24 marca 2023

Niewizerunkowy reportaż o niewizerunkowym profesorze pedagogiki

 




Nie bardzo mam czas na śledzenie programu telewizyjnego, toteż jadąc na spotkanie z kadrą akademicką jednego z uniwersytetów miałem czas na to, by w czasie podróży odtworzyć reportaż o intrygującym tytule: NIEWIZERUNKOWY.  Nie zwróciłem uwagi na to, kto wrzucił do sieci link do tego materiału, ale z informacji jego producenta TVP3 każdy mógł się dowiedzieć, że będzie on poświęcony jednemu z wybitnych pedagogów czasów transformacji ustrojowej - przedwcześnie emerytowanemu profesorowi nauk społecznych Aleksandrowi NALASKOWSKIEMU.  

Obejrzałem reportaż z uwagą i nie żałuję poświęconego nań czasu. Szkoda, że musiał powstać, bo przecież mogło w ogóle nie dojść do wydarzeń, w wyniku których Profesor sam zrezygnował z pracy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, mimo prawnej możliwości kontynuowania jej do 70 roku życia. Straciła na tym uczelnia, część studiującej młodzieży i kadr naukowych, które powinny mieć kontakt z Mistrzem, czołową postacią polskiej humanistyki i nauk społecznych.    


Środowisko akademickie nie tylko macierzystej uczelni, które zawdzięcza A. Nalaskowskiemu instytucjonalne sukcesy, indywidualne kariery, awanse, wprowadzenie do świata Nauki, w wyniku pozanaukowej aktywności tego pedagoga jako felietonisty prawicowego tygodnika "W Sieci", dokonało zwrotu. Wszystko to, co było Jego wkładem w kapitał kulturowy, społeczny macierzystej uczelni, jej kadr naukowych, w rozwój pedagogiki i środowiska akademickiego tej dyscypliny naukowej, zostało w zdumiewającej formie i klimacie "unieważnione". 

Co pozostało? Jak informuje wydawca reportażu: 

Aleksander Nalaskowski, to jedyny w Polsce profesor pedagogiki zajmujący się stolarstwem i jedyny w Polsce stolarz z ogromnym talentem publicystycznym piszącym cięte felietony. 

On jednak zawsze miał cięty język, także w swoich rozprawach, które są wyjątkowe w stylistyce, niepowtarzalne, oryginalne i ponadczasowe w swej treści.  

Dobrze, że redaktor reportażu Mirosław Rogalski namówił Profesora na spotkanie z przeszłością, z samym sobą, by zarazem przypomnieć akademickim faryzeuszom, kim i gdzie by byli, gdyby nie On. Szkoda, że sprowadził powód rezygnacji A. Nalaskowskiego z pracy w UMK w Toruniu tylko do powyższego wydarzenia. 

Dobór komentatorów jest w tym przypadku zdumiewający, bo w przeważającej mierze pozanaukowy tak, jakby A. Nalaskowski był przede wszystkim publicystą skrzywdzonym w macierzystej uczelni. Tymczasem nie trzeba budować nowego wizerunku jednemu z najważniejszych polskich pedagogów, tym bardziej przez TVP, bo Profesor wypracował sobie przez czterdzieści lat własną, niepodważalną pozycję uczonego w wyniku twórczej pracy badawczej, dydaktycznej i w zarządzaniu uniwersyteckim wydziałem.  


23 marca 2023

Sondaż diagnostyczny CBOS o rzekomo polskiej szkole

 


Nie będę w tym miejscu przywoływał fundamentalnych zasad prowadzenia badań metodą sondażu diagnostycznego, a więc badania opinii osób na określony temat. Zajrzałem do Komunikatu z badań na temat: "Polskie szkoły 2022", który opublikowało Centrum Badania Opinii Społecznej. Prowadząc badania kształcenia w polskim szkolnictwie byłem zainteresowany tym, czego można dowiedzieć się z takiej diagnozy. Trudno, by nie zainteresować się opinią badanych osób na tak istotny temat, skoro kształcimy stacjonarnie przyszłych, a niestacjonarnie już pracujących, pedagogów i nauczycieli.

Po przeczytaniu Komunikatu doszedłem do wniosku, że badanie opinii publicznej, która wprawdzie spełnia wymóg statystycznej poprawności w celowym doborze respondentów, zasługuje na uwagę, to jednak mam poważne wątpliwości, co do spełnienia przez CBOS zasady intersubiektywnej komunikowalności. 

Jak odnotowują autorzy Komunikatu: 

"Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” (391) przeprowadzono w ramach procedury mixed-mode na reprezentatywnej imiennej próbie pełnoletnich mieszkańców Polski, wylosowanej z rejestru PESEL". 

 O jakość kształcenia pytano osoby mające i niemające dzieci w wieku szkolnym z następujących przedziałów wiekowych: 18–24 lat; 25–34 lat; 35–44 lat; 45–54 lat; 55–64 lat oraz 65 lat i więcej. To jest kiczowaty miks, który przeczy wszelkim zasadom socjologicznych diagnoz. Zapewne pełen raport zawiera narzędzie diagnostyczne i wszystkie dane niż tylko to, co zostało ujęte w dostępnym powszechnie Komunikacie. 

Przyjmuję zatem, że nie o wartość poznawczą tu chodzi, ale propagandową, skoro postanowiono porównać wyniki diagnozy z 2022 roku z odpowiedziami na pytania, wśród których jedne zostały zadane Polakom w roku 1998 i 2014, inne w latach 1998; 2001; 2007; 2014; a jeszcze inne w latach: 2008; 2017, 2018. Co to za diagnoza ??? 

To, że takie porównanie nie ma istotnej poznawczo wartości, wynika z tego, że nie są to badania wzdłużne, a więc obejmujące tę samą populację. Nie można zatem formułować tak generalnych wniosków na podstawie opinii tych, którzy być może nie interesowali się edukacją w 1998 roku czy w następnych latach.  

Poprzeczne badania opinii publicznej dają jakiś obraz sytuacji, ale ich komparatystyczna wartość jest mierna. Być może mają polityczny kontekst, skoro postanowiono porównać opinie respondentów, którzy są nieporównywalni. Kto inny bowiem był pytany o edukację w każdym z tych trzech okresów. Jakie to ma zatem znaczenie poznawcze? Moim zdaniem baaaardzo niskie, populistyczne, propagandowe. 

W tle bowiem można dość łatwo odczytać, że była to diagnoza na zamówienie władz (CBOS jest agencją państwową), by prawdopodobnie na coś zwrócić uwagę opinii publicznej. Samosprawdzająca się hipoteza. 

Dla CBOS nie ma znaczenia, czy ktoś ma wiedzę na badany temat, czy jej nie posiada. Skoro ma dziecko w wieku szkolnym, to zapewne musi mieć na temat edukacji opinię, która w tym przypadku i tak jest mu sugerowana w odpowiednio skonstruowanym narzędziu. Wiemy jednak z analiz samych socjologów, że są to narzędzia mające spełniać funkcję propagandową, by można było wmówić społeczeństwu, że jest znakomicie lub dobrze w porównaniu z tym, co inni negatywnie oceniali przed laty.

Czy cały sondaż jest niewiele wart? Nie. Nie mogę tego powiedzieć, bo nie mam dostępu do całości. Jedynie ciekawym zbiorem odpowiedzi są te, które są następstwem otwartych pytań: 

Jakie są obecnie, Pana(i) zdaniem, największe problemy polskich szkół?

Jakie są, Pana(i) zdaniem, największe problemy szkoły/szkół, do których uczęszcza/uczęszczają Pana(i) dziecko/dzieci?



Natomiast pytania sugerujące, które zaczynają się od partykuły pytajnej "czy" nie mają dla mnie żadnej wartości. Wreszcie na koniec mojego komentarza: NIE ISTNIEJĄ POLSKIE SZKOŁY W OGÓLE. Pytanie zatem o to, co ma miejsce w czymś, o czym nie może mieć pojęcia nawet minister edukacji i nauki, jest absurdalne. Każdy z badanych, a było łącznie 1038 osób, mógł bowiem odnosić się do parcjalnej wiedzy na temat szkoły własnego dziecka, a ten, który nie posiada potomstwa - do szkoły własnego dzieciństwa. Czy to jednak tworzy obraz polskiej szkoły A.D. 2022? 


22 marca 2023

Odeszła pedagog kultury - Pani dr hab. Alina Górniok-Naglik

 

Zmarła Pani dr hab. Alina Górniok-Naglik, profesor pedagogiki, która przez większość lat swojej akademickiej drogi związana była z Uniwersytetem Śląskim. W ostatnich latach była zatrudniona w Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu, gdzie kierowała Instytutem Nauk Humanistycznych i Społecznych. Przed Nią były jeszcze lata twórczej, akademickiej pracy z młodzieżą, która studiowała na kierunku pedagogika. Dlatego tak trudno jest pisać wspomnienie o Koleżance z naszego środowiska, która niespełna siedem lat temu uzyskała stopień doktora habilitowanego w dziedzinie nauk społecznych, w dyscyplinie pedagogika. 

Jej droga nauczycielsko-akademicka była prowadzona i rozwijana bardzo konsekwentnie. Ukończyła studia magisterskie w 1986 roku na kierunku wychowanie muzyczne na Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Jej praca magisterska dotyczyła korelacji treści przedmiotowych muzyki z językiem polskim i wychowaniem plastycznym w klasie trzeciej liceum. 

W roku 1997 obroniła dysertację doktorską zatytułowaną Założone a rzeczywiste funkcje nauczyciela w procesie kształcenia w latach I—III, którą napisała pod kierunkiem znakomitego uczonego w zakresie pedagogiki wczesnoszkolnej - pana
prof. dr hab. Wojciecha Kojsa. Recenzentami pracy doktorskiej byli mistrzowie - profesorowie Kazimierz Denek i Tadeusz Lewowicki.  Pani dr hab. A. Górniok-Naglik należała do tej kategorii młodych pracowników naukowych, którym zależało na jak najlepszym wykształceniu, by zaangażowanie w pracę naukową i dydaktyczną odpowiadało jak najwyższym standardom. 

Nie poprzestała na jednym doktoracie. W latach 2003-2006 podjęła studia doktoranckie w specjalności teoria muzyki i pedagogika na Uniwersytecie Ostrawskim w Republice Czeskiej, które ukończyła obroną kolejnej rozprawy doktorskiej pod tytułem: Sztuka w treściach nauczania. Na tropie korelacji i integracji w liceum. Przygotowała ją pod kierunkiem wybitnego Uczonego, etnografa, badacza kultury, folkloru i języka Śląska Cieszyńskiego -  profesora Daniela Kadłubca.  

Dbała o to, by Jej badania miały wyjątkowy, oryginalny charakter, ale także o upowszechnienie ich wyników. Wydała część programowo-metodyczną z dysertacji doktorskiej, która dotyczyła programu autorskiego dla gimnazjalnej edukacji w ramach ścieżki edukacyjnej "uczestnictwo w kulturze". Zależało Jej na tym, by nauczyciele dysponowali źródłami, które pomogą im w pracy z młodzieżą. 

Poszukiwała dla siebie miejsca, w którym byłaby nie tylko zrozumiana, ale i doceniona. W cieszyńskiej filii pełniła funkcje kierowniczki Pracowni Dydaktyki Ogólnej i Metodologii Badań, następnie przez cztery lata kierowała Zakładem Pedagogiki Wczesnoszkolnej i Przedszkolnej w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. rtm. W. Pileckiego w Oświęcimiu. Z kolei w latach 2013-2015 została członkiem Senatu w Wyższej Szkole Administracji w Bielsku-Białej, gdzie pełniła również funkcję Przewodniczącej Komisji ds. Jakości Kształcenia.  Ostatecznie jednak związała się z Małopolską Uczelnią Państwową im. rtm. Witolda Pileckiego w Oświęcimiu.

Pani Profesor MUP dr hab. Alina Górniok-Naglik była członkiem: Śląskiego Towarzystwa Muzycznego, Stowarzyszenia Drogami Tischnera, Stowarzyszenia Salezjanów Współpracowników i Salezjanek Współpracownic Prowincji Krakowskiej, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniami z pracy z młodzieżą i nauczycielami. Przedmiotem Jej badań i zainteresowań pedagogicznych były zagadnienia edukacji kulturalnej oraz pedeutologii, a także dydaktyki szkolnej i muzykologii. 

Habilitowała się na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego w 2016 roku na podstawie m.in. rozprawy pt. Edukacja kulturalna w liceum stymulatorem autokreacji młodzieży (Toruń 2014) oraz pozostałych dokonań badawczych (monografie, artykuły, prace pod Jej redakcją), organizacyjnych i dydaktycznych, że przypomnę:

1. W dialogu sztuki z edukacją (Toruń́ 2007). 



2. Dziecko w świecie zabawy t.2: Zabawa w literaturze, muzyce i życiu codziennym,

Kraków 2009 (współautorstwo z B. Dymarą i J. Uchyła-Zroską).



3. Sztuka bycia nauczycielem. Sztuka współbycia nauczyciela z małym dzieckiem. Sztuka pytania i odpowiadania, Bielsko-Biała 2015 (współautorstwo z L. Wollman). 




4. Sztuka w treściach nauczania – na tropie korelacji i integracji w liceum (Kraków, 2002). 




Pedagogika kultury, edukacja artystyczna, pedagogika twórczości, wychowanie przez sztukę są tymi działami pedagogicznej myśli i praktyki, które są niezwykle istotne w każdym społeczeństwie, podtrzymując i rozwijajac nie tylko tradycję, kulturę wysoką, ale także służąc autokreacji dzieci, młodzieży, osób dorosłych i osób „złotej jesieni życia”.  Odejście Aliny Górniok-Naglik nie zamyka tego kierunku rozwoju pedagogiki kultury, bowiem możemy czerpać z Jej dokonań przez kolejne lata, zachowując Ją w pamięci pełnej wdzięczności za dotychczasową twórczość i kształcenie kadr pedagogicznych.     


Uroczystości pogrzebowe odbędą się dnia 24 marca 2023 r. o godz. 12.00 w kościele 
pw. Matki Bożej Królowej Polski w Brzezince. 

Niech spoczywa w pokoju. 


(źródło foto

21 marca 2023

Edukacja nie będzie najważniejszym tematem w czasie kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu

 


Redakcja "Rzeczpospolitej" zamówiła sondaż opinii Polaków na temat tego, co ich zdaniem będzie najważniejszym tematem w czasie kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu. Warto zwrócić uwagę na to, że wśród wielu istotnych kwestii w ogóle nie pojawiła się edukacja. Nie ma też mowy o nauce, kształceniu akademickim czy o kulturze.

Mój wniosek w formie hipotezy brzmiałby tak: 

Prawdopodobnie po raz kolejny powyższe dziedziny życia zostaną wykorzystane przez polityków jedynie w celach propagandowych, by pozyskać głosy poparcia, ale nic więcej. Funkcjonujemy w sferze nieopłacalnej dla polityków, sprawujących władzę, bo ta opiera się na sondażowych przesłankach.

Edukacja, nauka, kultura są kosztem dla każdej władzy, toteż nie będzie istotnych zmian w koniecznej a poważnej zmianie statusu ekonomicznego pracowników tych sfer publicznej służby. Poczuciem misji będą opłacać rachunki, karmić swoją duszę poczuciem bezinteresownego działania dla dobra wspólnego oraz czekać do kolejnych wyborów sejmowych w 2027 roku. Zawsze jest to jakaś perspektywa. Marzyć można bez ponoszenia przez rząd kosztów.  

Ps. 

Wyróżnione w sondażu tematy są jak najbardziej ważne.   

 

20 marca 2023

Nomenklatura dawniej i dziś

 


Przypominam tytułowy termin, którego jedno ze znaczeń tak wyjaśniają językoznawcy: 

nomenklaturze mówimy również wtedy, gdy mamy na myśli grupę ludzi uprzywilejowanych przez władze, instancje partyjne itp., wyznaczonych z nadania władzy do pełnienia wysokich stanowisk kierowniczych w instytucjach i urzędach państwowych. Przywileje, które przysługują takiej grupie, są niezasłużone, ponieważ stanowią efekt różnych układów. Jest to więc wyraz używany w kontekście pejoratywnym

Synonimem do powyższego pojęcia są: 

  • klika,
  • sitwa,
  • kasta,
  • klan,
  • koteria,
  • koteryjka,
  • kamaryla,
  • mafia,
  • polityczno-koleżeńskie układy.


Historyk, profesor Andrzej Garlicki opublikował na łamach "Polityki" (1990 nr 36) treść tajnego dokumentu z archiwów państwowych (VI Oddział Archiwum Akt Nowych sygn. 295/VII-79), który zawierał wykaz stanowisk obsadzanych przez rządzące elity. Dla funkcjonowania systemu totalitarnego ważne było mianowanie na wszystkie stanowiska "samych swoich", by za ich pośrednictwem sprawować pełną kontrolę (...) wszystkich przejawów życia społeczeństwa. Niniejszy dokument został uchwalony w dn. 8-10 maja 1950 roku, dlatego proszę się nie dziwić, że zawiera nazwy instytucji czy organizacji, które być może już nie istnieją albo mają inną nazwę. 

Zatrudnienie osoby mającej reprezentować interesy partii władzy oznaczało że jeśli ona (...) nie sprzeniewierzy się partii, lub nie popełni szczególnie rażącego przestępstwa, dotrwa do chwil swoich jako członek elity rządzącej (s.14). 

Nomenklatura jest zatem pojęciem określającym rozwiązanie systemowe w państwie, które dotyczy obsadzania stanowisk kierowniczych z rekomendacji partii władzy. Znienawidzona w czasach PRL nomenklatura jest strukturalnie i częsciowo symbolicznie reprodukowana, a więc istnieje nadal, tylko zmieniły się zasady jej powoływania i informowania o tym społeczeństwa.  

Dzisiaj można uzyskać informację na temat tego, kto, kiedy, na jakich zasadach został zatrudniony na nomenklaturowym stanowisku, a więc takim, które może dotyczyć kontrolowania określonych ustawą przejawów życia społeczeństwa, ale także jednostek oraz jakie wynikną z tego dla takiej osoby korzyści materialne (np. willa+) oraz finansowe ("nam się to należało").

Gdzie zatem można było obsadzać "swoimi" ludźmi lukratywne stanowiska? 

I. Kadry partii władzy (dawniej kadry KC i wydziały terenowe): kierownicy wydziałów, ich zastępcy i wszyscy pracownicy polityczni; sekretarze komitetów wojewódzkich i miejskich; kierownicy wydziałów i sekretarze  w tych komitetach; kierownictwo i personel naukowy Szkoły Partyjnej w Warszawie i Centralnej Szkoły Partyjnej w Łodzi; kierownicy partyjnych szkół wojskowych oraz sekretarze komitetów powiatowych i miejskich.

II Aparat Państwowy: ministerstwa, w tym ministrowie i wiceministrowie, dyrektorzy, wicedyrektorzy departamentów i samodzielnych biur; w przypadku Ministerstwa Oświaty - jeszcze: wizytatorzy ministerialni, kuratorzy i naczelnicy wydziałów personalnych w Kuratoriach Szkolnych, rektorzy i prorektorzy, profesorowie wyższych uczelni akademickich i nieakademickich, docenci wyższych uczelni akademickich i nieakademickich.

III. Główny Urząd Statystyczny (dyrektor, wicedyrektor, personalista GUS).

IV. Główny Urząd Kontroli Prasy i Widowisk (dyrektor, wicedyrektor i personalista).

V. Centralny Urząd Planowania (prezes, wiceprezesi i personalista, dyrektorzy departamentów.

VI. Komisja Specjalna - członkowie Biura Wykonawczego, przewodniczący delegatur wojewódzkich. 

VII. Film Polski - dyrektor, wicedyrektorzy i personalista, dyrektorzy działów.

VIII. Polskie Radio - dyrektor naczelny, dyrektorzy działów i personalista. 

IX. Aparat Samorządowy - prezydenci miast wojewódzkich, przewodniczący wojewódzkich rad narodowych, dyrektorzy biur prezydialnych wojewódzkich rad narodowych.

X. Spółdzielczość - prezesi, wiceprezesi, członkowie zarządu i personalista; prezesi, wiceprezesi, dyrektorzy działów i personaliści central spółdzielczych i Banku Gospodarstwa Spółdzielczego.

XI. Związki Zawodowe - członkowie prezydium, kierownicy wydziałów, przewodniczący okręgowych komisji związków zawodowych, prezesi i sekretarze zarządów głównych wszystkich związków zawodowych.

XII. Związek Młodzieży Polskiej i Zw. Akademicki MP - członkowie prezydium Zarządu Głównego, kierownicy działów Zarządu Głównego, Prezesi i sekretarze zarządów wojewódzkich. 

XIII - Organizacje masowe - członkowie prezydiów zarządów głównych poważniejszych organizacji, jak: Liga Kobiet, Polski Czerwony Krzyż, Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego, Towarzystwo Przyjaciół Żołnierzy, Polski Związek Zachodni, Związek Bojowników z Faszyzmem o Niepodległość i Demokrację, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej itp. 

XIV. Prasa - redaktorzy naczelni i kolegia redakcyjne centralnych organów partyjnych, redaktorzy naczelni prowincjonalnych organów partyjnych i redaktorzy naczelni prasy bezpartyjnej centralnej i prowincjonalnej. 

W związku z wyborami parlamentarnymi w kraju obywatele czekają na opublikowanie przez media wykazu obecnej nomenklatury, by można było w toku debat publicznych (otwartych i zamkniętych) dowiedzieć się o jej zasługach dla naszego państwa i społeczeństwa. Zapewne częściowo zmieniła się struktura nomenklatury w naszym kraju.     


18 marca 2023

„Spropagowany” uczony w przestrzeni politycznych konfrontacji


W 1938 roku Helena Radlińska opublikowała w „Przeglądzie Socjologicznym” aktualną dla współczesnych pedagogów społecznych notatkę do artykułu Andrzeja Waligórskiego. Gdyby ta wybitna pedagog społeczna żyła i tworzyła dzisiaj, zapewne zamieściłaby ten tekst ponownie, jeśli nie w socjologicznym piśmie, to na pewno pedagogicznym. Historia zatoczyła koło i ponownie stajemy jako uczeni wobec tak istotnych czynników socjalizacyjnych, jak propaganda, agitacja i reklama w naszym codziennym życiu. Niestety, nie można o procesach społecznych zaśpiewać za Marylą Radowicz:

Ale to już było,

i nie wróci więcej…,

gdyż wprawdzie było, ale powróciło. 

Świat polityki, także oświatowej, żyje propagandą i agitacją. To już nie jest racjonalna troska o dobro wspólne. W procesach rzekomego zainteresowania władz polskich budowaniem społeczeństwa obywatelskiego, demokratycznego państwa prawa nie dostrzegano propagandowego zniechęcania obywateli do tych procesów, a nawet ich blokowania dziesiątkami nowelizacji ustaw. Kolejno rządzące partie władzy różnych formacji politycznych – od lewicy poprzez centrum do prawicy – wykorzystywały agitację przeciwko własnemu społeczeństwu i deklarowanemu etosowi Polaka, jaki został stworzony przez ruch „Solidarności”. 

Nie tylko Helena Radlińska pisała o tym, jak instrumentalnie wykorzystywana jest przez sprawujących władzę agitacja polityczna, by mogli realizować własne cele i interesy. Owa agitacja stanowi […] poruszenie mas dla uzyskania natychmiastowych wyników, bezpośrednie podniecanie do działań, pożądanych przez agitatora. W przeciwieństwie do propagandy agitacja częstokroć nie troszczy się o szerzenie poglądów, kształtowanie pojęć. Nie wyrabia, lecz narzuca. Nie interesuje się motywami, które mają przez czas dłuższy żywić się męką i nadzieją; chce natychmiastowego efektu. Dlatego spożytkowuje utarte skojarzenia, nawet myślowe błędy, przesądy. Nie prostuje nieporozumień, które mogą być chwilowo korzystne.

Profesor H. Radlińska użyła określenia człowiek „spropagowany”, by wskazać na tego, który jest „pewny”, który nie zdradzi i będzie zachowywał się zgodnie z ideą, którą przyjął za swoją. Powinien być gotów do ofiary, nawet do zniesienia tortur. Przed niczym nie ulegnie, gdyż propaganda rozpaliła w nim ognisko, w żarze którego dusza jego zahartowała się jak stal. Żar uczucia ochroni go od hańbiącej rdzy słabości, od poddawania się wpływom otoczenia. 

Trudno było przewidzieć, że w drugiej dekadzie XXI w. premier rządu PO/PSL mianując nowych ministrów, określi ich mianem „zderzaków”, a więc zahartowanych w boju z opozycją urzędników, którzy będą bezwzględnie realizować cele już u podstaw sprzeczne z interesem obywateli, a w edukacji – z interesem dzieci i ich rodziców. Premier Donald Tusk tak mówił w Pałacu Prezydenckim po wręczeniu nominacji nowym ministrom o ich roli, w tym o zadaniach minister edukacji:

 – To jest rząd zderzaków, każdy z nas jest zderzakiem, ja też. Czy te zderzaki wytrzymają cztery lata, czy cztery miesiące? Zobaczymy. Idą ciężkie czasy, zdajemy sobie sprawę, jakie zadania sobie nałożyliśmy, więc każdy z nas jest zderzakiem. Nikt tu nie przyszedł z definicji na cztery lata, nikt. Każdy przyszedł wykonać swoją robotę. Nie da rady – szybciej się pożegna ze stanowiskiem.

 Grzegorz Żurawski – rzecznik prasowy ówczesnej ministry edukacji Katarzyny Hall, a potem jej następczyni Krystyny Szumilaszdradził studentom kulisy „spropagowanej roli”, które polegają na tym, by komunikować społeczeństwu to, czego oczekuje od rzecznika minister: Noś przy sobie statystyki, które możesz zmanipulować na swoją korzyść. Został zwolniony z tej funkcji po ujawnieniu przez media "resortowej tajemnicy". 

Dzisiaj poslugują się wybranymi danymi statystycznymi nie tylko rzecznicy prasowi, ale i ministrowie, premier i wicepremierzy, prezesi spółek Skarbu Państwa, różnego rodzaju organizacji itp.  

Nawet prof. socjologii, a obecnie wicepremier Piotr Gliński, określał przed laty mianem zdrady elit to, co się wydarzyło w Polsce po 1989 r. Miał tu na uwadze m.in. rozwiązanie komitetów obywatelskich na rzecz „robienia” polityki w gabinetach władzy poza społeczeństwem. Wówczas przekonywał, że wspólnoty obywatelskie muszą być wolne i niezależne od biznesu i polityki, by mogły służyć społeczeństwu, jeśli ma się ono stać społeczeństwem obywatelskim. Jak to zmieniają się poglądy... .



(źróło foto: Wikipedia)

17 marca 2023

Rada Doskonałości Naukowej udostępniła prezentacje

 



Gorąco polecam KOMUNIKATY - Rady Doskonałości Naukowej. Każdy doktorant, nauczyciel akademicki powinien być zainteresowany zapoznaniem się z treścią plików, które były przedmiotem szkolenia w dn. 13 marca 2023 roku w Warszawie. Trudno nazwać to spotkanie szkoleniem, gdyż było to raczej hybrydowe spotkanie ekspertów i decydentów Rady Doskonałości Naukowej z środowiskiem akademickim.

To, że miało oświatowy charakter, informacyjno-wyjaśniający, bo wprowadzający w arkana praw w zakresie nadawania stopni naukowych i ubiegania się o tytuł profesora, nie było szkoleniem w dydaktycznym tego słowa znaczeniu. Jednak niezmiernie ważny był dostęp do wiedzy i jej komentarze, by można było znaleźć odpowiedź na interesujące pytania czy dylematy uczestników spotkania. 

Dzięki prezentacjom:

1) Kryteria i procedury w postępowaniach o nadawanie stopni i tytułów naukowych

2) Orzecznictwo sądów administracyjnych w sprawach nadawania stopni naukowych i tytułu profesora

3) Omówienie zmian w przepisach dotyczących postępowań o awans  naukowy  oraz regulaminów podmiotów doktoryzujących i habilitujących,

będzie można powrócić do poruszanych zagadnień, a może i ponowić pytanie, którego nie można już było zadać z braku czasu. Po pięciu godzinach z krótką przerwą na posiłek najbardziej byli wyczerpani prowadzący to spotkanie, bo nie tylko referowali przygotowane przez siebie zagadnienia, ale także odpowiadali na pytania. Było ich jednak bardzo dużo.

Już przed poniedziałkową sesją zostały rozesłane odpowiedzi na nadsyłane do RDN pytania, a i tak ich katalog uległ znacznemu poszerzeniu, toteż prowadzący zobowiązali się, że będzie można kierować do Biura RDN wątpliwości, które wynikają nie tylko z niejasności prawa o szkolnictwie wyższym i nauce, ale także ze zderzenia ich z wewnątrzuczelnianymi czy instytutowymi procedurami. 

Te ostatnie miały być operacjonalizacją ogólnokrajowych norm, a jak się okazuje wniosły także wiele zamieszania i nadinterpretacji. Członkowie rad dyscyplin naukowych, senatorowie uczelni komunikują, że jurydyzacja procesu awansowego niejako zobowiązuje ich do studiowania nie tylko aktów resortowego prawa, w tym kodeksu postępowania administracyjnego, ale także prawa cywilnego i karnego, gdyż bardzo łatwo można stać się podmiotem pozwu sądowego.      

Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że przyjęta przez Sejm ustawa prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz uchwały senatów uczelni zdominowały praktykę awansowania kadr naukowych, zdeprecjonowały tradycje i obyczaje, by komuś udowodnić, że w ocenianiu wniosków kandydatów do nauki nie jest się wielbłądem.