29 września 2024

Po 33 latach transformacji ponowienie konieczności powołania Komisji Edukacji Narodowej

 

Koalicjant partii władzy musiał upomnieć się w projekcie ustawy o wychowaniu patriotycznym, mającej zmienić ustawę z dnia 14 grudnia 2016 r. Prawo Oświatowe (Dz. U.  2024 . poz.  737 i 854), o wprowadzenie zmiany, której ustrojowym komponentem ma być wreszcie powołanie  Komisji Edukacji Narodowej. Od uchwalenia pierwszej postsocjalistycznej ustawy o systemie oświaty (1991), której twórcy wprowadzili rozdział o organach społecznych, została uwzględniona możliwość oddolnego powołania Krajowej Rady Oświaty. 

Trzydzieści trzy lata temu pojawił się w ustawie z 1991 roku (po raz pierwszy w dziejach polskiej oświaty po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku)  rozdział 4, a w nim Art.45 - Społeczne organy w systemie oświaty, który przyznał wszystkim podmiotom edukacyjnym (nauczycielom, uczniom i ich rodzicom)  prawo do: 

"1) tworzenia przez Ministra Edukacji Narodowej na wniosek wojewódzkich rad oświatowych reprezentujących co najmniej ¼ województw – Krajowej Rady Oświaty, będącej społecznym organem opiniodawczym i wnioskodawczym w sprawach oświaty; 

2) powoływania przez Kuratora oświaty na wniosek co najmniej 10% szkół i placówek wojewódzkiej rady oświatowej, która mogłaby m.in. badać potrzeby oświatowe województwa oraz inicjować prawidłowe ich zaspokajanie, opiniować kryteria podziału środków budżetowych na oświatę, wnioskować do organów oświatowych i samorządowych w sprawach dotyczących oświaty oraz występować z wnioskiem o odwołanie kuratora oświaty; 

3) działania na terenie szkół i placówek rad szkół i placówek, które uczestniczyłyby w rozwiązywaniu spraw wewnętrznych poprzez opiniowanie, ocenianie, wnioskowanie, uchwalanie czy podejmowanie autonomicznych inicjatyw".      

To, że przez ponad trzy dekady nie doszło do oddolnego powołania KRO a samorządy nie były zainteresowane uspołecznieniem oświaty na ich terenie, sprawiło, że kolejno obejmujące od 1993 roku władzę formacje polityczne (z wyjątkiem powołania na krótko przez Katarzynę Hall fikcyjnej w realiach KRO), także czyniły wszystko, by taka Rada nie powstała i nie zaczęła wreszcie działać. Dlaczego? To oczywiste, by władze resortu edukacji mogły pozorować reformy wykorzystując oświatę do realizacji prywatnych i partyjnych interesów propagandowych oraz finansowych. 



Niestety, ale to Akcja Wyborcza Solidarność doprowadziła do zablokowania oddolnego procesu dochodzenia do demokratyzacji oświaty jako koniecznego komponentu demokratyzacji państwa i szkół publicznych. Teraz PSL chce naprawić ten proces, powracając do oczekiwań i obietnic ruchu solidarnościowego wobec rządzących, by wreszcie odpartyjnić politykę oświatową. Nie ma racji Katarzyna Lubnauer wprowadzając w błąd opinię publiczną w trakcie konferencji w Instytucie Badań Edukacyjnych poświęconej projektowanym reformom edukacji, że oto ten rząd zrywa z upartyjnieniem polityki oświatowej. Jest wprost odwrotnie, gdyż właśnie ją uprawia. 



(źródło: Mencel M., Rada szkoły - czy to historia? "Wychowawca"  2001, vol.9) 

Zerwie z tym, jak przyjmie ustawę o wychowaniu patriotycznym, a nie będzie wciskał narodowi powyższego kitu. Oczywiście, projekt powołania KEN już jest atakowany z lewej i prawej strony. Nie ma się co dziwić, bo przecież politykom zależy na tym, by utrzymywać ideologiczny i centralistycznie zarządzany ustrój szkolny bez jakiegokolwiek nadzoru nad nim i wpływu ekspertów od edukacji, którym powinno zależeć na jak najwyższym poziomie (wy-)kształcenia młodych pokoleń. To, że nie życzy sobie KEN lewica, to oczywiste, bo jest to formacja socjal"demokratyczna", centralistyczna i zorientowana indoktrynacyjnie na proces kształcenia. 

Natomiast dziwię się, że atakują ten projekt republikanie, bo kto jak kto, ale to środowisko powinno przypomnieć sobie, czym była Komisja Edukacji Narodowej w Rzeczpospolitej w czasach, kiedy na świecie tak poważnie nie traktowano roli kształcenia młodych pokoleń z uwzględnieniem kultury naukowej, o najwyższych priorytetach kadrowych i wymaganiach jakościowych. 

Warto zapoznać się z projektem ustawy właśnie ze względu na ten jej rozdział, który dotyczy powołania KEN. Jest w nim bowiem kluczowa norma dotycząca uchwalania przez KEN, a nie przez partiokratów - Strategii Edukacyjnej Państwa. Wczoraj pisałem o tym, że ministra B. Nowacka i K. Lubnauer nie mają żadnej wizji, żadnej strategii edukacyjnej polskiego społeczeństwa i państwa. Jakże to wygodne dla lewoskrętnej formacji, która doszła do władzy tylko dzięki temu, że część społeczeństwa miała dość upokarzającej polityki prawoskrętnej władzy resortowej, kompletnie pozbawionej podstaw naukowych w zakresie zmian w szkolnictwie i dydaktyce światowej.