Niewątpliwie jest to piękna akcja, która
została zapoczątkowana w ubiegłym roku, a w bieżącym ma swoją drugą
edycję. My uwielbiamy akcje, bo dzięki nim określone instytucje są zarejestrowane
jako PRO... , a pozostałe jako ANTY... albo OBOJĘTNE lub SUWERENNE w
swoich oddziaływaniach wychowawczych.
Celem akcji "Szkoła pamięta"
do której w tym roku przystąpiło 6 222 przedszkoli, szkół i placówek
oświatowych (...) jest zwrócenie uwagi młodych ludzi na potrzebę
pielęgnowania pamięci o bohaterach naszej wolności, szczególnie tych,
którzy są związani z historią danego miejsca, regionu, społeczności. Inicjatywa
jest realizowana w okresie, w którym w sposób szczególny wspominamy zarówno
naszych bliskich, jak i tych, którzy zapisali się w historii – tej
ogólnonarodowej i lokalnej. W ten sposób akcja nawiązuje do polskiej tradycji
świat zadusznych.
Departament Informacji
i Promocji MEN wiedział, że cmentarze będą zamknięte, toteż zachęcał
uczestników Akcji do działań on-line i o charakterze multimedialnym.
Trochę to dziwne, bo gdyby nie wiedział, to jednak promowałby zapalanie zniczy
na rzadko odwiedzanych grobach postaci, których listę zapewne przekazało do
użytku kuratorium oświaty.
Jak Ministerstwo Edukacji Narodowej chce
koniecznie przekonać sztabem setek urzędników, że bez niego nie byłoby
wychowania w szkołach, to produkuje tego typu akcje. Ile ich już było w ciągu
trzydziestolecia transformacji pod kierownictwem aż dwudziestu ministrów edukacji?
Ciekawe, czy minister nauki i edukacji
pamięta o tych jego poprzednikach w MEN, których nie ma już wśród nas? Czy
zapali im w Internecie świeczkę? Na stronie resortu nie ma nawet wzmianki o
tych, którzy odeszli. Łatwo było zdejmować portrety ministrów oświaty okresu
PRL. Teraz zdejmuje się z pamięci zmarłych ministrów z lat 1989-2019. Kto
tu i kogo chce uczyć dzieci oraz młodzież kultury?