Odnoszę wrażenie, że sprawującym władzę świadomie zależy na tworzeniu szumu informacyjnego wokół szkolnictwa, by społeczeństwo nie koncentrowało uwagi na dramatycznej liczbie zgonów obywateli w wyniku nieopanowanej przez rządzących epidemii COVID-19 z jego odmianami (delta, omicron, itp.) oraz nieprawdopodobnie wysokiej liczbie zejść osób dotkniętych chorobami nowotworowymi i chorobami serca. Atakowanie polityki Ministerstwa Edukacji i Nauki przechodzi już na poziom walki personalnej tak, jakby powstrzymaniem kolejnego bubla prawa oświatowego miało wreszcie służyć odzyskaniu jakiejś wolności. Bzdura. Szkolnictwo jest dewastowane od 1993 roku przez kolejne formacje polityczne u władzy.
Udajemy czy nie wiemy, że każda
zmiana formacyjna, duchowa w państwie jest nośnikiem przemian kultury
politycznej i oświatowej ujawnianej w formie dominacji określonego nurtu na
łamach najważniejszych w danym kraju gazet, czasopism, w mediach
elektronicznych, w ramach deklaracji stowarzyszeń, partii politycznych i
rządów, kongresów i publikacji naukowych. Każda partia polityczna stara się
uzyskać jak największy wpływ na edukację, co jest zwykle najbardziej widoczne w
okresach przedwyborczych. Partie polityczne najczęściej zajmują odmienne
stanowisko w następujących sprawach:
-
miejsce szkolnictwa niepublicznego w
państwie;
-
sposób zarządzania systemem oświatowym
(etatystyczny vs samorządnościowy,
centralistyczny – zdecentralizowany);
-
zakres reform i innowacji edukacyjnych;
-
finansowe zabezpieczenie kosztów
kształcenia i wychowania;
-
wysokość płac i zakres autonomii
pedagogicznej nauczycieli;
-
istota i zakres wychowania
społeczno-moralnego oraz religijnego w edukacji publicznej;
-
rola szkoły w kształceniu i wychowaniu
dzieci i młodzieży;
-
rola samorządów w reformowaniu oświaty
(rady szkół, rady rodziców, samorząd uczniowski, rady pedagogiczne; oświatowe,
uczniowskie i rodzicielskie organizacje pozarządowe itp.);
-
rola i wpływ związków zawodowych na
oświatę;
-
temporalny i strukturalny wymiar
kształcenia publicznego (rozpoczęcie obowiązku szkolnego, długość trwania
edukacji, struktura systemu oświaty, plany kształcenia itp.);
-
program kształcenia ogólnego i zawodowego
(reformy treści kształcenia i wychowania);
-
system egzekwowania i zapewniania jakości
kształcenia (standardy, egzaminy zewnętrzne i wewnętrzne, systemy oceniania,
selekcji itp.);
-
konieczności ekonomiczne, problemy
gospodarcze kraju, międzynarodowa polaryzacja polityczna i globalne zmiany w
ekonomii, które powinny być rozwiązywane z udziałem edukacji;
-
kwestie równości i nierówności różnego
rodzaju (dostęp do szkoły, płeć, religia itp.);
-
sposób motywowania uczniów do uczenia się
(dyrektywny, nakazowy, autorytarny vs
niedyrektywny, wspomagający, oparty na autorytecie osoby) itp.
W edukacji krzyżują się sprawy wymagające specjalistycznej wiedzy i kompetencji dydaktycznych oraz te, które mają charakter praw wartych obrony publicznej, jak chociażby kwestia ochrony życia (także poczętego) i godność osoby ludzkiej (nie tylko uczniów, ale i nauczycieli, rodziców), wrażliwości uczuciowej w stosunkach międzyludzkich, zakres i styl sprawowania władzy pedagogicznej (rodzicielskiej, nauczycielskiej, wychowawczej i opiekuńczej), wyznanie religijne czy stosunek do cielesności człowieka i jego życia seksualnego.
Trudno się zatem dziwić, że w III RP nieustannie
oscyluje się między destabilizacją a rewolucyjnością, między reformowaniem a
ewolucyjnością przemian, między zaangażowaniem a kontestacją, między demokracją
liberalną i plebiscytarną, między zasadą pomocniczości państwa a zasadą
recentralizacji wraz z daleko idącą ingerencją nadzoru państwowego w
działalność samorządów, a nawet obywateli jako zasadami ustrojowymi, które były
efektem zmieniających się wraz z władzą polityczną i zachodzących wydarzeń
politycznych – afirmacji określonych systemów wartości.