21 grudnia 2024

Nie matura lecz chęć szczera

 



Chcąc udzielić odpowiedzi na pytanie, jak i co reformować w polskim szkolnictwie, powinniśmy najpierw ustalić związki zachodzące między globalnymi mechanizmami funkcjonowania polityki oświatowej oraz kontekstem sytuacji, w których reformatorzy i podmioty zmian występują względem siebie w relacjach zdeterminowanych przez struktury społeczne, kulturowe i instytucjonalne. Stanisław Ossowski opisał strukturę społeczną jako system stosunków międzyludzkich, które cechuje wzajemny lub jednostronny dystans, więź lub antagonizm. 

W sytuacji centralistycznej polityki oświatowej stosunki zależności między władzą MEN a nauczycielami sprowadzają się do jednostronnej relacji wzmacnianej środkami przymusu, by ich zmusić do pożądanego działania i postaw afirmowania czy przynajmniej popierania zmiany.

W państwie demokratycznym nie ma możliwości całkowitego podporządkowania nauczycielstwa monopolowi resortu edukacji, gdyż w systemie szkolnym istnieją obok placówek i szkół publicznych także niepubliczne, gdzie tym ostatnim nie można już narzucić jednostronnych zależności we wszystkich dziedzinach szkolnego kształcenia. Współzależność stron ma tu charakter nierównorzędny ze względu na kwestie ekonomiczne (np. wysokość subwencji państwa do edukacji uczniów w szkołach niepublicznych może być redukowana, ogranicza), programowe – obowiązek realizacji podstawy programowej kształcenia ogólnego oraz  częściowo prawne – spełnienie minimalnych wymogów formalnych związanych z zatrudnianiem i kwalifikacjami nauczycieli.

System szkolny może zatem być zamknięty, jak miało to miejsce w okresie państwa quasi totalitarnego, jakim była PRL, albo otwarty czy częściowo otwarty, ze względu na prawo do wprowadzania w nim zmian różnego rodzaju (programowych, strukturalnych, metodycznych, aksjonormatywnych itp.). 

Nie wszystkie jednak współzależności mechanizmu życia zbiorowego unaoczniają się jego uczestnikom w sposób bezpośredni. Znaczna, we współczesnych złożonych społeczeństwach przeważająca ich część przebiega poza obszarem stosunków osobiście  doświadczanych, a nierzadko również uświadamianych przez uwikłane w nie jednostki (W. Narojek. Struktura społeczna w doświadczeniu jednostki. Studium z socjologii współczesnego społeczeństwa polskiego, Warszawa: PIWE 1982, s.11) .

Zarządzanie polityką oświatową w roku szkolnym III RP potwierdza, że politycy nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeszłości, także tej  z lat 1997-2015, kiedy to zapoczątkowano odgórne niszczenie tej sfery publicznej partyjnymi interesami władz obejmujących resort edukacji. Wystarczy spojrzeć na wytwory pseudoreformy Barbary Nowackiej (odgórna ingerencja w metodykę kształcenia, profil absolwenta, podstawy programowe kształcenia ogólnego, itd.), które mają ściśle populistyczny charakter, a tym samym mają służyć propagandowej misji lewicy. 

 

Po raz kolejny czytam i doświadczam tego, że profil absolwenta szkoły ma być produktem konsultacji społecznej, a nie uzasadniony zgodnie z wymaganiami nauk społecznych, w tym teorii curriculum i teleologii kształcenia. Tak kompromitującej polityki nie prowadzi się w rozwiniętych gospodarczo, naukowo krajach, tylko w demokraturach. Odwoływanie się do idei i woli różnych sił społecznych jest populizmem przydatnym w prowadzeniu walki politycznej o władzę, ale nie o jakość kształcenia.  

 

Otóż o celach kształcenia i wychowania może stanowić populus, ale nic z tego nie wyjdzie, bo do procesu kształcenia potrzebni są dobrze wykształceni nauczyciele, którzy otrzymują wiedzę naukową a nie sondażową na temat tego, co się komu podoba lub na co nie ma ochoty. Nie będą zatem angażować się w realizację celów, które są zbiorem pobożnych życzeń. Edukacja jest zbyt poważnym procesem, by traktować ją tak niepoważnie. Kolejny rząd opowiada się za oświatą pozoru i grą fałszywymi kartami.          

Wszyscy znają się na edukacji, chociaż nie mają pojęcia o psychodydaktycznych uwarunkowaniach kształcenia dzieci i młodzieży. Nie matura lecz chęć szczera  nadal władzom z MEN doskwiera.   


A propos, czytaliście może Państwo o braku reakcji CKE na tzw. wycieki testów próbnej matury? To jest dopiero kompromitacja, która potwierdza, że nie o jakość kształcenia zabiega się w Polsce. Zignorowanie tak powszechnego faktu jest upełnomocnieniem pozoru, przyzwoleniem na zakłamanie w edukacji publicznej.  

Jak wynika z Międzynarodowych Badań Umiejętności Dorosłych (PIAAC /OECD) 2023 -  już 39 proc. dorosłych Polaków jest półanalfabetami, bo posiada najniższy poziom biegłości w czytaniu ze zrozumieniem i pisaniu, zaś 38 proc. Polaków ma tylko podstawowe umiejętności liczenia i adaptacyjnego rozwiązywania problemów.  Nie ma problemu. Jedni już są, a drudzy dostaną się do Sejmu.