13 czerwca 2025

Fenomenologia biegu socjologa Pawła Prüfera

 



Nauki społeczne zawsze interesowały się ludzką aktywnością, badają ją w różnych zakresach, dziedzinach życia, orientacjach i preferencjach. Nie można ludzkich działań zamknąć w ramach tylko jednej z dyscyplin tych nauk, gdyż ich istota, tajemnica, niedookreśloność wymaga inter-czy nawet transdyscyplinarnego podejścia, które otwiera przestrzeń myśli także na inne dziedziny nauk, źródła wiedzy i doświadczanie jej przez samych badaczy. 

Bliscy mi profesorowie pedagogiki podejmowali w swoich metateoretycznych badaniach  zagadnienia  kultury codziennego życia, jak Olga Czerniawska, zajmując się pielgrzymowaniem Polaków czy Zbyszko Melosik analizując fenomen fascynacji osób futbolem lub samochodami. Pedagogika nie może być obojętna na to, czym żyją dzieci, osoby dorosłe czy dorośli w trzecim wieku życia, by w toku edukacji czy kierowanego samokształcenia wspomagać ich osobiste pasje, talenty.

 Otrzymaliśmy kolejny impuls do badań i praktyki wychowawczej ze strony uczonego, profesora socjologii w Akademii im. Jakuba Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim, a zarazem ultramaratończyka - ks. dr. hab. Pawła Prüfera, który poszukiwał w eksploracji literatury przedmiotu i w osobistym doświadczeniu odpowiedzi na pytanie: "Czy rzeczywiście bieganie jest tak piękne - i jak twierdzą niektórzy - powszechne i popularne?" (s.7) 

Autor najnowszej książki pt. "Bieg i Bóg" (Lublin, 2025) zna urok biegania, które wpisane jest w jego codzienne życie, skoro sam  uczestniczył aktywnie w około dwustu maratonach  i przebiegł kilka tysięcy kilometrów, będących dla niego osobliwym doświadczaniem siebie, własnej kondycji, sprawności, ale i dbałości o zrównoważony rozwój. Jako duszpasterz stał się wzorem osobowym dla współwyznawców chrześcijańskiej wiary, by nie tylko przemawiać do nich i wsłuchiwać się w ich egzystencjalne troski, ale także dzielić z nimi trud pracy nad sobą. 

Monografię otwiera cytat wybitnego włoskiego socjologa kultury, religii profesora Roberto Ciprianiego, który pisał:

"Nasza podróż i nasze życie mogą być mniej lub bardziej długie. Zawsze dobrym pomysłem jest dawać z siebie wszystko, ponieważ nie wiemy, kiedy ten bieg się skończy i jak się skończy. Kiedy dzieci biegają, nie czują się nieszczęśliwe, lecz świetnie się bawią, zwłaszcza jeśli przestrzeń jest otwarta. Na placu Świętego Piotra w Rzymie prawie zawsze zaczynają biegać jak szalone, nawet jeśli nie mają jasno określonego celu:  czysta wolność i ogromna radość. Ciało ludzkie jest dziełem wielkiego, wielkiego geniusza (...)" (s.5).

Prüfera fascynuje nie tylko Bóg, co jest naturalnym doznaniem własnej duchowości, ale także bieganie jako rodzaj sportowej aktywności, która pięknie splata się w obu doświadczeniach codziennego życia oraz wpisanej w nie misji współkreowania wspólnoty osób stawiających opór słabościom własnej woli. Niektórzy bowiem biegają niejako "na receptę", którą zalecił im lekarz czy rehabilitant po chorobowym incydencie. Są też tacy, co (za-)biegają (p-)o władzę, sukces, stanowisko, bogactwo, doświadczając zysków lub strat, a jeszcze inni, by spełnić wymagania korporacji czy czyjeś oczekiwania. Ten rodzaj biegu ma zewnątrzsterowne źródła, toteż może skutkować porażką lub doraźnym sukcesem. 

Nie o takim bieganiu pisze P. Prüfer. Jego książka jest autoetnograficzną narracją o tym, jak sam i jemu podobni  zmieniają się od fascynacji samym faktem stawiania stóp na powierzchni, po której biegną, po doświadczanie w dynamice własnego ruchu "czegoś niezwykle głębokiego, wręcz mistycznego. Nasza planeta jest w nieustannym ruchu. Często o tym myślę. Stawiam kroki na nawierzchni, która "żyje", która przesuwa się w cudowny sposób, wprawiana w dynamikę cyrkulacyjną" (s.9). 

Czytając książkę socjologa przypomniałem sobie  dziennikarza sportowego Tomasza Hopfera, który w PRL zainicjował w Telewizji Polskiej  ogólnokrajową kampanię społeczną "Bieg po zdrowie". To on powołał do życia Warszawski Maraton popularyzując tym samym bieganie w kraju. Dziś należy do dobrego zwyczaju wśród menadżerów uczestniczenie w maratonach organizowanych na świecie, często z intencją pomocową dla osób w potrzebie.

Książka P. Prüfera jest nie tylko socjoteologicznym i socjopedagogicznym studium piękna biegania, ale i fenomenologią biegu "(...) do Boga, by znaleźć się po drugiej stronie Życia, w którym lekkość i flow będą - w myśl chrześcijańskiego przekonania - stanem permanentnym. Nie oznacza to, że granice nie istnieją. Są jednak znacząco przekraczane. Biegacz niesie swoje słabości, zarówno te wynikające z wieku, jak i te, które wiążą się bezpośrednio właśnie z bieganiem: zaprzyjaźnia się z nimi, akceptując je, czyniąc je swoimi sojusznikami" (s. 13).

Oglądając relacje z olimpiady czy zawodów lekkoatletycznych zapewne mamy zapisane w pamięci obrazy sprinterek/-ów, płotkarek/-rzy, krótko- i długodystansowców czy właśnie maratończyków, spośród których ktoś nie dobiegł do celu albo padł na ziemię z wyczerpania sił po przekroczeniu linii mety. A jednak potrafił cieszyć się tym, czego doświadczył. Bieg zawodowca nie jest tym samym, co bieg każdego, kto nie czyni tego w ramach profesjonalnej rywalizacji o medal.

Recenzowane  dzieło poświęcone jest każdemu, kto wprawia swe ciało i umysł w dynamiczny ruch, który jest zestrojony z metafizyczną wolą własnej potrzeby a może i świadczy o naturalnej pasji, radości przemieszczania się w przestrzeni, by uwolnić się na jakiś czas od myśli o innych sprawach życiowych ( rodzinnych, szkolnych, zawodowych, społecznych itp.) i oddać się samemu sobie, a może i Stwórcy. Tożsamość biegacza i jego jaźń stapiają się ze sobą w biegu, "(...) kształtują się, konstruują, "ugniatają" jego przekonanie o samym sobie jako biegaczu, ale także jako człowieku w ogóle"(s.19). 

Biegnąc jesteśmy integralnie zamknięci w sobie, skupieni, skoncentrowani, doświadczając bicia dwóch serc (właściwego i ulokowanego w łydkach nóg), przepompowujących krew, by możliwy był ruch i siła do jego kontynuowania. To także jedno z doświadczeń możliwego kryzysu, kiedy  zaczyna ubywać sił a odległość do celu jest duża.  Jak pisze: 

"Biegacz biegnący i hamujący swoją skłonność do przyspieszania wtedy, kiedy przyspieszać nie powinien, wydłuży jednak swój krok za sprawą Sprawcy. Biegnąc nadal adekwatnie względem  swoich możliwości, zacznie przyspieszać, wydłużając swój krok pomimo braku jego fizycznego wydłużania. Będzie to w pierwszej kolejności sprawa mentalna i duchowa. Biegacz przyspiesza najpierw w swoich przestrzeniach ducha i wyobraźni" (s. 24-25).

Dawno nie czytałem tak pięknego i głęboko humanistycznego  studium o jedności ciała i ducha człowieka. Autor wyłuskał także z dzieł wybitnych socjologów myśli, które utwierdziły go w sensie poświęcenia uwagi biegowi i biegaczom. Wiara, modlitwa stają się wewnętrznym dynamizmem mocy sprawczej człowieka w jego relacji z samym sobą i postawionym sobie celem, do którego dąży. 

Bieganie może być i bywa wartością hetero-lub autoteliczną, ale i transcendentną. Tkwi w bieganiu paradoks, zgodnie z którym, jeśli chce się biegać szybciej, to trzeba biegać wolniej, bo spowalniając bieg szybciej osiągnie się cel (s.31). Bieganie może być sportem, ale dla większości z nas jest - a jeśli nie jest, to może być - życiem, "(...) kluczem-wytrychem, który jest w stanie otworzyć drzwi do lepszej rzeczywistości i piękniejszego życia" (s. 241).

Warto zachęcić studentów kierunku kultura fizyczna, psychologia czy pedagogika sportu, by przeczytali tę książkę. Nie jest to bowiem literatura potoczna, popkulturowa, ale znakomicie poprowadzona przez uczonego introspekcyjna analiza fenomenu biegania, które naprowadza człowieka na ścieżki prawości, samorealizacji z możliwością czy - jak to określa sam Prüfer - darem dla biegacza, "(...) który metaforycznie i przez pryzmat drogi postrzega życie duchowe i etos duchowości" (s. 43). 

Nie sposób omówić w syntetycznym ujęciu socjologiczne spojrzenie na świat biegacza, doświadczanie przez niego  samego siebie i innych, a wszystko to z perspektywy uczonego-biegacza, który nadaje, wydawałoby się tak prostej aktywności fizycznej, jej dotychczas tak nie odkryte piękno i radość. Jest to w literaturze naukowej znacząca, tak głęboko poprowadzona analiza swoistej ekstazy biegania, której autor dowodzi spójności ciała i serca, majestatyczności siły ludzkiej woli i motywacji, determinant przekraczania granic,  doznawania mikroświata czasu i pokoju, wiary i pokory, spełniania się i zdrowego wyczerpywania, zmagania z losem i odnajdywania sensu własnej egzystencji w poczuciu wolności.

Zachęcam każdego, kto pracuje z innymi, dla innych, jest rodzicem, nauczycielem, instruktorem, opiekunem, penitencjarnym  strażnikiem itp. do lektury fascynującej rozprawy naukowej. Kończę jej  odczytanie, by przebrać się i pobiec, czym po lekturze książki pozytywnie zaraził mnie ks. dr hab. Paweł Prüfer, prof. Akademii im. Jakuba z Paradyża.