16 maja 2025

Zmarła wyjątkowa Uczona - Profesor pedagogiki Joanna Rutkowiak


 

Nikt nie chce otrzymywać tak bolesnych wiadomości, jak odejście osoby, której prace naukowe, wykłady, referaty, recenzje stanowiły fundament polskiej pedagogiki ogólnej, w tym teorii kształcenia i badań porównawczych. Niestety, w godzinach popołudniowych nadeszła z Gdańska informacja o śmierci emerytowanej profesor Joanny Rutkowiak. Zamyka się krąg uczonych, którym moje pokolenie zawdzięcza odżywcze siły mądrości w badaniach pedagogicznych po upadku ustroju socjalistycznego. Byliśmy do transformacji ustrojowej 1989 roku przygotowani właśnie dzięki tak wybitnym postaciom polskiej nauki jak Profesor zw. Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Joanna Rutkowiak (21.08.1935 - 15.05.2025). 

W pracy nad Leksykonem PWN "Pedagogika" w 2000 roku umieściliśmy z współautorem Bogusławem Milerskim biogram "Damy Polskiej Dydaktyki", biogram Uczonej, która od 1980 roku kierowała na Uniwersytecie Gdańskim Zakładem Dydaktyki. Współtworzyła w 1981 roku Polskie Towarzystwo Pedagogiczne, a w 1989 roku została wybrana jego Współprzewodniczącą tak ważnego gremium naukowo-oświatowego, któremu przewodniczył prof. Zbigniew Kwieciński. Razem stworzyli fenomenalny ruch odnowy polskiej pedagogiki po latach jej dewastowania przez stalinowców, bolszewików i socjalistów w latach 1948-1989. 

Dzięki rozprawom i twórczej obecności J. Rutkowiak w upadającej na szczęście PRL mieliśmy przestrzeń wolności myśli, bowiem znakomicie rozwijała pedagogikę naukowej szkoły swoich ówczesnych mistrzów, jakimi byli niewątpliwie profesorowie Kazimierz Sośnicki, Romana Miler, Maria Janion czy Ludwik Bandura. W 1987 roku udało mi się kupić w Księgarni ORPAN w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie skrypt uczelniany Uniwersytetu Gdańskiego  pr. Zagadnienia celów edukacyjnych będący materiałem do nauczania pedagogiki, który przygotowała i wydała pod swoją redakcją Joanna Rutkowiak. Nakład tej niepożądanej przez ówczesną władzę publikacji wyniósł zaledwie 500 egz.



Ach, co to było za dzieło (!) w czasach nauk (de-)humanistycznych, które były podporządkowane doktrynie marksistowsko-leninowskiej przez takich autorów tekstów, jak m.in. Wojciech Pomykało, Heliodor Muszyński czy Bogdan Suchodolski. A tu, znakomity wybór zakazanych przez cenzurę fragmentów tekstów m.in.: Johna Deweya - O stanowieniu celów wychowania i Demokracja i wychowanie - wstęp do filozofii wychowania; Kazimierza Dąbrowskiego - Ideał i rozwój; Martina Bubera - Osobowe uobecnienie; Johna Holta - Pomagacz czy Carlosa Castanedy - Wrogowie wiedzy. W czasach sowieckiej indoktrynacji dostaliśmy powiew wolnej myśli humanistycznej świata "zza żelaznej kurtyny", do której to recepcji myśli dokonała w swoim wprowadzeniu właśnie Joanna Rutkowiak. 

Pisała wówczas, w 1987 roku: 

"Przy pojmowaniu wychowania jako przymusu wychowawca niemal nie uwzględnia potrzeb, chęci, skłonności swoich podopiecznych, lecz podporządkowuje je koniecznościom, których staje się wyrazicielem czy uosobieniem. Nauczanie pojmuje się wówczas jako przykry, narzucony z zewnątrz obowiązek. Dominują w nim wysokie wymagania, niekiedy bardzo sformalizowane, rozbudowana kontrola, system kar i nagród, brakuje dyskusji, wymiany zdań, jest natomiast represja, surowość, rygor, a wszystko to skomplikowane bez liczenia się z możliwościami dziecka" (s.9).                                   

Pokolenie "Z" zapewne nie rozumie tamtych czasów, bo przyszło na świat w III RP i doświadczało edukacji oraz nauki wolnej od represji i cenzury. Joanna Rutkowiak zaszczepiała w nadchodzącym już pokoleniu "Y i Z" potrzebę alternatywnego myślenia o odmiennych od sowieckiej taksonomii celów wychowania, kierunków personalistycznej myśli pedagogicznej i związanych z nią różnych pedagogii. Zwracała uwagę w Polsce Ludowej na rozbieżności między światem rzeczywistym a narzucaniem młodzieży akademickiej, która przygotowywała się do nauczycielstwa, pedagogiki socjalistycznej jako ideologicznej płycizny i sprzeczności polskiej polityki oświatowej z światowymi raportami o stanie oświaty i perspektywach jej koniecznych reform. 

Stała po stronie młodzieży słusznie obawiającej się wchodzenia w "świat labiryntów edukacyjnych", które cechowały pozorność, fasadowość zmian, szkodliwe stereotypy, blokady twórczego rozwoju. Opowiadała się za perspektywą odrzucenia ówczesnych celów tak rozumianej i determinowanej ideologicznie edukacji.  Nie zamierzała nikogo namawiać do kontestacji i indoktrynacji, powstrzymując się od ocen zaprezentowanych w tomie punktów postrzegania edukacji na Zachodzie, w cywilizowanych krajach demokracji i pluralizmu. 

Profesor J. Rutkowiak pragnęła przede wszystkim zasygnalizować czytelnikom "(...) złożoność podjętej problematyki i konieczność przeprowadzenia subtelnych rozważań zanim zdecydujemy się na krystalizowanie naszego własnego poglądu" (s.24) na wychowanie i kształcenie młodych pokoleń. Stworzyła znakomity zespół odważnych i kreatywnych pedagogów, którzy dzisiaj są - częściowo już także na emeryturze - tworzyli wówczas z Profesor J. Rutkowiak fenomenalny front humanistycznej, krytycznej pedagogiki (Jan Papież, Romuald Grzybowski, Roman Segit, Jolanta Kruk, Kazimierz Kossak-Główczewski, Andrzej C. Leszczyński, Teresa Bauman, Tomasz Szkudlarek, Maria Szczepska-Pustkowska). 


Polska pedagogika nie dokonałaby tak błyskawicznej transformacji ku najwyższym standardom prowadzenia badań podstawowych w zakresie odzyskania wiarygodności i wartości naukowej myśli, teorii, koncepcji i modeli alternatywnego myślenia oraz działania wreszcie w wolnym państwie, gdyby nie twórczość, śmiała otwartość i charyzma Profesor UG. Nie było wśród przełomowych dla pedagogiki transformacji dzieł, w których zabrakłoby studium J. Rutkowiak. Zapoczątkowała ją artykułem "Kryzys pedagogiki a kryzys wychowania postrzegany przez pryzmat nauczycielskiej odpowiedzialności wychowawczej" w znakomitym tomie pod red. Z. Kwiecińskiego i L. Witkowskiego Ku pedagogii pogranicza (Toruń 1989), pisząc m.in., że u wielu nauczycieli "(...) przyjęło się przekonanie o tym, że sens pracy sprowadza się do realizacji poleceń i dyrektyw uzasadnionych - między innymi - konstatacjami naukowymi, autorytatywnymi, prezentowanymi jako te, które mogą zagwarantować skuteczność działań, chociaż zarazem - co trzeba w tym miejscu zasygnalizować - faktycznie nie spełniającymi tych oczekiwań" (s. 177).


Warto, by dzisiejsze kadry MEN poczytały mądre i ponadczasowe teksty Joanny Rutkowiak, bo nie uniknie się jeszcze większego kryzysu wychowania i kształcenia mimo jakże odmiennych uwarunkowań szkolnictwa, codziennych trudów życia nauczycieli, uczniów i ich rodziców. Profesor zawsze podkreślała ogromną odpowiedzialność wychowawczą nauczycieli, by nie rezygnowali po studiach z dalszego, systematycznego samodoskonalenia i zatroszczyli się o twórczą kulturę własnej pedagogii humanistycznej. Centralną postacią kształcenia i wychowania musi być człowiek aktywny, wewnątrzsterowny, samorealizujący się podmiot" (s.181), który będzie wspierany przez wychowawcę nauczyciela.

 Apelowała w 1989 roku do pedagogów o dokonywanie "(...) takich analiz różnorodnych odmian teoretyczności pedagogiki, w których byłyby one traktowane jako równoprawne wobec naukowego myślenia oraz takiego odnoszenia się do naukowości pedagogiki, kiedy byłaby ona traktowana jako jedna z możliwych jej dymensji" (s. 185). Nie znosiła pozoranctwa, hipokryzji, cwaniactwa, bylejakości w edukacji i nauce Nie akceptowała "(...) niedostrzegania przez uczestników dyskusji ograniczoności własnych założeń oraz wynikającej z tego ograniczoności sposobu ustosunkowania się do postawionego problemu" (Dyskusja w pedagogice a pedagogika dyskusji, 1992, s. 19).    

Odeszła transformatywna intelektualistka, wspaniała kobieta-uczona, pedeutolożka dydaktyki dialogu, wrażliwa na problemy naszej dyscypliny i środowiska akademickiego, z pasją oddana nauczycielskiej misji, by nie lekceważyć odwiecznych sporów o "przymus" i "wolność" w wychowaniu, w kształceniu, w szkole i w rodzinie, w państwie i wspólnotach społecznych. Opowiadała się za wielością języków pedagogiki niezależnie od dylematów większości akademików nastawionych na poszukiwanie czy nawet kreowanie jej jednorodnej tożsamości. Zdecydowanie podkreślała swoją niezgodę "(...) na takie pojmowanie zmiany tożsamości pedagogiki czasu przełomu formacyjnego, w której przeciwstawiano by sobie - jak niegdyś - dwie pedagogiki" (Wielość języków pedagogiki a problem jej tożsamości, 1994, s. 97).

Niech młodzi zapamiętają cytowane wypowiedzi z badanych przez J. Rutkowiak nauczycielek, z których w 1994 roku mocno wybrzmiała teza jednej z nich: "Właściwie człowiek, który boi się ponieść konsekwencje za swoje "nie", nie wie, co to jest odwaga cywilna. Jestem zdania, że dotyczy to nauczycieli i całego społeczeństwa" (Nauczyciel i Inny: dialog pedagogiczny a zagadnienie różnicy, 1994, s. 481).

Z każdym rokiem rozwoju polskiej, młodej demokracji głos zabierała prof. J. Rutkowiak analizując w swoich rozprawach i wypowiedziach fundamentalne problemy polskiej pedagogiki naukowej oraz oświatowej, praktycznej. Musiały one uporać się z pozornie prostymi i napawającymi optymizmem, ale zarazem wywołującymi arcytrudne kwestie, zjawiskami różnorodności, wielości, alternatywności teorii i praktyki. Zawsze pragnęła, "(...) aby w zamierzonych wypowiedziach kierować się ku ogólnym pytaniom o to, jak być  wielości, a nie wobec wielości, gdyż - a tak to pojmuję - nie stoimy naprzeciw niej, lecz jesteśmy w niej jakoś zanurzeni, wszystkich nas ona dotyczy" (Wprowadzenie do plenarnego wielogłosu, 1996,  s. 117). 

Do nauczycielskich dylematów związanych z wieloznacznością wolności i wartością uczenia się od innych, która jest okolicznością sprzyjającą dążeniu do prawdy a nie jej głoszeniu nawiązała J. Rutkowiak w swoim wystąpieniu na III Ogólnopolskim Zjeździe Pedagogicznym w Poznaniu w 1998 roku. Zachęcała nauczycieli i naukowców do korzystania z doświadczeń zagranicznych, przede wszystkim "(...) zachodnioeuropejskich i amerykańskich zarówno dawnych, jak i współczesnych, przez przeszczepianie ich na polski grunt, [co] jest pociągające dlatego, że łączy się z nadzieją, iż zaowocują one rezultatami dodatnio znaczącymi bezpośrednio dla oświaty, a pośrednio - dla całego naszego życia społecznego" (Nauczyciel w wieloznaczności wolności a jego uczenie się od outsiderów, 1999, s. 190).  

Chyba była nieobecna na IV Zjeździe Pedagogicznym w Olsztynie, w 2001 roku, ale już w czasie V Zjazdu PTP we Wrocławiu reagowała w swoim wystąpieniu na problem pogranicza pedeutologii i ekonomii w wyniku coraz bardziej pogłębiającej się liberalizacji rynku pracy w III RP. Zwróciła uwagę na: 

1) pomijanie bądź minimalizowanie w pracy nauczycielskiej problemów wychowawczych (przemoc w szkole, narkomania, konflikty, bezideowość, elementarna konsumpcyjność, rywalizacja antagonistyczna, selekcjonowanie uczniów), na unikanie postrzegania wydarzeń wychowawczych przez pryzmat kanonu wartości (świadome zasłanianie wykluczającej rywalizacji biedy - bogactwa) oraz profilowanie nauczania na światopoglądową neutralność, obiektywizowaną testowaniem wiedzy uczniów; 

2) absolutyzujące eksponowanie wartości jednej linii aksjologicznej, "bez stawiania kwestii jej relacji wobec innych, a dzieje się tak chociażby w szkolnym nauczaniu religii" ("Nauczyciel wobec wartości wychowawczych - dziś oraz w perspektywie ery postrynkowej (Problem na pograniczu pedeutologii i ekonomii, 2004, s. 408). Tutaj jednak pojawia się pewien paradoks (...) kiedy wartości religijne, występujące w intencji dydaktycznego przekazu jako wartości szerokiego zasięgu etycznego, bywają interpretowane przez uczniów-odbiorców nie jako ogólnowychowawcze, lecz jako "przedmiotowe", a więc partykularne (...)" (tamże); 

3) pozostawienie w percepcji i interpretacji nauczycieli kategorii konsumpcji i godności „(...) raczej na poziomie niekrytycznej potoczności kreowanej przez elementaria codzienności" (tamże, s.414). Był to wstęp do prowadzonych przez J. Rutkowiak badań nad wpływem anglo-amerykańskiej doktryny i ery neoliberalnej w końcu lat 90. XX w. na ukryty program polityków oświatowych w zakresie kształcenia i wychowania młodych pokoleń dla globalnych korporacji. Do tej kwestii powróciła na VI Zjeździe PTP w Lublinie mówiąc o jednostce w projekcie ponowoczesnej formuły duchowości a neoliberalnym upolitycznianiu edukacji. 

Dla pedagogiki ogólnej J. Rutkowiak była jedną z najważniejszych humanistek, myślicielek, podejmując w swoich rozprawach problem ogólności myślenia o edukacji, wychowaniu w kontekście "pulsowania" kategorii pedagogiki (zob. w: Ewolucja "ogólności" w dyskursach pedagogicznych, red. T.H. Hejnicka-Bezwińska, R. Leppert, 2005). Metafora pulsowania kategorii pojęciowych przyjęła się w naszej dyscyplinie, gdyż pozwala na dostrzeżenie w badaniach hermeneutycznych czy fenomenologicznych kontekstów powstawania, ewoluowania znaczeń podstawowych dla nauki o wychowaniu pojęć ogólnych. Profesor miała tu na uwadze konteksty ogólnokulturowe, społeczno-polityczne i globalizacyjno-ekonomiczne (tamże, s. 60).

Będąc już na emeryturze Profesor J. Rutkowiak kontynuowała swoje badania przemian w polskiej pedagogice naukowej i w oświacie. W 2008 roku mogła z poczuciem dobrze spełnionej służby (w) nauce napisać: 

"Żywy jest rozwój pedagogiki polskiej po 1989 roku, wyznaczający cezurę obecnej przemiany społeczno-formacyjnej, jej dorobek - niemały. (...) Omówienie tych zmian ujmę w dwa łączące się watki: jeden dotyczy stanu myśli pedagogicznej, drugi - jej społecznego obiegu. Obydwie te linie spróbuję odnieść do aktualnego stanu pedagogiki oraz do wyobrażonych jej perspektyw, przyjmując przy tym dodatnie założenie o możliwej postępującej demokratyzacji życia publicznego w Polsce jako o tle rozwoju pedagogiki" (Między upaństwowieniem, prywatyzacją i uspołecznianiem się pedagogiki, "Ars Educandi" t. V, 2008, 79).             

Czytajmy rozprawy prof. Joanny Rutkowiak i nie zmarnujmy tego, co wniosła swoim twórczym życiem i nauką do polskiej pedagogiki. Warto powrócić do książek zmarłej wczoraj Profesor UG, bo zostawiła kolejnym pokoleniom ważne przesłanie, by nie lekceważyć w edukacji relacyjności, podmiotowości, refleksji (auto-)filozoficznej, myślenia poprzecznego i tolerancji wobec każdego Innego i inności.


                     



Rodzinie i Bliskim składam wyrazy współczucia. Niech spoczywa w pokoju!