16 kwietnia 2024

Zmarła wybitna socjolog polityki - profesor Jadwiga Staniszkis

 


Wszyscy badacze poważnie traktujący mechanizmy władztwa, także oświatowego i jego następstwa dla społeczeństwa, w tym szczególnie dla objętych powszechną, obowiązkową edukacją dzieci i młodzieży w naszym kraju, korzystali z rozpraw naukowych zmarłej w dniu wczorajszym socjolog polityki Jadwigi Staniszkis (1942-2024). Odeszła wybitna Uczona, która angażowała się w politykę III RP z nadzieją na przekonanie elit władz do konieczności zerwania z jawnymi i ukrytymi mechanizmami oraz procesami władztwa autorytarnego państwa.    

Jej ostatnią, autorską rozprawą z tego zakresu było znakomite studium pt. Zawładnąć. Zarys procesualnej teorii władzy (Warszawa 2012), które miało położyć kres potocznym analizom fenomenu władzy w naszym kraju. Stołeczna socjolog zaproponowała ustrukturyzowany i logicznie skonstruowany model złożoności i współzależności procesów panowania władz politycznych nad społeczeństwem. 

Socjopolityczna demistyfikacja zawładnięcia społeczeństwa przez władze polityczne w III RP pojawiła się w kluczowym dla Polaków momencie, kiedy to było coraz bardziej widoczne to, jak ówczesne elity władzy politycznej nie tylko samoodtwarzały się dzięki kolejnej kadencji, ale przede wszystkim konsolidowały swoją siłę sprawczą. To dzięki niej coraz głębiej penetrowano codzienne życie obywateli i degradowano możliwość wykonywania przez nich własnych powinności w ramach ról społeczno-zawodowych. 

Jak niezwykle trafnie pisała J. Staniszkis o procesie zawładnięcia, był to  (...) warunek istnienia władzy (czyli - jej odpowiednia intensywność), który odnosi się do trzech typów relacji angażujących nie tylko samą formułę władzy ale także społeczny i kulturowy kontekst, w którym się ona realizuje" (s. 10). Dzięki jej analizie można było lepiej zrozumieć przejawy trzech rodzajów dyktatu, jakim operuje w państwie każda władza, niezależnie od tego, jaka ideologia stanowi podstawę jej działania, a mianowicie:

1) dyktat idei (w wydaniu bolszewickim, ale i unijnym, prawicowym, neoliberalnym)
2) dyktat formy (za pomocą ekonomii norm i możliwości wyboru sposobu obecności prawa),

3) dyktat mocy.

    Profesor J. Staniszkis dokonała metaanalizy percepcji władztwa w wymiarze zawładnięcia, dzięki czemu możliwy staje się opis i wyjaśnienie przy jego pomocy np. mechanizmów rozpadu struktur panowania władzy socjalistycznej, popełnionych przez opozycję błędów przy zawieraniu kontraktu z upadającym reżimem ("Okrągły Stół") czy powody niewykształcenia się po 1989 r. silnej i trwałej zasady społecznej w relacjach między władzą a społeczeństwem. Nie wyciągnęły wniosków kolejno upadające w III RP rządy. 

Autorka interesująco rekonstruuje - miękką przemoc strukturalną, którą wprowadzały kolejne ekipy rządzące w naszym państwie od 1993 roku w wyniku dążeń do integracji Polski z Unią Europejską i zrealizowania tego celu, ale także pod wpływem procesów globalizacyjnych, co prowadziło do zauważalnego obniżenia standardów materialnych Polaków w sferze realnej. Skutkowało to także redukcją standardów społecznych na skutek coraz gorszej jakości oraz zmniejszającej się dostępności do usług publicznych np. socjalnych, medycznych, edukacyjnych czy towarzyszącego tym procesom systematycznego regresu strukturalnego (poziom technologiczny) oraz przerzucaniu przez rządzących problemów na przyszłe pokolenia (s. 18).

W 2012 roku J. Staniszkis uważała, że w Polsce nie ma już komunistycznego dyktatu idei, gdyż zastąpiła go deaksjologizacja panowania. Jak pisała: Zwiększyło to jeszcze arbitralność i bezkarność władzy, z jednej strony, i demoralizację społeczeństw, z drugiej strony. Utrata zdolności rozróżniania między "dobrem" a "złem" w planie moralnym (i destrukcja tych kategorii poprzez ideologiczne zawładnięcie nimi, decydujące o wektorze oceny) zniszczyła, czy też raczej zdewaluowała język. Odbudowa życia społecznego po owej historycznej katastrofie, jaką był komunizm, trwa do dziś i jeszcze się nie zakończyła (s. 33). 

W sytuacji zużycia się w Polsce komunistycznego dyktatu idei, władze III RP panowały nad społeczeństwem przez generowane kryzysy i kapitalizm polityczny. Wprowadzały do norm prawnych dyktat idei nierozpoznawalnych dla społeczeństwa, które - przy niemożliwości oparcia panowania na własnej tradycji aksjonormatywnej - wzmacniano w bardzo dyskretny sposób dyktatem formy za pomocą różnego rodzaju procedur, rozbiciem autonomii instytucji i środowisk itp. 

Nadal zatem mamy miękką, ale skuteczną metodę odpaństwowienia i na tym polega jej główny moment władczy (s. 39). Nie ma w Polsce w pełni rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego, ani też społeczeństwa autonomicznego w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej, gdyż nie ma w Polsce możliwości absolutyzowania, choćby w minimalnym stopniu, określonego kanonu moralnego jako dobra wspólnego, a nie monopartyjnego. 

To rozbicie jedności i integralności przestrzeni normatywnej, gdy moralność publiczna i indywidualna często rozchodzą się, nie tylko narusza rzymską zasadę "słuszności" prawa, ale również prowadzi do odspołecznienia. Utrudnia bowiem jednostce pełną identyfikację z przestrzenią publiczną (s. 44).

Dyktat mocy polega na tym, że najważniejszym celem panowania nie jest realizacja jakiejś idei, jakiejś misji, ale koncentrowanie się władzy przede wszystkim na utrwalaniu samej siebie. Jeśli przyjrzymy się temu, jak sprawuje swoje władztwo MEN w stosunku do oświaty publicznej i jej podmiotów, to zauważymy, że w tym resorcie (podobnie zresztą, jak i w innych) reżyseruje się określone sytuacje, by wykazać, że ośrodek tej władzy jest jedynym gwarantem porządku i zapewnienia społeczeństwu dostępu do wykształcenia. Najlepszym tego przykładem z ostatnich tygodni jest dyktat MEN w zakresie niezadawania prac domowych w szkołach podstawowych.

Dzięki rozprawom J. Staniszkis potwierdza się, wykazywany przeze mnie m.in. w książkach z makropolityki oświatowej to, jak od 1993 r., a więc od powrotu do resortu edukacji lewicy, a potem prawicy do władzy, następował proces upartyjniania systemu oświatowego w naszym państwie oraz jak MEN inspirował w różnych fazach politycznego panowania w okresie III RP konflikty i nadużywał czy zużywał symbole, by manipulować społeczeństwem i środowiskiem oświatowym. MEN czyni to zresztą nadal. 

Odejście wybitnej Uczonej, krytycznej wobec władz socjolog polityki, której zdarzały się bliższe związki z elitami władz państwowych, pozbawia badaczy nauk społecznych możliwości dalszego korzystania z Jej mądrości. Jednak publikacje J. Staniszkis nabierają szczególnego znaczenia w czasach kolejnych zwrotów politycznych, których aktorami są czynni politycy partii władzy i opozycji parlamentarnej oraz pozaparlamentarnej.     

Jestem przekonany, że polscy pedagodzy będą nadal nawiązywać do myśli społeczno-politycznej zmarłej socjolog, jeśli będzie im zależeć na głębokiej reformie polityki oświatowej, by przerwać wreszcie destrukcyjny dla edukacji partyjny dyktat zarządzania szkolnictwem. Wiele zawdzięczamy Pani Profesor. Niech spoczywa w pokoju!