04 marca 2021

Pedagogika krytyczna o pozorach sprawstwa reform oświatowych




Oświata jest  tą dziedziną życia społeczeństwa, narodów, kościołów i państwa, która stwarza w naturalny sposób naprzemienność, wymienność i dopełnianie się ról społecznych między jej sprawcami i ofiarami.  Nikt nie może czuć się w niej jedynie ofiarą, ani też nikt nie może powiedzieć o sobie, że jest w niej sprawcą czegoś.  

Każdy jej podmiot jest po trosze sprawcą czegoś i czyjąś lub czegoś ofiarą. Nie ma tylko sprawców dobra lub zła, podobnie jak nie istnieją tylko i wyłącznie ofiary zła lub dobra, chociaż w tym ostatnim przypadku należałoby użyć określenia – beneficjenci dobra.

Spojrzenie  na  system  oświaty z perspektywy pedagogiki krytycznej uświadamia  nam,  że  jest  to  nie  tylko  system organizowania   przez różne podmioty procesów   uczenia    się, wychowania i autoedukacji, ale także jest on przestrzenią międzyludzkich interakcji  w  toku procesów poddawanych skorumpowanemu ekonomicznie i  administracyjnie imperatywowi pedagogicznej struktury instytucji makro-mezo- i mikrooświatowych. Ekonomizacja, biurokratyzacja, ideologizacja i masowa  kultura   zniekształcają   te systemy, ograniczając i tak już labilną wolność pedagogiczną różnych organów szkolnych. 

Pedagodzy powinni koncentrować się nie tylko na kształceniu jednostek do dojrzałości, autonomii, ale i uwzględniać w tym procesie dojrzałość społeczeństwa, gdyż jednostka może się urzeczywistniać w społeczeństwie postkonwencjonalnym. Indywiduum nie powinno być więc postrzegane jako w pełni "niezależna" istota, ale w jego społecznych ograniczeniach i uwarunkowaniach. 

W związku z tym, że szeroko  pojęta  edukacja uczy nas kompetencji  poznawczo-technicznych,  w  tym  językowych, interakcyjnych  i   emancypacyjnych, staje   się   ona podstawowym  medium  pomiędzy   rozwojem   jednostki   a rozwojem społecznym. Ważnym zatem postulatem dla  krytycznych nauk o wychowaniu wydaje się obnażanie wszelkich barier instytucjonalnych, blokujących jednostce, grupom społecznym bądź całemu społeczeństwu możliwości budowania tożsamości  na poziomie  postkonwencjonalnym,  by  edukacja  stawała   się czynnikiem   czy instrumentem samoregulacji społecznej, sprzyjającej rozwojowi systemu społecznego i rozwojowi ludzi.

Krytyczna teoria kształcenia ukierunkowana jest nie tylko na władze oświatowe, ale i nauczycieli, uczniów, rodziców czy inne osoby, które doświadczają (rozpoznają) w rzeczywistości dydaktycznej (o-)presji od przedszkola po szkołę wyższą jako sprzeczność, wymagającą odpowiedzi na pytanie o ich przyczyny. Takie podejście w pedagogice obejmuje sferę interakcji międzyludzkich ukierunkowanych na uwolnienie jednostek spod panujących w instytucjach edukacyjnych stosunków dominacji, mechanizmów selekcji i pozbawionego racji etycznych panowania oraz ograniczeń rozwojowych czy samorealizacyjnych. 

Szczególna funkcja pedagogiki krytycznej polega na poddawaniu analizie makropolityki oświatowej oraz stanu instytucji edukacyjnych i środowisk socjalizacyjno-wychowujących z perspektywy obecnej w nich przemocy i nieuzasadnionej władzy.  Znaczące miejsce w działaniach polityków największych partii w Polsce, w tym  sprawujących władzę w resorcie edukacji czy w komentujących poczynania władzy ekspertów, zawsze zajmowała problematyka oświatowa. 

Nikt nie kwestionował potrzeby inwestowania środków publicznych w kapitał ludzki, jeśli nie mamy się stać tanią, słabo wykwalifikowaną siłą roboczą w Unii Europejskiej, czy jeśli nie chcemy pogłębiać stanu wtórnego i funkcjonalnego analfabetyzmu. To jednak, w jaki sposób cały system szkolny  powinien się zmieniać, miało swoje odzwierciedlenie w nieco różniących się wobec siebie projektach, oczekiwaniach czy wręcz roszczeniach różnych stron dyskursu publicznego. 

Szczególnie mocno akcentowane są w tym różnice ideowe między poszczególnymi nurtami czy partiami politycznymi. Spór zatem o miejsce, rolę i sposób kształcenia oraz wychowania młodego pokolenia nie zanika wraz z dojściem którejś z sił politycznych do władzy, a wręcz odwrotnie, potęguje jeszcze potrzebę zaakcentowania swojej odmienności czy stanu niezadowolenia.

Warto badać istniejące podziały i różnice, by dostrzec zarazem, jak łatwo przekraczane są ich granice z chwilą dojścia do władzy lub umacniania swojej opozycyjnej roli. Mamy tu bowiem do czynienia ze zjawiskiem swoistego rodzaju majsterkowania ideami, wartościami, ale i ukrytymi interesami politycznymi [M. Dudzikowa, Mit o szkole jako miejscu „wszechstronnego rozwoju” ucznia. Eseje etnopedagogiczne, wyd. II, Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls” 2004].

W pedagogice porównawczej można odnaleźć typ badań, który sprowadzałby się do “rozszyfrowującej” analizy teorii i ideologii edukacyjnych pod kątem tego, w jakim stopniu kryją one w sobie bądź ujawniają wprost określone wartości, idee, a w jakim stają się nośnikiem niejednokrotnie jedynie chwytliwych tez propagandowych. Praktyczność pedagogiki w nieunikniony sposób rozbija ją na ideologiczne obozy i poddaje politycznym naciskom [Konarzewski, Czy pedagogika wybić się może na naukowość? [w:] Odmiany myślenia o edukacji red. Joanna Rutkowiak, Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 1995, s. 127]