02 maja 2019
Nauki społeczne po I fazie nauczycielskiego strajku
Socjolodzy od dawna zastanawiają się nad tym, jak to się stało, że społeczny ruch robotniczego protestu, jakim stała się dziesięciomilionowa Solidarność w latach 1980-1989 odszedł w latach 1993-2019 od własnych korzeni, od wartości, które legły u jego podstaw? Co się stało z obliczem prowadzenia walki z reżimem bez stosowania przemocy, kiedy samu jej się doświadczało, na rzecz włączenia się niektórych liderów Solidarności w dobie odzyskanej suwerenności politycznej w struktury poligarchiczne, a więc zatroszczenia się o siebie, o własną nomenklaturę? Dlaczego SOLIDARNOŚĆ nie znosi samorządności, bo to, że centralistyczna władza oświatowa jej nie chce, to jest już od lat oczywiste?
Jestem przekonany, że socjolodzy już analizują działania zdradzieckiego wobec całego środowiska nauczycielskiego Związku, by opisać i zrozumieć działania, które kładą się cieniem na cały Związek w trakcie wielomiesięcznych przecież rozmów z rządem, kierowania do społeczeństwa sygnałów o lekceważeniu przez władze państwowe nauczycieli, a nawet wejścia w spór zbiorowy z władzą i symulowania rzekomo solidarnej aktywności w strajku.
Zapewne prawoskrętni socjolodzy będą prowadzić badania o samosprawdzającej się hipotezie nad działalnością Związku Nauczycielstwa Polskiego i Federacji Związków Zawodowych w tym wielomiesięcznym sporze z władzą, który nie został zakończony, ale trwa w fazie zawieszenia.
Studenci dziennikarstwa, nauk o polityce czy psychologii społecznej mają doskonały materiał do krytycznej analizy dyskursu obejmującego relacje między władzą a liderami komitetów strajkowych. Dawno nie mieliśmy tak bogatego materiału dokumentalnego, filmowego, fotograficznego, memowego, graficznego (socjologia wizualna!), który można podać naukowej analizie, by móc lepiej wyjaśnić studentom jeszcze przed wyborami jesiennymi do Sejmu, who is who oraz na czym polegają niegodne praktyki ww komunikacji władzy ze społeczeństwem i na odwrót.
Socjologia musi powrócić do pytań o podmiotowość jednostki, suwerenność profesjonalisty, centralizm, autorytaryzm, samorządność, manipulację, partycypację, wolność wyboru, wolność słowa,działanie pozorne, zaangażowanie, itp. Pedagodzy zaś będą musieli ponownie zastanowić się nad tym, jak edukować młode pokolenia do godnego życia w państwie prawa, społeczeństwie otwartym, pluralistycznym lub też do stawiania oporu, wyrażania niezgody na pozbawianie lub ograniczanie praw: dziecka, człowieka, obywatela.
Dobrze się stało, że pojawił się w sieci materiał dla nauczycieli wspomagający ich w radzeniu sobie z sytuacją rzekomej porażki. Powinien być znacznie wcześniej opublikowany, ale to tylko świadczy o tym, że to nie strona strajkująca ukrywała rzeczywiste powody własnych działań, a strona rządowa.
Nie po raz pierwszy obywatele, w tym także nauczyciele mogli przekonać się, jak szybko niszczy się poziom zaufania do władzy, która kłamie, manipuluje opinią publiczna. Podobnie było za poprzednich rządów. Nie bez powodu Polska zajmuje ostatnie miejsce wśród państw OECD jako posiadająca najniższy kapitał społeczny.