Wydany
przekład eseju belgijskiego sinologa, pisarza, tłumacza, krytyka literackiego i
historyka sztuki Simona Leys'a (właściwe nazwisko: Pierre
Ryckmann, 1935-2014) zatytułowanego "Orwell, czyli wstręt do
polityki (Warszawa 2022) powinien wzbudzić zainteresowanie
naukowców i nauczycieli interesujących się problematyką makropolitycznych
uwarunkowań funkcjonowania społeczeństw.
Czytałem
ten tekst w okresie trwającej debaty na temat wyborów prezydenta Francji, w
wyniku których nie doszło do ich rozstrzygnięcia w pierwszej turze, zaś do
drugiej tury przeszedł obecny prezydent Emmanuel Macron i
reprezentująca radykalną prawicę Marine Le Pen, zaś politolodzy
tłumaczący ów wynik, zwrócili uwagę na zmianę strategii udziału obywateli w
wyborach w tym kraju.
Jeden
z naszych politologów stwierdził, że część wyborców była gotowa głosować w
pierwszej turze na Emmanuel Macrona, ale ze względu na to, że było znacznie
więcej kandydatów do tego urzędu, postanowili przesunąć swoje głosy na jednego
z największych konkurentów obecnego prezydenta, by nie wygrała ich M. Le Pen.
Tym samym potwierdzili, że wybory stają się okazją do prowadzenia swoistego
rodzaju strategii grywalizacyjnej, by opowiadając się wprost za swoim
kandydatem jako konkurentem dla lidera, zablokować innego kandydata, który
absolutnie nie powinien wygrać tych wyborów.
Stali
się zatem trzecią siłą, która zapewne w drugiej turze poprze już swojego
kandydata, jakim jest E. Macron, skoro ani on, ani ich kandydat nie
wyeliminował z walki M. Le Pen. No cóż, wiemy, bo sami tego doświadczyliśmy w
Polsce, że polityka nie jest już racjonalna troską o dobro wspólne tylko walką
o władzę, by zgodnie z zasadą TKM wykorzystać dostęp do władzy da realizacji
interesów partii władzy i jej wyborców.
Zabiegający
o władzę są świadomi tego, że jest to jedyna droga, by zabezpieczyć
"bogactwo" dla realizacji własnych celów, interesów zabezpieczając
społeczeństwu, w tym reprezentowanemu przez opozycję, jak i obojętnej jego
części na politykę, niektóre tylko wartości. Simon Leys pisze:
Historia
pokazała już wielokrotnie, że niewiele potrzeba, żeby wrzucić miliony ludzi do
piekła "Roku 1984": wystarczy garstka łajdaków, zorganizowanych i zdeterminowanych.
A ci czerpią źródło swej siły z milczenia i ślepoty uczciwych ludzi. Uczciwi
ludzie nic nie mówią, ponieważ niczego nie widzą. A jeżeli niczego nie widzą,
to przyczyną tego nie jest brak oczu, lecz właśnie brak wyobraźni [s. 32].
W
Aneksie powyższego eseju znajdują się mniej znane poglądy George'a Orwella.
Przykładowo:
*
Aby pisać zwyczajnym, żywym językiem, człowiek musi myśleć w sposób
nieustraszony, nie może on być politycznie ortodoksyjny [s.92].
* Pamiętajcie,
że każdy z was zapłaci za swoją nieszczerość i tchórzostwo. Nawet nie myślcie,
że przez lata będziecie służalczo lizać buty sowieckiego reżimu, albo
jakiegokolwiek innego, i znowu powrócicie do duchowej godności. Raz się
skurwisz - kurwą zostaniesz [s. 97-98].
* Nic tak nie sprzyja zmianom jak wojna. Przyspiesza ona wszystkie procesy, zaciera nieistotne różnice, sprawia, że dostrzegamy rzeczywisty stan rzeczy. Nade wszystko jednak wojna uświadamia jednostce, że nie jest całkiem sama [s.100].