Nie rozumiem, jak kurator oświaty mogła przesłać do dyrektorów szkół
ponadpodstawowych negatywną rekomendację dla przedstawienia, którego podstawą
jest dzieło Adama Mickiewicza "Dziady"?
Sprawujący władze oświatowe popełniają kardynalne błędy, a kreowane
kłamstwa, manipulacje, presje być może są przekonywujące dla elektoratu PiS i
narodowców, ale zupełnie nieadekwatne do sytuacji społeczno-polityczne w kraju,
poziomu postaw społeczno-moralnych dorosłych i dorastającej młodzieży, a przede
wszystkim były, są i będą nieskuteczne ze względu na środowisko nauczycielskie.
Kto jak kto, ale nauczyciele nie są analfabetami kulturowymi, mają swój światopogląd,
własną racjonalność i naukowe podstawy do kształcenia młodych pokoleń. Nie
wygra się z nimi arogancją i ignorancją.
Żadna władza nie wygra z nauczycielami metodami przejętymi z systemu
penitencjarnego czy innych instytucji totalnych. Żadna władza polityczna po 32
latach transformacji ustrojowej, swobodnego podróżowania po świecie offline i
online nie ma najmniejszych szans na traktowanie nauczycieli i dużej części
rodziców uczniów z przysłowiowego "buta", z pozycji arogancji, a przy
tym odsłanianej co rusz ignorancji.
Sprawujący władzę w resorcie edukacji już w 2016 roku stracili zaufanie, a
z każdym rokiem wiarygodność nadawców zmian, które żeby nie wiem jak były nawet
w swej cząstce ważne, wartościowe i konieczne, nie wejdą do codziennego życia
szkół. Można wymienić dyrektorów, można kolejnych zastraszyć, ale nie wymieni
się nauczycieli jak "zepsute żarówki", którego to określania użył
przed laty jeden z ministrów edukacji.
Nie pomoże tu medialna nagonka na to środowisko, ani też próba rzekomego
docenienia i dowartościowania finansowego, bo absolwenci szkół branżowych
zarabiają po kilku latach już dużo więcej niż dyrektorzy szkół. Kto chce na
pojedynczych wydarzeniach kreować jakiekolwiek zmiany w oświacie, to się
zawiedzie. Nie osiągnie oczekiwanej skuteczności. Przytoczę tu znakomitą refleksję
profesora Aleksandra Nalaskowskiego, który tak mówił i pisał o autorytarnej
władzy oświatowej usiłującej przeformatować ideowo polskie społeczeństwo:
Szkoła, do której
uczęszczałem odniosła tryumf i zwycięstwo. Wychowała bowiem niezależnego
intelektualistę, odpornego na ideologiczne surmy, z rezerwą patrzącego na
„jedynie słuszne drogi”. (...) Skutecznie nauczyła, czego uczyć się nie
warto i czemu ulegać żadną miarą nie należy.
Politycy PiS nie wycofają się z decyzji niszczących psychospołeczne podstawy edukacji, bo obawiają się utraty poparcia elektoratu. Ten jednak już dowiedział się, co sądzi minister tego rządu o destruktorce szkolnictwa Annie Zalewskiej. Trafnie komentował jej wystąpienia i działania jako oparte na kłamstwie. Wojna o szkołę już dawno została przegrana. Czas wrócić do konstytucyjnych i ustrojowych źródeł.
Z wielkim zaskoczeniem
i zafrasowaniem przeczytaliśmy stanowisko Pani Barbary Nowak, w sprawie
„Dziadów” w reżyserii Mai Kleczewskiej z naszego Teatru, w którym Małopolski
Kurator Oświaty odradza organizowanie przez szkoły wyjść na ten spektakl.
„Dziady” to absolutne arcydzieło polskiej literatury. Jako takie jest dziełem
otwartym, wielopłaszczyznowym i niepoddającym się łatwym ocenom i
interpretacjom. Wystawienie tego tekstu zawsze jest wielkim wyzwaniem i łączy
się z dużą odpowiedzialnością. Dlatego też realizacji „Dziadów” podejmowali się
najwięksi twórcy (m.in. Kazimierz Dejmek, Konrad Swinarski czy Jerzy
Grzegorzewski). Jesteśmy dumni, że realizacji „Dziadów” w naszym Teatrze, w
120-lecie prapremiery w inscenizacji Stanisława Wyspiańskiego, podjęła się Maja
Kleczewska, jedna z najważniejszych współczesnych reżyserek, laureatka m.in.
Srebrnego Lwa za innowację w teatrze na 45. Międzynarodowym Festiwalu
Teatralnym w Wenecji.
„Dziady” – jak każde dzieło sztuki – poddawane były wielu twórczym
interpretacjom, inscenizacje „Dziadów” zawsze korespondowały z czasami, w
których były wystawiane. W tym wypadku reżyserka bardzo uważnie podeszła do
lektury dzieła Mickiewicza i przefiltrowała je przez polską teraźniejszość. Nie
dopisując nic autorowi, podążając za myślą jego i prof. Marii Janion, nie
szukając prostych rozwiązań, łatwych diagnoz politycznych czy tanich
prowokacji. Maja Kleczewska powierzyła rolę Konrada kobiecie, nie odbierając
nic oryginałowi, odkrywając za to nowe sensy. Mówiona przez nią Wielka improwizacja
– bez zmian w tekście, bez żadnych dodatkowych efektów, mówiona samotnie na
pustej scenie – brzmi dziś niezwykle mocno i dobitnie. W naszym mniemaniu
powstał spektakl mądry, odważny, we wnikliwy sposób dialogujący zarówno z
tekstem Mickiewicza, jak i z otaczającą nas rzeczywistością. Spektakl, z
którego jesteśmy dumni.
Teatr jest przestrzenią spotkania i dialogu. Głęboko wierzymy, że właśnie
tworząc spektakle, oglądając je, dyskutując o nich, a nawet kłócąc się na ich
temat, tworzymy wspólną przestrzeń wzajemnego zrozumienia i empatii. Dlatego
gorąco zapraszamy wszystkich na „Dziady”. Zapraszamy do dyskusji, do wyrażenia
własnej opinii, do wspólnego namysłu nad myślami i interpretacjami płynącymi z
tego wielkiego, polskiego dramatu.
Dyrekcja i zespół Teatru im. Juliusza
Słowackiego w Krakowie
W razie zamiaru publikacji naszego
oświadczenia, uprzejmie prosimy o przytoczenie jego pełnej treści.