11 kwietnia 2019
Prawdziwe dane o finansowaniu oświaty - dziś na II Samorządowej Debacie Oświatowej w Warszawie
Dzisiaj odbędzie się w stolicy znacznie wcześniej już zaplanowana debata oświatowa z udziałem prawie 250 przedstawicieli miast, gmin i powiatów, a także nauczycielskich związków zawodowych i ekspertów, w czasie której zostanie przedstawiony raport na temat finansowania oświaty w Polsce.
Są w tym Raporcie prawdziwe dane na powyższe kwestie, a będzie on przekazany stronie rządowej. Samorządy bowiem nie oszczędzają na nauczycielach, ale wręcz przeciwnie, dokładają do subwencji oświatowej i dotacji z budżetu państwa z każdym rokiem, i są to coraz większe kwoty z własnych środków. Najwyższy czas odsłaniać wprowadzanie opinii publicznej w błąd przekazując jej dane, które są klasycznymi "szumidłami", a więc manipulacją o charakterze propagandowym.
Jak piszą organizatorzy tej Debaty:
Uważamy, że nauczyciele powinni godziwie zarabiać, a jakość kształcenia dzieci i młodzieży ma ogromne znaczenie dla przyszłości naszego kraju. Samorządy nie mają jednak istotnego wpływu na wysokość wynagrodzeń nauczycieli, a otrzymywane w subwencji środki finansowe nie pokrywają ich kosztów. Jednak resort edukacji uparcie powtarza, że budżet państwa przeznacza na oświatę wystarczające środki. Podejmowane dotąd próby opartego na faktach dialogu z MEN nie dają rezultatu, dlatego konieczne są skuteczniejsze działania, w tym rozmowy z szefem Rządu, ministrami finansów i rozwoju.
Warto poznać ten Raport, by zrozumieć, jak rządzący cięli wydatki na oświatę niszcząc tym samym także fundamentalne podstawy jej kadr nauczycielskich i administracyjnych. Oto fragment z tego Raportu:
2. Realizacja założeń z 2003 roku w latach 2004-2018
a) 2004-2016
W kolejnych latach zwiększanie kwoty części oświatowej subwencji ogólnej w praktyce polegało na jej waloryzacji oraz uwzględnienia planowanych (wynegocjowanych przez rząd i związki zawodowe) podwyżek płac nauczycieli. Podwyżki dotyczyły jednak zawsze także nauczycieli w przedszkolach oraz wpływały na płace pracowników nie będących nauczycielami, co nie było uwzględniane przy wyliczaniu kwot subwencji szkolnej. Tylko raz - w 2005 roku - udało się wynegocjować korektę subwencji oświatowej w stosunku do pierwotnie ustalonej.
W efekcie dopłata JST do subwencji oświatowej (powiększonej o inne dochody oświaty) w każdym kolejnym roku rosła, osiągając w 2016 r poziom 17,73 mld zł (stanowiąc już 42,3% kwoty otrzy¬manej subwencji oświatowej, która pokrywała już tylko 90,4% wydatków płacowych w oświacie).
b) 2017-2018
W dwóch ostatnich latach nastąpił jednak skokowy wzrost luki pomiędzy kwotą subwencji a wydatkami bieżącymi JST na oświatę. Był to efekt:
• rezygnacji z gwarancji ustawowej wysokości subwencji w nowych przepisach ustawowych,
• braku wystarczających środków na wprowadzenie reformy systemu oświaty,
• niedoszacowania kwot subwencji w latach 2017 i 2018.
Koszty zmian w systemie oświaty oraz niedoszacowania środków przekazywanych samorządom na podwyżki płac nauczycieli, w latach 2017 – 2018 szacujemy na kwotę 6,6 mld złotych (skala załamania wieloletniego trendu luki finansowej pomiędzy bieżącymi wydatkami samorządów na oświatę i wychowanie, a łączną kwotą dochodów bieżących, uzyskiwanych ze wszystkich źródeł na zadania oświatowe).
Największą część tych dodatkowych kosztów spowodowała konieczność utworzenia ponad 25 tysięcy nowych oddziałów w szkołach podstawowych oraz zatrudnienia 20 tysięcy nowych nauczycieli. W efekcie, w przeciągu 2 lat skokowo zmniejszyła się liczba dzieci w oddziałach szkół podstawowych, z blisko 20 do 15 na oddział oraz znacząco zmniejszyła się liczba uczniów przypadających na jednego nauczyciela (z 11 na 9,1).
Drugą przyczyną niedoszacowania subwencji oświatowej było zaniżenie środków przekazywanych na wypłatę wynagrodzeń i podwyżek płac nauczycielskich w latach 2017 i 2018. Zaniżenie bazy do naliczania środków na te podwyżki przeniosło się na kolejne lata.
Niedoszacowanie kwoty dodatkowych wydatków, jakie musiały ponieść JST w związku ze zmianami w systemie, pogłębiły także błędne założenia dotyczące liczby pracowników przebywających na urlopach dla podratowania zdrowia oraz skutków zmian w zasadach awansu zawodowego nauczycieli. W efekcie, tylko w latach 2017 i 2018 kwotę subwencji zaniżono o co najmniej 1,4 mld złotych na płace nauczycielskie.
Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że w tych latach wzrosły także niemal dwukrotnie (łącznie o blisko 5 mld zł) nieobjęte subwencją wydatki majątkowe w oświacie, w związku z koniecznością dostosowania szkół, zwłaszcza podstawowych, do wymogów reformy. Luka finansowa oświaty w ciągu dwóch lat wzrosła do 23,45 mld zł (54,3% otrzymanej subwencji oświatowej, która pokrywała jedynie 85% wydatków płacowych. (...)
• luka w powiatach jest relatywnie niewielka, ale silnie wzrosła w latach 2017-18 i osiągnęła 12,01%;
• luka w województwach samorządowych wynosi 32,87%, jednak ich wydatki na to zadanie są niewielkie;
• luka w gminach wiejskich silnie wzrosła i w roku 2018 zbliżyła się do 50 procent (48,32%);
• luka w gminach miejsko-wiejskich osiągnęła w roku 2018 poziom 61,88%, przy czym w liczących do 10 tys. mieszk. wynosi 49%, w liczących od 10 do 20 tys. - 60%, a w liczących ponad 20 tys. - prawie 70%.
• luka w gminach miejskich jest największa i wynosi 76,18 %, przy czym w niewielkiej grupie miast liczących do 5 tys. mieszk. wynosi tylko ok. 40%, a w większych niż 5 tys. - prawie 80%;
• luka w miastach na prawach powiatu osiągnęła 63,78%.
Dane te uświadamiają, że w gminach wiejskich, małych miejsko-wiejskich i małych miastach (do 5 tys. mieszk.) waga "wiejska" wciąż jeszcze działa, jednak nie chroni tych, relatywnie słabszych finansowo, jednostek przed skutkami rosnącej luki między otrzymywaną z budżetu państwa częścią oświatową subwencji ogólnej a szybko rosnącymi kosztami (wydatkami bieżącymi) oświaty.
Algorytm podziału niewystarczającej kwoty subwencji oświatowej nie uwzględnia zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych realizacji zadań edukacyjnych, trudno więc się dziwić, że Strona Samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego opiniuje go negatywnie.
Sytuacja finansowa oświaty w coraz większym stopniu rzutuje na ogólny stan finansów samorządowych, ograniczając nie tylko możliwości finansowania rozwoju lokalnego, ale także obniżając jakość lokalnych usług publicznych.
A może o to chodzi rządzącym, żeby zniszczyć samorządowe podstawy funkcjonowania oświaty, by można było całkowicie ją scentralizować? Na podstawie tych danych rodzi się szereg hipotez, które wymagają poważnych analiz i debat. Nauczyciele we właściwym momencie, bo już u kresu wytrzymałości podjęli działania strajkowe. Dziwne tylko, że szef oświatowej "Solidarności" nie lubi czytać danych z rzetelnych analiz ekonomicznych, albo ukrywa wnioski, które dość łatwo daje się z nich wyciągnąć.