25 września 2017

Przyrodnik i pisarz o nauce i jej popularyzacji


Przyrodnik i pisarz, autor książki "Chrapiący ptak", emerytowany profesor biologii na Uniwersytecie w Vermont - Bernd Heinrich udzielił frapującego wywiadu Adamowi Robińskiemu dla "Tygodnika Powszechnego" (Mógłbym być jaskółką. Bernd Heinrich, przyrodnik i pisarz, TP 29/2017, s. 63-65). Mówi o własnym warsztacie pisarskim, toteż nawiązuję do jego wypowiedzi. Pisanie jest niezmiernie ważne dla każdego, kto wkracza na ścieżkę akademickiego rozwoju, by wypracować własną sztukę naukowego bycia i twórczości.

Tyle pisze się i mówi o potrzebie popularyzacji wiedzy naukowej, ale w awansie naukowym nie jest to doceniane, mimo że formalnie zostało nawet uwzględnione przez b. minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarę Kudrycką w rozporządzeniu z dnia 1 września 2011 r. w sprawie kryteriów oceny osiągnięć osoby ubiegającej się o nadanie stopnia doktora habilitowanego.

Oto w kategorii "Kryteria oceny w zakresie dorobku dydaktycznego i popularyzatorskiego oraz współpracy międzynarodowej " habilitanta we wszystkich obszarach wiedzy bardzo ogólnikowo ujęto w punkcie 8 - "osiągnięcia dydaktyczne i w zakresie popularyzacji nauki lub sztuki". Takim działaniem może być wykład dla społeczeństwa, udział w Festiwalu Nauki, prowadzenie warsztatów w Uniwersytecie Dziecięcym czy Uniwersytecie Trzeciego Wieku itp.

Jeżeli habilitant z pedagogiki czy historii lub matematyki przedłoży jako swoje osiągnięcie w powyższym zakresie podręcznik szkolny, materiały dydaktyczne do kształcenia uczniów czy książkę upowszechniającą ciekawostki ze świata własnej nauki, to przecież nie jest to traktowane jako poważne osiągnięcie naukowe.

Przede wszystkim ocenia się w kategorii osiągnięć naukowych w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych publikacje stricte naukowe, które ukazały się na łamach czasopism znajdujących się w bazie Journal Citation Reports (JCR) lub na liście European Reference Index for the Humanities (ERIH) oraz w czasopismach międzynarodowych lub krajowych innych niż tu wspomniane.

Zapytany o powody twórczości popularyzatorskiej profesor biologii i zoologii tak o tym mówi:

"Lubię wyłapywać interesujące historie i związki między zjawiskami. Pisanie to dla mnie ćwiczenie w składaniu paru rzeczy do kupy. Jako nastolatek bardzo lubiłem stolarkę. Brałem deski, gwoździe, młotek i budowałem. W dużej mierze chodziło o czystą przyjemność płynącą z aktu tworzenia.

Tak samo z książkami - sprawa mi satysfakcję układanie czegoś, czego wcześniej nikt nie zrobił. Pisanie o przyrodzie pomaga tez mojej pracy naukowej. Zmusza do myślenia ogólniejszymi kategoriami. (...) Nie chodzi o wielkie cele. Patrzę na przyrodę obiektywnie, bez politycznej czy jakiejkolwiek innej motywacji. Ma być tak, jak jest w rzeczywistości. Ale oczywiście szerzenie wiedzy o przyrodzie może jej tylko pomóc, przede wszystkim zapobiegając wielu potencjalnym krzywdom, jakie możemy jej wyrządzić
" (s. 63)

Jeśli zależy nam na tym, by i pedagogika zbliżała się do przyrodoznawczej metodologii badań, to musi być apolityczna, niewikłająca się w bycie środkiem do realizacji celów przez partie polityczne (rządzące czy opozycyjne). Reprezentujemy nauki o człowieku, a nie o roli partii politycznej w społeczeństwie, chociaż uwzględniające te czynniki.

Pedagogika jest przede wszystkim nauką humanistyczną, która - podobnie jak medycyna zajmująca się ludzkim ciałem - czyni przedmiotem własnych badań OSOBĘ, charakter człowieka, jego zdolność do życia zgodnie ze zinterioryzowanymi wartościami, także społecznymi.

Warto zatem uwzględnić w podejściu badawczym i popularyzatorskim ideę, którą podzielił się w tym wywiadzie prof. B. Heinrich:

"Nasze życie zależy od natury i wiedzy, jaką na jej temat mamy. Jeśli będziemy zachowywać się jak ignoranci, wydarzyć się może wszystko, co najgorsze". (s. 65)


(źródło fot.)

Integralistyczna pedagogika ogólna Andrzeja Niesiołowskiego


W najbliższą środę odbędzie się w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego Ogólnopolska Konferencja Naukowa pt. "Polskie koncepcje pedagogiki ogólnej w ujęciu porównawczym". Obowiązki akademickie nie pozwalają mi na udział w niej, ale zachęcam w tym miejscu uczestników do sięgnięcia po monografię Andrzeja Niesiołowskiego pt. "Zarys pedagogiki ogólnej", która jest po raz pierwszy odtworzeniem zapisów z oflagu. Zawdzięczamy to pięknej edycji Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Integralistyczna pedagogika ogólna Andrzeja Niesiołowskiego - humanisty, społecznika i uczonego została ocalona od zapomnienia dzięki staraniom, opracowaniu i przygotowaniu jej do druku przez Panią prof. Janina Kostkiewicz . We wprowadzeniu Profesor Janina Kostkiewicz rekonstruuje życie i przywraca pamięć o wybitnym uczonym w dziejach polskiej myśli pedagogicznej okresu II Rzeczypospolitej.

Totalitarna władza okresu PRL skazała na wieloletnią nieobecność Jego patriotyczne i wpisujące się w służbę nauce życie oraz dzieła i dokonania oświatowe, mając zapewne nadzieję na wymazanie ich z pamięci społecznej i narodowej kultury. Dopiero teraz, w wyniku systematycznego odkrywania objętych przecież cenzurą stalinowską polskich zasobów archiwalnych i dzięki żmudnym oraz dociekliwym poszukiwaniom źródeł, otrzymujemy rekonstrukcję pedagogiki ogólnej Andrzeja Niesiołowskiego jako pedagoga kultury, humanisty, twórcy integralnego podejścia do pedagogiki.

W rozprawie mamy do czynienia z niezwykle trafnym połączeniem socjologizmu pedagogicznego z filozofią personalizmu katolickiego, teorią wartości Eduarda Sprangera i psychologią osobowości Williama Sterna, dzięki czemu dochodzi do twórczej transgresji myśli ówczesnej doby, która dzisiaj zatacza historyczne koło. Trzeba było dokonać głębokiej kwerendy literatury, pism pomniejszych, korespondencji, rozproszonych notatek, dotrzeć do rdzenia myśli tego uczonego, by udostępnić ją światu nauki oraz tym, którzy także w kraju – dotknięci syndromem homo sovieticus – nadal usiłują tworzyć granice politycznej i ideologicznej poprawności, by nie dopuścić do debat naukowych tak wartościowych, spójnych i inspirujących teorii o odmiennej dla nich inspiracji ideowej.

W uobecnieniu pedagogiki Andrzeja Niesiołowskiego postrzegam zatem ogromną wartość i zarazem kulturowe zobowiązanie naszego pokolenia, by zniknęła kolejna „biała plama” w historii pedagogiki jako dyscypliny naukowej, a zarazem by uświadomić młodemu pokoleniu badaczy, w jak ekstremalnie trudnych warunkach życia tego humanisty mogły powstawać dzieła wielkiego formatu!

Jestem przekonany, że ta rozprawa stanowi wyzwanie dla współczesnego świata młodych, częściowo już „zdegenerowanych” konsumpcjonizmem, zainfekowanych pozoranctwem, ucieczką od trudu pracy umysłowej badaczy, by nie usprawiedliwiali swoich niepowodzeń czy (byle-)jakości własnych prac doczesnością, skoro żyją w czasach pokoju, globalnej komunikacji, niemalże pełnej otwartości i dostępności do źródeł naukowych, instytucji i nośników pamięci społeczno-historycznej oraz akademickiej.

Janina Kostkiewicz odsłania fascynującą biografię tego myśliciela, głęboko patriotyczną, społecznie zaangażowaną, autentycznie oddaną wartościom, którym sama była przykładem. Kiedy dzisiaj zaczynamy mówić o konieczności poszukiwania czy kreowania wizji zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego, holistycznego rozwoju osobowego, edukacji w samorealizacji osób i zarazem na rzecz dobra wspólnego, to sięgnięcie do dzieł Niesiołowskiego może wywołać zdumienie ich jakże perspektywicznych założeń dla wychowania i kształcenia wpisujących się w odpowiedzialne makropolityczne myślenie i działanie.

Dzięki wprowadzeniu nas - piórem Janiny Kostkiewicz – w arkana życia i dokonań Andrzeja. Niesiołowskiego, możemy po raz kolejny zdać sobie sprawę z tego, jak wyjątkowa to była generacja Polaków, patriotów, oddanych Bogu, ojczyźnie, narodowi, społeczeństwu, nauce, kulturze, oświacie i bliskim. Dopiero teraz będziemy mogli dostrzec, że obok tak znakomitych uczonych tamtej doby, jak Bogdan Nawroczyński, Bogdan Suchodolski, Sergiusz Hessen, Florian Znaniecki winni jesteśmy uobecnienia twórczych dokonań Andrzeja Niesiołowskiego, którego ustny testament z oflagu spełnia się po kilkudziesięciu latach. Gdyby tylko dane mu było przeżyć oflag jeniecki, mielibyśmy zapewne kontynuację komparatystycznej myśli pedagogicznej i nowych dzieł tego uczonego po II wojnie światowej, choć te ostatnie zapewne ukazywałyby się w tak zwanym drugim obiegu.

Rzeczywiście, w okresie PRL służby czyniły wszystko, by uznać prace Niesiołowskiego za „ideologicznie niewskazane”. Był on przecież krytykiem nadchodzących i doświadczanych totalitaryzmów, ostrzegając Polaków przed wyniszczającym społeczeństwo i życie jednostek wcielaniem do praktyk społeczno-edukacyjnych ideologii materialistycznych czy narodowego socjalizmu.

Młode pokolenie XXI wieku powinno uczyć się z biografii Niesiołowskiego, że kiedy ono nie jest już zainteresowane sferą publiczną, aktywnością społeczną, to może powinno zdać sobie chociaż sprawę z tego, jak prawdziwie zaangażowany pedagog mógł nawet w warunkach więziennych, kiedy był w oflagach jenieckich, inspirować i organizować pracę samokształceniową nauczycieli z myślą o wyzwolonej Polsce, by byli przygotowani do pracy nad sobą i dla dobra wspólnego.

Zwracam uwagę na znakomite wprowadzenie Janiny Kostkiewicz, w którym uczona z Instytutu Pedagogiki UJ w Krakowie odsłania trudną sztukę i warsztat badawczy komparatystyki humanistycznej myśli, stanowiąc przykład tego, jak wiele trzeba pokonać barier i przeszkód we własnych studiach, by spojrzeć na twórczość tak wszechstronnego naukowca z perspektywy metateoretycznej.

Prof. J. Kostkiewicz odczytując rękopisy Andrzeja Niesiołowskiego, dzieli się ze współczesnymi naukowcami własnym podejściem badawczym w zakresie biografistyki pedagogicznej. Unika w swoich studiach apologetyki, a przy tym taktownie akcentuje podobieństwa i różnice, zbliżenia i dystans między myślą uczonych ówczesnej generacji. Eliminuje z dotychczasowych recepcji dzieł Niesiołowskiego pewne mity, nietrafne zarzuty czy interpretacje, rzeczowo argumentując swoją analizę odesłaniem do źródeł.

Środowisko akademickiej pedagogiki będzie wdzięczne za wydobycie z „milczenia” i „rozproszonego ukrycia” twórczej myśli Andrzeja Niesiołowskiego, genialnego humanisty, który o co najmniej pół wieku wyprzedził rozwój pedagogiki rozumianej jako metanauka obejmująca „(…) całokształt dyscyplin naukowych, teoretyczno-poznawczych i normatywnych (etycznych i technicznych), zajmujących się kształtowaniem i samokształtowaniem człowieka (niezależnie od jego wieku) w interesie własnym i społeczności, do której należy”. (s. 48).

Mogę w tym miejscu wyrazić wielką wdzięczność Pani Prof. Janinie Kostkiewicz za to, że pokazuje tropy do dalszych, a jakże koniecznych poszukiwań zagubionych czy wciąż skrywanych rękopisów tego pedagoga oraz że zachęca nas do dalszych badań jego spuścizny znajdującej się zapewne poza granicami kraju. Niniejsza monografia wytrąca z milczenia i nieobecności dzieło intelektualisty z doby formacji, dla której świat wartości i kultury był fundamentem narodowej edukacji. Zachęcam do przeczytania rozprawy Andrzeja Niesiołowskiego, gdyż w dziejach myśli pedagogicznej stanowi wyjątkową wartość poznawczą dla współczesnej pedagogiki ogólnej, filozoficznej czy metapedagogiki.

22 września 2017

Grillowanie wicepremiera J. Gowina czy treści projektu Ustawy 2.0 ?


Kto musiał lub chciał, to wziął udział w Kongresie Nauki w Krakowie, gdzie minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin ogłosił projekt Konstytucji Dla Nauki. Podobno wzięło udział w tym spektaklu ok. 3 tys. przedstawicieli środowiska akademickiego, gospodarki, biznesu oraz organizacji pozarządowych, ale, o ile dobrze sobie przypominam debaty sprzed 2011 r., a więc dotyczące reformy nauki i szkolnictwa wyższego w wydaniu Barbary Kudryckiej, to sposób konsultowania i dyskutowania był zbliżony. Co za różnica, ile było fanfar, obrzędów z tym związanych i wydatkowanych środków z publicznych pieniędzy na kosztowne delegacje?

Jeszcze minister J. Gowin nie wrócił do Warszawy, a już posłowie Prawa i Sprawiedliwości ogłosili ustami bądź co bądź znaczącej postaci, bo przewodniczącego klubu PIS i wicemarszałka Sejmu - prof. Ryszarda Terleckiego - że projekt tzw. Ustawy 2.0 Gowina jest dziwny. "Nie zna jej ani rząd, ani klub PiS. Wątpię, żebyśmy się na nią zgodzili".

W odpowiedzi na to J. Gowin stwierdził: Myślę, że to po prostu zwykłe nieporozumienie komunikacyjne. Ja – jak każdy minister – jestem bardzo zapracowany. Konsultowałem ze środowiskiem akademickim treść tej ustawy przez 1,5 roku i wydawało mi się, że wszyscy wszystko wiedzą.

Chyba jest to naiwność wicepremiera, że wszyscy wszystko wiedzą, gdyż większość środowiska niewiele wiedziała na temat projektowanych zmian, a politycy PIS - mający przecież swoje kanały komunikacji rządowej - wyraźnie dali sygnał, że wicepremier jest tylko koalicjantem, a władza należy do zupełnie innej partii politycznej. To dość mocne upokorzenie ministra i wicepremiera, które przypomina sytuację sprzed jedenastu lat, kiedy grillowano też wicepremiera - Andrzeja Leppera.

Czeka nas zatem nowy front walki politycznej wewnątrz prawicy o to, na czym ma w istocie polegać zmiana w szkolnictwie wyższym. Dochodzą do nas sygnały, że w PIS powstaje poselski projekt ustawy (Czy autorstwa prof. R. Legutko?), który rozmija się z planami i oczekiwaniami środowisk akademickich, jakie zostały upublicznione w trakcie różnego rodzaju debat i konsultacji. Dylemat polega na tym, czy ma być kontynuowana w lekko odnowionej szacie neoliberalna polityka finansowania badań naukowych i utrzymywania wyższego szkolnictwa państwowego, czy może jednak ma nastąpić radykalnie prawoskrętna zmiana podporządkowująca uczelnie władztwu państwowemu z dyrektywnym sterowaniem polityką akademicką dla wciąż niejawnych celów?

Zdaje się, że propozycja dekomunizacji i deliberalizacji jest w Ustawie 2.0 zbyt marginalna. Minister wydał ponad milion zł. na trzy projekty, z których niewiele przenika do przedłożonego w Krakowie w dn. 19-20 września. Wpisanie, rzekomo rewolucyjnych reform do jednej ustawy zostało już czytelnie zakwestionowane także przez prof. Aleksandra Nalaskowskiego - członka Rady Naukowej Kongresu Nauki, a zarazem doradcę Prezydenta Andrzeja Dudy.

Jak napisał: (...) nowa ustawa jest do luftu i jako taka stanowi bubel. O tyle groźny, że mający swym zasięgiem objąć cały duży obszar. Ma więc być pewnym eksperymentem na całości. A to z reguły bywa niebezpieczne. Poza tym wiemy i widzimy jak trudno ze złych ustaw się wycofać, a szkody naprawić. Vide – batalia o system oświatowy.

Z powyższej wypowiedzi wynika - niejako przy okazji - trafna diagnoza także złej ustawy o systemie oświatowym, której szkód nie będzie łatwo naprawić przez wiele, wiele lat. Tych nie oświadczy osobiście minister Anna Zalewska, chyba że inna władza postawi ją przed Trybunałem Stanu.

Tym samym czeka nas dalsze grillowanie wicepremiera J. Gowina oraz "jego" Ustawy. Być może będzie wprowadzona jako projekt poselski, a więc bez konsultacji społecznych, bo te zostały w świetle komunikatów PIS zmarnowane, zupełnie inna wersja akademickich ustaw. Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, na czym polega polityka grillowania, to odsyłam do Poradni Językowej Obcego Języka Polskiego. Jest tam świetne wyjaśnienie Macieja Malinowskiego dotyczące tego pojęcia i jego zastosowania w bieżącej polityce.

W blogu socjoblogera znajdziecie Państwo jeszcze inny komentarz, słusznie wskazujący na wpisywanie się kolejnej władzy w biurokratyzowanie nauki, które niszczy autonomię dyscyplin. Jak powołuje się ten autor na Mills'a: (...) ich cechuje „zabójcze ograniczenie umysłu”, „brak autentycznego intelektualnego zadziwienia”, są oni „dogmatyczni” i „zubożali humanistycznie”. Żaden z nich nie jest też zdolny do zaprotestowania przeciw „wywłaszczaniu” własnych badań i utracie autonomii dyscypliny. U nich wszystkich próżno zatem szukać „żywej ciekawości” która skłaniałaby ich do poszukiwania prawdy, do przekształcenia samych siebie i poświęcenia się tylko nauce.

I chyba w takim języku, w jakim Mills snuł swoje refleksje (i jaki jedynie przystoi naukowcom) należałoby dyskutować o skutkach jakiejkolwiek reformy, a więc i tej, która nadciąga. Natomiast wskaźnikiem, że dobrze zaczyna się dziać w nauce i że wreszcie uprawiają ją odpowiednie osoby, mógłby być fakt opisany kiedyś bodajże przez Mertona: „gdy pogrążonego w lekturze uczonego oderwało od tekstu pukanie do drzwi, otworzył je, udusił przybysza i wrócił do biurka”.

21 września 2017

Niektórzy dziekani "jeżdżą na pamięć"


Ustrój szkolnictwa wyższego w Polsce ulega częstym zmianom na skutek regulacji władz wykonawczych, które korzystają z możliwości szczegółowego, czasami nawet nadmiernie drobiazgowego regulowania wielu spraw w nauce, by nie popełniano błędów czy nie naruszano sprawiedliwości społecznej w środowiskach akademickich.

Tak się złożyło, że jeszcze w drugiej połowie lipca zostałem zaproszony na posiedzenie rady wydziału jednego z uniwersytetów, w trakcie którego miałem przedstawić recenzję pracy doktorskiej z hybrydalnej dyscypliny naukowej. Pedagodzy także coraz częściej powołują do grona recenzentów przedstawicieli nauk pogranicza, jeżeli dorobek naukowy kandydata do awansu ma interdyscyplinarny charakter. Po przeprowadzonej przez przewodniczącego komisji doktorskiej obronie przystąpiono do głosowanie w sprawie o jej przyjęcie. Po tym, jakże pozytywnym głosowaniu dla doktoranta, przewodniczący zamknął posiedzenie komisji, co wzbudziło moje zdumienie.

Po pierwszym głosowaniu w sprawie o przyjęcie obrony pracy doktorskiej powinien zarządzić drugie głosowanie dotyczące tego, kto jest za projektem uchwały komisji wydziału w sprawie nadania danej osobie stopnia doktora nauk. Jako członek Centralnej Komisji zwróciłem przewodniczącemu na to uwagę, ale została ona pominięta. Jeden z profesorów wyraził pogląd, że tak postępuje się na tym wydziale od dawna. Nikt nie zareagował, nie zamierzał nawet wyjaśniać tej sprawy , tylko uznano, że skoro zawsze, od dawna tak się proceduje, to zaproszony recenzent-gość nie ma po co się w to wtrącać.

Przystąpiono zatem do składania gratulacji doktorantowi. Przypomniało mi to sytuację jazdy samochodem na pamięć po własnym mieście w sytuacji, kiedy wcześniej czy w ostatnich nawet dniach jego władze zmieniły regulacje poruszania się po drogach. Wystarczy, że urzędnicy zmienią ulicę dwukierunkową na jednokierunkową, wprowadzą objazdy lub "zaślepią" przejazd dla kierowców ze względu na remont czy zmianę planów ulic, a nieświadomy tego kierowca wjedzie pod prąd czy w innym zakresie naruszy prawo o ruchu drogowym, bo przecież - jak tłumaczy potem policji - "zawsze tak jeździł tymi ulicami".

Władze wspomnianej przeze mnie jednostki metaforycznie "jeżdżą od 2016 r. na pamięć", bo przecież nikt nie raczył zauważyć, że minister nauki i szkolnictwa wyższego wydał prawie rok temu, bo w dniu 26 września 2016 r. nowelizację rozporządzenia w sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodzie doktorskim, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora.

Okazuje się, tym samym, że od ponad roku wydane uchwały przez tę jednostkę w sprawie nadania stopnia naukowego doktora są nieważne, gdyż zostały wydane z naruszeniem prawa.

W przypadku przewodu doktorskiego, w którym uczestniczyłem, a o jego błędzie proceduralny powiadomiłem nie tylko dziekana, ale i rektora, istnieje jeszcze możliwość wprowadzenia korekty. Wystarczy zwołać posiedzenie wydziałowej komisji doktorskiej, by dokończyć procedurę. W przeciwnym razie kontrola CK wykaże Państwu naruszenie prawa, co może skutkować sankcjami dla Rady.

Niedowiarkom przytaczam z tego rozporządzenia następujący akapit:

§ 10. Po zakończeniu obrony, na posiedzeniu niejawnym:

1) rada jednostki organizacyjnej przeprowadzającej przewód doktorski albo komisja doktorska podejmuje uchwałę w sprawie przyjęcia obrony, z tym że uchwałę w sprawie odmowy przyjęcia obrony komisja doktorska przedstawia wraz z uzasadnieniem radzie, która podejmuje uchwałę w tej sprawie;

2) rada jednostki organizacyjnej przeprowadzającej przewód doktorski podejmuje uchwałę w sprawie nadania stopnia doktora albo komisja doktorska przygotowuje projekt uchwały rady w sprawie nadania stopnia doktora.


Wspomniane przeze mnie władze wydziału naprawiły błąd przewodniczące komisji zobowiązując do uzupełnienia procedury w powyższym zakresie o jeszcze jedno głosowanie. Demokracja wymaga ustawicznej czujności, każdego.

20 września 2017

Polsko-Ukraińskie VII Forum o edukacji ustawicznej i przyszłości pedagogiki









(fot. Prezydent Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy prof. Wasyl Kremień i JM Rektor UKW w Bydgoszczy prof. Jacek Woźny)


W dn. 19 września 2017 r. rozpoczęły się na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy w dniach 18-21 września 2017 r. obrady VII FORUM POLSKA-UKRAINA, o którym uroczystej inauguracji pisałem poprzedniego dnia.

Organizatorem tegorocznego Forum są Komitety Nauk Pedagogicznych PAN i Ukrainy oraz Towarzystwo Naukowe "Polska-Ukraina", a głównymi sprawcami ich cyklicznego trwania są profesorowie Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie na czele z prof. dr. hab. Franciszkiem Szloskiem wraz z członkami Zespołu Pedagogiki Pracy przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, którym kieruje prof. zw. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski.


Ze strony ukraińskiej całej delegacji wybitnych akademików przewodniczy prof. zw. dr hab. Wasil Kremień, Prezydent Narodowej Akademii Pedagogicznych Nauk Ukrainy, który wręczył JM Rektorowi UKW w Bydgoszczy piękny dar z wizerunkiem Kazimierza Wielkiego.

Jak określono w założeniach Forum, jego tegoroczna edycja zwraca uwagę na przyszłość, bo z przeszłością i teraźniejszością musimy sobie radzić na co dzień. Tymczasem konieczna jest refleksja naukowa w sprawach edukacji jako jednego z kluczowych czynników zmian cywilizacyjnych. Organizatorzy przyjęli w związku z tym następujące przesłanki do dyskusji:
Rodząca się cywilizacja oparta jest na szczególnym zasobie, jakim jest wiedza, z kolei głównym, chociaż nie jedynym mechanizmem tworzącym społeczeństwo wiedzy, jest edukacja. Wiedza nagromadzona w przeszłości, a także w świadomości społecznej, musi być stale wzbogacana i modernizowana, dlatego w cywilizacji wiedzy edukacja musi zostać oparta na idei uczenia się przez całe życie i budowania kompetencji potrzebnych do jej rzeczywistej implementacji. Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Polskiej Akademii Nauk w raporcie „Polska 2050” wskazuje, iż nowoczesny system edukacji jest jedną z głównych ścieżek prowadzących do zmniejszenia dystansu cywilizacyjnego w stosunku do rozwiniętych państw Unii Europejskiej. Dotyczy to zarówno Polski, jak i Ukrainy.

Edukacja uznawana jest za ważny element społeczeństwa wiedzy, w którym zakładając wydłużenie średniej wieku życia, w tym wieku produkcyjnego, „uczenie się” towarzyszyć będzie biografiom ludzkim jako stały ich element. Dotyczy to zarówno edukacji dzieci i młodzieży, jak i edukacji osób dorosłych będących w okresie aktywności zawodowej, a także w tzw. trzecim wieku. Dotyczy to edukacji szkolnej, ale też pozaszkolnej, ogólnej i zawodowej, realizowanej w specjalnie do tego celu powołanych instytucjach, ale także w sposób samodzielny. Zagadnienie EDUKACJI DLA PRZYSZŁOŚCI powinno być zatem rozpatrywane w wielu perspektywach i kontekstach.

Mając na uwadze funkcje edukacji oraz jej rolę zarówno dla społeczeństwa jako całości, jak i dla poszczególnych jednostek, Organizatorzy pod rozwagę proponują poddać następujące obszary problemowe:
1. Czynniki wpływające na edukację, w tym szczególnie: procesy demograficzne, starzenie się społeczeństwa oraz niedobór siły roboczej; rozwój technologii informacyjno-komunikacyjnych; finansowanie i reformowanie edukacji; potrzeby globalnego rynku pracy; rozwój kultury prefiguratywnej.

2. Preferencje i potrzeby edukacyjne społeczeństwa, w tym m.in.: indywidualizacja i personalizacja edukacji; kształcenie, dokształcanie i doskonalenie nauczycieli dla przyszłości; szkoła jako organizacja ucząca się i wspólnota uczących się podmiotów; doradztwo edukacyjno-zawodowe we wspieraniu ucznia, studenta, pracownika; edukacja na odległość; aktywność edukacyjna ludzi dorosłych; uczenie się jako kluczowa kompetencja XXI wieku; nowe formy i metody edukacji; dylematy współczesnych pedagogów.

3. (R)ewolucja edukacji: rozwój społeczeństwa wiedzy i gospodarki opartej na wiedzy, rozwój społeczeństwa uczącego się; kierunki zmian w obszarze edukacji formalnej, pozaformalnej i nieformalnej; analfabetyzm informacyjny, zjawisko przedwczesnego kończenia nauki, pokolenie „Neet”; przeciwdziałanie marginalizacji i wykluczeniu społecznemu.

4. Przyszłość edukacji: przewidywane scenariusze, trendy, wyzwania; poszukiwanie nowej wizji.

Znakomita organizacja Forum została wzmocniona najnowszą edycją nowego periodyku, który ukazuje się od 2016 r. - "Edukacja Zawodowa i Ustawiczna. Polsko-Ukraiński Rocznik Naukowy". Obejmuje on kilkadziesiąt rozpraw w językach polskim, ukraińskim i angielskim a dotyczących filozoficznych i pedagogiczno-psychologicznych kontekstów oświaty oraz pedagogiki pracy, globalizacji, rynku pracy, problemów przygotowania nauczycieli kształcenia zawodowego i andragogiki oraz szeroko pojętej polityki oświatowej. Redaktorami tego tomu są profesorowie Adam Solak - prof. APS w Warszawie i prof. Nelli Nyczkałło z Ukrainy

19 września 2017

O edukacji dla przyszłości


Wieczorem w dn. 18 września 2017 r. zostało zapoczątkowane w Ambasadzie Ukrainy w Warszawie VII NAUKOWE FORUM POLSKO-UKRAIŃSKIE. Z resentymentem przywołałem w czasie uroczystego powitania delegacji 50 uczonych z Ukrainy to, które miało miejsce pięć lat temu. Po raz kolejny mamy wyjątkową okazję do podsumowania wspólnych dokonań, a zarazem wyrażenia wdzięczności naukowym środowiskom pedagogicznym w obu naszych krajach za tak efektywnie prowadzoną współpracę naukowo-badawczą i dydaktyczną. Ogromnie się cieszę, że dochodzi do wspólnego a już VII Naukowego Forum Polsko – Ukraińskiego, które w bieżącym roku zaczyna swoje naukowe obrady na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy na temat „Edukacja dla przyszłości”.

Zapewne nie było to przewidywane, a może zaistniało w wyniku duchowej intuicji Organizatorów, że temat tej debaty został skoncentrowany na problematyce kluczowej nie tylko dla polskich pedagogów, a przy tym mającej swoje korzenie w dziele pierwszego Przewodniczącego Komitetu Nauk Pedagogicznych i współzałożyciela Polskiej Akademii Nauk – profesora Bogdana Suchodolskiego. Jak przypomina nam o tym członek honorowy naszego Komitetu – pani prof. Irena Wojnar, to właśnie w tym roku przypada 70 lecie pierwszego wydania książki tego klasyka polskiej myśli pedagogicznej pt. „Wychowanie dla przyszłości”.

Jak pisze o tym prof. Irena Wojnar w zapowiedzi przygotowywanej także z tego tytułu konferencji w PAN (6 grudnia 2017 r.) Bogdan Suchodolski (...) odegrał także ważną rolę w międzynarodowym ruchu badań nad przyszłością. Był wiceprzewodniczącym World Futures Studies Federation (1977-1986) i do końca życia członkiem honorowym tej organizacji. Ściśle współpracował z Klubem Rzymskim, patronował polskiej edycji książki Aurelio Peccei, twórcy Klubu Rzymskiego, pt. „Przyszłość jest w naszych rękach” (1987). (…) Jego książka „Wychowanie dla przyszłości” miała w Polsce trzy wydania w 1947, 1959 i 1968 r. toteż jest szeroko znana zagranicą, miała przekłady na języki hiszpański, węgierski i włoski. Zaproponowane w tej książce myślenie prognostyczne było wówczas pionierskie i nowatorskie, znacznie wyprzedziło podjęte w skali międzynarodowej inicjatywy merytoryczne i organizacyjne w tej dziedzinie. Klub Rzymski powstał w roku 1968, a World Futures Studies Federation w roku 1973, w następstwie pierwszej międzynarodowej konferencji badań przyszłości, w Oslo w 1967 roku. W wielu środowiskach międzynarodowych idea "wychowania dla przyszłości" w ujęciu B. Suchodolskiego uzyskała walor uniwersalny i symboliczny, toteż zasługuje dziś na przypomnienie i reinterpretację.

Propozycja ta łączyła bliskie Profesorowi strategie legendy i wizji, był bowiem przekonany, że stajemy się wierni i sobie i historii, gdy wbrew sobie samym i wbrew rzeczywistości tworzymy świat nowy i siebie nowych. Dokonywał się swoiście kopernikański przewrót w myśleniu pedagogicznym; ważniejsza od tradycyjnej orientacji na przeszłość („świat zastany”) i jej edukacyjne priorytety stawała się orientacja ku przyszłości, odmiennej od tego o co było, ale i różnej od dnia dzisiejszego. Już wówczas zarysowywała się sprawa edukacji jako „sprawy człowieka w świecie”, tendencje do myślenia alternatywnego i namysłu nad globalną wizją świata jako współtworzonej przez ludzi cywilizacji. Miałaby ona tworzyć się dzięki realizacji nowych obszarów odpowiedzialności człowieka, w zakresie naukowo-technicznym, społecznym, kulturalnym. Już wówczas rodziło się trwałe przesłanie myśli Profesora, propozycja „pogodzenia człowieka z cywilizacją dzięki przezwyciężeniu zasady służby światu zastanemu przez wizję świata wartości humanistycznych, który rodzi się w bogactwie ludzkiego do-świadczenia".

Tym większe należą się słowa uznania dla środowiska Zespołu Pedagogiki Pracy przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN oraz od ponad dwudziestu dwóch lat ściśle współpracujących z uczonymi na Ukrainie naukowców m.in. z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Uniwersytetu Techniczno-Humanistycznego w Radomiu, Uniwersytetu Przyrodnicz-Humanistycznego w Siedlcach czy Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie za podjęcie, rozwijanie i pielęgnowanie tak znaczącej dla nauk humanistycznych i społecznych na naszym kontynencie wymiany bilateralnej.

Na ręce Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Ambasadora Ukrainy – Pana Andrija Deszczyca (fot.) i Prezydenta Narodowej Akademii Pedagogicznych Nauk Ukrainy – Pana prof. dr. hab. Wasila Kremienia oraz moich współpracowników - prof. dr. hab. Stefana M. Kwiatkowskiego i prof. dr. hab. Franciszka Szloska skierowałem słowa podziękowania za tworzenie warunków służących znakomitej współpracy między naukowcami i nauczycielami naszych krajów. Przypomniałem, że współtwórcami tej wyjątkowej w dziejach i strukturze aktywności komitetów naukowych PAN byli profesorowie - Tadeusz Lewowicki, Tadeusz Nowacki i Stanisław Kaczor, a znakomicie kontynuują ją profesorowie - Zygmunt Wiatrowski, Jan Łaszczyk, Ryszard Bera, Jerzy Kunikowski, Maciej Tanaś, Adam Solak i ich współpracownicy z wielu akademików z innych uczelni w naszym kraju.

Współpraca polskich uczonych z wybitnymi specjalistami nauk pedagogicznych na Ukrainie ma niepowtarzalny charakter przecierając szlak dla przedstawicieli innych dziedzin nauki w obu krajach. Wszystko, co wspólnie realizujemy, ma autoteliczną wartość. Dzielimy się wynikami badań naukowych, przekładami publikacji akademików, nostryfikowaniem stopni naukowych i honorowaniem wyróżnień.

Przypomnę tylko najważniejsze dokonania w tym zakresie, które odnotowuję za prof. Franciszkiem Szloskiem- prezesem Towarzystwa Naukowego "Polska-Ukraina":

I. W ramach bilateralnej współpracy zorganizowano:

1) 6 Forów Naukowych „POLSKA-UKRAINA” (Ustroń 2005 r., Kijów 2007 r., Warszawa – Zamość 2009 r., Czerkasy 2011 r., Kraków 2013 oraz Kijów 2015) Tegoroczne VII Forum odbywa się w Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy w dniach 19-21.09.2017 r.

2) Przetłumaczono z języka ukraińskiego na język polski kilkanaście książek, w tym:

* Mistrzostwo Pedagogiczne autorstwa Prof. Iwana A. Zjaziuna, pierwszego Ministra Oświaty w wolnej Ukrainie;


* Filozofia edukacji oraz Filozofia antropocentryzmu w edukacyjnej przestrzeni, autor: Prof. Wasyl G. Kremień (wieloletniego Prezydenta Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy, Ministra Oświaty i Nauki Ukrainy w latach 1998 – 2005;

* Społeczeństwo zorganizowane – autorstwa Wiktora W. Andruszczenko, Rektora Uniwersytetu Pedagogicznego im. Dragomanowa w Kijowie, Wiceministra Oświaty i Nauki w latach 2007 – 2009;

* Podstawy teorii wychowania – autor: Iwan D. Bech, Dyrektor Instytutu Wychowania Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy w Kijowie;

* Podstawy psychopedagogiki korekcyjnej. Oligofrenopedagogika, książka napisana przez Wiktora M. Syniowa, Dyrektora Instytutu Pedagogiki Korekcyjnej i Psychologii Narodowego Uniwersytetu im. Dragomanowa w Kijowie i wiele pozycji;

* Oświata dorosłych, red. W. Kremień, J. Kowbasiuk.

II. Przetłumaczono z języka polskiego na język ukraiński kilka pozycji książkowych, w tym, m. in. Profesorów Tadeusza Nowackiego (4 pozycje), Czesława Kupisiewicza (2 pozycje) oraz Franciszka Szloska (2 książki), Grzegorza Kiedrowicza (1 pozycja) i innych autorów.

* Wydano 15 tomów rocznika pt.” Pedagogika i psychologia oświaty zawodowej” pod redakcją Iwana A. Zjaziuna, Nelli Nyczkało oraz Tadeusza Lewowickiego i Jolanty Wilsz.

* Wydano 2 tomy nowego rocznika polsko – ukraińskiego pt. Edukacja Zawodowa i Ustawiczna. Redakcja Adam Solak i Nella Nyczkało.

III. Zorganizowano 18 wspólnych konferencji naukowych, w tym 10 na Ukrainie i 8 w Polsce dotyczących teoretycznych i praktycznych podstaw pedagogiki i procesu edukacyjnego.

* Wydano 18 tomów książek stanowiących efekt tych konferencji oraz pozycje książkowe będące pokłosiem Forów Naukowych „POLSKA-UKRAINA” (np. Kształcenie ustawiczne do wielokulturowości. Pod red. T. Lewowickiego i F. Szloska.

IV. W 1999 roku nieformalnie, a w 2005 roku oficjalnie powołano do życia Towarzystwo Naukowe „Polska-Ukraina”.

V. W 2008 roku została podpisana umowa o współpracy Komitetu Pedagogicznych Nauk PAN a Akademią Nauk Pedagogicznych Ukrainy.

* Wydano książkę pt. Kształcenie zawodowe w Polsce i Ukrainie – na tle przemian autorstwa Nelli Nyczkało i Franciszka Szloska.
VI. Zrealizowano kilkadziesiąt (ponad 42) staże naukowe w ukraińskich i polskich uczelniach oraz instytutach naukowo – badawczych.

VII. Prowadzone są wspólne badania w ramach programów Leonardo da Vinci i innych

VIII. Spowodowano, iż Konkurs Prof. Jerzego Buzka pt.” Debiut naukowy – Zrównoważony rozwój” rozszerzono o udział ukraińskich studentów i doktorantów.

IX. Zorganizowano wymianę studentów pomiędzy kilkoma uczelniami Polski i Ukrainy.

X. Pośredniczono w nawiązaniu współpracy wielu środowisk naukowych i naukowo - dydaktycznych, które zaowocowały podpisaniem dwustronny umów o współpracę, w tym Winnickim Państwowym Uniwersytetem Pedagogicznym i Akademią Pedagogiki Specjalnej.

Nie sposób pisać tu o wszystkich wydarzeniach, naukowych i oświatowych dokonaniach. Jesteśmy dumni z tego, że niezależnie od uwarunkowań i meandrów polityki międzynarodowej - pedagodzy Polski i Ukrainy czynią wszystko, by idee, praktyki i jakże bogate w humanistyczne treści oraz wypełnione autentyczną przyjaźnią działania stawały się forpocztą budowania cywilizacji miłości (za św. Janem Pawłem II), demokratycznych i biofilnych społeczeństw.
To, co nas niewątpliwie zbliża do siebie, to myślenie kategoriami autentycznej edukacji rozumianej jako wspomaganie rozwoju osobowości młodych pokoleń, a szczególnie ich świata duchowego. Realizujemy przesłanie prof. Tadeusza Nowackiego, by dzięki zaangażowaniu (…) umieć przeżywać odpowiedzialność za siebie, swój świat i innych.

W imieniu władz Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk podziękowałem pracownikom naukowym, nauczycielom, tłumaczom i politykom obu państw oraz środowisk akademickich za dotychczas włożony wkład we współpracę między naszymi narodami. Jestem przekonany, że w tym środowisku czynimy wiele dla wspólnego Dobra, Prawdy i Piękna.