List otwarty do władz Rzeczypospolitej Polskiej i
liderów ugrupowań politycznych dotyczy sytuacji, w jakiej znajdą się przedstawiciele nauk społecznych, jeśli sprawujący władzę doprowadzą do ograniczenia dostępu do informacji.
Zwracam uwagę na krótkie uzasadnienie Sygnatariuszy Listu oraz na pierwszy punkt:
- osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści, (...)
Każdy, kto potrzebuje informacji koniecznych do prowadzenia analiz polityki oświatowej, nakowej i szkolnictwa wyższego zdaje sobie sprawę z tego, jak ważny jest wielostronny dostęp do faktów, zdarzeń czy procesów pozyskiwanych przez dziennikarzy różnych mediów.
Gdyby nie niezależne media, nie dysponowalibyśmy wsparciem np. w diagnozie makrospołecznych ukrytych (skrywanych) przed opinią publiczną uwarunkowań decyzji (także patologicznych) władz państwowych, publicznych, ustawodawczych i kontrolnych w powyższych sferach funkcjonowania społeczeństwa oraz aktywności podmiotów prowadzącej tak do osiągnięć,, jak i do destrukcji czy dysfunkcji polskiej edukacji, nauki i kultury.
W dużej mierze śledczy, niezależni dziennikarze uświadamiają zakresy problemowe koniecznych badań naukowych oraz projektowania przez naukowców rozwiązań profilaktycznych czy naprawczych z udziałem także pedagogiki jako nauki teoretycznej i praktycznej.
W programie „Gość Wiadomości” (TVP Info) prezydent Andrzej Duda tak wypowiedział się na temat tego protestu: Słyszę wiele głosów, jak to narusza wolność słowa. Chwileczkę, chwileczkę – to nie o wolność słowa tutaj chodzi, tylko o pieniądze. Wolności słowa w Polsce nie brakuje – można krytykować wszystkich: prezydenta, rządzących, wszyscy są krytykowani.
To teraz poczekamy na wyjaśnienia przedstawicieli koncernów medialnych i weryfikację danych, które sa przekazywane w mediach państwowych. Słowom prezydenta o istnieniu powyższych podatków w innych krajach UE zaprzeczyła europosłanka PiS Beata Kempa, która stwierdziła, że ponoć Węgry i Niemcy przygotowują się do takiej operacji. Jak projekt ustawy trafi do Sejmu, to może dowiemy się czegoś więcej. Tymczasem społeczeństwo otrzymało czarny sygnał.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam