27 kwietnia 2021

Komu Medal Edukacji Narodowej, komu, bo idę do domu?




To zawołanie z sopockiej plaży: "Komu, komu, bo idę do domu?!" idealnie pasuje do deprecjacji odznaczenia w oświacie, która dotknęła m.in. MEDALU KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ. Jeśli sprawujący władzę w resorcie edukacji traktują ów Medal jako symboliczny środek płatniczy dla popierających politykę władzy, to znaczy, że odstępuje się od jego edukacyjnych przesłań na rzecz utrwalania partyjnego konformizmu.

To nie jest nic nowego w polskiej polityce oświatowej ostatniego trzydziestolecia. Tak postępowała każda ekipa rządząca w resorcie edukacji od 1993 roku, kiedy powróciła do sterowania szkolnictwem doktryna partyjnego władztwa, a nie pedagogicznego, oświatowego wspomagania rozwoju edukacji. Z Komisją Edukacji Narodowej nie ma to wiele wspólnego, a nawet w pewnym zakresie deprecjonuje jej symbolikę i historię. Szkoda. 

 Medal Komisji Edukacji Narodowej, zwany dalej "Medalem", jest nadawany za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania, w szczególności w zakresie działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej, twórczości dla dzieci i młodzieży oraz kształcenia i doskonalenia nauczycieli:

1) autorom wybitnych prac pedagogicznych, wyróżniających się nowatorskich podręczników i pomocy naukowych,

2) nauczycielom legitymującym się co najmniej siedmioletnią wyróżniającą się działalnością dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, inicjującym i podejmującym nowatorskie formy i metody pracy edukacyjnej,

3) autorom utworów literackich, popularnonaukowych, dzieł scenicznych, muzycznych, plastycznych, filmowych, widowisk telewizyjnych i audycji radiowych, które wywierają szczególnie wartościowy wpływ wychowawczy i edukacyjny na dzieci i młodzież,

4) nauczycielom akademickim legitymującym się wybitnym dorobkiem w zakresie oświaty i wychowania,

5) działaczom społecznym i związkowym, fundatorom oraz innym osobom, których działalność wydatnie przyczynia się do rozwoju oświaty i wychowania,

6) wyróżniającym się pracownikom nadzoru i doradztwa pedagogicznego oraz doskonalenia zawodowego nauczycieli,

7) obywatelom polskim mieszkającym za granicą, cudzoziemcom i innym osobom, którzy swoją działalnością przyczyniają się do promowania Polski za granicą i rozwoju współpracy międzynarodowej w zakresie oświaty i wychowania,

8) innym osobom legitymującym się wybitnym, uznanym dorobkiem w zakresie oświaty i wychowania.

 

Dla przypomnienia jednak podaję, kogo MEN/MENiS/MEN/MEiN namaszczało za partyjne poparcie polityki władz lub odmawiało wyróżnień dla "obcych":

   

1) Po inauguracji roku szkolnego we wrześniu 1996 roku bydgoski kurator oświaty zobowiązał dyrektorów szkół do złożenia wyjaśnień, dlaczego uczniowie i grono pedagogiczne nie słuchali przemówienia radiowego z okazji inauguracji roku szkolnego ministra edukacji Jerzego Wiatra. Zalecono też czytanie artykułów prasowych ministra (W. Borakiewicz, Słuchaj ministra obowiązkowo, GW 11.09.1996);  

2) Medalu KEN nie mogli otrzymać nauczyciele rekomendowani przez ZNP, gdyż - jak uzasadniał to minister edukacji Roman Giertych: Stara się "nie odznaczać osób rekomendowanych przez organizacje mające wszelkie cechy organizacji o charakterze wywodzącym się z czasów komunistycznych". Ponownie przesłał do zaopiniowania przez kuratorów wnioski zgłoszone przez ZNP. Po pozytywnych opiniach kuratorów "osoby, które zasługują na medal, otrzymają go".  Te, które uzyskają negatywną opinię, nie otrzymają - zastrzegł minister. - Nie mam w tej sprawie zaufania do ZNP". 

 Ba, trzeba było opublikować odpłatnie na łamach "Rzeczpospolitej" w dziale "reklama" apel ministra edukacji następującej treści: 



 


 Skoro niewielu się zgłosiło, to ówczesny minister edukacji R. Giertych ogłosił w kwietniu 2007 roku, że przyzna księdzu prałatowi Henrykowi Jankowskiemu Medal Komisji Edukacji Narodowej. "Przyznanie Medalu KEN księdzu prałatowi będzie dla ministerstwa edukacji zaszczytem". Tak też się stało.  Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź też otrzymał.  


3) Minister Dariusz Piontkowski wręczył w 2020 r. politykom i samorządowcom z PiS województwa podlaskiego Medal KEN, mimo iż ich rzekome zasługi dla edukacji niewiele miały z nią wspólnego. Zapewne podobnie postępowali poprzedni ministrowie edukacji w odniesieniu do tych koleżanek i kolegów partyjnych, którzy działają w strukturach administracji państwowej czy samorządowej, ale nie bezpośrednio w szkolnictwie czy placówkach oświatowych i akademickich. Taki mamy od lat "medalowy klimat".

Kuratorzy oświaty wraz z nomenklaturą Sekcji Oświatowej NSZZ "Solidarność" rekomendują do Medalu "swoich". Nie widzę na stronach KO wykazu nauczycieli rekomendowanych do tego wyróżnienia przez ZNP czy inne organizacje.     

4) Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek wręczył Medal KEN łódzkiemu dyrektorowi XXXIV LO „za wybitne osiągnięcia w zakresie edukacji w Polsce, wychowania dzieci i młodzieży, za wielką odwagę w walce z ideologizacją młodzieży”. Owa odwaga w czasach pokoju wyraża się w tym, że ów dyrektor - Dariusz Jakóbek zabronił uczniom swojej szkoły zamieszczania na internetowej platformie do zdalnej nauki znaku graficznego "błyskawicy". Ten bowiem jest symbolem politycznym Strajku Kobiet w ostatnim kwartale 2020 r.  

Być może nikt by nie dostrzegł, że ów dyrektor zasługuje na Medal, gdyby nie to, że za powyższy zakaz skierowany do młodzieży został on ukarany przez wiceprezydent miasta Łodzi odwołaniem go z dyrektorskiego stanowiska. 

Jak wyjaśniał mediom minister Czarnek:  Medal mu się należał, bo: - działania dyrektora 34 LO były uprawnione. Przekazał on projekt regulaminu szkoły do konsultacji radzie pedagogicznej i radzie rodziców, które nie zgłosiły żadnych uwag, ani zastrzeżeń. Ujęty w regulaminie zakaz używania symboliki przez uczniów w awatarach na szkolnej platformie był uzasadniony. Odnosił się do symboli o charakterze politycznym, nawołujących do stosowania przemocy, szerzących dyskryminację, nietolerancję, wykluczenie społeczne.

Gdyby minister i wiceprezydent m. Łodzi poczytali prace naukowe prof. Aleksandra Nalaskowskiego, to dowiedzieliby się, że tego typu akcje są przeciwskuteczne, ba, rozwijają ruch młodzieżowego oporu, kompromitują dorosłych.   

Czy mamy oczekiwać, że kolejni nauczyciele będą tropić, udzielać nagan, obniżać oceny tym uczniom, którzy oznaczą swój identyfikator szkolny innym symbolem politycznym, też mogą liczyć na Medal KEN? Ponoć będzie on teraz wręczany każdemu, kto przeciwstawia się agitacji politycznej w szkole. Czyżbyśmy mieli przypominać ministrowi, jaką agitację prowadzili posłowie PiS, SLD, PO, PSL itp. w przedwyborczych okresach?      


Jaki medal czy odznaczenie otrzyma nauczyciel, który obiecał uczniom, że jak tylko wrócą do szkoły, to "ich dobije sprawdzianami"?