01 listopada 2021

Od ubiegłorocznego Dnia Wszystkich Świętych odeszli od nas pedagodzy różnych pokoleń

 


Pragnieniem każdego, kto kocha i jest kochany, kto ceni i jest doceniany, kto pamięta i jest pamiętany, kto obdarza innych Dobrem i jest nim obdarzany, kto jest nauczycielem i uczącym się, jest to, by najbliższa mu osoba była wciąż obecna, niejako w pobliżu, w sile wieku i zdrowia, w myślach, sercu i pamięci minionych wydarzeń, wspólnych doświadczeń, przeżyć, spotkań, rozmów, gestów, a nade wszystko - tak rzadko doświadczanych w akademickim świecie  - dowodów wyjątkowego WSPÓŁISTNIENIA.         

Od ubiegłorocznego Dnia Wszystkich Świętych odeszli od nas, pozostając w pamięci, sercach, dziełach własnej myśli i dokonań w kształceniu młodych pokoleń i kadr akademickich następujący pedagodzy: 


2 listopada 2020 r.  - Profesor OLGA  CZERNIAWSKA  




11 listopada 2020 r. - Profesor  CZESŁAW BANACH 



12 listopada 2020 r. - Prof. HENRYK MOROZ 




13 grudnia 2020 r. - Profesor ANDRZEJ JANOWSKI  



13 grudnia 2020 r. - dr WANDA HEMMERLING 




11 stycznia 2021 r. - Prof. HALINA TABORSKA 




8 marca 2021 r. - dr PRZEMYSŁAW FLORCZAK 




12 marca 2021 r. - dr MARIA LIDIA PIENKIEWICZ 




3 kwietnia 2021 r. - Prof. WIESŁAW JAMROŻEK 



19 kwietnia 2021 r. - Prof. CZESŁAW KOSAKOWSKI



28 maja 2021 r. - Prof. HENRYK SAMSONOWICZ 



26 lipca 2021 r. - Prof. LECH MOKRZECKI 




25 sierpnia 2021 r. - Prof. JÓZEF PÓLTURZYCKI 



12 października 2021 r. -  Prof. UWr. WITA SZULC 




31 października 2021

Klasycy "nie umierają"

 



Jak pisał przed laty socjolog Jerzy Szacki, można nagle odwrócić się od dotychczas uznawanego autorytetu, którego myśli ulegają nieustannej rekonstrukcji i dekonstrukcji, ale czy tego chcemy, czy nie, one są w nas i wokół nas, w ogólnoświatowym obiegu licznych recpcji, cytowań, których nie doczeka się żaden z najbardziej zaciekłych wrogów czy nienawistników polskiej humanistyki i nauk społecznych.

Nawet najbardziej radykalne bunty „dzieci” przeciwko „ojcom” są nieuchronnie protestami przeciwko takim a nie innym „ojcom”  i tym samym pozostają od nich wielorako zależne bez względu na to, czy w danej chwili i sytuacji ktokolwiek sobie tę zależność uzmysławia. Co więcej, nawet zdobywając się w jakimś stopniu na realną niezależność, z jakichś powodów zwykliśmy wmawiać sobie i deklarować aż nazbyt zapewne często, prawdziwie albo i nie, że coś kontynuujemy lub kontynuowania czegoś odmawiamy.[1]   

Niektórym uczonym w III RP zapewne zabraknie intelektualnego wysiłku i moralnego charakteru, by nie wyrzucić na śmietnik historii dzieł klasyków, bo – jak pisał Józef Chałasiński – w momentach zwrotnych w historii społeczeństwa. Takim jest niewątpliwie zmiana w polityce naszego kraju wraz z dojściem do władzy Prawa i Sprawiedliwości, które wspiera (częściowo słusznie) zmianę pokolenia inteligencji. Tym samym (…) rozpoczyna swoją pracę od początku i zawsze w ten sam sposób. Zawsze ta sama frazeologia ratowania zachodnio-europejskiej kultury polskiej; zawsze ta sama Polska – przedmurze chrześcijaństwa. Zawsze to samo nieróbstwo myślowe uświęcane jakimś wyświechtanym, górnolotnym, frazesem.[2]

W społeczeństwach otwartych, pluralistycznych to już nie pedagogika jest upartyjnioną nauką, jak miało to miejsce w okresie PRL (wystarczy przejrzeć życiorysy wciąż aktywnych jej liderów), ale socjologia, nauki o polityce, ekonomia, a nawet psychologia. Wszystkie włączają się w przebudowę psychiki inteligencji polskiej i naszego społeczeństwa, widząc w tym okazję nie tylko do dociekania prawdy, jej odkrywania, ale - niestety – także do włączania się w propagandową grę polityczną na rzecz izolowania się od uznanych w kraju i/lub świecie autorytetów naukowych, by nie zostać zaczadzonym nie tyle wartością ich dzieł, co życiorysem. 

Na polską scenę polityczną wracają producenci jedynie słusznej wykładni życia indywidualnego  i społecznego. Nareszcie nadchodzi ich czas, bowiem mogą dzięki temu przykryć własne kompleksy, niski poziom własnych rozpraw. Jeszcze muszą zapewnić sobie formalną drogę awansu do naukowego statusu. Szybko znajdą swoje autorytety, które będą wielbić i admirować, bo przecież dobre towarzystwo, nowe getto społeczno-polityczne zapewni im dobrostan bez koniecznego wysiłku, pracy twórczej. Dzisiaj już nie wykształcenie i własne dokonania naukowo-badawcze, ale przynależność lub przynajmniej identyfikacja z rządzącą formacją polityczną dają części akademickiego środowiska ekonomiczne podstawy do zajmowania pozycji społecznej w kraju.

            Właśnie dlatego - zdaniem nowych "elit" trzeba zdegradować tych, którzy byli i jeszcze są obecni w nauce, by móc zająć ich miejsce. Najczęściej włączają się do tego procesu osoby jałowe i bezprodukcyjne – jak określał to Chałasiński – (…) a równocześnie posiadające poczucie wielkościStąd ustawiczna potrzeba dowodów uznania. Stosunki towarzyskie są im potrzebne „nie tyle dla wymiany myśli i podniety intelektualnej, ile dla wymiany wzajemnego uznania podniety społecznej”.  (…) Bo inteligenckie getto, jak każde getto, to jest kłębowisko jadowitych żmij, w którym amatorskim kunsztem jest robienie intryg, a do najprzyjemniejszych i najpospolitszych społecznych uczuć należy cicha solidarna radość z kompromitowania się bliźnich.[3]



--- 

[1] J. Szacki, Tradycja, wyd. drugie rozszerzone, Warszawa: Wydawnictwo UW2011, s. 11.

[2] J. Chałasiński, Społeczna genealogia inteligencji polskiej, Warszawa: Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik” 1946, s.9

[3] Tamże, s. 38-39


30 października 2021

Kalendarz maturzysty i studentki pedagogiki ostatniego roku studiów 2021/2022

 

Ktoś zamieścił na Facebooku dowcipny kalendarz maturzysty 2021/2022. Nieznany autor oddał niezwykle trafnie sposób i zakres działania niektórych uczniów szkół ponadpodstawowych.

Zastanawiałem się nad tym, czy nie powinien też powstać kalendarz studentki ostatniego roku studiów licencjackich lub uzupełniających studiów magisterskich na pedagogice. Być może trafiają do nas absolwenci z taką właśnie strategią życia. Oto jedna z reaktywowanych studentek skierowała do mnie prośbę o włączenie do grupy seminaryjnej (cytuję): 

Dzień dobry, Panie doktorze, w tym roku mam przyjemność realizować u Pana seminarium licencjackie. W zeszłym roku zaczęłam pisać pracę licencjacką, jej tytuł to „(...)”.  W załączniku przesyłam co udało mi się do tej pory napisać. Oczywiście, rozważam możliwość zmiany temat. Pozdrawiam   

Załącznika nie było, a zatem nie dowiedziałem się do dziś, co też pozdrawiająca mnie studentka już napisała. Nie tylko, nie wie, że nie jestem doktorem, ale już ma przyjemność uczestniczenia w moim seminarium. Na moje zapytanie, gdzie jest ów załącznik, napisała krótko, zgodnie z obowiązująca w polityce stylistyką pytajną (nie mylić z myśleniem pytajnym): 

Panie doktorze chciałabym się zapytać do kiedy trzeba oddać pierwszy rozdział? 

Tylko tyle. Po co miałaby wysyłać cokolwiek, skoro w jej zasobach jest stan zerowy, który - jak zapowiedziała wcześniej - może zmienić ... na ujemny, bo tym byłaby gotowość zmiany tematu pracy. 

Czekam zatem na rozwój ... sytuacji, bo nadzieja ponoć umiera ostatnia. 

KALENDARZ STUDENTEK PEDAGOGIKI OSTATNIEGO ROKU STUDIÓW 2021/2022

1.10.2021 - Fatalnie, że zaczynamy stacjonarnie, bo nie da się zrzucić winy za brak wyników własnej pracy na brak sprawnego komputera, kamerki, mikrofonu czy zerwane łącze. Jestem jednak dobrej myśli, bo rząd zapowiada 4 falę. 

15.10. 2021 - Na wszelki wypadek zapytam promotora, czy muszę być obecna/-y na seminarium w trybie offline lub online oraz do kiedy muszę oddać pierwszy rozdział pracy?

3.11.2021 -   Co też ten promotor sobie myśli, że mam wypożyczać książki, przeglądać czasopisma naukowe i jeszcze coś czytać na miejscu w Bibliotece Uniwersyteckiej? Muszę "chodzić" na zajęcia, na pisanie pracy jest jeszcze dużo czasu. 

23.12.2021 - Nareszcie jest jakaś przerwa. Zaraz po świętach zabiorę się do pisania pracy, tylko muszę jeszcze załatwić sobie Sylwestra. 

31.01.2022 - Jeszcze będą zaliczenia ćwiczeń, a do zdania trzy egzaminy. Jak tylko będzie przerwa międzysemestralna, to udam się do biblioteki. Może wypożyczę coś do rozpoczęcia pisania pracy dyplomowej.  

28.02.2022 - Nie będę miała nawet przerwy międzysemestralnej.  Przecież musze odpocząć po semestrze zimowym i sesji. Zapytam koleżanki i kolegów, jak daleko są z własną pracą dyplomową. Może w czasie kolejnej przerwy wielkanocnej uda mi się coś napisać.

31.03.2022 - Poszukam w internecie jakieś teksty i wyślę promotorowi. Może uda się dotrwać do kolejnych świąt. 

29.04.2022 - Nareszcie będzie kilka dni wolnych, to po nich zabiorę się za przeprowadzenie badań terenowych. Założenia metodologiczne dopiszę później. 

31.05.2022 - Co? Promotor nie ma czasu na przeczytanie mojej pracy? Przecież nie będę mogła obronić się przed wakacjami. 

1.07.2022 - Muszę odpocząć po stresującym roku. Pod koniec sierpnia zabiorę się za pracę. Przecież i tak szkoły są zamknięte, więc nie mam, jak przeprowadzić badań. 

30.09.2022 - Znowu skreślono mnie z listy studentów, bo nie złożyłam w drugim terminie pracy dyplomowej.  Minister ma rację - szkoły wyższe muszą być zreformowane a nauczycieli akademickich trzeba zdekomunizować. 

     

(źródło: znalezione na Fb)