18 kwietnia 2022

O orwellowskim wstręcie do polityki

 




Wydany przekład eseju belgijskiego sinologa, pisarza, tłumacza, krytyka literackiego i historyka sztuki Simona Leys'a (właściwe nazwisko: Pierre Ryckmann, 1935-2014) zatytułowanego "Orwell, czyli wstręt do polityki (Warszawa 2022) powinien wzbudzić zainteresowanie naukowców i nauczycieli interesujących się problematyką makropolitycznych uwarunkowań funkcjonowania społeczeństw. 

Czytałem ten tekst w okresie trwającej debaty na temat wyborów prezydenta Francji, w wyniku których nie doszło do ich rozstrzygnięcia w pierwszej turze, zaś do drugiej tury przeszedł obecny prezydent Emmanuel Macron i reprezentująca radykalną prawicę Marine Le Pen, zaś politolodzy tłumaczący ów wynik, zwrócili uwagę na zmianę strategii udziału obywateli w wyborach w tym kraju.       

Jeden z naszych politologów stwierdził, że część wyborców była gotowa głosować w pierwszej turze na Emmanuel Macrona, ale ze względu na to, że było znacznie więcej kandydatów do tego urzędu, postanowili przesunąć swoje głosy na jednego z największych konkurentów obecnego prezydenta, by nie wygrała ich M. Le Pen. Tym samym potwierdzili, że wybory stają się okazją do prowadzenia swoistego rodzaju strategii grywalizacyjnej, by opowiadając się wprost za swoim kandydatem jako konkurentem dla lidera, zablokować innego kandydata, który absolutnie nie powinien wygrać tych wyborów. 

Stali się zatem trzecią siłą, która zapewne w drugiej turze poprze już swojego kandydata, jakim jest E. Macron, skoro ani  on, ani ich kandydat nie wyeliminował z walki M. Le Pen. No cóż, wiemy, bo sami tego doświadczyliśmy w Polsce, że polityka nie jest już racjonalna troską o dobro wspólne tylko walką o władzę, by zgodnie z zasadą TKM wykorzystać dostęp do władzy da realizacji interesów partii władzy i jej wyborców. 

Zabiegający o władzę są świadomi tego, że jest to jedyna droga, by zabezpieczyć "bogactwo" dla realizacji własnych celów, interesów zabezpieczając społeczeństwu, w tym reprezentowanemu przez opozycję, jak i obojętnej jego części na politykę, niektóre tylko wartości. Simon Leys pisze: 

Historia pokazała już wielokrotnie, że niewiele potrzeba, żeby wrzucić miliony ludzi do piekła "Roku 1984": wystarczy garstka łajdaków, zorganizowanych i zdeterminowanych. A ci czerpią źródło swej siły z milczenia i ślepoty uczciwych ludzi. Uczciwi ludzie nic nie mówią, ponieważ niczego nie widzą. A jeżeli niczego nie widzą, to przyczyną tego nie jest brak oczu, lecz właśnie brak wyobraźni [s. 32].    

W Aneksie powyższego eseju znajdują się mniej znane poglądy George'a Orwella. Przykładowo:

* Aby pisać zwyczajnym, żywym językiem, człowiek musi myśleć w sposób nieustraszony, nie może on być politycznie ortodoksyjny [s.92].

Pamiętajcie, że każdy z was zapłaci za swoją nieszczerość i tchórzostwo. Nawet nie myślcie, że przez lata będziecie służalczo lizać buty sowieckiego reżimu, albo jakiegokolwiek innego, i znowu powrócicie do duchowej godności. Raz się skurwisz - kurwą zostaniesz [s. 97-98].  

* Nic tak nie sprzyja zmianom jak wojna. Przyspiesza ona wszystkie procesy, zaciera nieistotne różnice, sprawia, że dostrzegamy rzeczywisty stan rzeczy. Nade wszystko jednak wojna uświadamia jednostce, że nie jest całkiem sama [s.100].