24 lutego 2020

Medal "Za Zasługi dla Rozwoju Pedagogiki Współczesnej" otrzymał na WSE UAM profesor Stefan M. Kwiatkowski


Wydział Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wręczył w ub. tygodniu prof. dr. hab. Stefanowi M. Kwiatkowskiemu dr. h.c. multi - MEDAL ZA ZASŁUGI DLA ROZWOJU PEDAGOGIKI WSPÓŁCZESNEJ. W latach poprzednich Medal otrzymał Honorowy Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego prof. dr hab. Zbigniew Kwieciński.

Profesor Stefan M. Kwiatkowski jest rektorem Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. Były przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN od szeregu lat kieruje przy Komitecie Zespołem Pedagogiki Pracy, który zajmuje się problematyką kształcenia zawodowego, kwalifikacji kadr kierowniczych oświaty, badaniami rynku pracy i rozwojem zawodowym osób podejmujących różne profesje oraz kompetencjami przyszłości.



Wyróżniony Medalem rozpoczął przygotowania Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej do obchodów w 2022 roku 100-lecia kształcenia pedagogów specjalnych w Uczelni, której podstawy dała Maria Grzegorzewska, a także wzbogacał swoją pedagogią Janusz Korczak. To w Warszawie powstał w dn. 12 czerwca 1922 roku Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej (PIPS)w wyniku połączenia Seminarium Pedagogiki Specjalnej i Instytutu Fonetycznego, kierowanego przez Tytusa Benniego. PIPS podlegał wówczas Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Rzeczpospolitej (MWRiOP).

Profesor Stefan M. Kwiatkowski kieruje Kapitułą Ogólnopolskiego Konkursu "Głosu Nauczycielskiego", która każdego roku wyłania NAUCZYCIELA ROKU. Jest profesorem nauk humanistycznych/społecznych, chociaż pierwszy stopien naukowy doktora uzyskał na Politechnice Warszawskiej w dziedzinie nauk technicznych na Wydziale Elektrycznym w 1975 r.


Zainteresowania naukowe Profesora obejmują pedagogikę pracy, andragogikę, a w ostatnich latach prowadzenie badan w zakresie standardów kompetencji zawodowych, przywództwa edukacyjnego i kształcenie kadr oświatowych. Jest promotorem 43 prac doktorskich z pedagogiki, recenzentem 95 dysertacji doktorskich, 26 prac habilitacyjnych, a także recenzentem w 14 postępowaniach o nadanie tytułu profesora i dwukrotnie w postępowaniach o nadanie tytułu doktora honoris causa.

Najważniejsze publikacje Laureata Medalu WSE UAM:

Kształcenie zawodowe – wyzwania, priorytety, standardy (2006, 2008);

Szkoła a rynek pracy (2006);

National Vocational Qualification Standards. The European Context (2007);

Przedsiębiorstwo w rozwoju zawodowym pracowników (2007);

Pedagogika pracy (2007);

Prevention of social exclusion of the youth (2008);

Edukacja ustawiczna. Wymiar teoretyczny i praktyczny (2008);

Przywództwo edukacyjne w teorii i praktyce (2010);

Przywództwo edukacyjne w szkole i jej otoczeniu (2011);

Przywództwo edukacyjne – współczesne wyzwania (2013).



Gratuluję wyróżnienia najwyżej notowanej w rankingach jednostki akademickiej, w której kształci się studentów pedagogiki i pedagogiki specjalnej.

23 lutego 2020

Jak dr Joanna Gruba upomniała się o potwierdzenie jej niekompetencji, co też stało się po raz kolejny faktem


Pani dr Joanna Gruba po raz n-ty uzyskała - na własną prośbę - rzeczowe potwierdzenie swojej naukowej niekompetencji.

W kwietniu 2019 r. skierowała do komisji dyscyplinarnych zatrudniających mnie uczelni (UŁ i APS), do Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz do komisji wyborczej do Rady Doskonałości Naukowej pozew o ukaranie mnie z tytułu opublikowanej przeze mnie w blogu krytyki jej ankiety jako pseudonaukowego wytworu wraz z wynikami internetowej diagnozy na podstawie metodologicznego bubla, a tym samym uzyskanych na jego bazie artefaktów.

Niestety, zamiast przeprosić odbiorców za swoją niewiedzę, pani ta nie tylko brnęła w udawanie, że krytyk nie ma racji, ale i uruchomiła "mściwy" atak na mnie za stwierdzenie prawdy o jej ignorancji.

Ktoś, kto - jak dr J. Gruba - rażąco narusza naukowe standardy, jest w takim działaniu PSEUDONAUKOWCEM. Nie jest to obraźliwe dla takiej osoby, bo to ona swoim wytworem obraziła wszystkich tych, którzy są rzetelnymi uczonymi. Zdradziła jako osoba ze stopniem naukowym doktora NAUKĘ i tych, którzy jej nadali ten stopień.

Władze trzech podmiotów: RGNiSW, RDN i APS szybko oddaliły wniosek pani J. Gruby. Rektor UŁ postanowił jednak wszcząć postępowanie wyjaśniające, kierując wniosek tej pani o jego zbadanie przez prawników-rzeczników dyscyplinarnych UŁ.

Dochodzenie trwało do minionego tygodnia. Nie wiem, o czym miało to świadczyć - czy o powadze, czy może o chęci "kneblowania" krytyki naukowej własnego pracownika naukowego? Ktoś miał w tym "ukryty interes", co można zrozumieć po lekturze najnowszej książki prof. Zbyszko Melosika p.t. "Pasja i tożsamość naukowca. O władzy i wolności umysłu" (Poznań 2019).Nie będę w tym miejscu formułował własnych hipotez, bo podjąłem działania mające na celu pociągnięcie do odpowiedzialności osoby naruszające prawo.

Przytoczę natomiast fragmenty (tylko ze względu na obszerność rzetelnej oceny aż na 7 stronach) decyzji Rektora UŁ prof. Antoniego Różalskiego odmawiającej wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec mojej osoby, gdyż zarzucany mi przez dr J. Grubę czyn nie nosi znamion przewinienia dyscyplinarnego. W uzasadnieniu prawnym tej decyzji są kluczowe argumenty nie tylko dla tej pani, ale także tych, którzy zdumiewająco afirmują jej niewiedzę i cytują w swoich sprawach.

Rozpatrująca sprawę prof. UŁ Agnieszka Krawczyk (Rzecznik Dyscyplinarny ds. Nauczycieli Akademickich UŁ) trafnie potwierdza, że mój wpis w blogu był konsekwencją opublikowania na łamach "Dziennika Gazeta Prawna" wywiadu z panią dr J. Gruby, w którym na podstawie błędnej naukowo diagnozy z dużą swobodą przekonywała, że "w polskim środowisku naukowym bardzo często nie liczy się wartość osiągnięć tylko układy towarzyskie. Zgodnie z uzasadnieniem respondentów w ankiecie, awans naukowy zależy od powiązań i układów z przedstawicielami władz uczelni".

Dalej prawniczka UŁ stwierdza:

"Nie ulega wątpliwości , że czytelnik wywiadu, zwłaszcza nie znający ścieżki kariery dr J. Gruby i przedmiotu działalności Fundacji Nauka Polska, wyciąga z lektury wniosek, że rzeczywiście polskie środowisko naukowe jest patologiczne, a stopnie i tytuły naukowe zdobywa się w nim za pomocą "układów" - towarzyskich, czy innych. Wrażenie takie wzmacnia odwołanie się w treści wywiadu do "badań" o naukowym charakterze, przeprowadzonych w formie "ankiety" wśród "respondentów" w postaci pracowników naukowych. Wrażenie takie wzmacnia dodatkowo występowanie dr J. Gruby w charakterze osoby opiniotwórczej, reprezentującej (doktor) i dobrze znającej "polskie środowisko naukowe", bo nie sposób innego wniosku wywieść z faktu, że z tak dużą swobodą prezentuje ona oceny na temat tegoż właśnie środowiska.

Wszystko to ma znaczenie dla oceny zachowania prof. Śliwerskiego, której kryteria należy formułować w nawiązaniu do celów zakreślonych przez ustawodawcę w Prawie o Szkolnictwie Wyższym i Nauce. W preambule tej ustawy wskazano wartości kluczowe dla nauki, takie jak "dążenie do [poznania prawdy", "fundamentalna rola nauki w tworzeniu cywilizacji", a w dalszej jej części zasady prowadzenia działalności naukowej, takie jak: odpowiedzialność każdego uczonego za jakość i rzetelność prowadzonych badań oraz za wychowanie młodego pokolenia, a także m.in. współkształtowanie standardów moralnych obowiązujących w życiu publicznym.

Ten cel ustawodawcy powinien determinować moralne postawy każdego pracownika naukowego. W tym kontekście staje się jasne, że czytelnik wywiadu, zwłaszcza pracownik naukowy, któremu nieobce są standardy w zakresie rzetelności prowadzonych przez pracowników nauki badań, zechce (powinien) sięgnąć do źródła. Uczynił to również prof. Śliwerski. Powstaje pytanie, czy jego reakcja po zapoznaniu się z materiałem źródłowym mieściła się w granicach zakreślonych przez prawo.

Odpowiedź na to pytanie jest jednoznacznie twierdząca, zważywszy na treść pytań ujętych w ankiecie. Znalazły się w niej m.in. następujące pytania: czy uważasz, że badania naukowe prowadzone przez adiunktów, przygotowujących się do postępowania habilitacyjnego spełniają warunek innowacyjności i oryginalności (...)? czy uważasz, że badania naukowe prowadzone przez doktorów habilitowanych i profesorów spełniają warunek innowacyjności i oryginalności (...)? Czy w Twojej jednostce są osoby, które otrzymały stopień doktora habilitowanego pomimo niewielkich osiągnięć naukowych, podczas gdy innym odmówiono nadania stopnia mimo dużo większego dorobku?"

Już te pytania powinny zdyskredytować rzetelność ankiety w oczach osób przystępujących do jej wypełnienia. Nie spełniają one podstawowych kryteriów badań ankietowych, są pozbawione logiki, sensu i nie dają szans na poznanie czegokolwiek, i z całą pewnością nie mogą pretendować do miana naukowych. Odwoływanie się do ich wyników stanowi nadużycie prawa do wolności badań naukowych, jest sprzeczne z celem ustawy P.s.w.n. i powinno spotkać się ze stosowną reakcją środowiska naukowego, które wszak - na podstawie wyników tych "badań" - zostało w wywiadzie prasowym przedstawione przez autorkę wywiadu i jego bohaterkę - dr J. Grubę - jako patologiczny układ towarzyski, nie mający nic wspólnego z prawdziwą nauką.

W tym kontekście nie budzi żadnych zastrzeżeń reakcja prof. Śliwerskiego, który nazwał bohaterkę wywiadu "pseudonaukowcem", czy "kompletnie niekompetentną", "niedouczoną panią doktor", "kompromitującą naukę". Dobór słów był kwestią drugorzędną, bowiem ich autor nie użył ich w recenzji, czy w artykule naukowym, tylko na blogu, który jest formą dziennika, umożliwiającego komentowanie otaczającej rzeczywistości (w luźniejszy z założenia sposób, niż w ramach wypowiedzi naukowej). Nie przekraczały one granic dozwolonej krytyki w przestrzeni publicznej. Mogłyby one za przekraczające takie granice uchodzić dopiero wtedy, gdyby zostały skierowane pod adresem osoby, która przeprowadziła rzetelne badania, właściwie je udokumentowała i nie sposób by było nic im zarzucić od strony metodologicznej.

Nadużycie, jakiego dopuściła się dr Gruba (nierzetelność badań, ferowanie kategorycznych, niczym nie popartych wniosków na temat patologii w środowisku naukowym i ich rozpowszechnianie) usprawiedliwiały w pełni reakcję prof. Śliwerskiego, który - jak każdy rzetelny naukowiec - obowiązany jest sprzeciwiać się tego rodzaju nadużyciom. Innymi słowy, choć każde w zasadzie wkroczenie w sferę dóbr osobistych innej osoby może być uznane za bezprawne, to jednak jest prawnie dopuszczalne w przypadku zaistnienia kontratypu, np. działania w uzasadnionym interesie, czy w ramach dozwolonej krytyki (zob. J. Forystek, Glosa do wyroku SN z dnia 3 grudnia 1986 r., I CR 378/86. PiP nr 6/1990, s. 119 i n.). Faktu tego nie zmienia subiektywne odczucie Prezes Fundacji, która poczuła się dotknięta wypowiedziami prof. Śliwerskiego. (...)"
.

Nie cytuję już dalej tego uzasadnienia, bo - jak już niejednokrotnie o tym pisałem - jest mi żal pani dr J. Gruby z powodu jej niskiej samowiedzy metodologicznej, którą popisała się nie tylko w konstrukcie tej ankiety.

Przytoczę jednak tak dla niej, jak i dla pozostałych osób usiłujących kneblować rzetelną krytykę naukową i określać jej sprawców adekwatnym mianem opinię Najwyższego Sądu Administracyjnego z orzeczenia dotyczącego sprawy odmowy nadania stopnia naukowego doktora habilitowanego z 26 kwietnia 1996 r. (III ARN 86/95, OSNP 1996/21/315):

"Ktokolwiek poddaje się jakimkolwiek recenzjom (...) musi się zawsze liczyć z tym, że może spotkać się również z recenzjami, których w najgłębszym przekonaniu nie będzie w stanie osobiście zaakceptować. Nikt bowiem nie przyjmuje chętnie otwartej dyskwalifikacji własnych umiejętności, talentu czy wiedzy." Z tymi skutkami musi też liczyć się osoba, która swój dorobek naukowy poddaje ocenie komisji habilitacyjnej, a następnie Centralnej Komisji . Charakter tego postępowania powoduje, że osoba, która się poddaje jakimkolwiek recenzjom w dziedzinie nauki, musi się liczyć z tym, że nie zawsze może je zaakceptować. W tym wyraża się przejaw wolności naukowej i prowadzenia nieskrępowanej dyskusji naukowej. (podkreśl. BŚ)


Ujawniajmy nieprawidłowości w nauce, ale czyńmy to rzetelnie naukowo. Gorąco polecam książkę Z.Melosika, by nie zgasła w nas pasja do nauki i wolności umysłu.



(źródło logo zlikwidowanej już przez dr J. Grubę Fundacji: Fb)

22 lutego 2020

Prezydent Andrzej Duda podsumowuje nominacje profesorskie, ale... jego służby wprowadzają w błąd opinię publiczną


Kampania wyborcza rozkręca się z każdym dniem. Pojawiają się nowi kandydaci. Na portalu Prezydenta Andrzeja Dudy zostały opublikowane statystyki nominacji profesorskich. Jak odnotowano:

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w oparciu o wniosek Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów nadaje tytuły profesorskie pracownikom nauki i sztuki oraz nauczycielom akademickim. Decyzję o nadaniu tytułu profesora Prezydent RP podejmuje w formie postanowienia, wcześniej kontrasygnowanego przez Prezesa Rady Ministrów. Indywidualne akty nadające przedmiotowy tytuł, profesorowie odbierają z rąk Prezydenta.

Nie bardzo rozumiem, skąd w komunikacie pojawił się zapis stwierdzający, że Prezydent podejmuje powyższą decyzję w formie postanowienia wcześniej kontrasygnowanego przez Prezesa Rady Ministrów? Co ma wspólnego z tymi nominacjami premier rządu? Premier rządu nie ma nic do powiedzenia w procesie nominacji profesorskich. Nie przewidziano dla niego żadnej roli w USTAWIE z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki
(Dz. U. Nr 65, poz. 595, z późn. zm.)!

Po dość długo trwającej procedurze recenzenckiej zgodnie z art. 28. 1. Rada właściwej jednostki organizacyjnej po podjęciu uchwały popierającej wniosek o nadanie tytułu profesora przesyła go wraz z aktami postępowania, w terminie 1 miesiąca od podjęcia uchwały, do Centralnej Komisji.

2. Centralna Komisja podejmuje uchwałę o przedstawieniu albo o odmowie przedstawienia kandydata do tytułu profesora w terminie do 6 miesięcy od dnia otrzymania uchwały.

3. Centralna Komisja, w terminie 1 miesiąca od podjęcia uchwały o przedstawieniu kandydata do tytułu, składa do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wniosek o nadanie tytułu profesora.



Byłoby dobrze, gdyby w świetle mającej miejsce od kilku miesięcy krytyki Prezydenta A. Dudy o odmowie nadania tytułu naukowego profesora pomimo przedstawienia uzasadnionego przez Centralną Komisję Do Spraw Stopni i Tytułów wniosku nie przerzucano na jakąś kontrasygnatę Prezesa Rady Ministrów, bo nie jest to zgodne z prawem. Prawdopodobnie służby w Kancelarii Prezydenta przekopiowały zapis, który dotyczy nominacji, ale nie profesorskich.

W wykazie danych statystycznych nie przewidziano kolumny dotyczącej odmów Prezydenta. Ilu zatem doktorów habilitowanych w ciągu minionych pięciu lat nie otrzymało tytułu naukowego profesora i w jakich dziedzinach oraz dyscyplinach naukowych? Kiedy przyjrzymy się danym statystycznym, to możemy zauważyć, że w roku 2019 a w stosunku do roku 2016 jedynie w naukach medycznych (91 w 2016 : 89 w 2019), naukach o kulturze fizycznej (3:2), naukach chemicznych (17:18), naukach fizycznych (14:11) ma miejsce względnie stała liczba nadanych tytułów naukowych profesora.

Natomiast wyraźny spadek, który wcale nie musi wynikać z odmów Prezydenta RP, ma miejsce w analogicznym okresie czasu w dziedzinie nauk humanistycznych (82:33), społecznych (27:13) i nauk prawnych (20:2)!

Czym tłumaczyć to zjawisko, że w jednych dziedzinach nauk przybywa profesorów np. w naukach biologicznych (12:22), naukach ekonomicznych (8:16), naukach farmaceutycznych (5:11) lub ma miejsce względnie zrównoważona reprodukcja np. w naukach matematycznych (7:7), a w innych dziedzinach nauk ubywa nam profesorów?

21 lutego 2020

Im więcej , tym gorzej



Nie jest żadnym odkryciem teza, że ilość nie przeradza się w jakość. Z tym fenomenem mamy do czynienia w naukach społecznych, gdy w grę wchodzi badanie powszechnie występujących zjawisk wychowawczych, edukacyjnych, terapeutycznych, opiekuńczych czy resocjalizacyjnych.


Mechanizmy wolnego rynku nie sprzyjają jakości w tych naukach, gdyż orientacja na maksymalizowanie finansowego zysku orientuje badacza na ilościowy wymiar jego pracy, która nie musi przekładać się na jakość. Ma to miejsce wówczas, gdy chce zarobić jak najwięcej wykorzystując posiadany już status profesjonalnego badacza, skoro ma stopień naukowy doktora psychologii, socjologii, pedagogiki, prawa czy nauk o polityce.

Nie jest jeszcze naukowcem w pełnym tego słowa znaczeniu, gdyż w Polsce taki status przysługuje osobom ze stopniem naukowym doktora habilitowanego (lub jemu równoważnym np.z art. 21a) lub tytułem naukowym profesora. Jednak niektórym doktorom wydaje się, że skoro uzyskali już ten stopień - a pozostawmy na boku kwestię jakości i powodów tego awansu -to mogą urynkowić swój dyplom, spieniężyć jego symboliczną kulturowo i akademicko wartość.

Zakładają firmę, fundację, otwierają działalność gospodarczą i tak długo, jak są jeszcze pracownikami uniwersyteckimi nadużywają marki swojej uczelni do powiększania poziomu wiarygodności własnej firmy i działań poza akademickim środowiskiem. Im więcej chcą zarobić, tym mają mniej czasu na samokształcenie, na inwestowanie we własną wiedzę i metodologiczne kompetencje.

Prawnicy prowadzą kancelarie adwokackie, biura porad prawnych, są sędziami, pedagodzy angażują się w pracę oświatową, opracowują i sprzedają pomoce dydaktyczne czy materiały diagnostyczne, zaś socjolodzy i politolodzy dorabiają w firmach konsultingowych, sondażowych itd., itp.

W pewnym momencie akademickiej pracy dowiadują się, że jednak powinni wykazać się osiągnięciami naukowymi, bo jak ich nie będzie w sprawozdaniu, to nadejdzie konieczność rozstania się z uniwersytetem. Pojawia się wówczas zdumienie a nawet oburzenie, bo przecież tyle lat już pracują w uczelni, prowadzili tyle zajęć dydaktycznych, angażowali się w dodatkowe sprawy organizacyjne, a nawet wyjeżdżali w ramach Erasmusa do innych państw, a teraz władze oczekują habilitacji. Oburzające.

Trzeba zatem szybciutko coś zorganizować w tej sprawie. Coś publikowali, coś wytworzyli, więc teraz trzeba to tylko zebrać do kupy i nadać kształt habilitacyjnego wniosku. W stosunku do tych, którzy żyli nauką, ustawicznie doskonalili swój warsztat badawczy, poszerzali wiedzę, nawiązywali współpracę międzynarodową a nawet składali wnioski grantowe, ci zarabiacze na innych są poza naukową konkurencją.

Nie rezygnują jednak nawet wówczas, kiedy w wyniku oceny są zwalniani z uczelni, gdyż i tak mają rzeczywiste źródło dochodów. Wszczynają jednak postępowanie habilitacyjne, bo jest im ono do czegoś potrzebne. Jakież więc miota nimi oburzenie, kiedy recenzujący ich "dorobek" profesorowie odmawiają nadania stopnia doktora habilitowanego. Toż to jest niedopuszczalne.

Wydaje się takim osobom, że można tu jeszcze coś załatwić, stąd w środowisku akademickim tak trudno jest o jakość, gdyż niektórzy uciekają się do różnych form korupcji, plagiaryzmu itp. Ktoś jest radnym lub posłem, więc może coś załatwić, inny ma firmę, kancelarię, więc tym bardziej służyć może wsparciem, jeszcze inny będzie szukał "dojścia" do recenzentów, byle tylko byle-jakość została upełnomocniona awansem.

Tak oto sprawdza się kopernikańskie prawo, że oto zły pieniądz wypiera lepszy. Jak długo?

Ps. Minister nauki i szkolnictwa wyższego otrzymał II miejsce w konkursie na największą "Klimatyczną bzdurę roku".


20 lutego 2020

Przeciwstawiać się kłamstwom i manipulacji


Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński mówił do pielgrzymów przybyłych do Piekar Śląskich w dn. 31 maja 1979 r.: "MÓWCIE PRAWDĘ JEDNI DRUGIM, BOŚCIE SOBIE BRAĆMI..." .

Otóż to. Kiedy dane środowisko społeczne jak np. rada pedagogiczna w szkole czy społeczność akademicka w jakiejś uczelni czy akademickim towarzystwie nie jest wspólnotą, ale jest zorientowana na wzajemną rywalizację między osobami, na wrogość, wyniszczenie, to będzie generować kłamstwa, pomówienia, insynuacje, byle tylko wprowadzić zakłócenie we wzajemnych relacjach, obniżyć status tych, którym nie można niczego zarzucić poza ich oddaniem i zaangażowaniem w pracę czy aktywność społeczną. To szkoła bez duszy, bo bezduszna we wzajemnych relacjach.

W szkole, w której jej dyrektor czy nauczyciel chciałby dokonać istotnego przełomu, odejść od dominującego minimalizmu, tumiwisizmu, obojętności, zerwać z gorsetem niemożności, niechęci, przeciętności, jeśli nie będzie miał za sobą większości w radzie pedagogicznej, to przegra z kretesem. Tą przegraną może być wypalenie zawodowe, utrata zdrowia a nawet życia, zerwanie więzi społecznych, alienacja, otaczająca go podejrzliwość, nieżyczliwość, aktywność pozorna nauczycieli i uczniów.

Zaczną się prowokacje, donosy, skargi, anonimy, insynuacje, bo ci, którzy z różnych powodów nie chcą być aktorami zmiany, stworzą front totalnej, jawnej lub ukrytej opozycji. Ta ostatnia jest bardziej bolesna dla innowatora, bo rozpozna ją zbyt późno, żeby mógł jeszcze cokolwiek skorygować w swoich działaniach. Jakich to łajdactw nie robiono w wielu placówkach, by uchronić się od autentycznego i zaangażowanego spełniania profesjonalnych obowiązków.

Nie lubi się tych, którzy wychodzą przed szereg, tych, którzy chcą czegoś więcej, niż reprodukcji zastanych procesów, rozwiązań czy wyników działań. Szkoła staje się polem walki nie tylko z materią organizacyjną, programową, metodyczną, z samym sobą, ale zarazem z innymi. Innowatorzy wchodzą w konfrontację z tymi, którym też powinno zależeć na uczniach, na sensie własnej pracy pedagogicznej.

Szkoła, w której panują - fałsz, półprawdy, niedomówienia, kłamstwa, manipulacje czy intrygi staje się toksycznym środowiskiem nie tylko dla sprawców i ich ofiar w nauczycielskim gronie, ale także dla uczniów. W takim środowisku jakaś jego część rezygnuje z własnej wolności i prawdy.

Prymas Tysiąclecia mówił o tym, by koniecznie przeciwstawiać się złu, a nie jego utwierdzaniu. Rodzice uczniów mogą tu być silnym wsparciem dla tych, którym chce się pracować dla uczniów i z uczniami. Milczenie jest dla obojętnych czy toksycznych nauczycieli "złotem", bowiem mogą bezkarnie poniewierać uczniami i sobą nawzajem. W wyniku takich postaw szkoła staje się środowiskiem kształcącym ludzi bez twarzy, bez sumienia, zobojętniałych na wartość pracy, indyferentnych, konformistów, na których nikt już nie będzie mógł liczyć.

Środowisko akademickie jest jeszcze bardziej dotknięte toksycznymi relacjami międzyludzkimi, bo tu w grę wchodzi kategoria "kariery naukowej". Może właśnie dlatego nigdy nie nastąpi w nim zjawisko odsłony rzeczywistych powodów godzenia w czyjąś godność lub też wystawianie jej na "sprzedaż" przez te osoby, które jej nie posiadają. Z pokalaną duszą i ciałem pną się ku kolejnym stopniom naukowym i funkcjom. Są zdolni obejść prawo, wymagania, normy z bezkrytycznym poczuciem uzyskanych "zasług".

"Podawanie nieprawdy i świadome wprowadzanie w błąd zawsze ma w sobie pragnienie sukcesu, którego jeszcze nie ma, ale który ma się pojawić w przyszłości". (R. Nęcek, Państwo w nauczaniu społecznym Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego, 2004, s. 108)

19 lutego 2020

Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie udostępnia bezpłatnie dostęp do naukowej literatury


Studiujący mają dziś znakomite warunki do uczenia się, dostępu do literatury naukowej. Nie dość, że nareszcie biblioteki uniwersyteckie, politechnik i akademii dysponują wreszcie większymi zasobami na zakup krajowej i światowej literatury, to jeszcze zabezpieczają pracownikom akademickim dostęp do światowych baz czasopism. Nic tylko studiować, czytać i pisać, projektować i badać.

Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie udostępniła bezpłatnie możliwość korzystania z wielu spośród własnych wydawnictw naukowych przez wszystkich zainteresowanych. Z biegiem lat poszerza się ta oferta. Dzięki temu naukowcy i studenci mogą w dogodnych dla siebie warunkach sięgać do różnych źródeł wiedzy. Rolą nauczycieli akademickich, kierowników projektów badawczych jest zwracanie uwagi na to, które z rozpraw są wciąż aktualne, wartościowe, znaczące, ponadczasowe, a które wymagają polemik, rzetelnego naukowo polemicznego ich wygaszania czy odsłaniania w nich nielicznych, ale wciąż interesujących tropów badawczych.

Oto publikacje online:

Pedagogika wczesnej edukacji:

Józefa Bałachowicz, Krystyna Nowak-Fabrykowski, Zuzanna Zbróg - International trends in preparation of early childhood teachers in changing world

Józefa Bałachowicz, Adamina Korwin-Szymanowska, Ewa Lewandowska, Anna Witkowska-Tomaszewska - Zrozumieć uczenie się. Zmienić wczesną edukację

Józefa Bałachowicz, Irena Adamek - Kreatywność jako wymiar profesjonalizacji przyszłych nauczycieli wczesnej edukacji

Alicja Baum, Joanna Łukasiewicz-Wieleba, Justyna Wiśniewska, Iwona Konieczna - Innowacyjne wspieranie rozwoju uczniów. Projekt "Edukacja przez Szachy w Szkole"

Sławomir Śniatkowski, Danuta Emiluta-Rozya, Katarzyna Ita Bieńkowska (red.) - Norma i zaburzenia komunikacji językowej w kontekście edukacyjnym

Wanda Hajnicz, Agnieszka Konieczna - Proces włączenia się dziecka do grupy o sformalizowanych regułach funkcjonowania

PEDAGOGIKA MIĘDZYKULTUROWA

Urszula Markowska-Manista, Justyna Pilarska - An Introspective Approach to Women's Intercultural Fieldwork

Marta Cobel-Tokarska, Marcin Dębicki - Słowo i terytorium. Eseje o Europie Środkowej

Edyta Januszewska Urszula Markowska-Manista - Dziecko "inne" kulturowo. Z badań nad edukacją szkolną

Anna Odrowąż-Coates, Sribas Goswami - Symbolic violence in socio-educational contexts. A post-colonial critique

Urszula Markowska-Manista - The Contemporary Problems of Children and Youth in Multicultural SocietiesTheory, Research, Praxis

Barbara Pasamonik, Urszula Markowska-Manista (red.) - Kryzys migracyjny. Perspektywa społeczno-kulturowa. T. 1

Urszula Markowska-Manista, Barbara Pasamonik (red.) - Kryzys migracyjny. Perspektywa pedagogiczno-psychologiczna. T. 2

Manfred Liebel, Urszula Markowska-Manista - Prawa dziecka w kontekście międzykulturowości. Janusz Korczak na nowo odczytany

Urszula Markowska-Manista (ed.) - Children and Youth in Varied Socio-Cultural Contexts. Theory, Research, Praxis

Joanna Głodkowska , Justyna Maria Gasik, Marta Pągowska (eds.) - Studies on Disability. International Theoretical, Empirical and Didactics Experiences

Małgorzata Zaborniak-Sobczak, Katarzyna Ita Bieńkowska, Edyta Tomińska (eds.) - Selected issues of early-development support and education of children and youth with hearing impairment – comparative analysis on the example of five European countries

Anna Drabarek (ed.) – Around the Lvov-Warsaw School


PEDAGOGIKA MEDIALNA

Maria Trzcińska-Król Barbara Pilipczuk - Media w komunikacji nauczycieli i rodziców

Maciej Tanaś, Mariusz Kamola, Rafał Lange, Mariusz Fila BigData w edukacji. CONTENT 1.0 – prototyp aplikacji do analizy treści internetu


PEDAGOGIKA SZKOLNA I PEDEUTOLOGIA

Mirosław J. Szymański, Barbara Walasek-Jarosz, Zuzanna Zbróg (red.) - Zrozumieć szkołę. Konteksty zmian

Stefan T. Kwiatkowski, Dominika Walczak - Kompetencje interpersonalne w pracy współczesnego nauczyciela

Zbyszko Melosik, Mirosław J. Szymański - Tożsamość w warunkach zmiany społecznej

Alicja Baum, Joanna Łukasiewicz‐Wieleba - Korelaty uzdolnień szachowych. Środowiskowe badania nad młodymi adeptami królewskiej gry

Robert Pawlak - Przemiany edukacyjne w małym mieście

Mariola Wolan-Nowakowska (red.) - Poradnictwo zawodowe w szkole – ku możliwościom przeciw ograniczeniom

Małgorzata Jabłonowska - Edukacyjny wymiar samodzielności poznawczej. Szkice teoretyczne i dociekania empiryczne w kontekście zdolności uczniów gimnazjum


INTERDYSCYPLINARNE ZBIORY ROZPRAW DOKTORANTÓW - PEDAGOGIKA SZKOŁY WYŻSZEJ

Ewa M. Kulesza, Bernadetta Kosewska (red.) - Wolontariat studencki krajowy i zagraniczny

Katarzyna Kołaczyńska, Marcin Szostakowski, Edyta Zawadzka - Warsztaty badawcze doktorantów. Między uwiedzeniem metodologicznym a krytyką

Marta Krasuska-Betiuk, Małgorzata Jabłonowska, Sylwia Galanciak (red.) - Zeszyty Naukowe Forum Młodych Pedagogów. O poszukiwaniu, poznaniu i tworzeniu samego siebie. Perspektywa teoretyczna i empiryczna

Michał Kwiatkowski, Anna Odrowąż-Coates (red.) - Raporty z badań pedagogicznych 2

Krystyna Heland-Kurzak, Marcin Szostakowski, Marta Trusewicz-Pasikowska - Doktoranckie doświadczenia i refleksje badawcze

Magdalena Cieślikowska, Marcin Szostakowski (red.) Warsztaty badawcze doktorantów – między teorią a praktyką metodologiczną

SOCJOLOGIA

Marta Cobel-Tokarska, Anna Pokrzywa, Magda Prokopczuk - Miasto na dyplomach. Szkoła Profesor Elżbiety Tarkowskiej

Ewa Grudziewska, Marta Mikołajczyk (red.) - Wybrane problemy społeczne. Teraźniejszość – Przyszłość

Marta Mikołajczyk - Rodziny bezdomnych matek. Charakterystyka i działania pomocowe

Krzysztof Dziurzyński, Ewa Duda (eds.) What is New in the Field of Education?

HISTORIA OŚWIATY

Hanna Markiewiczowa, Iwona Czarnecka (red.) - Szkolnictwo, opieka i wychowanie w Królestwie Polskim od jego ustanowienia do odzyskania przez Polskę niepodległości 1815–1918

Hanna Markiewiczowa, Iwona Czarnecka (red.) Sto lat polskiej oświaty (1918–2018)


PEDAGOGIKA OGÓLNA - TEORETYCZNE PODSTAWY WYCHOWANIA

Dorota Jankowska (red.) - Pedagogika dialogu. Emancypacyjny potencjał dialogu

Helena Ciążela, Wioletta Dziarnowska, Włodzimierz Tyburski (red.) Wobec zagrożenia globalnym kryzysem ekologicznym, technologiczna korekta czy aksjologiczna przebudowa?

Jarosław Gara, Dorota Jankowska, Edyta Zawadzka (red.) Pedagogika dialogu. Pomiędzy w intersubiektywnej przestrzeni edukacji

Anna Drabarek Przedmiot aksjologii. Dyskusje o naturze wartości moralnych

PEDAGOGIKA SPOŁECZNA - ANDRAGOGIKA - GERONTOLOGIA

Monika Dominiak-Kochanek - Metody wychowawcze rodziców a agresja interpersonalna młodych dorosłych

Ewa Grudziewska, Marta Mikołajczyk, Jolanta Zozula (red.) Pomoc społeczna i praca socjalna w dobie dynamicznych przemian społecznych

Urszula Jeruszka, Jan Łaszczyk, Barbara Marcinkowska, Franciszek Szlosek (red.) Nauka Edukacja Praca

PEDAGOGIKA SPECJALNA

Małgorzata Walkiewicz-Krutak - Mózgowe uszkodzenie widzenia u małych dzieci. Studium teoretyczno-empiryczne

Barbara Trochimiak, Mariola Wolan-Nowakowska (red.) - Zatrudnianie wspomagane szansą na samodzielność osób z niepełnosprawnością

Katarzyna Ziomek-Michalak - Zasoby osobiste a oczekiwania zdrowotne polskich seniorów

Joanna Głodkowska, Iwona Konieczna, Radosław Piotrowicz, Grażyna Walczak (red.) - Interdyscyplinarne konteksty wczesnej interwencji, wczesnego wspomagania rozwoju dziecka

Wanda Hajnicz, Agnieszka Konieczna (red.) – Indywidualne wsparcie edukacyjne

Małgorzata Walkiewicz-Krutak Mózgowe Uszkodzenie widzenia u małych dzieci

Małgorzata Paplińska, Małgorzata Walkiewicz-Krutak (red.) Tyflopedagogika wobec współczesnych potrzeb wspomagania rozwoju, rehabilitacji i aktywizacji społecznej

Joanna Głodkowska, Kasper Sipowicz, Iwona Patejuk-Mazurek (red.) Tradycja i współczesność pedagogiki specjalnej w tworzeniu społeczeństwa dla wszystkich. W 95-lecie Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej

Patrycja Jurkiewicz Rodzeństwo osób z niepełnosprawnością intelektualną w drodze od osamotnienia do zaradności, zrozumiałości i sensowności

Dorota Danielewicz, Jarosław Rola (red.) Stare dylematy i nowe wyzwania w psychoterapii

Joanna Głodkowska, Kasper Sipowicz, Iwona Patejuk-Mazurek (red.) Pedagogiki specjalnej w tworzeniu społeczeństwa dla wszystkich. W 95-lecie Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej


ŻYCZĘ MIŁEJ LEKTURY!

18 lutego 2020

Co ma piernik (prawników i RPO) do wiatraka (RPO, RDN i PAN)?



Chyba nudzi się zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, skoro wysyła do Przewodniczącego Rady Doskonałości Naukowej pismo dotyczące recenzowania artykułów naukowych w czasopismach prawniczych. Co ma z tym wspólnego RDN? Nie wiem. Chyba Rzecznik się nudzi i nie bardzo wie, czym powinien się zająć.

Redakcje czasopism publikują na swoich stronach informacje o zasadach recenzowania artykułów, które do nich są skierowane. Autorzy - prawnicy skarżą się do RPO na powszechną praktykę nieudostępniania im treści recenzji negatywnej, w wyniku której ich tekst nie jest publikowany. Jeśli już to się zdarzy, to recenzje są lakoniczne, powierzchowne, nie pozwalające autorom rozpraw na właściwe skorygowanie tekstu.

Nadawca Stanisław Trociuk - zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich skierował zapytanie do Przewodniczącego RDN, chociaż ten organ nie jest ani nadzorującym w naszym kraju procedury wydawnicze czasopism, ani też nie ma prawa ingerowania weń na jakimkolwiek etapie prac redakcyjnych, czy docierają doń tego typu skargi i czy istnieje potrzeba rewizji dotychczasowych zasad sporządzania recenzji w czasopismach naukowych? Chyba skarżący się do RPO słabo znają prawo, a i zastępca rzecznika ma z tym problem.

Ba, narzekający na wydawców czasopism prawniczych uważają, że powinny być im dostępne nie tylko recenzje (z tym się zgadzam), ale i dane o recenzentach, żeby mogli ostrzec redakcje przed niewysyłaniem do konkretnych osób ich artykułu. W końcu doczekaliśmy się czasów, kiedy to oceniani uważają, że mają kompetencje do recenzowania ekspertów i powinni sami wskazywać, do kogo należy skierować ich maszynopis.

Nie sądziłem, że z aż tak patologicznym myśleniem mamy do czynienia w środowiskach prawniczych. Nie przypuszczałem, że RPO nie ma wiedzy na temat kompetencji organów centralnych. Zamiast skierować skargę autorów do Komisji Ewaluacji Naukowej, za sprawą której czasopisma znajdują się w wykazie MNiSW czasopism punktowanych, to kieruje ją do Komisji do Spraw Etyki w Nauce Polskiej Akademii Nauk. Jak widać, tylko prezydent RP wszędzie i ciągle się uczy. Zastępca RPO ma z tym problem.