28 listopada 2023

Wychowanie do pokoju

 


W dniu dzisiejszym rozpoczynają się w Instytucie Pedagogiki Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie obrady Międzynarodowej Konferencji Naukowa „Wychowanie do pokoju. Między tradycją, ponowoczesnością i nowymi wyzwaniami”. 

Celem konferencji jest debata czołowych naukowców, edukatorów i praktyków z całego świata w celu omówienia krytycznych kwestii związanych z edukacją pokojową, w szczególności podjęcie refleksji nad wartością pokoju z perspektywy myśli i praktyki społeczno-edukacyjnej oraz filozofii wychowania. Treść wystąpień dotyczy analizy wartości pokoju w świetle myślenia krytycznego, analitycznego, reinterpretującego wiele nurtów społecznego pojmowania człowieka i jego szans na obecność w świecie. 

Organizatorzy stawiają sobie także za cel promowanie nauki polskiej w przestrzeni międzynarodowej. Zachęcam do zapoznania się ze stroną internetową tego wydarzenia, na której znajdują się szczegółowe informacje dotyczące konferencji: www.wychowaniedopokoju.edu.pl

Każdy zainteresowany uczestnictwem, które nie wymaga ponoszenia z tego tytułu opłat, będzie mile widziany,  zaś organizatorzy zapewniają o możliwości zabrania głosu w dyskusji. 

Zdolność do życia w pokoju, tolerancja i przestrzeganie w życiu zasady fair play wcale nie są czymś oczywistym. Nadal aktualne jest pytanie, ile jeszcze katastrof musi doświadczyć ludzkość, aby nie po szkodzie, ale właśnie przed nią nauczyła się wreszcie żyć w pokoju. Taką szansą na ponowne odkrycie wartości pokoju między ludźmi, szansą dla wszystkich dorosłych, nie tylko tych profesjonalnie zajmujących się dziećmi, stają się wciąż nie dostrzegane, przemilczane wzajemne relacje między rodzicami i dziećmi 

Skąd bierze się przemoc między ludźmi? Wcześniej wszyscy uważali, w tym także słynni naukowcy, że człowiek jest niestety zły, ma popęd do przemocy, popęd agresji. Zmieniły się czasy, zostały też zmienione przez mężczyzn i kobiety stare prawa, które postrzegano jako fałszywe. Prawa nie spadły z  niebios, ale zostały stworzone przez ludzi. Kiedy zmieniła się ich świadomość, sposób myślenia, to dostosowano do nich także prawa, chociaż realia temu zaprzeczają. 

Kobiety nadal są opresjonowane w domach rodzinnych mimo, iż prawo gwarantuje im równouprawnienie płciowe. To w społeczeństwach przeddemokratycznych obowiązuje teza: „Kto ma władze, ten ma prawo”, służąc przede wszystkim panującym. Przykładem takiego władztwa jest nie tylko patriarchalizm, ale i adultyzm (władztwo dorosłych). Coraz częściej psychologowie piszą o negatywnych skutkach doświadczeń z dzieciństwa. 

27 listopada 2023

O inności dziecka


Włoska lekarka i pedagog nowego wychowania Maria Montessori nie bez determinacji pytała sto lat temu: kim są dzieci? – by jeszcze dobitniej na nie odpowiedzieć w formie oskarżenia: „Są dla ludzi dorosłych ciężarem, wymagając od nich coraz bardziej złożonych form opieki i zajęć. Nie ma dla nich miejsca w wąskich kamieniczkach współczesnych miast, w których muszą tłoczyć się całe rodziny. Nie ma dla nich miejsca na ulicach, gdyż pojazdy wymagają coraz większej ilości przestrzeni, a chodniki są pełne spieszących się dokądś ludzi. 

Dorośli nie mają czasu, by troszczyć się o dzieci, gdyż sami mają pilne obowiązki. Tak matka, jak i ojciec muszą pracować zarobkowo, a ci którzy są bez pracy przyczyniają się do tego, że najwięcej tracą na tym właśnie dzieci. Nie ma takiego miejsca schronienia, gdzie dzieci mogłyby mieć poczucie, iż ich stan psychiczny, duchowy znajduje u kogoś zrozumienie; gdzie wolno by im było doskonalić swoją aktywność. Dziecko musi być grzeczne, musi milczeć, nie wolno mu niczego dotykać, co stanowi własność dorosłych. Co do nich należy? Nic”[s.7].

To włoska lekarka uświadamiała pedagogom, że dziecko jest istotą ludzką a mimo to podlega procesom segregacji i dyskryminacji, nie mogąc się przed nimi skutecznie bronić. „Nikt nie jest zobowiązany do szanowania godności dziecka. Może mu ubliżyć, zbić je czy ukarać i to tylko dzięki prawu naturalnemu: prawu bycia wobec dziecka dorosłym” [s. 8] Ukazywała dramat społecznego położenia dzieci, wynikający z fałszywej świadomości i tradycyjnych przekonań o istocie dzieciństwa. Do końca XIX w. nie było społecznego, powszechnego zainteresowania losami dzieci, pozostawiając ten problem samym rodzicom. 

Nie było wówczas pediatrów, dziecięcych szpitali, a umieralność noworodków i dzieci w wieku poniemowlęcym była bardzo wysoka. „To, że dziecko umierało było postrzegane w rodzinach jako zjawisko naturalne; rodziny były przyzwyczajone do tego, a ponadto panował mit, iż dzieci tak naprawdę nie umierają, tylko idą do nieba, gdzie "Bóg wyszukuje spośród nich takie, które chciałby mieć u swego boku jako anioły". Tak oto umierało wiele dzieci przez niewiedzę swoich rodziców oraz brak właściwej opieki. Ten fenomen uzyskał nawet specjalne określenie: >>powszechny betlejemski mord dziecięcy” [s. 214].

            Pytanie zatem o to, czy mamy do czynienia z końcem czy kryzysem wychowania społeczno-moralnego nie jest niczym nowym, a jednak podnoszonym coraz częściej w XXI wieku. Z badań socjologów wynika, że rodzina i szkoła tracą funkcje przekaźnika norm, a więc i znaczenie w kształtowaniu tożsamości dzieci. Brak jednolitego i stabilnego systemu norm  w szkole sprawia, że nauczyciele reprezentują osobiste systemy norm, które wchodzą ze sobą w konflikt, czyniąc środowisko wpływów instytucjonalnych wewnętrznie sprzecznym. W dobie pluralizmu i rozbieżności norm, szkoła i rodzina nie gwarantują już poczucia bezpieczeństwa, oparcia dzieciom i młodzieży czy zdobycia orientacji życiowej, dzięki której możliwy byłby poziom rozwoju autonomicznego jednostek nacechowany zdolnością do samostanowienia i odpowiedzialnego kierowania własnym rozwojem. 

    Przywołałem fragment moich analiz myśli włoskiej pedagog sprzed lat, bo w dniu dzisiejszym rozpoczynają się w pałacyku Uniwersytetu Zielonogórskiego w Kalsku obrady IV Międzynarodowej Konferencji Naukowej - Pedagogika  Dziecka. Jakość edukacji dziecka w warunkach wzrastającej multikulturowości a unifikacja. Celem spotkania naukowców z różnych dyscyplin nauk społecznych i humanistycznych jest dyskusja nad teoriami i praktykami, tradycjami i wyzwaniami w edukacji dzieci wieku przedszkolnego i wczesnoszkolnego w Polsce i na świecie, wymiana punktów widzenia, możliwości i ciekawych rozwiązań. 

Nie ma takiego roku, by pedagodzy wrażliwi na los dzieci mogli być przekonani o wzroście kultury pedagogicznej w społeczeństwie, której jednym z symptomów powinien być wyraźny spadek przemocy wobec najsłabszych podmiotów socjalizacji. To, o czym informują nas niemalże na co dzień media, okazuje się najbardziej koszmarnym snem. Wojna w Ukrainie, w Syrii, w palestyńskiej Strefie Gazy, ... a w Polsce? W tym kontekście wydaje się czymś banalnym urzędnicza bezduszność w stanowieniu aktów wykonawczych prawa oświatowego, w wyniku którego można dowolnie manipulować sytuacją dzieci w szkołach czy w placówkach pozaszkolnych, tworząc dla nich mniej lub bardziej jawne formy przemocy symbolicznej, psychicznej, wykluczania i nietolerancji społecznej.




Jak piszą Organizatorzy Konferencji: "Współczesne czasy, z uwagi na narastające zmiany w różnych obszarach życia człowieka, są źródłem dylematów w edukacji dzieci. Problemy, będące konsekwencją przemian cywilizacyjnych, przed którymi stają współcześni pedagodzy, wymagają ciągłego rekonstruowania dotychczasowych doświadczeń, przyglądania się różnym perspektywom i kontekstom oraz nowym wyzwaniom. (...) W tegorocznej konferencji proponujemy podjąć dyskusję wokół problematyki inspirowania i wspierania rozwoju dziecka z perspektywy historycznej i aktualnej, multikulturowej oraz alternatywnych teorii i praktyk edukacyjnych polskich i zagranicznych, starając się ukazać aktualne tendencje, kierunki zmian. 

Chcemy też ukazać istotę, sens, znaczenie i miejsce dziecka w podejmowanych poszukiwaniach teoretycznych, w propozycjach i rozwiązaniach. W czasie dwudniowych obrad obejmiemy refleksją pedagogikę dziecka w Polsce i poza granicami. Krytycznie przyjrzymy się toczącym się zmianom, reformom, innowacjom i ich społecznemu odbiorowi. Dla właściwego przygotowania tej debaty została uruchomiona na Facebook i stronie internetowej Zakładu Pedagogiki Przedszkolnej i Wczesnoszkolnej UZ zakładka, która pozwoli zainteresowanym obserwować zmiany programowe, kształtowanie się planu i struktury obrad". 


26 listopada 2023

Skuteczne zdziwienie na sesji Planu Daltońskiego

 

 


 

Do Łodzi przyjechało ok.100 nauczycielek z całej Polski na XII Międzynarodową Daltońską Konferencję Naukowo-Implementacyjną. W piątek miały możliwość wejścia do szkół podstawowych, w których ich koleżanki pracują zgodnie z modelem edukacji konstruktywistycznej Helen Parkhurst określaną jako Plan Daltoński. Jeśli ktokolwiek ma dziecko w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym,  a w środowisku zamieszkania jest przedszkole i szkoła, w których edukuje się dzieci zgodnie z tą koncepcją, to ma szczęście, by jej/jego dziecko uczyło się w warunkach nie tylko adekwatnych do obecnych warunków życia, ale radykalnie je wyprzedzających.

Nie będę w tym miejscu wyjaśniał, na czym polega edukacja Planu Daltońskiego, bo wczoraj wskazałem na właściwe źródła na ten temat, ale mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić, że tak samo znakomicie sprawdza się w XXI wieku jak pedagogika Marii Montessori. Nareszcie odzyskują swoją zaktualizowaną wersję podejścia do kształcenia i wychowywania dzieci, które cechuje w pełni podeście humanistyczne, spersonalizowane, uwzględniające różnice indywidualne dzieci, ale zarazem je uspołeczniające. 

Trzeba uwielbiać pracę z dziećmi, pielęgnować ich indywidualność oraz zaspokajać ich potrzebę uznania i przynależności, by dzięki introjekcji wartości odkrywały własne człowieczeństwo i szanowały je u innych osób, bez względu na ich wiek, status społeczny itp. Nauczyciele Planu Daltońskiego nie są zatem biologicznymi "daltonistami" w wielobarwnym świecie, ale wprost przeciwnie, nadają mu kolorystykę autentycznych uczuć, doznań, wrażeń, postrzeżeń, dźwięków, smaków i zapachu, bo edukacja jest wielozmysłowa. Jakże charakterystyczny jest dla pedagogów autentyzm, bycie sobą, kreatywność,  zaangażowanie, wewnętrzna motywacja i radość życia. 


Prof. UŁ Jolanta Bonar odwołała się w swoim wystąpieniu do programu jednej z tzw. telewizji śniadaniowych, która wyemitowała wywiad młodego "dziennikarza" z nauczycielką i uczniami szkoły publicznej Wodzisławiu Śląskim. Jedną z form pracy w szkole podstawowej była zmiana organizacji procesu kształcenia polegająca na tym, że przez cztery dni tygodnia uczniowie przychodzą do szkoły na obowiązkowe zajęcia zaś w piątek ich nie mają, bowiem realizują zadania dydaktyczne metodą projektu. 

"Reporter" sprowadził to rozwiązanie do tezy - "w tej szkole nauka trwa tylko cztery dni w tygodniu". Niekompetentny "dziennikarz" postanowił wzmocnić sensacyjnych charakter swojego przekazu, toteż podszedł do jednego z uczniów i zapytał go: "Czy to prawda, że zajęcia w  piątek są fajne i dlaczego?" Nie wiedział, że nawet w tak potocznej sondzie, trzeba umieć zadawać pytania i wiedzieć, komu je postawić. We mnie wywołało to skuteczne zdziwienie, bowiem ów interviewer chyba nie był na zajęciach z metod prowadzenia wywiadu i rozmowy.

Jolanta Bonar  przedstawiła dwie perspektywy prowadzenia badań dzieci oraz konstruowania dla potrzeb edukacji podejścia dydaktycznego, wychowawczego i opiekuńczego. Pierwsza z nich dotyczy tego, jak pojmujemy dziecko i dzieciństwo, co rozumiemy przez mechanizmy ich rozwoju oraz jakie lokujemy wobec nich oczekiwania ze względu na możliwą, potrzebną a obowiązkową wiedzę i umiejętności ("Kim jest dziecko? Na czym polega jego rozwój? Jakie ma możliwości rozwojowe? Czy są granice tego rozwoju? Czym jest uczenie się?") .         

 Druga perspektywa wyznacza kontekst kulturowy, społeczny zinstytucjonalizowanego środowiska uczenia się. W tym przypadku nauczyciele muszą odpowiedzieć sobie na pytania: Czym jest szkoła? Co warunkuje jakość edukacji oraz jaki jest sens czynności nauczyciela i ucznia? Jakie są efekty alternatywnej pracy z dziećmi? 

W popołudniowej części Konferencji były wystąpienia praktyków, metodyków, ale i nauczycieli nauczycieli. Zapaliło ich do tego wystąpienie prof. UŁ Moniki Wiśniewskiej-Kin i mgr Weroniki Kisiel na temat ich projektu "Skuteczne zdziwienie" (wielostronnie nagrodzonego w świecie i przez MEiN), który dotyczy wdrożenia nowej metody uczenia się czytania przez dzieci w wieku przedszkolnym. Jakże piękne i zarazem metaforyczne logo tej metody "ptaki w locie", mające szeroko otwarte oczy,  pełne entuzjazmu w dążeniu/"żeglowaniu" łodzią do celu, co zarazem sygnalizuje miejsce odkrycia tej metody (Łódź, Wydział Nauk o Wychowaniu, M. Wiśniewska-Kin). 



Ważne było dla zgromadzonych nauczycieli podzielenie się z nimi tym, jak rodziła się ta koncepcja na granicy wiedzy o języku i psychologii myślenia, zdolności poznawczych dzieci, na bazie obserwacji dzieci, ich prototypowego postrzegania świata i analizy dyskursu dziecięcego. 



Uczenie się przez: mówienie, działanie i przeżywanie (emocje) wyróżnia tę koncepcję, zaś artystka grafik Marta Lignerska przygotowała ilustracje oraz klocki, które pomogły zwizualizować nową koncepcję uczenia się.  

Każde z wystąpień wzbudzało zdziwienie, że jednak można pracować z dziećmi inaczej, co przecież nie oznacza - "lepiej", "skuteczniej", bo nie ma tu punktu odniesienia. Każde z innowacyjnych, oryginalnych rozwiązań dydaktyczno-wychowawczych jest autoteliczne, niepowtarzalne i nieredukowalne do innych, ale też może w toku ewolucji wiedzy  i nauki oraz  dzięki akceleracji rozwoju dzieci kolejnych generacji podlegać "aktualizacji", metainnowacyjności. Każda nauczycielka Planu Daltońskiego czy pedagogiki Marii Montessori, Planu Jenajskiego, pedagogiki steinerowskiej czy antyautorytarnej Aleksandra Neilla itd. pracuje przecież częściowo inaczej jako autonomiczna profesjonalistka, niepowtarzalna osobowość.

Dzięki twórczej pracy łódzkich pedagożek i pedagogów kontynuowany jest nurt pedagogiki alternatywnej, a przecież warto pamiętać o tym, że tworzący tu szkołę naukową pedagogiki społecznej - profesor Aleksander Kamiński stworzył i wdrożył własny model nauczania i wychowania metodą harcerską. Ten czeka zatem nie tylko na przypomnienie, ale i wdrożenie w postnowoczesnej postaci, bo nie stracił na ponadczasowej wartości. 

W Łodzi zaczynaliśmy w 1992 roku pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej ruch pedagogów alternatywnych organizacją międzynarodowych, trwających przez klika dni konferencji z warsztatami "Edukacja alternatywna - dylematy teorii i praktyki". To w naszym mieście i na jego obrzeżach były eksperymentalne klasy autorskie, eksperymentalne 44 Liceum Ogólnokształcące i inspirujące do innowacji Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego pod skrzydłami wyobraźni Janusza Moosa.