06 czerwca 2020
Ministerstwu Edukacji nie jest potrzebna naukowa wiedza o (zdalnej) edukacji
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie zamówiło badań naukowych na temat sytuacji dzieci, młodzieży, nauczycieli i rodziców w okresie zamknięcia szkół. Po co, prawda? Przecież ministrowi D. Piontkowskiemu oraz jego zastępcom nie jest potrzebna wiedza naukowa na temat tego, co dzieje się ze zdalną edukacją. On ma "swoich" kuratorów, którzy pozamykani w gabinetach wiedzą tyle, ile wymuszą od dyrektorów szkół.
Co innego, gdyby oświata była na pierwszej linii frontu z koronawirusem, a nawet przed pojawieniem się w kraju pandemii. Wówczas mogłyby powstać różne spółki badawcze i kierować do NCBiR wnioski o sfinansowanie badan naukowych w szkolnictwie publicznym. Szkolnictwo zawsze było ubogim krewnym w każdej formacji rządzącej, piątym kołem u wozu, a minister edukacji nigdy nie miał i nadal nie ma nic do powiedzenia. Może co najwyżej uśmiechać się, opowiadać bajki o tym, jak to znakomicie jest dzięki władzy w oświacie.
Premier nie musi też martwić się o dochody i kapitał ministra edukacji, bo ten nie musiał rozdzielać wspólnoty majątkowej. Na edukacji chyba nieliczni się dorobili majątku. Prędzej korzystali na tym ci, którzy otrzymywali granty w ramach EFS na rzekomą cyfryzację szkół czy zabezpieczyli sobie prawo do wydania jednego (niezależnie od fatalnej jakości) podręcznika szkolnego, a do tej pory nie poznaliśmy wyników dochodzenia prokuratury w sprawie milionowych strat budżetu państwa z tego tytułu.
Minister edukacji jest dla każdej władzy skarbem, bo doskonale można wykorzystywać jego wizerunek do promowania polityki rządu, której nie uzasadniają żadne naukowe projekty, modele, teorie czy wyniki badań. Tu trzeba "atakować" społeczeństwo powszechnym dobrem, które jest przez nie niesprawdzalne, nieweryfikowalne.
Prawie w każdej rodzinie jest dziecko (osoba do 18 roku życia) skazane na obowiązkową edukację. Skazane, bowiem mamy powszechny obowiązek kształcenia się do 18 roku życia. Czy ktoś chce, czy nie chce, staje się dla państwa kosztem ekonomicznym. Jak jednak ten koszt jest rozliczany? Dawniej była prowadzona ewaluacja jakości kształcenia, ale tez różnych sfer funkcjonowania uczniów w edukacji szkolnej.
W uczelniach prowadzi się mnóstwo lokalnych diagnoz w ramach przygotowywanych przez studentów prac dyplomowych (licencjackich, magisterskich). Powstają rozprawy doktorskie i habilitacyjne, w których autorzy dokonują analizy stanu najnowszej wiedzy o edukacji oraz przedstawiają wyniki swoich badań.
W MEN nikogo to nie obchodzi, nikt się tym nie interesuje, z jednym może wyjątkiem. Kiedy trzeba znaleźć poplecznika deformy oświatowej, to szuka się go wśród młodszych lub starszych naukowców. Zapewne oni stają się nośnikami danych, jakiejś wiedzy, którą można spożytkować w podejmowaniu decyzji, albo wysłuchać i wykorzystać ich nazwiska oraz stopnie naukowe do upełnomocnienia czegoś, pod czym w żadnej mierze nie podpisaliby się indywidualnie. W tłumie nikt ich nie wypatrzy.
MEN słusznie może dzielić się sukcesem, jakim było wyemitowanie przez telewizję publiczną - na antenach Telewizji Polskiej: TVP3, TVP Kultura, TVP Rozrywka, TVP Historia, TVP Sport i TVP HD ponad 1600 godzin lekcyjnych. Propagandowo stwierdza się, że (...) Pierwsze zajęcia „Szkoły z TVP” wystartowały już 30 marca ... , gdyż w istocie ruszyły one dopiero po dwóch tygodniach od zamknięcia szkół!
Jednak dobrze się stało, że ten projekt w ogóle miał miejsce. Szkoda tylko, że nie wiemy, jaka była efektywność emisji telewizyjnych zajęć? Ilu uczniów, nauczycieli czy rodziców korzystało z tych emisji oraz co było najsilniejszą, pozytywną ich wartością? Była to niewątpliwie celna działalność Telewizji Polskiej, toteż dobrze wiedzieć, z jakim skutkiem edukacyjnym została ona spożytkowana.
04 czerwca 2020
"Kwiaty postprawdy" nie kwitną raz na 400 lat, ale są na co dzień w cyfrowej sieci
Rzeczywiście, sam dałem się nabrać, kiedy ktoś przesłał mi na fejsie zdjęcie z informacją, że kwiat Mahameru kwitnie raz na 400 lat. O ile w przypadku newsów politycznych jestem dość ostrożny i ich nie przekierowuję bez sprawdzenia faktów (jeśli jest to w ogóle możliwe?), to nie przypuszczałem, że można produkować i wysyłać w świat przyrodnicze fake newsy.
Wprawdzie osoba wysyłająca mi powyższą fotografię chciała podzielić się pięknem rośliny, a nie informacją o miejscu jej żywotności i czasie kwitnienia, to jednak upowszechniała nieprawdę. Tymczasem twórcy portalu "demagogia" słusznie pilnują, by nie wprowadzać ludzi w błąd. Tam też przeczytałem:
Kwiat Mahameru, choć piękny i rzekomo wyjątkowo rzadki, niestety nie istnieje. (...) Ostatnio na Facebooku wiele osób udostępnia informację o niezwykłej roślinie, która ma kwitnąć raz na 400 lat. Ma to być kwiat Mahameru i właśnie to nam miałby przypaść zaszczyt podziwiać to niezwykłe zjawisko. Poinformowała o tym na swoim oficjalnym profilu na Facebooku Beata Mazurek, posłanka do Parlamentu Europejskiego. 27 września opublikowała ona post o treści:
To jest kwiat MAHAMERU kwitnie raz na 400 lat rośnie w Himalajach -nasze pokolenie ma to szczęście zobaczyć go, poślij dalej niech inni też go zobaczą. Taką niespodziankę dziś dostałam – dziękuję ? Opatrzyła go zdjęciem imponującego kwiatu: Sympatyczny ton postu, jak również zachęta do udostępnienia dalej sprawiły, że zdjęcie z tajemniczym kwiatem szybko zyskało popularność wśród użytkowników.
To do dnia dzisiejszego ów wpis, któremu zresztą odcięto jednego z nadawców, jakim była Beata Mazurek, ma kilkaset tysięcy share’ów. Demistyfikatorzy wyjaśniają:
W rzeczywistości, na zdjęciu widzimy okaz Carnegiea gigantea, który w rzeczywistości jest… kaktusem. Swoją nazwę zawdzięcza on magnatowi przemysłowemu Andrew Carnegie, jednemu z najbogatszych Amerykanów w historii, a także swoim nadzwyczajnym rozmiarom – kaktus ten może osiągnąć nawet do 15 metrów wysokości. (...)
Jest on jednym z symboli stanu Arizona, w swojej historii pełnił też istotne funkcje gospodarcze. Jego owoce pełniły ważną funkcję żywieniową dla lokalnych Indian, a jego pędy były materiałem budowlanym oraz opałowym. Carnegiea gigantea kwitnie jednak znacząco wcześniej, niż sugerowałaby to informacja przekazana przez Beatę Mazurek.
Odbywa się to w okresie od maja do czerwca. Czym jest zaś samo Mahameru? Według wierzeń hinduistów, buddystów, a także jainistów, to jedna z nazw świętej, pięcioszczytowej góry stanowiącej centrum wszechświata i wszyskich jego wymiarów: fizycznego, metafizycznego i duchowego. Jej dokładna lokalizacja jest jednak nieznana, niektórzy badacze przypuszczają, że pierwowzór tej góry leży w paśmie Pamiru.
Bardziej roztropni musimy być w przypadku tekstów na temat wydarzeń czy postaci historycznych. Profesor Antoni Sawicki przesłał mi przekład z rosyjskiego portalu wiadomości, w której mowa jest o tym, do jak absurdalnych sytuacji może prowadzić wykorzystywanie przez żartownisiów lub może jednak celowo tak postępujących fałszerzy zdarzeń.
W rosyjskim mieście nie rozpoznali Hitlera bez wąsów, toteż został
zarejestrowany jako bohater wojenny
W ramach projektu „Names of
Heroes” (imiona bohaterów) w Czelabińsku pokazano Rosjanom edytowane
czarno-białe zdjęcie Führera Trzeciej Rzeszy - Adolfa Hitlera.
Specjaliści SMM nie rozpoznali go, ponieważ nazistowski przywódca jest
przedstawiony na zdjęciu bez wąsów - jak informuje Ekho Moskvy.
Szef działu marketingu centrum handlowo-rozrywkowego w Czelabińsku „Kosmos” Ildar Yarulin powiedział, że wcześniej zdjęcie zostało wysłane e-mailem, w którym nazwa nadawcy jest nieznana. Według niego specjaliści SMM, którzy przeoczyli Führera, zostali pozbawieni nagrody jako kara za nieuwagę.
Nieznany użytkownik wysłał zdjęcie Hitlera, przedstawił go jako swojego dziadka i dodał: „W 1942 r. poszedł na front, walczył pod Kurskiem i pod Moskwą. W 1945 r. zmarł w operacji Wisła-Odra.” Zdjęcie zostało opublikowane w społeczności VKontakte z podpisem „Niech miasto pozna swoich bohaterów!” w ramach projektu ku pamięci bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Organizatorzy projektu „Names of Heroes” przeprosili innych
subskrybentów społeczności. Przyznajemy: po prostu nie wierzyliśmy, że ktoś
ośmieli się żartować na ten temat i wyśle nam
historię nie o swoim przodku. Z tego powodu nie sprawdziliśmy, a zaufaliśmy ludziom ”- napisali w sieci społecznościowej.
Organizatorom zależało na utrwalaniu pozytywnych, a prawdziwych dokonań żołnierzy. Każdy mógł wysłać zdjęcie swojego krewnego, który uczestniczył w działaniach wojennych w
latach 1941–1945, a mieszkającego w tym mieście. Tak oto dobre intencje związane z utrwalaniem pamięci o wojennych bohaterach została sponiewierana przez fejkowicza.
03 czerwca 2020
Komparatystka Renata Nowakowska-Siuta - profesorem nauk społecznych
Ten tydzień niesie dobre wiadomości dla naszego środowiska, bo prezydent Andrzej Duda podpisał nominacje profesorskie, zaś powiadomienia o nich zostały wysłane do nowo mianowanych. Wśród nich jest znakomita uczona, dziekan Wydziału Nauk Społecznych Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie - prof. dr hab. Renata Nowakowska-Siuta.
Od dwóch miesięcy - prawdopodobnie ze względu na zagrożenie epidemiczne - prezydent nie przekazywał osobiście nominacji profesorom, chociaż wręczał już w tej formie powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego sądów okręgowych, rejonowych, apelacyjnych i wojewódzkich sądów administracyjnych. Tych jest jednak znacznie mniej niż nominowanych profesorów.
Pani profesor jest absolwentką studiów pedagogicznych na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego przygotowując w 1994 r. pod kierunkiem prof. zw. dr hab. Czesława Kupisiewicza pracę magisterską na temat: Johann Bernard Basedow - główne założenia koncepcji dydaktycznej.
Niewątpliwie fascynacja historią myśli pedagogicznej, dydaktyką i pedagogiką porównawczą zaowocowały w okresie jej studiów doktoranckich dalszymi badaniami komparatystycznymi, gdyż pod kierunkiem prof. dr hab. Mirosława Stanisława Szymańskiego napisała dysertację doktorską pod tytułem „System szkolny Polski i Niemiec 1945-1998. Fakty i oceny”, broniąc jej w swojej Uczelni w 1998 r.
Po obronie pracy doktorskiej została zatrudniona na stanowisku adiunkta w Katedrze Dydaktyki, a następnie w Pracowni Pedagogiki Porównawczej na tym samym Wydziale, gdzie prowadziła zajęcia dydaktyczne z pedagogiki porównawczej i pedagogiki wielokulturowej. W 2007 r. zmieniła jednostkę w macierzystym uniwersytecie na Centrum Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych i Edukacji Europejskiej oraz w 2012 r. na Chrześcijańską Akademię Teologiczną w Warszawie, gdzie współtworzyła Wydział Pedagogiczny, obecnie przekształcony w Wydział Nauk Społecznych. Już drugą kadencję jest we władzach Uczelni, bo w poprzedniej kadencji była prodziekanem, a teraz jest dziekanem.
R. Nowakowska-Siuta ma za sobą liczne staże naukowe w zagranicznych ośrodkach akademickich (w Lipsku, Dreźnie, Hamburgu, Madrycie i Krems ). Od wielu lat jest też członkiem Europejskiego Towarzystwa Pedagogiki Porównawczej, a także członkiem Polskiego Towarzystwa Pedagogiki Porównawczej. Można napisać, że jest znakomitą kontynuatorką najlepszych tradycji polskiej komparatystyki pedagogicznej tzw. "szkoły warszawskiej" (Bogdan Nawroczyński, Bogdan Suchodolski, Krzysztof Kruszewski, Czesław Kupisiewicz, Mirosław S. Szymański).
Od początku pracy akademickiej R. Nowakowska-Siuta włączyła się w rozwój jednej z najtrudniejszych subdyscyplin pedagogicznych w naukach o wychowaniu, jaką jest pedagogika porównawcza. Prowadzenie badań w niej wymaga nie tylko wysokich kompetencji merytorycznych, ale także językowych, prowadzenie współpracy międzynarodowej w wymiarze instytucjonalnym np. przygotowywanie, koordynowanie czy ewaluacja europejskich projektów naukowo-badawczych czy edukacyjnych, prowadzenie współpracy międzynarodowej w ramach własnej uczelni, w tym udział w międzynarodowych projektach w ramach sieci uniwersytetów europejskich i odpowiadanie za wymianę międzynarodową w ramach m.in. projektu UE – Asystentura Comeniusa, udział w zagranicznych konferencjach itp.
To także sprawowanie opieki nad gośćmi zagranicznymi, prowadzenie bezpośredniej współpracy z zagranicznymi naukowcami, studiowanie literatury obcej i jej recenzowanie dla potrzeb oświatowych w kraju itp. Obecnie Profesor jest koordynatorem międzynarodowego projektu naukowego TORAL „Training on religion as a lever towards mental and physical health” realizowanego w ramach programu Erasmus Plus Partnerstwa Strategiczne.
Nie bez znaczenia dla dostrzeżenia wartości dorobku akademickiego Profesor jest Jej znaczący wkład w kształcenie na Uniwersytecie Warszawskim (Centrum Kształcenia Nauczycieli Języków Obcych i Edukacji Europejskiej), z którym nadal współpracuje, jak i w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, gdzie kieruje Katedrą Dydaktyki i Pedagogiki Porównawczej.
Prof. R. Nowakowska-Siuta należy do nielicznych w środowisku pracowników naukowo-badawczych, którzy realizowali granty naukowe Komitet Badań Naukowych i Narodowego Centrum Nauki. Uczestnicząc w licznych krajowych konferencjach naukowych m.in. organizowanych przez Komitet Nauk Pedagogicznych PAN czy Prezydium PAN „Polska 2000 Plus”, w międzynarodowych konferencjach Komitetu Nauk Pedagogicznych Niemiec czy w sesjach oświatowych dla środowisk nauczycielskich wpisała swoje kompetencje i osiągnięcia naukowe w proces toczących się przemian oświatowych i akademickich. Pięknie oddaje to umiejętność łączenia teorii z praktyką, badań i z weryfikacją ich empirycznych wartości w strukturach szkolnictwa wyższego i oświaty powszechnej.
Profesor jest znana z zaangażowania w upowszechnianie wiedzy na temat reform w obszarze europejskiego systemu szkolnictwa wyższego, jak i w zakresie tworzenia standardów kształcenia zawodowego. Tak głęboka i wielostronna naukowo oraz stricte pedagogiczna aktywność zawodowa może wzbudzać szacunek i uznanie.
W dorobku prof. R. Nowakowskiej -Siuty są następujące monografie, niezależne od licznych artykułów w renomowanych czasopismach naukowych:
Nowakowska-Siuta R., Szkolnictwo w Polsce i Niemczech 1945-2001. Wybrane aspekty porównawcze, Wydawnictwo Akademickie ŻAK, Warszawa 2002;
Nowakowska-Siuta R., Drogosz-Zabłocka E., Minkiewicz B., Licencjat w uczelni i na rynku pracy, Wyd. Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego, Uniwersytet Warszawski, Warszawa 2002.
Nowakowska-Siuta R., Uniwersytet w systemie szkolnictwa wyższego
Niemiec na europejskim tle porównawczym, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego,
Warszawa 2005;
Nowakowska-Siuta R., Szkolnictwo wyższe w wybranych krajach Europy Zachodniej po II wojnie światowej, Wydawnictwo IBE, Warszawa 2007;
Nowakowska-Siuta R., Pedagogika porównawcza. Problemy, stan badań i perspektywy rozwoju, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2014.
Nowakowska-Siuta R., (red.), Edukacja alternatywna na rzecz demokratyzacji procesu kształcenia,Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2014
Nowakowska-Siuta R., (red.), Bliżej siebie. Edukacja i dialog w grupie niejednorodnej kulturowo (Closer to Each Other. Education and Dialogue in a Culturally Composite Group),Wydawnictwo Naukowe Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, Warszawa 2015.
Nowakowska-Siuta R., Śliwerski B., Racjonalność procesu kształcenia. Studium z polityki oświatowej i pedagogiki porównawczej,Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2015.
Nowakowska-Siuta R., Romantyczny i pragmatyczny. Idea niemieckiego uniwersytetu neohumanistycznego i jej społeczne rekonstrukcje, Wydawnictwo Naukowe ChAT, Warszawa 2018.
Nowakowska-Siuta R., Zieliński T.J. (red.) Odwaga odpowiedzialności?Demokratyczne przemiany życia społecznego w refleksji pedagogicznej, Wydawnictwo Naukowe ChAT, Warszawa 2020.
Gratuluję nominacji, która wzmacnia polską pedagogikę akademicką!
02 czerwca 2020
Minister edukacji "podkreślił także dzieci"
Trzeba przyznać, że w Departamencie Informacji i
Promocji Ministerstwa Edukacji Narodowej pracują najlepiej
wykształcone kadry, które publikują na stronie resortu następującej
treści życzenia z okazji Dnia Dziecka:
Życzenia
z okazji Dnia Dziecka
Podczas
konferencji minister Dariusz Piontkowski złożył dzieciom życzenia z okazji ich
święta.
– W tym
wyjątkowym dniu życzę wam radości, uśmiechu oraz spełnienia marzeń – mówił szef
MEN. Podkreślił także dzieci zawsze powinna otaczać miłość, troska i
opieka najbliższych.
Minister edukacji może być dumny, że ma tak znakomitych współpracowników. Cóż za wspaniały styl przekazu, jaka głębia wypowiedzi i bogactwo ciepłych, osobistych życzeń, które skierowano bezpośrednio do dzieci i młodzieży. Departament Informacji i Promocji MEN wykazał się wysokim poziomem twórczości.
Rodzice dumni są z takiego ministra, który podkreślił nie tylko swoje, ale także ich dzieci. Oznacza to, że je docenia, zaznacza, eksponuje, uwydatnia, eksterioryzuje ich obecność w zdystansowanym społecznie świecie.
Cieszy także fakt, że minister edukacji zaprasza na konferencję prasową dziennikarzy pod warunkiem, że wcześniej prześlą do urzędu zestaw swoich pytań. Konferencja jest przecież transmitowana na żywo za pośrednictwem profilu MEN, a urząd dba o jak najwyższą jakość przekazu na Facebooku.
Minister nie może być zaskoczony byle jakim pytaniem. Dzięki temu, nikt nie zadał D. Piontkowskiemu niepotrzebnego pytania o piosenkę jakiegoś "świra", jak określił 27-letniego studenta filozofii prof. Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu. Młodzież uwielbia szanującą ją starszą generację, która już zapomniała, jak sama ćpała.
Z przesłanych do MEN pytań wynika, że jedno z nich dotyczyło "genialnej pedagogicznie" propozycji Rzecznika Praw Dziecka apelującego do nauczycieli o to, by w jego imieniu promowali wszystkich uczniów do następnej klasy.
Tym samym zostało przebite przez RPD bezprawne wprowadzenie czternaście lat temu amnestii maturalnej przez byłego ministra edukacji Romana Giertycha. Łódzki prawnik poszedł - jak to mawia młodzież - na całość. Mikołaj Pawlak zwrócił się bowiem do nauczycieli, by podnieśli na koniec roku wszystkim uczniom ocenę o jeden stopień.
Ideologia populizmu rozwija się w naszym kraju na dobre. Uczniowie już ucieszyli się z nowej akcji OCENA PLUS JEDEN, której sens tak uzasadniał rzecznik:
Lepsza ocena ma być dla uczniów “rekompensatą za trudy niezawinione przez dzieci, wsparciem przed powrotem do normalnej nauki, rodzajem promocji przy wystawianiu świadectw szkolnych.
Genialne w swej prostocie, żeby nie wyrazić tego inaczej.
Na szczęście minister D. Piontkowski wyhamował tę inicjatywę mówiąc: Nie wiem, czy wszystkie dzieci chciałyby otrzymywać lepsze stopnie za nic.
Zapewne wszystkie dzieci by tego nie chciały, ale te, które mają uczenie się za nic, czemu nie?
01 czerwca 2020
Kodeks Etyki Nauczycieli na Słowacji
Od ośmiu lat nauczycielskie środowisko na Słowacji samo zarządza swoją profesją dzięki temu, że Sejm powołał Samorząd Zawodowy Nauczycieli (Slovenská komora učiteľov).
Izba skupia od 2012 r. nauczycieli, pracowników pedagogicznych i administracyjnych oraz sympatyzujących z tą profesją specjalistów różnych zawodów, by wspierać interesy i chronić godności zawodowej swoich członków. Samorząd określa wymagania roli zawodowej oraz troszczy się o jak najwyższe standardy w jej wykonywaniu negocjując z Ministerstwem Szkolnictwa stosowne regulacje prawne. Wśród funkcji założonych samorządu jest m.in. podnoszenie jakości pracy dydaktyczno-wychowawczej z dziećmi i młodzieżą oraz ochrona i wspomaganie rozwoju suwerennej pracy nauczycieli, gdyż ma ona kluczowe znaczenie w społeczeństwie.
Jak każdy samorząd zawodowy, także i ten musi mieć swój Kodeks Etyki. Ten zaś został przyjęty 6 czerwca 2017 r. , co tylko pokazuje, jak długo dochodzi się do uzgodnienia ram społeczno-moralnych, które obowiązują wszystkich nauczycieli i pracowników pedagogicznych oświatowych placówek w tym kraju.
Tłumaczę zatem zawarte w tym Kodeksie regulacje, prawidłowości:
POWINNOŚCI OGÓLNE NAUCZYCIELI
(1) Obowiązkiem nauczyciela jest ochrona najwyższych wartości ludzkich i wolności w toku kształcenia prowadzonego w duchu zasad humanizmu i demokracji. Nauczyciel wykonując swoje zadania zawodowe postępuje w zgodzie z obowiązującym prawem.
(2) Powinnością nauczyciela jest profesjonalne oferowanie uczniom kształcenia i wychowania; przygotowanie ich do realizacji zadań dydaktyczno-wychowawczych czy zawodowych; partycypowanie w tworzeniu i realizacji programu kształcenia; utrzymanie i rozwijanie swoich zawodowych kompetencji w ramach edukacji ustawicznej lub samokształcenia.
(3) Nauczyciel postępuje, pracuje i suwerennie podejmuje decyzje, w sposób niezależny i odpowiedzialny. Przekazuje uczniom prawdziwą, obiektywną wiedzę i wiadomości w sposób. który będzie sprzyjał ich samodzielnemu i krytycznemu myśleniu; nauczyciel rozwija mądrość uczniów, ich poczucie własnej godności oraz poszanowania innych; nauczyciel wspiera odpowiedzialność ucznia w trakcie podejmowania przez niego decyzji i przejmowania za nie odpowiedzialności.
(4) Obowiązki nauczyciela są ukierunkowane na obiektywne ocenianie pracy ucznia; respektowanie jego indywidualnych potrzeb wychowawczych i dydaktycznych z uwzględnieniem jego osobistych możliwości i umiejętności; odkrywanie i rozwijanie jego specyficznych talentów i uzdolnień; wspieranie inicjatywy, twórczości i samodzielności ucznia
NAUCZYCIEL W RELACJACH ZE SWOJĄ PROFESJĄ I SPOŁECZEŃSTWEM
(1) Nauczyciel przyczynia się swoją profesją do rozwoju i wspierania polityki oświatowej oraz profesjonalnej kultury; jest wzorem dla ucznia i pozytywnie wpływa na swoje otoczenia i społeczność.
(2) Nauczyciel jest świadom wyjątkowości swojej profesji, której praca ma bezpośredni wpływ na funkcjonowanie państwa w przyszłości; tworzy pozytywne wartości w najlepszym interesie społecznym.
(3) Nauczyciel kształci się ustawicznie, podwyższa swoje kwalifikacje i uzyskuje najnowsze informacje oraz wiedzę w ramach swojej specjalności zawodowej, które wykorzystuje w procesie dydaktyczno-wychowawczym z uwzględnieniem wieku, możliwości i umiejętności uczniów.
(4) Nauczyciel przyczynia się do budowania sprawiedliwego i inkluzyjnego środowiska szkolnego za pośrednictwem natychmiastowego rozwiązywania przejawów czy symptomów ekstremizmów, dyskryminacji, przesądów i szykan; o znaczących zdarzeniach informuje odpowiednie organy.
(5) Nauczyciel właściwie i profesjonalnie postępuje w relacjach z kolegami i współpracownikami, współtworzy pozytywny klimat w miejscu pracy; respektuje kompetencje kolegów i ich prawo do odmiennych poglądów.
(6) Nauczyciel jest aktywnym i współpracującym członkiem z radą pedagogiczną w na rzecz wychowywania i kształcenia uczniów; stara się, aby oddziaływanie wszystkich nauczycieli na uczniów było spójne i synergetyczne.
NAUCZYCIEL W RELACJI Z UCZNIAMI I ICH PRAWNYMI OPIEKUNAMI
(1) Nauczyciel chroni i respektuje prawa ucznia oraz jego prawnych opiekunów; potrafi dochować tajemnicy i chroni przed nadużyciem dane osobowe, informacje o stanie zdrowia i wyniki psychologicznych czy innych diagnoz ucznia. Ujawnia je tylko w najlepszym interesie dziecka albo ze względu na wezwanie sądowe .
(2) Nauczyciel tworzy w klasie szkolnej bezpieczne i pozytywne środowisko z twórczą atmosferą, w której uczniowie będą czuć się szczęśliwie, będą zadowoleni i chętni do uczenia się.
(3) Nauczyciel kreuje relacje z uczniami bazujące na wzajemnym szacunku, respektowaniu wszystkich praw obywatelskich i powinności wynikających z Konstytucji Republiki Słowacji oraz z Międzynarodowej Konwencji Praw Dziecka.
(4) Nauczyciel wychowuje i kształci uczniów cierpliwie, adekwatnie do ich wieku i w zgodzie z obowiązującymi podstawowymi dokumentami pedagogicznymi; rozwija ich umiejętności kształtowania własnej niezależności w myśleniu i działaniu oraz z zgodzie z zasadami społeczeństwa demokratycznego i wspiera ich krytyczne myślenie.
(5) Nauczyciel spełnia swoje zawodowe powinności wobec uczniów w sposób godny i sprawiedliwy, respektuje odmienność każdego ze swoich uczniów; uwzględnia ich specyficzne potrzeby edukacyjne.
(6) Nauczyciel wspiera równość uczniów bez względu na ich płeć, rasę, miejsce urodzenia, narodowość czy warunki socjalne, wiarę i religię, poglądy i narodowość.
(7) Nauczyciel systematycznie współpracuje z prawnymi opiekunami uczniów, przekazuje im prawdziwe informacje o osiągnięciach dziecka; jeśli zaistnieje potrzeba oferuje uczniowi i jego prawnemu opiekunowi konsultacje, udziela porad czy pomocy specjalistycznej związanej z wychowaniem i kształceniem .
(8) Nauczyciel uświadamia sobie znaczenie partycypacji rodziców w procesie dydaktyczno-wychowawczym szkoły i stara się ich do niego włączyć, wzbudzić zainteresowanie o współpracę i ukierunkowanie dyrekcji szkoły na troskę o zabezpieczenie jak najlepszych warunków wszystkim uczniom szkoły.
(źródło)
Jak widać, słowaccy nauczyciele mają swój Kodeks Etyki. Nasi nie mają. Co ciekawe, konstrukcja norm szczegółowych (II i III część) jest analogiczna do stylistyki prawa skautowego, bowiem są one sformułowane z wyraźnym unikaniem języka normatywnego, powinnościowego. Autorzy Kodeksu nie piszą, co nauczyciel powinien, co musi, do czego jest zobowiązany, tylko jak postępuje, co czyni, czego jest świadom itp.
Jak widać, słowaccy nauczyciele mają swój Kodeks Etyki. Nasi nie mają. Co ciekawe, konstrukcja norm szczegółowych (II i III część) jest analogiczna do stylistyki prawa skautowego, bowiem są one sformułowane z wyraźnym unikaniem języka normatywnego, powinnościowego. Autorzy Kodeksu nie piszą, co nauczyciel powinien, co musi, do czego jest zobowiązany, tylko jak postępuje, co czyni, czego jest świadom itp.
31 maja 2020
O edukacji na Słowacji
Już w poniedziałek 18 maja br. minister szkolnictwa na Słowacji Branislav Gröhling poinformował, że z dniem
1 czerwca będzie można posłać dziecko do przedszkola
i szkoły szkoły podstawowej (jedynie do klas I-V).
Na słowackim portalu szkolnym ukazały się wyniki badań sondażowych agencji SITA, które przeprowadzono w dniach 18 - 21 maja na reprezentatywnej próbie 1 098 respondentów.
Jak informuje o nich szefowa tej agencji Kamila Hříchova - ponad 40 procent rodziców planowało posłać swoje dziecko do szkoły czy przedszkola, zaś 37,7 proc. rodziców było temu przeciwnych.
Wskaźnik poparcia dla uwolnienia ograniczeń był mimo wszystko wysoki, bowiem całkowicie popierało tę decyzję 45,8 proc. respondentów, zaś 12,7 proc. akceptowało, ale z pewnymi wahaniami.
Do edukacji wczesnoszkolnej chce „na pewno“ posłać swoje dziecko 43,4 procent rodziców. Odpowiedź „chyba pozwolę“ wskazało 19,4 procent badanych, a „chyba nie pozwolę“ - 8,2 procent respondentów. Z całą pewnością nie pośle dziecka do szkoły 22,2 procent badanych.
Co ciekawe, częściej sprzeciwiali się powrotowi dziecka do szkoły rodzice z niższym poziomem wykształcenia. Dzieci, które mieszkają na wsi, w małych miejscowościach uzyskują także wyższe poparcie ze strony swoich rodziców, by mogły wrócić do przedszkola czy szkoły, niż mieszkające w większych miastach.
Podobnie, jak w Polsce, pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkola czy szkoły będą miały dzieci pracowników służb medycznych, pożarniczych, bezpieczeństwa, wojska i oświaty. Ograniczenie wynika z konieczności dostosowania warunków przebywania dzieci w tych placówkach. W grupie przedszkolnej może być maksymalnie 15 dzieci, zaś w klasie szkolnej nie więcej niż 20 uczniów.
Sytuacja w kraju naszych południowych sąsiadów zmienia się na korzyść, gdyż odnotowuje się w nim spadek zachorowań na Covid-19. Minister szkolnictwa poinformował 26 maja, że wskaźnik poparcia możliwości powrotu dzieci do przedszkoli i szkół wzrósł w ciągu ostatniego tygodnia do ok. 70 procent.Z danych Ministerstwa Zdrowia z dnia 30 maja 2020 r. wynika, że na Słowacji było od początku 1521 przypadków zachorowań na ten wirus, zaś 30 maja był odnotowany tylko 1 przypadek, zmarło w całym okresie 28 osób (30.05 - nikt), zaś wyleczonych jest 1356 osób.
Poziom poparcia społecznego dla polityki oświatowej w tym kraju jest bardzo wysoki, gdyż od początku transformacji ustrojowej, a więc od 30 lat nie zmieniano tam ustroju szkolnego.
Proces reform obejmuje w tym kraju przede wszystkim kształcenie i doskonalenie zawodowe nauczycieli, uwalnianie ich autonomii do wprowadzania oddolnych innowacji dydaktycznych, organizacyjnych i wychowawczych oraz sprzyja dużej elastyczności tak kształcenia, jak i wyboru ścieżki edukacyjnej przez dzieci i młodzież na coraz wyższych szczeblach kształcenia.
Tam nie marnuje się publicznych środków na populistycznie zorientowane pseudoreformy, byle tylko zapewnić kolejnej formacji politycznej sukces wyborczy.
30 maja 2020
Dylematy seminarzystów na uczelni
Dopiero wczoraj zaczął działać antyplagiatowy system JSA. Studenci alarmowali, że nie mogą zamieścić swojej pracy dyplomowej. Już jest to możliwe.
Przejście z edukacji offline na online wywołało wśród studentów wiele niepokoju, depresyjnych czy lękowych emocji. Może dlatego, że na pedagogice studiują głównie kobiety o wysokiej wrażliwości na sprawy międzyludzkie. Chciałby wykonać zlecane im zadania jak najlepiej, a tu nie mają bezpośredniej reakcji.
Trudno jest w dystansie fizycznym, przestrzennym, ale i temporalnym, bo przecież przez pierwsze dni kwarantanny niemalże wszyscy byliśmy odcięci od akademickiej wspólnoty, rozstrzygać problemy natury naukowej, społecznej, a nawet osobistej.
Martwię się o studentkę, o której wiedziałem, że zmaga się z nowotworem. Przyszła do mnie na dyżur, by mi powiedzieć, że jednak zrezygnuje ze studiów. Traci poczucie sensu życia, bo po co jej studia, skoro choroba ma charakter terminalny.
Przekonywałem ją o wartości kontynuowania studiów, bo dzięki nim w jakiejś mierze mobilizuje swoje siły do niepoddawania się słabościom organizmu, jest wśród koleżanek, które choć nie muszą znać jej egzystencjalnego problemu, to jednak mogą włączać ją w sprawy pozwalające na ucieczkę od myślenia o własnej chorobie.
Pisanie pracy dyplomowej może też pełnić autoterapeutyczną funkcję. Rolą promotora jest udzielenie wsparcia w dostępie do literatury, jeśli stwarza to poważny problem w codziennej organizacji życia. Chorujący studenci muszą przecież wliczyć w czas własnej aktywności także te działania, które wynikają z medycznej, laboratoryjnej diagnostyki, wiążą się z wyczekiwaniem na zapisy i wizyty u lekarzy, z poddawania się procedurom medycznym itd. A do tego dochodzi ból, słabość, senność, różne dysfunkcje organiczne, z którymi trzeba umieć i móc sobie poradzić.
Sytuacje kryzysowe, szczególnych ograniczeń także w relacjach międzyludzkich odsłaniają zarazem prawdziwe oblicze tak studiującej młodzieży, jak i jej akademickich nauczycieli. Miło jest odebrać telefon od profesor odpowiedzialnej za specjalność na kierunku studiów, w ramach której prowadzę seminarium magisterskie, a dopytującej, czy nie trzeba w czymś pomóc, czy "jej" studenci radzą sobie w tych warunkach z procesem kierowanej autoedukacji. To wskaźnik autentycznej troski o innych, a przecież nie mającej na celu poszukiwanie ulg, rozczulanie się nad kimś czy preferowanie pozorowanej nadopiekuńczości.
Studentki mają poczucie dyskomfortu społecznego i emocjonalnego. Jak to będzie wyglądać, kiedy łącząc się na Teams z komisją egzaminacyjną będą widziały profesorów w małych ikonach? Jak odpowiadać na pytania nie widząc reakcji egzaminatorów (face to face)? A jak zerwie się połączenie? Czy będą mogły ponownie połączyć się z komisją? A jak tego dnia będzie burza, energetyczne zakłócenia?
Na mojej uczelni studenci nieposiadający odpowiedniego do zdalnej komunikacji sprzętu będą mogli przyjechać na Wydział i w odrębnym pomieszczeniu łączyć się z komisją egzaminacyjną ze stacjonarnego komputera. Jesteśmy do tego przygotowani. Muszą nas jedynie o tym uprzedzić podpisując stosowne oświadczenie, tak ci, którzy będą łączyć się ze swojego miejsca pobytu, jak i ci korzystający z uczelnianej bazy.
Studenci chcieliby wyrazić swoją wdzięczność za współpracę, pochwalić się swoją rodziną, wyszukanym, pierwszym miejsce pracy czy podzielić troską o przyszłość, a w tej sytuacji każdy z nas jest blisko/daleko. Możemy jedynie pomachać ręką przed kamerą i wysłać ikonę z kwiatkiem.
Mówię seminarzystom - nie dziękujcie, bo dla promotora pracy wyrazem wdzięczności jest wartość włożonego w rozprawę nakładu własnej pracy przez studenta. Ważne jest, by jej autor miał satysfakcję z intelektualnej przygody w akademickim środowisku i starał się zmieniać czy doskonalić świat w ramach swojej profesji.
Może któraś z absolwentek będzie chciała kontynuować swoje studia w Szkole Doktorskiej? Tymczasem razem zdajemy ten egzamin.
(źródło ilustracji: Facebook)
Subskrybuj:
Posty (Atom)