Upłynęło już trochę czasu, żeby z dystansu
spojrzeć na to, co od kilkudziesięciu już lat ma miejsce w Polskiej Akademii
Nauk. Ta społeczność, niestety, nie jest wzorem cnót niewieścich ani tym
bardziej naukowych, którymi powinni kierować się jej członkowie. Nie kieruje
się bowiem rzeczywistymi osiągnięciami kandydatów rekomendowanych przez
uczelnie do jej składu.
Przewodniczący PAN
wprawdzie mówił zaraz po uzyskaniu fotela prezesa, że przeprowadzane w
wydziałach Akademii wybory na członków korespondentów wymagają zmian
proceduralnych, ale słowa nie dotrzymał. Tymczasem ówcześni przewodniczący
niektórych, a marginalizowanych w takich wyborach komitetów naukowych w
Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN od lat informowali o nierzetelnych
regułach i praktykach wyborczych.
Na czym polega
nierzetelność wyborcza?
Na podtrzymywaniu
zjawiska, które socjolodzy określają mianem takich wspólnot, które zawsze
wybierają "swoich", jeśli tylko pozwala im na to prawo przez nie
stanowione. Czynią tak bez względu na to, czy kandydujący z innych dyscyplin
naukowych mają ewidentnie wyższe osiągnięcia naukowe od "swoich"
kandydatów, a w tym przypadku reprezentujących dyscypliny naukowe mające więcej
wyborców wśród członków korespondentów i członków rzeczywistych PAN.
Jak to z wyborami bywa.
Nie o meritum chodzi, tylko o tzw. "szable". W PAN nie mają być
najlepsi, zasłużeni dla polskiej nauki i nadal rozwijający poszczególne
dyscypliny w ramach dziedzin nauk, tylko poszerzający sferę wpływów i wzajemnego
namaszczania "swoich". Kto ma więcej szabel, ten powiększa własne
grono o kolejne osoby.
Być może w ten sposób
spłaca się różne długi, zobowiązania (?) Czy tak jest? Tego nie wiem i nawet
mnie to nie interesuje.
Wiem natomiast, że w wyborach na członków korespondentów, które odbyły się pod koniec 2021 roku, posunięto się nawet do złamania w tym celu obowiązującego w PAN prawa, by wprowadzić na listę kandydatów osobę, która nie uzyskała poparcia komitetu naukowego własnej dyscypliny. Popierali ją w tej nieuczciwej procedurze trzej członkowie zwyczajni PAN.
Wprawdzie ta osoba nie została
wybrana, gdyż zabrakło jej tylko jednego głosu. Szkoda, bo przynajmniej środowisko naukowe wiedziałoby, jak załatwia się takie sprawy, a tak, to niby nikt nic nie wie. No cóż, martwi mnie jedynie to, że duża liczba członków PAN,
jak poinformował mnie członek rzeczywisty PAN, uczestniczyła w tym
procederze wraz z nim.
W PAN zatem jest od
kilkudziesięciu lat bez zmian.