31 października 2022

THE World University Rankings odsłania sterowaną grywalizację i kompromitującą ewaluację nauki w Polsce

 

Jak ktoś już bardzo chce i przejmuje się "światowymi" rankingami nauki oraz jakości kształcenia w uniwersytetach na całym świecie, to może zajrzeć na stronę THE World University Rankings.  Tam znajdzie klasyfikację rzekomo najlepszych tego typu uczelni na ponoć całym świecie, czyli przekona się o tym, jak porównywane jest to, co jest nieporównywalne. Piszę o tym w wydanej w tym roku książce. Nie ma to jednak znaczenia dla grywalizacyjnego kołowrotka.   

 

Jak piszą twórcy tej grywalizacji: 

 

Nasze rankingi obejmują trzy główne misje działalności uczelni: badania, nauczanie i ich oddziaływanie. Każda uczelnia w rankingu ma swój profil, z podziałem na ogólne wyniki w rankingach i danymi uzupełniającymi, które mają pomóc studentom w wyborze uniwersytetu ich marzeń. 

Na przykład istnieją dane dotyczące stosunku liczby pracowników do liczby studentów na każdym uniwersytecie, całkowitego dochodu na studenta, odsetka studentów zagranicznych oraz podziału studentów według płci. Niektóre uniwersytety mają ulepszone profile, aby zaprezentować swoją ofertę studentów oraz ich indywidualne mocne strony i cechy poza danymi rankingowymi. 

Big Date THE stały się ważnym źródłem informacji dla kończących szkoły średnie, pomagając im w podjęciu jednej z najważniejszych decyzji w ich życiu – komu powierzyć swoją edukację

Organizator niniejszej grwalizacji chce w ten sposób pomóc młodzieży w jej dalszej ścieżce kształcenia. Przy okazji rankingu publikuje zatem komercyjne blogi, wlogi, wiadomości i porady z rzekomo bezcennymi poradami i wskazówkami ich autorów.

Ponoć rankingi są również szeroko wykorzystywane przez polityków i rządy w podejmowaniu decyzji dotyczących karier, ustalaniu strategicznych priorytetów czy monitorowaniu polityki, a to dlatego, że  (...) rankingi THE opierają się na jednej z najbogatszych baz danych dotyczących wyników uczelni na świecie.

Jak widać polskie Ministerstwo Edukacji i Nauki na czyjeś szczęście nie przejmuje się rankingozą i ustala własne kryteria oraz klasyfikacje. Możemy zatem zobaczyć, jak bardzo różnią się między sobą grywalizacyjne typologie. Postanowiłem zobaczyć, jakie wyniki mają polskie uniwersytety w dziedzinie nauk społecznych, w dyscyplinie i kierunku kształcenia związanymi z edukacją. Jak wiadomo w USA, United Kingdom  nie ma pedagogiki jako dyscypliny naukowej, tylko są jakieś study of education. Oto polskie wyniki w świetle THE: 


miejsce

Nazwa uczelni

Kategoria naukowa dla PEDAGOGIKI

w III RP 2022 wg MEiN

201–250

Adam Mickiewicz University, Poznań

Poland

                   B+

251–300

Jagiellonian University

Poland

                    B+

401–500

University of Warsaw

Poland

                     B+

601+

University of Silesia in Katowice

Poland

                     B+

 

Czekamy zatem na kolejne sukcesy związane z wstawaniem z kolan i przecieraniem dziur w połatanych uniwersytetach.

The overall THE World University Rankings, featuring more than 1,500 institutions, are accompanied by a series of subject-specific rankings to help students determine where to study: 

  

    

   

29 października 2022

Jaka piękna katastrofa. Pedagogika i edukacja wobec społecznej zmiany.




 

 

Nie jestem w stanie przybliżyć wszystkich wystąpień na XXXIV Forum Pedagogicznym we Wrocławiu, ale przywołam jeszcze jedno, które wywołało wiele refleksji i emocji, bowiem prof. Mirosława Nowak-Dziemianowicz zawsze referuje z dynamiką przekazu. W ten sposób wyraża osobiste zaangażowanie w referowany problem oraz potrzebę poruszenia nim także słuchaczy. Nawet nie chodzi o to, by wszystko akceptować czy w pełni zgadzać się z prezentowanymi tezami. Nie ulega bowiem wątpliwości, że są one pochodną wyostrzonego krytycznie spojrzenia na naukę, szkolnictwo wyższe czy politykę oświatową, następstwem wglądu w stan rozwoju rodzimej pedagogiki akademickiej.

 Udostępniony mi przez Profesorkę tekst wystąpienia powinien być opublikowany w periodyku Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego lub Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, by trafił do właściwego adresata. Poruszająca wszystkich krytyka, nie pozwala na jej przemilczenie, pominięcie czy zlekceważenie. Mamy bowiem do czynienia z „jakże piękną katastrofą” z udziałem także rodzimej pedagogiki, co wcale nie oznacza, że tylko z jej winy, przyzwoleniem czy samoświadomością. W tle wypowiedzi dolnośląskiej pedagożki można było odnaleźć przywoływane przez nią poglądy na zmianę społeczną: F. Fukuyamy, Z. Baumana, A. Giddensa, J-C. Kaufmanna, U. Becka, W. Burszty, P. Sztompki czy M.J. Szymańskiego. 

M. Nowak-Dziemianowicz-Bąk uderzyła w stół, a teraz niech odzywają się przysłowiowe nożyce. Przywołam w tym miejscu kilka kwestii, które znalazły w jej wypowiedzi szerokie uzasadnienie: 

1.Zdecydowany prymat wiedzy normatywnej ( odpowiadającej na pytanie o to, jaki powinien być świat) nad wiedzą deskryptywną (będącą opisem tego, jaki świat, jego poszczególne obszary , jest) , praktyczno- moralną, odpowiadającą na pytanie o to, dlaczego w naszym społecznym świecie zachodzą takie a nie inne procesy, jakie są ich uzasadnienia, jakie przyświecają im wartości oraz wiedzy krytycznej, demaskującej jawne  ukryte praktyki władzy w dyskursie społecznym i nad dyskursem społecznym czyli obnażającej mechanizmy i źródła doświadczanych dzisiaj przez ludzi opresji i cierpienia.

2. Ucieczka pedagogiki i pedagogów- badaczy od problemów związanych z teraźniejszością, z edukacją tu i teraz, ze szkołą jako instytucja edukacyjną ( w to miejsce mamy do czynienia w naukach społecznych- nie tylko w pedagogice z zamykaniem się w szczegółowych , często odległych od rzeczywistych problemów zagadnieniach)

3. Kryzys podstaw teoretycznych i języka dyscypliny- to konsekwencja tego zamknięcia się we własnych, szczegółowych obszarach problemowych. Skutkuje to potrzebą ciągłego definiowania pojęć tak podstawowych dla naszej dyscypliny jak edukacja, wychowanie, socjalizacja ( i wielu innych) w miejsce tworzenia i rozwijania nowych, potrzebnych do opisu i rozumienia zmieniającej się rzeczywistości społecznej problemów.

4. Uleganie modom- przenoszenie z innych dyscyplin modnych trendów i pojęć. Przykładem może być pedagogika pozytywna, która na wzór psychologii pozytywnej ( odwołującej się do tych zasobów jednostki, które pomagają jej lub w ogóle pozwalają na osiągnięcie szczęścia)  stawia pytania …no właśnie o co? Jak być szczęśliwym? Jak osiągnąć dobrostan? Czy dyscyplina naukowa może być przymiotnikowa_ pozytywna albo negatywna? Kiedy jest nie pozytywna czyli negatywna? Wtedy, kiedy opisuje opresje, cierpienie, wykluczenie, marginalizację, prowadzącą do doświadczenia pogardy odmowę uznania? Czy pedagogika, żeby być „ pozytywna” ma przestać dostrzegać te zjawiska, bo wtedy będzie „ negatywna”?

5. Zerwanie więzi tworzących naukową wspólnotę, opartych na wspólnym dociekaniu jakiejś wersji prawdy o świecie ( będącej jednym z elementów etosu Uniwersytetu) i zastąpienie jej dążeniem do spełnienia biurokratycznych kryteriów władzy (obowiązek opublikowania czterech „ slotów”).

 W YouTube został właśnie opublikowany wywiad z prof. M. Nowak-Dziemianowicz, który dotyczy polityki oświatowej i młodzieży szkolnej. 

 

 


28 października 2022

O trzech rewolucjach w edukacji dorosłych na XXXIV Forum Pedagogicznym we Wrocławiu

 


W czerwcu br. miałem okazję wysłuchania referatu profesora Mieczysława Malewskiego o przesunięciach edukacyjnych w andragogice. Tym razem, w ramach cyklicznego Forum Pedagogicznego na Uniwersytecie Wrocławskim andragog pogłębił swoje analizy, wskazując na trzy fazy rewolucji w kształceniu dorosłych. Swoje wystąpienie otworzył maksymą Gerta Biesty: 

Edukacja nie jest napełnianiem kubła, ale rozniecaniem ognia. 

Każda metafora, którą posługują się pedagodzy, stwarza szansę do refleksji i otwartej dyskuji na temat tego, jak w XXI wieku kształcić młode pokolenia. W tym jednak przypadku dotyczy ona osób dorosłych, a więc tych, które powinny być już wykształcone, tymczasem - zdaniem M. Malewskiego - jest ono niepełne, parcjalne, a być może także obciążone zniechęcaniem do ustawicznego uczenia się tych, którzy dopiero rozpoczynali swoją edukacyjną przygodę. 

Jak każda typologia, także i ta zaproponowana, jest niedoskonała, ale pozwala objąć analizą ewolucję dydaktyki kształcenia dorosłych w ciągu minionego półwiecza. Profesor M. Malewski wyróżnił bowiem: 

I - założycielską fazę andragogiki przypadającą na przełom lat 60. i 70. XX wieku. W tym czasie doszło w wyniku procesów subdyscyplinaryzacji nauk społecznych do wyodrębnienia z pedagogiki jej - rzekomo autonomicznej - nowej subdyscypliny badań naukowych - andragogiki. Wskaźnikiem przemiany miał być fakt odejścia od wcześniejszego a dominującego programocentryzmu do osobocentryzmu (wyjścia od potrzeb poznawczych dorosłego).  

II -     ontologiczna faza przejścia od nauczania do samodzielnego, ale kierowanego uczenia się, która przypadła na początek lat 90. XX wieku, modernizując zarazem pola badawcze tej subdyscypliny nauk pedagogicznych 

III faza epistemicznego rozwoju przypada na rewolucję cyfrową także w powszechnej edukacji, w ramach której następuje przejście od zdobywania i nabywania wiedzy, mądrości do jej wypierania i pogłębiania w społeczeństwie stanu ignorancji w wyniku zastępowania wiedzy informacją, a więc substytutem wiedzy.

Zapewne M. Malewski pisze kolejną książkę, toteż znajdziemy głębokie rozwinięcie zasygnalizowanych przeze mnie wątków jego wczorajszej wypowiedzi na Forum. Kto uczestniczył w debacie, ten już wie, jakie uzasadnienia i ich źródła kryją się za powyższą typologią.