01 marca 2023

Szkolenia szkoleniom nierówne

 



Kiedy Rada Doskonałości Naukowej organizuje szkolenie poświęcone procedurom awansowym w nauce, to czyni to bezpłatnie, w trosce o kadry akademickie, w tym także o tych uczonych, którym zostaną powierzone funkcje recenzentów czy członków komisji doktorskich lub habilitacyjnych. Zachęcam kadry uczelni, dyrektorów instytutów, przewodniczących rad dyscyplin naukowych do skorzystania z zaproszenia na szkolenie, gdyż będą w jego trakcie poruszane sprawy, które wydają się oczywistymi, a w praktyce takimi nie są. 

Szkolenie odbędzie się z zakresu tematyki dotyczącej postępowań o awans naukowy. Odbędzie się ono dnia 13 marca 2023 r. w Auli Starej Biblioteki Uniwersytetu (Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście 26/28), w godzinach 11:00 – 16:00. W jego ramach przewiduje się m.in.:

Wystąpienie prof. dr. hab. Grzegorza Węgrzyna Przewodniczącego Rady Doskonałości Naukowej na temat procedur w postępowaniach w sprawie nadania stopnia doktora, doktora habilitowanego i tytułu profesora; 

Wystąpienie Artura Woźniaka Kierownika Działu Rozwoju Kadr Naukowych Biura Rady Doskonałości Naukowej na temat zmian w przepisach dotyczących postępowań o awans naukowy oraz regulaminów podmiotów doktoryzujących i habilitujących;

Wystąpienie prof. Bronisława Sitka Sekretarza Rady Doskonałości Naukowej na temat orzecznictwa sądów administracyjnych w sprawach nadawania stopni naukowych i tytułu profesora.

Czasami narzekamy na brak przepływu informacji z tego typu szkoleń czy spotkań z ekspertami, którzy mogą odnieść się do powyższych problemów z racji rozpoznania ich w skali ogólnopolskiej, a nie tylko jednostkowej czy uczelnianej. Brakuje poważnych rozmów, analiz, które skutkowałyby większą samoświadomością proceduralną, ale także merytoryczną (w tym metodologiczną).    

Wprawdzie na tzw. "rynku pozarządowych inicjatyw" pojawiają się szkolenia dotyczące szkolnictwa wyższego czy nauki, ale są one odpłatne, w wielu przypadkach bardzo wysoko, zaś ich zapowiedź niesie z sobą przesadzone obietnice. Prowadzący komercyjne spotkania przedstawiają istotne kwestie tak, jakby one rzeczywiście były oczywiste, niepodważalne. Tytuły takich szkoleń brzmią obiecująco, ale nijak mają się do rzeczywistości, która nie podlega prywatnym wykładniom autorytetów nauki. 

To, o czym będą mówić za wniesioną opłatę szybko rozczaruje uczestników/słuchaczy szkolenia, bowiem nie zdają sobie sprawy z tego, że nie są to ani obowiązujące, ani też powtarzalne, implementowane przez setki osób będących członkami komisji doktorskich, habilitacyjnych czy podejmujących się ocen wniosków profesorskich. One ich nie tylko nie znają, ale też znać nie muszą, a co dopiero mówić o zastosowaniu czyichś prywatnych poglądów. 

Otrzymujemy wówczas usługę, która jest niewiele warta z punktu widzenia intrasubiektywnych postaw i procesów recepcji treści czyichś osiągnięć naukowych oraz nieuchwytnych i niewymiernych uwarunkowań dokonywania ich oceny. Podobnie jest z zapewnieniami o tym, jak przygotowywać wnioski na granty czy publikacje do znaczących wydawców.   

      

28 lutego 2023

Rozczarowanie książką o nauczycielach

 



Przeczytałem książkę, która zapowiadała coś, co generuje wielki zawód. Nie odpowiada bowiem na pytania, które zostały zawarte w jej promocji, w tym ujęte na tylnej okładce: 

Jak zostaje się nauczycielem w Polsce? Ile tak naprawdę zarabia nauczyciel i jak długo trwają wakacje?  Czy wszyscy rodzice są roszczeniowi, a dzieci rozwydrzone? Czym różni się praca w szkole państwowej i prywatnej? I o co chodzi z tą Finlandią? Na te i wiele innych pytań odpowiadają sami nauczyciele. 

Sądziłem, że skoro autorka publikacji jest socjolożką i reporterką, to nada swojemu opracowaniu wywiadów rzeczywiście sensowną treść, którą można byłoby potraktować jako swoistego rodzaju samoświadomość stanu nauczycielstwa polskiego A.D. 2022. Tymczasem tak się nie stało. Publikacja zawiera fragmentaryczne wypowiedzi prawie trzydziestu rozmówców, które nie oddają istoty tej profesji w skali kraju, chociaż taką nadano im rangę. 

Joanna Sokolińska  cytuje krótkie wypowiedzi swoich interlokutorów w ramach przyjętych przez siebie kategorii: "Jak zostać nauczycielką; Pierwsza lekcja; Metody i cele; Pokój nauczycielski; Źli nauczyciele; Kryminalna biurokracja; Bardzo małe pieniądze; Szkoły publiczne i prywatne; Mężczyźni w oświacie; O co chodzi z tą Finlandią?; Roszczeniowi rodzice; Nasze rozwydrzone dzieci; Najtrudniejsze przypadki i jak je ogarnąć; Poziom i program; Trudności i porażki; Szkolna polityka, polityka w szkole i Na zakończenie: Ginący zwód".  

Sądziłem, że podtytuł "Wielki zawód" odda dwoistość tej profesji, a więc 

1) jego autentyczną wielkość pojmowaną jako wyjątkowa, wymagająca szczególnych umiejętności bycia kimś znaczącym, osobotwórczym dla innych;

2) odczuwany przez samych nauczycieli a degradowany przez władze oraz społeczeństwo zawód, co skutkuje rozczarowaniem, niespełnieniem się w roli bycia kimś znaczącym dla uczniów.

W tej profesji są przecież wypaleni, sfrustrowani, a nawet toksyczni nauczyciele, którym powinno być zabronione wykonywanie tego zawodu. Są też przeciętni wykonawcy resortowych poleceń, "rzemieślnicy" oraz wspaniali, oddani, zaangażowani i z pasją realizujący się profesjonaliści, których wielkość zakrywa lub wypierają wymienione wcześniej typy osób.  

Jak podaje GUS:     

W roku szkolnym 2021/22 w placówkach wychowania przedszkolnego i szkołach wszystkich typów zatrudnionych było łącznie 515,7 tys. nauczycieli (w przeliczeniu na pełne etaty). Największą grupę stanowili nauczyciele szkół podstawowych – 52,6%. Większość nauczycieli pracowała na stanowisku nauczyciela dyplomowanego (55,9%).     

Socjolożka przeprowadziła rozmowy z 23 nauczycielkami i 5 nauczycielami. To oczywiste, że nie byłaby w stanie rozmawiać z pół milionem nauczycieli, ani nawet przeprowadzić w tej populacji sondażu diagnostycznego. Dobór rozmówców nie ma zatem żadnego znaczenia dla uchwycenia i zrozumienia istoty pracy zawodowej nauczycieli, gdyż nie był przypadkowy. Chodziło przecież o to, by pokazać grupę rozczarowanych zawodem (zapewne z różnych powodów) lub warunkami pracy nauczycieli w konfrontacji z tym, jak wspaniale mają pedagodzy w Finlandii lub pracujący w Polsce w szkolnictwie niepublicznym. 

Absurdalnym jest dla mnie zabieg reporterski polegający na uczynieniu punktem odniesienia do (samo-)oceny sytuacji polskich nauczycieli, warunków pracy fińskich przedstawicieli tej profesji. Czytelnicy nie znają i nie poznają dzięki tej pracy odmienności ustroju państwowego i szkolnego w tym kraju, by można było dokonywać jakichkolwiek porównań. 

Każe państwo ma odrębne uwarunkowania makropolityczne, prawne, pragmatyczne, ideologiczne, ekonomiczne i dydaktyczne, toteż sprowadzenie ich do doraźnych obserwacji, które kształtują w czasie krótkiego pobytu niezwykle atrakcyjny obraz „lepszej szkoły”, jest demagogią i tworzeniem mitów. Jeśli zatem autorce książki marzy się polska odmiana zaadoptowania rozwiązań fińskiej edukacji, to nie ma na co liczyć. Niby dlaczego fińskiej, a nie szwajcarskiej czy niemieckiej, duńskiej lub singapurskiej?   

Zdaniem J. Sokolińskiej strach rządzi życiem nauczycieli szkół publicznych, chociaż wiemy, że tak zgeneralizowana emocja negatywna nie dotyczy tylko nauczycieli tego typu placówek. Nie ma osób, które nigdy i niczego by się nie bały, nie obawiały. Natomiast kreowanie obrazu zniewolonych strachem nauczycieli tych szkół i przeciwstawianie im wypowiedzi nauczycieli szkół niepublicznych, którzy są zachwyceni własną sytuacją zawodową, jest mało wiarygodne, bo pozbawione reporterskiej dociekliwości (samozachwyt dyrektorki kameralnego zespołu szkół niepublicznych jest przecież uzasadniony ekonomicznym interesem).       

Żadne badania psychologów, socjologów edukacji czy pedagogów szkolnych nie potwierdzają aż tak negatywnej kondycji zawodowej nauczycieli w Polsce. Ona jest mocno zróżnicowana, zaś tych z syndromem "burn out" jest ok. jedna trzecia. Autorka książki nie zapoznała się z faktycznymi wymaganiami zatrudnienia nauczycieli w szkolnictwie publicznym twierdząc, że (…) od 1 września 2019 roku w szkole może uczyć tylko osoba, która ma co najmniej tytuł magistra (zdobyty na studiach jednolitych, czyli pięcioletnich, lub drugiego stopnia - po studiach licencjackich), odbyła kurs podstaw pedagogiki, psychologii i metodyki nauczania liczący dwieście siedemdziesiąt godzin i sto pięćdziesiąt godzin praktyk zawodowych (...). Wcześniej, by uczyć, wystarczało ukończyć trzyletnie studia licencjackie, kurs pedagogiczny i odbyć praktyki (s. 32). 

Nadal bowiem mogą i będą pracować w szkołach podstawowych nauczyciele, którzy mają tylko wykształcenie licencjackie. Ba, w tych rejonach kraju, w których nie ma odpowiednio wykształconych nauczycieli, dyrektor szkoły może zatrudnić osoby bez owych kwalifikacji. To tylko świadczy o fatalnej polityce kolejnych rządów III RP. 

Niektóre wypowiedzi rozmówców Sokolińskiej są banalne, powierzchowne, płytkie, toteż może lepiej by było, żeby dokonać chociaż socjologicznej ich interpretacji. Tymczasem autorka książki zupełnie pominęła akademicki warsztat, podsumowując każdą z części równie powierzchownie, bo publicystycznie, chociaż zapewne zgodnie z dziennikarskim podejściem do zagadnienia.

Być może nie chciała, by niektórzy jej rozmówcy nie wypadli niekorzystnie, skoro już podzielili się z nią swoją opinią na wskazany temat i pozwolili na ujawnienie nazwiska. Niektórzy wystawili sobie nie najlepszą opinię, toteż nic dziwnego, że chcieli być anonimowi.  

Książka nie jest reportażem, wartościową poznawczo publicystyką. Natomiast jej fragmenty można wykorzystać jako punkt wyjścia do rozmowy z nauczycielami, by ich sprowokować, wyprowadzić z równowagi lub wyrazić poczucie współczucia z powodu opisanych przez niektórych rozmówców fatalnych warunków pracy. Można też zachęcić do dyskusji studentów, którzy chcieliby podjąć w przyszłości pracę w tym zawodzie lub zainicjować badania w ramach prac dyplomowych. 

Dla mnie niniejsza książka jest wielkim zawodem, bo spodziewałem się po tytule jednak czegoś głębszego, bardziej szczerego i refleksyjnego aniżeli poszatkowane opinie, które tworzą potoczny obraz o polskich nauczycielach i o rzekomo polskiej szkole. Zapewne mam wypaczoną przez naukę recepcję tego typu publikacji. 

 

27 lutego 2023

Nauczyciele wychowania fizycznego mają rozróżniać pojęcia diagnozowanie i ocenianie sprawności fizycznej uczniów

 


Departament Kształcenia Ogólnego i Podstaw Programowych zgodnie z dyspozycją Ministra Edukacji i Nauki, przekazał do  konsultacji projekt rozporządzenia MEiN zmieniający rozporządzenie w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla:

1)    wychowania przedszkolnego oraz wychowania fizycznego w ramach kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej (II etap edukacyjny: klasy IV-VIII), w tym dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym, kształcenia ogólnego dla branżowej szkoły I stopnia, kształcenia ogólnego dla szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy oraz kształcenia ogólnego dla szkoły policealnej.

2)    dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia. Zmiana dotyczy części zatytułowanej „Warunki i sposób realizacji” zajęć z wychowania fizycznego w bloku tematycznym "Rozwój fizyczny i sprawność fizyczna" obejmującym treści związane z diagnozowaniem i interpretowaniem rozwoju fizycznego i sprawności fizycznej. 

Podkreśla się znaczenie tych zagadnień w kontekście zdrowia, a nie oceny z wychowania fizycznego. Zwraca się uwagę na rozróżnienie pojęć diagnozowanie i ocenianie. Pomiar sprawności fizycznej nie powinien być przedmiotem (kryterium) oceny z wychowania fizycznego. Powinien służyć do wskazania mocnych i słabych przejawów sprawności ucznia w celu planowania ich zmian w kontekście całożyciowej aktywności fizycznej.”

W przypadku uczniów szkół ponadpodstawowych:

Nauczyciel wychowania fizycznego przeprowadza raz w ciągu roku szkolnego (w okresie od marca do kwietnia) w każdej klasie testy, które obejmują:

1)     bieg 10 razy po 5 metrów – służący pomiarowi zdolności szybkościowo-siłowo-koordynacyjnych;

2)     beep–test (20-sto metrowy wytrzymałościowy bieg wahadłowy wykonywany według protokołu dla testu Eurofit) – służący pomiarowi zdolności wytrzymałościowych w biegu;

3)     podpór leżąc przodem na przedramionach, plank (deska) – służący pomiarowi zdolności siłowo-wytrzymałościowych całego ciała;

4)     skok w dal z miejsca – służący pomiarowi skoczności i siły.

Wyniki przeprowadzonych testów i wiek ucznia nauczyciel wychowania fizycznego wpisuje do systemu teleinformatycznego „Sportowe Talenty”, prowadzonego przez ministra właściwego do spraw kultury fizycznej.

Zwraca się uwagę na rozróżnienie pojęć diagnozowanie i ocenianie. Pomiary sprawności fizycznej nie mogą być kryterium oceny z przedmiotu wychowanie fizyczne lecz powinny być wykorzystywane do wskazania mocnych i słabych stron sprawności fizycznej ucznia w celu planowania ich zmian w kontekście całożyciowej aktywności fizycznej.”

 

26 lutego 2023

Zapowiedź nowej publikacji w rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę

 

    

                     


Wśród różnych indywidualnych i zbiorowych aktywności akademików, podejmowanych od niemal pierwszych dni inwazji rosyjskiej na Ukrainę, uwagę zwracają naukowe publikacje zbiorowe, które charakteryzują się tempem podjętych prac i efektywną współpracą ich autorów. Poza „Lekcjami pokoju w czasie (po)wojennym” pod redakcją dr. Michała Palucha z UKSW w Warszawie, zapowiadam kolejną pracę pod wymownym tytułem "Słownik wyrazów ratujących życie", którą przygotował kierowany przez niego interdyscyplinarny zespół autorów.


Komitet redakcyjny wspierając tę publikację składa się z interdyscyplinarnego grona blisko 40 osób, które podjęły się próby przygotowania ksiązki na czas pierwszej rocznicy bestialskiej inwazji. Dwoistość znaczeń: potworność zbrodni z jednej strony i radość utrzymania przez Ukrainę własnej państwowości pomimo doświadczania potworności terroryzmu oraz zniszczeń miast i wsi sprawia, że nie ma powodu do świętowania. To jest bardzo bolesna,  smutna okoliczność. Tysiące istnień ludzkich straciło swoje życie. Miliony mieszkańców wyemigrowało z własnej ojczyzny w poszukiwaniu miejsca pokoju do godnego życia. UKRAINA WALCZY. 

ZWYCIĘŻY. 



Autorzy w/w "Słownika..." zredagowali kilkadziesiąt esejów i pojęć kluczowych, czerpiąc z ponad 850 nadesłanych z Polski i Ukrainy słów i fraz. Zarówno układ treści "Słownika" jak i podejście do jego czytania przyjęło charakter eksperymentalny i niespotykany dotąd w wydawnictwach naukowych. Wszyscy kierujący do tej publikacji swoje teksty chcieli pomóc wszystkim, którzy doświadczają przejawów wojny w różnych jej zakresach. 

Jak informuje M. Paluch:

- Słownik skierowany ma być w pierwszej kolejności do nauczycieli szkolnych i akademickich, jako źródło inspiracji i zasobów merytorycznych mogących wesprzeć proces mierzenia się z traumami wojennymi i emigracyjnymi. Książka ma kilkaset stron i zawiera w sobie wiele obrazów, ilustracji i zdjęć. Ale to, co jest najbardziej wyróżniające, to właśnie system pogrubiania słów ratujących życie. Ze względu na ich ilość, występują czasami bardzo licznie na niemal każdej stronie, dzięki czemu wielu czytelników zetknie się prawdopodobnie po raz pierwszy ze zjawiskiem, które nazywam intensywną powtarzalnością sensotwórczych skupień. To prosty efekt, który z jednej strony pomaga w uświadomieniu sobie, ile ważnych i pięknych słów nas otacza, a z drugiej jak łatwo utracić ich głębokie znaczenia. – dodaje Paluch.

Czytelne opracowanie systemu „powtarzalności skupień” okazuje się jednak na tyle czasochłonne, że redaktor i wydawca czynią wszystko, co możliwe, by oficjalna premiera nastąpiła najpóźniej w drugiej połowie marca br. Już teraz ujawniamy okładkę e-booka, który będzie bezpłatnie dostępny zainteresowanym nim czytelnikom.


Zakład Socjologii Teoretycznej i Zespół Badań nad Zmianą Społeczną i Tradycją zaprasza na seminarium z cyklu "Lokalne, regionalne, krajowe i ponadnarodowe: cztery spojrzenia na zmianę społeczną i ład społeczny",

 

 

które odbędzie się on-line w poniedziałek, 27 LUTEGO 2023 r., o godz. 15.00

DOŚWIADCZENIE UKRAIŃSKICH UCHODŹCÓW – RÓŻNE PERSPEKTYWY SPOŁECZNE I BADAWCZE

 

 

Prelegentki:

Dr Oksana Tashkinova (, profesorka Przyazowskiej Politechniki Państwowej w Mariupolu; WS UW): Ukrainki w czasie wojny: droga do Polski i doświadczenia życia na uchodźstwie

Dr Anna Wylegała (IFiS PAN): Etyka i metodologia dokumentowania doświadczeń ukraińskich uchodźców w Polsce - projekt "24.02.2022, 5 rano: Świadectwa wojny"

Dr hab., prof. IFiS PAN Katarzyna Andrejuk: Uaktywnienie diaspory. Działania pomocowe Ukraińców w Polsce po rosyjskiej inwazji na Ukrainę

25 lutego 2023

Bolesna rocznica wojny w Ukrainie

 




DOMAGAJ SIĘ SPRAWIEDLIWOŚCI DLA SKRZYWDZONYCH PRZEZ ROSYJSKĄ AGRESJĘ NA UKRAINĘ!

Rok temu Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Udokumentowano już setki przypadków łamania praw człowieka. Osoby, które pozostały w kraju nadal ich doświadczają. Głosy tych, którzy doświadczyli naruszeń  muszą zostać wysłuchane, a ci, którzy się ich dopuścili muszą stanąć przed sądem.

16 marca rosyjski atak lotniczy zniszczył Doniecki Regionalny Akademicki Teatr Dramatyczny w Mariupolu. W momencie ataku w teatrze i wokół niego znajdowały się setki cywilów, wielu z nich zginęło.

Grigorij, który mieszka w pobliżu teatru, widział, jak doszło do uderzenia:

„Szedłem ulicą prowadzącą do teatru dramatycznego... Widziałem teatr przed sobą... Był w odległości około 200 metrów... Słyszałem hałas samolotu... ale w tym czasie nie zwracałem na to uwagi, ponieważ [samoloty] ciągle latały w pobliżu... Wtedy zobaczyłem, jak dach budynku eksploduje... Podskoczył na 20 metrów, a następnie zawalił się... i wtedy zobaczyłem dużo dymu i gruzu... Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, ponieważ teatr był miejscem schronienia. Były tam dwa duże znaki >>dzieci<<".

To było tylko jedno z wielu naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego i praw człowieka w bezprawnej wojnie Rosji przeciwko Ukrainie, w wyniku których ucierpieli zwykli ludzie. Głosy tych, którzy doświadczyli naruszeń muszą zostać wysłuchane, a osoby odpowiedzialne za te naruszenia muszą zostać postawione przed sądem. Wymaga to bezprecedensowego zaangażowania społeczności międzynarodowej, a Polska może i powinna odgrywać w tym procesie pierwszoplanową rolę.

Pamiętajmy też o tych, którzy uciekli z Ukrainy do Polski. Uchodźcy z Ukrainy muszą mieć zapewnioną odpowiednią pomoc i ochronę. Musimy pamiętać zwłaszcza o przedstawicielach_przedstawicielkach marginalizowanych mniejszości, jak mniejszość romska, dzieciach, osobach starszych i wszystkich tych, którzy są szczególnie narażeni na naruszenia praw człowieka.

Wezwij polski rząd do wzmocnienia działań na rzecz uchodźców i uchodźczyń oraz do zaangażowania na rzecz sprawiedliwości dla ludności cywilnej, która ucierpiała w wyniku  rosyjskiej agresji na Ukrainę!

24 lutego 2023

Zmarła profesor pedagogiki Krystyna Marzec-Holka

 

Trudno pogodzić się z myślą, że zmarła tak znakomita pedagog społeczna, badaczka procesów zmian społecznych w środowiskach socjalizacji dzieci i młodzieży oraz w placówkach opiekuńczych i resocjalizacyjnych, jaką była prof. Krystyna Marzec-Holka  Dzięki swoim szerokim zainteresowaniom badawczym, wysokim kompetencjom metodologicznym i ogromnej kulturze naukowej odgrywała kluczową rolę w kształceniu studentów i kadr akademickich w naukach społecznych w dyscyplinie pedagogika. 

Zarówno Centralna Komisja Do Spraw Stopni Naukowych i Tytułu, jak i Rada Doskonałości Naukowej powoływała p. Profesor w roli recenzentki w przewodach/postępowaniach habilitacyjnych i do oceny wniosków na tytuł profesora. Zawsze mogliśmy liczyć na Jej rzetelną, pogłębioną merytorycznie analizę osiągnięć naukowych kandydatów do awansu naukowego. Opiniowała dorobek naukowy dla badaczy z czołowych uniwersytetów i akademii pedagogicznych w kraju.  

W pierwszych latach po studiach pracowała w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Gdańsku, na Wydziale Wychowania Fizycznego i Sportu. Najdłużej jednak była zatrudniona w Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy (wcześniej WSP), gdzie kierowała Katedrą Pedagogiki Społecznej (1998-2017). Była też zatrudniona na stanowisku profesora zwyczajnego w Uniwersytecie Warszawskim, a wcześniej w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie.  Już jako emerytowana profesor kontynuowała swoją pracę dydaktyczną i badawczą w Elbląskiej Uczelni Humanistyczno-Ekonomicznej na Wydziale Pedagogiki. 

Wypromowała dziesięciu doktorów nauk społecznych, którzy w zakresie pedagogiki podejmowali niezwykle skomplikowane badawczo zagadnienia, które są przedmiotem społecznych kontrowersji, jak: Osobowość antyspołeczna jako istotny czynnik w przestępczości u sprawców najcięższych przestępstw; Kody socjolingwistyczne, wartości i normy moralne młodzieży a punitywność jej przekonań;  Powodzenia i niepowodzenia usamodzielnionych wychowawców domów dziecka w życiu zawodowym; Styl wychowawczy rodziców a doświadczenia seksualne młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym; Uwarunkowania kompetencji rodzica zastępczego do realizacji nowych założeń w systemie opieki nad dzieckiem; Uwarunkowania funkcjonowania w roli pracowników socjalnych w relacji z klientem pomocy społecznej.

Krystyna Marzec-Holka ukończyła studia pedagogiczne na Uniwersytecie Gdańskim w 1971 roku. Habilitowała się na Wydziale Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie w 1996 roku na podstawie m.in. dysertacji pt. "Instytucja społecznych kuratorów sądowych w świetle badań". Tytuł profesora otrzymała w 2001 roku. Doradzała w Radzie Naukowej przy Rzeczniku Praw Dziecka, a także byłą członkinią rad naukowych w wydawnictwach czasopism pedagogicznych z wykazu MEiN: „Auxilium Sociale. Wsparcie Społeczne”, „Auxilium Sociale Novum”, „Chowanna” oraz ,,Przegląd Pedagogiczny”.

Jest Autorką kilkudziesięciu artykułów, znaczących monografii naukowych i redaktorką prac zbiorowych. Wydała kluczowe dla pedagogiki społecznej i resocjalizacyjnej rozprawy naukowe. Za książkę pt. Dzieciobójstwo, przestępstwo uprzywilejowane czy zbrodnia (Bydgoszcz 2004) została nagrodzona w 2004 przez Ministra Edukacji Narodowej i Sportu.  


      


      



Żegnam w tym miejscu p. Profesor, której twórczość naukowa, działalność dydaktyczna, oświatowa, ekspercka i organizacyjna wpisała się w najlepsze karty polskiej pedagogiki XXI wieku. 

23 lutego 2023

Petycja do wszystkich partii politycznych o włączenie kwestii bezpieczeństwa dzieci w ich programy wyborcze!


Niemalże codziennie docierają do nas wiadomości o krzywdzeniu dzieci przez osoby dorosłe, w tym ich rodziców, prawnych opiekunów, członków rodziny, znajomych, wychowawców, instruktorów, księży, terapeutów itp. Polskie państwo nie jest w stanie zapewnić bezbronnej liczbie dzieci i młodzieży ochrony przed przestępcami, którzy wykorzystują swoje władztwo pedagogiczne, w tym przewagę fizyczną, ekonomiczną, prawną itp. 

Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę zarejestrowała w sieci PETYCJĘ, by podpisało ją jak najwięcej obywateli III RP zobowiązując polityków władzy i kandydujących do niej w najbliższych wyborach do Sejmu, Senatu, samorządów  - do uwzględnienia w programach politycznych kwestii bezpieczeństwa dzieci w szkołach, klubach sportowych, miejscach wypoczynku, świetlicach, organizacjach i innych placówkach, w których pracujące z dziećmi osoby dorosłe powinny skutecznie chronić najmłodszych.           

Petycję podpisałem, chociaż mam świadomość, że istnieją w prawie krajowym i ratyfikowanej przez Polskę Konwencji o Prawach Dziecka zobowiązania władz państwa polskiego do zapewnienia dzieciom (a tymi są osoby do 18 roku życia) nie tylko bezpieczeństwa, ale także zaspokojenia ich podstawowych potrzeb rozwojowych. Przemoc wobec dzieci narasta i przenika do różnych sfer ich codziennego życia. 

Po przeszło trzech dekadach transformacji ustrojowej i jej destrukcyjnych wariantach w realnej polityce wiemy, że już istniejące prawo, ani deklaracje osób sprawujących władzę w różnych organach i instytucjach państwa czy samorządów są przejawem słabości, bezradności, obojętności czy pozorowania realizacji własnych obowiązków w powyższym zakresie. 

Zamiast zatem apelować o włączenie kwestii bezpieczeństwa dzieci do programów wyborczych partii czy środowisk politycznych, wyegzekwujmy od osób dotychczas sprawujących władzę rachunek sumienia w powyższej kwestii: Co konkretnie uczynili? A co zostało przez nich zaniedbane, pominięte, zlekceważone a nawet prowadzące do powiększania się dziecięcych krzywd? 

Papierowe zapewnienia w kampanii wyborczej, podobnie jak deklaracje słowne są już niewiele warte.     

 

(źródło plakatu - Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę)