25 września 2015

Rodzice w szkole ... pozoru


Kiedy czytam wypowiedzi dyrektorów lub wicedyrektorów szkół na forum Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, chyba największej dla tej grupy nadzoru pedagogicznego społeczności, która organizuje każdego roku krajowe konferencje, partycypuje w opiniowaniu prawa oświatowego, a nawet je - w następstwie okazywanego jej uznania - współtworzy, to zaczynam rozumieć, z jak głębokim kryzysem społeczno-pedagogicznym mamy tu do czynienia.

Od lat polecam studiującym pedagogikę czy na dowolnym kierunku nauczycielskim właśnie Forum OSKKO, bowiem mogą przekonać się na własne oczy, że praca w szkole wcale nie jest tak łatwa, lekka i przyjemna. Tu każdy nauczyciel znajdzie wsparcie, wiedzę, informację, odpowiedni akt oświatowego prawa itp. Wątpliwości, dylematy, problemy pojawiają się szczególnie wówczas, kiedy nauczycielowi przyjdzie pełnić funkcję kierowniczą, a sam nie jest do niej właściwie przygotowany.

Co to znaczy właściwie? Rzecz jest względna, bo przecież są dyrektorzy, których zdaniem funkcję tę powinni pełnić z racji stażu, stopnia awansu zawodowego, nabytych doświadczeń, kompetencji przywódczych itd. Nie każdy jednak rodzi się z berłem w plecaku i kiedy los komisji wyborczej obdarzył go takim zaszczytem. Może nabyć przeświadczenia, że jest fajnie, bo będzie dodatek funkcyjny, uczniowie i rodzice zaczną mu się kłaniać w pas, a koleżanki i koledzy - w zależności od stopnia społecznego zbliżenia - będą komunikować swoją lojalność, dyspozycyjność lub wyrażać dozgonną wdzięczność za to, że w ogóle mogą pracować w takiej szkole.

Chyba idzie zmiana pokoleniowa, a więc dyrektorami stają się także i takie osoby, które nabyły w ciągu ostatnich lat przekonanie o zbędności rodziców w procesie współdecydowania o kluczowych dla procesu wychowawczego i organizacyjnego w szkole funkcjach, zadaniach czy wydarzeniach. Ba, po co ci rodzice w ogóle chcą czegoś od dyrektora i od szkoły? Dlaczego mają prawo wtrącać się w powyższe kwestie, skoro to nie oni odpowiadają za proces kształcenia i wychowania na terenie tej instytucji? Kto to wymyślił, żeby rodzice mieli jakiekolwiek prawa w szkole?

Oto przykład takiej postawy. Jedna z dyrektorek wrzuca pod hasłem: "Opiniowanie przez Radę Rodziców" zapytanie:

"Przeszukałam forum ale nie rozwiałam swoich wątpliwości. Jakie konkretnie dokumenty powinna zaopiniować Rada Rodziców we wrześniu? mam wrażenie, że podsuwam im za wiele, a po co...".

Nie ma to jednak, jak starsi koledzy po fachu. Oni wrzucą odpowiedź, która nie tylko nie zmieni postawy tej pani wobec rodziców w szkole, ale wprost odwrotnie, otrzyma od nich poparcie, by - tak jak oni - zlekceważyła rodziców. Oto klasyczna odpowiedź na zakłopotanie koleżanki:

W szkole podstawowej: opiniowanie zestawu podręczników lub materiałów edukacyjnych obowiązujący we wszystkich oddziałach danej klasy przez co najmniej trzy lata szkolne oraz materiałów ćwiczeniowych obowiązujących w poszczególnych oddziałach w danym roku szkolnym (to już pewnie zaopiniowali wcześniej), ale opiniowanie dodatkowych dni wolnych od zajęć dydaktyczno-wychowawczych (we wrześniu). RR uchwala w porozumieniu z radą pedagogiczną program wychowawczy i program profilaktyki. Wg. mnie zaopiniuje wszystko, co dostanie do zaopiniowania, ale po co?

To już staje się trendem, obowiązująca formułą w naszym szkolnictwie, które reprodukuje patologię jeszcze z minionego ustroju. Zapewne któryś z doradców tej niedoinformowanej i zniechęconej (wice-?)dyrektorki prowadzi z uczniami zajęcia z wychowania obywatelskiego na temat dialogu, partnerstwa, samorządności, praworządności itp.

Gratuluję RODZICOM uczniów z ich szkoły. Zapewne wybrali ją dzięki mapce, jaką opracowało i opublikowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Tak właśnie kręci się w naszej oświacie pozór, fikcja, hipokryzja... . Już nawet nie chcę sprawdzać, czy szkoła, z której są forumowicze, czasami nie realizuje kolejnego bubla akcyjnego typu: SZKOŁA WSPÓŁPRACY, SZKOŁA 2.0; ENTUZJAŚCI W SZKOLE itd. Tylko rodzice - PRECZ.

24 września 2015

Młodzi wybitni pedagodzy z Torunia wzmocnieni stypendium MNiSW

(fot. Zespół Monitorowania Zmian w Kulturze i Edukacji na Wydziale Nauk Pedagogicznych UMK w Toruniu)


Wśród tegorocznych 255 stypendystów Ministry Nauki i Szkolnictwa Wyższego, na złożonych 814 wniosków - jest dwójka pedagogów. Są to młodzi naukowcy z Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu:

dr Dagna Maria Dejna - adiunkt w Katedrze Metodologii Badań Pedagogicznych, którą kieruje prof. dr hab. Krzysztof Rubacha na w/w Wydziale. Tu ukończyła studia magisterskie na kierunku pedagogika (w zakresie pedagogiki opiekuńczo – wychowawczej i edukacji ustawicznej), broniąc pracy magisterskiej, którą przygotowała pod opieką prof. dr. hab. Aleksandra Nalaskowskiego na temat: "Praca z psami zaprzęgowymi jako medium wychowawcze". W roku 2009 podjęła współpracę z ośrodkiem badań nad anabaptyzmem, kulturą amiszów i mennonitów Young Center for Anabaptist & Pietist Studies, funkcjonującym przy Elizabethtown College w stanie Pensylwania w Stanach Zjednoczonych, która zaowocowała wyjazdem badawczym. Opiekę naukową oraz organizacyjną sprawowali: Profesor Aleksander Nalaskowski z WNP UMK w Toruniu oraz Donald B. Kraybill, Ph.D, Distinguished College Professor and Senior Fellow. W tym samym roku prowadziła badania etnograficzne w zborach amiszów starego zakonu w rejonie Lancaster County w Pensylwanii.


W 2011 r. obroniła rozprawę doktorską zatytułowaną „Szkoła i wychowanie u amiszów starego zakonu. Studium entopedagogiczne na terenie stanu Pensylwania w USA” a przygotowaną pod kierunkiem profesora A. Nalaskowskiego. Jest członkinią Zespołu Monitorowania Zmian w Kulturze i Edukacji.


dr Filip Nalaskowski - adiunkt w Katedrze Metodologii Badań Pedagogicznych i Pedagogiki Społecznej, a zarazem pełnomocnik dziekana ds. mobilności. Jest absolwentem pedagogiki i socjologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Na sfinalizowaną w styczniu 2007 roku rozprawę doktorską pt. Ubóstwo i wykluczeni z kultury jako problem dla edukacji uzyskał grant KBN. W 2001 roku został wraz z drużyną UMK akademickim wicemistrzem Polski w jeździectwie (skoki). Jest też założycielem Zespołu Monitorowania Zmian w Kulturze i Edukacji. O jego międzynarodowej pozycji świadczy fakt, że w wyniku konkursu Executive Agency for Higher Education, Research, Development and Innovation (UEFISCDI) w Rumunii został ekspertem i recenzentem dla wniosków dotyczących projektów finansowanych z budżetu Unii Europejskiej.


Ogromnie się cieszę z osiągnięć naukowych toruńczyków. O ich publikacjach i konferencjach naukowych wielokrotnie pisałem w swoim blogu zachęcając do zapoznania się z ich treścią. Przyznanie młodym badaczom stypendium jest wskaźnikiem uznania przez ministerstwo ich dotychczasowych osiągnięć naukowych. Tego typu wsparcie będzie kluczowe dla ich dalszego rozwoju i awansu naukowego. Za trzy lata możemy spodziewać się kolejnych wyników ich badań oraz związanych z tym publikacji.

Jak informuje resort: Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznała stypendia młodym wybitnym naukowcom, prowadzącym wysokiej jakości badania i cieszącym się imponującym dorobkiem naukowym w skali międzynarodowej. (...) Laureaci będą otrzymywali 5 390 zł miesięcznie przez okres do 3 lat.


Wysokość stypendium jest znacząca. Nareszcie władze naszego resortu zaproponowały godnej wysokości stypendia, bowiem w uniwersytetach takiej pensji nie mają doktorzy po habilitacji. Jak widać, opłaca się pracować systematycznie, twórczo i prezentować wyniki swoich badań tak w kraju, jak i poza granicami.

23 września 2015

Ankietka studentki psychologii



Na jednym z portali internetowych pojawiła się ankietka na temat podręczników szkolnych. Jej konstrukcja, treść oraz sposób "przeprowadzenia" niewątpliwie jest dowodem upadku kształcenia akademickiego w jednej z renomowanych uczelni prywatnych, która szczyci się niemalże w każdym tygodniku wielkością swoich zasług. Jeśli w taki sposób studiujący po trzech latach psychologię trafią za dwa lata do polityki, a może i do Ministerstwa Edukacji Narodowej lub jakiejś podległej mu agendy, to możemy spodziewać się kolejnych pseudoanaliz i projektów rzekomej naprawy polskiej edukacji.

Strach pomyśleć, jakież to głębokie założenia metodologiczne stanowiły podstawę takiego ankietkowania? Może czytelnicy odtworzą przesłanki teoretyczne i metodologiczne owego zamysłu diagnostycznego? Być może któryś z doktorów czy profesorów psychologii potrzebował "raport" z tego "badania" na spotkanie w MEN w sprawie bezpłatnych podręczników?

Jak widać, na edukacji szkolnej, w tym na dydaktyce ogólnej, której przedmiotem badań są podręczniki szkolne, zna się każdy, a już na pewno studentka psychologii, która zamówiła odpowiedzi na następujące pytania (cytuję poniżej):

Proszę o udzielenie szczerych i wyczerpujących odpowiedzi. Każda odpowiedź jest cenna. Jeśli mają Państwo sugestie lub dodatkowe przemyślenia będę wdzięczna za umieszczenie ich w punkcie 11.

• 1. Jakimi kryteriami kieruje się Pan/Pani przy wyborze podręczników?

• 2. W jaki sposób podręczniki wpływają na Pana/Pani pracę z uczniem?

• 3. Jakie trudności w Pani/Pan w pracy powodują podręczniki?

• 4. Co sądzi Pani/Pan o twierdzeniu, że podręczniki są głównym nośnikiem przekazywanej wiedzy?

• 5. Jaki wpływ według Pani/Pana mają podręczniki na rozwój indywidualnych cech uczniów?

• 6. W jakich sytuacjach i wśród jakich uczniów podręczniki zawodzą?

• 7. Co rodzi te problemy?

• 8. Co jest dobrego w podręcznikach?

• 9. Co można zrobić lepiej?

• 10. Co sądzi Pani/Pan o wykorzystywaniu alternatywnych metod w procesie nauczania?

• 11. Dodatkowe uwagi, sugestie:


Usługodawca zastrzega się w Regulaminie, że nie ponosi odpowiedzialności za informacje umieszczane w jego serwisie przez Użytkowników. Słusznie. Powinien też dodać, że nie zamierza się wstydzić z tego powodu.

Studentka nie przeczytała ani jednego podręcznika z metodologii badań psychologicznych. Nie zapoznała się z dydaktyką ogólną, która odpowiada na pytanie, czym jest podręcznik szkolny, jakie pełni funkcje, jak powinien być napisany, redagowany itp., itd. Ciekawe, jakie uzyskała odpowiedzi od anonimowych czytelników tego kiczu sondażowego i co z nimi uczyniła?

Szczególnie interesujące musiały być wywody ankietkowanych na temat "wpływu". Cóż za nowatorskie podejście! Zapewne autorka tej ankietki musiała też "dorobić" dla swojego nauczyciela psychologii dane na temat respondentów, bo przecież ankietka nie zawiera prośby o ich dane. Nie odróżnia zresztą pedagoga od nauczyciela. Za usługę zapłaciła. Jest jednak do tego przyzwyczajona, bo skoro uczelnia jest prywatna, to studia w niej są kosztowne.

Takich będziemy mieć psychologów. Klient ich pan.

22 września 2015

Maciek wrócił z New York City i uczy innych


(FlashMob na ul. Piotrkowskiej w Łodzi z udziałem Maćka i zespołu „Czarne Stopy”)


Być może niektórzy czytelnicy pamiętają mój wpis o Maćku Maślakiewiczu - gimnazjaliście z Łodzi, którego pasja do tańca hip-hop wraz z tysiącami godzin, jakie poświęcił na ćwiczenia, intensywne konstruowanie własnego stylu, zrodziła marzenie, by wyjechać do USA i udoskonalić swój warsztat, umiejętności. Pamiętam, z jakim zapałem, zaangażowaniem starał się przekonać ewentualnych darczyńców do stworzenia mu szansy na autoedukacyjny wyjazd w czasie wakacji.

Po kilku miesiącach kampanii, w trakcie której W ramach kampanii „Maciej Maślakiewicz na Broadway” zebrano kwotę 15.259,22 zł, Maciek napisał na swojej stronie:

Kampania „Maciej Maślakiewicz na Broadway” – podziękowanie

Dziękuję za wszystko przede wszystkim mojej Mamie, która zawsze mnie wspiera. To dzięki niej mogę robić to, co robię i mogę być szczęśliwym! Dziękuję Tomaszowi Bilickiemu z Fundacji Innopolis – koordynatorowi całej kampanii. Mając możliwości postanowił bezinteresownie pomóc mi w marzeniach, stworzył i uruchomił cały pomysł.

Dziękuję Justynie Sęk, która była moją wychowawczynią w gimnazjum i od samego początku wierzyła w moje dokonania. W pełni angażowała się w kampanię. Dziękuję Grzegorzowi Dębowskiemu – szefowi „8B Team” oraz całej jego załogi. Postanowili mi pomóc i w pełni angażowali się w kampanię. Wyrazy uznania dla Piotra Jędrzejczyka z „Dux Promotions”, który nieodpłatnie zaprojektował oraz wydrukował wiele materiałów promocyjnych.

Dziękuję Agnieszce Migacz i Wojtkowi Okoniowi – nauczycielom języka angielskiego z fenomenalnej „360 Y.E.S. English Academy”. Moją Mamę i mnie za darmo przygotowali językowo – najlepszymi metodami na świecie! Bardzo jesteśmy im wdzięczni. Bardzo dziękuję Klubowi Sportowemu „Czarne Stopy” – moim oddanym trenerom. Uczycie mnie od 8 lat. Zawsze wierzycie w każdego tancerza i poświęcacie mu się w pełni. Nie mogłem lepiej trafić, jesteście najlepsi!

Mój wyjazd na Broadway byłby niemożliwy, gdyby nie sponsorzy. Dziękuję wszystkim darczyńcom prywatnym i firmom. Specjalne ukłony pod adresem przedsiębiorców ze Świdnicy. Super, że dzielicie się swoim sukcesem i angażujecie się w tego typu przedsięwzięcia.

Nie sposób wymienić wszystkich i podziękować każdemu, ale wszystkim jeszcze raz bardzo dziękuję! To niesamowite, jacy ludzie mogą być wspaniali. Obiecuję, że Was nie zawiodę i po powrocie do Polski pokażę na co mnie stać.


Maciej Maślakiewicz



Każdy, kto wpłacił na konto Fundacji INNOPOLIS, której prezes Tomasz Bilicki wyłania tego typu talenty i zabiega o pomoc dla ich rozwoju, został poważnie potraktowany. Maciek będąc w Nowym Jorku zakupił kartki pocztowe i każdą wypisał osobiście do darczyńców, dziękując za wsparcie jego wyjazdu.

Po powrocie Maćka z USA poprosiłem go o komentarz, autorefleksję. Oto jej treść:

Na początek to ja jeszcze raz dziękuję za wsparcie. A więc moje wspomnienie z Nowego Jorku - miasta marzeń i artystów. Moja historia taneczna zaczęła się w 2007 roku, kiedy to moja mama zapisała mnie do Zespołu Tańca Czarne Stopy. Początki były bardzo ciężkie. Mama woziła mnie na treningi 3 razy w tygodniu na zajęcia i tak do dzisiaj. Nie zapowiadało się na nic szczególnego. Byłem beztalenciem. Stałem w ostatnich liniach formacji. Mimo wielu wyjazdów nie wracałem z nagrodami. Byłem tym najgorszym.Swój pierwszy medal zdobyłem 2012 roku. Ciężko na niego pracowałem i prawdziwe sukcesy tj. Mistrzostwo Europy w hip hop solo juniorzy odniosłem w 2014 roku.

Aktualnie mam 18 medali za występny solo. I w końcu na swojej drodze napotkałem Fundację Innopolis, która uwierzyła w mój potencjał jakim jest taniec. Zaimponowałem im swoimi ambicjami i wytrwałością w dążeniu do celu. Rozpoczęła się kampania Maciek Maślakiewicz na Broadway! Byłem bardzo podekscytowany tym faktem. Dzięki wspaniałym darczyńcą, którym jeszcze raz dziękuję za wsparcie udało się!

Znalazłem się w Nowym Jorku na warsztatach tanecznych The Pulse on Tour. Spotkałem się tam z największymi choreografami światowej sceny tanecznej. Tańczyłem z tancerzami takimi jak Brian Friendman, Ian Eastwood, Tricia Miranda i wiele innych... Mają oni na co dzień do czynienia z gwiazdami światowego formatu takimi jak Britney Spears, Justin Bieber, Missy Elliot, Rihanna, Demi Lovato, Nicki Minaj, itd... Podczas pokazów na scenie The Pulse przed profesjonalnym jurry zostałem wyróżniony jako jeden z najlepszych!

Dostałem na piśmie oceny sędziów, które bardzo mnie satysfakcjonują i podpowiadają nad czym muszę jeszcze popracować. Warsztaty trwały 4 dni. 4 dni intensywnej, ciężkiej pracy nad choreografiami. Poznałem taniec hip hop w miejscu gdzie się narodził. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Poczułem prawdziwy klimat panujący na sali od rasowych tancerzy hip hop. Ta przygoda wiele mnie nauczyła i otworzyła mi wiele drzwi do kariery zawodowego tancerza. Tymczasem zostałem choreografem w moim macierzystym zespole tańca. Spełnienie marzeń! A je nadal będę realizować.

Następny mój cel to Los Angeles! Ciężką pracą można osiągnąć wszystko! Nie potrzebny jest żaden talent tylko wiara w siebie, wytrwałość i ambicja. Te cechy pomogły mi dotrzeć do miasta marzeń i artystów - Nowego Jorku. Dalsze moje kroki w drodze po sukces możecie obserwować na moim Facebook'u, Instagram i YouTube.


Warto było wesprzeć Maćka w realizacji marzeń, na które pracował intensywnie i twórczo.

21 września 2015

Fotograficzny zapis debat i spotkań pedagogów w Pułtusku


Zamykam już reminiscencje dotyczące XXIX Letniej Szkoły Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN - pola naukowej bitwy o jakość polskiej pedagogiki. Dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie - prof. APS Maciej Tanaś

obiecał w czasie pożegnalnej kolacji (na zdjęciu z Sylwestrem Kurowskim), że z obrad tego "UNIWERSYTETU" zostaną wydane dwie rozprawy zbiorowe: jedną będzie kolejny, bo 20 tom Forum Młodych Pedagogów zawierający najlepsze referaty naukowej młodzieży z całego kraju, a drugą ma być przygotowany pod redakcją prof. Marię Dudzikowa i dra hab. Macieja Tanasia tom wystąpień Profesorów-Mistrzów, którzy wykładali i przekazali młodym swoje doświadczenia. To będą wystrzałowe publikacje!

Tak więc rejestruję w tym miejscu ważne spotkania i debaty, ale już nie referuję ich w syntetyczny sposób, by zachęcić do przeczytania za kilka miesięcy wykładów w pełnej ich treści. Warto będzie sięgnąć ponownie do następujących wypowiedzi Mistrzów:

- prof. APS Macieja Karwowskiego - Inteligencja akademicka jako cel autokreacji. Na własnym i cudzym przykładzie;



- prof. UJ Krystyny Ablewicz - Warsztat Gestalt. Zobacz siebie, by zobaczyć drugiego.











- prof. Zenona Gajdzicy (UŚl-Cieszyn) - O warunkach współtworzenia siebie i własnej drogi życiowej poprzez osoby niepełnosprawne;










- prof. Janusza Kirenki (UMCS Lublin) - W poszukiwaniu siebie. Moje drogi życiowe;













- prof. Marka Konopczyńskiego ze studentem III r. pedagogiki resocjalizacyjnej WSNS Pedagogium w Warszawie - Sylwestrem Kurowskim - Twórczość w resocjalizacji jako droga poszukiwania samego siebie;





Zakończę zatem swoją relację fragmentem wiersza Sylwestra Kurowskiego z tomiku pt. "Marazm" (Pedagogium, Warszawa 2014, s. 42) pt. TĘSKNOTA, bowiem ten stan uczuć dotyka także uczestników i absolwentów wcześniejszych edycji Letnich Szkół Młodych Pedagogów KNP PAN:




"jak deszcz strugi
wzlatuje i tuli mnie namiętnie
rozpala wnętrze zostając na czas niezbyt długi
by po chwili powrócić i zostać na więcej(...)"






















W przygotowywanym Forum Młodych Pedagogów - 20 tom znajdzie się zapewne też scenariusz Kabaretu "BECHE - CO?" w wykonaniu uczestników już VII kabaretowej edycji Letniej Szkoły pod tytułem: "MASKARADA".


Do zobaczenia za rok na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (na zdjęciu przekazanie symbolicznej pałeczki Katarzynie Maliszewskiej i Łukaszowi Michalskiego z UŚl przez tegoroczną Sekretarz Szkoły dr Martę Krasuską-Betiuk)

18 września 2015

XXIX Letnia Szkoła Młodych Pedagogów w obiektywie dr Edyty Nieduziak

ZACZĘŁO SIĘ 14 WRZEŚNIA 2015 r. - Otwarcie


PROFESOROWIE - jak(-o) "studenci"



DOKTORZY PREZENTUJĄ ALMA MATER

ORGANIZATORZY NIEUSTANNIE W PRACY:



15 WRZEŚNIA

WYKŁADOWCA JAKO SŁUCHACZ

(prof. Elżbieta Tarkowska)

WYKŁADY MISTRZÓW:

(Ks. prof. Marian Nowak - Od pomagania w samowychowaniu do twórczej pracy nad sobą - współczesne konteksty i koncepcje. Prof. Barbara Smolińska-Theiss: K - "nauczycielu poznaj samego siebie zanim zaczniesz dzieci uczyć").





(prof. Aleksander Nalaskowski - Autorska szkoła autorskie samowychowanie)




(prof. Władysława Szulakiewicz - Poszukiwanie mądrości jako tworzenie samego siebie)


(DYSKUSJA - dr Łukasz Michalski)

SKUPIENIE - ZASŁUCHANIE - WYMIANA MYŚLI





16 WRZEŚNIA 2015

WYKŁADY MISTRZÓW- ciąg dalszy (poza omówionymi wcześniej)

(prof. KATARZYNA KRASOŃ - Sztuka jako integralne medium odkrywania sensu dla siebie. Trajektoria hermeneutyczna - na przykładzie pracy teatrem)



(prof. DSW Mirosława Dziemianowicz - Narracje uznania jako droga do samego siebie. Perspektywa teoretyczna i empiryczna)



17 WRZEŚNIA 2015

DZIEŃ GOSPODARZY - Letnia Szkoła w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. SPOTKANIA Z PRACOWNIKAMI WYDZIAŁU NAUK PEDAGOGICZNYCH APS.





FOTOGRAFÓW BYŁO WIELU - WIELE DOZNAŃ, MYŚLI, SPOTKAŃ





SPOTKANIE Z DR KRYSTYNĄ STARCZEWSKĄ W SPOŁECZNYM GIMNAZJUM NR 20 W WARSZAWIE (ZESPÓŁ SZKÓŁ BEDNARSKA)



SZKOŁA, W KTÓREJ OD 10 LAT UCZĄ SIĘ I KSZTAŁCĄ INNYCH UCHODŹCY Z CAŁEGO ŚWIATA - Czy tak wyglądają terroryści? - pytała dr K. Starczewska)


Nabywanie kompetencji autokreacyjnych


Minęła czwarta doba XXIX Letniej Szkoły Młodych Pedagogów KNP PAN na Zamku w Pułtusku. Ponad siedemdziesięciu doktorantów, wykładowców i doktorów nauk społecznych oraz humanistycznych z całego kraju, którzy przybyli do "Wenecji Mazowsza" na cały tydzień, by studiować, kształcić innych, uczyć się, pracować nad sobą, dzielić się doświadczeniami z własnych badań naukowych wraz z będącymi na miejscu i dojeżdżającymi z kraju profesorami, uczestniczy w całodziennych wykładach, seminariach i warsztatach akademickich z ogromnym zaangażowaniem i pasją poznania.

Nie sposób zreferować w tym miejscu toczących się debat na temat samowychowania, gdyż nie pozwala na to ograniczone miejsce i blogowa forma. Zachęcam jednak do śledzenia publikacji, jakie ukażą się w ramach stałego i cyklicznego już wydawnictwa Forum Młodych Pedagogów, które w tym roku zostanie przygotowane i wydane w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, ale także polecam pismo MŁODYCH - PAREZJA. Tam zapewne także będzie kontynuowana problematyka naszych obrad.

(fot. Uczestniczki SZKOŁY - dr hab. Monika Wiśniewska-Kin prof. UŁ i dr Alina Wróbel - UŁ)

Postaram się jednak przywołać kluczowe kwestie z niektórych wykładów i wystąpień młodych naukowców. Sam wiele się tu nauczyłem, przemyślałem, a kto wie, czy nie jest to impuls do napisania kolejnej rozprawy z tego zakresu, bowiem pedagogika ogólna potrzebuje nowego spojrzenia na jedno z podstawowych pojęć i przedmiotów badań pedagogicznych.

Zacznę od wykładu prof. Marii Dudzikowej, która w nawiązaniu do wydanej przez siebie w 1993 r. książki pt. "Praca młodzieży nad sobą. Z teorii i praktyki", przeprowadziła hermeneutyczną analizę tego, czym jest nabywanie przez jednostkę kompetencji autokreacyjnych. Co to znaczy być człowiekiem wykształconym i samowychowującym się? Zwróciła uwagę na to, że o osobach pracujących nad sobą świadczą m.in. takie cechy ich aktywności, jak podjęcie jej z własnej inicjatywy, nią by w toku realizowanego zadania osiągnąć pożądana zmianę osobowości.


Proces ten ma cztery fazy: 1) analiza własnej sytuacji (dysonans poznawczy na skutek odczuwanego stanu niezadowolenia z siebie), 2) autorefleksja - co chcę/powinienem czy muszę w sobie zmienić oraz czy to w ogóle jest możliwe? 3) faza realizacji i 4) samokontrola i samoocena.

Praca nad sobą wymaga zatem samodzielności, świadomości potrzeby zmian dzięki aktywności optymalizującej stan rozwoju osobowościowego. Rolą pedagogów jest wspomaganie wychowanków w nabywaniu przez nich autokreacyjnych kompetencji, a więc rozpoznawaniu własnych zdolności, rozwijaniu ich samowiedzy oraz wzmacnianiu przekonań o możliwości realizowania pożądanego celu.

Konsekwencją podjęcia tej problematyki w środowisku naukowym musiało owocować wykładem prof. dr hab. Marii Czerepaniak-Walczak z Uniwersytetu Szczecińskiego, która podjęła kwestię rozumienia przez każdego naukowca własnej sytuacji historycznej w procesie osiągania nowych praw i pól wolności akademickiej. Bycie nauczycielem uniwersyteckim jest złożoną sytuacją i wiąże się z zarządzaniem własnym położeniem. Kształtowanie siebie jest niejako wpisane w naszą rolę zaczynając się od rozpoznania własnego potencjału i położenia. Istotna rolę odgrywa tu samowiedza, a więc rozumienie własnej sytuacji historycznej.

Podjęcie pracy na uczelni - jak mówiła Profesor - wiąże się ze zrozumieniem istoty pracy w niej. Trzeba nieustannie stawiać sobie pytanie: Co ja tutaj tak naprawdę robię? Jakie są okoliczności mojego funkcjonowania w szkole wyższej? Co świadczy o atrakcyjności tej profesji i akademickiej misji? Profesor przypomniała klasyczną już w socjologii myśl Floriana Znanieckiego, który wyróżnił m.in. krytyczno-dopełniające i twórcze role uczonych. W obliczu napięć, chaosu i patologii w szkolnictwie wyższym refleksyjny uczony, twórca staje się najniebezpieczniejszym człowiekiem.


Nie ma nauki bez wolności. Wszelka działalność uwalniania się od ograniczeń, istniejących w codziennym świecie naszego życia barier zaczyna się od ich uświadomienia sobie, by nie bać się mówić własnym głosem. Rozumienie własnej sytuacji w uczelni to:

- zdawanie sobie sprawy z osobistego położenia, statusu, miejsca w hierarchii, usytuowania w relacji do zagrożeń, władzy;

- rozumienie akademickich rytuałów i przyznawania statusów;

- świadomość wspólnotowego położenia, ale i relacji z mistrzem;

- świadomość instytucjonalnego położenia nauki, własnej uczelni, umiędzynarodowienie nauki i kształcenia.

(fot. Obradom przewodniczył prof. dr hab. Zenon Gajdzica)

Prof. M. Czerepaniak-Walczak wyróżniła skutki uświadamiania sobie przez uczonego własnego położenia:

- zarządzanie własnym wizerunkiem;

- wyraźne wskazanie własnego wkładu w rozwój nauki;

- docenianie własnej drogi dojścia do miejsca w którym jest;

- radość z osiągania celów na skutek podjętego wysiłku, trudu.

Niezdawanie sobie sprawy z powyższych procesów skutkuje uruchamianiem mechanizmów obronnych, samousprawiedliwianiem niskich osiągnięć czy ich braku.