Są
monografie naukowe, które stanowią wyjątkowe, bo łączące bogactwo ewolucji
myśli wybitnych uczonych. Pedagodzy Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM Wiesław
Ambrozik i Jerzy Modrzewski wydali w 2021 roku znakomite dzieło rozpraw
socjologa Stanisława Kowalskiego i kontynuatorów jego twórczości naukowej w
tomie pt. "Stanisław Kowalski. Pamięć postaci uczonego i kontynuacje jego
dorobku" (Poznań, 2021). O ile otwierające tom trzy teksty
biograficzno-wspomnieniowe przybliżają nam prozę życia socjologa i stawanie się
oraz bycie przez niego znakomitym uczonym mogą zainteresować także historyków
nauki, o tyle niezwykle cenne jest wydanie rozproszonych w czasie i miejscach
trafnie dobranych artykułów S. Kowalskiego dotyczących jego recepcji i dalszego
rozwoju polskiej szkoły socjologii wychowania.
Dla
studiujących socjologię i pedagogikę oraz dla doktorantów tych dyscyplin
przywrócone w tym tomie rozprawy mają wyjątkowe znaczenie. Można bowiem
przekonać się, że mimo trudnych dla autonomii nauki czasów PRL, powstawały i
były publikowane rozprawy, które w swoim zakresie problemowym, metodologicznym
i naukoznawczym przechowały dorobek rodzimej humanistyki.
Od
czasu przełomu ustrojowego w 1989 roku, zniesienia cenzury sukcesywnie, choć
jeszcze nie w pełni, odzyskują swoją ponadczasową moc nauki humanistyczne,
toteż studia S. Kowalskiego dotyczące zbieżności socjologicznych i
pedagogicznych badań wychowania i edukacji dopominają się o ich ponowne
uwzględnienie. Z jednej bowiem strony mamy w 2025 roku podobną do Profesora UAM
świadomość, że:
"Z
dziedzinami pedagogiki socjologiczny dorobek w zakresie wychowania (socjologii
wychowania) łączy wspólny przedmiot badawczy, choć (...) inaczej ujmowany przez
socjologię niż przez pedagogikę. Z kierunkami pedagogiki łączy go ich
dominujące nachylenie ku socjologii, tzn. stosowanie w badaniach pedagogicznych
metod i systemów wiedzy socjologii" (s. 54).
Z
drugiej zaś strony zgodzimy się z autorem, że "Fakt wyprzedzania
socjologów przez pedagogów w podejmowaniu tych problemów stał się niewątpliwie
jednym z czynników późniejszego sojuszu badawczego między przedstawicielami obu
nauk" (s. 64).
Jednak
ów sojusz rozwijał się w czasach PRL, w katach 60. i 70. XX wieku, a został
wygaszony wraz z odchodzeniem z tego świata jego zwolenników oraz coraz bardziej
drapieżną rywalizacją po 1990 roku o środki budżetowe na badania naukowe
(KBN/NCN/NCBiR). Szybko zapomniano o wartości hybrydowej współpracy nie tylko
socjologów z pedagogami (socjologia pedagogiczna, pedagogika socjologiczna),
ale i psychologów (psychologia pedagogiczna, pedagogika psychologiczna),
ekonomistów (ekonomika oświatowa), politologów (polityka oświatowa) czy
biologów (biomedyczne podstawy wychowania).
Walka
antagonistyczna o odzyskanie rzekomo własnej autonomii, wzrost naukowości i
umiędzynarodowienia, a w istocie o dostęp do finansów i ciał pro-lub
antyrządowych, do korporacji uczonych sprawiła, że rozpadły się nie tylko
pozorne więzi między elitami tych nauk, ale to, co jest dla ich rozwoju
kluczowe, a mianowicie interdyscyplinarna współpraca. Socjolodzy, psycholodzy i
pedagodzy przestali wzajemnie analizować swoje prace naukowe, nie tworzą
międzydyscyplinarnych czy chociażby hybrydowych zespołów badawczych.
Z
powyższego punktu widzenia przypomnienie rozpraw jednego z filarów interdyscyplinarnej
współpracy naukowej jest cenne, bo uświadamia współczesnym pokoleniom, by nie
izolowali się tylko dlatego, że chcą być (a nie będą) pierwszymi, jedynymi czy
wyjątkowymi odkrywcami zjawisk w wychowaniu czy kształceniu, socjalizacji czy
indoktrynacji, emancypacji czy dysocjacji itp.