27 września 2025

Ukraińscy nauczyciele a edukacja ich uczniów w polskich realiach

 


Nawiązuję do wystąpienia prof. dr hab. Larysy Lukianowej, rzeczywistej członkini Narodowej Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy i dyrektorki Instytutu OPED w Kijowie, które zostało zaprezentowane podczas V Międzynarodowej Konferencji „Edukacja wobec wyzwań i zadań współczesności i przyszłości”, która odbywa się w dn. 24-26 wrześniu 2025 roku na Uniwersytecie Rzeszowskim.

Wojna ma twarz ruin i wypalonych miast, ale także ma twarz nauczycielki, która jeszcze wczoraj uczyła dzieci w Kijowie, a dziś, z podręcznikiem w obcym języku, wchodzi do klasy w polskiej szkole. Wojna wyrwała nauczycieli Ukrainy z codzienności sprawiając, że muszą budować także swoje zawodowe życie od nowa.



Według danych przedstawionych przez prof. Larysę Lukianową, w marcu 2022 roku w Polsce było 27 tysięcy ukraińskich nauczycieli. To armia pedagogów, którzy wraz z falą uchodźców znaleźli się w kraju nad Wisłą, ale ich liczba z czasem malała: koniec 2022 roku – 20 tysięcy, koniec 2023 – 15 tysięcy, początek 2024 – 10 tysięcy, a dziś, w 2025 roku, zostało ich już w naszym kraju tylko 5 410.

Za każdą z tych liczb kryje się bolesna historia: utrata tożsamości zawodowej, przedłużające się procesy nostryfikacji ich dyplomów akademickich, poczucie nieprzystosowania. Nauczycielka matematyki, która przez 20 lat pracowała w Ukrainie, w Polsce musi zaczynać od zera, bowiem często nie uznaje się jej kwalifikacji. Pedagog z Charkowa zamiast prowadzić lekcje, odbywa kurs języka polskiego, bo bez niego nie zostanie zatrudniony w polskiej szkole i nie poradzi sobie w klasie szkolnej.

Tymczasem w polskich szkołach uczy się dziś ponad 286 tysięcy ukraińskich uczniów. To największa liczba dzieci-uchodźców w historii polskiej edukacji. Każde z nich niesie w sobie historię ucieczki, traumę wojny, a jednocześnie nadzieję na przyszłość. W tej sytuacji ukraińscy nauczyciele są nieocenionym wsparciem dla dzieci i młodzieży, skoro lepiej rozumieją język polski, kulturę naszego kraju, ale i traumatyczne doświadczenia swoich uczniów.

Badania prof. Lukianowej pokazują, że 42% nauczycieli chciałoby zostać w Polsce po wojnie, 32% planuje powrót, a niemal jedna czwarta wciąż się waha. Ponad 66% z nich dopiero stara się o nostryfikację dyplomu, a tylko 8% zdołało ją uzyskać z sukcesem. Ich potrzeby są jasne: wsparcie informacyjne, pomoc psychologiczna, możliwość dalszego rozwoju zawodowego.




Badacze dostrzegają też inne motywacje: pragnienie pracy w zawodzie, potrzeba niezależności materialnej, chęć zdobywania nowych umiejętności. Wielu z nich uczestniczy w kursach językowych i komputerowych, podejmuje aktywność wolontariacką. To ludzie, którzy mimo bólu rozłąki i stresu wojennego próbują pozostać wierni swojemu powołaniu.

„Czy to problem Polski czy Ukrainy?” – pyta prof. Lukianowa, i odpowiada: to jest nasz wspólny problem. Polska ponosi ogromne koszty integracji, organizuje dzieciom z Ukrainy klasy przygotowawcze, zatrudnia dodatkowych nauczycieli, zapewnia kursy języka polskiego. Ukraina zaś,  choć jest doświadczona dramatycznymi następstwami wojny, musi dbać o prawo swoich obywateli do edukacji, także poza granicami. To, co dziś wydaje się ciężarem, jutro może stać się wspólnym kapitałem kulturowym, bowiem nauczyciel, który ocali swoje powołanie w czasie wojny, będzie kimś więcej niż pedagogiem. Każdy z pedagogów jest w tej sytuacji dowodem siły człowieczeństwa.

 

(źródło schematów: prezentacja prof. L. Lukianowej)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie będą publikowane komentarze ad personam