10 kwietnia 2010
Transdyscyplinarne aspekty inkluzyjnej pedagogiki
Interdyscyplinarne aspekty badań pedagogiki inkluzyjnej były przedmiotem dwudniowej konferencji, jaka odbyła się w dniach 8-9 kwietnia 2010 na zamku w Smolenicach (Słowacja). Dostojne i piękne miejsce obrad, znakomici naukowcy, specjaliści, dla których ta subdyscyplina pedagogiki specjalnej stała się przedmiotem wieloletnich już dociekań naukowych sprawili, że debata była interesująca, pełna sporów, formułowania nowych problemów i wymiany doświadczeń ze względu na optymalizację procesu kształcenia i wychowania dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Niewątpliwie będzie to rzutować na dalszy rozwój tej właśnie dziedziny nauki i praktyki oświatowej. Procesy te zaowocowały powstaniem pedagogiki integracyjnej, a w dalszym ich następstwie także pedagogiki inkluzyjnej. Szerzej na ten temat będzie mowa w 4 tomie podręcznika akademickiego „Pedagogika”, który ukaże się pod moją redakcją jeszcze w tym roku nakładem Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego, gdzie prof. Viktor Lechta z Uniwersytetu w Trnawie (organizator międzynarodowych kongresów z tego zakresu i redaktor naczelny specjalistycznego czasopisma dla tej pedagogiki) wyjaśnia nie tylko genezę tej subdyscypliny wiedzy, ale i zasadnicze różnice między pedagogiką integracyjną a pedagogiką inkluzyjną.
W wielu krajach pedagogika inkluzyjna jest bowiem pojmowana jako pedagogika integracyjna, tymczasem chodzi w niej o coś więcej niż o integrację osób niepełnosprawnych w społeczeństwie. Dla inkluzji istotne jest bezwarunkowe zaakceptowanie specjalnych potrzeb wszystkich dzieci. Takie rozumienie inkluzji wynika z „Konwencji ONZ o prawach ludzi niepełnosprawnych” (2006), która postuluje „system edukacji włączającej" („inclusive education system“) jako podstawowy model kształcenia i wychowania. Jego przewodnie hasło brzmi - „Szkoła dla wszystkich dzieci“.
Na merytoryczny przebieg debaty złożyły się następujące wystąpienia:
Komunikacja jako jeden z czynników inkluzyjnej edukacji
(Prof. PhDr. Viktor Lechta, PhD., Trnavská univerzita Trnava)
Rodzice i dzieci niepełnosprawne i mające niepowodzenia szkolne a inkluzyjna edukacja (Prof. PhD. Annette Leonhardt, Uniwersytet w Monachium)
Inkluzyjna pedagogika jako symbioza pedagogiki i pedagogiki specjalnej
(referat dr. hab. Iwony Chrzanowskiej, prof. WSP w Łodzi w związku z jej nagłą chorobą znakomicie wygłosiła dr Beata Jachimczak z tej samej uczelni)
Legislatywne zabezpieczenie inkluzyjnej edukacji. Analiza porównawcza.
(Prof. PhDr. Marie Vítková, CSc., Masarykova univerzita Brno)
Transformacja od integracji do inkluzji: tendencje ogólne
(Prof. Dr. Ewald Feyerer, WSP Linz)
Perspektywy filozofii inkluzyjnej edukacji w XXI wieku
(Prof. PhD. Péter Zászkaliczky, Uniwersytet Eötvosa Loránda Budapeszt)
Orientacyjne punkty odniesienia transdyscyplinarnej pedagogiki inkluzyjnej: zasada normalizacji a kultura
(Prof. Dr. Ferdinand Klein, Prof. em., profesor na Uniwersytecie Komeńskiego w Bratysławie i Uniwersytecie Eötvosa Loránda w Budapeszcie)
Inkluzyjne trendy a zmiana charakteru współczesnej edukacji
(dr Dorota Podgórska-Jachnik, prof. WSP w Łodzi)
Inkluzyjna edukacja dzieci niesłyszących w Polsce: sukcesy, porażki i ich przyczyny
(dr Grażyna Gunia, doc. Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie)
Transformacja od integracji do inkluzji: doświadczenia austriackie
(Univ.-Ass. Mag. Dr. Helga Fasching, Uniwersytet w Wiedniu)
Pedagogika specjalna w Bawarii – rozwój ku szkolnictwu inkluzyjnemu
(Doc. Johann Horvath, Akademia Pedagogiki Leczniczej, Augsburg )
Rola klas przygotowawczych w kształceniu inkluzyjnym uczniów z trudnych środowisk społecznych
(Doc. PaedDr. Miroslava Bartoňová, Ph.D., Masarykova univerzita Brno)
Inkluzyjna pedagogika przedszkolna
(Doc. Maria Andress, Akademia Pedagogiki Leczniczej, Augsburg )
Nie być normalnym jest normalne
(Prof. PhDr. M. Horňáková, PhD., Univerzita Komenského Bratislava)
Organizatorzy przygotowują do wydania tom pokonferencyjny, więc będzie możliwość wglądu w treści smolenickiej debaty i przebieg dyskusji. Niewątpliwym wydarzeniem była promocja najnowszej książki pod redakcją prof. Viktora Lechty pt. Podstawy pedagogiki inkluzyjnej, którą wydała czeska oficyna Portal. Do zawartości tego niezwykle interesującego zbioru analiz dotyczących pedagogiki inkluzyjnej powrócę w innym wpisie.
05 kwietnia 2010
Truteń w jednej z najstarszych szkół alternatywnych w Niemczech
Jedna z najstarszych szkół alternatywnych w Niemczech, określana też mianem szkoły modelowej „nowego wychowania” pod nazwą ODENWALDSCHULE, której twórcą był wybitny pedagog Paul Geheeb, w 100 lecie swojego istnienia przypadającego na rok 2010, przeżywa skandal nadużyć jednego pseudopedagoga wobec wychowanków. W prasie niemieckiej pisze się o mającym przed laty miejsce wykorzystywaniu seksualnym dzieci, ich poniżaniu, co jest w absolutnej sprzeczności z założeniami twórcy tej instytucji.
Paul Geheeb przewraca się w grobie. Gdyby żył, nigdy by do tego nie doszło. Fatalnie się stało, że po kilkudziesięciu latach w szkole z tak bogatą tradycją i pamięcią o wspaniałym wychowawcy oraz animatorze innowacyjnej edukacji, doszło w jednym z internatów do nadużyć wobec dzieci. Uderza to w system wartości, jakie powinny być w niej realizowane, a zarazem jest dowodem na to, jak można łatwo, szybko i niezauważalnie zniszczyć najlepsze dokonania twórcy i jego właściwych kontynuatorów.
Dzisiaj nikt nie docieka tego, na czym polega szczególna odmienność modelu wychowania w Odenwaldschule, czym charakteryzują się rozwiązania organizacyjne, dydaktyczne i opiekuńczo-wychowawcze w tej placówce, gdyż to wszystko zostało przesłonięte patologiczną osobowością kierownika tej instytucji – Gerolda Beckera, który przez kilkanaście lat, bo w okresie 1971-1985 (sic!) systematycznie wykorzystywał seksualnie swoich uczniów. Dzisiaj ujawniono już 40 takich przypadków, wśród których był także syn byłego Prezydenta Niemiec Andreas von Weizsäcker (zmarł w 2008 r.). Piszę o tym w lany poniedziałek, by uświadomić także naszym pedagogom, jak ważne jest reagowanie na każdy, nawet najmniejszy sygnał o możliwych nieprawidłowościach w placówce oświatowo-wychowawczej czy akademickiej.
Niemcy są w szoku! Prowadzenie w tej sprawie dochodzenie jest jak "zimny prysznic", bowiem Odenwaldschule należy do wyjątkowej szkoły alternatywnej na świecie, o której napisano mnóstwo artykułów i monograficznych książek. O pedagogicznych założeniach i formach ich realizacji od lat dyskutuje się na konferencjach naukowych, spierając się o mające tam miejsce relacje między wychowawcami a dziećmi, między przeszłością a nowoczesnością. Do tej placówki „pielgrzymowali” nauczyciele z całego niemal świata chcąc zobaczyć, jak wygląda alternatywne środowisko wychowawcze. To w oparciu o doniesienia z pracy kolejnych pokoleń nauczycielskich i wspomnień jej uczniów powstawał kanon wiedzy o edukacji alternatywnej w świecie.
I co? Wystarczyło, że w którymś momencie zatrudniono na stanowisku kierowniczym kogoś, kto nie był w żaden sposób związany z pedagogiką reform, kto nie wyrósł z tego środowiska, kogoś o odmiennej kulturze pedagogicznego kształtowania młodych ludzi, by po latach wyszły na jaw jego podłe postawy, zachowania ubliżające wszelkiej pedagogii, a tej w szczególności.
Jeśli bowiem rodzice wybierają placówkę niepubliczną sięgając do wzoru osobowego jej twórcy, wybitnej i wysoce szlachetnej postaci wśród najwybitniejszych pedagogów tego typu rozwiązań edukacyjnych początku XX w., to trudno się dziwić przeżyciu przez nich szoku, że co miesiąc płacili za edukację sprzeczną z wszelkimi standardami i normami etycznymi, społecznymi, psychologicznymi oraz oświatowymi jakie miały miejsce w stosunku do ich dzieci. Wystarczyło pojawienie się w tej placówce „kreatury”, która położyła cień na całym dorobku swoich poprzedników, by nadwyrężyć zaufanie do instytucji, do ludzi, do pedagogiki humanistycznej.
To gorzkie doświadczenie zmusiło pedagogów do zastanowienia się nad tym, jak lepiej chronić dzieci przed tą „czarną „pedagogiką”? Co zrobić, by się ona więcej w tych placówkach nie powtórzyła? Wychowawcy wszystkich szkół z internatem (tzw. wolnych gmin szkolnych – Landerziehungsheime) stanęli przed pytaniami, co zrobić, by zachowując wierności zasadom pedagogicznym, wypracowanym normom postępowania nie dopuścić do nadużyć w systemie, który miał łączyć najlepsze wzory wychowani rodzinnego z edukacją szkolną? Wybudowane w latach 1910-1925 domy o charakterze willowym, w pięknym otoczeniu gór, lasów, ogrodów i łąk miały tworzyć system wychowania wspólnotowego, społecznego dzieci i ich opiekunów-nauczycieli z własnymi rodzinami. Znalazła się „czarna owca” która naruszyła dotychczasowy etos pracy.
W wyniku coraz częściej ujawnianych skandali, jakie miały miejsce w różnych miejscach i instytucjach, których ofiarami stają się bezbronne dzieci, pojawiają się istotne pytania: Jaką rolę odgrywa nadzór pedagogicznych nad placówkami oświatowymi? Co warte są kontrole, hospitacje, skoro nie udaje się odsłonić tak ciężkie grzechy niektórych wychowawców? Jak to jest możliwe, że tego typu problemy są przez dorosłych „zamiatane pod dywan”, a przez dzieci-ofiary przemocy głęboko skrywane w ich świadomości i eksplodujące dopiero po wielu, wielu latach?
Tego typu nadużycia zdarzają się na całym świecie, najczęściej w placówkach o charakterze zamkniętym, wyizolowanym od społecznej kontroli. Pedagodzy niemieccy pytają zatem, co zrobić, by każda z instytucji oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych miała „strukturalnie wbudowaną” kulturę wglądu w zachodzące w niej procesy, by nie umknęły uwadze możliwości czyjegoś wołania o pomoc, sygnalizowania czyjegoś bestialstwa pod pozorem troski o jego dobro?
Nieznany mi autor tekstu, który nosi tytuł „Samokontrola” (zapewne jest to jakiś hip-hopowy utwór), pisze tak:
Zaczyna się w szkole, niewinne szykany
Jak najszybciej usunąć przejawy inności
Wyróżnij się z tłumu, zobaczysz o czym mówię
"Pedagodzy postarają się umilić ci życie"
(…)
Pętla się zaciska, mechanizm działa sprawnie
Czy wiesz już że jesteś marnym pyłem
Czy już wiesz, że jesteś niewolnikiem
Czy umiesz już pełzać na czworakach
Czy potrafisz kontrolować się sam.
Niestety, w Odenwaldschule był "pedagog", który postarał się "umilić" dzieciom życie. Oby tacy się już więcej nie powtarzali.
(Źródła: http://www.wideopawlik.pl/evil/textypol1.htm
http://www.zeit.de/2010/13/DOS-Missbrauch-Schweigen-Odenwald-Internat?page=5
W. Okoń, Dziesięć szkół alternatywnych, Warszawa 1997)
Paul Geheeb przewraca się w grobie. Gdyby żył, nigdy by do tego nie doszło. Fatalnie się stało, że po kilkudziesięciu latach w szkole z tak bogatą tradycją i pamięcią o wspaniałym wychowawcy oraz animatorze innowacyjnej edukacji, doszło w jednym z internatów do nadużyć wobec dzieci. Uderza to w system wartości, jakie powinny być w niej realizowane, a zarazem jest dowodem na to, jak można łatwo, szybko i niezauważalnie zniszczyć najlepsze dokonania twórcy i jego właściwych kontynuatorów.
Dzisiaj nikt nie docieka tego, na czym polega szczególna odmienność modelu wychowania w Odenwaldschule, czym charakteryzują się rozwiązania organizacyjne, dydaktyczne i opiekuńczo-wychowawcze w tej placówce, gdyż to wszystko zostało przesłonięte patologiczną osobowością kierownika tej instytucji – Gerolda Beckera, który przez kilkanaście lat, bo w okresie 1971-1985 (sic!) systematycznie wykorzystywał seksualnie swoich uczniów. Dzisiaj ujawniono już 40 takich przypadków, wśród których był także syn byłego Prezydenta Niemiec Andreas von Weizsäcker (zmarł w 2008 r.). Piszę o tym w lany poniedziałek, by uświadomić także naszym pedagogom, jak ważne jest reagowanie na każdy, nawet najmniejszy sygnał o możliwych nieprawidłowościach w placówce oświatowo-wychowawczej czy akademickiej.
Niemcy są w szoku! Prowadzenie w tej sprawie dochodzenie jest jak "zimny prysznic", bowiem Odenwaldschule należy do wyjątkowej szkoły alternatywnej na świecie, o której napisano mnóstwo artykułów i monograficznych książek. O pedagogicznych założeniach i formach ich realizacji od lat dyskutuje się na konferencjach naukowych, spierając się o mające tam miejsce relacje między wychowawcami a dziećmi, między przeszłością a nowoczesnością. Do tej placówki „pielgrzymowali” nauczyciele z całego niemal świata chcąc zobaczyć, jak wygląda alternatywne środowisko wychowawcze. To w oparciu o doniesienia z pracy kolejnych pokoleń nauczycielskich i wspomnień jej uczniów powstawał kanon wiedzy o edukacji alternatywnej w świecie.
I co? Wystarczyło, że w którymś momencie zatrudniono na stanowisku kierowniczym kogoś, kto nie był w żaden sposób związany z pedagogiką reform, kto nie wyrósł z tego środowiska, kogoś o odmiennej kulturze pedagogicznego kształtowania młodych ludzi, by po latach wyszły na jaw jego podłe postawy, zachowania ubliżające wszelkiej pedagogii, a tej w szczególności.
Jeśli bowiem rodzice wybierają placówkę niepubliczną sięgając do wzoru osobowego jej twórcy, wybitnej i wysoce szlachetnej postaci wśród najwybitniejszych pedagogów tego typu rozwiązań edukacyjnych początku XX w., to trudno się dziwić przeżyciu przez nich szoku, że co miesiąc płacili za edukację sprzeczną z wszelkimi standardami i normami etycznymi, społecznymi, psychologicznymi oraz oświatowymi jakie miały miejsce w stosunku do ich dzieci. Wystarczyło pojawienie się w tej placówce „kreatury”, która położyła cień na całym dorobku swoich poprzedników, by nadwyrężyć zaufanie do instytucji, do ludzi, do pedagogiki humanistycznej.
To gorzkie doświadczenie zmusiło pedagogów do zastanowienia się nad tym, jak lepiej chronić dzieci przed tą „czarną „pedagogiką”? Co zrobić, by się ona więcej w tych placówkach nie powtórzyła? Wychowawcy wszystkich szkół z internatem (tzw. wolnych gmin szkolnych – Landerziehungsheime) stanęli przed pytaniami, co zrobić, by zachowując wierności zasadom pedagogicznym, wypracowanym normom postępowania nie dopuścić do nadużyć w systemie, który miał łączyć najlepsze wzory wychowani rodzinnego z edukacją szkolną? Wybudowane w latach 1910-1925 domy o charakterze willowym, w pięknym otoczeniu gór, lasów, ogrodów i łąk miały tworzyć system wychowania wspólnotowego, społecznego dzieci i ich opiekunów-nauczycieli z własnymi rodzinami. Znalazła się „czarna owca” która naruszyła dotychczasowy etos pracy.
W wyniku coraz częściej ujawnianych skandali, jakie miały miejsce w różnych miejscach i instytucjach, których ofiarami stają się bezbronne dzieci, pojawiają się istotne pytania: Jaką rolę odgrywa nadzór pedagogicznych nad placówkami oświatowymi? Co warte są kontrole, hospitacje, skoro nie udaje się odsłonić tak ciężkie grzechy niektórych wychowawców? Jak to jest możliwe, że tego typu problemy są przez dorosłych „zamiatane pod dywan”, a przez dzieci-ofiary przemocy głęboko skrywane w ich świadomości i eksplodujące dopiero po wielu, wielu latach?
Tego typu nadużycia zdarzają się na całym świecie, najczęściej w placówkach o charakterze zamkniętym, wyizolowanym od społecznej kontroli. Pedagodzy niemieccy pytają zatem, co zrobić, by każda z instytucji oświatowo-wychowawczych i opiekuńczych miała „strukturalnie wbudowaną” kulturę wglądu w zachodzące w niej procesy, by nie umknęły uwadze możliwości czyjegoś wołania o pomoc, sygnalizowania czyjegoś bestialstwa pod pozorem troski o jego dobro?
Nieznany mi autor tekstu, który nosi tytuł „Samokontrola” (zapewne jest to jakiś hip-hopowy utwór), pisze tak:
Zaczyna się w szkole, niewinne szykany
Jak najszybciej usunąć przejawy inności
Wyróżnij się z tłumu, zobaczysz o czym mówię
"Pedagodzy postarają się umilić ci życie"
(…)
Pętla się zaciska, mechanizm działa sprawnie
Czy wiesz już że jesteś marnym pyłem
Czy już wiesz, że jesteś niewolnikiem
Czy umiesz już pełzać na czworakach
Czy potrafisz kontrolować się sam.
Niestety, w Odenwaldschule był "pedagog", który postarał się "umilić" dzieciom życie. Oby tacy się już więcej nie powtarzali.
(Źródła: http://www.wideopawlik.pl/evil/textypol1.htm
http://www.zeit.de/2010/13/DOS-Missbrauch-Schweigen-Odenwald-Internat?page=5
W. Okoń, Dziesięć szkół alternatywnych, Warszawa 1997)
03 kwietnia 2010
WIELKANOCNE ŻYCZENIA
Licznie nadchodzą życzenia. Dziękuję i dzielę się nimi z WSZYSTKIMI. ALLELUJA!
Z katedry słychać dzwon żałobny,
Z doliny zaś dziękczynną pieśń.
To umarłemu dzwon ten dzwoni,
A głos skowronka: obudź się!
Ziemią zasypią go i ciszą,
A z grobów zieleń już się pnie
Rzeki się kładą, w dal kołyszą
A bór przez sen mamrocze źle,
I przy tych wszystkich skargi dźwiękach
Gdzie tylko sięgniesz okiem swym,
Dreszczyk wiosenny cię dosięga
I zmartwychwstajesz w ciele twym!
przekład: Marta Klubowicz
______§§____________§§
_____§__§__________§__§
___§§____§_________§___§
__§___§___§_______§____§
_§____§____§_____§____§
_§___§_§____§___§____§
_§§§§___§___§§§§§___§
_________§_________§___§§_§§
________§___§§_§§___§_§§§c§§§
_______§_____________§_§d§§§
_______§______§______§__§§§
_______§____§___§____§___§
________§____§§§____§___§
_______§§§§§_____§§§§§_§
_§§§__§_____§§§§§_____§__§§§
§_§_§§____§_______§__§_§§_§_§
§____§_____§_____§__§__§____§
_§____§____§_____§_§__§____§
__§____§§§§_______§§§§____§
___§____§___________§____§
____§____§§§_____§§§____§
_____§§§§___§§§§§___§§§§
............((_,»*—*« »*—*«,_))
((_,»*—**—*«,_)) ((_,»*—**—*«,_))
*~*~*~*~*WESOŁYCH ŚWIĄT*~*~*~*~*
Z okazji nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy:
Wiary w drugiego człowieka,
Nadziei na każdy nowy dzień
Pogody, radości i wiosny – w sercu i za oknem
Smacznego jajka i mokrego dyngusa
Zwyczajnie: Świąt wesołych!
******
Niech Zmartwychwstanie Bożego Syna będzie nadzieją, czasem pokoju, radości, duchowego wyciszenia i odnowy, dając tym samym siłę do podejmowania kolejnych zadań, przed jakimi stawia życie codzienne.
Z modlitwą
******
Jestem niezmiernie wzruszona Twoimi przepięknymi oraz niezwykle głębokimi w treści życzeniami. Dotykają one Prawd Najważniejszych dla nas - wartości życia i jego piękna w odnawianej i wiecznej Prawdzie. Za Brandstaetterem powtarzam " ...Wciąż Cię szukam i szukam, jakby Cię było za mało w tym wszystkim, w czym Cię nieustannie widzę i czuję ...Jestes umeczony mną - Boże..." W tych poszukiwaniach i radości w odnajdywaniu życzę Tobie - Wspaniały Proferorze Zwyczajny lecz Niezwykły oraz całej Twojej Rodzince radości, spokoju i zdrowia w tych Dniach Świąt Wielkanocnych i na wszystkie następne dni
******
Posiłkując się pięknymi strofami, składam życzenia pięknej Wielkiej Nocy, darów Zmartwychwstania i szczęśliwości odczuwania wiary, nadziei i miłości
**********
Ja som Vzkriesenie a Život, kto verí vo mňa bude žiť, aj keď umrie. (Jn 11, 25)
pozehnane, pokojne a radostne tohtoročné veľkonočne sviatky
********
Niech i tym razem króliczek przyniesie Wam na Wielkanoc:
białe bazie, kolorowe kraszanki, drożdżowe baby,
wiosenną nadzieję
******
Pozwalam sobie przesłać Panu i Pana najbliższym serdeczne życzenia świąteczne: oby piękno tych świąt i płynąca z nich siła towarzyszyły Panu w codziennych wyzwaniach.
Życzę udanej pracy i płodnej działalności na każdym polu.
********
Przeszedł On przez życie dobrze czyniąc…(Dz 10,38)
Z okazji świąt, które w szczególny sposób oddają sens naszej egzystencji, które uczą jak upadać i podnosić się każdego dnia. Świąt, które na wiosnę przynoszą nam nadzieję, że mimo trudności, ciemnych stron księżyca, czasami śmierci naszych ideałów, pomysłów, zamierzeń widzimy sens naszego życia i pracy. Dni, które wskazują drogę do zmartwychwstania, do odradzania się do dobrego życia.
Życzymy wszystkim, aby dobrze przechodzili swoje życie, rozdając radość i miłość.
Spokojnych świąt z nutą refleksji, zapatrzeniem na małego Wielkanocnego Baranka i smakiem babcinego sernika, który podjadamy w nocy nie mogąc doczekać się już wielkanocnego poranka.
Wesołego Alleluja
**********
pięknie dziękuję za pamięć i życzenia
świąteczne. Tą drogą chcę też Panu Profesorowi jak i wszystkim bliskim
przesłać życzenia Bożej mocy czerpanej od Zmartwychwstałego Pana. Niech
On będzie zawsze oparciem i mocą w zmaganiu się z ludzką małością i
złością. Niech też Jego zmartwychwstanie będzie podstawą do znajdowania
sensu własnego życia i własnej pracy. Serdecznie pozdrawiam.
********
Lubię bardzo te Twoje mądre życzenia.
Ja też Tobie, i Twoim bliskim życzę roku pełnego nadziei, jaką nas Wielkanoc napełnia. A jako drobny upominek przesyłam wiersz "Wielkanoc" Jana Lechonia. Mam nadzieję, że się Wam spodoba
Droga, wierzba sadzona wśród zielonej łąki,
Na której pierwsze jaskry żółcieją i mlecze.
Pośród wierzb po kamieniach wąska struga ciecze,
A pod niebem wysoko śpiewają skowronki.
Wśród tej łąki wilgotnej od porannej rosy,
Droga, ktorą co święto szli ludzie ze śpiewką,
Idzie sobie Pan Jezus, wpółnagi i bosy
Z wielkanocną w przebitej dłoni choragiewką.
Naprzeciw idzie chłopka. Ma kosy złociste,
Łowicka jej spódniczka i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela z świętego obrazka,
Upadła na kolana i krzyknęła: "Chryste!".
Bije głową o ziemię z serdeczną rozpaczą,
A Chrystus się pochylił nad klęczącym ciałem
I rzeknie: "Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą,
Dwa dni leżałem w grobie. I dziś zmartwychwstałem.
********
Życzenia Radosnych Świąt Wielkanocnych
wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny
i wiarą w sens życia.
Pogody w sercu i garść refleksji związanych z pełnym zadumy,
ale jakże radosnym czasem
oraz smacznego Święconego w gronie
najbliższych osób
******
Spotkałam dzisiaj kurczaka
Co po baziach skakał.
Za nim kurka podążała
I pisanki malowała.
Wtem baranek się ukazał
I życzenia złożyć kazał:
Szczęścia i radości moc
Na tą Świętą Wielką Noc!
*******
Euch allen wünschen wir ein zufriedenes und segensreiches Osterfest.
Also, schönes Wetter und viel Freude!
*********
Z okazji Świąt Wielkanocnych składamy
życzenia:
miłości, która jest ważniejsza od wszelkich dóbr,
zdrowia, które pozwala przetrwać najgorsze.
Pracy, która pomaga żyć.
Uśmiechów bliskich i nieznajomych, które pozwalają lżej oddychać i
szczęścia,które niejednokrotnie ocala nam życie.
********
DROGA KRZYŻOWA
I. Ej Ty! bądź naszym kozłem ofiarnym.
II. Niech krzyż naszego człowieczeństwa,
III. Powali Cię z nóg, bo nie ma wśród nas niewinnych.
IV. Ej spójrz! rodzicielka naszej męki i bólu mówi: ... synu!
V. Więc idź i nie drżyj! - nam dziś kazano być ludźmi:
VI. Obmyjemy Ci pot z twarzy, byś nie przyniósł nam wstydu
VII. I wspomożemy, gdy nasza pomoc znów powali Cię z nóg.
VIII. Ej, popatrz! - teraz Ty dzierżysz w dłoniach nasze łzy.
IX. Wiec idź i powal z nóg westchnienia i gadanie.
X. Niech się obnaży sens człowieczeństwa – naszego męczeństwa.
XI. I przybito Twoją duszę do naszych serc, serc, serc.
XII. I nastała cisza, c-i-sz-a, bez zmowy milczenia.
XIII. I spłynęła krew po strwożonych twarzach, twarzach, ......
XIV. Więc dziś Cię pochowamy w duchowym padole,
XV. A jutro odpokutujemy przy Niedzielnym stole.
stole.
Mariusz Dembiński
******
Po raz kolejny w naszym życiu stajemy się świadkami
Zmartwychwstania Pańskiego,
które jest przede wszystkim dziełem nieskończonej Bożej Miłości!
Życzę, by doświadczenie spotkania ze Zmartwychwstałym Panem, przyniesie odrodzenie duchowe, napełni nas wiarą i nadzieją,
da siłę w pokonywaniu trudności, pozwoli z ufnością patrzeć
w przyszłość i sprawi, byśmy na co dzień byli
radosnymi chrześcijanami!
.......
W Czasie Oczekiwania na Z-Martwych-Powstanie Tego, który obiecał nam, niegodnym, radość wiekuistą, życzymy Wam serdecznie obfitych darów życia i płynących z nich radości i pokoju!!!
.......
Z ZASZCZYTEM WIELKIM PRZYJĘŁAM URZEKAJĄCE GŁĘBIĄ REFLEKSJI PRZESŁANIE ŚWIĄTECZNE I ZWRACAM SIĘ Z UPRZEJMĄ PROŚBĄ O PRZYJĘCIE NAJSERDECZNIEJSZYCH ŻYCZEŃ RADOSNYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY W GRONIE NAJBLIŻSZYCH W WIOSENNYM POGODNYM I PEŁNYM OPTYMIZMU NASTROJU
Z WYRAZAMI NAJWYŻSZEGO SZACUNKU I POWAŻANIA
*******
Życzę, by tajemnica liturgii Świąt Wielkiej Nocy - tego najsmutniejszego i najradośniejszego ze świąt - pozwoliła Wam/Nam zawsze znaleźć sens i jasność tam, gdzie mrok i zwątpienie, uwierzyć w znaczenie trudu i cierpienia, zawsze zachować nadzieję na Cud Nowego Dnia. Wczoraj z radością zamknęłam wszystkie inne sprawy i cieszę się obecnością rodziny, czego i Wam z całego serca życzę! Zdrowych i pogodnych Świąt!
******
proszę przyjąć, dla Siebie i Pana Bliskich, najlepsze życzenia z okazji Misterium Wielkiej Nocy, przede wszystkim zaś odpoczynku od zgiełku codzienności i okazji do długiego wiosennego spaceru. Wszystkiego najlepszego!
*****
życzę Panu Profesorowi troche odpoczynku w te dni wiosenne śliczne i upragnione , radości w gronie rodziny i przyjaciół,
czyli Wesołego Jajka jako symbolu nowego życia!
*******
Zdrowych, Pogodnych Świąt Wielkanocnych,
pełnych Wiary, Nadziei i Miłości.
Serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół.
Radosnego, wiosennego nastroju,
duchowego odrodzenia, dużo Światła
*******
Chciałabym życzyć wszystkiego najlepszego: dużo zdrowia, szczęścia, pogody ducha oraz spełnienia marzeń a także zdrowych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych.
*******
Nie mogłem nie odpowiedzieć na Życzenia Świąteczne, które otrzymałem od Pana. Zmuszają one do głębokiej refleksji nad życiem; jego sensem, radością, przemijaniem…
Życzyć to dodawać życia. One właśnie to czynią i u odbiorcy wyzwalają podobne pragnienia.
Zmartwychwstanie to drugie (nasze) narodziny, niekończące się śmiercią. Dobrze więc było przyjąć od Pana w przeddzień Świąt Zmartwychwstania piękną i mądrą Pedagogię Świątecznych Życzeń.
Mój Tata często mi powtarzał: „Życz ludziom, da Ci Bóg”. Niech ta sentencja będzie moim podziękowaniem za otrzymane od Pana Życzenia.
Szczęść Boże Panie profesorze!
******
Zdrowych, spokojnych, wesołych świąt wielkanocnych,
radości, pogody ducha, odpoczynku od uciążliwej codzienności,
pogody słonecznej na wiosenny spacer, oraz twórczych myśli pod kasztanem
do realizacji w nowych książkach
02 kwietnia 2010
Wielkanoc 2010
Na tym wzgórzu,
Na którym wznosi się krzyż
Postawmy stół Wielkanocny
A na nim złóżmy nasze ….
… serca, żądze oraz myśli.
I pozwólmy innym
…. kosztować siebie!
(Mariusz Dembiński)
Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy, okres dla wielu z nas szczególnego rodzaju spotkań z Źródłem Istnienia, z Stwórczą Siłą, ale i z Bliskimi, dzięki którym budujemy DOBRO naszego życia. Może właśnie w tych dniach uświadomimy sobie, jak bardzo jesteśmy naznaczeni Tym, który choć jest Wielkim Nieobecnym, to jednak wraca do nas mocą radości i wartości życia. Życzę zdrowych, spokojnych i pełnych nowych doznań Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!
Niech wiosenna aura sprzyja bliskim naszym sercom spotkaniom, a dzieląc się świątecznym jajkiem życzmy sobie tego, co ono symbolizuje od dawien dawna, a mianowicie nadzieję na lepsze, być może także inne wartości, które wpiszą w nasze życie żywotność, nową energię, siłę, początek i nieśmiertelność. Radości, szczęścia i spokoju oraz słonecznej aury na wszystkie następne dni.
Wesołego Alleluja!
Prima dies Aprilis
to – jak podaje Wikipedia - dzień żartów, wpisujacy się w obyczaj związany z pierwszym dniem kwietnia. Został on zapoczątkowany mniej więcej w połowie XIII wieku. Zdaniem etnografa Damiana Drąga tradycja ta przywędrowała do nas wraz z chrześcijaństwem z Cesarstwa Rzymskiego, gdzie 1 kwietnia był dniem robienia sobie psikusów, pozwalania na drobne kłamstewka, a nawet na wzajemnie parodiowanie się. Tradycja ta ma także miejsce w naszym kraju. Tego właśnie dnia ludzie robią sobie żarty, celowo wprowadzają się w błąd, a zarazem konkurują między sobą o to, komu uda się więcej razy kogoś oszukać lub jak najwięcej osób wprowadzić w błąd, sprawić, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego.
Moja córka wprowadziła mnie w błąd, kiedy zaproponowała, że zrobi mi herbatę. Nie podejrzewałem w tym niczego, co miałoby mnie zaskoczyć, ale prawdą też jest moja zupełna nieświadomość tego, że to jest 1 kwietnia. Kiedy więc z wielką ufnością i zadowoleniem zanurzyłem usta w filiżance z herbatą okazało się, że zamiast cukru była w niej sól. Moja córka promieniała ze szczęścia, bo nareszcie udało jej się mnie przechytrzyć i zaskoczyć.
Nie było wyjścia. Musiałem jakoś odreagować, a że blog jest poświęcony pedagogice, oświacie i szkolnictwu wyższemu zawarłem tego dnia treści, które z prawdą nie mają nic wspólnego. Prima aprilis – uważaj, bo się pomylisz.
Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prima_aprilis
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100401/LUDZIEIOPINIE/519858077
Warto zajrzeć też na stronę:
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/prima-aprilis-przed-wojna--jak-oszukiwalismy-w-dwudziestoleciu,56033,1
Moja córka wprowadziła mnie w błąd, kiedy zaproponowała, że zrobi mi herbatę. Nie podejrzewałem w tym niczego, co miałoby mnie zaskoczyć, ale prawdą też jest moja zupełna nieświadomość tego, że to jest 1 kwietnia. Kiedy więc z wielką ufnością i zadowoleniem zanurzyłem usta w filiżance z herbatą okazało się, że zamiast cukru była w niej sól. Moja córka promieniała ze szczęścia, bo nareszcie udało jej się mnie przechytrzyć i zaskoczyć.
Nie było wyjścia. Musiałem jakoś odreagować, a że blog jest poświęcony pedagogice, oświacie i szkolnictwu wyższemu zawarłem tego dnia treści, które z prawdą nie mają nic wspólnego. Prima aprilis – uważaj, bo się pomylisz.
Źródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prima_aprilis
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100401/LUDZIEIOPINIE/519858077
Warto zajrzeć też na stronę:
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/prima-aprilis-przed-wojna--jak-oszukiwalismy-w-dwudziestoleciu,56033,1
01 kwietnia 2010
Przyspieszenie radykalnych reform oświatowych i akademickich
Jak wynika z wiarygodnych źródeł rządowych, niepokojące sygnały o możliwie szybkim i gwałtownym kryzysie politycznym w naszym kraju na skutek wyników prac Sejmowej Komisji Śledczej w sprawie tzw. afery hazardowej oraz konieczności latania dziury budżetowej” państwa, przyspieszyły prace legislacyjne, które będą przedmiotem obrad naszego Parlamentu już po Świętach, by zagrożona utratą władzy koalicja mogła jeszcze wprowadzić zmiany gwarantujące realizację jej programu politycznego. Zwrócę uwagę tylko na niektóre z projektowanych zmian. Jeśli chodzi o oświatę, to:
Po pierwsze, ulegnie rozwiązaniu Ministerstwo Edukacji Narodowej, które zostanie włączone, podobnie jak ma to miejsce w Niemczech, w strukturę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przewiduje się, że nową nazwą tego resortu będzie: Ministerstwo Kultury i Oświaty. W ślad za tym zostanie zrealizowana obietnica Platformy Obywatelskiej, że zostaną zlikwidowane kuratoria oświaty. Zostanie połączony nadzór pedagogiczny z organem prowadzącym szkoły i placówki oświatowe. Rząd zaoszczędzi na tym procesie ponad 20 mld. zł. rocznie. Nie będzie potrzeba utrzymywania tak licznej armii urzędników.
Po drugie, zostanie zmodyfikowany ustrój szkolny, w ramach którego zostaną połączone gimnazja ze szkołami ponadgimnazjalnym. Zarazem będzie obniżony wiek obowiązku szkolnego do 16 roku życia tak, by zachęcić młodzież do podejmowania kształcenia w szkolnictwie zawodowym i jak najszybszego wchodzenia na rynek pracy. Dla wzmocnienia procesu ustawicznego kształcenia przewiduje się odrębną ścieżkę przyjęć do wyższych szkół zawodowych dla absolwentów szkolnictwa zawodowego na podstawie egzaminu zawodowego. Zostaną też zmienione kryteria przystępowania do matury państwowej, która będzie wymagana jedynie w szkołach wyższych mających pełne uprawnienia akademickie. Do studiowania w wyższych szkołach zawodowych wystarczy tzw. matura zawodowa.
Po trzecie, naukowcy, którzy uzyskali poza granicami kraju stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych lub społecznych, szczególnie z takich dyscyplin naukowych, jak pedagogika, praca socjalna, socjologia , nauki teologiczne i nauki o rodzinie, psychologia i filozofia, nie będą mogli być liczeni do minimum kadrowego w szkolnictwie publicznym i niepublicznym, gdyż nie ma żadnych przeszkód by habilitowali się czy uzyskiwali tytuł naukowy w kraju. Co innego, gdy w grę wchodzą nauki medyczne, techniczne a nawet ekonomiczne. Ubieganie się przez awansowanych poza granicami kraju nauczycieli akademickich o stanowisko wykładowcy-docenta czy profesora danej uczelni (tak publicznej, jak i niepublicznej) będzie możliwe dopiero po merytorycznym uzasadnieniu, że nie jest to możliwe w kraju oraz po pozytywnej weryfikacji ich udokumentowanych osiągnięć naukowych przez Centralną Komisję do spraw Stopni i Tytułu tak, jak ma to miejsce w przypadku zatwierdzania przez ten organ tytułu naukowego profesora.
Po czwarte, wyższe szkoły zawodowe będą musiały zrezygnować z nazwy własnej, jeśli nie będzie jej odpowiadał rzeczywisty profil kształcenia. Tym samym w szkołach odwołujących się w swojej nazwie do dyscyplin technicznych, medycznych, społecznych, ekonomicznych, humanistycznych itp. nie będzie można kształcić na kierunkach, które nie mają z nazwą nic wspólnego albo są jej zaprzeczeniem. Przykładowo, w szkołach mających nazwie przedsiębiorczość, zarządzanie, zdrowie czy informatykę, nie będzie wolno kształcić na kierunkach humanistycznych, i odwrotnie - w uczelniach pedagogicznych nie będzie wolno kształcić w zakresie biotechnologii czy mechatroniki. Na potrzebę tego typu regulacji zwraca szczególną uwagę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów twierdząc, że nazwy szkół wprowadzają w błąd przyszłych klientów. Do szerokiego profilu kształcenia będą miały prawo jedynie uniwersytety i akademie, ale już nie politechniki.
Po piąte, kadrom kierowniczym szkół, w tym także szkół wyższych nie będzie wolno podejmować jakichkolwiek działań o charakterze represyjnym, stosować mobbingu wobec uczniów czy pracowników, którzy w Internecie prowadzą swoje blogi. Mające miejsce nadużycia władzy wobec uczniów (np. wobec uczennicy jednej ze szkół podstawowych w Brzezinach w blogu skrytykowała dyrektorkę i nauczycielkę języka angielskiego czy jednej z łódzkich szkół ponadgimnazjalnych, gdzie dyrekcja chciała wyrzucić ze szkoły uczennicę zamieszczającą fotografie w swoim blogu) nie będą dopuszczalne. Będzie zatem zakaz kierowania się w ocenie uczniów, studentów czy pracowników instytucji oświatowych i akademickich ich życiem osobistym tak w realu, jak i w internecie.
Po szóste, studia podyplomowe nie będą mogły spełniać roli studiów kwalifikacyjnych, na podstawie których będzie można uznać nabycie wystarczających kompetencji zawodowych przeze ich absolwentów, które odpowiadałyby wykształceniu osób z dyplomem studiów I i/lub II stopnia. Studia podyplomowe mają być uwzględniane jedynie w procesie oceniania pracowników jako inwestujących we własny rozwój i podnoszących swoje umiejętności czy aktualizujących swoją wiedzę.
O kolejnych reformach czytajcie tu koniecznie w dniu jutrzejszym.
Po pierwsze, ulegnie rozwiązaniu Ministerstwo Edukacji Narodowej, które zostanie włączone, podobnie jak ma to miejsce w Niemczech, w strukturę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Przewiduje się, że nową nazwą tego resortu będzie: Ministerstwo Kultury i Oświaty. W ślad za tym zostanie zrealizowana obietnica Platformy Obywatelskiej, że zostaną zlikwidowane kuratoria oświaty. Zostanie połączony nadzór pedagogiczny z organem prowadzącym szkoły i placówki oświatowe. Rząd zaoszczędzi na tym procesie ponad 20 mld. zł. rocznie. Nie będzie potrzeba utrzymywania tak licznej armii urzędników.
Po drugie, zostanie zmodyfikowany ustrój szkolny, w ramach którego zostaną połączone gimnazja ze szkołami ponadgimnazjalnym. Zarazem będzie obniżony wiek obowiązku szkolnego do 16 roku życia tak, by zachęcić młodzież do podejmowania kształcenia w szkolnictwie zawodowym i jak najszybszego wchodzenia na rynek pracy. Dla wzmocnienia procesu ustawicznego kształcenia przewiduje się odrębną ścieżkę przyjęć do wyższych szkół zawodowych dla absolwentów szkolnictwa zawodowego na podstawie egzaminu zawodowego. Zostaną też zmienione kryteria przystępowania do matury państwowej, która będzie wymagana jedynie w szkołach wyższych mających pełne uprawnienia akademickie. Do studiowania w wyższych szkołach zawodowych wystarczy tzw. matura zawodowa.
Po trzecie, naukowcy, którzy uzyskali poza granicami kraju stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych lub społecznych, szczególnie z takich dyscyplin naukowych, jak pedagogika, praca socjalna, socjologia , nauki teologiczne i nauki o rodzinie, psychologia i filozofia, nie będą mogli być liczeni do minimum kadrowego w szkolnictwie publicznym i niepublicznym, gdyż nie ma żadnych przeszkód by habilitowali się czy uzyskiwali tytuł naukowy w kraju. Co innego, gdy w grę wchodzą nauki medyczne, techniczne a nawet ekonomiczne. Ubieganie się przez awansowanych poza granicami kraju nauczycieli akademickich o stanowisko wykładowcy-docenta czy profesora danej uczelni (tak publicznej, jak i niepublicznej) będzie możliwe dopiero po merytorycznym uzasadnieniu, że nie jest to możliwe w kraju oraz po pozytywnej weryfikacji ich udokumentowanych osiągnięć naukowych przez Centralną Komisję do spraw Stopni i Tytułu tak, jak ma to miejsce w przypadku zatwierdzania przez ten organ tytułu naukowego profesora.
Po czwarte, wyższe szkoły zawodowe będą musiały zrezygnować z nazwy własnej, jeśli nie będzie jej odpowiadał rzeczywisty profil kształcenia. Tym samym w szkołach odwołujących się w swojej nazwie do dyscyplin technicznych, medycznych, społecznych, ekonomicznych, humanistycznych itp. nie będzie można kształcić na kierunkach, które nie mają z nazwą nic wspólnego albo są jej zaprzeczeniem. Przykładowo, w szkołach mających nazwie przedsiębiorczość, zarządzanie, zdrowie czy informatykę, nie będzie wolno kształcić na kierunkach humanistycznych, i odwrotnie - w uczelniach pedagogicznych nie będzie wolno kształcić w zakresie biotechnologii czy mechatroniki. Na potrzebę tego typu regulacji zwraca szczególną uwagę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów twierdząc, że nazwy szkół wprowadzają w błąd przyszłych klientów. Do szerokiego profilu kształcenia będą miały prawo jedynie uniwersytety i akademie, ale już nie politechniki.
Po piąte, kadrom kierowniczym szkół, w tym także szkół wyższych nie będzie wolno podejmować jakichkolwiek działań o charakterze represyjnym, stosować mobbingu wobec uczniów czy pracowników, którzy w Internecie prowadzą swoje blogi. Mające miejsce nadużycia władzy wobec uczniów (np. wobec uczennicy jednej ze szkół podstawowych w Brzezinach w blogu skrytykowała dyrektorkę i nauczycielkę języka angielskiego czy jednej z łódzkich szkół ponadgimnazjalnych, gdzie dyrekcja chciała wyrzucić ze szkoły uczennicę zamieszczającą fotografie w swoim blogu) nie będą dopuszczalne. Będzie zatem zakaz kierowania się w ocenie uczniów, studentów czy pracowników instytucji oświatowych i akademickich ich życiem osobistym tak w realu, jak i w internecie.
Po szóste, studia podyplomowe nie będą mogły spełniać roli studiów kwalifikacyjnych, na podstawie których będzie można uznać nabycie wystarczających kompetencji zawodowych przeze ich absolwentów, które odpowiadałyby wykształceniu osób z dyplomem studiów I i/lub II stopnia. Studia podyplomowe mają być uwzględniane jedynie w procesie oceniania pracowników jako inwestujących we własny rozwój i podnoszących swoje umiejętności czy aktualizujących swoją wiedzę.
O kolejnych reformach czytajcie tu koniecznie w dniu jutrzejszym.
29 marca 2010
Habilitacje jednak zostaną...
Dzisiaj zostaną przedstawione przez minister Barbarę Kudrycką założenia reformy szkolnictwa wyższego. Nie zostaną zniesione habilitacje, gdyż – jak stwierdziła pani minister – doktoraty nie są w Polsce jeszcze na tak dobrym poziomie, żeby móc całkowicie znieść habilitację (za: K. Klinger, Rektorzy nie wiedzą, czego chce Kudrycka, Dziennik Gazeta Prawna 2010 nr 61, s.2).
W przypadku pedagogiki mamy do czynienia z procesem, który od kilku lat budzi silne emocje, także sprzeciwu, bowiem część nauczycieli akademickich ze stopniem naukowym doktora postanowiła zadbać o własny awans naukowy poza granicami. Kierownicy podstawowych jednostek w wielu uniwersytetach zostają zaskakiwani informacją i dokumentem świadczącym o tym, że ich pracownicy naukowi, którzy zajmowali dotychczas stanowisko adiunkta lub wykładowcy, a o ich osiągnięciach naukowych w kraju nikt z przełożonych nie miał pojęcia, wnioskują o przeszeregowanie ich na stanowisko adiunkta-doktora habilitowanego lub nawet profesora nadzwyczajnego (uczelnianego). Okazują dokument, który w świetle obowiązujących umów międzynarodowych, dwustronnych wymaga uznania zdobytego przez nich poza granicami kraju stopnia naukowego jako odpowiadającego polskiemu doktorowi habilitowanemu. No i zaczynają się dla jednych pierwsze procesy sądowe, a dla innych pierwsze awanse w hierarchii akademickiej, jak np. powierzanie im funkcji kierowniczych.
Sprawdzamy na stronach internetowych uczelni zagranicznych, które są zobowiązane do informowania o prowadzonym postępowaniu o nadanie stopnia odpowiadającemu polskiemu doktorowi habilitowanemu i okazuje się, że istotnie ubiegają się na tej drodze o awans zapewne osoby o znaczącym poza granicami dorobku naukowym, ale także i takie, które nie mogą się nim pochwalić tak poza, jak i we własnym kraju. Ma miejsce bardzo niebezpieczny proceder, trudny do wykrycia przez jednostki naukowe zagranicznych uniwersytetów polegający na tym, że jako rozprawę habilitacyjną niektórzy Polacy przedkładają obronioną w kraju (a tam nieznaną) własną dysertację doktorską. Niektórzy zmienią lekko temat, „podrasują” układ treści i tytuły rozdziałów tak, by zbliżyć do tamtejszych kryteriów i … uzyskują stopień samodzielności naukowej, którego nikt już nie jest w Polsce w stanie podważyć, zakwestionować.
Co zrobić, żeby „nie wylać dziecka z kąpielą”, a więc nie krzywdzić tych, którzy zapewne uzyskali ów awans w sposób uczciwy, zgodny z wszelkimi standardami pracy naukowo-badawczej, dydaktycznej i organizacyjnej? Piszą o tym zjawisku autorzy Listu otwartego Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej w sprawie stopni i tytułów naukowych uzyskiwanych poza krajem. Przytaczam jego treść w tym miejscu, gdyż tej właśnie kwestii poświęcałem już kilkakrotnie uwagę.
List otwarty Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej w sprawie stopni i tytułów naukowych uzyskiwanych poza krajem
Polskie Stowarzyszenie Szkół Pracy Socjalnej, grupujące 39 jednostek organizacyjnych wyższych uczelni i kolegiów pracowników służb społecznych, realizując wolę Członków zgromadzonych w dniu 7 września 2008 roku w Rzeszowie na Walnym Zgromadzeniu, wyraża niepokój wobec dynamicznie rozwijającego się zjawiska uzyskiwania przez nauczycieli akademickich polskich wyższych uczelni stopnia naukowego doktora habilitowanego w zakresie pracy socjalnej poza krajem i według procedury odbiegającej od standardów przyjętych w naszym kraju.
W ostatnim czasie nastąpił intensywny przyrost pracowników uczelni polskich, którzy mało znani w środowisku, nie dysponujący znaczącym dorobkiem w zakresie pracy socjalnej uzyskali dyplom doktora habilitowanego poza krajem a następnie na mocy obowiązującego prawa, nabyli uprawnienia promowania i kształcenia do pracy socjalnej.
Powstają dylematy natury moralnej, bowiem ta sytuacja wywołuje napięcia w środowisku akademickim, z uwagi na zróżnicowaną ocenę. Sprzyja to powstawaniu konfliktów i podziałów, co ostatecznie burzy atmosferę współpracy nawet w zespołach dotychczas dobrze funkcjonujących.
Apelujemy o ochronę wartości jakie uosabiają ci, którzy swój naukowy i dydaktyczny rozwój powiązali z wieloletnią praktyką badawczą, publikacyjną i aplikacyjną, zogniskowaną na zagadnieniach kształcenia do pracy socjalnej. Uznajemy, że uprawnia nas do tak sformułowanego stanowiska 19 letnia aktywność Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej w zakresie tworzenia instytucjonalnych ram dla kształtowania się społeczności osób związanych z obszarem pracy socjalnej w Polsce. Celem statutowym PSSPS jest dbałość o wyraźne standardy kształcenia do pracy socjalnej i poziom kadry naukowej.
Uznajemy ponadto, że w obliczu zróżnicowanych w poszczególnych krajach standardów uzyskiwania stopni naukowych, słuszne byłoby podjęcie otwartej debaty. Przedmiotem jej powinny być: kryteria nadawania stopni i tytułu naukowego, standardy kształcenia oraz zasady kwalifikowania dorobku stanowiącego podstawę awansu. Sprzyjałoby to realizacji powszechnego postulatu podnoszenia jakości badań i kształcenia. O co zabiegamy i apelujemy.
Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej
W przypadku pedagogiki mamy do czynienia z procesem, który od kilku lat budzi silne emocje, także sprzeciwu, bowiem część nauczycieli akademickich ze stopniem naukowym doktora postanowiła zadbać o własny awans naukowy poza granicami. Kierownicy podstawowych jednostek w wielu uniwersytetach zostają zaskakiwani informacją i dokumentem świadczącym o tym, że ich pracownicy naukowi, którzy zajmowali dotychczas stanowisko adiunkta lub wykładowcy, a o ich osiągnięciach naukowych w kraju nikt z przełożonych nie miał pojęcia, wnioskują o przeszeregowanie ich na stanowisko adiunkta-doktora habilitowanego lub nawet profesora nadzwyczajnego (uczelnianego). Okazują dokument, który w świetle obowiązujących umów międzynarodowych, dwustronnych wymaga uznania zdobytego przez nich poza granicami kraju stopnia naukowego jako odpowiadającego polskiemu doktorowi habilitowanemu. No i zaczynają się dla jednych pierwsze procesy sądowe, a dla innych pierwsze awanse w hierarchii akademickiej, jak np. powierzanie im funkcji kierowniczych.
Sprawdzamy na stronach internetowych uczelni zagranicznych, które są zobowiązane do informowania o prowadzonym postępowaniu o nadanie stopnia odpowiadającemu polskiemu doktorowi habilitowanemu i okazuje się, że istotnie ubiegają się na tej drodze o awans zapewne osoby o znaczącym poza granicami dorobku naukowym, ale także i takie, które nie mogą się nim pochwalić tak poza, jak i we własnym kraju. Ma miejsce bardzo niebezpieczny proceder, trudny do wykrycia przez jednostki naukowe zagranicznych uniwersytetów polegający na tym, że jako rozprawę habilitacyjną niektórzy Polacy przedkładają obronioną w kraju (a tam nieznaną) własną dysertację doktorską. Niektórzy zmienią lekko temat, „podrasują” układ treści i tytuły rozdziałów tak, by zbliżyć do tamtejszych kryteriów i … uzyskują stopień samodzielności naukowej, którego nikt już nie jest w Polsce w stanie podważyć, zakwestionować.
Co zrobić, żeby „nie wylać dziecka z kąpielą”, a więc nie krzywdzić tych, którzy zapewne uzyskali ów awans w sposób uczciwy, zgodny z wszelkimi standardami pracy naukowo-badawczej, dydaktycznej i organizacyjnej? Piszą o tym zjawisku autorzy Listu otwartego Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej w sprawie stopni i tytułów naukowych uzyskiwanych poza krajem. Przytaczam jego treść w tym miejscu, gdyż tej właśnie kwestii poświęcałem już kilkakrotnie uwagę.
List otwarty Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej w sprawie stopni i tytułów naukowych uzyskiwanych poza krajem
Polskie Stowarzyszenie Szkół Pracy Socjalnej, grupujące 39 jednostek organizacyjnych wyższych uczelni i kolegiów pracowników służb społecznych, realizując wolę Członków zgromadzonych w dniu 7 września 2008 roku w Rzeszowie na Walnym Zgromadzeniu, wyraża niepokój wobec dynamicznie rozwijającego się zjawiska uzyskiwania przez nauczycieli akademickich polskich wyższych uczelni stopnia naukowego doktora habilitowanego w zakresie pracy socjalnej poza krajem i według procedury odbiegającej od standardów przyjętych w naszym kraju.
W ostatnim czasie nastąpił intensywny przyrost pracowników uczelni polskich, którzy mało znani w środowisku, nie dysponujący znaczącym dorobkiem w zakresie pracy socjalnej uzyskali dyplom doktora habilitowanego poza krajem a następnie na mocy obowiązującego prawa, nabyli uprawnienia promowania i kształcenia do pracy socjalnej.
Powstają dylematy natury moralnej, bowiem ta sytuacja wywołuje napięcia w środowisku akademickim, z uwagi na zróżnicowaną ocenę. Sprzyja to powstawaniu konfliktów i podziałów, co ostatecznie burzy atmosferę współpracy nawet w zespołach dotychczas dobrze funkcjonujących.
Apelujemy o ochronę wartości jakie uosabiają ci, którzy swój naukowy i dydaktyczny rozwój powiązali z wieloletnią praktyką badawczą, publikacyjną i aplikacyjną, zogniskowaną na zagadnieniach kształcenia do pracy socjalnej. Uznajemy, że uprawnia nas do tak sformułowanego stanowiska 19 letnia aktywność Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej w zakresie tworzenia instytucjonalnych ram dla kształtowania się społeczności osób związanych z obszarem pracy socjalnej w Polsce. Celem statutowym PSSPS jest dbałość o wyraźne standardy kształcenia do pracy socjalnej i poziom kadry naukowej.
Uznajemy ponadto, że w obliczu zróżnicowanych w poszczególnych krajach standardów uzyskiwania stopni naukowych, słuszne byłoby podjęcie otwartej debaty. Przedmiotem jej powinny być: kryteria nadawania stopni i tytułu naukowego, standardy kształcenia oraz zasady kwalifikowania dorobku stanowiącego podstawę awansu. Sprzyjałoby to realizacji powszechnego postulatu podnoszenia jakości badań i kształcenia. O co zabiegamy i apelujemy.
Zarząd Polskiego Stowarzyszenia Szkół Pracy Socjalnej
Subskrybuj:
Posty (Atom)