Były szachowy mistrz świata Garri Kasparow opublikował
w 2015 roku książkę, której przekład na język polski trafił do rąk czytelników
dopiero teraz. Trochę dziwię się wydawcy, że właściwy tytuł: Why
Vladimir Putin and the Enemies of the Free World Must Be
Stopped został sprowadzony do podtytułu, by wielkimi literami nadać mu
nieco mylące brzemienie: Nadchodzi zima. Czyżby
wydawca bał się, że może to zaszkodzić jego firmie?
Książka jest niezwykle interesującą analizą polityki
Kremla wobec krajów byłego Związku Radzieckiego, w tym szczególnie wobec Gruzji,
Czeczeni i Ukrainy. Dzięki jej treści możemy zrozumieć błąd ówczesnych
prezydentów USA i Europy Zachodniej – szczególnie Francji i Niemiec w
prowadzeniu polityki międzynarodowej, który z każdym rokiem od inwazji wojsk
rosyjskich na Czeczenię, Gruzję a następnie Ukrainę umacniał Putina w
prowadzeniu bezwzględnej agresji na te kraje. Skutkowała ona śmiercią
dziesiątek tysięcy ludności cywilnej, a od 24 lutego 2022 roku jesteśmy
świadkami kolejnej inwazji na Ukrainę, w wyniku której zabija się bezbronnych
mieszkańców, gwałci kobiety i dzieci, porywa je, wywozi na teren Rosji, niszczy
infrastrukturę, domy mieszkalne i okrada z majątku ich właścicieli oraz
instytucje publiczne.
Autor książki jest jednym z liderów ruchu oporu na
rzecz demokracji Rosji, w tym szczególnie praw człowieka i wolności słowa. Sam
będąc zatrzymywanym, a nawet więzionym obywatelem tego kraju odsłania
wewnątrzkrajowe i międzynarodowe uwarunkowania dojścia Putina do władzy i jej
sprawowania w bezwzględnie okrutny, dyktatorski sposób, oparty na stosowaniu
terroru wobec sprzeciwiających się jemu obywateli. Jak pisze:
Dyktatorzy nie pytają „dlaczego?”,
by zagarnąć dla siebie więcej władzy: pytają jedynie „dlaczego nie?”. Kiedy
Putin przypatrywał się uważnie, jak się do niego odnoszą inni przywódcy, tacy
jak Merkel, Cameron czy Obama, nie znajdował żadnego powodu, dla którego miałby
nie postąpić właśnie tak, jak mu się podoba [s.21].
Otóż to, Kasparow przywołuje konkretne fakty, rozmowy,
spotkania przywódców państw świata Zachodu z Putinem, które oparte były nie
tylko na akceptowaniu coraz bardziej autorytarnej polityki rosyjskiego
przywódcy, ale i wspieraniu jej jakoby zmierzała do demokratyzowania kraju,
mimo iż fakty temu przeczyły z każdym rokiem. To pokolenie zachodnich
przywódców nie chce uznać – pisał w 2015 r. Kasparow
– że zło nadal istnieje na tym świecie i trzeba z nim walczyć bez
taryfy ulgowej, a nie z nim negocjować. Obecnie widać wyraźnie, że państwa
demokratyczne dwudziestego pierwszego wieku nie są gotowe do podjęcia tej walki.
Wciąż otwarte pozostaje pytanie, czy potrafią stać się do niej gotowe i czy to
zrobią [s. 23].
Dzisiaj znamy odpowiedź na to pytanie, która brzmi
TAK. Kraje zachodniej demokracji nie tylko są gotowe, ale w obliczu kolejnej
inwazji wojsk FR na Ukrainę zrozumiały prowadzenie wobec Rosji błędnej polityki
i wreszcie zareagowały znacznie ostrzejszymi sankcjami wobec agresora, jego
władz, oligarchów i systemu gospodarczego. Opadła kurtyna złudzeń, a może i
obłudy dotychczasowych polityków, którzy bardziej troszczyli się o interesy
ekonomiczne, aniżeli byli gotowi zdać sobie sprawę ze skrywanych przez Putina
dążeń do uderzenia nie tylko w kraje byłego Związku Radzieckiego, by je
odzyskać, ale także skierować ostrze wojny w kierunku młodych demokracji Europy
Środkowo- Wschodniej oraz by osłabić Unię Europejską i wpływy NATO na naszym
kontynencie.
Rację ma G. Kasparow pisząc:
Jednak zło nie umiera, tak samo jak
historia się nie kończy. Zło można przycinać niczym chwast,
nigdy jednak nie da się go całkowicie wykorzenić. Czeka tylko na okazję i
natychmiast się rozplenia, wykorzystując szczeliny w naszej czujności. Potrafi
wrosnąć w żyzną glebę naszego samozadowolenia, a nawet w skalne rumowisko
zburzonego muru berlińskiego [s.26].
Autor książki w wielu miejscach przywołuje dojście
Hitlera do władzy, włączenie Czechosłowacji do Rzeszy i zaatakowanie Polski w
1939 roku do sytuacji niereagowania innych państw Zachodu na rosyjskie inwazje
w XXI wieku, co tylko potwierdza kolejne milczenie świata wobec inwazji Rosji
na suwerenną Ukrainę. Już siedem lat temu ostrzegał Kasparow, że
powrót Kremla do rozszerzania panowania Rosji nie zakończy się na
Ukrainie. Dyktatorzy zatrzymują się tylko wtedy, kiedy ktoś ich
zatrzymuje, a zaspokajanie apetytów Putina Ukrainą podsyci je jedynie i wzbudzi
w nim pragnienie dalszych podbojów [s. 28].
Dyktatorzy walczą o trwanie u władzy, a nie
tylko o własne przetrwanie, toteż będą uciekać się do działań, które mają za
nic życie innych ludzi, tym bardziej, jeśli są im przeciwni, odsłaniają prawdę
o rządach opartych na propagandzie, fałszu, korupcji, kradzieży, mordowaniu
przeciwników politycznych, fałszowaniu wyborów, przejmowaniu mediów
publicznych, cenzurowaniu informacji itp.
Ważne jednak, by pamiętać, że w roku
1936 – a nawet w roku 1937 i 1938 – Hitler też nie był Hitlerem! Dopiero pewne
wydarzenia pozwoliły mu stać się potworem: schlebianie mu przez zagranicznych
sportowców i dostojników na igrzyskach olimpijskich w Berlinie, gorliwa
kapitulacja Chamberlaina, brak sprzeciwu ułatwiający nazistowskiej armii
przekraczanie niemieckich granic ustalonych po pierwszej wojnie światowej [s.32].
Dyktatorzy mają za nic międzynarodowe prawo,
konwencje, światową opinię publiczną, gdyż są całkowicie bezkarni mając
zapewnienie ochrony swoich działań przez podporządkowany im system sądowniczy.
Każdy oponent staje się dla takiej władzy personae non gratae, która w mediach
publicznych wprowadza cenzurę. Tworzy zarazem (…) przestrzeń, w
której może istnieć pewien osobliwy rodzaj kontrolowanego sprzeciwu. (…) Podobnie
jest z wiecami protestacyjnymi: można je rejestrować i mogą się odbywać, ale
ich organizatorzy i uczestnicy muszą się liczyć z tym, że staną przed
sądem [s. 57].
Nie od tego roku doświadczamy powrotu Rosji do
dyktatury, dewastowania demokracji we własnym kraju i hamowania jej rozwoju w
krajach ościennych, a tym bardziej podlegających wpływom byłego ZSRR. Kasparow
wskazuje zarazem na to, jak ważne jest konsekwentne i spójne budowanie
społeczeństwa demokratycznego, którego cechą jest poszerzanie sfery obywatelskiej
partycypacji w sprawach wspólnych dla niego jak np. służba zdrowia, kultura,
bezpieczeństwo, oświata i nauka.
Światowi dyktatorzy są doskonale
świadomi potęgi, jaką dysponuje dziś wolny świat. Dlatego niemal wszyscy oni
zachowują pozory demokracji, urządzając fikcyjne wybory i
odgrywając inne teatralne scenki, byle zachować przychylność
największych potęg gospodarczych i militarnych świata. Niestety wolny świat
jest zbyt niedoinformowany, bezduszny lub pogrążony w apatii, by wykorzystać
wpływ, jaki ma. Przywódcy wolnego świata cieszą się korzyściami płynącymi
z utrzymywania kontaktów z dyktaturami – tanią ropą z Bliskiego Wschodu, tanim
gazem z Rosji, tanią całą resztą z Chin – podczas gdy dyktatorzy wykorzystują
pieniądze na finansowanie represji [s. 114].
O wartości trzeba walczyć, a nie
czekać na to, że same zaistnieją w naszym życiu czy zostaną przyjęte przez
społeczeństwo, nawet to, którego władze deklarują wychodzenie z ustroju
totalitarnego. Sama zmiana ustroju może mieć deklaratywny, normatywny
charakter, jeśłi społeczeństwo poprzestaje na zapewnieniach rządów o
demokracji. W rzeczywistości jednak sprawujący władzę będą populistycznie
zarządzać krajem skrywając przed obywatelami własne działania
antydemokratyczne, wzmacniające centralistyczne władztwo oraz systematycznie i
systemowo osłabiające instytucje demokratyczne.
Jeśli obywatele stracą czujność, zobojętnieją na nawet
najmniejsze akty naruszania prawa, ograniczania swobód obywatelskich,
wzniecania między ludźmi nienawiści, umacnianiu się skorumpowanej władzy itp.
przegrają (…) z tymi, którzy wierzą w co innego, w coś gorszego. (…) z
tymi, którzy nie wierzą w wartość ludzkiego życia ani w wolność, z tymi, którzy
gotowi są walczyć, by narzucić innym swoją mroczną wizję ludzkości [s.
117]. Nie każda władza działa bowiem w interesie dobra wspólnego.
Kluczową tezą G. Kasparowa jest
udokumentowane przekonanie, że ludzie nie rodzą się dyktatorami, ale
stają się nimi dzięki sprzyjaniu temu przez środowisko – najpierw
naturalne, środowisko rodzinne, w którym dochodzi do przemocy, a później przez
ułatwienie dojścia takim osobom do władzy. Wykorzystają ją do odzyskania
poczucia własnej wartości kosztem niszczenia innych.
Rozprawa tego autora skoncentrowana jest na
rekonstrukcji dochodzenia Putina do „stadium bandyckiego kapitalizmu” [s.
160]. Ten nacechowany psychopatyczną postawą despota, jakże typową dla
mafijnego dona, bez skrupułów niszczy ludzkie życie w imię budowania poczucia
własnej potęgi, gdyż mało kto był w stanie przeciwstawiać się jego
polityce.
Przywódcy demokratycznych państw przymykali oczy na
łamanie przez Putina praw człowieka, byle tylko nabrać przekonania, że w ten
sposób będą mogli prowadzić z nim interesy, a pośrednio zapewnią sobie własne
bezpieczeństwo. Zdaniem Kasparowa: Wobec braku
zorganizowanego oporu ze strony społeczeństwa ten autorytarny reżim w wersji
soft przez kolejną dekadę stopniowo nabierał
złowieszczych cech faszystowskiej dyktatury [s. 200].
Różnica między zachodnią demokracją
a demokraturą Putina jest taka jak (…) różnica między dwoma
krzesłami: jedno jest drewniane, a drugie elektryczne [s.259].
Swoje analizy Kasparow podsumowuje apelem do
przywódców i obywateli zachodnich demokracji, by nie lekceważyli polityki
potencjalnych dyktatorów, bo może być za późno, by pozbawić ich władzy i
dehumanizujących działań. Należy wyciągać wnioski z przeszłości, by nie
popełniać tych samych błędów, które doprowadziły do władzy wcześniejszych
despotów. Kolejni dyktatorzy – jak pisze Kasparow:
Skrupulatnie badają, w jaki
sposób należy stopniowo odbierać prawa, nie dopuszczając do buntu, w
jaki sposób dławić sprzeciw i organizować fikcyjne wybory, a
jednocześnie dbać o korzystny wizerunek pozwalający na podróże i
wymianę handlową z Zachodem, w jaki sposób mówić o pokoju, równocześnie
prowadząc wojnę. (…) dążenie do zdobycia
pełni władzy nigdy się nie zmienia, a ich metody są nazbyt powtarzalne. My
natomiast raz za razem pozwalamy, by niemal zgasło w nas przekonanie, że wolne
kraje ponoszą odpowiedzialność za niewinnych ludzi przed śmiercią i
represjami [s. 341-342].
Siedem lat temu świat zachodniej demokracji objął
pozornymi sankcjami Putina po zajęciu przez jego armię części ukraińskiego
terytorium. Wówczas Garri Kasparow pisał:
Ukrainy należy bronić tak, jakby
była sąsiadem wolnego kraju na świecie. Oznacza to zapewnienie jej broni, która
pozwoli jej strzec własnych granic, oraz pomocy finansowej, by ustabilizować
jej gospodarkę, którą Putin tak usilnie stara się zniszczyć [s. 386].
Niestety świat po raz kolejny był obojętny na słowa rosyjskiego dysydenta
mieszkającego w USA i publikującego artykuły na ten temat na łamach Wall
Street Journal.
Trzeba było kolejnych zniszczeń ludzkich istnień na
Ukrainie, milionów uchodźców, głównie kobiet z dziećmi poszukujących
schronienia w jeszcze wolnej Polsce, żeby nastąpił konieczny przełom w
stosunkach z władzą Federacji Rosyjskiej. Być może bogacący się na wymianie
gospodarczej z Rosją zachodnioeuropejscy prezydenci zrozumieli wreszcie do
czego doprowadziła ich polityka układania się z despotą, prezydentem
bandyckiego kapitalizmu.