04 lutego 2018
Warmińsko-mazurski wicekurator oświaty ocenzurował "własne" poglądy?
Facebookowicze i twitterowicze są na dwudziestoczterogodzinnym czuwaniu, bo dzięki temu mogą zaistnieć jako pierwsi, którzy coś odkryli, zauważyli, porównali, a o czym większość nie ma pojęcia. Krytyka przeniosła się do sieci, bo prasa i media elektroniczne zaczynają być coraz bardziej ostrożnymi w ujawnianiu różnych patologii, dysfunkcji, dewiacji czy najzwyklejszych potknięć osób będących "na świeczniku".
Przyznaję, nie należę do powyższego grona poszukiwaczy sensacji, ale są życzliwi, którzy puszczają je w obieg także drogą elektronicznej poczty. Kiedy więc otrzymałem treść: Komunikatu Warmińsko-Mazurskiego Wicekuratora Oświaty do Dyrektorów Szkół i Nauczycieli" postanowiłem się z tym zapoznać, bo w ostatnim dwudziestoleciu pisanie listów otwartych przez urzędujących w MEN czy kuratoriach oświaty funkcjonariuszy stało się czymś niezwykle modnym.
W tym przypadku jest oszczędność, bo zamieszczony Komunikat nie został opublikowany w formie reklamy prasowej. Tymczasem pamiętam, jak to b. minister edukacji Roman Giertych zamieszczał na łamach Rzeczpospolitej błagalny list do nauczycieli, by sami zgłaszali się po Medal Komisji Edukacji Narodowej, skoro jego ówczesny wiceminister M. Orzechowski usunął wszystkich nominowanych do tego wyróżnienia za to, że mają w swoim życiorysie przynależność do lewicowego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Czasy się zmieniają, ludzie też, toteż nic dziwnego, że mecenas R. Giertych staje się w mediach naczelnym oponentem obecnej władzy, a ówczesnego premiera.
Powrócę jednak do wspomnianego Komunikatu, który został zdjęty ze strony urzędu. Otóż wicekurator po krótkim akapicie wskazującym na zalety zadawania uczniom prac domowych, postanowił jednak sobie i dydaktyce zaprzeczyć zauważając z niepokojem, że ponoć (...)często czas przeznaczony na realizację pracy domowej w wymiarze tygodniowym jest znacznie większy, niż optymalna efektywna jego wartość szacowana dla ucznia.
Skutkuje to w wielu przypadkach fizycznym i psychicznym przeciążeniem dzieci i młodzieży. Ogranicza także czas, który uczniowie powinni poświęcić na odpoczynek, rozwijanie własnych zainteresowań czy spotkania z rodziną.(...) niebagatelną kwestię z punktu widzenia praw dziecka stanowi nieuzasadniona ingerencja szkoły w życie prywatne rodziny poprzez pośredni wpływ na rozkład dnia w domu rodzinnym ucznia i utrudnienia w podejmowaniu swobodnych decyzji co do dysponowania wspólnym czasem dzieci i rodziców."
Chociaż raz przedstawiciel rządzących odwołał się implicite do Konstytucji III RP, w świetle której szkoła ma pełnić jedynie rolę pomocniczą dla rodziny w kształceniu i wychowywaniu dzieci. Państwo ma pełnić funkcję subsydiarną wobec rodziny i jej potrzeb w zakresie edukacji własnych dzieci. Szkoła zatem nie ma prawa ingerować w życie dziecka bez akceptacji rodziców. Tyle mówi na ten temat prawo, doktryna prawna i w swej istocie, implicite - wicekurator oświaty Wojciech Cybulski. Dlaczego zatem ó Komunikat został wygaszony?
To może jednak warto powrócić do pierwszego akapitu tego Komunikatu?
03 lutego 2018
MEN pod lupą Klubu Jagiellońskiego
Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego opublikowało pod redakcją dr. Marcina Kędzierskiego i Pawła Musiałka "Ranking polityk publicznych 2017". Prawdę powiedziawszy analizy tego Klubu są kiepskiej jakości, czemu dawałem już wyraz jakiś czas temu, ale postanowiłem raz jeszcze sięgnąć do najnowszego materiału, bowiem datowanego na styczeń 2018 r. Jedną z polityk publicznych jest oczywiście POLITYKA EDUKACYJNA, której realizatorom - czyli Ministerstwu Edukacji Narodowej - redaktorzy wystawili ocenę niedostateczną z minusem. Ostro pojechali!
Jak piszą we Wstępie: Ranking powstał (…) z potrzeby rzetelnej oceny ostatnich dwóch lat rządów. Chcieliśmy przyjrzeć się konkretnym obszarom działania państwa i ocenić je w sposób jak najmożliwiej obiektywny. Powstał z potrzeby rzetelnej oceny ostatnich dwóch lat rządów. Chcieliśmy przyjrzeć się konkretnym obszarom działania państwa i ocenić je w sposób jak najmożliwiej obiektywny."
Niestety, do rankingu trzeba stosować w miarę precyzyjne kryteria ocen, a tych w tym materiale nie ma. Co to zatem za ranking? Jak może mieć obiektywny charakter, nawet "jak najmożliwiej", skoro kilka akapitów dalej stwierdza się:
Zdajemy sobie sprawę, że taka ocena ma przeważnie subiektywny charakter. Wynika to nie tylko z określonej perspektywy, jaką przyjmują poszczególni analitycy, ale także ze skomplikowania materii funkcjonowania administracji publicznej.
Po przeczytaniu tego kompromitującego autorów sądu powinienem plik wyrzucić do kosza. Jak bowiem można mówić o rankingu, co rankingiem nie jest, a tym bardziej, gdy zapowiada się obiektywizm zaprzeczając zaraz podejściem subiektywistycznym. Czy tego typu publikacje nie ośmieszają krakowskiej kultury i filozoficznej refleksji? Coś złego dzieje się z doktorami, którzy firmują treści zaprzeczające ich personalnie naukowemu statusowi.
Polityka edukacyjna w tym rankingu znalazła się na samym końcu jako jedna z jedenastu, w tym najniżej ocenionych polityk publicznych. Najwyżej, ale na ocenę dobrą (4.0) zostały ocenione trzy polityki: regionalna, gospodarcza i szkolnictwa wyższego. Kto tak nisko ocenił pracę ministry Anny Zalewskiej? Ekspertem okazała się tu pani Barbara Strycharczyk, która jest nauczycielką języka łacińskiego i kultury antycznej w Liceum „Strumienie” Stowarzyszenia Sternik. W gruncie rzeczy formalne kwalifikacje ma równe pani minister, a zatem nauczycielka oceniła nauczycielkę w roli centralistycznego urzędnika.
Na niską ocenę tej polityki złożyły się zdaniem ekspertki:
- Nielogiczna i niespójna zmiana ustroju szkolnego, będąca powrotem do starej struktury systemu edukacji działającej przed zmianami systemowymi, gospodarczymi i technologicznymi, która nie znalazła merytorycznego uzasadnienia. Ministerstwo nie potrafiło wskazać, (...) co w funkcjonowało źle, nie określono bowiem mocnych i słabych stron poprzedniej reformy". Tym samym nie zlikwiduje się (...) problemów, dla których likwiduje się gimnazja, ponadto przedłuża naukę w liceum o rok.
- W momencie wprowadzania nowej podstawy programowej dla szkół ponadpodstawowych (...) brak było spójnej wizji programowej wynikającej z istoty edukacji – procesu z następującymi stopniowo i ściśle powiązanymi ze sobą etapami. Opublikowany przez MEN dokument zawiera szczegółowy wykaz treści i umiejętności właściwie zastępując program nauczania, (...) w którym znika przestrzeń na autonomię szkoły i nauczyciela.
- Nie proponuje się istotnych zmian w kształceniu nauczycieli. (...) Nie pojawił się żaden nowy pomysł nauczania i przygotowania do zawodu nauczycieli tak, aby w istotny sposób poprawić jakość edukacji.
- Jest też coś pozytywnego w "Dobrej zmianie": Z uznaniem można przyjąć propozycję wsparcia metodycznego dla nauczycieli i zwiększenie liczby doradców. Jednak, żeby nie było zbyt słodko dolewa się nieco goryczy stwierdzeniem: "Silny akcent położono natomiast na funkcję nadzorczą kuratoriów i kontrolę szkół oraz nauczycieli przy jednoczesnym osłabieniu roli ewaluacji. Jest to krok wstecz wobec wypracowanych wcześniej dobrych praktyk, ponieważ buduje poczucie ograniczonego zaufania. W szkołach pojawili się "objazdowi nauczyciele", zatrudniani na "kawałki" etatu, co niszczy jakość procesu kształcenia i wychowania.
- Organizację pracy szkół cechował z początku roku szkolnego chaos i zamieszanie związane z trudnościami zatrudniania /zwalnia nauczycieli, dostosowania oddziałów do nowych przedmiotów kształcenia i brakiem (re-)finansowania wielu gminom koniecznych inwestycji i remontów.
Rzecz jasna, redaktorzy zastrzegają się we wstępie, bo podsumowania w tej publikacji nie znajdziemy, że:
"Reformy, szczególnie te o systemowym charakterze, można rzetelnie oceniać dopiero po okresie, gdy znane są jej długofalowe skutki, zwłaszcza te nieprzewidziane przez decydentów. Dokonując oceny reformy na etapie przyjęcia określonych regulacji przyjęliśmy założenie, że jest to ocena wyłącznie danego etapu dłuższego procesu, która może ulec zmianie w toku dalszego rozwoju wydarzeń."
Jaki Klub, taka ekspertyza. Nic dziwnego, że w MEN mogli ją wyrzucić do kosza, co wcale nie zmienia zasadności zawartych w niej tez. Tak to już bywa z subiektywnymi opiniami i ocenami.
02 lutego 2018
Jedni stracą prawa w szkolnictwie wyższym, inni je zachowają
Wraz z wejściem w życie nowej ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym straci moc m.in. ustawa z dnia 14 marca 2003 r. o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki (Dz. U. z 2017 r. poz. 1789). Doktoranci, adiunkci i doktorzy habilitowani martwią się, co z nimi będzie. Nie ma podstaw do obaw.
Uprawnienia jednostek organizacyjnych (rad wydziałów, rad instytutów) uczelni do nadawania stopnia doktora lub doktora habilitowanego, przyznane na podstawie przepisów dotychczasowych, stają się uprawnieniami uczelni do nadawania stopnia doktora lub doktora habilitowanego.
Wszczęte i niezakończone przed dniem wejścia w życie ustawy postępowania w sprawach nadania uprawnienia do nadawania stopnia doktora lub doktora habilitowanego będą prowadzone na podstawie przepisów dotychczasowych, z tym z tym że, jeżeli nadanie stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego lub tytułu profesora następuje po dniu 30 kwietnia 2019 r., stopień lub tytuł nadaje się w dziedzinach i dyscyplinach określonych przez ministra, a jak wiemy mają one ulec zmianie.
Przewody doktorskie, postępowania habilitacyjne i postępowania o nadanie tytułu profesora wszczęte po dniu wejścia w życie ustawy i niezakończone przed dniem 1 maja 2019 r. są przeprowadzane na zasadach dotychczasowych, z tym że stopień doktora, stopień doktora habilitowanego lub tytuł profesora nadaje się w dziedzinach i dyscyplinach określonych jak wyżej. Jak wiadomo, ma być zmienione rozporządzenie o obszarach, dziedzinach i dyscyplinach nauk.
Do dnia 30 września 2019 r. w powyższych postępowaniach stopień doktora albo stopień doktora habilitowanego nadaje rada podstawowej jednostki organizacyjnej, która posiada takie uprawnienia. Po tym terminie nada je inny podmiot wskazany w ustawie. Jeżeli postępowania oraz przewody doktorskie nie zostaną zakończone do dnia 31 grudnia 2021 r. , to będą umarzane albo zamknięte.
Ważne jest także to, że w okresie od dnia 1 maja 2019 r. do dnia 30 września 2019 r. nie wszczyna się postępowań w sprawie nadania stopnia doktora, stopnia doktora habilitowanego i tytułu profesora. Z dniem 1 stycznia 2021 r. Rada Doskonałości Naukowej wstępuje w prawa Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów. Jednak kadencja CK będzie skrócona wcześniej, bowiem zakończy ona swoją działalność z dniem 31 maja 2019 r.
Zgodnie z art. 46 ust. 2 „Stosunek pracy mianowanego pracownika naukowego zatrudnionego na stanowisku profesora lub profesora instytutu wygasa z końcem roku, w którym ukończył on 70. rok życia.”.
01 lutego 2018
Ku życiu wartościowemu z pozjazdowymi tomami
W tym tygodniu ukazały się dwa tomy z IX Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego, który obradował na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku w dn. 21-23.09.2016 r.
Wiodący motyw obrad naukowców z całego kraju (nie tylko pedagogów i nie tylko akademickich nauczycieli) brzmiał: KU ŻYCIU WARTOŚCIOWEMU. IDEE-KONCEPCJE-PRAKTYKI. Warto powrócić do ówczesnych referatów, analiz, dyskusji i projektów, by móc do nich nawiązać w ramach przygotowań do kolejnego, już jubileuszowego X Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego, który organizują dwie warszawskie uczelnie: Wydział Pedagogiczny Uniwersytetu warszawskiego i Wydział Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.
Ogólnopolskie Zjazdy Pedagogiczne odbywają się co cztery lata z inicjatywy i pod protektoratem Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, a w powyższym przypadku także z udziałem Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Pisze o tym we wstępie przewodnicząca PTP prof. dr hab. Joanna Madalińska-Michalak m.in.:
Polskie Towarzystwo Pedagogiczne zostało powołane do życia w marcu 1981 roku. Był to w Polsce czas, w którym pojawiły się nadzieje i czas nasilających się napięć społecznych, czas zapowiadający wiele zmian w kraju. Lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku oznaczały więc dla twórców Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego czas rozwijania jego działalności. Prace programowe i organizacyjne Zarządu Głównego Towarzystwa, realizowane pomimo wielu trudności, niejako na przekór temu, co się wokół działo, były wspierane przez silne społeczne zaangażowanie jego członków.
Towarzystwo, jak każda organizacja, miało swoje lata świetności i lata pewnego „zacisza”. Niewątpliwie rozwojowi pedagogiki i Towarzystwa służyły kolejne Ogólnopolskie Zjazdy Pedagogiczne, w trakcie których podejmowano poważny namysł i dyskusję tak nad tematyką związaną ze stanem pedagogiki, jak i wybranymi „palącymi” problemami edukacji. Począwszy od roku 1993, kiedy to odbył się I Zjazd, zjazdy stały się trwałą instytucją i ważnymi punktami orientacji we współczesnej pedagogice. Mają one istotne znaczenie zarówno dla członków Towarzystwa, jak i dla całego środowiska akademickiego związanego z edukacją. Stanowią niezwykle ważne forum wymiany myśli, współdziałania ludzi nauki i oświaty, stwarzają szanse poznania oraz spotkania znanych teoretyków i praktyków edukacji.
Ogólnopolskie Zjazdy Pedagogiczne stały się trwałą instytucją i wyraźnymi punktami orientacji we współczesnej pedagogice. Mają istotne znaczenie zarówno dla członków Towarzystwa, jak i dla całego środowiska związanego z edukacją. Zjazdy zawsze są wyjątkowymi spotkaniami pedagogów i służą rozwijaniu wiedzy o edukacji oraz wzmacnianiu praktyki pedagogicznej. Zjazdy organizowane są co trzy lata przez władze Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego we współpracy z różnymi uczelniami. Stanowią okazję do pokazania dorobku naukowego środowiska, które podjęło się współorganizacji Zjazdu, sprzyjają integracji tego środowiska, wzmacniają poznawczo, dają silne impulsy do dalszego rozwoju pedagogiki i pedagogów.
Zachęcam do sięgnięcia po oba tomy, by przekonać się o bardzo wysokim poziomie naukowym naszego środowiska akademickiego i oświatowego, jako że w zjazdach uczestniczą oprócz wybitnych socjologów, psychologów, filozofów, także znakomici nauczyciele oraz liderzy samorządowej oświaty. Piękną i mądrą klamrą spinają się debaty o polskiej pedagogice naukowej i praktycznej, o dyskursach naukowych i politycznych o edukacji, ponad podziałami światopoglądowymi, różnicami postaw wobec władz partyjnych i środowisk politycznych. Nauka rządzi się w tym przypadku dążeniem do odkrywania PRAWDY, a nie głoszenia ponoć jedynie słusznej czy mainstreamowej.
Szczególne wyrazy wdzięczności należą się władzom PTP oraz Gospodarzom IC Zjazdu - władzom i pracownikom Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku oraz redaktorom i recenzentom obu tomów, którzy zatroszczyli się o jak najwyższa jakość złożonych do druku rozpraw. Znacząco powiększyła się biblioteka pedagogicznej myśli. Pięknie kończą swój wstęp do I tomu prof. Maria Czerepaniak-Walczak i prof. Joanna Madalińska-Michalak:
Treści zawarte w tym tomie zawierające idee i koncepcje życia wartościowego potwierdzają, iż ku życiu wartościowemu wiedzie wiele dróg, wiele idei wyznacza ich cele, wiele kontekstów stymuluje, ale też wiele hamuje, ogranicza ich realizację. Większość z nich tkwi w nas samych, w uznawanych przez nas wartościach, w krytycznej refleksji nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Zdajemy sobie sprawę z zakresu i siły ograniczeń wyrażonych przez Wisławę Szymborską w wierszu pt: Są tacy, którzy , ale też żywimy nadzieję zawartą w jego zakończeniu:
„Są tacy, którzy sprawniej wykonują życie.
Mają w sobie i wokół porządek.
Na wszystko sposób i słuszną odpowiedź.
(…)
Przybijają pieczątki do jedynych prawd,
Wrzucają do niszczarek fakty niepotrzebne,
a osoby nieznane
do z góry przeznaczonych im segregatorów.
Myślą tyle, co warto,
ani chwilę dłużej,
bo za tą chwilą czai się wątpliwość.
(…).
Czasami im zazdroszczę
- na szczęście to mija.
31 stycznia 2018
Kultura szkoły: Czym ona jest? Jak ją badać i o niej pisać?
Przed nami XXXII Letnia Szkoła Młodych Pedagogów organizowana przez Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Kierownikiem naukowym po raz dwudziesty piąty jest prof. zw. dr hab. Maria Dudzikowa, zaś tegorocznym gospodarzem Wydział Pedagogiki, Psychologii i Socjologii Uniwersytetu Zielonogórskiego na czele z Dziekanem prof. UZ dr hab. Markiem Furmankiem. LSMP odbędzie się w dniach 17 – 22 września 2018 roku w Hotelu Leśnik, w malowniczym Łagowie Lubuskim nazywanym Perłą Ziemi Lubuskiej.
Celem Letnich Szkół jest wspieranie i stymulowanie rozwoju naukowego młodych pedagogów, w ramach którego tworzone są okazje do uzupełniania i pogłębiania wiedzy, bogacenia własnego warsztatu badawczego, a także możliwości debiutów naukowych oraz promowania najzdolniejszych. Ważne jest również tworzenie warunków sprzyjających autentycznej integracji środowiska, pracy w dobrej atmosferze i zacieśnianiu więzi międzypokoleniowych. Zajęcia odbywają się w kilku, wypróbowanych już formach, a więc poprzez wykłady, dyskusje panelowe, warsztaty i prezentacje naukowe zaproszonych gości – autorytetów w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych, rozmowy i konsultacje z nimi, problemowe seminaria w małych grupach, wizyty studyjne w szkołach, wystąpienia i prezentacje dorobku młodej kadry pedagogicznej.
Specyfikę tegorocznej Letniej Szkoły Młodych Pedagogów nada jej temat: „Kultura szkoły: Czym ona jest? Jak ją badać i o niej pisać?"
Interesuje nas szkoła jako instytucja umiejscowiona w określonej kulturze i jednocześnie stanowiąca swoistą kulturę, w której jest zanurzona i którą tworzy wspólnota szkolna. Chodzi o interdyscyplinarną diagnozę szkoły jako organizacji, w której odzwierciedla się to, co niesie jej otoczenie, a więc zjawiska i procesy pochodzące z zewnątrz, ale też organizacji, która stanowi określony zespół wartości, tradycji, dążeń, przekonań, postaw, które są jej istotą i jednocześnie decydują o jej społecznym klimacie, a co za tym idzie – warunkach i relacjach w niej doświadczanych, a więc tym, co jest wewnątrz.
Problematykę tę będziemy uszczegóławiać wokół następujących, podstawowych zagadnień:
1) Dwie opcje teoretyczne badania kultury szkoły (jako zasób i jako proces) i co z nich wynika dla epistemologii i metodologii oglądu codzienności szkolnej?
2) Jak opisywać, analizować, interpretować sceny i zdarzenia z życia szkolnej codzienności?
Poziom konferencji gwarantuje dobór kompetentnych merytorycznie gości i tematyka ich wystąpień. Oto alfabetyczna lista referentów i tytuły (robocze) ich wykładów:
dr hab. Bochno Ewa, prof. UZ, Kultura szkoły jako dobra wspólne. Konieczność - możliwość
prof. zw. dr hab. Czerepaniak- Walczak Maria, Emancypacja codzienności szkolnej i przez codzienność
dr Doliński Artur, Liceum Alter ego. Szkoła oparta na budowaniu zaangażowania
prof. dr hab. Fatyga Barbara, Sposób rozumienia kultury jako kontekst stylu życia
dr hab. Gołębniak Bogusława Dorota, prof. Collegium Da Vinci, Badania kultury nauczania. Co z normatywnością?
prof. dr hab. Klus-Stańska Dorota, O barierach zmiany kultury szkoły
dr hab. Kwiatkowski Mariusz, prof. UZ, "Żywe pomosty" pod presją izolacjonizmu. Zarys koncepcji
prof. dr hab. Kwieciński Zbigniew, Splątanie sfery publicznej i edukacji. Z perspektywy pedagogiki emancypacyjnej i krytycznej
prof. dr hab. Limont Wiesława, Kultura szkoły uczniów wybitnie zdolnych
prof. dr hab. Łukaszewicz Ryszard, Wrocławska Szkoła Przyszłości - Ścieżka praktykowania marzeń - Ku trafnej utopii
dr Markowska-Manista Urszula, Kolonialne i postkolonialne kultury szkoły w Afryce środkowej. Z badań terenowych
Michalak Marek, Rzecznik Praw Dziecka, Obraz kultury współczesnej szkoły w świetle listów do Rzecznika Praw Dziecka. Perspektywa korczakowska
prof. dr hab. Nalaskowski Aleksander, Budowanie kultury szkoły na przykładzie Szkoły Laboratorium w Toruniu. Z doświadczeń założyciela i dyrektora
dr hab. Nowosad Inetta, prof. UZ, Geneza i główne nurty badań nad kulturą szkolną
prof. dr hab. Przyborowska Beata, (panel), Kultura szkoły sukcesu. Blaski i cienie na przykładzie GiTA Toruń
dr Starczewska Krystyna, Specyfika kultury I Społecznego Liceum przy ul. Bednarskiej w Warszawie
prof. dr hab. Śliwerski Bogusław, Szkolne innowacje w kontekście polityki oświatowej w Polsce po roku 1989
Ponadto odbędą się warsztaty:
• dr Jędryczkowski Jacek, YouTube Analytics jako narzędzie badawcze pedagoga
• dr Krzychała Sławomir, Kultura szkoły w indywidualnym i kolektywnym doświadczeniu nauczycieli – pytania metodologiczne
• dr Mianowska Edyta, Dane w zasięgu ręki. O bazach danych w Internecie
• dr hab. Nowak-Łojewska Agnieszka, prof. UG, Fenomenografia jako strategia badań jakościowych
• dr Sawicki Krzysztof, Nowe technologie badania kultury
• dr Świetlikowska Jolanta, Redakcja tekstu naukowego
• dr Wagner Jarosław, Kształcenie na odległość – narzędzia wspierające
• dr Zamorska Beata, Potencjał zmiany kultury szkoły w badaniach interwencyjnych
Bliższe informacje dotyczące XXXII Letniej Szkoły Młodych Pedagogów podamy w kolejnym komunikacie. Aktualizujemy je również na stronie internetowej: http://www.lsmp.wpps.uz.zgora.pl/ (dostępny jest już formularz zgłoszeniowy). Informujemy, że przewidywany koszt uczestnictwa (zakwaterowanie, wyżywienie, materiały) w Szkole wynosić będzie około 950 zł.
W razie pytań prosimy o kontakt: Ewa Bochno, tel.: 691 33 55 65; mail: E.Bochno@ips.uz.zgora.pl
Warto pamiętać, że udział w SZKOLE może być uwzględniony w projektach naukowo-badawczych, kiedy występujemy w ramach konkursów o środki finansowe. Zachęcam do udziału w LETNIEJ SZKOLE MŁODYCH PEDAGOGÓW KNP PAN, bo takiej szkoły nie ma nigdzie indziej.
30 stycznia 2018
Obywatele dla Edukacji a partie polityczne dla siebie
Lepiej późno niż wcale. Dobrze się stało, że powstał w sieci jakiś ruch społeczny upominający się o to, by wyjąć edukację spod partyjnych wojen polsko-polskich, gdyż ta dziedzina sfery publicznej nie powinna być zawłaszczana przez rządzących. EDUKACJA musi być dobrem wspólnym, a nie "tortem z wisienkami" dla zwycięskiej partii politycznej, która obsadza zbędne dla jakości procesu kształcenia i wychowania publicznego urzędy "swoimi" poplecznikami i członkami oraz deformuje ustrój szkolny i jego dydaktykę posunięciami pedagogicznych ignorantów.
W pełni zgadzam się tylko z częścią internetowej petycji, w której anonimowi twórcy piszą o konieczności przygotowania polityki edukacyjnej w perspektywie wieloletniej, a wykraczającej ponad podziały partyjne, we współpracy z obywatelami, samorządami, organizacjami pozarządowymi i związkami zawodowymi. Niestety, błędem oraz naiwnością i normatywnym pustosłowiem jest skierowanie treści poniższego apelu do władz partii rządzącej, koalicyjnej i opozycyjnych. To tak, jakby apelować do wilka, by nie zaglądał do kurnika.
Oto treść tej petycji:
Adresat/Adresaci petycji: Partie polityczne
My, Obywatele, apelujemy do wszystkich partii politycznych, parlamentarnych i pozaparlamentarnych, o zgodne współdziałanie w dziedzinie oświaty. W minionym ćwierćwieczu problemy polskiej oświaty stały się narzędziami w walce politycznej, w której interesy partyjne przesłoniły interesy najmłodszego pokolenia obywateli – uczniów, ale także ich rodziców, nauczycieli i dyrektorów szkół. Czas wolnej Polski pokazuje fiasko partyjnej polityki edukacyjnej.
Polską racją stanu jest tworzenie polityki edukacyjnej w perspektywie wieloletniej, ponad podziałami partyjnymi, we współpracy z obywatelami, samorządami, organizacjami pozarządowymi i związkami zawodowymi. Taka współpraca jest w stanie zapewnić trwały, stabilny rozwój i dobrą jakość edukacji w polskich szkołach. Zwracamy się do wszystkich partii politycznych: porozumcie się i zorganizujcie wspólnie ponadpartyjną konferencję na temat stanu i przyszłości edukacji szkolnej. Tego rodzaju spotkanie poprzemy i jesteśmy gotowi wziąć w nim aktywny udział.
Sejm jest bardzo dobrym miejscem do debaty o oświacie, pod warunkiem, że będzie to spotkanie wszystkich partii z przedstawicielami różnorodnych organizacji i instytucji działających w obszarze edukacji.
Edukacja jest kluczową, strategiczną inwestycją społeczną i narodową, dlatego nie może przechodzić z rąk jednej partii do drugiej jako łup powyborczy. Wymaga ona działań głęboko przemyślanych, dalekosiężnych, elastycznych, wielowymiarowych i związanych z ważeniem kosztów i korzyści. Ponadpartyjna wizja i wspólne określenie celów i sposobów ich realizacji w perspektywie pokoleń, na kolejne dziesięciolecia pozwoliłaby na realizację uwzględniającą kierunek zmian dostosowany do potrzeb rozwoju uczniów, zmian na rynku pracy i wymagań XXI wieku. Ponadpartyjna wizja edukacji byłaby realizowana zgodnie z planem i na bieżąco dostosowywana, bez względu na rządzącą partię polityczną.
Dla właściwego i skutecznego rozwoju systemu edukacji niezbędne jest wspólne ustalenie priorytetów przez wszystkie strony w debacie publicznej. Niezbędne jest wprowadzanie procedur wdrażania nowych rozwiązań w szkole, sprawdzonych w programach pilotażowych i dopiero potem konsekwentnie upowszechnianych w atmosferze zgody i porozumienia narodowego. Niezbędne jest jawne i uczciwe liczenie środków przeznaczanych na edukację i wspólne podejmowanie decyzji co do sposobu ich wydawania. Warunkiem dobrej edukacji jest zgoda i aktywność wszystkich uczestników procesu edukacji.
Zgodnie z konstytucyjną zasadą pomocniczości, ogólnopolska polityka edukacyjna powinna być budowana na fundamencie różnorodnych gminnych i powiatowych polityk edukacyjnych uwzględniających lokalną sytuację ekonomiczną. Wskazane jest, aby w sposób szczególny wspierane były najsłabsze samorządy terytorialne. Powinniśmy tworzyć nową kulturę dialogu i nowe formy debatowania o edukacji dzieci i młodzieży.
Niezwykle ważny jest więc udział w tej debacie: samorządów terytorialnych – bezpośrednio odpowiadających za edukację jako organów prowadzących szkoły publiczne i zobowiązanych do współpracy z innymi organami prowadzącymi szkoły i przedszkola. Równie ważny byłby udział w tej debacie pozostałych stron zainteresowanych edukacją: nauczycieli, uczniów, rodziców, organizacji pozarządowych, naukowców, ekspertów, związkowców.
Dla wspólnego dobra Polaków apelujemy do wszystkich o porozumienie dla edukacji. Obywatele dla Edukacji
To oczywiste, że opozycja teraz będzie ZA poparciem tej petycji, podczas gdy koalicja rządząca będzie ją wyśmiewać lub przeciwstawiać jej propagandowo skrojoną wykładnię dotychczasowych sukcesów władzy, a szczególnie resortu edukacji. Poniższej treści petycja ma złego adresata, gdyż są nim partie polityczne. Otóż właściwym adresatem takiej petycji powinien być SUWEREN, czyli OBYWATELE i to w momencie, kiedy zostaną poproszeni o udanie się do urn wyborczych, by wybrać parlament kolejnej kadencji.
Okres przed wyborami samorządowymi będzie dobrym testem dla partii politycznych garnących się do zawłaszczenia samorządów, by dzięki edukacji realizować przeciwsprawcze dla dzieci i młodzieży partyjne interesy. Polska nie osiągnęła statusu demokracji skonsolidowanej pozostawiając i podtrzymując politykę oświatową na najniższym jej stopniu, jaki jest manipulacja, inżynieria społeczno-polityczna. Kolejni ministrowie prowadzą de facto grę przeciwko młodym pokoleniom, by po sprawdzeniu się w politycznej grze udać się do Parlamentu Europejskiego. Po co mieliby "spijać - przysłowiowe piwo, które nam nawarzyli", skoro wolą spijać piwo w Brukseli. Rodzice zaś uczącego się pokolenia pozostaną z jego problemami, troskami. Może SUWEREN wreszcie oprzytomnieje!
Może SUWEREN wreszcie zrozumie, o co toczy się gra zamykania polskiej edukacji w klatce centralistycznego ustroju z parawanem ochronnym dla jego nadzorców.
29 stycznia 2018
Wyższe szkoły patologii
Od lat piszę w blogu o nieuczciwych praktykach niektórych założycieli i/lub kwestorów wyższych szkół prywatnych tzw. "wsp", którzy potraktowali studentów i nauczycieli akademickich jak "dojną krowę" do wyciśnięcia z nich dla siebie zysków. Co gorsza, nawet te niepubliczne szkoły, które były na dobrej drodze do akademickiego rozwoju i prowadzenia uczciwej rywalizacji z wieloma - jakże słabymi - wyższymi szkołami państwowymi, w wyniku radykalnego spadku studiujących zaczęły przekształcać swoje statuty w taki sposób, by przejąć opłacony przez tysiące studiujących majątek na własność. Kryzys zawsze odsłania moralne dno niektórych postaci i to bez względu na to, czy mają wykształcenie a nawet stopnie naukowe.
W sieci pojawił się zatem nowy portal pod nazwą: "OPINIE O UCZELNIACH", który publikuje opinie studentów i pracowników wyższych szkół patologicznych w Polsce podtrzymywanych zresztą przez prawo o szkolnictwie wyższym ustanowione i aktualizowane także w projekcie nowej Ustawy 2.0 w ich interesie. O czym możemy przeczytać pod tym adresem? Zacytuję kilak wpisów:
- Kanclerz obiecywał, że już dawno zapłaci za wykłady. Trzy lata czekania to chyba dość. Ja już straciłam cierpliwość. Myślę, że tu może pomóc tylko telewizja, bo inaczej z własnej woli nie zapłacą. Chętnie przyłączę się do grupy poszkodowanych wykładowców (24.01.2018);
- Szkoła nie płaci wykładowcom od wielu miesięcy. Okres ten zaczyna się przeciągać w lata. Brak kontaktu ze strony szkoły. Nikt nic nie wie. Odradzam podejmowanie współpracy z tą katolicką szkołą.(28.11.2017);
- Szanowni Państwo, Drodzy Studenci. Pragnę napisać parę faktów na temat Szkoły im. Bogdana Jańskiego: Od ponad roku nie otrzymałem wynagrodzenia, Pan Kanclerz nadal tylko tłumaczy że nie może nic zapłacić a warszawskie Sądy przerzucają się pozwem, żaden nie chce się podjąć przyjęcia pozwu. To są jakieś żarty. To trwa ponad rok, a gdzie jeszcze jest czas na czynności komornicze? Wyegzekwowanie należności? Drodzy Państwo, odradzam pracę na tej uczelni gdyż wynagrodzenie otrzymacie za kilka lat lub nie otrzymacie wcale gdy sprawa ulegnie przedawnieniu a tego dowodem jest opieszałość Sądów w Warszawie. Drodzy Studenci ta katolicka uczelnia okrada z godności mnie jako człowieka, oszukuje i okłamuje. Jeśli chcecie mieć dyplom takiej uczelni, o takiej reputacji i opinii to wybór i decyzja należy do Państwa. Drodzy Wykładowcy podejmując współpracę ze Szkołą im. Bogdana Jańskiego podejmujecie pracę bez wynagrodzenia lub wolontariat. Pozdrawiam wszystkich, życzę powodzenia w dochodzeniu płatności wynagrodzenia przed Sądami. (...) (17.10.2017);
Przede wszystkim dowiemy się, a mam nadzieję, że zwiększy się liczba faktów na ten temat, że już od dłuższego czasu, nawet od roku, w niektórych WSP nie płaci się nauczycielom akademickim za wykonana przez nich pracę dydaktyczną. Czy w tej sytuacji nie powinno być wszczynane z urzędu śledztwo a winni ewidentnego "złodziejstwa" właściciele nie powinni być osądzeni? Czy nadal będzie w Polsce prowadzona rabunkowa działalność prowadzących takie patologiczne szkoły wyższe na akademikach? Dlaczego Ministerstwo nie monitoruje tych zdarzeń i nie podejmuje wraz z Polską Komisją Akredytacyjną skutecznych działań kontrolnych?
O jednej z takich "szkółek wyższych" pisze studentka:
- Jeżeli chcesz stracić 30 tys. zł. i niczego się nie nauczyć....to jest to! Zero organizacji, ta szkoła upada. (26.01.2018)
Dlaczego PKA i MNiSW mając wiedzę o prowadzonej kontroli skarbowej i pozwach nauczycieli akademickich w Sądach Pracy tolerują takie pseudobiznesowe szkółki wyrażając zgodę na otwieranie pod inną nazwą w tym samym miejscu (gmachu) rzekomo innej szkoły, ale prowadzoną przez tych samych właścicieli czy członków ich rodzin? Może minister J. Gowin podejmie jednak skuteczne działania także w swoim środowisku nadzorczym, by zaprzestano tak nieuczciwych praktyk pod szyldem "szkoła wyższa".
Subskrybuj:
Posty (Atom)