Słusznie strajkują służby medyczne, by
doceniono w naszym kraju ich ciężką i odpowiedzialną pracę. W podobnej sytuacji
są nauczyciele wszystkich szczebli polskiej edukacji.
Chciałbym jednak wiedzieć, czy nadal
jest tak, że działacze ZNP i NSZZ "Solidarność" nadal rzekomo walczą
o godne płace dla nauczycieli, a sami są zatrudniani w szkołach publicznych na
pełnym etacie?
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie
to, że nie świadczą w tych szkołach pracy z racji pełnionych funkcji w związku.
Może niektórym drgnęło sumienie, a przynajmniej u tych, którzy pojawiają się w
świetle kamer TVP na mszach i nie pobierają dodatkowej pensji?
Wielu krytykuje zatrudnianie członków
rodzin członków partii rządzącej w różnych spółkach Skarbu Państwa, czy
"króliczków" z rodzin władz samorządowych, wylicza, jakie to koszty
ponosi oświata z tytułu zatrudniania księży do prowadzenia zajęć z religii, ale
im samym jakoś nie drgnie powieka przy poborze pensji bez świadczenia pracy. To
jest chyba polski fenomen?
Po co nauczyciele utrzymują związki zawodowe, skoro te, by wymóc na politykach zmiany w budżecie na przyszły rok celem śladowego zwiększenia płac nauczycielom, uruchamiają inicjatywę obywatelską pod szczytnym hasłem "Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli"?
Oczywiście, jestem za poparciem takiej
inicjatywy, ale nie na warunkach określonych przez ZNP, które bardzo nisko
szacuje płace i prestiż nauczycielskiej pracy. "Solidarność" nie była w tym lepsza zdradzając własne środowisko oświatowe w 2019 r., kiedy to przystała na łamiący strajk układ z rządem.
Drodzy Rodzice, w tym Nauczyciele!
Jeśli chcecie, by w szkołach byli
zatrudniani nie związkowcy, którzy nie świadczą pracy, nie w 30 proc. wypaleni
zawodowo i sfrustrowani belfrzy, ale znakomici profesjonaliści, to zbierzcie
podpisy za pozbawieniem każdej partii rządzącej prawa do upartyjnienienia
edukacji szkolnej.
Powołajcie własny Komitet prawdziwej
Inicjatyw Obywatelskiej i wyznaczcie w jej ramach rzeczywiście wysoki poziom
płac, by zachęcało to najzdolniejszą młodzież do podejmowania studiów
nauczycielskich, a pasjonatów do nieopuszczania uczniów w poszukiwaniu lepszych
płac w „Biedronce” czy hurtowniach! Podpiszcie się pod obywatelskim, a nie
związkowym projektem ustaw gwarantującym godne zarobki w szkolnictwie na każdym
jego poziomie.
Czas, by nauczyciele mówili własnym
głosem, a nie rywalizujących między sobą związkowców i działaczy
partyjnych. Związkowcy piszą, że szkoła nie może być partyjna, ale nie może być także związkowa. Szkoła jest dla dzieci i młodzieży.