01 marca 2025

Nie odbędzie się w Łodzi w 2025 roku Festiwal Nauki, Techniki i Sztuki

 


Dotarła do mnie bardzo przykra wiadomość o odwołaniu przez Łódzkie Towarzystwo Naukowe Festiwalu Nauki, Techniki i Sztuki  w 2025 roku w Łodzi. Jak wynika z Komunikatu Prezesa ŁTN: 

Łódzkie Partnerstwo Akademickie (Porozumienie Rektorów Łódzkich Uczelni Wyższych Publicznych) zdecydowało o wycofaniu się wszystkich łódzkich uczelni publicznych z tej inicjatywy. W tej sytuacji Łódzkie Towarzystwo Naukowe zawiesza na 2025 r. organizację Festiwalu. Przeformułowanie inicjatywy jest rozważane. Tym bardziej, że zarówno odbiorcy (np. szkoły), jak i sami bezpośredni organizatorzy (np. koła naukowe) są w pełni chętne i gotowe do kontynuacji działań w obrębie Festiwalu".


Święto łódzkiej nauki, techniki i sztuki powinno uzyskać wsparcie ze strony samorządowych władz Łodzi. Wjeżdżający do naszego miasta witany jest tablicą "Łódź Akademicka". Od lat jednak rejestruję brak zainteresowania samorządowców osiągnięciami łódzkich nowatorów edukacji oraz wspierających ich sił społecznych.

 Najbardziej wyrazistym klasycznym przykładem destrukcji jest zlikwidowanie (być może na wniosek władz Wydziału Edukacji UMŁ) organizowanego od ponad dwudziestu pięciu lat (do 2023 roku) przez byłego dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego Janusza Moosa uroczystego Podsumowaniu Ruchu Innowacyjnego w Edukacji.    




Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego kreowało, upowszechniało i realizowało różnorodne projekty dotyczące innowacji programowych, metodycznych i organizacyjnych w edukacji przedszkolnej, szkolnej i pozaszkolnej. Prowadziło i koordynowało prace nad wytwarzaniem nowatorskich działań pedagogicznych oraz ich wdrażaniem do praktyki szkolnej. Ba, współpracowało z wieloma instytucjami łódzkimi, regionalnymi, krajowymi i międzynarodowymi wspierającymi edukację. 

Coroczne podsumowanie było okazją do wręczenia nagrodzonym dyrektorom, nauczycielom, uczniom, pracodawcom, szkołom i firmom certyfikatów informujących o uznaniu, docenieniu ich przedsięwzięć innowacyjnych oraz do promowania ich osiągnięć nie tylko na forum lokalnym, ale także wojewódzkim i ogólnopolskim.  Za szczególne osiągnięcia w działalności innowacyjnej dla edukacji przyznawana była STATUETKA SKRZYDŁA WYOBRAŹNI. 

To, co było przez wiele lat wizytówką i dumą łódzkiej oświaty oraz środowisk ją wspierających - ZNISZCZONO w ciągu ostatnich dwóch lat.  

 


(foto: moje) 

28 lutego 2025

Ważne rozstrzygnięcia dotyczące założyciela byłego już Collegium Humanum

 



Ten tydzień jest wyjątkowy. Przejdzie do historii patologii szkolnictwa wyższego, domykając jej jedną z wielu czarnych kart.
Po pierwsze, ucieszyła mnie NAGRODA RADIA ZET im. Andrzeja Wojciechowskiego dla redaktorki |"Newsweeka" pani Renaty Kim, która otrzymała najwyższe w polskim dziennikarstwie wyróżnienie za cykl artykułów o  powstałej w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy instytucji wykorzystywanej do częściowo bezprawnych działań - Collegium Humanum. Gratuluję Pani Redaktor.  

Po drugie, w dniu wczorajszym Senat Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie podjął uchwałę o UNIEWAŻNIENIU NADANIA STOPNIA DOKTORA NAUK TEOLOGICZNYCH temu, który stworzył powyższe "imperium częściowej fikcji, kupczenia dyplomami i pseudoedukacji" - Pawłowi Czarneckiemu. Już nie jest doktorem, ale może odwołać się od tej uchwały do RDN za pośrednictwem Senatu ChAT.  


Unieważnienie nie jest następstwem powyższego skandalu, tylko toczącego się od kilkunastu lat postępowania w związku z popełnieniem przez tego pana oszustwa naukowego. Pisał o tym i ustawicznie upominał się o rzetelność środowiska naukowego redaktor "Forum Akademickiego" a zarazem em. profesor uczelni medycznej, akademicki tropiciel tego typu nieuczciwości - dr hab. MAREK WROŃSKI.   

Polecam:
      
Rektor podejrzany o plagiat

Czy podejrzenie o popełnienie plagiatu musi skutkować utratą stanowiska rektora 

Marek Wroński - łowca plagiatów. Naukowiec, który walczy z nieuczciwością we własnym środowisku

Marek Wroński - Nierzetelny doktorat byłego rektora - reaktywacja 

Rektor Collegium Humanum straci stopień naukowy? Jest wniosek o unieważnienie doktoratu

 

27 lutego 2025

Wyjątkowa publikacja dr Emilii Lewickiej o radach seniorów

 


Nie tylko uczelnie organizują konkursy na najlepsze prace magisterskie i doktorskie, ale także organizacje pozarządowe. Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w Warszawie powołał w 2021 roku Kapitułę konkursu, która co roku rozpatruje zgłoszone dysertacje i ogłasza nagrodzone prace w ramach łączącego je tematycznie hasła „Wyzwania sektora pozarządowego w zmieniającej się rzeczywistości”. 

Pod koniec 2024 roku ogłoszono laureatów już czwartej edycji konkursu na najlepszą pracę magisterską i rozprawę doktorską na temat społeczeństwa obywatelskiego. Jedną z laureatek drugiej edycji (2022) wśród doktorów była dr Emilia Lewicka, która opublikowała w Narodowym Instytucie Wolności (NIW) w Warszawie na podstawie pracy doktorskiej monografię pod tytułem: Rady seniorów. Obraz, typologia, perspektywy.

Gratulacje należą się zarówno autorce pracy, jak i profesorowi dr. hab. Adamowi A. Zychowi jako promotorowi tej pracy oraz pani dr hab. Aleksandrze Błachnio, prof. UKW z Bydgoszczy pełniącej w tym projekcie rolę promotorki pomocniczej. 

 

Pani dr Emilia Lewicka zdobyła III miejsce w konkursie na najlepszą rozprawę doktorską na temat społeczeństwa obywatelskiego, zorganizowanym przez NIW w 2022 roku. Jak przytacza fragment z recenzji wydawniczej dysertacji Uczelnia, w której prowadzone były studia doktoranckie: 

 

Recenzentka dr hab. Monika Klimowicz, prof. UWr.  w konkluzji swojej opinii stwierdza:

 

„Podsumowując, recenzowana monografia powinna stanowić lekturę obowiązkową każdego badacza zajmującego się problematyką aktywności i aktywizacji osób starszych. Jednocześnie jest lekturą obowiązkową dla badawczy zajmujących się działaniem samorządu terytorialnego. Monografię powinien przeczytać każdy, dla kogo poznanie i zrozumienia jak działają rady seniorów w Polsce ma nie tylko znaczenie w kontekście naukowym, lecz również implementacyjnym.

 

Monografia jest bowiem nie tylko doskonałym źródłem wiedzy na ten temat, ale również może stanowić swoistego rodzaju podręcznik do wdrażania rozwiązań usprawniających działanie rad seniorów w Polsce. Warto również podkreślić wartość edukacyjną recenzowanej monografii.  Stanowi ona bowiem źródło wiedzy nie tylko dla studentów kierunków społecznych, ale również decydentów oraz seniorów działających aktywnie w ramach rad seniorów. Publikację można zatem polecić szerokiemu gronu czytelników, zainteresowanych problematyką funkcjonowania rad seniorów w Polsce. Recenzowana monografia jest dziełem oryginalnym i unikatowym w skali europejskiej”. 

 

Zachęcam do lektury publikacji, która w wersji elektronicznej jest do pobrania na stronie: https://niw.gov.pl/czytelnia/rady-seniorow-obraz-typologia-perspektywy/  

26 lutego 2025

Relacje rodziców z nauczycielami licealnymi w świetle superwizji

 


Przeglądam raporty z prowadzonych przez siebie badań oświatowych.  Jak się okazuje, udział nauczycieli w projektach dobrze finansowanych ze środków unijnych, niewiele w nich zmienia. Przychodzą nowi nauczyciele, część dotychczasowych odeszła, bo szkoły w tak fatalnych warunkach płacowych dla nauczycieli, kompletnej centralizacji i systemowego upolitycznienia w zgodzie z doktryną i interesami partii politycznej u władzy, nie są środowiskami uczącymi się, samoregulacyjnymi, odpowiadającymi na realne potrzeby dzieci i młodzieży. 

Nie wszystkie szkoły - to prawda. Nie wszyscy nauczyciele mają powody do pozorowania własnej pracy, nie wszyscy nauczyciele lekceważą potrzebę autentycznego zaangażowania się w sensowność rozwiązań dydaktycznych, organizacyjnych i wychowawczych w szkole. Jednak coraz powszechniejsze jest marnotrawienie środków pomocowych, skoro nie skutkują one względnie trwałymi a pożądanymi zmianami. Oto jeden z fragmentów moich raportów z liceum w wielkim mieście:                      

Szkoła sprowadza współpracę do typowych, a przy tym mało innowacyjnych form kontaktu z rodzicami: zebrania, konsultacje, imprezy szkolne i klasowe, spotkania ze specjalistami, indywidualne kontakty na terenie szkoły czy wywiady w domach. Z opinii pedagoga szkolnego wynika, że współpraca z rodzicami układa się dobrze tzn. z zebrań z rodzicami i konsultacji korzysta większość rodziców. Nisko natomiast oceniane są spotkania ze specjalistami  co świadczy o nietrafnym doborze oferowanych treści, albo prelegentów.  Nauczyciele nie wyrażają zainteresowania prelekcją na temat współpracy z rodzicami.

W autodiagnozie występuje częściowe rozpoznanie środowiska rodzicielskiego (opiekuńczego) uczniów, ale nie ma w nim analizy takich aspektów funkcjonowania rodzin, które mogłyby sprzyjać budowaniu pól współpracy, a mianowicie: jaki jest stan rodzin: czy są pełne – w tym rekonstruowane, niepełne (kto sprawuje opiekę), jaki jest stan zatrudnienia rodziców (zatrudnieni w pełnym wymiarze lub częściowym, doraźnie, na czas określony, bezrobotni, na rencie, emeryturze itp.). 

Powinna być przeprowadzona analiza częstotliwości udziału przynajmniej jednego z rodziców w organizowanych przez wychowawców klas (tzw. obowiązkowych konsultacjach) oraz powodów nieobecności (terminarz konsultacji, czas ich trwania, zakres omawianych kwestii, stylu kierowania wychowawczego klasą i komunikacji wychowawcy z rodzicami, itp.). Nie wiadomo, jaki jest zakres ponadnormatywnych (społecznych) działań rodziców w szkole, a szczególnie, jak działa Rada Rodziców.   

Należy zwrócić uwagę na to, iż zaledwie 18 % uczniów postrzega wychowawcę jako osobę, do której zwróciłoby się o pomoc w sytuacji problemowej, zaś dla   3% uczniów rolę taką może spełniać inny nauczyciel. Oznacza to, że w zespole nauczycielskim nie ma zbyt dużej otwartości na budowanie relacji wzajemnej ufności oraz spolegliwego rozwiązywania problemów. Taki stan rzeczy podtrzymuje wprowadzenie internetowego dziennika ocen. 

Wprawdzie ułatwia to rodzicom bieżącą kontrolę wyników pracy własnych dzieci w szkole, ale zarazem dystansuje ich wobec niej jako całości. Nie wskazuje się także na możliwe i konkretne obszary współpracy między radą pedagogiczną a radą rodziców i samorządem uczniowskim. Pomija się szersze włączanie nauczycieli do wsparcia rodziców w ich pracy wychowawczej z młodzieżą w środowisku rodzinnym tak, by można było zintegrować działania na rzecz stwarzania uczniom korzystnych warunków do efektywnego i adekwatnego do ich możliwości oraz kompetencji uczenia się i pracy nad sobą.

Ciekawe są propozycje organizowania dla rodziców prelekcji na temat uzależnień, ale dobrowolny charakter  udziału  w nich na terenie tej szkoły może płoszyć część rodziców obawiających się, że ich zainteresowanie będzie utożsamiane z ich dzieckiem i może negatywnie rzutować przez to w przyszłości na jego sytuację czy pozycję w liceum.  Lepiej jest udostępniać informacje o takich prelekcjach, ale prowadzonych w tzw. bezpiecznym dla rodziców miejscu, czyli uniemożliwiającym ich identyfikację z określoną placówką, do której uczęszcza ich dziecko. 

Zaproponowany przez szkołę program traktuje rodziców marginalnie. Stwierdzenie w kolumnie: ”Zadania do realizacji”: "Współpraca pedagoga i wychowawców z rodzicami przy realizacji programu profilaktycznego" jest frazesem, który nic nie znaczy, nie ma żadnego operacyjnego charakteru. W strategii działań wychowawczych i opiekuńczych w zakresie przeciwdziałania trudnościom w uczeniu się podaje się np. jako zadanie dla rodziców ogólnik typu:  motywowanie do nauki,  a dla nauczycieli banał w stylu: urozmaicanie lekcji.  

  

 (foto: moje, z Galerii APS w Warszawie, autorka pracy dyplomowej "Odbicia" - Paula Brzozowska. Promotor: prof. Grzegorz Mroczkowski) 

25 lutego 2025

Nagroda Naukowa im. Mieczysława Łobockiego

 


Ucieszył mnie komunikat Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie o uruchomieniu Konkursu na Nagrodę Naukową im. Mieczysława Łobockiego. Jak piszą organizatorzy: 

"Nagroda ma na celu podkreślenie znaczenia najwyższych standardów naukowych, w tym metodologicznych w dyscyplinie pedagogika. Będzie przyznawana corocznie w dowód uznania za nowatorstwo i oryginalność badań oraz rzetelność warsztatu badawczego.

Nagroda przyznawana będzie na podstawie autonominacji. Laureat wyłoniony zostanie przez Kapitułę Nagrody składającą się z ekspertów w obszarze metodologii badań pedagogicznych. Zasady Konkursu zawarte są w Regulaminie Konkursu. Zgłoszenia należy przesłać do 15 maja 2025 r. Uroczyste ogłoszenie wyników nastąpi 28 czerwca 2025 r. w Instytucie Pedagogiki UMCS w Lublinie".

Regulamin Konkursu oraz formularz zgłoszenia rozpraw z .... metodologii badań pedagogicznych znajduje się tutaj. Trochę zaskoczyło mnie ograniczenie przedmiotowego zakresu tego Konkursu do metodologii badań pedagogicznych, gdyż dominantą badań Profesora M. Łobockiego była jednak teoria wychowania, ale nie ulega wątpliwości, że w czasach swojej aktywności naukowej zagadnienia z metodologii badań były równie istotne. 


Zapewne korzystniejsze jest dla polskiej pedagogiki akademickiej, by środowisko uniwersyteckie Lublina zaktywizowało uczonych do większej troski o jakość założeń badawczych i ich realizację niezależnie od tego, w której z subdyscyplin pedagogiki są one stosowane. Nie wiem, jak poradzą sobie członkowie Kapituły tego Konkursu w sytuacji, gdy na równi traktują "(...) wyjątkowo ważne dla dyscypliny pedagogika osiągnięcie naukowe, opublikowane w formie monografii lub artykułu naukowego". Jednak jest istotna różnica między monografią naukową a artykułem naukowym.  



Czytam właśnie recenzję autorstwa znakomitego pedagoga, która dotyczy pracy doktorskiej z pedagogiki. Dysertacja powstała pod kierunkiem jednego z profesorów pedagogiki, a jej treść jest kompromitująca przede wszystkim jego, a nie tylko doktoranta. Wniosek ten wyprowadzam z opinii, która zawiera m.in. następującą ocenę wytworu doktoranta:

"Przedłożony tekst rozprawy doktorskiej przypomina, wyjąwszy objętość, najsłabsze  prace licencjackie spośród tych, które zdarzyło mi się recenzować". Dalej czytam, że badanie doktoranta okazało się bezcelowe, bowiem nigdzie nie uzasadnił swojego zamiaru, zaś plan badań jest wszechstronnie niepoprawny i świadczy o analfabetyzmie metodologicznym autora. 

Mam zatem nadzieję, że może dzięki także takim konkursom nie będą powstawać na żenującym poziomie prace doktorskie. Niektórym osobom udało się przemknąć przez sito nierzetelnych recenzji i uzyskali stopień doktora a nawet doktora habilitowanego, kompromitując nie tylko samych siebie, ale także pedagogikę jako dyscyplinę naukową. 

     

    

24 lutego 2025

Wspomnienia wybitnego profesora endokrynologii Marka Pawlikowskiego

 


 

 

Łódzka nauka ma szczęście do wybitnych uczonych, wśród których swoje wspomnienia i refleksje właśnie opublikował wybitny profesor nauk medycznych, dr h.c. multi Marek Pawlikowski (ur.1933)Okładkę zdobi karykatura emerytowanego profesora Akademii Medycznej (obecnie Uniwersytet Medyczny) w Łodzi, którą przed laty podarował mu były rektor AM w Łodzi, też wielce uzdolniony - prof. Leszek Woźniak

Nie jest to pierwsza autobiograficzna rekonstrukcja własnej drogi naukowego awansu M. Pawlikowskiego, toteż przywołuję w dzisiejszym wpisie najnowsze studium łódzkiego uczonego. gdyż zapewne część środowiska akademickiej medycyny oraz większość jego b. pacjentów nie miała okazji poznać wielości talentów światowej sławy endokrynologa, histologa i neurologa. Mnie jednak nie zaskoczył, ani też nie zdziwił wiersz Profesora, którym otwiera pasjonująco napisaną przez siebie historię, także polskiej medycyny: 

"Autoportret 

Która z wielu twarzy 

odbitych w lustrze pamięci 

jest najbardziej moja? 

Czy ten nastolatek 

pełen niepokoju 

który niesie ze sobą 

krągłość niezerwanych jabłek 

z rajskiego ogrodu? 

Czy ten młody docent 

pełen dobrych chęci 

którymi, jak wiadomo, 

brukowane piekło? 

Czy ten stary profesor 

wielce zaskoczony 

że życie przeciekło między palcami 

i w dłoniach 

tak niewielki 

połów pozostanie?"   

Dla naukoznawstwa, filozofii i historii nauki każde wspomnienie uczonych pozwala odkryć nie tylko kulisy badań naukowych, ale i lepiej zrozumieć warunki, w jakich do nich doszło. Profesor M. Pawlikowski czyni to z wielkim taktem, kulturą osobistą, bez potrzeby eksponowania z wielości wydarzeń i osobistych doświadczeń polimotywacyjnych rozstrzygnięć, które musiały pociągać za sobą nie zawsze i nie dla wszystkich zrozumiałe działania, wybory, formy aktywności. 

Uczony dwóch ustrojów politycznych w sposób ujmujący czytelnika spoza jego profesji odsłania problemy badacza, klinicysty, którego pasją było odkrywanie zjawisk, praw ludzkiej natury skutkujące przecież poprawą czy nawet uratowaniem życia milionom osób na świecie. Nie musi być w swojej narracji skromny, jak wciąż oczekuje się w polskiej tradycji od naukowców, by nie dzielili się zanadto z innymi własnymi sukcesami, bo doświadczą zawiści ,marginalizacji czy nawet antagonistycznie podszytej jakiej postaci ekskluzji, ale też szczerze odsłania siebie w sferach niecodziennych decyzji.

Prof. M. Pawlikowski miał to wielkie szczęście, że doświadczał pasji badań naukowych w rodzinie, w której ojciec - wybitny uczony nauk medycznych, także były rektor AM w Łodzi Tadeusz Pawlikowski wprowadzał syna w świat akademickich zmagań z nierozwiązywalnymi problemami ludzkich chorób. Historycy oświaty znajdą w tych wspomnieniach także odniesienia do tajnego nauczania w okresie II wojny światowej czy do warunków kształcenia w łódzkim Gimnazjum "Kopra" (dziś I LO im. M. Kopernika w Łodzi).   

 Tak wspomina Uczony swoich łódzkich nauczycieli: 

"Uczyło nas grono świetnych, w większości jeszcze przedwojennych profesorów. We wdzięcznej pamięci zachowuję prof. Marię Jodłowską, polonistkę, której zawdzięczam nieprzemijające zauroczenie wielkimi kartami polskiej literatury, owe zakorzenienie w ojczyźnie-polszczyźnie, które nie pozwoliło mi nigdy serio myśleć o możliwości ułożenia sobie życia poza krajem. Profesor Felicji Polińskiej, nauczycielce biologii, zawdzięczam podtrzymanie moich wyniesionych z domu zainteresowań przyrodniczych, co zaowocowało później wyborem medycyny jako kierunku studiów i pracy badawczej jako szczególnej drogi kariery zawodowej. Języka francuskiego uczył nas prof. Wacław Sienicki. (...)

Co do łaciny, to uczył jej nas prof. Ildefons Hechman, postać równie malownicza, jak jego imię. Starał się robić wrażenie bardzo srogiego. Stosował szczególny system kar, jeśli przyłapał kogoś na nieznajomości jakiegoś słówka lub jego odmiany: kazał mianowicie przepisywać je 50 lub 100 razy. Nazywało się to odpowiednio „porcyjka” lub „porcja”. W każdej klasie był „sekretarz” (u nas był to późniejszy profesor Politechniki Łódzkiej Jacek Kulesza), którego zadaniem było prowadzenie rejestru wyroków" (s. 31). 

Z równą serdecznością wspomina Profesor nauczyciela matematyki - prof. Władysława Terlikowskiego, wychowawcę - nauczyciela rysunków Antoniego Wippla, a następnie nauczyciela fizyki - Zdzisława Sobczaka oraz katechetów – jezuitów: o. Tomasza Rostworowskiego i o. Wincentego Głowę

Drodzy NAUCZYCIELE, także katecheci - zastanówcie się, w jakim kontekście i opisie pojawicie się na kartach wspomnień niektórych waszych dzisiejszych uczniów! Życzę, by miały właśnie taki rys wdzięcznej pamięci.  

 

23 lutego 2025

Dzień Myśli Braterskiej ... z Ukrainą

 


Dzień Myśli Braterskiej (ang. World Thinking Day) jest świętem skautów na całym świecie, obchodzonym 22 lutego każdego roku także w polskim harcerstwie, niezależnie od jego  zróżnicowania organizacyjno-programowego. Data tego święta nie jest przypadkowa, gdyż nawiązuje do dnia urodzin 22 lutego (w 1857 roku w Londynie) twórcy skautingu Roberta Stephensona Smytha Baden-Powella, Lorda Baden-Powella. 

Harcerze, ich instruktorzy spotykają się tego dnia przy kominku/ognisku, w kręgu, by podzielić się swoimi doświadczeniami, nawiązać do dziejów światowego, a w tym także polskiego ruchu skautowego/harcerskiego. W swej istocie myśl braterska jest nośnikiem współczesnego wolontariatu, filantropii, udzielania bezinteresownej pomocy i wsparcia tym, którzy są w potrzebie oraz każdemu, komu zależy na wspólnym Dobru.    

"Bratnie słowo sobie daję, 

że pomagać będziem wzajem, 

Druh druhowi, druhnie druh, 

Hasło znaj: Czuj duch!"

 


Pluralizm ruchu harcerskiego jest faktem, z którym usiłowali walczyć od czasów rewolucji solidarnościowej naczelnicy Związku Harcerstwa Polskiego, ale na szczęście obronił się, pomimo włączania autorytetów w proces blokowania wolności zrzeszania się ówczesnych. Byli wśród nich harcmistrzowie przedwojennego harcerstwa, czołowi instruktorzy "Szarych Szeregów" oraz działający w czasach PRL w podziemnej "Solidarności".  

 

 

Trzeba przypominać w trzecią już rocznicę zbrodniczej agresji Rosji na Ukrainę, że zaborcze, imperialistyczne działania rosyjskich polityków, są jej nekrofilnym kodem genetycznym. Dotyczyły bowiem także ruchu skautowego. Na październikowym zjeździe młodzieży komunistycznej (komsomołu) w Rosji w 1919 roku uchwalono co następuje: 

Uznając Skauting za system czysto burżuazyjnego fizycznego i duchowego wychowania w kierunku imperialistycznym, zjazd stwierdza konieczność niezwłocznego rozpędzenia wszystkich istniejących w Rosji sowieckiej organizacji skautowych (Naszi sjesdy”, str.20, punkt 2-gi). To „rozpędzenie” przeprowadzała czerezwyczajka na podstawie donosów młodych komunistów, aresztując i mordując wielu skautów rosyjskich i polskich (Maresz  Komunizm przeciwko harcerstwu (Odbitka z „Orła Białego” – styczeń 1967, nr 30/1177), Londyn: Nakładem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, 1967, s. 2 - podkreśl.moje).  

Czesław Maresz opisał leninowską taktykę komunistów wykorzystywania młodzieży w walce o zdobycie i utrwalenie władzy na zasadzie elastycznego wyczekiwania i podporządkowywania się dogodnym dla ich ataków zmianom historycznym, społeczno-politycznym, by w najbardziej odpowiednim momencie (…) skupić siły i silniej uderzyć w przeszkodę. A cele komunistów zawsze są jedne i te same: opanowanie władzy, by ją następnie sprawować metodami terroru, nie krępując się żadną moralnością, ani żadnym prawem (Tamże, s. 3).

Brakuje nam badań na temat działalności ruchu skautowego w Ukrainie, w tym także działalności polskich drużyn skautowych od początku powstania skautingu ukraińskiego po czasy współczesne.