Na pytanie: Jakie możliwości otwiera rozwój globalnej nauki - jednej, wspólnej, upowszechnianej po angielsku? odpowiada profesor Marek Kwiek podkreślając, że jest to rosnąca siła indywidualnych naukowców.
Po
ponad dwóch latach od złożenia maszynopisu ukazuje się wreszcie książka
Profesora w The Oxford Handbook of Education and Globalization"
(Oxford University Press, 2023). On sam słusznie pyta, czy warto
było czekać aż tak długo na opublikowanie wyników badań, które dzisiaj już są
cząstką historii także polskiej nauki. Zapewne znacznie szybciej mógłby wydać
tę rozprawę w częściach w różnych czasopismach, ale wówczas mielibyśmy
parcjalny wgląd do złożonej procedury badawczej.
Na
szczęście autor tej książki zdążył w międzyczasie przeprowadzić na podstawie
zawartych w niej danych seminaria na Stanfordzie, w Oxfordzie, Hongkongu i
Pekinie, zaś ich tłumaczenia ukazały się po chińsku, polsku i węgiersku …
Jak pisze m.in. do mnie:
To tylko pokazuje funkcjonowanie nauki globalnej jako
samoregulującej się wspólnoty naukowców, której siła rośnie wraz z globalizacją
nauki. Pokazuje to również, jak funkcjonują globalne sieci w nauce oraz
rosnące napięcia związane ze współpracą międzynarodową. To odchodzenie od
modelu nauki sterowanej przez państwo (i jego agendy) - do modelu nauki uprawianej
oddolnie, we współpracy międzynarodowej, za której kształt odpowiadają sami
naukowcy.
Instytucjonalne
i krajowe wzorce współpracy w nauce (krajowa, międzynarodowa,
wewnątrzinstytucjonalna lub jej brak) - to agregacja wyborów
dokonywanych przez poszczególnych naukowców, wyborów jednostkowych. Wzorce
publikacyjne krajów (Polska) czy instytucji (UAM) to zagregowane wzorce
jednostek.
Stąd
wpływ na kształt nauki (np. jej umiędzynarodowienie) to wpływ na naukowców.
Zrozumienie motywacji ich współpracy - lub ich pisania solo - to klucz do
zrozumienia zmieniającego się kształtu nauki globalnej. A zmiany te pokazuje na
dwudziestu latach 2000-2020 dla 25 krajów o największej liczbie publikacji (w
tym dla Polski). Na przykład rośnie współpraca międzynarodowa, mocno
trzyma się współpraca krajowa, maleje radykalnie praca solo. Ale nie
wszędzie - i nie we wszystkich dziedzinach.
Polska, pod względem wzorców publikowania, wciąż należy do
świata rozwijającego się - a nie zachodniego. Ekspansje nauki widać u nas
przez rozwój nauki czysto krajowej oraz międzynarodowej; na Zachodzie - tylko
międzynarodowej. Humanistyka radykalnie od 20 lat oddala się w swoich
wzorcach publikacyjnych od nauk społecznych: maleją wszelkie
podobieństwa, spada rola pracy indywidualnej.
A
w humanistyce prace solo to nadal 50-60% wszystkich publikacji, w OECD, UE, USA
(i w Polsce). To ma ogromne konsekwencje dla humanistów startujących w
konkurencji z naukowcami społecznymi (mniej publikacji, mniej cytowań, czyli
wyraźnie gorsze metryki spowodowane innymi wzorcami publikowania). „Nauki
społeczne i humanistyczne" jako jeden byt - to tym samym groźny (dla
humanistów) mit.
Sądzę, że
warto polemizować z taką opinią na temat rzekomej koniecznosci publikowania rozpraw naukowych w
humanistyce i naukach społecznych przede wszystkim w czasopismach. Jestem tej opinii przeciwnikiem, bowiem
koncentrowanie się badaczy na publikowaniu jedynie artykułów jest nie tylko
zaprzeczeniem jednej z zasad scjentyzmu - intersubiektywnej sprawdzalności, ale
sprzyja zarazem powierzchowności, nieujawnianiu poważnych braków wiedzy,
nieadekwatności teorii do metod badań, itd., itd.
Jedynie od autorów monografii naukowych możemy oczekiwać rzetelnej odsłony samowiedzy teoretycznej i samoświadomości metodologicznej. W kilkunastostronicowych artykułach jej nie znajdziemy. Pozorowanie znajomości czegoś przez odnotowanie w przypisie jakiegoś źródła wcale nie jest dowodem nawet na jego znajomość, a co dopiero mówić o zasadności wykorzystania do określonego projektu badawczego. Niestety, ale mamy do czynienia z inflacją pozorów i pseudonaukowych rozpraw w czasopismach z nauk humanistycznych i społecznych. Odchodzenie od monografii będzie zatem skazaniem tych dziedzin nauk na głęboki kryzys i upadek.