22 października 2023

Zamiast nadzoru pedagogicznego wprowadźmy do szkół mentoring

 




Marta Anna Petrášová, Ilona Prausová, Zdenĕk Štĕpánek (2014). Mentorink forma podpory nové generace, Praha: portal, ss. 152.

Prawie dekadę temu ukazała się w Czechach książka mentorów i coach’ów, a są nimi kolejno: była doktorantka Czechosłowackiej Akademii Nauk, członkini International Coach Federation; pracowniczka ČESKÉ VYSOKÉ UČENÍ TECHNICKÉ w Pradze oraz założyciel Europejskiego Centrum Świadomego Managementu, certyfikowany coach. Przeszło 50 proc. laureatów Nagrody Nobla miało jako mentora także noblistę. 

Prawdziwemu mistrzowi nie przeszkadza to, że jego uczniowie mają sukcesy i są lepsi od niego. Już Leonardo da Vinci mówił: „Kiepski to uczeń, który nie przewyższa swego mistrza”. Właśnie dlatego autorzy recenzowanej książki postanowili ją napisać o mentoringu, gdyż osoby kierujące z sukcesem swoją firmą wcale nie chcą dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami, by nie zaszkodziło to ich zyskom, a może i pogorszyło sytuację konkurentów.

         Jak pisze prezydentka Czeskiego Stowarzyszenia Mentoringu dr Alice Hamplová: „Firmy, w których jest mentoring, wykazują mniejszą fluktuację kadr, lepszą adaptację początkujących pracowników, efektywniejszą komunikację i szybszy przekaz umiejętności. Ich pracownicy są bardziej umotywowani i szybciej awansują. W świetle brytyjskich badań 60 proc. liderów potwierdziło, że miało swojego mentora, a nawet, że ich kariera rozwijała się zgodnie z jego sugestiami. Bycie zatem mentorem jest wielką odpowiedzialnością a zarazem sprzyja samorealizacji” (okładka). 

         Jak widać, w naukach społecznych następuje powrót do kategorii, które były inaczej nazywane, ale dotyczyły w istocie tego samego. W polskiej literaturze mentorowi odpowiada osoba znacząca, wzór osobowy, mistrz, lider, przewodni, patron czy autorytet. Już Jan Amos Komeński pisał, że „wielkość sztuki jest możliwa dzięki dobrym nauczycielom, dobrym uczniom i dobremu uczenia się” (s.13). Autorzy piszą o trzech typach ludzi, a więc o tych:

1) którym jest wszystko jedno;

2) którzy czują, że mogliby rozwijać i wykorzystać swoją kreatywność, ale potrzebują kogoś, kto pomoże im zrealizować ten cel oraz 

3) którzy są ukierunkowani na swój rozwój wewnętrzny, mają potrzebę zmiany i wierzą, że jest to konieczne dla rozwoju ludzkiego istnienia (s.17).  

Nie jest zatem bez znaczenia to, komu powierzamy swoje dzieci, kto ma mieć na nie wpływ. Kim zatem jest mentor? „To człowiek, który w świetle eksperckich doświadczeń dzieli się z pokoleniami swoim spojrzeniem na życie i wartości” (s. 18). W Polsce też ukazują się rozprawy poświęcone sztuce owego przekazu, jaką jest coaching. Jednak nie jest tym samym bycie mentorem co bycie coachem. 

W Polsce nauczyciele nie mają ani mentoringu, ani coachingu, ani superwizji, ani też koleżeńskiego wsparcia, bo są tak silnie podzieleni, sproletaryzowani a przy tym objęci nadzorem (rzekomo pedagogicznym?) jak więźniowie w zakładach karnych, więc trudno by zniewalani obdarzali wolnością innych. Jeśli nastąpi zmiana paradygmatu w polityce oświatowej, to może nadejdzie czas na mistrzów, autorytety, pedagogiczną solidarność, na wsparcie zamiast inwigilacji?  

 



21 października 2023

Nie ma wojny sprawiedliwej

 

 

Dzięki informacji Marka Rembierza mogłem z pewnym opóźnieniem dołączyć się jako słuchacz do niezwykle interesującej, ale też poruszającej emocjonalnie dyskusji polskich filozofów na temat wojny. Prowadzącą sympozjum była prof. UW Anna Brożek

Szczególnie ważny  był referat ukraińskiego profesora filozofii z Uniwersytetu Narodowego Politechniki Lwowskiej Ihora Karivetsa, którego wystąpienie streszczę poniżej. Jak mówił: 

Czas wojny ujawnia najgorsze cechy człowieka: okrucieństwo, nienawiść, przemoc i arogancję, czyli wszystko to, co jest nieetyczne. Wojna jest zawsze nieetyczna, gdyż najeźdźca nie kieruje się żadnymi  normami etycznymi. Profesor sformułował kluczowe pytanie: Jak mamy traktować tych, którzy się  bronią, tych, którzy bronią swojej ojczyzny, swoich rodzin, bliskich, swojej tożsamości, wolności i dlatego są zmuszeni zabijać tych, którzy odbierają innym życie? Czy trzeba zabijać morderców, gwałcicieli, jeśli bronimy się przed tą osobą, która chce nas zabić? Musimy się bronić, zneutralizować potencjalnego zabójcę. To jest oczywiste, by móc chronić siebie i innych przed terrorem czy mordercą. 

Jednak kiedy mówimy o wojnie między państwami, to mamy do czynienia z wojną której wykracza się poza wszelką etykę mimo tego, że istnieją zasady prowadzenia wojny. Nie bez powodu społeczność międzynarodowa uchwalała konwencje, które miały chronić ludność cywilną. Ta bowiem nie powinna cierpieć, nie powinna być celem wojskowej operacji. Także pojmanie jeńców wymaga traktowania ich zgodnie z etyką. 

Co jednak ma począć zaatakowane państwo, jeśli najeźdźca nie przestrzega etycznych zasad prowadzenia wojny, zabija i gwałci ludność cywilną, niszczy dziedzictwo kulturowe, stosuje praktyki infiltracyjne, porywa dzieci, ludność cywilną z okupowanego terytorium? Jak powinien zareagować kraj, który został zaatakowany a jak powinien zareagować świat na zbrodnicze działania tego, który nie przestrzega zasad etycznych wojny? 

To już nie jest wojna, ale czysty terroryzm państwa agresora.  Z tym rodzajem terroryzmu mamy do czynienia w przypadku wojny rosyjsko-ukraińskiej. 


Ukraińcy muszą bronić się przed realnymi mordercami,  gwałcicielami, chronić własną tożsamość narodową. To przecież W. Putin ogłosił, że nie istnieją Ukraińcy i Ukraina. Ten kraj i jego naród trzeba zmieść z powierzchni Ziemi, albo zasymilować mieszkańców tak, jak uczyniła to Rosja z Białorusią lub w najlepszym wypadku -  stworzyć na terenie Ukrainy quasi państwo, satelitę Rosji. 

Już w XX wieku czołowy ideolog ultranacjonalizmu rosyjskiego wykładowca Moskiewskiego Uniwersytetu, filozof, geopolityk - Aleksandr Dugin ogłosił koncepcję "ruskiego pokoju". Jak mówił: "Rosja w swoim rozwoju geopolitycznym  i religijno-geograficznym nie jest zainteresowana w żadnej formie istnieniem niepodległego państwa polskiego. Nie interesuje jej także istnienie Ukrainy   i to nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa religijnej geografii i geopolityki. Wszystko, co znajduje się pomiędzy cywilizacją atlantycką  a Rosją, a więc Polska, Ukraina, Europa Środkowa a może i Niemcy muszą zniknąć, trzeba je wchłonąć". 

To jest czysta metafizyka wojny. O jakich zasadach wojny i życia jest tu mowa? - pytał I. Karivets, skoro Putin odmawia narodowi ukraińskiemu prawa do istnienia. Dla niego Ukraina przynależy historycznie  do Rosji, która musi odbudować swoje imperium za pomocą wojny. Ten pogląd jest powszechny w społeczeństwie rosyjskim. Każdy, kto nie podziela tego poglądu, nie ma prawa do życia. Właśnie taki komunikat przekazywali rosyjscy żołnierze swoim ofiarom w Buczy, Borodziance, Irpieniu i innych miejscowościach. 

Jak my możemy podsumować powyższy dylemat? Nie możemy mówić o jakichkolwiek zasadach etycznych prowadzenia wojny, ponieważ dla Rosjan nie istnieją żadne zasady, żadne normy etyczne prowadzenia wojny.  Oni marzą o historycznej terytorialnie Rosji, która będzie na  Ukrainie. Jedynym sposobem jest zatem tylko obrona i walka z wrogiem, który prowadzi egzystencjalną wojnę, mającą na celu zlikwidowanie narodu ukraińskiego.  

Dwa dni wcześniej prof. Grzegorz Kucharczyk z Instytutu Historii PAN przypomniał w czasie konferencji na UKSW w Warszawie ideologów Rewolucji Francuskiej, którzy głosili, że należy jak najwcześniej odebrać dzieci matkom, by wychowała je republika rozumiana jako światopogląd. To jest ambicja charakterystyczna dla wszystkich totalitarystów, żeby całkowicie zmieniać człowieka. 

Tak czynili w czasie II wojny światowej Niemcy, wywożąc polskie dzieci, młodzież  do III Rzeszy, tak też uczyniły wojska rosyjskie wywożąc tysiące ukraińskich dzieci celem ich rusyfikacji. Ostatnio Hamas dokonał ataku na Izrael, mordując kibucowe dzieci a część z nich wywożąc do strefy Gazy jako zakładników.   

Sygnalizował tę kwestię w czasie sympozjum filozofów M. Rembierz upominając się o ustawiczną czujnosć wobec kwestii losów dzieci wojny. W obliczu brutalnosci i bestialstwa agresora nawet najbardziej doniosłe idee humanizmu zamieniają się w popiół. Totalitaryzm to wbrew pozorom nie jest odwrócenie się od człowieka, gdyż jest on zwrócony frontem do człowieka, żeby go całkiem zmienić. Jak doświadcza tego naród ukraiński, wojna jest tym środkiem, który ma go unicestwić lub całkowicie przeformatować zgodnie z rosyjską doktryną ideową. 

(facebook_1697616113784_7120318056508778658.jpg) 


Druga dekada XXI wieku zapisuje się rosyjską agresją najpierw na Krym, a w 2022 roku na dalsze terytoria Ukrainy. To wojna egzystencjalna i metafizyczna zarazem, gdyż poparta przez Patriarchę Kościoła Prawosławnego w Moskwie. Totalitaryzm w raszystowskiej odmianie dał o sobie znać nieprzewidywalnym okrucieństwem na naszym kontynencie. 

20 października 2023

O konieczności reform i zmian w niemieckim szkolnictwie

 


Pod hasłem "Zmiana w kształceniu! Teraz!" protestowało z końcem września 25 tys. niemieckich nauczycieli, wychodząc na ulice 29 największych miast tego kraju. U naszych zachodnich sąsiadów działa łącznie aż 180 związków zawodowych i organizacji, które zrzeszają nauczycieli, rodziców czy uczniów. Cztery największe centrale związkowe zorganizowały w dn. 23.09. 20223 roku marsz protestacyjny w związku z głębokim kryzysem w szkolnictwie tego kraju. 

W marcu 2023 roku przekazano Kanclerzowi Niemiec apel ponad 70 tys. obywateli wskazujący na konieczność przeprowadzenia reform w polityce oświatowej. Jednak do tego czasu niewiele uległo zmianie. Jak się okazuje, wszędzie jest dobrze, gdzie nas nie ma, a przecież polscy nauczyciele życzyliby sobie takiej infrastruktury, wysokości płac i autonomii, jakimi dysponują w Niemczech ich koleżanki i koledzy po fachu.

Konieczne są natychmiastowe i systemowe reformy w szkolnictwie oraz zmiany finansowania powszechnej edukacji w tym kraju, by młode pokolenie miało szanse na własny rozwój i zatrudnienie w gospodarce czy usługach własnego państwa. Ruch oświatowego protestu ogłosił Pakt 2.0, który ma być natychmiast wdrażany w życie w całym kraju i jego krajach związkowych (jedynie terytorialny odpowiednik polskich województw). 

Od kilku lat działa w Niemczech "Forum Cyfryzacji Edukacji", w ramach którego wypracowano różne modele transformacji szkół, ich architektury, zmian w przestrzeni do konstruktywistycznego uczenia się. Wypracowano innowacyjne metody, rozpoczęto eksperymenty dydaktyczne wykorzystujące m.in. Design Thinking, Teorię U, edukację teatralną itp. Jak się jednak okazuje, największym problemem niemieckiej oświaty jest brak miejsc w przedszkolach, w tym niedobór ok. 300 tys. nauczycielek przedszkolnych. Przewiduje się, że do 2035 roku zabraknie ok.160 tys. nauczycieli/-ek w szkołach.  

Każdego roku kończy edukację ok. 50 tys. młodych ludzi bez uzyskania absolutorium, a więc półanalfabetów. Fatalne warunki pracy nauczycieli przyczyniają się do niskiego poziomu osiągnięć szkolnych uczniów. Z każdym rokiem, jak wykazują badania, uczniowie gorzej czytają, piszą i liczą. Brak nauczycieli w szkołach tylko pogarsza tę sytuację. Obniża się jakość życia wielu rodzin, ale i niezadowalający jest poziom zdrowia wśród nauczycieli. Brak profesjonalnie wykształconych nauczycieli sprzyja reprodukcji biedy i rozwarstwieniu społecznemu. 

O ile jeszcze w 2008 roku wydatkowano na edukację 8 proc. PKB a na naukę 3 proc. PKB, to obecnie jest to nieosiągalny poziom finansowania powyższych dziedzin. Ba, w budżecie państwa zmniejszono środki na edukację o 1 mld Euro. Koalicyjny rząd CDU - SPD zredukował w ostatnim roku szkolnym także pomoc finansową na działalność kulturalną, pozaszkolną organizacji społecznych i młodzieżowych. 

Zdaniem lekarzy psychiatrów ok. 20-25 proc. dzieci i młodzieży ma symptomy chorób psychicznych. W świetle wyników badań naukowych w Bawarii 39 proc. hospitalizowanych nastolatków ma zaburzenia lękowe, depresje, w tym u dziewcząt występuje wzrost zaburzeń w odżywianiu się a u chłopców zachowań agresywnych. Jest to zapewne następstwem pandemii, ale także zmian klimatycznych, powiększającego się ubóstwa rodzin oraz niepokoju związanego z inwazją Rosji na Ukrainę. 

Z raportu Instytutu Forsa współpracującego z Fundacją Boscha - "Barometr szkolny" (koniec 2022 roku) wynika, że 69 proc. dyrektorów szkół potrzebuje zatrudnienia w ich placówkach pracowników socjalnych wspomagających środowisko rodzinne uczniów z niepowodzeniami szkolnymi, a zarazem 35 proc. szkół  pilnie oczekuje zatrudnienia psychologów szkolnych. Największe zapotrzebowanie jest w szkołach podstawowych (31 proc.). 

Minister Rodziny - Lisa Paus (Partia "Zielonych") uruchomiła od bieżącego roku szkolnego modelowy program prewencyjny "Mental Health Coaches", który poprowadzą w szkołach specjalnie przygotowani do tego pedagodzy społeczni. Nauczyciele redukują presję egzaminowania, oceniania uczniów, przeprowadzania klasówek na rzecz poświęcania im więcej czasu na rozmowy z nimi, na poznawanie siebie czy na wydłużanie czasu na wykonywanie zadań przez tych uczniów, którzy mają problemy z koncentracją uwagi. Pedagodzy zdają sobie sprawę z tego, że jeśli sami nie zatroszczą się się o siebie, o własną kondycję psychofizyczną, to nie będą mieli sił i motywacji by wzmocnić wśród swoich uczniów potrzebę troski o siebie, o własne zdrowie i samopoczucie.  

W 2022 roku ponad 1100 nauczycieli ukończyło w tym kraju specjalny kurs w zakresie redukcji stresu i umiejętności panowania nad własnymi emocjami i koncentracją uwagi. Dzięki temu pierwsze godziny lekcyjne w poniedziałki zaczynają oni od ćwiczeń z uczniami, by uwolnić ich napięcia i zwiększyć poziom gotowości do wykonywania zadań dydaktycznych. Już od pierwszej klasy wprowadza się w toku zajęć cykl ćwiczeń określanych mianem "YoBEKA" (Joga, Bewegung - ruch, Entspannung - odprężenie, Konzentration - koncentracja i Achtsamkeit - uważność). 

W trzech szkołach podstawowych w Berlinie wprowadzono w czasie specjalnych przerw międzylekcyjnych ćwiczenia relaksacyjne zorientowane na zwiększanie wśród uczniów i ich nauczycieli poziomu empatii i uwalnianie w nich napięć. Uczniowie uczestniczą w cyklu zajęć odprężających metodą skandynawskiej psycholog i terapeutki rodzin Helle Jensen. Istotne jest w tym modelu, by uczniowie wykonywali ćwiczenia wspólnie z nauczycielem/-ką. Przypomina to harcerską zasadę: drużynowy też się bawi.

Nauczyciele są świadomi, że trzeba przeorganizować codzienny czas aktywności własnej i uczniów. Wszyscy muszą mieć go więcej na realizację własnych zainteresowań, pasji, aktywności pozaszkolnej, na poznawanie siebie, własnych możliwości i wsłuchiwanie się także w sygnały własnego organizmu. Zwracają zatem uwagę na to, by w szkole nie zaniedbywać zaspokajania przez uczniów także ich podstawowych potrzeb jedzenia, zaspokojenia pragnienia, korzystania z toalety i prowadzenia aktywności ruchowej. Muszą być poszerzane granice między czasem pracy/uczenia się a czasem wolnym.

Podoba mi się nazwa wprowadzanych zmian w niektórych szkołach - "Emaptia czyni szkołę" (Empathie macht Schule"). Zdaje się, że to pandemia uświadomiła wszystkim, jak ważne są stosunki międzyludzkie, kiedy oczekujemy od siebie wykonania zadań, które są konieczne dla osobistego i społecznego rozwoju.  

źródło: https://deutsches-schulportal.de; Monitor Bildung und psychische Gesundheit - BiPsy-Monitor (bosch-stiftung.de)