Prof. Akademii Pomorskiej w Słupsku Monika Jaworska-Witkowska
wydała książkę pod tytułem "Powidoki wstrętu. Hypomneumata (Notatki z
ćwiartowania)" (Toruń, 2021), która jest nie tylko znakomicie napisana,
ale także zawiera Jej rysunki i grafiki. Otrzymaliśmy piękne i mądre dzieło, które porusza
umysł i duszę swoją treścią oraz wywołuje estetyczny zachwyt. Pani Profesor od
lat zajmuje się pedagogiką kultury, filozofią sztuki, psychotraumatologią,
arteterapią, ale i malarstwem, czemu dała wyraz w swojej publikacji.
Nie przypominam sobie, by ktoś
podejmował się w polskiej humanistyce analizy i rozćwiartowania fenomenu wstrętu. Może dlatego, że on
sam w sobie wydaje się czymś traumatycznym, przykrym, odrażającym. Trzeba było
zatem czekać, aż ktoś podejmie tę kwestię nie tylko od strony filozoficznej i
psychologicznej, ale także artystycznej. Dzięki tej książce, która sama w sobie
jest artystycznym dziełem, możemy przełamać w sobie różne postaci wstrętu,
obrzydzenia, dostrzegając zarazem to, jak osoby z artystycznym talentem
potrafią swoimi dziełami doprowadzić do stanu katharsis.
M. Jaworska-Witkowska pasjonuje się sztuką włoskiego
renesansu a jako artystka z sukcesami w kraju i za granicą, stypendystka grantów
artystycznych, założycielka pracowni arteterapeutycznej Laboratorium
Egzystencji w Słupskim Ośrodku Kultury zachwyca nas własnymi obrazami i grafikami.
Nadaje egzystencjalny wymiar swoim interdyscyplinarnym studium nad wstrętem, by
zachęcić do oczyszczania z niego własnego życia.
Jak pisze:
"Nie opisuję wstrętu. Intro
Nie opisuję,
Ćwiartuję, bo portretuję,
Portretuję, bo wymazuję,
Rysuję i brudnopisy z siebie wypisuję.
Wypisuję, więc re-prezentuję
(...)" (s.14).
W ostatnich latach rejestruję wzrost zainteresowania właśnie arteterapią wśród
studentów pedagogiki artystycznej, specjalnej i społecznej,
toteż zachęcam ich oraz badaczy tej dyscypliny wiedzy i sztuki do zapoznania
się z dziełem pomorskiej uczonej-artystki, by łączyć sztukę z naukami
społecznymi i humanistycznymi. Otrzymaliśmy bowiem nie tylko przekrojowe
studium kognitywno-estetyczne i etyczno-społeczne, ale także powidoki kultury,
myśli symbolicznej w fascynującej narracji i eksternalizacji wyobraźni oraz doznań
Autorki.
Rzeczywiście, książka jest do czytania, do zastanowienia się
nad własnymi emocjami, przeżyciami, które wywołują w nas ludzie, zdarzenia,
sytuacje, otaczający nas świat, konstelacje często sprzecznych wartości,
intencji czy nieprzewidywalnych postaw ludzkich. Jedno jest pewne, że autorskie
zamierzenia M. Jaworskiej-Witkowskiej nie są kokietowaniem potencjalnych czytelników, ale patchworkowym
zapisem osobistych przeżyć, duchowych zmagań, intertekstualnych refleksji,
przywołań, podejrzeń, które zostały wyrażone także pięknem własnych ilustracji.
Jak pisze:
"Książka jest spełnieniem moich marzeń o publikacjach,
które odsłaniają autorską , dynamiczną mapę myśli splątanych, zmąconych,
zawęźlonych, przechwyconych i przerobionych obrazów kultury , które są
dyskursywnością egzystencjalną i lekturą marginesów , wpisywaniem się w
misyjność inkluzyjną, treningową, dydaktyczną i wychodzeniem poza
dyscyplinarne dystrykcje" (s. 20-21).
Tę książkę warto chociażby tylko przejrzeć, by podziwiać
piękno obrazów, a może wzrok zatrzyma się chociaż na chwilę na wyróżnionej
myśli czy pogłębionej analizie ambiwalencji i powidoków wstrętu.