Im dłużej trwa wojna w Ukrainie, tym bardziej przejmująco brzmi wypowiedź profesora Jarosława Gary w Sekcji I odbywającego się w Olsztynie V Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego. Pedagog z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie odwołał się w ramach swojego referatu do kategorii sensu,
ujmowanego w perspektywie ontologii dymensjonalnej Viktora Frankla. W jego interpretacji myśl
tego humanisty, twórcy logoterapii i filozofa sensu jawi się jako projekt
„logo edukacji”: procesu autoedukacyjnego, w którym człowiek staje się sobą
poprzez egzystencjalne wypełnianie pedagogicznego sensu.
To odwołanie prowadzi nas ku postaci V. Frankla, który ocalał z nazistowskich obozów koncentracyjnych, psychiatry, neurologa, filozofa i
psychoterapeuty. Jego doświadczenie, wplecione w najciemniejsze karty historii
XX wieku, stało się fundamentem wizji człowieka, w której odrzuca się wszelkie
redukcjonizmy: teorie sprowadzające byt ludzki do jednego tylko wymiaru, a mianowicie do biologiczności, psychiki czy społecznej funkcjonalności. Frankl dostrzegał w
człowieku coś więcej niż mechanizm reakcji na bodźce i ich uwarunkowania. Zwracał uwagę na wolność osoby,
która nawet w obliczu cierpienia i zniewolenia pozwala przekraczać najcięższe
ograniczenia.
Współczesność nie prowadzi już sporów filozoficznych z tą
intensywnością, z jaką czyniono to w ubiegłym stuleciu. A jednak nowe odmiany
redukcjonizmu powracają, tym razem nie jako jawne teorie, lecz jako ukryte
mechanizmy, jako strukturalne i funkcjonalne systemy kolonizujące naszą codzienność.
Człowiek zostaje wpisany w algorytmy, skodyfikowane procedury, anonimowe
organizacje. Niezauważalnie traci zdolność kroku w stronę siebie samego,
zdolność samodystansu i samotranscendencji, które stanowią przecież sedno
ludzkiej podmiotowości.
Zdaniem prof. J. Gary austriacki psychiatra wskazywał w swoich pracach, że redukcjonistyczne wizje pedagogiki i psychologii pomijają trzy zasadnicze aspekty człowieczeństwa. Po pierwsze, formują człowieka na istotę zewnątrzsterowną, reagującą jedynie na impulsy i bodźce. Po drugie, marginalizują jego samoświadomość i wolną wolę, sprowadzając je do złudzeń. Po trzecie, traktują życie jako całkowicie zdeterminowane, jako produkt obcych sił i mechanizmów.
W opozycji do tego podejścia Frankl proponuje wizję
wychowania i kształcenia, która stawia na kreatywność, samowychowanie, budowanie
świadomości własnych działań i wzmacnianie autonomii. W tym miejscu jego myśl
splata się z intuicjami Schelera, Husserla, Heideggera czy Jaspersa, a jednak
zachowuje wyjątkowy, egzystencjalny kontekst. Człowiek nie istnieje bowiem po to, by trwać,
lecz by stawać się.
Franklowska wizja człowieka pozostaje dziś równie aktualna, jak w czasach, gdy powstawała w cieniu Auschwitz i Dachau. Przypomina nam, że człowieczeństwo nie mieści się w żadnym „izmie”, że redukcjonizmy, choć potężne i przekonujące, nie są w stanie wyczerpać tajemnicy osoby. Istotą człowieka jest nieustanne poszukiwanie sensu – w przekraczaniu siebie, w wolności wyboru, w zadaniu, które każde życie nosi w sobie jak niepowtarzalne powołanie.
Znakomicie, że prof. J. Gara przywołał w czasie Zjazdu franklowską koncepcję sensu życia, skoro tematem wiodącym tak ważnego wydarzenia w świecie akademickiej pedagogiki była kategoria człowieczeństwa jako problemu współczesnej nauki o wychowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam