Zgodnie z zapowiedzią przytoczę wybrane wyniki badań z międzynarodowego raportu naukowców, którzy diagnozowali sytuację i uwarunkowania edukacji w okresie pandemii COVID-19 w Szwajcarii, Niemczech i Austrii.
Treść raportu jest o tyle interesująca, że chociaż badania prowadzone były w państwach o znacząco odmiennych od polskiego ustrojach politycznych,w których system szkolny jest zdecentralizowany a produkt krajowy brutto wielokrotnie wyższy od naszego, to jednak procesy zdalnego kształcenia i rzutujące nań czynniki są niemalże tożsame.
Gdybym nie poinformował, że diagnozę przeprowadzono w krajach zachodniej demokracji, to ktoś mógłby pomyśleć, że piszę o sytuacji polskich nauczycieli, uczniów, rodziców i nadzoru pedagogicznego.
I. Reakcja na zamknięcie szkół
Ciekawa jest opinia na temat tego, jak postrzegali konieczność zamknięcia szkół uczniowie, ich rodzice i nauczyciele oraz osoby nadzorujące i wspomagające szkoły w realizacji ich zadań.
Generalnie wszyscy wyrazili zrozumienie dla decyzji rządu. Jedynie nauczyciele byli nią mniej zachwyceni. 5 proc. nauczycieli nie
zaakceptowało takiej decyzji. Rozkład całkowitej akceptacji dla niej był następujący:
- nauczyciele (80 proc.),
- dyrektorzy szkół (92 proc.),
- nadzór szkolny (85 proc.).
- rodzice (78 proc., zaś 11% raczej to zaakceptowało. Przeciwnych tej decyzji było łącznie 4 proc.rodziców, (wykres-Abbildung 2),
Rodzice wyrażali też niepokój, troskę, że w nowej sytuacji ich dzieci będą miały gorsze wyniki szkolne, a nawet będą niepromowane do następnej klasy (Wykres - Abbildung 7).
Aż 33 proc. rodziców wyraziło taką obawę (czerwona część wykresu kołowego). Nie zgodziło się z taką perspektywą 44 proc. rodziców (zielona część wykresu kołowego)
II. Powody (nie-)zadowolenia rodziców i wskazanie przez nich problemów wynikających z przymusowej edukacji na dystans:
Rodzice z w/w krajów uważali, że są tą sytuacją przeciążeni podobnie, jak ich
dzieci. Wielu z nich skarżyło się na zbyt dużą liczbę zajęć i
zadań szkolnych, jakie spadły na dzieci w domu. Szczególnie negatywnie oceniali tę sytuację rodzice wielodzietni, szczególnie posiadający małe dzieci (noworodki, w wieku niemowlęcym i przedszkolnym). Tu przeciążenia szkolne łączyły się z
obowiązkami pielęgnacyjnymi nad młodszymi i w większości przypadków także z obowiązkami zawodowymi, które
były bardzo wysokie.
30 proc. rodziców stwierdziło, że ich dzieci raczej
niechętnie wstają rano, żeby podejmować się regularnej edukacji.
Dla 1/3 rodziców edukacja na dystans jest prawdziwym wyzwaniem, żeby pomóc swoim dzieciom w zadaniach szkolnych. Jednak tylko 23 proc. rodziców raczej troszczy się o to, jak uczy się ich dziecko w tej sytuacji.
37 proc. rodziców wyraziło zadowolenie z edukacji ich dzieci na dystans.
Z odpowiedzi na pytania otwarte wynika, że ok. połowa diagnozowanych rodziców uważa, że dla dzieci jest lepiej, gdyż:
(a) uczą się w nowych warunkach i nowymi metodami ,
(b) pracują bardziej samodzielnie w domu nad zadaniami
szkolnymi,
(c) wymaga to jednak wsparcia w radzeniu sobie
z zadaniami szkolnymi.
Rodzice życzą sobie więcej bezpośredniej wymiany komunikatów
nauczycieli z ich dziećmi, i to nie tylko w sprawach związanych z zajęciami dydaktycznymi, ale i
w kwestiach osobistych np. wpływanie na motywację do uczenia się.
III. Powody (nie-)zadowolenia uczniów z zamknięcia w domach i edukacji na dystans:
- 16 proc. uczniów nie zgodziło się z sądem: „bardzo mi się
podoba, że teraz spędzam dużo więcej czasu z rodziną“;
- zdaniem ok. 1/5 uczniów fakt nieuczęszczania do szkoły sprawił, że musieli załatwiać w domu wiele
spraw, wykonywać więcej obowiązków domowych, którymi dotychczas zajmowali się jedynie ich rodzice;
- co dziesiąty uczeń musiał poświęcić swoją uwagę młodszemu rodzeństwu bratu/siostrze;
- 37 proc. uczniów potwierdziło, że w czasie pandemii niechętnie wstaje rano tak, jak miało to miejsce w okresie ją poprzedzającym. Taki sam (ale nie ten sam) odsetek uczniów wskazuje zarazem, że podoba im się edukacja na dystans;
- zdaniem wielu uczniów musieli więcej pracować w
domu aniżeli wówczas, kiedy chodzili do
szkoły. Zaskakuje jest to, że w ich opinii muszą uczyć się
więcej, niż gdyby chodzili do szkoły, gdyż w czasie normalnych lekcji dużo
czasu jest tracone ze względu na zajmowanie się przez nauczycieli osobami mającymi trudności, problemy w uczeniu się;
Na powyższym wykresie mamy dane wskazujące na to, jaki odsetek uczniów potwierdza, że w nowej sytuacji uczy się dużo więcej, niż gdy uczęszczali do szkoły (24 proc. - zielone pole wykresu - Abbildung 6), ale aż 51 proc. nie potwierdza tej opinii (w tym 28 proc. całkowicie się z nią nie zgadza) (kolor czerwony wykresu - Abbildung 6). Nie ma zdania na ten temat 25 proc. uczniów.
Połowa uczniów po trzech tygodniach od zamknięcia szkoły uskarżała się na to, że tęskni za rówieśnikami. Większość z nich (51 proc.) (raczej) nie przypuszcza, że w przyszłości, kiedy szkoła będzie otwarta, powinna utrzymać kształcenie na dystans.
Trzeba jednak wskazać, że ok. 10 proc. uczniów stwierdziło niemożność poproszenia nauczycieli o pomoc w sytuacji, gdy nie radzili sobie z nauką. Nic dziwnego, że zgłaszali badaczom potrzebę większej dostępności nauczycieli w ramach zindywidualizowanej komunikacji z nimi.
Ciekawie przedstawia się rozkład dziedzin i form aktywności uczniów w tym okresie. Średnio najwięcej tygodniowo czasu poświęcali oni na uczenie się i wykonywanie prac domowych (17, 32 godz.), na II miejscu jest oglądanie filmów i seriali ( 8,02 godz.), na III miejscu jest czatowanie (6,75 godz.), a na IV pomaganie w domu (5,47 godz.). Dalej były to: uprawianie aktywności sportowej w warunkach domowych (4,64 godz.), wideorozmowy (4,61 godz.). gry z rodziną (4,46 godz.) i gry komputerowe czy gry wideo (3,99 godz.).
Spójrzmy jeszcze na tabelę z bardziej szczegółowym podziałem na dziedziny i formy aktywności uczniów ze względu na liczbę godzin poświęcanych na nie tygodniowo:
V. Sytuacja i opinie nauczycieli oraz opinie o nich:
Tylko 15 proc. nauczycieli stwierdziło, że nie doświadcza z powodu zamknięcia szkół jakichś szczególnych wyzwań. 40 proc. badanych pedagogów wskazało, że już od dłuższego czasu pracuje w szkole z mediami
cyfrowymi. Nie jest to dla nich zatem nic nowego. Natomiast ok. 30 proc. raczej się z tym nie zgadzało.
W pierwszych tygodniach zamknięcia szkół ok. 13 proc. nauczycieli miało niedosyt informacji.
W Szwajcarii – zdaniem nauczycieli - znacząca grupa korzysta z materiałów zamieszczonych na Online-Platformach (ok. 82 proc.). Gorzej jest w tym zakresie w Austrii (ok. 58 proc.) i w Niemczech (43 proc.), Niżej oceniają to uczniowie: w Szwajcarii (75 proc.) i Austrii (82 proc.) w porównaniu z nauczycielami w Niemczech (do 31 proc.).
Z wyjątkiem uczniów, wszystkie grupy w
większości potwierdzają, że nauczyciele mają wysoką motywację do wprowadzenia w szkole cyfrowej edukacji. Kompetencje nauczycieli do stosowania różnych form edukacji
digitalnej są (także przez nauczycieli), ale z wyjątkiem uczniów, oceniane jako przeciętne.
Do komunikacji z uczniami nauczyciele najczęściej wykorzystywali E-Mail
(uczniowie wskazywali na to w 83 proc., sami nauczyciele w 66 proc., dyrekcja szkół w 65 proc., zaś rodzice w 68 proc.). Podobne znaczenie przypisują respondenci innym mediom (komórka,
Online-Platforma, Web-strona szkoły, papierowe wydruki, zeszyty ćwiczeń).
Z perspektywy uczniów bardziej
wykorzystywana jest do komunikacji Online-Platforma aniżeli komórka czy web-strona szkoły. Natomiast nauczyciele częściej wykorzystują w edukacji na dystans odwoływanie się do drukowanych środków dydaktycznych (podręczniki i zeszyty ćwiczeń).
Zdaniem badanych prawie wcale nie było w ramach tej edukacji wideo-prezentacji do przekazu wiedzy. Także bardzo rzadko odbywają się digitalne Live-lekcje. Zaledwie niewiele ponad 1/3 nauczycieli prowadzi digitalne Live-lekcje średnio 7 godz. tygodniowo.
Zdaniem 60 proc. uczniów większość czy wszyscy ich
nauczyciele prowadzą lekcje online, zaś 30 proc. informuje, że połowa lub niewielka część
nauczycieli oferuje digitalne zajęcia. Tylko 10 proc., stwierdza, że nie ma żadnych digitalnych
zajęć.
Niektórzy nauczyciele twierdzą, że rodzice wykazują niski
poziom zainteresowania i mają niskie poczucie odpowiedzialności w nowej
sytuacji. To sprawia że nauczyciele mają gorszy kontakt z uczniami.
VI. Techniczne warunki uczenia się w domu:
Ogólnie respondenci wskazywali na bardzo dobre wyposażenie w techniczne środki do edukacji online w
domu. Ok. 10 proc. rodziców wskazało, że raczej nie są one wystarczające, zaś 21 proc. uczniów stwierdziło, że musiało pożyczać sprzęt od
rodziców lub rodzeństwa.
Do tego 6 proc. uważa, że ich sprzęt nie spełnia
najnowszych wymagań programowych. Niewystarczające wyposażenie w sprzęt w domu jest - zdaniem uczniów - podstawowym powodem braku lepszych osiągnięć.
27 proc. nauczycieli uważa, że wszyscy uczniowie są
osiągalni digitalnie.
25 proc., że tylko 5 proc. jest poza ich zasięgiem. To są ci całkowicie wykluczeni z edukacji na dystans w formie online.
Dalszych 14 proc. uważa, że 10 proc. uczniów jest poza ich zasięgiem.
Kolejne 12 proc. potwierdził , że od 15 do 20 proc. uczniów nie jest osiągalnych w tej edukacji.
Wreszcie dalszych 14 proc. uważa, że 25 do 50 proc. uczniów nie jest osiągalnych online.
Jak widać rozkład szacunków jest dość zróżnicowany.
Jednak 30 proc. uczniów wskazało, że uczy się razem ze swoimi najbliższymi
kolegami np. via Skype.
A JAK JEST W POLSCE? Już o tym pisałem, ale warto będzie sięgnąć do zamieszczonego na Facebooku artykułu prof. Marii Czerepaniak -Walczak oraz do raportów prof. UAM Jacka Pyżalskiego.