15 czerwca 2014

"Tropiciele" trafią do szkół za darmo


Zarząd Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych poinformował o rozpoczęciu bezprecedensowej akcji rozdawania swojego elementarza pt. Tropiciele.

Zdaniem rzecznika prasowego: Jerzego Matuszewskiego: "Decyzja ta zapadła po nieudanych, wielokrotnych próbach nawiązania przez WSiP i innych wydawców dialogu z MEN w sprawie popieranej przez nich idei dotacji budżetowej na podręczniki.

Nowa ustawa oświatowa przeznacza całą dotację na pośpiesznie przygotowywany rządowy elementarz - mówi Jerzy Garlicki, prezes WSiP. - Tylko więc bogatsze szkoły, szkoły prywatne będzie stać na zakup alternatywnych podręczników. Rząd chyba wciąż nie zdaje sobie sprawy, że nowe przepisy mogą prowadzić do różnicowania szkół, a więc i dzieci: na bogatsze i biedniejsze, lepsze i gorsze. Temu chcemy przeciwdziałać. Dlatego każda szkoła, która zgłosi się do WSiP otrzyma Tropicieli za darmo. Dla wszystkich uczniów w klasie. Bezwarunkowo.

WSiP wraz z innymi wydawcami wielokrotnie ostrzegał przed negatywnymi konsekwencjami wprowadzenia nowego prawa. Postulaty i propozycje składane publicznie podczas debat komisji sejmowych, konsultacji społecznych i konferencji prasowych nie zostały jednak uwzględnione. Podobnie jak apel o wprowadzenie okresu przejściowego w związku z faktem, że WSiP już jesienią 2013 r. wydrukował kilkaset tysięcy kompletów podręczników Tropicieli z myślą o kolejnym roku szkolnym. Są to podręczniki, które na Targach Książki we Frankfurcie w październiku 2013 zdobyły tytuł najlepszych podręczników w Europie.

Rząd nie chciał kupić polskim dzieciom dobrych, sprawdzonych podręczników, nawet za taką samą cenę, jaką zapłaci za przygotowanie swojego elementarza. W tej sytuacji jedyne, co możemy zrobić, to je rozdać. Z pożytkiem dla uczniów i nauczycieli. Inaczej musielibyśmy je zniszczyć – dodał Jerzy Garlicki.


Powyższa decyzja przypomniała mi rozdawanie osobom bezdomnym i biednym wypiekanego, a niesprzedanego pieczywa. Obaj "producenci" zostali wystawieni przez państwo do wiatru. Wydawca, który od lat dbał o wysoką jakość elementarza dla pierwszoklasistów, został wyparty "przez gorszy pieniądz" w wyniku celowej działalności ministra edukacji. Ten bowiem poszukiwał aplauzu tłumów dla siebie oraz by podwyższyć wskaźniki poparcia dla własnej partii. Bylejakość została sfinansowana z pieniędzy podatników, a niemalże codziennie słyszymy o tym, jak to rządowi zależy na jakości, na najwyższych standardach, na konkurencyjności. Dzieci po raz kolejny okazały się odbiorcami tandety, o czym mówią naukowcy i nauczyciele recenzujący rządowy "EleMENtarz".

Przypominam, że na Międzynarodowych Targach Książki we Frankfurcie nad Menem jury Best European Schoolbook Award przyznało zespołowi autorskiemu Tropicieli Złotą Nagrodę BESA 2013! To właśnie polski elementarz został uznany za najlepszy cykl edukacyjny w Europie w kategorii wiekowej od 6 do 9 lat. Ten, który pochłonie miliony z budżetu, będzie mógł być wystawiony na targach kiczu dydaktycznego. To też jest jakaś jakość.

14 czerwca 2014

Łódzka GALA RUCHU INNOWACYJNEGO W EDUKACJI I DLA EDUKACJI


Jak co roku, tak i w tym odbyła się wczoraj w pięknej sali Muzeum Miasta Łodzi (Pałac Poznańskiego) GALA Ruchu innowacyjnego w edukacji i dla edukacji. Od 28 lat dyrektor Łódzkiego Centrum Doskonalenia i Kształcenia Praktycznego w Łodzi - JANUSZ MOOS wyłania wraz z Kapitułą wybitne postaci w rodzimej edukacji i wspierające ją instytucje oraz podmioty gospodarczego, medialnego i rzemieślniczego świata. Nie ma w kraju drugiego takiego wydarzenia oświatowego, w trakcie którego spotkaliby się ze sobą mistrzowie pedagogii, promotorzy rozwoju edukacji, ambasadorzy innowacyjnych idei i praktyk pedagogicznych, liderzy społeczno-oświatowi, kreatorzy innowacji i nauczyciele nowatorzy.



Uroczystość patronatami honorowymi objęli: Ministerstwo Edukacji Narodowej, Wojewoda Łódzki, Marszałek Województwa Łódzkiego, Prezydent Miasta Łodzi, Łódzki Kurator Oświaty, zaś opieką medialną: Radio Łódź, TVP Łódź, EduFakty – Uczę Nowocześnie, Głos Nauczycielski, DOBRE PRAKTYKI Innowacje w edukacji. W czasie GALI mieliśmy możliwość poznania wybitnie uzdolnionych uczniów wszystkich typów szkół, placówek opiekuńczo-wychowawczych, którzy swoimi dokonaniami w różnych dziedzinach aktywności (poznawczej, artystycznej, sportowej, społecznej itp.) zasłużyli na miano "TALENTÓW UCZNIOWSKICH". To od wręczenie im właśnie powyższych certyfikatów rozpoczęło się święto polskiej edukacji z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwa, samorządowych, parlamentarzystów i kadr akademickich. Wśród nich znalazła się m.in. Joanna Jurek, uczennica I LO w Piotrkowie Trybunalskim, której odkrycie medyczne zaskoczyło i poruszyło środowiska lekarskie w kraju i poza granicami.

(fot. Joanna Jurek)








Spójrzcie Państwo na listę osób wyróżnionych, by znaleźć wśród nich nie tylko znajomych, być może członków rodzin, ale przede wszystkim pasjonatów, ludzi "pozytywnie zakręconych", nieustępliwych w poszukiwaniu i świadczeniu prawdy, a zarazem niezależnych od edukacyjnych kryzysów i patologii w zarządzaniu systemem szkolnym twórców, optymistów oraz oddolnych czy odśrodkowych jego reformatorów. Każdy, kto jest niezadowolony z istniejącego stanu rzeczy w naszej edukacji, dokonuje transgresji, transformatywnego oporu, angażuje się na rzecz zmian w wymiarze mikro-, mezo- lub makrooświatowym.


Wśród tegorocznych laureatów są profesorowie pedagogiki, edukacji medialnej i psychologii twórczości:

Zbyszko Melosik, - dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu, autor znakomitych rozpraw z zakresu problemów edukacji w postmodernistycznym, wielokulturowym świecie, z pedagogiki porównawczej i pedagogiki kultury popularnej;

Zdzisław Ratajek - em. prof. Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, dydaktyk, założyciel nowoczesnego kwartalnika pedagogicznego - "NOWE HORYZONTY EDUKACJI";

Jacek Pyżalski - profesor UAM, specjalista w zakresie badań nad przemocą w wirtualnym świecie, niedostosowaniem społecznym młodzieży i radzenia sobie przez nauczycieli z agresją uczniów;

Maciej M. Sysło - profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalista w zakresie edukacji medialnej i informatyki, autor wielu dzieł z tego zakresu, promotor innowacji w edukacji lokowanej w wirtualnej przestrzeni;



(fot. Dyr. ŁCDNiKP w Łodzi - Janusz Moos prezentuje kolejnych wyróżnionych pedagogów)

Stanisław Dylak - profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalista z zakresu dydaktyki ogólnej i pedagogiki szkolnej, promotor edukacji konstruktywistycznej w Polsce;

Stanisław Popek - profesor psychologii Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, poeta, autor znakomitych dzieł z zakresu psychologii różnic indywidualnych, psychologii zdolności, twórczości i sztuki;


Marek Budajczak - profesor WSE UAM w Poznaniu, animator polskiego ruchu edukacji domowej, autor rozpraw z zakresu edukacji w wolności a zarazem wartości chrześcijańskich w edukacji (na fot. pierwszy z lewej strony) .


W najnowszym tomie poezji laureata "Skrzydeł Wyobraźni" prof. dr. hab. Stanisława Popka pt. "W ogrodach Minerwy" (Lublin 2014) jest wiersz zatytułowany "Tworzenie w bieli" (s.61). Zacytuję jego fragment, bowiem oddaje czystość intencji każdego nowatora, a zarazem czarną otchłań generowaną przez tych, którzy chcieliby mu odebrać cząstkę twórczej aktywności:

"
Wszedłem na wzgórze,
tam bezmiar nieba,
urosły mi skrzydła,
do lotu ptasiego
w przestrzenie.
Wolna wola
jak wiatr
w bezkresnej dolinie.
Oto myśl,
wyobrażenie,
nieskończoność.
Wiara i niepewność
to potęga twórców.
W otchłani czarnej
można widzieć szczyty,
uwznioślenie jutra
albo dno rozpaczy
(...)"

Polecam poetyckie dzieło psychologa, który nie tylko bada procesy twórcze, ale i sam jest mistrzem wyobraźni, duchowej głębi oraz brakującej nam w codziennym otoczeniu wrażliwości moralnej. Profesor-poeta obdarza nas swoją twórczością, byśmy dążąc do zmian, nie tłumili własnej doskonałości, sumienia i wolnej woli oraz nie pozwalali na to innym. Nie lękajmy się bieli i nie narzekajmy na niedomiar wolności, bo ta w dużej mierze zależy od nas samych. Po raz dwudziesty ósmy okazało się, że niezależnie od tego, czy nauczyciele pracują w ustroju totalitarnym czy demokratycznym o wymiarze etatystycznym, potrafią robić swoje, twórczo, odpowiedzialnie i dla dobra młodych pokoleń. Bo takie będą Rzeczypospolite ...

13 czerwca 2014

Ośrodek Rozwoju Kompetencji Edukacyjnych


Uczestniczyłem wczoraj w posiedzeniu Rady Programowej Ośrodka Rozwoju Kompetencji Edukacyjnych (ORKE), który został powołany przez WSiP jako kolejna niepubliczna placówka doskonalenia nauczycieli. Ilekroć pojawia się nowa inicjatywa edukacyjna, ciekawe wydają się powody jej zaistnienia i perspektywy działania. Wśród zaproszonych do udziału w panoramicznej dyskusji na temat potrzeb i oczekiwań w zakresie doskonalenia nauczycieli znalazły się osoby, których pewnie bym się nie spodziewał, a ich obecność dodała szczególnego kolorytu wspomnianym analizom. Byli zatem profesorowie pedagogiki, jak Krzysztof Konarzewski, Stefan Kwiatkowski, Janusz Morbitzer, Małgorzata Żytko i Sławomir Jacek Żurek oraz b. minister edukacji narodowej Katarzyna Hall. Każdy z ekspertów reprezentował inny ośrodek akademicki lub oświatowy, bowiem - jak już wcześniej pisałem - była ministra kieruje obecnie Stowarzyszeniem "Dobra Edukacja", które prowadzi zespół szkół (szkołę podstawową, gimnazjum i liceum), Instytut, Poradnię oraz Centrum Ustawicznej Dobrej Edukacji.

Po raz kolejny mogłem się przekonać, że pani K. Hall nie jest jedyną nauczycielką w tym kraju, która "sparzyła" się w systemie edukacji publicznej, by móc wreszcie realizować się w przestrzeni niepublicznej. Szkoda zatem, że nie powiodła się próba "zburzenia" postsocjalistycznej struktury MEN, a przynajmniej radykalnego przekształcenia tego molocha arogancji, pozoru i manipulacji nadzorczej w instytucję służącą dostosowywaniu edukacji w szkolnictwie publicznym do osobistych potrzeb i uzdolnień uczniów, do autonomii i profesjonalizmu nauczycieli oraz włączenia jej w proces rzeczywistej reformy szkolnictwa i modeli kształcenia, by przeszły z kultury statycznej, radarowej, na autonomiczną, zdecentralizowaną, elastyczną i dynamiczną.

Niestety, pozostawiła nam b. pani minister scentralizowany system szkolny, o patologicznej - bo schizoidalnej strukturze zarządzania typu "top-down", z utrwalonym modelem kształcenia nauczania w systemie klasowo-lekcyjnym, nieprzyjaznym nauczycielskiej innowacyjności, rodzicielskiej partycypacji i uczniowskiej samorealizacji. Już 25 lat temu mówił mi prof. Ryszard Łukaszewicz, żebym odstąpił od jakichkolwiek mrzonek na temat możliwej naprawy systemu szkolnictwa publicznego. Nie posłuchałem go i w jakiejś mierze doświadczyłem zderzenia z "post-PRL-owskim betonem" oświatowym, w tym także w MEN. Już jest za późno, bym angażował się w alternatywne rozwiązania w środowisku niepublicznej oświaty. Może powiedzie się młodszej ode mnie K. Hall, która obiecuje w "swoich" placówkach m.in., że nauka będzie się w nich odbywać w warunkach adekwatnych do osobistych potrzeb i uzdolnień dzieci oraz młodzieży, że odchodzi od tradycyjnych lekcji i podziału na klasy. Zostawmy to jednak na boku.

ORKE może stać się miejscem wymiany dobrych praktyk, wartościowych szkoleń, konferencji i warsztatów, może oferować stałą pomoc ekspertów oraz poszerzać sieć nauczycieli "pozytywnie zakręconych". Pojawiły się w czasie dyskusji ciekawe wątki, które miały charakter diagnostyczny uwydatniając nowe problemy w doskonaleniu nauczycieli szkolnictwa publicznego. Otóż, z wstępnych analiz wciąż jeszcze opracowywanych wyników badań prof. S. Żurka wynika, że zaledwie 10 % nauczycieli języka polskiego można zaliczyć do stałych czytelników literatury. Nie czytają oni w ogóle czasopism specjalistycznych. Sami też w nikłym stopniu piszą własne teksty. Trudno się dziwić, że ich uczniowie też nie czytają, nie potrafią mówić, pisać, słuchać i dekodować znaczeń w różnego rodzaju tekstach. Sytuacja jest zatem katastrofalna. W kształceniu językowym dominuje powierzchowna, popkulturowa narracja, cooltura streszczeń, nieświadomość znaczeń, wartości oraz niezdolność do krytycznej, refleksyjnej analizy treści.


W ofertach wielu placówek doskonalenia nauczycieli przeważa w języku ich statutowych celów sposób myślenia o edukacji jako produkcji, jednokierunkowej transmisji do umysłów nauczycieli wiedzy, jej "paczkowania", jakby w ogóle było to efektywne. Ponad 90% nauczycieli uczęszcza na różnego rodzaju kursy, szkolenia, formy doskonalenia zawodowego nie dlatego, że chcą, mają taką potrzebę, tylko by uzyskać kolejny certyfikat, a następnie przedłożyć go odpowiedniej komisji w procesie awansu zawodowego. Ba, coraz więcej nauczycieli woli uczyć się w systemie zdalnej edukacji. Po co spotykać się ze sobą, z prowadzącymi zajęcia, jak można uniknąć wysiłku, konfrontacji, zaangażowania, a być może także dodatkowych kosztów?

Po 25 latach wolności nadal traktuje się nauczycieli w procesie edukacji jak przedmiot do obróbki, pod kątem roszczeń i dyrektyw MEN. Część z nich sama chce być w ten sposób traktowana, by wyzwolić się z ciężaru wolności i osobistej odpowiedzialności za jakość (wy-)kształcenia własnych uczniów. Widać to szczególnie w Centrum Nauki KOPERNIK w Warszawie, do którego spędza się dzieci, by je rozpuścić po całej przestrzeni, bez jakiegokolwiek pomysłu na przygotowane przez nauczyciela wprowadzanie ich w sytuacje problemowe. Nic dziwnego, że zachwycają się fajerwerkami, ale nie wiele pamiętają z całodniowej czy wielogodzinnej wycieczki, bo traktują kolejne laboratoria wiedzy jak zwierzęta w ZOO. Popatrzą, nakarmią a i tak najważniejsze będą dla nich lody, napoje chłodzące i gadżety.

Czy zmieni się polski system szkolny? Długo jeszcze nie zmieni, na pewno nie odgórnie, gdyż władze resortu zainteresowane są korzyściami politycznymi dla własnej partii. A nauczycielom w takim podejściu też jest wygodnie, bo to nie na nich spada odpowiedzialność za bylejakość (wy-)kształcenia młodych pokoleń. Im będą głupsze, tym mniej będą kontestować. I o to chodzi.

12 czerwca 2014

Opowiem wam o swojej pasji: słowem, obrazem, dźwiękiem…

W dniach 15-20.09.2014 r. odbędzie się XXVIII Letnia Szkoła Młodych Pedagogów w Sandomierzu, którą organizuje wraz Komitetem Nauk Pedagogicznych PAN - Instytut Pedagogiki oraz Wydział Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. Kierownictwem tegorocznej Szkoły są profesorowie - Maria Dudzikowa oraz ks. Marian Nowak, dyrektor Instytutu Pedagogiki KUL.


Celem Letnich Szkół jest wspieranie i stymulowanie rozwoju naukowego młodych pedagogów, w ramach którego tworzone są okazje do uzupełniania i pogłębiania wiedzy, bogacenia własnego warsztatu badawczego, a także możliwości debiutów naukowych oraz promowania najzdolniejszych naukowców. Każda Szkoła ma swój przewodni temat, a zarazem zakres problemowy. W tym roku będzie skoncentrowana na temacie: Opowiem wam o swojej pasji: słowem, obrazem, dźwiękiem…


Jak zapowiadają Organizatorzy: XXVIII LSMP ma służyć pogłębionej refleksji na temat konieczności i możliwości przeciwstawienia się coraz bardziej odpersonalizowanemu światu uczelni wyższych, które cechuje zanik bezpośrednich interakcji, umasowienie społeczności akademickiej, rozdźwięk między ideami humanizmu a urynkowieniem i zbiurokratyzowaniem funkcjonowania uniwersytetów. Chodzi o przeciwdziałanie tym zjawiskom w postaci odbudowy „realnego świata” ludzi prawdziwych w swojej odmienności, indywidualizmie i biografii.

Narracje są podstawą, rozumienia, wyjaśniania, modyfikowania, poprawiania czy nawet zmiany społecznego świata, jego instytucji oraz reguł ich funkcjonowania. Pasja, jako atrybut człowieka jest przedmiotem poznania wielo- i interdyscyplinarnego. Jest rozpatrywana w perspektywie ontologicznej, epistemologicznej, aksjologicznej oraz, co ważne dla pedagogiki, teleologicznej.

Kultura akademicka współtworzona jest przez warsztat badawczy, ale też przez osobowości uczonych-mistrzów, wyrażająca się w ich pasjach. Posiada ona wymiar fizyczny, społeczny, kulturowy. Jest ona najwyższą formą zaangażowania, kreatywności i aktywnego tworzenia swojej biografii. Jest wyrazem ciekawości, odwagi, gotowości do działania, a więc cech charakteru, które są niezbędne także w pracy naukowej.


Program zapowiada się niezwykle atrakcyjnie, bowiem przewiduje się debaty, spotkania i warsztaty z profesorami, których własne pasje, także związane z nauką, fascynują nie tylko nasze środowisko. Przewidujemy następujące bloki tematyczne:

I. Jak pasja jest/może być wpisana w kulturę świata akademickiego, jego etos i wartości? Jak stajemy się pasjonatami? W czym się to przejawia? Jak zarażać pasją?

II. Jak integralnie i interdyscyplinarnie odkrywać znaczenie pasji w kontekście roli i profesji związanej z zaufaniem publicznym? Jakie są pedagogiczne uwarunkowania zaangażowania oraz konstruowania autorskiej sztuki jego narracji?

III. Jakie bywają pułapki i wynaturzenia pasji? Dlaczego potrzebna jest interdyscyplinarna refleksja w analizowaniu pasji?

Już potwierdzili swój udział w Letniej Szkole Profesorowie, którzy podzielą się pasją i/lub przeprowadzą analizę związanych z nią zjawisk i wydarzeń.

Opowiedzą nam zatem:

- o istocie i mechanizmach pasji (S. Popek, UMCS)

- o emancypacji jako źródle i efekcie pasji (M. Czerepaniak-Walczak, USz)

- o swoich doświadczeniach: dlaczego ludziom potrzebna jest pasja (M. Tanaś, APS)

- o tym, czy i jak można zarażać pasją (W. Limont, UMK)

- o tym, dlaczego i jak pasja bywa towarem i o innych wynaturzeniach (M. Krajewski, UAM)

- o tym, jak być uczonym z pasją (ks. M. Heller, UPJP2)

- o harcerstwie. Moja droga do pedagogiki jako pasji (B. Śliwerski, CHAT)

- o tym jak stworzył autorską szkołę niepubliczną (A. Nalaskowski - UMK),

- o tym, jak obserwując swojego syna zostałam pedagogiem z pasją (D. Klus-Stańska, UG).

- o swojej miłości - książkach (M. Dudzikowa, UAM)

- o powodach żeglowania z niepełnosprawnymi (A. Krauze, UG)

- o byciu kapelanem więziennym - między misją a pasją (ks. M. Nowak, KUL)

- o pasji towarzyszenia w cierpieniu (o. F. Buczyński, KUL)

- o poszukiwaniu harmonii: o moich dwóch muzach (J. Kirenko, UMCS)

- o powodach zasypiania z filmem francuskim a nie przy jego oglądaniu (A. Cybal-Michalska, UAM)

- o śniegowej kuli. O swoich podróżach (E. Potulicka, UAM)

- o tym, dlaczego Himalaje to moja pasja (K. Wroczyński, KUL)

- co to są narracje uznania. Autobiograficzne opowieści o drodze (M. Nowak-Dziemianowicz, DSW).

Będzie też okazja do spotkania się z profesorami - członkami Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, którzy przyjadą już dzień wcześniej na swoje obrady.

Są jeszcze wolne miejsca na Letnią Szkołę. Wystarczy pobrać ankietę i zarejestrować swoją gotowość do udziału w tym letnim uniwersytecie dla doktorantów, doktorów - dla pasjonatów nauki.

11 czerwca 2014

Pedagogika jako nauka (w) wolności


Nauka to wolność. Ta idea, którą rozpoczął swój wykład prof. Meyer-Blanck, stała się punktem wyjścia do kolejnej części obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Pragnę przypomnieć w tym miejscu, że żaden z komitetów naukowych PAN nie prowadzi tego typu posiedzeń z udziałem wszystkich dziekanów wydziałów pedagogicznych polskich uniwersytetów i akademickich wyższych szkół niepublicznych, które uzyskały prawa do nadawania stopni naukowych w dyscyplinie pedagogika (DSW we Wrocławiu, WSNS Pedagogium w Warszawie” i Akademia „Ignatianum” w Krakowie). Profesorowie z Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN spotykają się z dziekanami wydziałów regularnie, co dwa lata, dzięki czemu ma miejsce pełen przepływ informacji i doświadczeń akademickich we wszystkich możliwych obszarach akademickiej służby, a także możliwe jest uzgodnienie sposobów reagowania na dysfunkcje w nauce, kształceniu czy w procesie awansów naukowych.

Na co szczególnie zwracali uwagę uczestnicy dwudniowej debaty?

Prof. DSW Mirosława Nowak-Dziemianowicz krytycznie odniosła się do sytuacji politycznej w kraju i strategii zarządzania oświatą. Edukacja jest w wypowiedziach polityków „pustoznacząca”. Traktowanie edukacji jako wartości rynkowej, jako towaru, jako procesu, który ma zapewnić „zatrudnialność” absolwentów naszych szkół , jest nieporozumieniem. Szkoła powinna kształcić młodych do życia, formować ich osobowość, a nie by koncentrowali się na tym tylko, co im się opłaca. Edukacja jest wartością autoteliczną i prawem do szczęśliwego i godnego życia. Powinna pomóc młodym ludziom w radzeniu sobie w życiu pełnym kryzysów, ryzyka, pozorów i niebezpieczeństw. W toku dyskusji stawiano pytanie: Czy inwestujemy w toku polskiej edukacji w człowieka jako osobę, czy inwestujemy w człowieka jako ogniwo mechanizmów rynkowych?


Rozum instrumentalny – zdaniem wrocławskiej pedagog – dominuje w obszarach, które nie są adekwatne do niego. Oddanie edukacji procesom rynkowym jest abdykacją państwa, które nie musi się już o nią troszczyć. Także w szkolnictwie wyższym widać, jak na dłoni, oszukiwanie kandydatów na studia reklamami, hasłami, jakoby po podjęciu takich czy innych studiów uzyskiwali gwarancje bezpiecznego zatrudnienia. A to jest kłamstwo. Dlatego sami generujemy :oszukane pokolenie”, pokolenie bez pracy i bez nadziei na nią. Zdanie testów, egzaminów zewnętrznych nie jest w naszym kraju gwarancją czegokolwiek.

Prof. Maria Czerepaniak – Walczak mówiła o problemach studentów studiów III stopnia, których nie stać na udział w międzynarodowych szkołach dla doktorantów. Nie mają też możliwości przeprowadzenia w Polsce tzw. doktoratów zawodowych. Jeśli podejmują się studiów III st., to po ich zakończeniu obroną pracy doktorskiej, nie znajdują zatrudnienia w uczelniach. Ponad 90% absolwentów jest poza środowiskiem akademickim. Nie mamy w uniwersytetach rozwiązań pomocowych dla absolwentów tych studiów. W nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym proponuje się nawet skrócenie tych studiów. Mowa jest bowiem o tym, że mogą on trwać minimum 2 lata a maksimum 4 lata. Niektórzy doktoranci traktują studia III stopnia jako przedłużenie własnej młodości. Nie zależy im na rozwiązywaniu problemów naukowych, tylko na „łapaniu okazji egzystencjalnej”.


W procesie przygotowywania rozpraw doktorskich pojawiają się pułapki w postaci: 1) recenzenci NCN wpisują się gonitwę za nowością w ocenie koncepcji wniosków badawczych, kiedy stawiają zarzut wnioskodawcy z powodu tego, że nie prowadzi on do przełomu w nauce; 2) w uczelniach ma miejsce rywalizacja o miejsce w rankingu i walka wszystkich ze wszystkimi; 3) w nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym ma miejsce pułapka krótkowzroczności – bowiem proponuje się skrócenie tych studiów do 2 lat, a utrzymuje maksymalny czas na przygotowanie doktoratu w ciągu 4 lat.

Wielokrotnie pojawiała się w czasie debaty konstatacja, że to politycy urządzają uniwersytety traktując naukowców jak maszyny do produkowania wiedzy. Prof. Kazimierz Przyszczypkowski pytał, czy sami nie jesteśmy temu winni, jak jesteśmy traktowani przez polityków, skoro godzimy się z narzucanymi przez władzę ograniczeniami czy przeregulowaniami. Dlaczego utrzymujemy geodezyjny podział nauk w świecie, który wymaga postrzegania i rozumienia zjawisk w sposób holistyczny? Czy nie jest tak, że im gorzej będziemy kształcić doktorantów, tym gorszych będziemy mieć w przyszłości doktorów i profesorów? Jak to jest możliwe, że niektórzy doktoranci przypisują sobie nie swoje zasługi? Padł przykład autoreferatu w przewodzie habilitacyjnym, w którym habilitantka napisała, jakoby uczestnicząc w seminarium jednego profesora de facto sama sprawowała opiekę naukową nad doktoratem pod jego kierunkiem.

Z drugiej strony prof. UŁ Danuta Urbaniak-Zając zwróciła uwagę na to, że w przewodzie na tytuł naukowy profesora od roku nie ma jeszcze kompletu recenzji. Na pytanie o powody takiego przekraczania obowiązujących w ustawie terminów, dowiedziała się, że owa psycholog ma jeszcze 10 innych recenzji i nie ma czasu dla pedagoga. Pytała zatem, co zrobić w takiej sytuacji? Pojawiła się także potrzeba odpowiedzenia na pytanie, czym jest autoplagiat? Dlaczego tak często recenzenci w przewodach habilitacyjnych dyskredytują czyjś dorobek posługując się zarzutem, który nie zawsze jest dobrze udokumentowany. Wielu młodych naukowców publikuje przecież najpierw swoje rozprawy w czasopismach, a następnie włącza ich treść do swoich monografii. Jeśli wskazują w przypisach ponowne przywołanie własnych – wcześniej opublikowanych - studiów, to przecież nie jest to autoplagiatem. Tym samym zgromadzeni zwrócili się do Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z prośbą o to, by najbliższe posiedzenie poświęcić kulturze i kryteriom recenzowania rozpraw naukowych, by w środowisku były one czytelne.

Prof. Edyta Gruszczyk – Kolczyńska z APS i prof. dr hab. Iwona Chrzanowska z UAM wskazały na potrzebę ponownego przemyślenia standardów kształcenia nauczycieli – pierwsza: nauczycieli wczesnej edukacji, a druga – pedagogów specjalnych w edukacji inkluzyjnej. O nieodpowiedzialności rządu wobec jakości kształcenia dzieci świadczy to, że nauczycielem może być już każdy, po 3 semestralnych studiach podyplomowych, bez rzeczywistego przygotowania psychologicznego, dydaktycznego i metodycznego.

Studia dla nauczycieli edukacji przedszkolnej czy wczesnoszkolnej w modelu 3 + 2 nie gwarantują właściwego przygotowania do zawodu. To powinny być studia jednolite. Profesor APS podzieliła się porażającymi wynikami testów, jakie przeprowadziła wśród kandydatów na studia pedagogiczne. Żaden z nich nie potrafił poprawnie rozwiązać zadań matematycznych dla dzieci w II klasie szkoły podstawowej. Czy nie jest tak, że niektórzy nauczyciele sami nie potrafią się uczyć, a mają być przewodnikami po uczeniu się przez całe życie? Z analiz prof. I. Chrzanowskiej wynika, że aż 60% dzieci niepełnosprawnych jest odrzucanych w ogólnodostępnym systemie szkolnym.


Nie bez powodu Zespół Pedagogiki Szkolnej przy KNP PAN, którym kieruje prof. Maria Dudzikowa, podjął badania diagnostyczne, mające na celu sprawdzenie, czy w uniwersytetach są jednostki (szkoły) naukowe pedagogiki szkolnej. Czy rzeczywiście potrafimy uczyć kandydatów do zawodu nauczycielskiego tego, jak uczyć się szkoły, jak uczyć szkoły innych i jak zmieniać szkołę? Jak to jest, że zamiast uczyć kultury szkoły, koncentrujemy się głównie na przeniesionej z biznesu kulturze zarządzania szkołą? Pedagodzy oddali kształcenie przyszłych nauczycieli wąsko przygotowanym do tego metodykom przedmiotów lub wypalonym, niespełnionym naukowo adiunktom-wykładowcom. Umyliśmy ręce od tego kształcenia, a teraz narzekamy na ich niewłaściwe przygotowanie do profesji.

Prof. UJ - Krystyna Ablewicz podkreślała, że nauczyciele przedmiotów pozbawieni są w Polsce ścieżki dostępu do habilitacji. W pełni się z tym zgadzam. Może to jest powód , dla którego poszukują takich możliwości poza granicami kraju. Nie uznaje się bowiem u nas dydaktyki przedmiotowej (szczegółowej) jako nauki, a tymczasem można i należałoby prowadzić badania eksperymentalne w szkołach wszystkich szczebli i różnych dyscyplin wiedzy, żeby doskonalić proces kształcenia, zmieniać szkołę.

W debacie wzięli też udział młodzi doktorzy – Katarzyna Marszałek i Sławomir Pasikowski, którzy podzielili się z nami koncepcją swoich badań w 22 uniwersytetach polskich. Poszukiwali odpowiedzi na pytanie: Jaki typ pułapek można wyróżnić przy stosowaniu parametryzacji dorobku nauczyciela akademickiego w jednostkach prowadzących kierunek pedagogika i co z nich wynika dla modelu uniwersytetu? Przyjęli za kluczową dla swoich analiz arkuszy ocen pracowników naukowych kategorię pułapki społecznej. W naukach społecznych określa ona sytuacje decyzyjne i konfliktowe, w których strony dążąc do maksymalizacji własnych korzyści uzyskują rezultaty gorsze niż w przypadku uzgodnienia i realizowania określonej strategii. Już z pierwszych analiz wynika, że dydaktyka akademicka jawi się w ocenie nauczycieli jako obszar marginalizowany przez zwierzchników. Największy akcent kładzie się bowiem na osiągnięcia naukowe i organizacyjne na rzecz macierzystej jednostki.


Nic dziwnego, że właśnie procesom parametrycznej oceny czasopism naukowych oraz jednostek akademickich poświęciliśmy uwagę w ostatniej części obrad. Wypowiadali się na ten temat profesorowie: Andrzej Olubiński z UW-M w Olsztynie, Anna Zielińska z UW i Henryka Kwiatkowska z UW. Profesor Stefan M. Kwiatkowski przywołał potrzebę skupienia się nie tylko na krytyce dysfunkcjonalnych rozwiązań w szkolnictwie wyższym i nauce, ale i konstruktywnego poszukiwania rozwiązań, proponowania alternatyw, zgłaszania własnych projektów zmian. Musimy odnieść się także do procesu komercjalizacji wyników badań pedagogicznych. Może należałoby lobbować na rzecz uwzględniania w dotacjach oświatowych dla gmin część środków na możliwość zamawiania przez dyrektorów placówek edukacyjnych ekspertyz, modeli rozwiązań dydaktycznych czy opiekuńczo-wychowawczych, które są wynikiem najnowszych badan naukowych.




Dziękując władzom i pracownikom Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu za znakomite przygotowanie dwudniowych obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z udziałem dziekanów wydziałów pedagogicznych z wszystkich uniwersytetów i akademii pedagogicznych zapewniliśmy, że wiele z poruszonych problemów będziemy dalej z nimi konsultować i rozwiązywać dla dobra nauki i praktyki oświatowej na wszystkich poziomach jej realizacji – od przedszkola do doktora.

(fotografie wykonał - Bartosz Kazimierczak z WSE UAM)

10 czerwca 2014

O nowy neohumanizm: Uniwersytet w czasach post-bolońskich


Drugi dzień obrad Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w UAM w Poznaniu rozpocznie referat profesora Michaela Meyer-Blancka z Uniwersytetu w Bonn.

Pełna wersja jego wystąpienia zostanie opublikowana w "Studiach z Teorii Wychowania", które wydaje pod patronatem KNP PAN Zespół Teorii Wychowania. Odnotuję w tym miejscu kilka najważniejszych tez Gościa naszych obrad, który zgodził się specjalnie przyjechać do Poznania, by podjąć wspólnie z polskimi naukowcami dyskusję na temat sytuacji uniwersytetów w Europie. Kto, jak nie przedstawiciel kraju, w którym przez prawie dwa stulecia rozwinął się i upowszechnił na naszym kontynencie, humboldtowski model uniwersytetu, miałby zainicjować tę debatę? A zatem postanowiliśmy spojrzeć z nieco szerszej perspektywy na pytania, które padają w dyskursie publicznym nie tylko w naszym kraju: Czy rzeczywiście miliony młodych ludzi uczęszcza na uniwersytety tracąc w nich tysiące godzin na niby-zdobywanie niby-wiedzy w niby-uczelniach? Czy jesteśmy już tylko fabryką korposzczurów - jak pisał publicysta Jacek Żukowski?

Zdaniem M. Meyer-Blancka: Uniwersytet europejski, niezależnie od wszystkich różnic jednostkowych, jest instytucją wolności. Można tu rozróżniać między bardziej korporacyjną, autonomiczną formą organizacyjną „college” w krajach anglosaskich i bardziej państwowymi, zawodowymi szkołami wyższymi (éco-les) we Francji, podczas gdy tradycja środkowo- i wschodnioeuropejska zajmuje pozycję pomiędzy tymi dwiema formami. Jednak kategoria „instytucji wolności“ odnosi się do wszystkich uniwersytetów. Ponieważ, jak wiadomo, wolności nie da się zagwarantować metodami instytucjonalnymi, można co najwyżej stworzyć ramy do jej rozwoju. Już samo to sformułowanie wyraża właściwie paradoks. Podobnie jak w pedagogice, która przecież jako nauka opisuje przymus korzystania z własnej wolności i uczy podporządkowania wszystkich innych motywacji temu zasadniczemu dążeniu.

Niestety, w wyniku dominacji neoliberalnej polityki wysokorozwiniętych gospodarczo państw świata uniwersytety przechodzą kolejną ewolucję od samosterowania do kontroli politycznej.


(fot. od lewej: prof. A. Radziewicz - Winnicki, B. Milerski i M. Meyer-Blanck)

Niespełna 200 lat po powstaniu neohumanizmu w szerokich kręgach popularna stała się teza, że samoorganizowanie się systemu nauki z perspektywy dyscyplinarnie zróżnicowanych sposobów pytania o prawdę kosztuje zbyt dużo. Dlatego też w odniesieniu do instytucji wolności są podejmowane próby jej optymalnej organizacji. Wszyscy znamy hasła, jak: akredytacja, modularyzacja, orientacja na pozyskiwanie kompetencji oraz coraz większe uregulowanie promocji doktorskich i habilitacji. Przede wszystkim niezmiernie wzmogła się ingerencja polityki w dydaktykę i badania naukowe. Tak jak klasycznym zadaniem polityków w ministerstwach było powoływanie najtęższych głów i w ten sposób dbanie o jakość, tak dzisiaj tę rolę zastąpiło zadanie zapewnienia jakości poprzez spełnienie parametrów operacyjnych. O same głowy polityka już się dłużej nie martwi, jedynie o monitorowanie przepływu pieniędzy. Finansowanie, którego polityka już nie udostępnia, ma zostać zastąpione środkami ze źródeł trzecich, a ich pozyskiwanie ma być skrupulatnie monitorowane. (...)

Uniwersytet w ponowoczesnym świecie powinien - zdaniem profesora - funkcjonować i rozwijać się jako dzieło sztuki. Będzie to możliwe, jeśli pojmiemy uniwersytet jako instytucję służącą jednemu celowi, a mianowicie uczynieniu pragnienia prawdy swoim rzeczywistym dążeniem. Poszukiwanie prawdy jest jednak sztuką, w której uaktywnia się wolność człowieka. Wydziały uniwersyteckie służą społeczeństwu, innowacjom, a wreszcie i gospodarce oraz dobrobytowi wszystkich poprzez to, że opowiadają się za wolnością, która stanowi warunek istnienia nowoczesnych społeczeństw oraz inicjatywy ich członków. Dlaczego połowę czasu, energii i innych zasobów mamy poświęcać na mieszanie szyków szarlatanom, plagiatorom i oszustom? Szał regulacji ostatecznie nie szkodzi sprawcom, ale wolności wszystkich.

Zapowiada się zatem interesująca debata.

09 czerwca 2014

Wicemistrzostwo Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN

W dniu dzisiejszym rozpoczynają się w pięknej Sali Lubrańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu obrady Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, zbiegające się z czerwcowymi obchodami 25-lecia przemian ustrojowych w naszym kraju, które zostały zapoczątkowane znacznie wcześniejszymi przecież falami antykomunistycznych buntów w okresie PRL (1956, 1970, 1976, 1980). To one przekreśliły ostatecznie w 1989 r. - w wyniku częściowo wolnych wyborów - rządy totalitarnej władzy.

Posiedzenie KNP PAN otworzą współgospodarze - JM Rektor UAM prof. dr hab. Bronisław Marciniak i Dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu - prof. dr hab. Zbyszko Melosik. Nie bez powodu po raz kolejny prowadzimy tak ważne, bo poświęcone pedagogice jako nauce i kierunkowi kształcenia, obrady Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w murach znakomitej Uczelni. To władze Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM zapoczątkowały przed wielu laty w osobach profesorów - Kazimierza Przyszczypkowskiego i Wiesława Ambrozika, a obecnie już po raz drugi prof. Zbyszko Melosika debaty z udziałem najwyższych władz uczelni i wydziałów pedagogicznych w kraju. Są one podyktowane potrzebą integrowania naszego środowiska – pomimo istniejących przecież, także miedzy różnymi jego stronami i podmiotami, różnic w podejściu do spraw nauki i organizacji procesu kształcenia czy stopnia akceptacji istniejących regulacji prawnych - wokół spraw szeroko rozumianej polskiej pedagogiki.


Spotykamy się dzisiaj, w jakże dynamicznie i przecież także częściowo pozytywnie zmieniającej się rzeczywistości akademickiej, ale i zarazem w czasie potęgujących się zagrożeń i procesów (w tym także wynikających z niedoskonałego prawa), które albo wzmacniają albo podważają sens naszej pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej. W czasie otwarcia obrad skupię się najpierw na sprawach pozytywnych, na osiągnięciach Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, które są wynikiem niezwykle intensywnej pracy własnej członków w powołanych przez nich sekcjach i zespołach problemowych, jak i ich współpracy z szeroko pojmowanym środowiskiem akademickim i jego władzami różnych szczebli, by także pokazać dylematy i problemy wymagające stosownych rozwiązań w najbliższych latach.

(fot. Dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu - prof. zw. dr hab. Zbyszko Melosik)

W skali makroakademickiej i makropolitycznej należy odnotować, że po raz pierwszy w dziejach PAN zostały ocenione merytorycznie i parametrycznie wszystkie komitety naukowe, a jest ich w Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych aż 24, a przy tym większość z nich posiada jeszcze PAN-owskie instytuty naukowe, których kadra wzmacnia ich działalność i pozycję. Komitet Nauk Pedagogicznych od powstania PAN w 1953 r. nie ma swojego instytutu naukowego w PAN, a mimo to nasza - de facto społeczna - działalność w latach 2011-2013 została oceniona przez Radę Kuratorów Wydziału I na wicemistrzowską, bowiem zajęliśmy II miejsce po Komitecie Nauk o Literaturze PAN, a przed Komitetem Nauk Historycznych (III miejsce), Językoznawstwa (IV miejsce) i Psychologii (IV miejsce), Demograficznych (V miejsce) i Prawnych (VI miejsce).

Kryterium oceny były: działalność wewnątrzorganizacyjna, wydawnicza, ekspercka, organizowanie konferencji, działalność opiniodawcza i opiniotwórcza, inicjująca i integrująca oraz upowszechniająca w środowiskach naukowych osiągnięcia teoretyczno-metodologiczne swoich i pokrewnych dyscyplin.

Mamy zatem poczucie zasłużonej satysfakcji, a zarazem potwierdzenie zasadnie przyjętej przez Prezydium KNP PAN strategii jeszcze bardziej dynamicznego i kreatywnego włączenia się w życie i dokonania naukowe w naszym kraju, inicjowania wielu przedsięwzięć na rzecz polskiej edukacji, także akademickiej, w przestrzeni publicznej oraz przywrócenia szacunku dla profesjonalizmu w suwerennym prowadzeniu badań czy wykonywaniu ekspertyz, także dla organów władzy państwowej czy gremiów uniwersyteckich i oświatowych. Dziękuję wszystkim członkom KNP PAN, którzy nieustannie angażują się w rozwój nauk o wychowaniu, kadr akademickich i troszczą się o dobre imię pedagogicznego środowiska akademickiego.


W czasie dzisiejszych obrad podejmiemy następujące kwestie:

Sytuacja nauk społecznych i humanistycznych w świetle polityki MNiSW – prowadzenie prof. dr hab. B. Śliwerski, prof. dr hab. Z. Melosik;

Działalność KNP PAN na rzecz spójności i godnej pozycji pedagogiki polskiej w naukach i społeczeństwie – prof. dr hab. B. Śliwerski


Postępowania awansowe w dziedzinie nauk społecznych w dyscyplinie – pedagogika. Diagnoza, problemy, perspektywy - prof. dr hab. Bogusław Śliwerski;

Kształcenie młodych kadr akademickich - studia doktoranckie - prof. dr hab. Maria Czerepaniak-Walczak.


Kształcenie nauczycieli wobec rynku a kultury \ – prowadzenie prof. dr hab. B. Śliwerski, prof. dr hab. Z. Melosik - Wprowadzenia do dyskusji:

O potrzebie przywrócenia jednolitych studiów magisterskich na kierunkach pedagogika specjalna i pedagogika - prof. dr hab. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska;

Edukacja w sieci pozorów formalnych, instytucjonalnych i decyzyjnych a możliwości pedagogiki - prof. DSW dr hab. Mirosława Nowak-Dziemianowicz;

Akademickie standardy kształcenia nauczycieli a wymagania resortu edukacji - sprzeczność zapisów, problem kwalifikacji absolwentów - prof. dr hab. Iwona Chrzanowska;


Informacja Zespołu Zadaniowego Pedagogiki Szkolnej na temat zaawansowania prac nad miejscem pedagogiki szkoły/szkolnej w strukturze podstawowych jednostek organizacyjnych polskich uczelni oraz programach kształcenia na studiach pedagogicznych - prof. UMK dr hab. Beata Przyborowska.



Drugiego dnia obrad odbędą się następujące sesje tematyczne:

Uniwersytet między wolnością a przemocą – prowadzący obrady: prof. dr hab. Andrzej Radziewicz-Winnicki, prof. Zbyszko Melosik;

Wolność uniwersytetu - prof. dr hab. Michael Meyer-Blanck (Uniwersytet w Bonn) /tłumaczenie wykładu i dyskusji -
prof. ChAT dr hab. Bogusław Milerski;

Parametryzacja, komercjalizacja kształcenia i osiągnięć naukowych – prowadzący prof. dr hab. Śliwerski, prof. dr hab. Melosik;

Parametryzacja nauczyciela akademickiego w świetle arkuszy okresowej oceny na kierunkach pedagogicznych - prof. dr hab. Maria Dudzikowa, dr Katarzyna Marszałek, dr Sławomir Pasikowski;

Komercjalizacja wyników badań pedagogicznych – prof. dr hab. Stefan M. Kwiatkowski;

Rola systemu parametryzacji w rozwoju nauk społecznych - prof. dr hab. Andrzej Olubiński;

Stanowisko dziekanów z dn. 9 maja 2014 r. w sprawie parametryzacji jednostek naukowych – prof. UW dr hab. Anna Zielińska;

Stanowisko Zespołu Wydziału I PAN Nauk Humanistycznych i Społecznych w sprawie jakościowej oceny czasopism naukowych – prof. Henryka Kwiatkowska;

Jak widać już z struktury programowej obrad, po raz kolejny Komitet Nauk Pedagogicznych PAN podejmie wraz z rektorami uczelni i dziekanami wydziałów pedagogicznych dyskusję wokół spraw, które ambiwalentnie łączą i dzielą zarazem całe środowisko akademickie. Musimy znaleźć porozumienie w kwestiach, które pozwolą rozwijać nauki pedagogiczne w kraju i także z naszym udziałem - w świecie.

Spośród członków KNP PAN nie biorą udziału w obradach jedynie profesorowie Zbigniew Kwieciński i Tomasz Szkudlarek.