05 grudnia 2012
DEKLARACJA WARSZAWSKA - zamyka Rok Janusza Korczaka
Kiedy Rzecznik Praw Dziecka - Marek Michalak przyjął z radością uchwałę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 16 września 2011 r. w sprawie ustanowienia roku 2012 Rokiem Janusza Korczaka, nie przypuszczano, że ta inicjatywa stanie się czymś szczególnym nie tylko w życiu środowisk oświatowych, terapeutycznych, naukowych i medycznych, ale także obywateli polskich. Myśli Janusza Korczaka były niemalże wszędzie przywoływane, przypominane, eksponowane, dyskutowane, krytykowane i afirmowane. Stary Doktor zagościł na dwanaście miesięcy wśród nas: dla jednych - ponownie, dla innych - nareszcie, dla części - wbrew ich własnemu podejściu do wychowywania dzieci. Stary Doktor inspirował do dialogicznej pedagogii i nadal zachwyca kolejne pokolenia w kraju i na świecie.
Dopełnieniem i wyjątkowym podsumowaniem tego Roku jest Międzynarodowy Kongres Praw Dziecka, jaki rozpoczął się wczoraj w Warszawie i trwać będzie do 6 grudnia. Temat wiodący belwederskiej debaty brzmiał: Prawo dziecka do szacunku – wyzwania XXI wieku Otwarcia dokonali Małżonka Prezydenta RP - Pani Anna Komorowska oraz Rzecznik Praw Dziecka - Pan Marek Michalak.
W obradach plenarnych głos zabrali:
- Dr h.c. Thomas Hammarberg, Dzieci mają głos
- Prof. Adam Daniel Rotfeld, Korczak autorytet XX i XXI wieku
- Prof. Leda Koursoumba, Przewodnicząca Europejskiej Sieci Rzeczników Praw Dziecka, Janusz Korczak i Konwencja o Prawach Dziecka
- Prof. Barbara Smolińska-Theiss, Uniwersalność i aktualność idei Korczaka w dzisiejszym świecie
Po głównych referatach odbyły się trzy sesje, których tematy wiodące skupiały badaczy i polityków wobec nadal aktualnych problemów codziennego życia dzieci, młodzieży i dorosłych. Sekcja I. Korczakowskie poszukiwania nowej filozofii dziecka - była prowadzona przez prof.UJ Krystynę Ablewicz. Sekcją II. Dialog z dzieckiem w zmieniającym się świecie - kierowała prof. UJ - Joanna Danilewska, zaś Sekcji III. Obywatelstwo dziecka na nowo odczytane przewodniczył prof. Adam Frączek z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie (fot).
Każdy z referatów, głosów w dyskusji stanowił odrębny problem badawczy, przedmiot głębokiej refleksji, porównań i prognoz. Studenci pedagogiki, socjologii, psychologii, nauk o polityce, a nawet prawa, którzy mają dylemat, czemu poświęcić swoją pracę dyplomową, mogliby znaleźć w tytułach wystąpień uczestników Kongresu ścieżkę do własnego namysłu, badania opinii, zaproponowania eksperymentu czy badania w działaniu. Jakże intrygująco brzmiały wystąpienia:
- Dar Korczaka
- Korczakowska idea szacunku i uznania w antropologii dziecka
- Dziecko filozof, dziecko poeta – korczakowskie inspiracje, próba odczytania aktualizującego
- Prawo dziecka do śmierci w kontekście Korczakowskiej „filozofii” dzieciństwa. Odczytania możliwe i niemożliwe
- Korczakowski dialog z dzieckiem – inspiracje filozoficzne
- Dziecko jako obywatel – czego możemy się nauczyć od Korczaka
- Wspólnota dziecięca – Korczak i koncepcja ‘’just community’’
- Wychowanie do refleksyjnej wspólnoty
- Korczakowskie dziedzictwo - współczesna koncepcja obywatelstwa dzieci.
Każdy z tych problemów może być po wielokroć odczytywany, interpretowany i rekonstruowany przez pedagogów, wychowawców i opiekunów, którzy są poszukującymi i refleksyjnymi praktykami. Trzeba jednak tę podróż w świat wzajemnych relacji społecznych rozpocząć od czytania pism Janusza Korczaka.
Obecny w czasie Kongresu Jarosław Lisiecki - dziennikarz, poeta, instruktor harcerski wspominał swoje lekturowe i filmowe "spotkania" z Korczakiem. Jako drużynowy czytał zuchom i harcerzom w czasie zbiórek i obozów letnich "Króla Maciusia", odnajdując potwierdzenie swoich własnych przemyśleń, odczuć oraz wskazówki do animowania zadań. Jak pisze: "I tak Korczak został moim Mistrzem. Mam nadzieję, że moi późniejsi uczniowie i studenci mogliby potwierdzić, że się Mu nie sprzeniewierzyłem. Następne lata zbliżyły mnie do innych podobnie myślących, do korczakowskiego kręgu instruktorów i wychowawców. Te różnorodne z nimi spotkania zaczęły owocować kolejnymi wierszami i piosenkami. To wtedy często rozmawiałem ze Starym Doktorem...
Marzyłem o operze o Królu Maciusiu, ale najpierw powstało oratorium, towarzyszące odsłonięciu pomnika Janusza Korczaka w Zielonej Górze. Dopiero później zacząłem pisać operowe libretto. Do dziś, mimo różnych starań, nie powstała do niego muzyka. Ale nie tracę nadziei..."
Ucieszyło mnie spotkanie po latach z Jarosławem. Zainteresowani Jego twórczością mogą otrzymać płytę z nagraniem oratorium i tomik, zawierający - obok wierszy i piosenek - teksty oratorium i operowego libretta, pisząc na adres: jaroslav.lisiecki@gmail.com
Tymczasem uczestnicy Kongresu rekomendowali Prezydentowi III RP do podpisu następującej treści DEKLARACJĘ WARSZAWSKĄ :
My, uczestnicy Międzynarodowego Kongresu Praw Dziecka, obradującego w Warszawie oraz ci, dla których dobro dziecka oraz ochrona jego naturalnych praw są wartościami najcenniejszymi - w roku poświęconym osobie i ideom Janusza Korczaka – wychowawcy, lekarza, pedagoga, opiekuna sierot, rzecznika praw dziecka w społeczeństwie – zwracamy się do rodziców, wychowawców i opiekunów, do nauczycieli, polityków, duchownych, do wszystkich osób odpowiedzialnych za kształt życia społecznego – z apelem o urzeczywistnianie dziedzictwa Janusza Korczaka.
Fundamentem korczakowskiej filozofii jest mądra miłość do dziecka, uznanie jego podmiotowości, godności, wolności i odpowiedzialności, respektowanie prawa do szacunku, do partnerstwa w rodzinie, społeczeństwie i państwie. Dziecko jest obywatelem, którego głosu należy słuchać zarówno w jego sprawach osobistych, rodzinnych, społecznych i państwowych.
Przypominamy za Januszem Korczakiem, że dzieci – są ludźmi. Dziecko jest człowiekiem, a nie zadatkiem na przyszłego człowieka.
Zasady wychowawcze Janusza Korczaka, które legły u podstaw Konwencji o Prawach Dziecka powinny być żywe w rodzinie, w szkole, w placówkach wychowawczych, opiekuńczych, kulturalnych, w działalności organizacji pozarządowych, religijnych i organów władzy publicznej.
Dzisiaj po 23 latach od uchwalenia przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych Konwencji o Prawach Dziecka oczekujemy od każdego państwa:
o Pełnego wdrożenia jej postanowień oraz ratyfikacji wszystkich Protokołów fakultatywnych do Konwencji o Prawach Dziecka
o Powołania w każdym państwie niezależnej instytucji Rzecznika Praw Dziecka
o Ustanawiania praw i tworzenia warunków, w których w pełni będą respektowane naturalne prawa dziecka.
W imię pokoju i szacunku dla podstawowych praw człowieka oraz wiary w godność i wartość istoty ludzkiej, w dążeniu do zapewnienia każdemu atmosfery szczęścia, miłości i zrozumienia wzywamy zarówno rządy, jak i organizacje pozarządowe oraz wszystkie dorosłe osoby do podjęcia wszelkich działań gwarantujących każdemu dziecku świat wolny od przemocy, upokorzenia, biedy, niesprawiedliwości, dyskryminacji i zaniedbania, gwarantujących wszystkim pokoleniom dobrą przyszłość.
WARSAW DECLARATION
We, the participants of the International Congress on Children’s Rights convening in Warsaw as well as those for whom the child’s welfare and protection of child’s fundamental rights are the most precious values - during the year dedicated to the life and ideas of Janusz Korczak – educator, physician, pedagogue, protector of orphans and defender of children’s rights in society – call on all educators and tutors, parents, teachers, politicians, spiritual leaders, and all those responsible for the shape of social life, to carry out the legacy of Janusz Korczak.
The basis of Korczak’s philosophy is a wise love for the child, recognition of the child’s status as a subject, a child’s dignity, freedom, and responsibility, respect for the child’s right to respect
to bonds of partnership in family, society and state. The child is a citizen whose voice must be heard in personal and family issues, as well as social and national ones.
We recall the words of Janusz Korczak – that children are people. The child is a human being, not simply someone with the makings of a future human being.
The educational principles of Janusz Korczak, which had laid the foundations for the Convention on the Rights of the Child, should live on in families, in educational, cultural and caretaking institutions, and in the activities of non-governmental organizations, religious institutions and public administration bodies.
Today, 23 years after the General Assembly of the United Nations adopted the Convention on the Rights of the Child we expect every state, to:
o fully implement the provisions of the Convention and ratify all Optional Protocols to the Convention on the Rights of the Child;
o establish the independent institution of the Ombudsman for Children in every country.
o Establish laws and create conditions in which children’s rights will be fully expected.
In the name of peace and respect for fundamental human rights, and having faith in the dignity and value of the human being, striving to provide everyone with an atmosphere of happiness, love and understanding, we call on both government and non-governmental organizations, as well as every adult, to undertake all actions that guarantee every child a world free from violence, humiliation, poverty, injustice, discrimination and neglect, thus guaranteeing a better future for all generations.
04 grudnia 2012
Komitet Rozwoju Edukacji Narodowej PAN
Prezydium Polskiej Akademii Nauk, uchwałą nr 59/2012 z dnia 6 listopada 2012r. powołała Pana Profesora Zbigniewa Kwiecińskiego na przewodniczącego Komitetu Rozwoju Edukacji Narodowej przy Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN, na kadencję 2012-2014. Jest to bardzo dobra wiadomość, bowiem być może po raz pierwszy od 1989 r. uda się polskim naukowcom opracować raport na temat stanu polskiej edukacji oraz scenariusze jej możliwego rozwoju. Oddolna inicjatywa członka korespondenta PAN prof. zw. dr hab. Zbigniewa Kwiecińskiego znalazła pełne poparcie tak Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, jak i - co najważniejsze - najpierw Wydziału I Nauk Humanistycz-nych i Społecznych PAN, a w konsekwencji także władz PAN.
Tak profesor Z. Kwieciński m.in. uzasadniał potrzebę powołania nowego Komitetu PAN:
Według znanych prognoz, także według „Raportu Polska 2050” (PAN, Warszawa 2011), poziom wykształcenia Polaków jest i będzie podstawowym warunkiem tempa i poziomu rozwoju gospodarczego, kulturalnego i obywatelskiego naszego kraju. Tymczasem aktualne funkcjonowanie i przemiany poszczególnych składników i aspektów edukacji są oceniane przez ich badaczy negatywnie, jako dysfunkcjonalne i nasycone wieloma patologiami. Dotyczy to zarówno najwcześniejszych etapów edukacji, szkolnictwa powszechnego, licealnego, edukacji zawodowej, edukacji nauczycieli, jak i szkolnictwa wyższego, którego jakość – przy skokowym wzroście ilościowym – budzi nie tylko wątpliwości, ale wręcz przerażenie.
Po roku 1989 nie ukształtowała się w Polsce instytucja, która mogłaby być miejscem poważnej debaty nad strategicznymi projektami nowoczesnej edukacji, projektami przekraczającymi horyzont obietnic partyjnych aktualnej kadencji władz politycznych. (...) Szlachetnym wzorem Komisji Edukacji Narodowej to Polskiej Akademii Nauk przypada dzisiaj powinność powołania takiego forum eksperckiego, które będzie miejscem debaty i autorstwa całościowej wizji zmian systemu edukacji narodowej na miarę wyzwań nadchodzących dziesięcioleci. W skład komitetu mogliby wejść eksperci z różnych dyscyplin nauki powołani przez Prezesa PAN (w połowie) oraz wskazani przez nich specjaliści (w połowie).
Byłoby wysoce pożądane powołanie również w Akademii stałej jednostki badawczej powiązanej z tym nowym komitetem.
Pragnę przy tej okazji zapowiedzieć konferencję naukową organizowaną wspólnie przez dwa komitety naukowe Polskiej Akademii Nauk - Komitet Nauk Pedagogicznych PAN oraz Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” w dn. 23 stycznia 2013 r. w Pałacu Staszica w Warszawie (ul. Nowy Świat 72/74), na temat: Edukacja w Polsce: diagnoza, modele, prognozy. Celem konferencji jest przeprowadzenie analizy i przedyskutowanie stanu systemu kształcenia w Polsce na każdym jego poziomie, od szkoły podstawowej począwszy, a na studiach doktoranckich kończąc. Oba Komitety chcą tą drogą zabrać głos w ogólnokrajowej dyskusji i zaprezentować opinie swoich członków związanych profesjonalnie z procesem i systemem kształcenia.
W ramach Konferencji przedstawione zostaną referaty w kolejności jak niżej:
1. Prof. dr Zbigniew Kwieciński: „Pilne kwestie naprawcze systemu edukacji”,
2. Prof. dr Maria Czerepaniak-Walczak: „Od podstawy programowej po egzaminy maturalne”,
3. Prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski – Kształcenie zawodowe w szkołach ponadgimnazjalnych a oczekiwania pracodawców wobec absolwentów
4. Prof. prof. Ryszard Tadeusiewicz i Bogdan Galwas: „Siła i słabości szkolnictwa wyższego w Polsce”,
5. Prof. dr Bogusław Śliwerski: „Polityka oświatowa MEN między demokracją a etatyzmem”,
6. Prof. dr Andrzej Wierzbicki: „Słabości sektora innowacyjnego a edukacja w Polsce”.
Osoby zainteresowane udziałem w tej konferencji, a będzie dużo czasu na wspólną dyskusję i wymianę poglądów są proszone o przesłanie deklaracji drogą elektroniczną na adres Sekretarza: dra hab. Mirosława Kowalskiego, prof. UZ (M.Kowalski@ipp.uz.zgora.pl) do 20 grudnia br. Udział w konferencji jest bezpłatny.
Tak profesor Z. Kwieciński m.in. uzasadniał potrzebę powołania nowego Komitetu PAN:
Według znanych prognoz, także według „Raportu Polska 2050” (PAN, Warszawa 2011), poziom wykształcenia Polaków jest i będzie podstawowym warunkiem tempa i poziomu rozwoju gospodarczego, kulturalnego i obywatelskiego naszego kraju. Tymczasem aktualne funkcjonowanie i przemiany poszczególnych składników i aspektów edukacji są oceniane przez ich badaczy negatywnie, jako dysfunkcjonalne i nasycone wieloma patologiami. Dotyczy to zarówno najwcześniejszych etapów edukacji, szkolnictwa powszechnego, licealnego, edukacji zawodowej, edukacji nauczycieli, jak i szkolnictwa wyższego, którego jakość – przy skokowym wzroście ilościowym – budzi nie tylko wątpliwości, ale wręcz przerażenie.
Po roku 1989 nie ukształtowała się w Polsce instytucja, która mogłaby być miejscem poważnej debaty nad strategicznymi projektami nowoczesnej edukacji, projektami przekraczającymi horyzont obietnic partyjnych aktualnej kadencji władz politycznych. (...) Szlachetnym wzorem Komisji Edukacji Narodowej to Polskiej Akademii Nauk przypada dzisiaj powinność powołania takiego forum eksperckiego, które będzie miejscem debaty i autorstwa całościowej wizji zmian systemu edukacji narodowej na miarę wyzwań nadchodzących dziesięcioleci. W skład komitetu mogliby wejść eksperci z różnych dyscyplin nauki powołani przez Prezesa PAN (w połowie) oraz wskazani przez nich specjaliści (w połowie).
Byłoby wysoce pożądane powołanie również w Akademii stałej jednostki badawczej powiązanej z tym nowym komitetem.
Pragnę przy tej okazji zapowiedzieć konferencję naukową organizowaną wspólnie przez dwa komitety naukowe Polskiej Akademii Nauk - Komitet Nauk Pedagogicznych PAN oraz Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” w dn. 23 stycznia 2013 r. w Pałacu Staszica w Warszawie (ul. Nowy Świat 72/74), na temat: Edukacja w Polsce: diagnoza, modele, prognozy. Celem konferencji jest przeprowadzenie analizy i przedyskutowanie stanu systemu kształcenia w Polsce na każdym jego poziomie, od szkoły podstawowej począwszy, a na studiach doktoranckich kończąc. Oba Komitety chcą tą drogą zabrać głos w ogólnokrajowej dyskusji i zaprezentować opinie swoich członków związanych profesjonalnie z procesem i systemem kształcenia.
W ramach Konferencji przedstawione zostaną referaty w kolejności jak niżej:
1. Prof. dr Zbigniew Kwieciński: „Pilne kwestie naprawcze systemu edukacji”,
2. Prof. dr Maria Czerepaniak-Walczak: „Od podstawy programowej po egzaminy maturalne”,
3. Prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski – Kształcenie zawodowe w szkołach ponadgimnazjalnych a oczekiwania pracodawców wobec absolwentów
4. Prof. prof. Ryszard Tadeusiewicz i Bogdan Galwas: „Siła i słabości szkolnictwa wyższego w Polsce”,
5. Prof. dr Bogusław Śliwerski: „Polityka oświatowa MEN między demokracją a etatyzmem”,
6. Prof. dr Andrzej Wierzbicki: „Słabości sektora innowacyjnego a edukacja w Polsce”.
Osoby zainteresowane udziałem w tej konferencji, a będzie dużo czasu na wspólną dyskusję i wymianę poglądów są proszone o przesłanie deklaracji drogą elektroniczną na adres Sekretarza: dra hab. Mirosława Kowalskiego, prof. UZ (M.Kowalski@ipp.uz.zgora.pl) do 20 grudnia br. Udział w konferencji jest bezpłatny.
03 grudnia 2012
Zwalczanie edukacji religijnej w szkołach publicznych
Czy o tym też będą pisać historycy wychowania i oświaty za pół wieku? Nie ma mowy, by to, co ma od 22 lat miejsce w polityce oświatowej i wobec niej w III Rzeczpospolitej zostało pominięte, niedostrzeżone przez kolejne pokolenia badaczy polskiego szkolnictwa. Jeśli sięgną do publikowanych w dzisiejszych czasach rozpraw na wspomniany w tytule tego wpisu temat, to będą mieli gotowe wzorce narracji, które trzeba będzie jedynie zmodyfikować o nowe dane statystyczne, nazwiska polityków i przedstawicieli nadzoru pedagogicznego oraz nauk o wychowaniu, miejsca wydarzeń i ich przykłady. Wszystko inne, a przecież najważniejsze, bo mechanizmy, procesy, strategie działania pozostaną zbieżne z tymi, jakie miały miejsce np. w latach 1945-1956.
Proszę bardzo, oto próbka wzorcowego tekstu, w którym dokonuję jedynie drobnych aktualizacji faktograficznych, a pracuję na tekście współczesnych historyków oświaty (co, w świetle wspomnianego zabiegu, powinno być usprawiedliwione):
Publiczne szkoły polskie w latach 1990 - 2012 były terenem permanentnej walki władz państwowych (1993-1997; 2002-2005) i lewicowych, a opozycyjnych wobec rządu, partii (1990-1992; 1997-2002; 2005-2007; 2007-2012) z katolickim wychowaniem dzieci i młodzieży. Ograniczanie edukacji religijnej stawało się procesem stopniowym, mając świadomość silnego przywiązania społeczeństwa polskiego do nauczania religii w szkołach. Jednym z pierwszych kroków na tej drodze było uzależnienie pobierania szkolnej nauki religii od woli i życzeń rodziców, co faktycznie czyniło ten przedmiot nadobowiązkowym. Na konferencjach dla dyrektorów szkół, jakie organizowały kuratoria oświaty, tylko nieliczni dyrektorzy ośmielali się mówić z uznaniem o doniosłej roli religii w szkole. Wynikało to z nastawienia ideologicznego czołowych sił reprezentowanych przez większość z nich jako członków Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którym żywe były tradycje antyklerykalne.
Przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego w swej gorliwości wysunął się nawet przed SLD-owców i członków oraz zwolenników Ruchu Palikota w czasie jednej z takich konferencji, oświadczając: "Z naciskiem muszę podkreślić, że my, ludowcy, stoimy całkowicie na gruncie szkoły świeckiej i nie widzimy potrzeby nauczania w szkole religii, jako przedmiotu obowiązkowego".
O rzeczywistych intencjach Ministerstwa Edukacji Narodowej w stosunku do nauki religii świadczyły takie posunięcia administracyjne, jak prawne uniemożliwienie uczniom zdawania matury z religii, usunięcie religii ze szkół dla dorosłych, zmniejszenie wymiaru godzin tego przedmiotu w szkołach zawodowych, niewystawianie na świadectwie ocen z nauki religii oraz wycofanie możliwości wynagradzania nauczycieli religii na ogólnie obowiązujących zasadach w środowisku nauczycielskim, jeśli nie są nimi osoby świeckie. Równocześnie kuratoria oświaty informowały dyrektorów szkół, żeby zwrócili uwagę nauczycielstwu, by nie uczestniczyło w praktykach religijnych, ani nadzorowaniu dziatwy w związku z tymi praktykami w czasie np. rekolekcji, Pierwszej Komunii Świętej itp.
W tych gminach, w których wybory samorządowe wygrała lewica, aprobowano zdejmowanie krzyży ze ścian w salach lekcyjnych szkół publicznych, ale także w salach obrad rady gminy. Obniżanie rangi szkolnej nauki religii miało pomniejszać jej wartość w opinii uczniów i ich rodziców, a także społeczeństwa. Nie pomagały protesty Episkopatu czy hierarchów Kościołów, w których mniemaniu taka postawa wobec nauczania religii kłóciła się z polską tradycją, która zawsze i stale uważała wychowanie religijne za pierwszy i najważniejszy obowiązek szkoły. Ponadto Episkopat protestował przeciw różnym antykościelnym poczynaniom rządu czy partii opozycyjnych i niektórych związków zawodowych, takim jak nieprzestrzeganie Konkordatu czy Konstytucji III RP.
Nękanie katolików miało miejsce także w takich poczynaniach władz, jak zakładanie w szkołach o wysokim odsetku uczniów wyrażających wolę uczęszczania na lekcje religii organizacji antychrześcijańskich, mających pełnić dywersyjną rolę wobec wychowania katolickiego, kategoryczny zakaz działania w niektórych szkołach publicznych Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, nagminne zachęcanie rodziców, aby nie zmuszali dzieci do uczęszczania na lekcje religii, odbieranie uprawnień niektórym szkołom katolickim uprawnień szkół publicznych lub nękanie ich kontrolami, zachęcanie młodzieży do wprowadzania do szkół świeckich tradycji, zwyczajów i obrzędów (np. Halloween), zniechęcanie rodziców do posyłania dzieci do niepublicznych szkół prowadzonych przez Kościoły nieprzyjmowaniem ich absolwentów do szkół publicznych itp.
W szkołach zaczęto usuwać, najczęściej przy okazji wakacyjnych remontów, krzyże lub przenosić je ze ścian frontowych na ściany boczne. W niektórych szkołach dobrze były widziane postawy dystansu grona pedagogicznego wobec nauczycieli religii czy przeciwdziałanie wyborowi do rady rodziców osób o wysokiej religijności. Zabraniano tez bibliotekarzom prenumerowania czasopism religijnych dla dzieci i młodzieży, a zachęcano do systematycznego abonowania takich pism, jak Bravo, Bravo Girl, Cogito, Victor Gimnazjalista itp. Dokładano też starań, by odciągnąć młodzież szkolną od świętowania niedzieli, organizując jej w tym czasie zawody sportowe, wycieczki krajoznawcze czy atrakcyjne konkursy gier komputerowych.
O czym jeszcze mogliby napisać historycy oświaty za 50 lat?
(źródło: E.J. Kryńska, S.W. Mauersberg, Indoktrynacja młodzieży szkolnej w Polsce w latach 1945-1956, Białystok: Trans Humana 2003, rozdz.I).
02 grudnia 2012
Z sercem o PEDAGOGICE SERCA
Pedagogika serca jest tym nurtem we współczesnej pedagogice, który powinien zainteresować każdego pedagoga ze względu na jego głęboko humanistyczny charakter i krytyczny osąd rzeczywistości oświatowej także w naszym kraju. Jego liderem w Polsce jest od lat 60. XX w. Maria Łopatkowa, dla której człowiek jest tajemnicą i tak naprawdę nie zna do końca samego siebie. Chociaż więc po dzień dzisiejszy nie pomogli nam filozofowie w uzyskaniu jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: "kim jest człowiek?", to ona stara się jednak na kartach tytułowej dla tego nurtu książki odpowiedzieć na pytania: Kim jest człowiek wobec drugiego człowieka i jaki być powinien. Co robić, aby stał się homo amans - człowiekiem miłującym? (fot. 1. Chór Tutti Cantamus)
w dn. 30 listopada odbyło się I Sympozjum "Pedagogika serca w XXI wieku. Wychowanie emocjonalne, które zorganizowała Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie pod honorowym patronatem Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy. Nie była to pierwsza debata na temat pedagogiki serca, gdyż odbywały się już wcześniej konferencje poświęcone tej pedagogii. Tym razem jednak miała miejsce kumulacja rozwoju teorii i praktyki wychowywania z sercem, której największym symbolem stała się szczególna okoliczność, a mianowicie Jubileusz 85-lecia Marii Łopatkowej oraz przygotowany List Intencyjny Grupy Inicjatywnej Komitetu Upowszechniania Wychowania Emocjonalnego "Pedagogia Serca".
(fot.2. dr Maria Łopatkowa)
Całość Sympozjum znakomicie zorganizowała dr Ewa Lewandowska-Tarasiuk z APS, a o jego wysokiej randze świadczyła nie tylko aktywna obecność JM Rektora APS prof. APS Jana Łaszczyka, ale także innych zacnych Gości, b. współpracowników dr Marii Łopatkowej, nauczycieli, wychowawców, pracowników zakładów karnych, placówek wspomagania rodzin i osób samotnie wychowujących dzieci, lekarzy i działaczy organizacji pozarządowych. Sympozjum otworzył występ chóru "Tutti Cantamus" pod kierownictwem dr Izabeli Tomaszewskiej z LXV Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Sobieskiego w Warszawie, łącząc wykonanymi utworami akademickość z afirmacją życia.
Potrzeby rozwijania pedagogiki serca należy szukać w coraz silniejszych i bardziej powszechnych przejawach dehumanizacji, relatywizacji wartości, krzywdzenia dzieci, ranienia ich w różnych formach. Za dużo jest dzieci doświadczających zła, ale i takich, które same stają się jego sprawcami. Ideę PEDAGOGIKI SERCA formowała przed 54 laty Maria Łopatkowa, a swoją praktyką pedagogiczną, oświatową, publicystyczno-literacką, naukową i polityczną dokumentowała wspólnie z sojusznikami tego podejścia do wychowania i kształtowania osobowości młodych pokoleń, często napotykając opór, nieżyczliwość a nawet wrogość ze strony zwolenników wychowania autorytarnego.
Dr E. Lewandowska-Tarasiuk przytoczyła fragment wiersza Wisławy Szymborskiej p.t. Nienawiść, który najlepiej odzwierciedla potrzebę reagowania pedagogiki na zło świata:
Spójrzcie jak wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść.
JM Rektor APS nawiązał do otwarcia tej debaty pieśnią "Gaude Mater Polonia", wskazując na znakomity powód radości, jaką stało się to właśnie Sympozjum i Jubileusz Marii Łopatkowej. To Osoba tak szczególnego Gościa, dzieła życia Marii Łopatkowej i jej nieustanne zaangażowanie w losy krzywdzonych w społeczeństwie dzieci dały sposobność i honor do tak wyjątkowego spotkania. Jak mówił prof. J. Łaszczyk: to Sympozjum nie było spowodowane obowiązkiem, ale wynikało z woli serca, które jest nicią, myślą przewodnią idei M. Łopatkowej. Istnieje ogromna siła - mówił Rektor - z jaką oddziałuje idee pedagogiki serca także na kształcenie i badania naukowe społeczności APS. Nie ma w kraju takiego drugiego miejsca, w którym potrzeba oddania dziecku serca byłaby silniej akcentowana i urzeczywistniana w praktyce, niż w Akademii Pedagogiki Specjalnej. Dobrze tę potrzebę widziała i rozumiała nasza patronka Maria Grzegorzewska, czyniąc ją motywem przewodnim przesłania przekazanego pedagogom w swoich "Listach do młodego nauczyciela". Ale nie tylko Ona. Swoją działalnością w Państwowym Instytucie Pedagogiki Specjalnej wspierał ją Janusz Korczak, formując osobowość przyszłych pedagogów. Pedagogika serca będąca Pani dzieckiem i urzeczywistniana Pani działaniami ściśle wiąże się z tymi wartościami i zasadami, które są realizowane w APS. Zawsze były one związane z podmiotowością dziecka, poszanowaniem jego praw, zatroskaniem o jego szczęśliwą przyszłość, w budowaniu mu otoczenia zapewniającego mu bezpieczeństwo emocjonalne. Tym spotkaniem pragniemy wyrazić uznanie i potwierdzić wartość tych idei i ich realizacji, które są Pani udziałem."
(fot.3. od lewej: J. Łaszczyk, M. Łopatkowa, E. Lewandowska-Tarasiuk)
Jubilatka otrzymała poza koszami kwiatów, wzruszającymi życzeniami, szczególny upominek z rąk JM Rektora APS, jakim był reprint rozprawy doktorskiej Marii Grzegorzewskiej, złożonej w Instytucie Psychologii Ogólnej Uniwersytetu Sorbony w 1916 roku. Jest to rozprawa, której treści blisko są związane z wychowaniem emocjonalnym. Także prof. Franciszek Szlosek, który jest Dyrektorem Instytutu Pedagogiki w APS wręczył dr Marii Łopatkowej egzemplarz książki ukraińskiego profesora pedagogiki p.t. "Pedagogika dobra", którą obiecał przetłumaczyć na język polski, by potwierdzić uniwersalność idei pedagogiki serca także w tym regionie Europy.
Załączam treść Listu Intencyjnego Grupy Inicjatywnej Komitetu Upowszechniania Wychowania Emocjonalnego "Pedagogiki Serca":
30 listopada 2012
Zmarł psycholog kliniczny i osobowości - prof. nadzw. Janusz Kostrzewski
Środowisko pedagogów specjalnych straciło znakomitego Uczonego, którego rozprawy naukowo-badawcze i doświadczenie dydaktyczne służyło rozwojowi nie tylko psychologii, w tym psychologii rozwojowej i klinicznej, psychometrii, ale także pedagogiki specjalnej. Wspominam tu Profesora Janusza Kostrzewskiego, gdyż miałem zaszczyt współpracować z nim przed wielu laty na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego, a niedawno jeszcze widziałem się z nim w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej, gdzie na Wydziale Nauk Pedagogicznych otwierał kolejny przewód doktorski doktoranta z pedagogiki specjalnej.
To przykre, że muszę pisać o Profesorze w czasie przeszłym, gdyż jego niezwykła dynamika życia, witalność, pogoda ducha, ogromne poczucie humoru i nieustannie formułowane oraz konsekwentnie realizowane plany życiowe nie pozwalają pogodzić się z nagłym odejściem mimo tego, że miał 82 lata. Był w naukach społecznych i humanistycznych nadzwyczaj wyrazistą Osobowością, wymagającą od siebie i od innych mądrości, profesjonalizmu, rzetelności, pracowitości, a nade wszystko zgodności postępowania z uznawanymi wartościami. Należał do pokolenia naukowców o szerokim profilu humanistycznego wykształcenia. Ukończył bowiem najpierw studia filozoficzno-teologiczne w Łodzi, a następnie psychologię na Wydziale Filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jako wolny słuchacz przysłuchiwał się wykładom w Akademii Medycznej w Lublinie, gdyż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak integralna i interdyscyplinarna musi być jego wiedza, skoro chce poświęcić się w naukowym życiu osobom niepełnosprawnym.
Doktor habilitowany Janusz Kostrzewski był aktywnym członkiem wielu towarzystw naukowych, m.in.: Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, Polskiego Towarzystwa Logopedycznego; Towarzystwa Naukowego KUL i Komitetu Nauk Psychologicznych PAN. Był też członkiem kilku komitetów redakcyjnych, m.in.: „Roczników Filozoficznych"; Roczników Psychologicznych"„ (KUL); " Szkoły Specjalnej"; „Zagadnień Wychowawczych a Zdrowia Psychicznego"; „Psychologii Wychowawczej" oraz członkiem Komitetu Redakcyjnego Wydawnictwa Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej (obecnie APS). Każdy pedagog specjalny musiał zatem zetknąć się z twórczością Profesora Janusza Kostrzewskiego. W jednej z wypowiedzi o sobie stwierdził: „Gdybym miał przed sobą jeszcze jedno życie, to poświęciłbym się zgłębianiu ludzkiej psychiki oraz pomocy człowiekowi będącemu w potrzebie".
Pedagogika specjalna zawdzięcza Profesorowi m.in. dokonanie przekładu i adaptacji szeregu technik pomiaru poziomu inteligencji dzieci i młodzieży, percepcji i koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz osobowości. Już w swoich badaniach do pracy doktorskiej zajmował się poziomem i dynamiką rozwoju dzieci w zespole Downa. Przedmiotem zainteresowań badawczych były właściwości psychofizyczne dziecka umysłowo upośledzonego oraz diagnostyka niedorozwoju. Habilitował się na Wydziale Nauk Społecznych KUL na podstawie rozprawy pt. Czynniki warunkujące powodzenie szkolne uczniów umysłowo upośledzonych oraz różnice w profilach podstawowych zdolności szkolnych i przystosowania społecznego dzieci umysłowo upośledzonych i ich rówieśników o prawidłowym rozwoju intelektualnym.
Prof. dr hab. Janusz Kostrzewski otrzymał w 1962 r. od amerykańskiego R.B. Cattella propozycję rocznego stażu w Laboratory of Personality Assessment and Group Behavior na Uniwersytecie Illinois, Urbana (USA), jednak władze PRL odmówiły wydania mu paszportu. Dopiero w latach 70. XX w. miał możliwość wyjazdu na Uniwersytet Wisconsin w Madison, gdzie uczestniczył w intensywnym szkoleniu z problematyki niepełnosprawności umysłowej oraz trudności w uczeniu się. Miał też możliwość krótkiego pobytu w Laboratory of Personality Analysis Uniwersytetu Illinois w Champaign, w Institute for Personality and Ability Testing u R.B. Cattella, z którym potem przez wiele lat współpracował naukowo w zakresie badań nad osobowością dzieci.
Mimo wieku emerytalnego nadal był bardzo aktywny naukowo i dydaktycznie. Nie wyobrażał sobie bezczynnego siedzenia w domu. Uwielbiał pracę z młodymi naukowcami i studentami. W ostatnich latach był dziekanem Wydziału Resocjalizacji i Studiów Edukacyjnych Wyższej Szkoły Gospodarki Krajowej w Kutnie.
Rodzinie i osobom Bliskim Profesorowi składam wyrazy głębokiego współczucia. Jego odejście jest wielką stratą nie tylko dla nauki, ale także dla osób z różnego rodzaju niepełnosprawnością, którym udzielana dzisiaj pomoc, terapia czy rewalidacja są pochodną Jego wieloletniej pracy badawczej i oświatowej, akademickiej.
Projekt nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym
Nie jest to pierwsza ustawa tej koalicji, która jeszcze dobrze nie weszła w życie, a już musi być nowelizowana, gdyż generuje wiele patologii. Już nikt nie dochodzi tego, co jest ich przyczyną a co skutkiem, bo władze resortu musiałyby przyznać się do popełnienia wielu błędów, które powstały w wyniku tzw. troski o wyższą jakość kształcenia, stając się jej zaprzeczeniem.
Formułowane w resorcie tezy są ewidentną ucieczką przed odpowiedzialnością, zresztą nie tylko tej ekipy rządzącej. Kiedy czytam: "Niż demograficzny powoduje, że uczelnie silnie konkurują o liczbę studentów", to zastanawiam się, co jeszcze w naszym kraju ów niż będzie usprawiedliwiał, skoro zgodnie z jedną z prawidłowości społecznych, im czegoś jest mniej ilościowo, tym jakościowo powinno być lepiej? Wiadomo jednak, że nie jest to jedyny parametr zmian, który mógłby samoistnie wywierać negatywny wpływ na akademicką rzeczywistość. Mamy w kraju za dużo wyższych szkół w stosunku do liczby osób zainteresowanych podejmowaniem w nich studiów, a zarazem spełniających wymogi jakościowe kadr i ofert dydaktycznych.
Kiedy jednak nie potrafimy spowodować w szkolnictwie ponadgimnazjalnym, by jego absolwentów z maturą było więcej, to poszukujemy innej ścieżki dostępu do szkolnictwa wyższego, którą wpisujemy w ideologiczny polityczny program: ułatwienia studiowania osobom dojrzałym w ramach programu "Uczenie się przez całe życie" w specjalnym trybie uwzględniającym wcześniej uzyskane kwalifikacje i kompetencje. Ten ułatwiony dostęp do szkolnictwa wyższego osobom powyżej 25. roku życia zostanie zrealizowany przez nowy system potwierdzania posiadanych przez nich kompetencji, jakie zdobyli poza systemem szkolnictwa wyższego, a więc np. uzyskanych w procesie samodoskonalenia, wykonywania pracy zawodowej, uczestnictwo w kursach i szkoleniach, a także uznawanie kwalifikacji zdobytych w kolegiach zawodowych funkcjonujących w systemie oświaty. Proponuje się takim dorosłym uczestniczenie w mniejszej liczbie zajęć, a tym samym skrócenie czasu
odbywanych studiów lub zmniejszenie ich intensywności, np. uzyskanie 50% pkt ECTS w stosunku do normy, jaką muszą realizować studenci w powszechnie obowiązującym trybie.
Szkoły wyższe przekształcą się wkrótce w szkółki kwalifikacyjne, by z jednej strony nie powodować ich (samo-)likwidacją wysypu osób bezrobotnych, z drugiej zaś, by tym, którzy z różnych powodów nie uzyskali matury, sprawić przyjemność bycia studentami (Ciekawe czy przez całe życie?) Mają zatem pojawić się nowe mechanizmy w polityce resortu, które powinny doprowadzić do wyraźnego odróżnienia uczelni badawczych od uczelni zawodowych. Ministerstwo chce zmusić uczelnie i szkoły wyższe, by dokonały jednoznacznego przeprofilowania swojej misji w ramach wyspecjalizowania się w
kształceniu na kierunkach praktycznych. Tu jakość edukacji determinować będzie praktyczne umiejętności studentów. Natomiast uczelnie akademickie będą musiały przeprofilować się w uczelnie badawcze, w których kształcenie powiązane będzie
z realizowanymi w nich badaniami naukowymi oraz włączeniem w nie studentów.
W ten sposób system szkolnictwa wyższego składać się będzie w przyszłości z dwóch podstawowych typów uczelni: uczelni, kształcących przede wszystkim na profilu praktycznym (zawodowych), przygotowujących absolwentów do potrzeb rynku pracy, oraz uczelni, koncentrujących się na ogólnoakademickich programach kształcenia, z których część stanie się uczelniami badawczymi. Obecnie wszystkie uczelnie publiczne oraz nieliczne wyższe szkoły prywatne realizują oba modele równocześnie i w każdym z nich z osobna czują się i sprawdzają się lepiej lub gorzej.
Ministerstwo chce także ostrzegać klientów szkolnictwa wyższego przed lipnymi szkółkami, które w zdecydowanej większości ich założycieli miały i stały się dla nich głównie dochodem i biznesem prowadzonym kosztem jakiejkolwiek jakości kształcenia oraz zlekceważenia procesu badawczego. W celu ochrony uczelni niepublicznych, zapewniających wysoką jakość kształcenia i rzetelnie stosujących prawo przed negatywnymi skutkami niżu demograficznego, zapewniony zostanie studentom i kandydatom na studia skuteczny dostęp do informacji o uczelniach, które nie przestrzegają prawa oraz o kierunkach studiów, które otrzymały negatywną ocenę Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Projekt przewiduje też inne zmiany wzmacniające ochronę praw studentów.
Wyższe szkoły zawodowe, w tym większość wyższych szkół prywatnych (w szczególności na kierunkach tzw. „masowych” jak np. pedagogika, marketing i zarządzanie, socjologia) nie będą mogły kształcić na kierunku o profilu ogólnoakademickim, tylko praktycznym, zawodowym. Nareszcie resort przyznał, że trzeba przeciąć fikcję i pozór akademickości, ponieważ w uczelniach tych (publicznych i niepublicznych) studenci mają ograniczony dostęp do wysoko wyspecjalizowanej kadry naukowej (niższe wymogi dotyczące minimum kadrowego), a zajęcia dydaktyczne często odbywają się w dużych grupach wykładowych powoduje to erozję relacji „mistrz-uczeń”, a tym samym obniżanie jakości kształcenia.
Co ciekawe: Nowa regulacja wprowadza zasadę, że tylko ta podstawowa jednostka organizacyjna uczelni, która posiada uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora będzie mogła prowadzić kształcenie zarówno na kierunkach studiów o profilu praktycznym, jak i na kierunkach o profilu ogólnoakademickim. Natomiast jednostka organizacyjna nieposiadająca uprawnień do nadawania stopnia naukowego doktora będzie
zobowiązana do prowadzenia kształcenia na kierunkach o profilu praktycznym.
W Polsce, wśród niepublicznych szkół, których jednostki kształcą na kierunku pedagogika i posiadają uprawnienia akademickie do nadawania co najmniej stopnia naukowego doktora są tylko TRZY: DSW we Wrocławiu, Ignatianum w Krakowie i Pedagogium w Warszawie. To oznacza, że wydziały w niektórych uniwersytetach, politechnikach, akademiach publicznych, jak i w 99% wyższych szkół prywatnych nie będą mogły kształcić w profilu ogólnoakademickim. Koniec zatem z mydleniem kandydatom oczu, że w takich jednostkach i szkołach prowadzi się badania naukowe, wydaje rozprawy czy organizuje konferencje, skoro nie spełniły one dotychczas wymogu akademickości. Część z nich być może jeszcze podejmie wysiłek w kierunku naprawy i reorientacji swojej misji, ale będzie to "kropla" w morzu zakłamywania własnej rzeczywistości.
Ci, którym wydaje się, że to będzie łatwe, muszą powstrzymać swoje zachcianki oparte jak dotychczas na manipulacjach. Resort wprowadzi zmianę w tzw. minimum kadrowym w grupie samodzielnych nauczycieli akademickich, zatrudnionych w jednostce ubiegającej się o uruchomienie ogólnoakademickiego profilu kształcenia drugiego stopnia, które będzie musiało być równe liczbie osób określonej dla jednostki organizacyjnej uprawnionej do nadawania stopnia naukowego doktora, reprezentujących dziedzinę nauki lub sztuki, do której przyporządkowano dany kierunek. Tym samym także wiele z tych wyższych szkół prywatnych, które uzyskały prawo do kształcenia na kierunku magisterskim, będzie musiało zejść z kursu ogólnoakademickiego i przeprofilować swoja ofertę na wąsko zawodową edukację, albo zwiększyć zatrudnienie wśród samodzielnych pracowników naukowych i zająć się wreszcie nauką, a nie biznesem finansowanym z pieniędzy naiwnych studentów.
To tylko zapowiedzi niektórych zmian.
29 listopada 2012
Dlaczego Jan Szturm nie chce jeszcze odejść na emeryturę?
Zastanawiam się, ile jeszcze musi powstać w naszym kraju raportów, ekspertyz na temat (nie-)efektywności systemu kształcenia w Polsce, ile jeszcze musi być napisanych książek, artykułów czy felietonów, jaki odsetek uczniów w populacji odpadu szkolnego i niezdanego egzaminu maturalnego itd., itd., by ktoś wreszcie zrozumiał w ministerstwie edukacji, że system klasowo –lekcyjny, który tak dobrze sprawdzał się przez ponad pięć wieków, powinien w XXI w. przejść już na zasłużoną emeryturę. Rozumiem, że kasy ZUS są puste i wysokość tej emeryturki byłaby dla zwolenników Jana Szturma (1507-1589) niezbyt zadowalająca, rozumiem potrzebę wydłużenia czasu pracy, ale żeby aż o tyle wieków? To dinozaury chyba krócej żyły i buszowały po tej ziemi!
Nie przeczę, że ten system sprawdzał się w procesie koniecznego i wartościowego upowszechniania edukacji i włączania w jej finansowanie oraz organizację państwa, że tego typu rozwiązanie służyło walce z ciemnotą, analfabetyzmem oraz gwarancjom dostępności edukacji dla osób wszystkich stanów i warstw społecznych. Dzisiaj, w czasach obalenia granic dostępu do wiedzy, coraz wyższego poziomu scholaryzacji rodziców dzieci w wieku obowiązku szkolnego, dzieci, których rodzice urodzili się już w wolnej Polsce i wraz z nią przechodzili transformację gospodarczą zgodnie z zasadami wolnego rynku, zmuszanie ich w homogenicznych wiekowo grupach do uczenia się w zamkniętej przestrzeni klasy szkolnej, przy zachowaniu tego samego rytmu i czasu uczenia się z podziałem na przedmioty, jest desocjalizacją i przeciwskuteczną edukacją, jest niszczeniem kapitału kulturowego w zakresie zdolności do uczenia się przychodzących do kolejnego typu szkół dzieci i młodzieży.
Nadal nie dostrzega się tego, że one potrafią i mogą uczyć się inaczej, poza systemem klasowo-lekcyjnym, w innym tempie niż pozostali czy większość ich rówieśników, w różnego rodzaju relacjach społecznych (samodzielnie, w parach, w małych grupach społecznych, ale i w dużej zbiorowości), no i przede wszystkim nie w sposób dyrektywny, podający, jednokierunkowy i selekcyjny (segregacyjny).
Od ponad 10 lat różne organizacje pozarządowe, niektóre jednostki akademickie, a nawet media przejęły rolę forpoczty przemian w zakresie konstruktywistycznego uczenia się młodych pokoleń, tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej tkwi na od dawna bronionej przez siebie pozycji inhibitora edukacyjnej rewolucji. To dziwne, że biurokraci tak bardzo bronią samych siebie i instytucji zbędnej, a podtrzymującej szesnastowieczny model kształcenia w XXI wieku. Jeszcze tego nie dostrzegli, a my im płacimy za to z naszych podatków. Innowacje od dawna generowane są poza tym urzędem, który resztką etatystycznej mocy usiłuje jeszcze dowieść, że ma coś w tym kraju pozytywnego do powiedzenia. Nawet proces informatyzacji polskiej oświaty został wyprowadzony z tego gmachu, co – mam nadzieję – dobrze wróży całkowitej likwidacji tego resortu w najbliższej przyszłości.
Dogmatyczne trwanie w błędzie, wynikającym z przeświadczenia o konieczności utrzymywania centralistycznej machiny sterowania procesami kształcenia, jest jeszcze podtrzymywane przez rozpoznające w tym swój interes różne firmy, które wytwarzają z udziałem obecnych czy byłych pracowników tego resortu, kuratoriów oświaty lub ośrodków rozwoju edukacji (ODN-ów) materiały pomocnicze dla dyrektorów szkół. Ci bowiem, dzięki utrzymywaniu w naszym kraju centralistycznego, autorytarnego systemu zarządzania szkołami publicznymi, są stawiani przed trudnym zadaniem realizacji … procesu kontroli zarządczej w swoich placówkach.
Oferuje im się gotowe procedury postępowania za bajońskie sumy, które miałyby im pozwolić wybrnąć z najtrudniejszych sytuacji przy realizacji kontroli m.in. w przypadku: błędnej identyfikacji ryzyka w obszarze realizacji podstawy programowej, zatrudniania nauczyciela, opracowania oświadczenia o kontroli w oparciu o informację nieodzwierciedlającą stanu faktycznego, nieprawidłowo uregulowanej sprawozdawczości placówki. A kto chce się skupiać na innowacjach czy eksperymentach pedagogicznych w szkole, skoro czyha na niego ryzyko? Chyba tylko jakiś ryzyk fizyk.
Subskrybuj:
Posty (Atom)