Kilkadziesiąt
lat czekaliśmy na odsłonę dydaktyki ogólnej, której rozwój w naukach
pedagogicznych wolnych państw demokratycznych już dawno osiągnął tak wysoki
poziom, że najpierw trzeba to dostrzec i zrozumieć zapóźnienia, białe plamy, a
więc naszą nieobecność w tej subdyscyplinie naukowej. O tym, jak doszło do
transformacji w polskiej dydaktyce ogólnej i w teoriach kształcenia dorosłych w
powiązaniu z współczesną pedeutologią pisze w swojej najnowszej książce pt.
"Ekspansja uczenia się? Co z nauczaniem? W stronę społeczno-kulturowych
podstaw edukacji nauczycieli" (Wrocław: DSW 2022) prof. Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu - Bogusława Dorota Gołębniak.
Po wydanym przez prof. Dorotę Klus-Stańską podręczniku akademickim "Paradygmaty dydaktyki. Myśleć teorią o praktyce" (Warszawa PWN 2018)
oraz po wcześniej opublikowanym, a wieńczącym kilkudziesięcioletnią pracę naukową, podręczniku prof. Czesława Kupisiewicza "Dydaktyka. Podręcznik akademicki" (Kraków: "Impuls" 2012), otrzymujemy niezwykle ważne dzieło myśli anglo-amerykańskich teoretyków i praktyków kształcenia.
Jak słusznie autorka formułuje we "Wprowadzeniu" problem, który wymagał rozwiązania w sferze metapoznawczej:
Nauczanie
w szkole zdaje się dziś wymagać zdecydowanej redefinicji. O ile w okresie
"przed pandemią", w wielu monografiach i publikacjach naukowych
uzasadniano konieczność porzucenia dziewiętnastowiecznego w istocie programu
szkolnego nieadekwatnością do świata wstrząsanego "rewolucjami"
naukowymi, technologicznymi i kulturowymi, to zatrzymanie
"naturalnego" biegu spraw - najpierw za sprawą strajku nauczycieli, a
następnie przejścia edukacji na tryb "online", skłania do pomyślenia
na nowo istoty i formuły powinności tzw. akademii wobec ujawnianego "czarno
na białym" już nawet nie tyle [do] kryzysu, ile załamania
instytucjonalnej edukacji szkolnej (s. 11).
O
ile dydaktycy w swej większości poświęcają uwagę teoriom kształcenia
(nauczania; uczenia się) z perspektywy osoby kształcącej (nauczającej) i/lub
jej nadzoru szkolnego, o tyle D. Gołębniak zrywa z tym starym stylem myślenia o
edukacji szkolnej, by powiązać ją z równoległym, równoważnym kształceniem i
profesjonalnym doskonaleniem nauczycieli, edukatorów, a więc łączy dydaktykę z
pedeutologią. Zbliża to naszą naukę do bardziej integralnego ujęcia procesu,
który nie zależy tylko od jednej zmiennej jaką lokowano w osobach nauczających,
kształcących innych.
Z
poprzedzających napisanie tej rozprawy badań Autorki wynikało, że istnieje
(...) głęboki rozdźwięk między deklarowanymi poglądami na nauczanie a
opisami konkretnych praktyk edukacyjnych podejmowanych w klasie szkolnej (s.17). Wprawdzie
jej studia nie prowadzą do rewolucji w rodzimej pedagogice szkolnej, ale są
konieczne, by zrozumieć potrzebę jej dokonania w polskim systemie oświatowym.
Musi do niej dojść prędzej czy później, chociaż biorąc pod uwagę istniejącą
władzę oświatową, która całkowicie jest odporna i zablokowana przez
ortodoksyjnych konserwatystów na naukowe podstawy reformowania szkolnej
edukacji, dojdzie do tego znacznie później.
Można
jednak przygotować się do procesów zmiany dzięki przedstawionym wynikom badań
naukowych w krajach anglo-amerykańskich. Jeśli zwiększy się kontyngent wojsk
amerykańskich w Polsce a wraz z nim przyjadą żony i dzieci żołnierzy, to
przeżyją one wstrząs rozwiązań dydaktycznych rodem z lat 30. XX wieku, za pośrednictwem
których przekazywana będzie uczniom wiedza z początku XXI wieku.
Być
może celowo Autorka tej książki nie osadza swoich analiz w uwarunkowaniach
politycznych ustrojów szkolnych, dla których kluczowe zmiany projektowali
naukowcy, doświadczeni praktycy, by nie pozbawiać nadziei polskiego czytelnika
na możliwość zmian. Te bowiem muszą zaistnieć najpierw w sferze mentalnej
nauczycieli, kulturowej, społecznej przyszłych rodziców, by wiedzieli dzięki jakiej
formacji politycznej będzie możliwa zmiana warunków uczenia się. W przeciwnym
razie jeszcze długo większość kadr nauczycielskich nie byłaby przygotowana do
właściwego rozumienia istoty procesu kształcenia w powiązaniu ich z
kompetencjami edukatorów, animatorów warunków uczenia się dzieci, młodzieży czy
osób dorosłych.
Zawartość
książki jest niezwykle gęsto nasycona wielością stanowisk
teoretyczno-metodologicznych i dydaktycznych, by każdy z czytelników
autentycznie zainteresowanych pogłębieniem własnej kultury edukacyjnej mógł
odnaleźć dla siebie właściwą perspektywę poznawczą i kulturową. Nie jest to
bowiem podręcznik akademicki, który zawierałby konkretne modele, projekty,
zasady i metody kształcenia, bowiem byłoby to sprzeczne z wieloletnim doświadczeniem
D. Gołębniak w praktykowaniu z kandydatami do nauczycielstwa czy z osobami
zakorzenionymi już w tej profesji odnajdywania czy konstruowani przez każdą z
nich indywidualnej pedagogii. Jak pisze:
Przegląd
głównych szkół myślenia, z którymi spotykamy się na gruncie nauki o
nauczycielach i nauczaniu, prowadzi do pytania o wyjście poza utarte schematy
poprzez mariaż teorii działalności z tradycją "action research",
znaną w Polsce pod nazwą edukacyjne badania w działaniu (s.21).
Metateoretyczny
ogląd różnych szkół myślenia i działania dydaktycznego ma nie tylko erudycyjny
charakter, budząc podziw i szacunek dla Uczonej, która ma za sobą dziesiątki
tysięcy przestudiowanych i poddanych analizie rozpraw naukowych, ale także
stanowi współczesną kartografię wiedzy na temat konceptów uczenia się i
poprzedzających je tradycji myślowych wraz z towarzyszącymi im kontrowersjami
naukowej natury. Nie zagubimy się w gąszczu prezentowanej argumentacji, gdyż do
każdego rozdziału jest klarowne wprowadzenia oraz logiczne i syntetyczne jego
podsumowanie.
W
książce znajdziemy wielostronną odpowiedź na pytanie, kim są uczniowie, czym
jest uczenie się i jak możliwe jest jego warunkowanie (animowanie,
determinowanie). Autorka świetnie przechodzi od myśli czasów nowożytnych, kiedy
powstała dydaktyka jako nauka, do współczesności, odsłaniając podejmowane przez
wielu uczonych próby nadania metanarracyjnego charakteru własnym koncepcjom czy
teoriom kształcenia. Sytuuje też dydaktykę ogólną wśród dyscyplin
pedagogicznych i innych nauk, których przedstawiciele wprawdzie w swej
większości nie współdziałają z pedagogami, to jednak są aplikowane do
edukacyjnej praxis.
Autorka
książki przyznaje, że dokonany przez nią zabieg teoretycznej prezentacji
typologii szkół myślenia dydaktycznego musiał mieć uproszczony charakter, w dużej
mierze sprowadzając wiele podejść do jedynie ich zasygnalizowania. Teraz młode
pokolenie pedagogiczne może za pośrednictwem udostępnionej im mapy wiedzy
dokonać wyboru i pogłębionych studiów budzących zaciekawienie a może i dysonans
poznawczy podejść do edukacji. Każdy, kto zna wcześniejsze monografie D.
Gołębniak przekona się, że w gruncie rzeczy najnowsza książka jest umocnieniem
własnej preferencji dydaktycznej.
Całość
wieńczy krytyczne spojrzenie na akademicki model kształcenia nauczycieli, który
przede wszystkim wymaga pomyślenia na nowo relacji teoria-praktyka. Hospitując
zajęcia młodej kadry z przerażeniem konstatuję wiejącą w czasie zajęć nudę. Jeśli
nie zmieni się dydaktyka szkolna, to niech chociaż dokona się głęboka i
konieczna zmiana w edukacji akademickiej, by nowe pokolenie nie reprodukowało
dydaktycznego kiczu, bo odracza szanse na myślenie alternatywne, także
utopijne, marzycielskie o koniecznie innej edukacji na miarę XXI wieku.
Znakomicie odtworzone są prawie wszystkie szkoły naukowej dydaktyki w polskim środowisku akademickim oraz dominujące w nich pola i orientacje badawcze. Zwracam jednak uwagę na to, że w wiekszości tworzyli je naukowcy, którzy albo już odeszli, albo zbliżają się do wieku emerytalnego, a młodych i kreatywnych dydaktyków ogólnych jakoś zbyt wielu nie widać na horyzoncie koniecznej zmiany pokoleniowej. Oby zatem ta rozprawa nie była tylko podsumowaniem krajowych ośrodków badań dydaktycznych.
Gorąco zachęcam do lektury tej książki a zarazem wyrażam nadzieję, że może ktoś dokona wreszcie podobnej analizy literatury naukowej z dydaktyki ogólnej w krajach niemieckojęzycznych. Dzieła bowiem kontynentalnych pedagogów są zdecydowanie lepsze i bardziej zorientowane na przyszłość niż angloamerykańskich pragmatystów, kognitywistów a nawet ko-konstruktywistów.
Warto zarazem podważyć
reprodukowane sądy krytyczne wobec dydaktyki humanistycznej, egzystencjalno-personalistycznej
także w powyższej rozprawie, które są oparte na błędnie, bo ideologicznie
konstruowanych diagnozach. Książka ukazała się w nowej serii Wydawnictwa DSW - "Poza kulturową oczywistością". Czas zatem na recepcję i poważną dyskusję naukową, do której zachęca treść niniejszej książki.