W Sekcji I Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego w Olsztynie prof. UJD dr hab. Małgorzata Piasecka podjęła zagadnienie ocalenia człowieczeństwa na fali między przyspieszeniem a spowolnieniem.
Jak mówiła referująca, żyjemy w epoce, w której wszystko przyspiesza: technologia, komunikacja, rozwój gospodarczy, ale i bieda, rozwarstwienie społeczne w niespotykanym wcześniej tempie życia. Uczymy się zatem surfować na kolejnych falach zmian, byle tylko nie wypaść z gry.
Stawia zatem pytanie: czy w tym pośpiechu nie tracimy czegoś fundamentalnego, a więc naszego
człowieczeństwa? W referacie, który miałam okazję wysłuchać,
padło ważne pytanie: czy wychowanie ma uczyć nas tylko sprawnego „nadążania”,
czy może raczej zatrzymywania się, spowalniania i odkrywania głębszego sensu?
To refleksja o wyobraźni, rezonansie a może i potrzebie nowego romantyzmu, który byłby drogą do ocalenia tego, co w nas najcenniejsze.
Czym
właściwie jest człowieczeństwo? Czy to coś stałego, dane raz na zawsze, czy
raczej proces, w którym nieustannie się stajemy? W referacie pojawiła się
sugestia, że wychowanie to nic innego jak akt zaświadczania swojego
człowieczeństwa, codziennego potwierdzania go w świecie pełnym napięć,
sprzeczności i wyzwań.
Autorka wystąpienia zakreśliła obraz dwóch podejść do wychowania. Pierwsze, tak dobrze znane z naszej
współczesności, to wychowanie w służbie przyspieszenia, antagonistycznej rywalizacji, a więc kształtowanie ludzi-surferów. Surfer żyje w oczekiwaniu na kolejną falę, chce unosić się na
jej grzbiecie i nie spaść. Ten model odpowiada logice cywilizacji wzrostu:
szybciej, wydajniej, skuteczniej. Taka postawa prowadzi jednak wprost do
samotności i wyobcowania, bo człowiek przestaje żyć naprawdę, a zaczyna
funkcjonować jak trybik w maszynie.
Druga orientacja jest wychowaniem w służbie spowolnienia. To gest sprzeciwu wobec
logiki pośpiechu i kalkulacji. Spowolnienie pozwala dostrzec to, co subtelne i
kruche, przywraca zdolność do uważności i czułości. Człowiek przestaje być
jedynie samotnym budowniczym własnego sukcesu, a staje się istotą wspólnotową,
zdolną do spotkania i doświadczania sensu. To także powrót do tego, co przez
modernizm zostało utracone, a więc do sacrum, do zaczarowania świata.
W
tej perspektywie pojawia się propozycja nowego romantyzmu, który nie ma być nostalgicznym powrotem do XIX wieku, lecz próbą odzyskania „pierwotnego JA”, a więc indywidualnej narracji, osobistej opowieści o świecie. W epoce wielkich
systemów i globalnych narracji ta mała historia, oparta na wyobraźni i
wrażliwości, staje się kontrapunktem wobec cywilizacji pośpiechu. Wyobraźnia
nie jest tu luksusem, ale warunkiem ocalenia człowieczeństwa. Bez niej grozi nam jak mówiła M. Piasecka - pustka i jałowość.
Szczególną
rolę odgrywa w tym podejściu pojęcie rezonansu. To moment spotkania, które nas porusza i
przemienia: rozmowa z drugim człowiekiem, kontakt z naturą, doświadczenie
sztuki czy rytuału. Rezonans jest przeciwieństwem obojętnego obcowania osób ze sobą. Otwiera nam drogę do transformacji, pozwala być w świecie bardziej prawdziwie. To
on kształtuje „czułych wizjonerów człowieczeństwa”, ludzi zdolnych nie tylko
nadążać, ale i tworzyć sens.
Referat
kończy się nutą niepokoju. Autorka ostrzega przed światem, który mógłby stać
się „Ziemią Ulro” (za Czesławem Miłoszem), przestrzenią wyjałowioną, bez sacrum, bez wyobraźni, bez
duszy. W obliczu kryzysu człowieczeństwa pytanie brzmi: czy rozum i nauka
wystarczą, by nas ocalić? A może tylko wyobraźnia potrafi otworzyć przed nami
nowe okna, pozwalając znów zobaczyć świat jako miejsce pełne tajemnicy i sensu?
Może
więc właściwe pytanie nie powinno brzmieć: jak nadążyć za światem, ale: jak go
na nowo usłyszeć i poczuć? W czasach nieustannego przyspieszenia ocalenie
człowieczeństwa może kryć się w prostym geście zatrzymania, w spotkaniu, w
czułości, w wyobraźni. To one pozwalają nam ponownie „zaczarować świat” i
zobaczyć go jako przestrzeń sensu, a nie tylko efektywności. Może właśnie tego
dziś najbardziej potrzebujemy: nie tyle kolejnej fali, na której trzeba się
utrzymać, ale ciszy, w której naprawdę możemy być razem.
(rysunki we współpracy z ChatGPT.5.0)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam