01 listopada 2017

Nekrofile są wśród nas


Nie jest wcale łatwo weryfikować rzeczywiste powody zła czy przemocy, a więc to, czy wynikają one ze słabości woli sprawcy zła, z nieuświadamiania sobie charakteru zła i jego następstw dla innych, czy też z chęci łatwego zysku, z pychy, a może z satysfakcjonującego manipulowania czyjąś osobowością? Dla pedagogów, poszukujących istoty i uwarunkowań zła w życiu człowieka i w rozwiniętych gospodarczo krajach, kiedy to na świecie toczy się tak wiele pełnych okrucieństwa wojen, a martyrologia społeczeństw doświadczonych hitleryzmem czy stalinizmem nie jest w stanie przeciwstawić się nieprzerwanemu pasmu przemocy, szczególnej aktualności nabierają poglądy Ericha Fromma.

W książce "Wojna w człowieku" formułuje jakże dramatycznie brzmiące pytanie - Czyż nie widzimy braku człowieczeństwa ludzi względem siebie - w bezlitosnych działaniach wojennych, w morderstwie, gwałcie, w bezlitosnej eksploatacji słabszego przez silniejszego i w fakcie, że widok torturowanego i cierpiącego stworzenia tak często trafia do głuchych uszu i stwardniałych serc? (s.11) Właśnie dzisiaj, w Dniu Zmarłych przywołuję tę konstatację, gdyż zamiast pięknych i poruszających wspomnień osób już z nami nieobecnych, ktoś upomina się o zło, fascynuje nim i pragnie je czynić lub już tego dokonał.

W życiu niektórych osób zakorzeniła się orientacja nekrofilna, która - zdaniem E. Fromma - charakteryzuje się specyficzną zdolnością człowieka do stosowania wobec innych przemocy, do czynienia innym Zła, "do przekształcania wszystkiego co organiczne w zwłoki", do traktowania życia w sposób mechaniczny, przedmiotowy. Nie jest ona wyrazem jakiejś pojedynczej cechy osobowości, ale reprezentuje sobą całościowy sposób życia, wyrażając się w procesach cielesnych danej osoby, w jej sferze emocjonalno - wolicjonalnej, myślach, gestach i zachowaniach. Pamięć, a nie doświadczenie; posiadanie, a nie bycie, jest tym, co się liczy.

Nekrofilna osoba może odnosić się do przedmiotu - kwiatu lub osoby - jedynie wtedy, gdy go posiada, dlatego też zagrożenie stania się własnością nekrofila jest jednocześnie zagrożeniem jej bytu. [...] Kocha on porządek i kontrolę, i w akcie czynienia porządku zabija życie. Faktycznie zaś boi się życia, ponieważ z samej swej natury jest ono nieuporządkowane i nie dające się zbytnio kontrolować. [...] Nekrofila można często poznać po wyglądzie i po gestach. Jest zimny, jego skóra wygląda martwo, a odraza malująca się na jego twarzy często robi wrażenie, że czuje wokół siebie odór. [...] Nekrofil jest uporządkowany, obsesyjny i punktualny.
(E. Fromm, Wojna w człowieku, s. 17-18)

Nekrofil jest osobą kochającą destrukcję, niszczenie, wierzącą w słuszność przemocy i prawo do niszczenia innych. Bardziej kieruje się najniższymi motywami zysku kosztem innych, niż przyszłością, która jest dla niego nieznana, niepewna. Jeżeli pełni funkcje kierownicze, to administruje ludźmi tak, jak rzeczami chełpiąc się własną nietykalnością i będąc dumnym z zadawania bólu innym. Chcąc zapewnić sobie lepszą sytuację i wpłynąć na zmianę własnych warunków życia stara się zdobyć władzę nad innymi, materialną, fizyczną lub psychiczną.

Dla nekrofila władza staje się okazją do zakamuflowania własnych kompleksów, zawiedzionych nadziei, poczucia niemocy czy niedowartościowania. Dzięki formalnej dominacji nad innymi nekrofil odwraca się od innych osób jako równoprawnych jednostek ludzkich, potęgując swoją zdolność do czynienia zła, do szeroko rozumianego okrucieństwa (przemocy, wyzysku, gwałtu), upajając się własnym sadyzmem w stosunku do podwładnych.

Są też i skryci nekrofile, którzy niszczą dzieło wieloletnich starań tych, którzy im zawierzyli, zaufali. Jak faryzeusze zaprzeczają swoim dotychczasowym osiągnięciom, własnej biografii, cynicznie niszcząc dla własnego interesu zaangażowanie, wyrzeczenia przyjaciół i wielu współpracowników, byle tylko - w dogodnym dla siebie momencie i zmanipulowawszy otoczenie - zatroszczyć się o siebie i swoich bliskich. Ukryty nekrofil zaspokaja skrywane przez lata kompleksy, by zniszczyć wszystko to, co do tej pory tworzyli z nim inni, by ich perfidnie okraść, zniszczyć pamięć o wspólnocie, wartościach, wygłaszanych ideach. Jakże często dopiero po latach "uśpienia" swoich przyszłych ofiar odsłania swoje prawdziwe oblicze.

Jeśli orientacja nekrofilna, ukierunkowana na umiłowanie śmierci, na destrukcję, na biurokratyczny sposób administrowania ludźmi nie zostanie powstrzymana w procesie socjalizacji i wychowania to - choć nie jest prymarną naturą człowieka - może stać się u niego względnie trwałą możliwością życiową. Rozejrzyjmy się wokół siebie. Może jest gdzieś obok nas nekrofil, ktoś, kto czyni Zło innym w blasku rzekomej troski o ich dobro... .


31 października 2017

Czy to jest Neokolonialne czy Narodowe Centrum Nauki?


Proponuję, by minister nauki i szkolnictwa wyższego przeprowadził w nowelizowanej ustawie zmianę nazwy Narodowego Centrum Nauki na Neokolonialne Centrum Nauki! Czas zastanowić się nad polityką władz NCN, w tym kierowników paneli podporządkowujących w swoich kryteriach ocen wniosków polskich uczonych - ukrytemu programowi neokolonialnych norm. Czy rzeczywiście polski uczony ma służyć jakiemuś globalnemu społeczeństwu, a środki finansowe państwa polskiego na wynarodowienie rodzimych badań i kultury języka?

Nieustannie otrzymuję listy od rozżalonych badaczy, którzy wskazują na - ich zdaniem - uznawanie przez ekspertów NCN za naganne tego, że:

1) wnioskodawca wydaje książki w Polsce. Dla recenzentów NCN takie dokonanie jest "lokalne", nawet jeśli autor wydał swoje książki w renomowanych oficynach naukowych, także uniwersyteckich.

2) wnioskodawca ośmielił się publikować artykuły w czasopismach z wykazu MEN - B i C. Nie wiedział, że recenzenci NCN już od lat dyskwalifikują te periodyki jako naukowe. Co na to minister nauki i szkolnictwa wyższego? Czy rzeczywiście opublikowana lista jest wykazem "śmietniska naukowego"? To może szef resortu wyda rozporządzenie, w którym dokona oficjalnego aktu samozniszczenia polskich czasopism naukowych?! Jakim prawem dla recenzentów NCN liczą się tylko artykuły z listy A autorstwa 4-5 osób? Koledzy byli w USA na praktykach, stażu czy stypendium? Profesor ma znajomego szefa redakcji? Czy może to także kwestia wniesienia wysokiej opłaty?


3) w panelu HS6 badania historyczne, porównawcze, w paradygmacie jakościowym są bez szans, bo do władzy i funduszy "dorwała się" ekipa mająca zamiar wykluczyć a nauk humanistycznych i społecznych badania jakościowe! To sprytny zabieg, gdyż dzięki niemu można niemalże 100% środków w panelu przeznaczyć dla swoich koleżanek i kolegów kosztem badaczy reprezentujących odmienny paradygmat badawczy.

4) wnioskodawca nie otrzymał wcześniej żadnego grantu w NCN. Nie otrzymał wcześniej, bo eksperci wykluczyli jego/jej prawo do ubiegania się o środki m.in. z powyższych powodów. Koło się zamyka.

5) oceny ekspertów nadal... są dyktowane poprawnością polityczną wobec preferowanej przez nich opcji nie tylko metodologicznej, ale i ideologicznej.

Może ktoś wreszcie dokona metarecenzji recenzji wniosków z nauk społecznych i humanistycznych? Kto je wystawia? Jaka jest zbieżność kwalifikacji recenzentów NCN z treścią ocenianych wniosków? To byłoby interesujące, gdyby przedstawiciel naukoznawstwa dokonał oceny zasadności lub stronniczości ocen ekspertów NCN.

Wyjaśniam na zakończenie, że nie składałem wniosku, więc mój wpis podyktowany jest uwagami profesorów i doktorów doświadczonych - ich zdaniem - nierzetelnością postępowań kwalifikacyjnych. Oceny eksperckie są subiektywno-obiektywne, a nie obiektywne. Zawsze więc każdy znajdzie w powierzchownych recenzjach i wnioskach ekspertów sądy, które ich dyskwalifikują. Ich, czyli albo wnioskodawców, albo recenzentów, albo jednych i drugich.

Brak transparencji w postępowaniach recenzenckich w NCN sprawia, że coraz częściej mniej jesteśmy przekonani co do tego, że obowiązują tam dobre praktyki i etyka.


30 października 2017

Wzruszająca nominacja nauczyciela akademickiego Profesora Andrzeja Góralskiego z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie

(fot. M.Bogus)

W dn. 26 października 2017 r. Prezydent RP Andrzej Duda wręczył nominację profesorską szczególnej postaci w naukach pedagogicznych - profesorowi APS w Warszawie Andrzejowi Tadeuszowi Góralskiemu.

Chciałoby się powiedzieć NARESZCIE! Recenzje w postępowaniu na tytuł naukowy dla tego uczonego wpłynęły do Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów w I kw.2015 r. Osiemdziesięcioletni już Profesor, a przecież wciąż aktywny, bo miesiąc temu relacjonowałem Jego znakomity referat dla uczestników XXXI Letniej Szkoły Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w Warszawie, doczekał się zasłużonej nominacji. Nie ukrywam, że bałem się, czy Profesor będzie mógł uczestniczyć w tej uroczystości, gdyż sił ubywa.

NARESZCIE! - muszę to przyznać - uroczystość została nie tylko zarejestrowana przez odpowiedniego specjalistę z Kancelarii Prezydenta, ale też zamieszczona na stronie "www.prezydent.pl". Po raz pierwszy możemy obejrzeć przebieg tej ceremonii, a kiedy w udostępnionym tu zapisie filmowym doczekamy 5 minuty i 30 sekundy wspomnianej uroczystości, to zobaczymy, że Prezydent III RP osobiście podszedł do Profesora A. Góralskiego, by wręczyć mu nominację. To jest niezwykle wzruszający moment, szczególnie dla tych, którzy poznali znakomitego filozofa i pedagoga twórczości, a zarazem doktora nauk technicznych.



Z dniem nominacji prof. dr hab. inż. Andrzej T. Góralski został członkiem społeczności profesorskiej w trzeciej dziedzinie nauk, jaką są nauki społeczne. Czyż nie jest to najlepszy dowód na to, że w pedagogice są wybitni badacze, którzy oddali swoje myśli i serce pedagogice jako nauce o (samo-)wychowaniu i (samo-)kształceniu osób w różnym wieku - od poczęcia (pedagogika prenatalna) po wiek złotej starości (geragogika).


Profesor Andrzej Tadeusz Góralski urodził się 11 maja 1936 r. w Grudziądzu. Swoją naukową karierę rozpoczął w 1966 r. po obronie rozprawy doktorskiej pt. "Badania dynamiki nieustalonej wymiany ciepła w wymienniku-zasobniku" na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszawskiej. Habilitował się w 1978 r. na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego w dziedzinie nauk humanistycznych, w dyscyplinie filozofia przedkładając w dorobku m.in. dysertację pt. "O metodzie statystyki kwalitatywnej".

Swoją pracę naukowo-badawczą skoncentrował na zagadnieniach zarówno z pedagogiki ogólnej w części dotyczącej metodologii badań w naukach humanistycznych oraz na zagadnieniach, z których jest bardziej znany w naszym środowisku, a dotyczących pedagogiki twórczości. Przewodniczył Niezależnej Akademii Twórczości przy Radzie Fundacji Pedagogiki Zdolności "Universitas Rediviva". W latach 1973-1974 wykładał jako visiting profesor na najlepszych Uniwersytetach ZSRR - w Moskwie, Odessie, we Lwowie, Mińsku i Wilnie. Był też stypendystą College de France.

Po przełomie transformacyjnym uruchomił w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie Międzynarodowe Seminarium Teorii Twórczości. Współtworzył też Międzynarodowe Seminaire de Philosophie et Mathematiques w Paryskiej Ecole Normale Superieure. Wypromował 12 doktorów nauk humanistycznych i społecznych. Profesor Andrzej T. Góralski jest autorem trzech monografii, w tym ostatniej pt. "George'a Polya pedagogika mistrzostwa, czyli o relacji mistrz - uczeń i jej regułach" (Warszawa: Wyd. APS, ss. 300), która łączy w sobie myśl i teorie z dydaktyki matematyki oraz teorie pracy twórczej nauczycieli.

Profesor zaliczany jest do kontynuatorów tradycji Szkoły Lwowsko-Warszawskiej. Powołał do życia grupy badawcze - Sekcję Heurystyki w Polskim Towarzystwie Cybernetycznym, Zespół Heurystyki przy Instytucie Filozofii UMCS w Lublinie oraz współtworzył Polskie Towarzystwo Uniwersalizmu, kierując nim od 1993 r.

Nominowany Profesor należy do najbardziej cenionych specjalistów w zakresie heurystyki w filozofii i pedagogice twórczości. Jest też autorem licznych ekspertyz i opracowań na zamówienia resortu edukacji oraz innych instytucji publicznych w naszym kraju. Został wyróżniony godnością członka "Junior Academy of Science", Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jest też poetą, a o tym, jak pisać wiersze, uczył młodych uczonych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie w czasie tegorocznej - XXXI Letniej Szkoły Młodych Pedagogów KNP PAN dzięki zaproszeniu prof. Marii Dudzikowej.

29 października 2017

Podziękowania dla moich akademickich Mistrzów, Bliskich i uczestników uroczystości z okazji nadania mi tytułu doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego



Rektor i Senat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II nadał mi tytułu doktora honoris causa KUL. Uroczystość odbyła się w czwartek 26 października 2017 r., o godz. 11.00.w Auli im. Stefana Kard. Wyszyńskiego.

Serdecznie dziękuję za podjętą przez Senat KUL uchwałę o nadaniu mi najwyższej godności akademickiej - doktora honoris causa. Jest to dla mnie prawdziwy zaszczyt i zarazem zobowiązanie do dalszego angażowania się na rzecz wspierania pedagogicznego myślenia i działania w środowisku akademickim i oświatowo-wychowawczym w duchu pedagogiki wartości chrześcijańskich i pedagogii św. Jana Pawła II. Znalezienie się w gronie tak wybitnych doktorów honoris causa drogiego memu sercu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II jest dla mnie bezcennym darem i potwierdzeniem sensu wspólnej troski o budowanie cywilizacji miłości, w tym o rodzinę jako pierwszą szkołę człowieczeństwa.

Niniejszą godność traktuję jako docenienie nie tylko mojej pedagogiki praktycznej i naukowej, ale całego środowiska polskiej pedagogiki, które ma pełne prawo czuć się wyróżnione. Chylę czoła przed moimi Mistrzami, naukowymi przyjaciółmi, koleżankami i kolegami, władzami uczelni, z którymi współpracowałem i mam nadzieję dalej współtworzyć konieczne zmiany w naszej dyscyplinie naukowej oraz akademickim środowisku.

Wdzięczność swoją kieruję także do Koleżanek i Kolegów z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN oraz do licznego grona rektorów władz wydziałów pedagogicznych za podzielanie sensu mojej służby na rzecz integracji oraz naukowego rozwoju i wzmocnienia środowiska polskiej pedagogiki. Razem udaje nam się realizować cele i wartości, z których kiedyś pozytywnie rozliczy nas obecne, młode pokolenie uczonych, także naszych studentów.

Dziękuję wszystkim osobom uczestniczącym w tej uroczystości, jak i tym, którzy nie mogli na nią przybyć, a przekazali ciepłe słowa, gratulacje oraz życzenia. Vivat Academia! Vivat Pedagogika!



28 października 2017

Zagrożenia, wątpliwości czy niepokoje związane z reformą nauki


Pierwszego dnia obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN , której części dyskusyjnej z udziałem rektorów, dziekanów i dyrektorów jednostek uczelni pedagogicznych przewodniczył prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski (fot.) - podnoszone były w dyskusji zagrożenia, wątpliwości czy niepokoje związane z projektowaniem reform w szkolnictwie wyższym i nauce. Zwracano uwagę na następujące kwestie:

- Przeniesienia regulacji z poziomu MNiSW na poziom wpisania ich do statutów uczelni jest niczym innym, jak ograniczeniem autonomii przez uczonych ich "własnymi rękoma".

- Niepewność budzi silna władza rektora i rady nadzorczej nad uczelnią. Uniwersytety nie są spółkami handlowymi.

- Projekt, by minister wskazał (mianował) pierwszego rektora przypomina najgorsze czasu państwa totalitarnego.

- Uzależnienie uprawnień naukowych od kategorii naukowej jednostki (uczelni) niesie z sobą poważne naruszenie szkół i tradycji naukowych jednostek, które o uprawnienia starały się przez wiele lat, a niektóre dopiero co je otrzymały.

- Niebranie pod uwagę przy awansie naukowym publikacji, które ukazały się na łamach czasopism z listy B jest kolejną "zdradą" naukowców przez biurokrację akademicką. Po co tworzona była lista polskich czasopism B?

- Systematycznie umiera model kształcenia humanistycznego uniwersytetach, co prowadzi do zaniku odwiecznej ich misji oraz niszczenia akademickich tradycji. Tymczasem uniwersytety działały zawsze autonomicznie, wbrew zewnętrznym regułom gry.

- Niepokojące jest przekształcanie czy włączanie uniwersytetów w korporacje.

- Ma miejsce erozja instytucjonalna, semantyczna, a w tym „socjologizacja” debaty publicznej.

- Skodyfikowane reguły nie tworzą autonomii. Widać, że ma miejsce uzależnianie uniwersytetów od wolnego rynku. Jeśli nie odwołamy się do misji uniwersytetów, do zasady poszukiwania prawdy, to stracimy wolność akademicką.

- Nie wiadomo, jak będą monitorowane skutki zmian w szkolnictwie wyższym i kto poniesie za to odpowiedzialność.


- Co mają powiedzieć rektorzy uczelni w sytuacji, gdy muszą walczyć o ich przetrwanie, gdyż algorytm finansowania wszedł od tego roku bez jakiegokolwiek związku z projektowaną reformą?!

- Strajkują lekarze-rezydenci, ale nikt nie docieka, jakie są płace naukowców, szczególnie asystentów oraz jaka jest infrastruktura wielu państwowych szkół wyższych? Nie ma jakości bez spełnienia warunków kluczowych dla prowadzenia badań.

- Nie zwraca się w tej reformie uwagi na sytuację małych uczelni w regionach o niższym nasyceniu ośrodkami akademickimi. Być może dobrym rozwiązaniem będzie łączenie uczelni, by ich potencjał pozwolił na konkurowanie w skali międzynarodowej.

Prof. dr hab. Roman Leppert podkreślił w swoim wystąpieniu, że mówimy o tym samym w różny sposób. Niepewność nie dotyczy tylko nas, akademików, ale także ustawy, skoro już pojawiają się jej korekty czy nawet podważanie dotychczasowego projektu przez władze PIS, Kukiz’15, akademicką „Solidarność” , a zatem szeroko pojmowany obóz prawicy.

Przywołując znakomitą rozprawę Zbyszko Melosika „Piłka nożna” referujący odniósł się do mechanizmów akademickiej rywalizacji na podobieństwo sportowej. Wyraził sprzeciw wobec automatycznej utraty uprawnień przez jednostki w zależności od uzyskanej kategorii z oceny parametrycznej. Pozostały nam tylko trzy lata do następnej oceny, a nadal nie znamy kryteriów oceny dla kolejnej kategoryzacji.

Jeżeli najważniejsze są monografie i czasopisma , to zyskują na tym koncesjonowane wydawnictwa. Te zaś będą mogły podnieść koszty wydań. Nie popiera także zasady dziedziczenia prestiżu sprowadzającej się do tego, że artykuł jest wart tyle, ile czasopismo, w którym jest opublikowany. Podobnie jest z monografiami. W obecnej ocenie było ok.80 jednostek w grupie obejmującej pedagogikę, z czego tylko 17 jednostek otrzymało kategorię A i A+ (20%).

W przypadku pedagogiki sytuacja jest jeszcze trudniejsza, bowiem z uprawnieniami byłoby tylko pięć jednostek (kat. A+ i A), zaś zostałoby wyłączone z kształcenia i upełnomocniania kadr naukowych 20 jednostek akademickich wg stanu na rok 2017. Podobnie niewłaściwe jest zezwolenie na kształcenie magisterskie tylko tam, gdzie jest kategoria A+ lub A.

27 października 2017

Ciąg dalszy dyskusji o reformie szkolnictwa wyższego i nauki


Wydział Pedagogiki i Psychologii, który obchodzi 40-lecie swojego istnienia i dynamicznego rozwoju, stał się w dn. 20-21 października 2017 r. miejscem znaczącego, a cyklicznego w tej formule posiedzenia Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z udziałem rektorów i dziekanów uczelni państwowych, w których wydziały pedagogiczne i instytuty prowadzą badania naukowe oraz kształcą w zakresie pedagogiki.

Zastanawiano się nad tym, co oznacza projektowana przez Jarosława Gowina reforma dla kształcenia w pedagogice oraz edukacji przyszłych nauczycieli? Ile jednostek będzie mogło kształcić na profilu ogólnoakademickim, a ile na profilu praktycznym? Podobnie jak w poprzednim bloku debat rozwinęła się bardzo ożywiona dyskusja. Uczestniczący w niej naukowcy eksponowali w swoich wypowiedziach niepokój dotyczący funkcjonowania uniwersytetów i ich niezależności.

W tej części dyskusji pozytywnie doceniono pomysł powołania Rady Nadzorczej dla uczelni państwowych. Podkreślono zarazem, że trafne jest ocenianie pedagogiki (każdej dyscypliny naukowej) w grupie jednorodnej.

Sygnalizowana od pewnego czasu rzekoma likwidacja czasopism listy B jest skandaliczna. Znajdują się na niej wysoko punktowane czasopisma. Można zadać pytanie , po co naukowcy i redakcje periodyków starali się o powołanie do życia, a następnie rozwój czasopisma naukowego? Co będzie z oceną naszego dorobku , skoro większość artykułów znajduje się w periodykach z listy B? Czy to jest nieważne?


Niektórzy uczestnicy wrażali zdumienie, że rektorzy zgodzili się na tę zmianę. To jest neoliberalna, kolonialna polityka MNiSW, która niszczy dotychczasowy dorobek uczonych, w tym czasopism z listy B. Nie należy centralnie rozstrzygać o tym, co to jest nauka. Stajemy się społecznością spektaklu, zamiast wyjść poza jego ramy. Uniwersytet ma uczyć myślenia krytycznego. Nie wchodźmy zatem w strategię przetrwania. Nie możemy tworzyć kultury niezależnej, skoro sami jesteśmy zniewoleni.

Słusznie dziekani młodych uniwersytetów pytali, co one mogą dziedziczyć w porównaniu z Uniwersytetu Jagiellońskiego czy Uniwersytetu Wrocławskiego? Jak ma się ścigać „Mały Fiat” z „Mercedesem”? Dlaczego pomija się w tej reformie pozostałe funkcje uniwersytetów – budowania kultury lokalnej, demokratyzacji społeczności regionalnej, oświecanie, krytyczne myślenie. Jak dziekan ma rozstrzygać o tym, któremu uczonemu dać pieniądze na wydanie książki, skoro za kilka miesięcy czy lat okaże się, że wydanie jej wydawnictwie niekoncesjonowanym przez KEJN dewaluuje jej wartość?

Koncentrujemy się na nauce, ale nie zastanawiamy się nad kształceniem studentów tak, jakby ono już było nieistotne. Czym jest wizja uniwersytetu i czym jest uniwersytet? Przecież to powinna być wspólnota badaczy i studentów, a nie korporacja.

26 października 2017

Pierwsze od pół roku nominacje profesorów, w tym kolejnej Profesor pedagogiki

Można odetchnąć z ulgą, bo po sześciu miesiącach Prezydent RP wręczy dzisiaj nominacje profesorskie kilkudziesięciu nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. Możemy cieszyć się, że kolejnym profesorem tytularnym w pedagogice będzie z dniem dzisiejszym prof. dr hab. Mirosława Nowak-Dziemianowicz z Wrocławia.

Już nie mogę napisać, że z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej w tym mieście, której Wydział Nauk Pedagogicznych współtworzyła doprowadzając z gronem znakomitych współpracowników i kadrą rektorską do uzyskiwania kolejnych akredytacji i uprawnień do nadawania stopni naukowych - najpierw do nadawania stopnia naukowego doktora w dziedzinie nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika, a od kilku lat także doktora habilitowanego i wnioskowania do Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów o poparcie wniosku o nadanie tytułu naukowego profesora. Obecnie wypromowana Profesor pracuje na Uniwersytecie Opolskim wzmacniając środowisko kadrowo i naukowo-badawczo.

Zaprezentuję skrótowo sylwetkę p. prof. M. Nowak-Dziemianowicz z tym większą radością, że jest z urodzenia łodzianką, bowiem przyszła na świat w mieście Juliana Tuwima i Artura Rubinsteina. Jest absolwentką Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych studiowała pedagogikę, a w 1990 r. obroniła w tej samej jednostce dysertację doktorską pt. "Konflikty małżeńskie powodujące rozwody. Proces, efekt – implikacje pedagogiczne". Habilitowała się w 2003 r. w macierzystym Uniwersytecie przedkładając rozprawę habilitacyjną pt. "Doświadczenie rodzinne w narracjach. Interpretacje sensów i znaczeń".

Do stycznia 2004 r. Uniwersytet Wrocławski był Jej podstawowym miejscem pracy, gdzie zdobywała akademickie szlify na stanowisku asystentki , a po obronie pracy doktorskiej - adiunkta. W latach 1997-2003 kierowała Zakładem Pedagogiki Ogólnej w Instytucie Pedagogiki. W 1997 r. włączyła się na drugim etacie w nową, a niepubliczną szkołę wyższą we Wrocławiu, jaką była Dolnośląska Szkoła Wyższa Edukacji (DSWE). Tworzyła w niej Instytut Pedagogiki, którym kierowała w latach 2003-2008, a następnie podjęła się funkcji Dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych pełniąc ją do końca czerwca 2017 r.

Z racji kompetencji naukowych była w latach 1986-1992 społecznym kuratorem Sądu Rejonowego Wrocław-Fabryczna oraz w latach 1996-1998 ekspertem ds.rodziny w Sejmiku Samorządowym we Wrocławiu. Jej zainteresowania naukowe i badawcze są interdyscyplinarne, na pograniczu psychologii i pedagogiki rodziny, pedagogiki ogólnej oraz pedagogiki szkolnej. Interesuje się problematyką współczesnej rodziny, relacjami społecznymi, konfliktami oraz strategiami przeciwdziałania im. Wiele publikacji poświęca edukacyjnym kontekstom rozwoju tożsamości człowieka, metodologicznym orientacjom interpretatywnym w badaniach społecznych (badania biograficzne, narracyjne).


Swoją aktywnością wykracza poza obszar własnego środowiska akademickiego działając społecznie, ekspercko czy uczestnicząc w komisjach habilitacyjnych. W 2005 roku została wybrana na członka Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego (IX Kadencja) na lata 2006-2008 oraz Wiceprzewodniczącą Komisji Edukacji. Otrzymała naukowe nagrody za rok 1994, 2000, 2001, 2003 oraz organizacyjne Rektora Uniwersytetu Wrocławskiego. Działa aktywnie w Towarzystwie Edukacji Otwartej. Opiniowała koncepcje i programy wrocławskich szkół alternatywnych (Autorskie Licea Artystyczne, Liceum Akademickie) dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. Była sekretarzem Komitetu Organizacyjnego V Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego PTP we Wrocławiu (23-25.09.2004 r.).

Prof. Mirosława Nowak-Dziemianowicz realizowała przykładowo takie projekty badawcze, jak m.in.: Koncepcje kształcenia nauczycieli w Polsce. Między tradycją a wyzwaniami współczesności; Koncepcje edukacji alternatywnej w procesie realizacji. Od transmisji kultury do promowania zmiany; Znaczenie praktyki i problemy wychowania w rzeczywistości społeczno-kulturowej współczesnego świata; Rodzina we współczesnym dyskursie humanistycznym; Analiza uwarunkowań rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce; Czym może być szkoła – badania ASSA; Odmieńcy, badanie uczniów wykluczonych z państwowego systemu edukacji; Funkcjonowanie placówki opiekuńczo wychowawczej (dom dziecka). Jak czują domowość wychowankowie domu dziecka, bezdomność dzieci w domach dziecka; Bezdomne dzieciństwo. Aspekty społeczno-ekonomiczne, pedagogiczne i psychologiczne itd.


Nominowana Profesor należy do wyrazistych postaci w polskiej pedagogice ze względu na swoje szerokie zainteresowania poznawcze oraz niespożytą energię do pracy w zespołach dydaktycznych, badawczych, międzyuczelnianych i międzynarodowych. Aktywnie uczestniczy w Ogólnopolskich Zjazdach Pedagogicznych. Włączyła się w kształcenie kadr akademickich w ramach Letnich Szkół Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.

Opublikowała m.in.:

1. Małżeństwo wobec rozwodu, Wydaw. UWr., Wrocław 1994.

2. Oblicza nauczyciela. Oblicza szkoły, Wydaw. Adam Marszałek, Toruń 2001.

3. Doświadczenia rodzinne w narracjach. Interpretacje sensów i znaczeń, Wydaw. UWr., Wrocław 2002, wyd. 2: Wydaw. Naukowe DSWE, Wrocław 2006.

4. Teraźniejszość młodego pokolenia, Numer specjalny kwartalnika „Teraźniejszość – Człowiek – Edukacja”, współred. Kurantowicz E. 2000.

5. Normatywizm – etyczność - zaangażowanie. Współczesne dyskusje o praktyczności pedagogiki, współred. E. Kurantowicz, Wydaw. Naukowe DSWE, Wrocław 2001.

6. Codzienność jako miejsce i źródło uczenia się, „Teraźniejszość - Człowiek – Edukacja” 2003, numer specjalny.

7. Przetrwanie i rozwój jako niezbywalne powinności wychowania, współred. Gołębniak B. D, Kwaśnica R., Wydaw. Naukowe DSWE, Wrocław 2005.

8. Nauczyciel: misja czy zawód? Społeczne i profesjonalne aspekty roli, współred. Rudnicki P., Kutrowska B., Wydaw. Naukowe DSW, Wrocław 2008.

9. Edukacja u wychowanie w dyskursie nauki i codzienności, Kraków: Oficyna Wydawnicza "Impuls" 2012.

10. Oblicza edukacji . Między pozorami a refleksyjną zmianą, Wrocław: WN DSW 2014.

11. Walka o uznanie w narracjach. Jednostka i wspólnota w procesie poszukiwania tożsamości, Wrocław: WN DSW 2016.


Serdeczne gratulacje dla Pani Profesor Mirosławy Nowak-Dziemianowicz. Nominacja profesorska i zmiana miejsca pracy będą owocować kolejnymi osiągnięciami w jej pracy naukowo-badawczej, dydaktycznej i organizacyjnej. Obecny dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych DSW we Wrocławiu pan dr hab. Paweł Rudnicki jest wypromowanym przez Nią doktorem.

Spotkacie Profesor na fejsie, gdzie na bieżąco komentuje różne wydarzenia z własnej codzienności, jak i polityki oświatowej oraz akademickiej.