10 kwietnia 2015

Globalizacja dotarła na Podkarpacie






(fot. Broni się pierwsza od lewej - mgr Bernadetta Botwina)


Rada Wydziału Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie zatwierdziła wniosek Komisji Doktorskiej o nadanie stopnia naukowego doktora w dziedzinie nauk społecznych, w dyscyplinie pedagogika mojej podopiecznej - pani Bernadetcie Botwinie.

Pani mgr B. Botwina zgłosiła się do mnie kilka lat temu z zapytaniem, czy nie podjąłbym się opieki naukowej nad jej projektem badawczym. Poprosiłem ją wówczas o podzielenie się szerszą informacją na temat jej wykształcenia i pomysłu na rozprawę doktorską. Jak się okazało, była absolwentką studiów licencjackich w Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych, które prowadzone były pod patronatem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W latach 2002 – 2005 ukończyła studia podyplomowe – York St John College, The University of Leeds, Wielka Brytania, oraz równolegle studia podyplomowe z zakresu współczesnego społeczeństwa i kultury brytyjskiej i amerykańskiej w Wyższej Szkole Lingwistycznej w Częstochowie. Studia uzupełniające magisterskie z zakresu socjologii ukończyła w 2006 r. w Wyższej Szkole Społeczno- Gospodarczej w Tyczynie.

Od kilku lat pani B. Botwina jest nauczycielką–lektorem języka angielskiego, a także ma za sobą prowadzenie wykładów w NKJO w Jarosławiu (ukończyła kurs dla nauczycieli języka angielskiego w Hastings, Wielka Brytania). Uzyskała uprawnienia Egzaminatora OKE z języka angielskiego do Nowej Matury, a w czerwcu 2013, po wielomiesięcznych uzgodnieniach, otworzyła przewód doktorski w Akademii właśnie z pedagogiki. Rada powołała wówczas na promotora pomocniczego panią dr Sylwię Jaskulską z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu, która należy do zespołu badawczego pani prof. dr hab. Marii Dudzikowej. Było to dla mnie pierwsze doświadczenie współpracy z promotorem pomocniczym. Ono też stało się podstawą do podzielenia się uwagami w artykule, jaki skierowałem do tomu pod redakcją dra hab. Mirosława Kowalskiego, prof. UZ.

Rozprawa doktorska nosi tytuł: Wartości uczniów szkół ponadgimnazjalnych na Podkarpaciu. Recenzentami w tym przewodzie byli znakomici i zarazem wymagający eksperci w zakresie badań nad młodzieżą, profesorowie: Mirosław J. Szymański (APS) i Józef Górniewicz (UWM Olsztyn). Ich bardzo szerokie opinie, wskazujące także na dyskusyjne w konstrukcji pracy czy doborze źródeł uwagi krytyczne oraz dostrzeżone wysokie zalety przeprowadzonych analiz teoretycznych i wyników badań skutkowały dopuszczeniem Doktorantki do obrony pracy w dn. 4 marca 2015 r. Wynik obrony był bardzo pozytywny. Czekaliśmy jednak na decyzję Rady Wydziału, bo to ta jednostka akademicka dysponuje uprawnieniami do nadawania stopni naukowych.

Można dociekać powodów podjęcia takiego zagadnienia przez moją Doktorantkę. Była zresztą o to także pytana w czasie obrony dysertacji. Otóż region Podkarpacia zaliczany jest do jednego z najbardziej tradycyjnych kulturowo i wychowawczo w naszym kraju. Byliśmy zatem ciekawi, w jakim zakresie i stopniu procesy globalizacji, przenikania wartości ponowoczesnego świata, w tym także coraz bardziej lewicowo-liberalnej strategii kształtowania postaw młodzieży w toku szkolnej edukacji, rzutują na obecny zbiór deklarowanych wartości przez młodzież szkół ponadgimnazjalnych.

Coraz częściej odczytujemy z socjologicznych raportów dane o występującym kryzysie wartości na różnych płaszczyznach codziennego świata życia młodego pokolenia. Potrzebna zatem była głęboka refleksja nad procesem jego wychowania i kształcenia ogólnego. Wiedza, mądrość życiowa oraz moralność młodego pokolenia są wyrazistymi wskaźnikami skuteczności oddziaływań także szkoły, rodziny i społeczeństwa na naszych uczniów. Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, które umożliwia dostęp do informacji, pluralizmu świata wartości, idei, dając możliwość ich wolnego wyboru. Informacja w sieci nie ma hierarchii wartości ani wymiaru etycznego. O wyborze informacji decyduje zatem sam jej użytkownik.

Otoczona na co dzień „ elektronicznymi gadżetami popkultury” młodzież często zapomina o realnym świecie, żyjąc w świecie wirtualnym. Nie sprzyja to podtrzymywaniu rodzinnych więzi, kontaktów międzyludzkich, czy przekazywaniu wzorców kulturowych. Socjalizacja do wartości w rodzinie i szkole jest niezwykle ważna dla młodego pokolenia, gdyż obecnie panuje aksjologiczny chaos, w którym młody człowiek bywa pozbawiony drogowskazów życiowych. Tradycyjny system wartości jest mało atrakcyjny dla młodego człowieka, którego kuszą różne aspekty kultury popularnej. Ideał wolności i swobodnego wyboru, w którym wszystko jest względne i nie ma jednej niepodważalnej prawdy, dotarł również do polskiej młodzieży.

Młodzi ludzie na całym świecie zaczynają być do siebie podobni, tworząc pokolenie, które prof. Zbyszko Melosik określa mianem globalnych nastolatków. Podchodzą oni do życia „na luzie”, są przede wszystkim nastawieni na korzystanie z przyjemności tego świata i unikają zaangażowania w sprawy ogólnospołeczne. Globalny nastolatek ulega wpływom zachodniej kultury, fascynuje się muzyką, modą, skupia przede wszystkim na własnym wyglądzie oraz pracy nad swoim wizerunkiem. W kulturze konsumpcyjnej najważniejszy jest wygląd. Taki styl życia dotyczy przede wszystkim wielkomiejskiej młodzieży z klasy średniej, gdyż bycie „cool” wymaga pewnych nakładów finansowych.

Czy jest to zjawisko równie powszechne na terenach biednych i tradycyjnych takich jak Podkarpacie, uważane za ostoję tradycyjnych wartości, gdzie wpływ Kościoła katolickiego jest bardzo znaczący? Nie sposób tu przedstawić ani założeń teoretycznych, metodologicznych, ani też pełnych wyników badań, toteż przytoczę tylko niektóre wnioski, jakie z nich wypływają.

Województwo podkarpackie charakteryzuje się relatywnie młodą społecznością, i korzystnym udziałem osób w wieku produkcyjnym w strukturze ludności. Niekorzystnym zjawiskiem jest ujemne saldo migracji zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych oraz stopa bezrobocia, która stanowi jeden z najgorszych wyników w kraju. Znacznie niższe od średniej krajowej są też tu przeciętne wynagrodzenia. Byliśmy ciekawi, czy u badanej młodzieży szkół średnich odzwierciedla się w deklarowanych przez nią wartościach "wpływ" kultury globalnej? Na terenie Podkarpacia promuje się rodzimą kulturę w wielu miejscach regionu, podkreśla się rolę tradycyjnych wyrobów. Podkarpacie należy również do regionów bardzo religijnych.

Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w 2012 roku, kiedy było przeprowadzane liczenie wiernych, najwięcej osób było w diecezjach południowej Polski. Duża jest też frakcja osób tworzących rodziny trzypokoleniowe. Taka struktura rodzin występuje bardzo rzadko w innych regionach kraju i stanowi specyficzną cechę, co nie pozostaje bez wpływu na postawy i zachowania religijne i społeczne ludności. W świetle powyższego wydaje się być interesujące, jaki jest uznawany na początku II dekady XXI w. system wartości młodzieży Podkarpacia oraz jakie czynniki mają na niego wpływ? Pytanie to uczyniłam przedmiotem moich badań. Region Podkarpacia jest uważany za kolebkę tradycyjnych wartości i kultury, więc chciałam sprawdzić czy wkraczająca w dorosłe życie młodzież będzie tworzyć w przyszłości społeczeństwo tradycyjnie polskie, czy dołączy do społeczeństwa kultury globalnej za sprawą wyznawanych wartości tejże kultury.

Badania prowadzone były w maju i czerwcu 2013 w wybranych szkołach średnich, liceach i technikach województwa podkarpackiego wśród 631 uczniów, w takich miejscowościach jak Rzeszów, Przemyśl, Jarosław, Kańczuga, Sieniawa, Zarzecze, Lesko i Sanok. Na potrzeby badań została opracowana skala natężenia wartości o charakterze lokalnym, pośrednim i globalnym, wskazująca na preferencje młodzieży Podkarpacia. Z przeprowadzonej diagnozy wynika, że ponad 75% respondentów deklarowało wartości o charakterze pośrednim (wartości znajdujące się na skali pomiędzy wartościami lokalnymi a globalnymi), zaś około 20% reprezentowało wartości globalnego nastolatka. Wartości o charakterze lokalnym są znikome, gdyż reprezentowało je zaledwie 5,23% badanych. Widać, że młodzież nawet tak tradycyjnego - jakby się wydawało regionu Polski - zmierza zdecydowanie w kierunku globalnych trendów.

Nie jest jednak wyraźnie widoczne wśród badanej młodzieży zjawisko rozluźnienia więzi rodzinnych i towarzyskich. W tym przypadku wartości o charakterze lokalnym nieznacznie przeważały nad wartościami o charakterze globalnym. Kultura Zachodu nie jest obca podkarpackiej młodzieży, jednak jeszcze nie zdominowała rodzimej kultury i przywiązania do tradycji. Cechy kultury globalnej są wyraźnie widoczne w preferowanych wartościach, jednak jest to dopiero początek ich przenikania do dotychczas dominującej kultury wysokiej.

Badaną młodzież charakteryzuje przede wszystkim beztroskie nastawienie na cieszenie się zdrowiem, dobrami materialnymi i przyjemnościami życia oraz zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych (40%). Na drugim miejscu świata jej wartości znalazło się nastawienie na dominowanie nad innymi w zakresie posiadanych dóbr materialnych, co pozwala młodemu człowiekowi orzekać o swojej wartości (24%). Uczniowie szkół średnich są nastawieni na dominowanie nad innymi dzięki własnym umiejętnościom, predyspozycjom oraz śmiałemu podejmowaniu decyzji (11%).

Ma też miejsce ucieczka w świat przeżyć wewnętrznych od zagrożeń świata zewnętrznego, która jest połączona z jego negatywną oceną i brakiem wiary w możliwość zmiany (10%). Nastawienie na rozumienie innych, okazywanie im życzliwości, wrażliwości na ich potrzeby, zdolność do rozumienia i niesienia pomocy drugiemu człowiekowi deklarowało jedynie 8% młodzieży, zaś na ostatnim miejscu pojawiło się nastawienie na perfekcjonizm, doskonałość w działaniu i pełnieniu ról społecznych (7%). Prawdopodobnie taka hierarchia wartości młodzieży wynika z niestabilnej sytuacji na rynku pracy i braku dla niej jakichkolwiek perspektyw życia. Młode pokolenie podkarpacian uważa się za pokolenie „stracone”. Najwyraźniej wartości o charakterze globalnym są widoczne w przypadku narcyzmu, kultu ciała, zaniku autorytetów, braku zaangażowania w sprawy polityczne i społeczne, oraz wyboru wartości hedonistycznych i materialnych. Także P. Długosz prowadząc badania na Podkarpaciu stwierdził, że młodzież w ogólnym wymiarze dąży do założenia rodziny, znalezienia pracy i zdobycia ludzkiego szacunku, jednak jest skoncentrowana raczej na swoich potrzebach. wskazuje to na powstanie tzw. „generacji-JA”.








09 kwietnia 2015

INNY w kierowaniu samorządową oświatą w Łodzi vs miejsce INNEGO w naukach o wychowaniu



Samorządowa Łódź powróciła do starych, socjalistycznych metod obsadzania funkcji kierowniczych w miejskim urzędzie, a to za sprawą wiceprezydenta tego miasta tow. Tomasza Treli, który - przy kiepskim wyniku w wyborach SLD do tego gremium - został tzw. pierwszym wiceprezydentem u boku pani prezydent Miasta - Hanny Zdanowskiej z Platformy Obywatelskiej.

Red. Wioletta Gnacikowska doniosła właśnie na łamach łódzkiej Gazety Wyborczej, że Krzysztof Jurek, dotychczasowy dyrektor Gimnazjum nr 43 im. Karla Dedeciusa, nauczyciel historii zostanie nowym dyrektorem wydziału edukacji. Nie wiemy, czy nowy dyrektor jest członkiem terenowego oddziału partii SLD, ale widzimy, że władze już dawno zapomniały o (z-)obowiązujących je procedurach, które wskazują na wyłanianie dyrektora takiego wydziału w konkursie.

Dobrze pamiętam sytuację z poprzedniej kadencji, kiedy to wybierano - a nie wnoszono w czerwonej teczce - nowego dyrektora wydziału edukacji Urzędu Miasta Łodzi w ramach wcześniej ogłoszonego konkursu. Dziennikarze nawet denerwowali się, bo zbliżał się nowy rok szkolny 2012, a nie było wiadomo, pod czyją batutą będzie zarządzana oświata w tym mieście. Obrady komisji konkursowej przypominały konklawe, bowiem stanęło przed nią aż pięcioro kandydatów. Podobno był szósty, ale jego dokumentacja wnioskowa była niepełna, więc został odrzucony z powodów formalnych.

Po pięciu dniach (w tym trzech roboczych) było już tylko trzech chętnych, w tym urzędniczki pracujące wówczas w kuratorium oświaty oraz nasza koleżanka - dr nauk humanistycznych w dyscyplinie pedagogika - Beata Jachimczak, która była i jest zatrudniona na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. To właśnie jej projekt na zarządzanie oświatą publiczną w Łodzi zyskał największe poparcie, toteż zgodnie z prawami demokracji została nominowana na to stanowisko. Wówczas wiceprezydentem m. Łodzi był samorządowiec obywatelskiego ruchu Krzysztof Piątkowski. Także pani dyrektor była bezpartyjną specjalistką w zakresie polityki oświatowej, w tym, szczególnie wspomagania dzieci i młodzieży o specjalnych potrzebach edukacyjnych.

Nie oceniam tej kadencji, podobnie jak poprzednich, gdyż nie dysponuję stosowną wiedzą. Zapewne zajmą się tym lokalni socjolodzy, pedagodzy, a niewątpliwie działacze partyjni SLD, których krytyka minionego okresu obróci się teraz przeciwko nim samym, gdyż powinni spełnić obietnice z kampanii wyborczej będące "gruszkami na wierzbie".

Po ostatnich wyborach nastąpiła "nocna zmiana bluesa" i dotychczasowa opozycja, jaką tworzyli m.in. radni SLD - została namaszczona. W sensie politycznym nic już nas nie zaskakuje. Konkursy na stanowiska w administracji państwowej, a od kilkunastu już lat także w administracji samorządowej zostały radykalnie upartyjnione. Mamy zatem to, na co godzą się wyborcy, którzy swoje głosy oddali na nomenklaturę partyjną, by ta mogła realizować własne interesy ideologiczne. Nie zdziwiła mnie zatem nominacja, poza konkursem, bo przecież w PRL było to czymś naturalnym. Dyrektorów przynoszono w "czerwonej teczce" z polecenia komitetów PZPR.

Mnie osobiście bardzo cieszy to rozwiązanie, bo pani dr hab. Beata Jachimczak, która została mianowana profesorem Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, powróci do bardziej intensywnych badań naukowych, a swoim studentom przekaże tajniki zarządzania samorządową oświatą w wydaniu demokratycznym. Czekam zatem na jej publikacje.

Wiem, że już został rozesłany jakiś czas temu do wszystkich ośrodków akademickich komunikat WSE UAM o współorganizowanej B. Jachimczak kolejnej z cyklicznych konferencji naukowych - pod nazwą MIEJSCE INNEGO WE WSPÓŁCZESNYCH NAUKACH O WYCHOWANIU. Odbędzie się ona w dn. 15 kwietnia br. w Obrzycku.

Już po raz siódmy Organizatorzy proponują podjęcie refleksji i rozważań krytycznych w zakresie następujących problemów:

1.Autonomia a zależność


•jakość życia osób z niepełnosprawnością


•możliwości i ograniczenia w realizacji zadań rozwojowych


•władza profesjonalisty a wolność odbiorcy


2.Przemiany społeczne


•wizerunek publiczny Innego


•współczesny paradygmat – od idei do praktyki


•starość z niepełnosprawnością


•nowe technologie – szanse i zagrożenia


Do zobaczenia zatem w Obrzycku, gdzie będę mówił o INNYM w pedagogice praktycznej jako terroryście.

08 kwietnia 2015

Praktyka edukacyjna w warunkach zmiany kulturowej (w poszukiwaniu logiki zmian)







Właśnie ukazała się najnowsza monografia naukowa prof. Teresy Hejnickiej-Bezwińskiej z Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Są książki, na które warto czekać, gdyż ich autorzy nie spieszą się z ujawnieniem światu własnych odkryć. Dochodzą do nich latami żmudnej, często bardzo czasochłonnej i osamotnionej pracy badawczej. Naukowiec – pasjonat, miłośnik swojej dyscypliny wiedzy a spiralnie dociekający prawdy o edukacyjnym świecie nigdy nie wie, kiedy powstanie i wyda dzieło o ponadczasowym wymiarze. Takim jest niewątpliwie prof. Teresa Hejnicka-Bezwińska, której wcześniejsze rozprawy pochłaniałem z wielką satysfakcją intelektualną, duchową, ale i moralną, a teraz doświadczam szczególnego spotkania z wyjątkową, przenikliwą syntezą szeroko pojmowanej wiedzy pedagogicznej.

Trudno jest zrozumieć zachodzące w teraźniejszości zmiany polityczno-oświatowe bez uprzedniego odniesienia ich do minionej, chociaż wcale nie tak odległej od niej przeszłości, by zrozumieć szanse i zagrożenia, których skutki zostaną dotkliwie doznane w nieodległej przyszłości. Czymże bowiem jest teraźniejszość? Jest ona przeszłością, która staje się przyszłością. Złożoność procesów edukacyjnych możemy zrozumieć właśnie dzięki ich kolejnemu, oryginalnemu, interdyscyplinarnemu „uporządkowaniu”, metapoznawczemu spojrzeniu, które polega na ujawnieniu nowego znaczenia pewnego syndromu faktów, zjawisk, wydarzeń i procesów, przybliżającego do odkrycia logiki zmian edukacyjnych w warunkach radykalnych i traumatogennych zmian kulturowych, jakie miały miejsce w Polsce XX wieku. "Jest to praca o społecznej praktyce edukacyjnej, w której nie można oddzielić teorii od praktyki (a tym bardziej nie można przeciwstawiać sobie poznania i działania), obejmującej ogół oddziaływań służących formowaniu się zdolności życiowych człowieka (ale najważniejsze i z tego powodu najbardziej interesujące wydają się uwarunkowania i efekty działań świadomych i celowych, które są realizowane w instytucjach wszystkich szczebli systemu oświatowego). (s. 20)

Bydgoska uczona wpisuje historię zmian oświatowych w teraźniejszość, byśmy lepiej kreowali przyszłość reform edukacyjnych. Kieruje się przy tym baumanowską potrzebą naukowego odczytywania edukacyjnego świata w procesie „nieustannego zapominania i odzyskiwania” pamięci. Jak słusznie stwierdza we Wstępie: Dla zrozumienia i wzbudzenia woli zmiany konieczne wydaje mi się poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o genezę zjawisk uznanych za szkodliwe oraz ich uwarunkowania, aby móc podjąć dzieło zmiany. Jestem przekonana, że tej zmiany nie uda przeprowadzić się pokoleniu o programie ahistorycznym, bez przeszłości, bez pamięci o tym, skąd jesteśmy, które przyjęło skróconą perspektywę czasową do „tu i teraz”.

Rozprawa ma znakomitą strukturę, klarowność narracji i źródłową rzetelność. Autorka prowadzi niejako wykład spraw trudnych, skomplikowanych, o zróżnicowanych uwarunkowaniach, poliwalentnych i wielowarstwowych w taki sposób, że stają się one zrozumiałe, czytelne i przekonywujące. Zachowuje przy tym naukowy dystans starając się nie narzucać własnych opinii czy ocen, a jeśli pojawiały się w toku pracy nad tą książką jakieś przedsądy, to je ujawnia i uzasadnia swoje wątpliwości, hipotezy czy rozczarowania. Takie rozprawy nie powstają w ramach projektów, wniosków o grant badawczy, gdyż wymagałyby redukcji własnego namysłu i studiów badacza do kryteriów zewnętrznych (temporalnych, strukturalnych, metodologicznych itp.).

Tymczasem – jak Autorka idealistycznie wyznaje we wstępie, napisała tę książkę nie dla jakiejkolwiek oceny parametrycznej, awansu czy gratyfikacji naukowych, ale po to, (...) aby bardziej racjonalnym uczynić twórczy wysiłek podmiotów zainteresowanych konstruowaniem świata przyszłego, w którym edukacja będzie pełniła ważniejszą rolę – jak dowodzą intelektualiści i eksperci – niż pełniła i pełni w świecie nam znanym. Tym samym otrzymujemy dzieło o zmianach dla zmiany, podtrzymujące ustawiczny proces rekonstruowania polityki oświatowej i zarządzania nią w sposób kompetentny. W ten sposób możemy lepiej dostrzec, jak daleko obecna polityka oświatowa została pozbawiona jakiejkolwiek wiedzy, naukowych racji, by zadowolić i zaspokoić partykularne interesy środowisk władzy politycznej.

To prawda, że nie możemy oddzielić procesów edukacyjnych od polityki państwa w stosunku do kultury jako całości oraz poszczególnych jej dziedzin, ale okres dwudziestopięciolecia III RP wyraźnie dowodzi, że edukacja i polityka oświatowa niewiele już mają wspólnego z kulturą, gdyż determinują ją wąsko pragmatyczne interesy neoliberalnych rządów nawet, jeśli miały one ideologiczne fundamenty lewicy czy prawicy. To nie kultura jest punktem odniesienia dla rządzących, ale mechanizmy kapitalistycznego rynku i oczekiwania pracodawców, którzy rywalizują o jak najwyższe zyski przy ponoszeniu jak najmniejszych kosztów.

Wprowadzenie czytelników w politykę oświatową począwszy od II Rzeczypospolitej a skończywszy na czasach nam współczesnych, a raczej ponowoczesnych jest znakomitym zabiegiem nie tylko historycznym, ale właśnie kulturowym, jeśli chcemy jeszcze traktować edukację jako źródło inkulturacji, uczłowieczenia a nie dehumanizacji. Właśnie dlatego pedagog upomina się w swojej monografii o spełnianie przez naukowców powinności badacza, który będzie spełniał nie tylko reguły scjentyzmu, ale będzie zarazem obecny w przestrzeni publicznej.

Nawet tak szczegółowe kwestie praktyczne jak te, które w ostatnich latach wywołują niebywałe spory w naszym społeczeństwie a dotyczą kwestii obowiązku szkolnego, kierunków, profili i programów kształcenia czy pomiaru ich jakości, muszą być odczytywane w szerokim kontekście kulturowym. Ten jednak wymaga powrotu do pytań pierwszych, fundamentalnych dla procesu kształcenia i wychowywania młodych pokoleń. Tych jednak rządzący nie tylko nie chcą stawiać, przypominać, ale i skutecznie zagłuszają je technikami public relation. Ogromnie mnie zatem ucieszył fakt osadzenia przez T. Hejnicką – Bezwińską własnych badań w przestrzeni kulturowej, których redukcja do przestrzeni jedynie ekonomiczno-politycznej czyni edukację jej własnym zaprzeczeniem, pseudosem.

Idealizm Autorki jest widoczny w wielu oczekiwaniach, jakie adresuje także do swojego środowiska, uczonych-pedagogów, kiedy m.in. upomina się o to, by język narracji stał się ponownie spoiwem wspólnot, a nie antagonizowania czy podtrzymywania podziałów społeczeństwa. Nie jest to realny postulat, skoro rozwój może odbywać się także dzięki nieustannym podziałom, ambiwalencji postaw. Autorka dokonała świetnej syntezy wiedzy o faktach i wydarzeniach historycznych, które były kluczowe dla procesów edukacyjnych i polityk oświatowych w zmieniających się ustrojach i rządach wyprowadzając syntetyczne wnioski o także prospektywnym znaczeniu.

Po raz kolejny, bo już w jednej ze swoich wcześniejszych rozpraw tego dokonała, mamy do czynienia z wywabianiem białych plam w polskiej historii oświaty i wychowania. Ogromnie to cenię, gdyż najmłodsze pokolenie zostało - w wyniku rynkowych reform - pozbawione konieczności i wartości uczenia się historii własnego kraju i narodu. W tym przypadku jestem pewien, że adepci studiów nauczycielskich i pedagogicznych dostaną „soczysty owoc” prawdy o niszczeniu przez rządzących polskiej tożsamości, kultury, elit z wykorzystaniem także do tych celów systemu szkolnego i polityki oświatowej.

Profesor T. Hejnicka-Bezwińska sięga w swoich studiach do najnowszych badań historyków krajowych i zagranicznych, którzy mieli już częściowy dostęp do źródeł archiwalnych. Wspólnym mianownikiem w historycznej rekonstrukcji polskiej oświaty jest niewątpliwie kategoria: zniewolenia, totalitaryzmów, autorytarnego sprawowania władzy, odczłowieczania, a więc tych procesów, których istotą było i jest nadal niszczenie tradycji, struktur i kultur społecznych, wszechobejmująca kontrola i nadzór, ofensywa ideologiczna oraz zawłaszczanie świadomości indywidualnej i społecznej przez polityków /rządzących. Szczególnie dzisiaj, w obliczu toczącej się agresji Rosji wobec b. państw ZSRR, niezwykle cenne jest wyeksponowanie przez Autorkę fenomenu „sowietyzacji”, który wcale nie wygasł, nie został zniszczony w naszym kraju, w tym w mechanizmach i socjotechnice sprawowania władzy.

07 kwietnia 2015

Eksperymentalna filozofia osła, czyli naukowa dwoistość filo-psycholo




Na Uniwersytecie Warszawskiem zostało powołane do życia laboratorium filozofii eksperymentalnej „kognilab”! Bardzo mi się to podoba. Mamy już na rynku usług kilka instytucji typu...lab (np. Fotolab), ale brakowało nam takiej w naukach humanistycznych i społecznych, które nie stroniłyby od tak konstruowanej ponowoczesności. Dzięki Narodowemu Centrum Nauki nasza wiedza ulega radykalnej zmianie. Młodzi filozofowie stworzyli z psychologami badawczy tandem, żeby przeprowadzić wyjątkowo ciekawe badania z zakresu kognitywistyki. Nie wiem, czy pedagodzy powinni uczyć się od nich, no, ale skoro do prowadzenia badań naukowych w obszarze przenikania się akademickiej filozofii z empiryczną psychologią można było włączyć farmerów i osły, to jest dla niektórych jakaś nadzieja.

Przytoczę zatem w całości opublikowane wnioski z zakończonych właśnie badań eksperymentalnych typu "filo-psycholo", żeby czytelnicy mogli przekonać się, jak należy projektować własne granty do Narodowego Centrum Nauki. Oto jego treść, bowiem na książkę zapewne jeszcze będziemy czekać:

Bezpośrednim przedmiotem badań była kwestia formy logicznej tzw. "donkey sentences"zdań oślich’, czyli zdań typu: Każdy/pewien farmer, który ma osła, bije go. Celem pośrednim, ale nie mniej ważnym było ugruntowanie pewnej autonomii składni i semantyki logicznej poprzez precyzyjniejsze zarysowanie granic między logiczną filozofią języka a lingwistyką, zapoczątkowane w M. Tałasiewicz, Philosophy of Syntax, Springer, Berlin-New York 2010. Obydwa przedsięwzięcia przyniosły spodziewane efekty, nietrywialnie wzbogacając zastany stan wiedzy; nie są także obojętne dla metodologii badań nad językiem w ogóle.

Spór wokół donkey sentences, dotyczy tego, czy zdania te mają odczytanie uniwersalne czy egzystencjalne. W wyniku badań sprecyzowaliśmy status metodologiczny rozważań na ten temat w dotychczasowej literaturze. Wskazaliśmy mianowicie, że stosowana zwykle argumentacja, odwołująca się do poczucia oczywistości językowej, przekształca logiczne pytanie o formę zdań oślich w układ dwóch pytań empirycznych: EQ1: Czy kompetencja językowa zwykłych użytkowników języka istotnie przesądza odpowiedź na pytanie o formę logiczną zdań oślich? EQ2: jeśli odpowiedź na EQ1 jest twierdząca, to jaką formę dla tych zdań określa ta kompetencja językowa?

Po dokładniejszych badaniach skonstatowaliśmy, że zwykli użytkownicy byli badani poprawnie niezwykle rzadko; z reguły badacze tylko „wyobrażali sobie”, co powiedzieliby zwykli użytkownicy, gdyby ich zapytać. Ponadto de facto przesądzano a priori twierdzącą odpowiedź na EQ1 i zastanawiano się tylko nad EQ2. Pod względem sumienności metodologicznej korzystnie odbiega od innych praca B. Geurtsa Donkey Business. Wprawdzie Geurts również de facto zakłada EQ1 i bada tylko EQ2, ale przynajmniej robi to w realnym badaniu. Wykazujemy mimo to kilka błędów w jego rozumowaniu; wśród nich najważniejszy jest błąd w interpretacji badań rzekomo potwierdzających popularną w literaturze regułę, na mocy której zdania ośle z egzystencjalnym kwantyfikatorem farmerskim mają interpretację egzystencjalną także na kwantyfikatorze oślim. Poprawnie zinterpretowane, przytoczone badania wcale nie potwierdzają tej interpretacji (inne źródła przekonania o obowiązywaniu tej reguły także nie są wiarygodne – jednym z wyników naszej pracy jest zatem wykazanie, że przynajmniej na razie jest to reguła wyssana z palca).

Przede wszystkim wykazujemy jednak, że dokonane przez Geurtsa spostrzeżenie, iż informatorzy mają skłonność do manipulacji ontologicznych na farmerach – w mentalnej reprezentacji sytuacji słabe ontologicznie obiekty stojące w pozycji farmera są ‘rozdwajane’, tak by na każdego farmera przypadał tylko jeden osioł – de facto całkowicie usuwa konieczność przywoływania odczytania generalnego zdań oślich do wyjaśnienia osiągniętych przez niego wyników eksperymentalnych.

Kolejnym krokiem jest zatem sprawdzenie, czy przypadkiem nie jest tak, że skłonność do odczytania generalnego istnieje, lecz akurat w układzie eksperymentalnym Geurtsa koincyduje z (i jest zasłonięta przez) skłonnością do rozdwajania farmerów. Obmyśliliśmy inny układ eksperymentalny, w którym każda z tych skłonności daje inny wynik i jest możliwe zaobserwowanie odczytania generalnego, jeśli ono istnieje; możliwe jest także kontrolowanie czynników pragmatycznych.

W toku badania zaobserwowaliśmy, że informatorzy nie tylko mają skłonność do rozdwajania słabych ontologicznie farmerów, ale też do łączenia słabych ontologicznie osłów. Spostrzeżenie to okazało się bardzo ważne dla konstrukcji pracy, a ponieważ nie odnotowaliśmy też żadnego precedensu w literaturze, można powiedzieć, że jest to odkrycie nowego rodzaju możliwej motywacji odpowiedzi na pytania w tego rodzaju testach.

Nasze badanie potwierdziło przypuszczenie, że odczytanie generalne nie jest konieczne do wyjaśnienia wyników eksperymentów. Nie tyle przez to wykazaliśmy, że zdania ośle mają tylko interpretację egzystencjalną, ile że nie mają interpretacji generalnej. Różnica polega na tym, że duża część informatorów nie zgadzała się na żadną interpretację logiczną, kierując się względami pragmatycznymi (implikatura). Poza implikaturą jedyności, o której często jest mowa, ważnym czynnikiem okazała się też tzw. implikatura skalarna, ujawniająca się w zdaniach z kwantyfikacją egzystencjalną (implikatura taka sugeruje, że jeśli „niektóre” to nie „wszystkie” – wbrew prawom logiki). Ostatecznie wykazaliśmy, że w zależności od – stwierdzanych niezależnie – preferencji do logicznego lub skalarnego odczytania kwantyfikatora egzystencjalnego farmerskiego dominują dwa typy ujęć zdań oślich: z odczytaniem egzystencjalnym kwantyfikatora oślego, lub z odczytaniem „pragmatycznym” (nie pozwalającym na przypisanie ani formy z kwantyfikatorem egzystencjalnym, ani formy z kwantyfikatorem generalnym).

Pozwala to na podtrzymanie – w oparciu o znacznie szerszy materiał empiryczny, niż badania Geurtsa – naszej hipotezy wyjściowej, że forma logiczna zdań oślich nie jest przesądzona przez kompetencję językową. Nie twierdzimy, że odpowiedzią na EQ2 jest odczytanie egzystencjalne, lecz że odpowiedź na EQ1 – dotychczas milcząco uznawana za twierdzącą – de facto jest przecząca. Zwykli użytkownicy po prostu nie bardzo wiedzą, jaką formę tym zdaniom przypisać.

Formę logiczną zdań oślich należy zatem określić kierując się przesłankami pozalingwistycznymi. Na przykład określonymi w ramach rozważań nad ogólnymi logicznymi aspektami składni. Pozwala to na ugruntowanie – w zakresie objętym badaniem – autonomii rozważań logicznych i filozoficznych w stosunku do empirycznych wyników językoznawstwa.
The End.

To fascynujące, że główny problem badawczy został sformułowany w kategorii pytania rozstrzygnięcia, bowiem w metodologii nauk filozoficznych i psychologicznych tego typu pytania nie mają żadnej naukowej wartości. Badacze nawet nie zamierzali sformułować dla niego alternatywy: jeśli odpowiedź na EQ1 nie będzie twierdząca, to jaką formę dla tych zdań określa ta kompetencja językowa? Po co? Oni przecież wiedzieli, że dla zdań oślich nie ma alternatywy. Z dumą stwierdzili, że ich badanie potwierdziło przypuszczenie, co mnie nawet nie dziwi, gdyż gdyby było inaczej, musiałbym przeżyć rozdwojenie farmerskie.


Nowością w tym projekcie jest też dla mnie sformułowanie hipotez do pytań rozstrzygnięcia, "robienie badań w badaniu" wraz z kwantyfikatorem farmerskim oraz rozdwojeniem farmera. Dobrze, że w Polsce nie ma już Akademii Pedagogiczno-Rolniczej, bo zapewne badania te byłyby kontynuowane także w naukach pedagogicznych. To jest niewątpliwie wielki postęp w farmerskich naukach humanistyczno-społecznych dzięki finansowaniu badań ze środków NCN. Ciekawe, jaki był ich koszt?
W przypadku tego projektu mamy zapewne wyjście naprzeciw amerykańskim farmerom. Szkoda, że młodzi badacze z UW nie przyjęli kwantyfikatora "krowiego" , choć gdyby prowadzili swój "eksperyment" w górach, to ten mógłby być nawet "barani". A tak, pozostały nam tylko osły.






06 kwietnia 2015

Pedagogie katolickich zgromadzeń zakonnych. Historia i współczesność



W żadnym z państw UE nie została podjęta inicjatywa, by dokonać rzetelnego studium naukowego pedagogii katolickich zgromadzeń zakonnych. Mogę przypuszczać, że członkowie tych zgromadzeń niewiele wiedzą o innych, chociaż każde z nich podejmuje działalność wychowawczą, która ma swoje zakorzenienie w historii każdego ze zgromadzeń, jak i Kościoła katolickiego w Polsce.

Prof. dr hab. Janina Kostkiewicz z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Jagiellońskiego podjęła ten problem kilka lat temu pozyskując do jego realizacji najbardziej kompetentne i wiarygodne osoby spośród sióstr, przełożonych, księży czy historyków aż 44 zgromadzeń zakonnych. Każdy z trzech tomów był recenzowany przez profesorów pedagogiki - Stanisława Palkę i Stanisława Dziekońskiego (tom 1), Krystynę Chałas i s. Halinę Wrońską CMW (tom 2) oraz Romana Jusiaka OGFM (tom 3). Otrzymaliśmy dzięki temu dzieło spójne merytorycznie, aksjonormatywnie, wyznaniowo oraz metodologicznie. To, co je znakomicie łączy, to z jednej strony logiczna i chronologiczna struktura układu treści każdej z prezentowanych pedagogii zgromadzeń zakonnych (historia - osoba założyciela, cele, formy i metody wychowania, instytucjonalne formy kształcenia i ich wkład w rozwój kultury oraz życia społecznego), z drugiej zaś strony integralny charakter wychowania zorientowanego na tzw. czynną miłość, a więc realizację ewangelicznych zaleceń, wśród których najważniejsze jest budowanie i wspieranie cywilizacji miłości.


Przywołuję tę wyjątkową serię wydawniczą w tegoroczne Święto Zmartwychwstania Pańskiego, bowiem tuż przed nim pojawiła się inicjatywa Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego łódzkiego miesięcznika "Liberte", by usunąć ze szkół publicznych lekcje religii. Jeśli nie będzie to możliwe, to zależy mu na tym, by przynajmniej zmusić Kościół katolicki do finansowania lekcji religii z własnych źródeł (mimo świadomości, że Kościół katolicki w Polsce nie ma stałych źródeł finansowania, jak ma to miejsce w innych krajach UE). Inicjator zamierza zgromadzić 100 tys. podpisów pod ustawą o niefinansowaniu katechezy z budżetu. W istocie jednak potwierdza wprost, że w wyniku jurydyzacji tego procesu należy doprowadzić w Polsce do przywrócenia modelu "świeckiej szkoły".

Wprawdzie nie opublikował nigdzie tego, jak ma ta świecka szkołą wyglądać, ważne jest jednak to, by przygotować sobie grunt do jesiennych wyborów parlamentarnych. Zanim zatem środowisko "Liberte" przygotuje publikację o świeckim wychowaniu i świeckiej szkole, a tu powinien pan Jażdżewski skorzystać z obecnych już przekładów na język polski pedagogiki Kairowa, Makarenki, Suchomlińskiego, Krupskiej, Lenina itp., może warto przyjrzeć się temu, że za każdym z uczących religii w szkole kryje się określona pedagogia jako dopełnienie naturalnego wychowania dzieci w rodzinach chrześcijańskich.

Jażdżewski stwierdza: Jeśli Polacy tak masowo będą chcieli lekcji religii, możemy nawet nie przeznaczać tego 1,2 miliarda zł na edukację. Zostawmy go w portfelach rodziców, zwiększając ulgi na dzieci albo kwotę wolną od podatku. I sprawdźmy, czy wtedy będą chcieli za naprawdę nadprogramową katechezę płacić. Jest to jednak populizm pomieszany z demagogią polityczną. Nikt przecież nie musi uczestniczyć w lekcjach religii, a ministra edukacji zapewniła nawet jednemu uczniowi w każdej szkole, że może korzystać z lekcji etyki, także świeckiej. Istotą lekcji religii jest kształtowanie osobowości uczniów w imię wartości wspólnych dla humanizmu i Ewangelii, jeśli takie jest życzenie ich rodziców.

W istocie jednak inicjatorowi tej akcji nie chodzi o koszty zajęć z religii, tylko o to, by ona w ogóle zniknęła z planu zajęć. W ten oto sposób rozpoczyna się rozgrywanie podziałów światopoglądowych w naszym kraju do realizowania własnych interesów politycznych, do przywrócenia modelu socjalistycznej edukacji, bo przecież jest to wyraźnie zapowiedziane przez rzekomego liberała. Spór o religię w szkołach będzie toczył się niezależnie od tego, która formacja jest czy będzie u władzy. Lewicowe środowiska będą dążyć do usunięcia religii ze szkół publicznych, a zaś prawicowe zwiększać udział duchowej formacji uczniów, także w ramach tego przedmiotu. Liberałowie zaś będą przyglądać się tym procesom, popierając raz jedną, a raz drugą stronę, w zależności od tego, jaki będą chcieli załatwić przy tej okazji interes polityczny. Jaki interes ma Jażdżewski?

W związku z angażowaniem się władz państwa polskiego we wspieranie religii lub jej zwalczanie (w zależności od tego, która partia polityczna jest u władzy), szczególnym problemem okazują się relacje między wychowaniem państwowym a religią. To one nasilają dążenia do rozwiązań sprzecznych z Konstytucją RP, a więc albo zmierzają w kierunku państwa wojującego ateizmu, albo w kierunku państwa religijnego fundamentalizmu. W społeczeństwach ponowoczesnych i demokratycznych religia wcale nie zanika, ale rozwija się i przyjmuje nowe formy, stając się m.in. coraz częściej prywatną sprawą obywateli. Jeśli nie można rozstrzygnąć żadnego sporu między konkurującymi światopoglądami, bo nie istnieje kryterium takiego rozstrzygnięcia, to różne religie muszą istnieć obok siebie. Młodzi ludzie poszukują odpowiedzi na fundamentalne pytania, a edukacja religijna może spełnić w tym procesie właściwą rolę. Edukacja nie powinna być zatem wykorzystywana do nasilania antagonizacji skrajnych postaw w relacjach między państwem a Kościołem.

W wyniku upadku w 1993 r., pierwszej formacji władzy solidarnościowej i powrotu na scenę polityczną partii lewicowych, postsocjalistycznych, polski system oświatowy został ponownie – jak miało to miejsce w okresie PRL – podporządkowany sprawującej władzę partii politycznej lub koalicji partyjnej wraz z ich misją wychowania światopoglądowego (świeckiego bądź chrześcijańskiego).

Henryk Samsonowicz jako pierwszy minister edukacji w nowej rzeczywistości ustrojowej otworzył ścieżkę do centralistycznej strategii reformowania oświaty, której sam był przeciwnikiem i deklarował zerwanie resortu edukacji z jej mechanizmami i praktyką z okresu PRL. Rzecz jednak dotyczyła narzucenia społeczeństwu zmian bez konsultacji z nim, chociażby w ramach parlamentarnych debat i uzgodnień, dotyczących wprowadzenia do szkół lekcji religii. Jak przyznał 2 kwietnia 2015 r. w wywiadzie dla Rzeczpospolitej:" Zawsze traktowałem to jako zadość uczynienie dla Kościoła za jego postawę w okresie schyłkowego PRL i gdybym miał jeszcze raz podjąć tę decyzję, zrobiłbym to samo". (s. A9). Precedens ma to do siebie, że otwiera drogę nie tylko jego afirmatorom, ale także przeciwnikom ideowym do korzystania czy nawet jego nadużywania w sprawowaniu władzy lub zaostrzaniu konfliktów na tym tle. Kolejne lata zarządzania oświatą przez MEN są tego wymiernym dowodem. Dzisiaj H. Samsonowicz mówi o potrzebie przewietrzenia nauczania religii, chociaż sam nie chciałby, aby ktoś spoza specjalistów przewietrzał nauczanie historii.

Także pierwszy premier solidarnościowego rządu Tadeusz Mazowiecki po wielu latach przyznał się w wywiadzie dla Teresy Torańskiej, że to episkopat go zaskoczył swoją decyzją o potrzebie natychmiastowego wprowadzenia tego rozwiązania, bez jakichkolwiek konsultacji z rządem czy Sejmem. Sam jako katolik uważałem, że powrót religii do szkół nie jest dobrym pomysłem, bo Kościół może na tym stracić. Przede wszystkim autentyzm chodzenia na religię. Inna jest sytuacja, gdy młodzież z własnej woli i chęci uczestniczy w lekcjach religii, inna, gdy chodzi z obowiązku. [...] Rząd, który przeprowadzał tak wiele rzeczy trudnych, nie mógł mieć w Kościele przeciwnika. Uznałem, że muszę rozumować inaczej. Że w różnych krajach w Europie nauka religii odbywa się w szkołach publicznych. I moją troską powinno być takie zagwarantowanie dobrowolności w uczęszczaniu na religię oraz zabezpieczenie sytuacji prawnej uczniów, którzy na religię chodzić nie będą, by nie było ich dyskryminacji. Mija 25 lat wolności, a my powracamy do "odgrzewanych kartofli", które będą przerzucać między sobą politycy różnych opcji.


W polskich szkołach lekcje religii prowadzą tak osoby świeckie, odpowiednio przygotowane przez Kościół do zajęć, jak i księża lub siostry zgromadzeń zakonnych. Warto zainteresować się tym, kto i jaką reprezentuje pedagogię, jakie wzory są podstawą do jej uzasadnienia, w jakim zakresie zachowana jest ciągłość tradycji, a co ulega w niej aktualizacji, modernizacji. Każdy z nauczycieli religii jest niepowtarzalny osobowościowo, jak i w zakresie potencjału myśli pedagogicznej, której wspólnym mianownikiem jest m.in. nauka społeczna Kościoła katolickiego. Jeśli zajęcia prowadzi osoba ze zgromadzenia zakonnego, to wiadomo, że należy do tych, które oddają się w sposób szczególny wypełnianiu zasad określonej religii, (...) choć niektóre wyznania je odrzucają. (R. Jusiak, t.1., s. 22)

Jak pisze Janina Kostkiewicz:

"Zakres i charakter podejmowanych przez twórców zgromadzeń zakonnych działań pokazuje ich jako ludzi - zwyczajnych i zarazem niezwyczajnych. Ludzi, w których rozwój człowieczeństwa osiągnął stan doskonały lub takiemu bliski - zawsze są to ludzie, którzy nie zgodzili się na stagnację w swojej egzystencji; którzy podejmowali wyzwania swoich czasów; których nie można było zastraszyć, podporządkować, a wszystko, co zdołali uczynić, było wyrazem ich wewnętrznej wolności i dokonanego w jej ramach wolnego wyboru." (t.1, Kraków: 2012, a. 14-15)

Odsyłam zatem zainteresowanych do trzytomowej skarbnicy wzorów działania wychowawczo-dydaktycznego, formacyjnego, opiekuńczego i resocjalizacyjnego w różnego rodzaju grupach i instytucjach, z których to wzorów czerpać mogą wszyscy, którym leżą na sercu wychowanie i formacja człowieka. (L. Chałas, t.2) Nie ulega dla mnie wątpliwości, że skorzystają z niej nie tylko nauczyciele religii, ale także świeccy nauczyciele szkół katolickich, które wyprzedzają zdecydowanie szkoły publiczne pod względem jakości wykształcenia i formacji osobowej. To właśnie do nich rządzący wysyłają swoje dzieci. Nie bez powodu. Tymczasem wiceprezydent Łodzi, a więc z tego samego środowiska, co pan Jażdżewski, zatrudnił w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta Łodzi Krzysztofa Honkisza, który przed 1989 r. odbył przeszkolenie w Wyższej Szkole KGB w Moskwie. (P. Brzózka, SLD korzysta z umowy koalicyjnej znów dając i zabierając posady, Polska. Dziennik Łódzki 4-6 kwietnia 2015, s. 04) Ów specjalista ma być wicedyrektorem Wydziału Edukacji UMŁ. Czyżby łódzka Platforma Obywatelska wraz z SLD przygotowywały teren pod "świecką szkołę"?

05 kwietnia 2015

Po co komu edukacyjna blogosfera?



Tuż przed Świętami Pańskiego Zmartwychwstania otrzymałem maila następującej treści:

Witam serdecznie,
jest mi niezmiernie miło poinformować, że Pana blog znalazł się w rankingu blogów o edukacji Instytutu Edukacji Społecznej (www.ies.org.pl).
Serdecznie gratuluję i pozdrawiam,
Kinga Ekert
Instytut Edukacji Społecznej


Zajrzałem na wskazaną stronę i dostrzegłem adnotację o moim blogu. Czwarta pozycja lepsza od piątej czy ósmej, ale gorsza od trzeciej czy pierwszej. Mimo to, nie wywołało to żadnych emocji. Od lat jestem przeciwnikiem rankingów, a o tym zostałem poinformowany post factum, bez jakiejkolwiek wiedzy na temat zainteresowania także moim blogiem. Oburzają mnie rzekome konkursy czy kwesty na rzecz wskazania przez internautów najlepszego ich zdaniem bloga, gdyż towarzyszy temu "gorączka sobotniej nocy". Zainteresowani wysyłają błagalne prośby, by ktoś zagłosował na ich stronę czy blog tak, jakby bez tego nie zamierzali ich prowadzić.

W tym przypadku mamy jednak do czynienia z inicjatywą Instytutu Edukacji Społecznej, którą kieruje zespół pięciu, młodych specjalistów, którzy mieli jakiś powód, by taki ranking stworzyć i opublikować. Jaki? Nie wiem, podobnie, jak nie wiedziałem o istnieniu Instytutu. Zajrzałem na stronę IES, by dowiedzieć się, kim są autorzy m.in. tego rankingu. Podaję za tym źródłem:

1) Paweł Dębek - Szef Instytutu Edukacji Społecznej, a zarazem trener, coach i doradca z 15 letnim doświadczeniem, absolwent psychologii oraz socjologii. Od 2010 roku doradza rządowi RP w zakresie polityki na rzecz ludzi młodych. Jest także autorem licznych raportów i analiz z tego obszaru

2) Kinga Ekert - Wiceprezes Instytutu Edukacji Społecznej, także coach, trener, manager, absolwentka pedagogiki, wyszkolona w zakresie socjoterapii, rozwoju osobistego i pracy z grupą. Zarządza projektami zmiany społecznej, koordynuje prace Biura Dolnośląskiej Rady ds. Młodzieży.

3) Aleksandra Prychitko - Prezes Fundacji dla Edukacji Społecznej z wieloletnim doświadczeniem w zakresie zarządzania usługami społecznymi.

4) Damian Fedorczuk - specjalista z zakresu komunikacji marketingowej, analityk Instytutu Edukacji Społecznej, stały współpracownik Dolnośląskiej Rady ds. Młodzieży.

5) Kazimierz Szepiela - trener, manager, doradca, absolwent nauk o polityce na Uniwersytecie Wrocławskim i Szkoły Trenerów Biznesu i Doradców Personalnych Elżbiety Sołtys. Od 2001 r. zaangażowany w pracę na rzecz sektora pozarządowego w kraju i za granicą.

Jak widać jest to Zespół młody, interdyscyplinarny i przygotowany do pracy z młodzieżą na rzecz wspomagania jej w samorozwoju. Instytut istnieje od 2001 r., toteż sam w sobie wchodzi w okres aktywnego dojrzewania. Wybieram tylko dwa zakresy działalności młodzieżowego think tanku, bo o pozostałych każdy może sam przeczytać. Natomiast wskazane poniżej dobitnie pokazują, że także tego typu organizacje pozarządowe stają się swoistego rodzaju "trampoliną" do władzy.

Polityka młodzieżowa

Jesteśmy inicjatorami i współautorami nowoczesnej polityki na rzecz młodzieży na szczeblu lokalnym, regionalnym i ogólnopolskim. Współuczestniczyliśmy w powołaniu i doradzaliśmy Komisji ds. Młodzieży Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Byliśmy współarchitektami regionalnego systemu finansowania działań z młodzieżą. Jesteśmy w gronie członków założycieli Dolnośląskiej Rady ds. Młodzieży – pierwszej w Polsce federacji organizacji pozarządowych działających na rzecz młodzieży. Nasz zespół kieruje działaniami Rady nieprzerwanie od 2010 roku. Szef Instytutu, Paweł Dębek jest członkiem Rady Działalności Pożytku Publicznego Ministra Pracy i Polityki Społecznej. W ramach prac Rady kieruje zespołem ds. polityki na rzecz młodzieży.

Raporty, badania i analizy

Nasi eksperci byli zaangażowani w tworzenie wielu dokumentów strategicznych, analiz, raportów i badań dotyczących młodzieży, m.in.: raportów Młodzi 2011 i Młodzi Dolnego Śląska 2013, Propozycji do uzupełnienia Strategii Rozwoju Województwa Dolnośląskiego do 2020 roku o problematykę młodzieżową, rządowego Programu Aktywna Młodzież. Prowadzimy blog o pracy z młodzieżą, ważne informacje z tego obszaru publikujemy w mediach społecznościowych, a przegląd najważniejszych informacji dla osób pracujących z młodzieżą przesyłamy co dwa tygodnie w newsletterze.


Szkoda, że nie dają hiperłączy do raportów, które ponoć przygotowali, ani też nie piszą o tym, na jakich zasadach i według jakich kryteriów został przez IES przeprowadzony ranking blogów, nie tylko przecież edukacyjnych. Inna rzecz, że i tak nie podporządkowałbym się żadnym kryteriom, gdyż blog musi mieć auto- a nie heteroteliczny charakter. Podane kryteria są enigmatyczne, mało obiektywne, bowiem stwierdzają:

Blogosfera to nie tylko polityka i moda. Edukacja to sfera, która czasami rozgrzewa do czerwoności swoimi komentarzami. Postanowiliśmy zarekomendować najlepsze blogi o edukacji. To nie jest ranking blogów, które mają za zadanie edukować, na przykład w obszarze matematyki czy historii. Nie prezentujemy portali edukacyjnych ani stron poświęconych edukacji domowej – są bardzo ciekawe, zajmiemy się nimi w osobnym materiale.

Wybraliśmy 8 blogów, które są dość często aktualizowane i mają wysoki poziom merytoryczny. Automatycznie zostały odrzucone blogi o edukacji, które ostatni wpis opublikowały w roku 2014, uznaliśmy je za nieaktualizowane. W rankingu znalazły się także dwa zbiory blogów, na których pisze wielu autorów – według nas warto tam zaglądać.


Jest dla mnie korzyść z tej informacji, bowiem dowiedziałem się dzięki temu o kliku innych blogach edukacyjnych, chociaż większość znam, często czytam, a nawet zdarza się, że zamieszczam swój komentarz. Na zakończenie tego wpisu dodam jeszcze, że o mało co za jeden z postów nie zostałem "ukrzyżowany" przez dolnośląską młodzież akademicką (doktorantów), gdyż byli oburzeni na moją krytyczną recenzję książki ich wykładowców. Szkoda, że nie napisali do mnie, bo chętnie odpowiedziałbym na ich pseudonaukowy "zaczyn", z którego może powstać zakalec, jeśli chce się koniecznie "podlizać" (jedna z metod ingracjacji) swoim wykładowcom. Poziom umysłowego zniewolenia sięga - jak widzę - schodów, a nie szczytów.



04 kwietnia 2015

Świąteczne życzenia



Drodzy Czytelnicy!
przed nami Święta Wielkanocne, które będziemy spędzać wśród Bliskich, przy wyjątkowo apetycznych, zdrowych i nawiązujących do polskich tradycji daniach. Dzielę się najserdeczniejszymi życzeniami, by okres Zmartwychwstania Pańskiego był pełen pogodnych dni, spokojnych i sytych, przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością oraz wiosenną radością budzenia się życia. Niech nie zabraknie czasu na refleksję, budowanie więzi z bliskimi, nowe projekty i zamierzania, a przede wszystkim zdrowie. Niech realizuje się sens zmartwychwstania, umacniając nas w zmianie dotychczasowego życia.

Życzę paschalnego optymizmu, żeby (…) śmiały się pisanki, uśmiechały się baranki, mokry śmigus zraszał skronie, dużo szczęścia sypiąc w dłonie!



Z okazji Świąt Wielkanocnych wpłynęły piękne życzenia, toteż przekazuję je w tym miejscu:

Wielkanoc jest świętem wielkiej radości naszych serc, otwierającym je także dla innych. Gdy w wierszu Jana Lechonia chłopka spotkała zmartwychwstałego Chrystusa i padła przed nim na kolana, ten pochylając się nad klęczącym ciałem kobiety rzekł: „ Powiedz ludziom, niech więcej nie płaczą”. Zaś Artur Opman(Or –Ot) tak oto zwracając się wprost do swego adresata powie:

Chrystus zmartwychwstał i ty człowiecze
Zmartwychwstań jasny z otchłani grzechu,
Wykąp się w blasku, co z nieba ciecze,
Zaczerpnij życia w wiosny oddechu

I choć trudno w tych dniach w pogodzie i pejzażu dostrzec w pełni wiosnę, to wiosenne odrodzenie człowieka być może ogarnie jego umysł i serce, pozwoli mu na chwilę refleksji nad nim samym i tymi, z którymi dzielił się będzie wielkanocnym jajkiem i jego tajemnicą początku..., w której też być może odnajdzie siłę odrodzenia własnej tożsamości, tej lepszej i szczęśliwszej...


****

Już za chwilę wchodzimy w czas Triduum Paschalnego, podczas którego czcimy Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Jezusa. To czas modlitwy, zamyślenia i uświadomienia sobie sensu oraz celu naszej egzystencji. Dlatego też wraz z całym zespołem Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny chciałbym Ci życzyć, byś wśród przedświątecznego zabiegania znalazł czas na wielkoczwartkowy zachwyt nad darami Eucharystii i kapłaństwa. By Wielki Piątek był czasem zamyślenia nad tajemnicą Krzyża. A Wielkanoc niech napełni Ciebie i Twoich bliskich niegasnącą radością ze zwycięstwa nad śmiercią Tego, który daje Życie.
****

Przyjmij dla siebie i Twoich bliskich, życzenia spokoju i harmonii a także pogody, głównie ducha, bo widząc co dzieje się za oknem trudno życzyć słońca i ciepła atmosferycznego.

****

Wspaniałych Świąt Wielkanocnych życzą Panu Profesorowi i Najbliższym! PS. Załączamy jakże adekwatny dzisiaj utwór "Chrystus Pan zmartwychwstał" (wykonanie: Krzysztof Gajdka)


****

w te szczególne dni refleksji nad życiem i śmiercią, cierpieniem i miłością oraz przebaczeniem i płynącą z niego siłą uprzejmie proszę o przyjęcie najserdeczniejszych życzeń z okazji Świąt Wielkiej Nocy

****

Niech Wielkanoc będzie dla Ciebie i Twojej Rodziny czasem nadziei i otuchy, czasem odradzania się wiary w siłę Chrystusa i drugiego człowieka. Niech Światło Zmartwychwstałego Chrystusa przyniesie całej Twojej Rodzinie radość. Pełnych miłości i spokoju Świąt Wielkiej Nocy, miłego nastroju, odpoczynku od codziennych trudów.

****

Chrystus prawdziwie zmartwychwstał! Niech radość, jaką daje Zmartwychwstanie zaraża innych i pomaga nam stawać się lepszymi ludźmi. Najlepsze życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych
****

Wielkanoc 2015

Śmierć wyżłabia swój uśmiech w naszych nagich spojrzeniach,
Ścieląc łoże zbawienia instynktem przemijania bez sumienia.
Czas mija, czas mija, czas mija, mija się obok nas.
W tym całożyciowym umieraniu
Zawiera się instynkt zmartwychwstawania,
W którym spojrzenie samo w siebie się wpatrując,
Kładzie po sobie uśmiech uczciwego przemijania.
Czas mija, czas mija, czas mija, mija się w pomiędzy nas.
Dlatego krzyż wbity w kręgosłup naszego majestatu
Nie może wspierać się na uczciwości wspólnych doznań,
Albowiem powszechność wypacza szczerość Twojego umierania.
Czas mija, czas mija, czas mija, czas omija czas.

Mariusz Dembiński

****
Wielkanoc 2015
„Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem. Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom” (Mt 28,6-8).
Przyjaciele i Współpracownicy, w kościołach rozbrzmiewa radosne Alleluja, a my przeżywamy czas Zmartwychwstania naszego Zbawiciela, Jezusa! Właśnie w Jezusie Chrystusie śmierć utraciła swoją moc, a pusty Grób wskazuje sens naszego życia, naszych wysiłków i pracy, ale i cierpienia oraz modlitwy. Błogosławieństwa Zmartwychwstałego na każdy dzień
****

Na stole kiełbasa, cukrowy baranek,
Koszyczek aż trzeszczy od barwnych pisanek,
Także tradycyjne w polskim krajobrazie
W zielonym bukiecie kotkowate bazie.
Świeżutki barwinek, fiołki i żonkile
Barwami stroją uroczyste chwile.
Wiosna do domu wchodzi na spotkanie,
Gdy wielkanocne już pachnie śniadanie.
Jest i procencik nieco już zawiany,
Z masła ryczące pod nożem barany.
Bobki zajęcze, po prezentach papier,
No i po dyngusie trochę mokre gacie.
Niech Wam Wielkanoc wielką radość niesie
A zmęczenie zniknie na spacerze w lesie!

****

Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, radości i pokoju w tych jakże trudnych czasach

****

Spokoju Panu i Pana Najbliższym życzę w Święta i wszystkiego pomyślnego, zdrowego i wiosennie radosnego. Niech Wielkanocy Czas przyniesie odrodzenie na wielu niwach naszej ludzkiej aktywności, aby móc twórczo i mądrze z życiem się zmagać.Pomyślności i dobra wszelakiego!

****

Życzę Panu i Bliskim radości, miłości, spokoju, szczęścia oraz wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze na Święta Wielkiej Nocy. Niech Zmartwychwstanie Pańskie napełni wszystkich spokojem i wiarą, da siłę w pokonywaniu trudności i pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość.

****

z okazji Świąt Wielkanocnych przesyłamy serdeczne życzenia:
- odrodzenia (jest wiele dziedzin)
- nadziei (że się uda)
- dzielności i wiary (bo idee same się nie przebiją.

****

Pogodnych i refleksyjnych Świąt Wielkiej Nocy oraz radości, wiary, miłości i nadziei płynących z Tajemnicy Zmartwychwstania

****
Serdeczne życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych – zdrowia fizycznego, wyciszenia duchowego, wyrównania emocjonalnego jakie stwarza przebywanie z Najbliższymi, abyś miał siłę pokonywać trudy dnia codziennego jakie na pewno czekać będą na Ciebie

****

Przesyłam moje najserdeczniejsze życzenia radosnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w ciepłej, rodzinnej i wiosennej atmosferze. Niech pogoda w sercu i radość ze Zmartwychwstania Pańskiego napełnią myśli i plany optymizmem oraz zapewnią sukcesy w ich realizacji.

****

z głębi serca życzę Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego Alleluja.

****
Przesyłam życzenia Świąt bardzo wyjątkowych, aby Wielkanocna Pieśń rozśpiewała i poniosła Pana najważniejsze zamierzenia ku ich pełnej realizacji i dawała nieustannie wiele Łask Bożych

****

Przyjąć łaskawie zechciej, a i Najbliższym racz przekazać najserdeczniejsze nasze życzenia na czas Świąt Nocy tej Wielkiej. Niech Zmartwychwstały radością Was darzy i wytchnieniem zasłużonym od chwalebnej służby! Niech w rodzinnym kręgu spełniają się piękne tradycje, wlewając odrodzone siły w serca Wasze i Wasze dusze!
Alleluja, Jezus żyje!

****

łączę najlepsze myśli i życzenia na dni Pańskiego Zmartwychwstania. Niech wzmacniają duchowo i sprzyjają pomnażaniu Dobra. Wiosennych i radosnych spotkań

****
proszą przyjąć ode mnie najserdeczniejsze życzenia wielkanocne, oraz zapewnienie o mojej stałej wdzięczności i pamięci w modlitwie.

****

Chrystus Zmartwychwstał, aby człowiek znalazł autentyczne znaczenie istnienia, aby człowiek żył z Boga i w Bogu. Z Wielkanocnymi życzeniami i modlitwą

****

Tobie i Twoim najbliższym życzę radosnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Niech spotkania przy świątecznym stole będą źródłem odpoczynku i wspaniałych przeżyć w rodzinnym gronie.

****
proszę przyjąć najlepsze życzenia zdrowych, spokojnych, radosnych i pełnych optymizmu Świąt Wielkiej Nocy. Niech będzie to czas wypoczynku, rodzinnych spotkań i niezbędnej refleksji.

****

Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości, wzajemnego zrozumienia i życzliwości oraz serdecznych spotkań w gronie rodziny.

****
spokojnych Świąt, wytchnienia, odpoczynku w gronie najbliższych. Pięknie dziękuję za wsparcie i wysłuchanie mnie w trudnym dla mnie czasie , coraz rzadziej jest taka możliwość w tym skomplikowanym świecie.

Ks Jan Twardowski
Baranku Wielkanocny

Baranku Wielkanocny coś wybiegł z rozpaczy
z paskudnego kąta
z tego co po ludzku się nie udało
prawda, że trzeba stać się bezradnym
by nie logiczne się stało
Baranku Wielkanocny coś wybiegł czysty
z popiołu
prawda, że trzeba dostać pałą
by wierzyć znowu

****

Najserdeczniejsze życzenia zdrowych, pogodnych i wesołych świąt Wielkanocnych. Niech świąteczny czas będzie dla Was czasem radości i uśmiechu. Życzymy wszelkiej pomyślności na te szczególne dni

****

Uprzejmie proszę o przyjęcie najlepszych życzeń zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych - Radosnego Alleluja dla Ciebie oraz Najbliższych.

***

Bytem nieskazitelnym
Nowe odsłania
Zapisując siebie

W nieustającym przekazie Zmartwychwstania Pańskiego wiele radości

****

Życzymy Wam radosnych i rodzinnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Jak to pięknie napisał ks. Twardowski, że właśnie One przypominają nam Jezusa zmartwychwstałego, który jako człowiek przebył ludzkie życie, cierpienia, straszną śmierć i w cierpieniach, kłopotach życiowych przedarł się do Pana Boga i do Niego przeniósł nasze człowieczeństwo.
Żebyśmy nie patrzyli na nasze kłopoty, cierpienia, śmierć jak na nieszczęście, ale jak na przedzieranie się do Boga. Jest to w życiu takie trudne, trudniejsze od wspinaczki na górę oraz wszelkiej pomyślności

****

Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę:
Wiele spokoju , optymistycznej zadumy oraz samych bardzo radosnych chwil w atmosferze bliskości z Najbliższymi- Ukochanymi !

****

wielu łask Wielkanocnych, odrodzenia, nadziei i spokojnej pogodnej refleksji nad światem i jego dobrem choć ukrytym i mniej widocznym niż ciemna strona ludzkiej natury

****

Jest w Wielkanocy tragizm Krzyża i męki ludzkiej zamyślenia. Jest w Wielkanocy radość wiary i Zmartwychwstania przypomnienie. Trzeba uwierzyć Aniołom i wołać: nie smućcie się, Pan Zmartwychwstał! Niech będzie wiosna - mimo chłodów, radość - mimo smutków, szczęście - mimo trudów życia, nadzieja mimo beznadziei. Paschalnej radości na Święta Zmartwychwstania

***
uprzejmie proszę o przyjęcie serdecznych życzeń świątecznych. Niech nadchodzące Święta Wielkiej Nocy przyniosą Panu i Rodzinie same radosne i szczęśliwe dni oraz będą doskonałą okazją do spędzenia wspaniałych chwil w gronie najbliższych. Niech ten wyjątkowy czas będzie pełen wiary, nadziei i miłości. Uprzejmie proszę o przyjęcie tych życzeń

****

Życzenia ciepłe, jak tchnienie wiosny, składam Panu Profesorowi w ten czas radosny. Niech wszystkie troski będą daleko, a dobro płynie szeroką rzeką. Zdrowych, Spokojnych, Rodzinnych Świąt Wielkanocnych oraz Wielu Łask Bożych od Zmartwychwstałego Chrystusa

****

Zanurzyć się w chwili obecnej i umieć ją smakować,
Bo teraźniejszość jest dotknięciem wieczności w nowym życiu…
Wyprzedzić świt… i „Zmartwychwstać”!
Schować się za Miłość, niech Ona przez nas świeci…
..Światła nowego spojrzenia…

****
Vážený pane profesore dovolte mi, abych Vám blahopřál ke svátkům jara a oslavě života, kdy celý křesťanský svět vzhlíží k nebesům. S vřelým pozdravem

****
„W Zmartwychwstaniu Jezusa została osiągnięta nowa możliwość człowieczeństwa,
która dotyczy wszystkich i otwiera dla ludzkości przyszłość, nowy rodzaj przyszłości.”
Benedykt XVI, (Opera Omnia, t. 6/1: Jezus z Nazaretu, Lublin 2015, s. 550).

Życzę błogosławionych Świąt Zmartwychwstania, pogody ducha i radości paschalnej na każdy dzień pracy i odpoczynku

****
Niech nadchodzące Święta doprowadzą do codziennego Zmartwychwstawania naszego Sumienia, Uczuć i Postaw, tak abyśmy mogli zawsze i wszędzie patrzeć prosto w oczy innym ludziom... Z najlepszymi życzeniami

****
Pozwolę sobie złożyć Panu życzenia radosnych, pełnych wiary, dobroci i miłości Świąt Wielkiej Nocy.

****

Radostné Veľkonočné sviatky: nech Ti prinesú Radosť zo Života a Svetlo v Duši

****

prajem Tebe a Tvojej rodine požehnané a radostné prežitie sviatkov Veľkej noci.

****

Maly zajko rano vstal, veselo sa usmieval,nesie pozdrav krátky na velkonocne sviatky. Vela nadeje a sily, aby ste v zdravi a spokojnosti zili. Milostiplne radostne Velkonocne sviatky zo srdca zelaju

***
Mocy na co dzień, nadziei w chwilach trudnych, mądrości, która wskazuje drogę.
Wschodzące Słońce Świąt Wielkanocnych niech umacnia nadzieję i daje radość na każdy dzień.