20 marca 2022

Pedagodzy i prawnicy o prawach ucznia


Finał Olimpiady Wiedzy o Prawach Ucznia zaszczycili pedagodzy i prawnicy, którzy podzielili się z finalistami swoją opinią na temat znaczenia tej wiedzy:    


prof. dr hab. Robert Grzeszczak - profesor nauk prawnych, Uniwersytet Warszawski - Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej  

Nawet najlepiej napisane prawa w państwie nie gwarantują ich realizacji, jeśli nie funkcjonuje w nim demokracja. Tam, gdzie instytucje demokratyczne są iluzoryczne, to również prawa będą iluzoryczne. Niestety dotyczy to także praw ucznia, które również mogą być zagrożone przez politykę, ideologię, taką lub inną, lewą lub prawą, każdą, która idzie zbyt daleko. 

Nie robię tu żadnych agend do działalności politycznej, ale uczulam, że na polityka trzeba zawsze patrzeć z boku, krytycznie, dbać o instytucje życia demokratycznego, które nam zapewnią obronę właśnie przed nadmierną ingerencją władzy. A to jest credo państwa prawa, że prawo nas chroni. Prawo trzeba znać.  

 

mgr prawa Bartłomiej Balcerzyk -  kierownik Działu Komunikacji i Informacji Społecznej w  Przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Polsce

Wyraził zadowolenie, że może patronować Olimpiadzie o Prawach Ucznia.   Młodzież zajmuje w polityce Unii Europejskiej centralne miejsce. w procesie kształtowania polityki unijnej. Prawa ucznia to temat niezwykle ważny, gdyż dotyczy licznej grupy społecznej dzięki młodzieży uczęszczającej do szkoły.   Edukacja o prawach i obowiązkach ucznia, angażowanie się w życie szkoły jest początkiem kształtowania się postaw obywatelskich i prodemokratycznych.  Te zaś są fundamentem funkcjonowania państw członkowskich i samej Unii Europejskiej.  

Praworządność, efektywne egzekwowanie praw obywatelskich, praw ucznia odróżnia nas właśnie od tyranii, reżimów niedemokratycznych jak np. w Rosji czy na Białorusi. To jest jeden z tych elementów, które stanowią podstawę samej UE. Unia podkreśla jak ważne jest edukowanie młodych ludzi w zakresie praw obywatelskich, praw w zakresie edukacji, przy czym Komisja odgrywa tylko wspomagającą rolę, gdyż każdy kraj ma własny ustrój szkolny. 

Młodzież z państw UE może korzystać w różnych obszarach z potencjałów czy korzyści, jakie oferuje UE np. w zakresie edukacji przez łatwiejszy dostęp do szkół albo przez uznawalność poziomów wykształcenia i posiadanych dyplomów; na rynku pracy - przez możliwość podejmowania pracy zagranicą; ale też w turystyce, w swobodzie poruszania się po Europie (życie bez granic).

Adw. Przemysław Rosati prezes Naczelnej Rady Adwokackiej 

Przeżywamy w kraju niekończącą się dyskusję, jakie mamy prawo, jak możemy z niego korzystać, dlaczego mamy takie prawo, a dlaczego nie mamy innego i co powinniśmy robić, aby prawa jak najdłużej nam przysługiwały w sposób, który akceptujemy, który jest akceptowany przez demokracje zachodnie.  Jeżeli popatrzymy na rzeczywistość, która nas otacza, to w Was - młodzi uczestnicy Olimpiady jest wielka nadzieja, wielka siła, bo to Wy będziecie wyznaczali za chwilę tą granicę - zarówno w budowaniu  i ich ochrony, jak i będziecie musieli nieustannie przesuwać granice walki o prawa. Bez walki o prawa może kiedyś nam ich zabraknąć.  To jest bardzo ważne, żeby te prawa znać, potrafić o te prawa walczyć, no i wtedy, kiedy trzeba, głośno się o nie upominać. 

Jeżeli popatrzymy na to w skali globalnej, to właśnie teraz jesteśmy w takiej sytuacji. Upominamy się o to, by było szanowane prawo międzynarodowe, które wydawało się, że jest nienaruszalne, że ono jest tak głęboko zakorzenione w kulturach państw i w kulturze prawa międzynarodowego, że   trudno jest wyobrazić sobie, jak trzeba testować nas  w zakresie tego, jakie są prawa i dokąd można granice przesuwania tych praw przekraczać. Jeżeli popatrzymy na nasze "podwórko”, to mamy nadal te same problemy z praworządnością, co rok temu. Nie zdajemy sobie do końca sprawy z tego, jak bardzo ważne są prawa.  

Prof. UAM dr hab. Waldemar Segiet - pedagog społeczny, prodziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu

 Potrzebna jest dyskusja na temat praw dziecka/praw ucznia i związanego z nimi kontekstu społecznego, upowszechniania ich na rzecz powszechnej aplikacji tych praw. Dzieci i młodzież są aktorami społecznymi zdolnymi do działania na własny rachunek. Są oni zdolni i upoważnieni do  głosu na temat tego, jak się wobec nich postępuje i co się dla nich robi.  

Podejmowana refleksja nad prawami uczniów w szkole wypełniana jest ideami związanymi z humanizacją ich traktowania, ich podmiotowością w kształceniu, demokratyzacją życia szkolnego, ale też kwestia ta domaga się ciągłych uzupełnień.  ich wartości przesądzają te, które uwzględniają glos i ocenę samych uczniów. Olimpiada o Prawach Ucznia jest swoistą okazją do budowania wspólnoty wiedzy odgrywającej istotną rolę w poszerzaniu wiedzy o tych prawach, ale i wiedzy o i dla edukacji.  Dzięki olimpiadzie rozwija się możliwość wzajemnego wspierania się w rozwoju edukacji na rzecz perspektywy wzajemnego uczenia się od siebie. 


19 marca 2022

Pedagogika od-uczania (się)


 Znakomite studium filozoficzno-literackiego odczytania przez Tadeusza Sławka istoty pedagogiki, pedagoga, kształcenia i (od-)uczania się wydało w ramach  serii "Nowa Edukacja" Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Autorem jest wybitny filolog, językoznawca i filozof, a przed laty także Rektor tegoż Uniwersytetu. Nadany publikacji tytuł jest kolejnym, jakże potrzebnym wstrząsem nie tyle dla nauk o wychowaniu, co polityków sprawujących władzę. 

Idea autentycznego wychowania, kształcenia, uczenia się, ale i uniwersytetu została pogłębiona przez humanistę, który spogląda na te procesy z dystansem do wydarzeń oświatowych w naszym kraju. Subtelnie uczula nas na konieczność przetrwania naporu bezgranicznej krucjaty indoktrynerów, ideokratów, tych, co traktują edukację jako walkę o dusze dzieci i młodzieży. Walka o ... jest nieliczeniem się z tymi, których rozwojowi powinniśmy służyć, wspierać go, a nie pognębiać, deprecjonować czy kogoś instrumentalnie odczłowieczać. 

Nie ma większego zagrożenia dla (wy-)kształcenia człowieka jak jego formatowanie zgodnie z ideologią partii władzy. Zamiast sprawowania nad dziećmi pieczy, obdarzania ich troską otwierającą im oczy na świat pełen różnic, wprowadza się je zgodnie z narzuconymi przez biurokratów prawidłami w binarne, zantagonizowane jego postrzeganie.  Dla takiej władzy świat dziecka musi być jej bezwzględnie podporządkowany utrwalając w świadomości uczniów konieczność dzielenia ludzi na SWOICH i OBCYCH, białych i czarnych. 

Tak, jak było w okresie socjalizmu, nadal obowiązuje leninowska zasada - Kto nie z władzą, to go w/usadzą, Kto nie z nami,  ten przeciwko nam. Po stronie władców jest biel (samo Dobro, wyłączność ustanawiania Prawdy), a tym, którzy świat widzą w wielu kolorach, przypisuje się tylko czerń (Zło-byt). Jak pisze T. Sławek:

W krucjacie dzieci są najdosłowniej prowadzone; zadanie im postawione nie jest ich, mają bowiem być nie więcej jak narzędziem w ręku sprytnych zarządców krucjaty (s.8).

Takie postępowanie jest w XXI wieku nie tylko démodé, anachroniczne, ale i szkodzące każdej, w tym szczególnie konserwatywnej ideologii kształcenia i wychowania, bo cofające ją właśnie do przeszłości, która już nie będzie ani teraźniejszością, ani przyszłością. 

Kształcenie (się) to rezygnacja z wszelkiego zamknięcia. Każdy zaczyna doświadczać świata inaczej i ta nauka skończy się przed drzwiami szkoły; w szkole bowiem wszystko jest znów podzielone, posegregowane i opatrzone nienaruszalnymi etykietkami (s.10).

Kształcenie (się) ma sens i jest możliwe tylko wówczas, kiedy jest procesem otwartym, gdy pozwala na od-uczenie (się) tego, co zabrania mi dostrzec prawdę, dobro i piękno tego świata, świata wielobarwnego, w którym są osoby odmiennej rasy, koloru skóry, wyznań, narodowości, języka, kultury itd. Ideokraci nakładają na dziecięce oczy okulary z filtrem jedynie słusznych wzorów i wartości, by zmierzali do wyznaczonego im celu jednokierunkową ścieżką. 

 Strzeżmy się więc tych, którzy mówią "wiem", oraz tych, którzy twierdzą z głębokim przekonaniem, że posiedli jedyną prawdę, którzy bezpodstawnie karykaturyzują bogactwo i złożoność świata, dzieląc go na miejsce, w którym stoją oni, i to, w którym stoją "ci inni" (s. 11).  

Autor nie pomija najwyższego szczebla kształcenia, które toczy się w świątyniach kultu bibliometrycznego pomiaru (s.41).  Z literatury i filozofii wydobywa na światło dzienne myśli, które nabierają nowego znaczenia. Nie były bowiem zapisywane po to, by rozprawiać czy mówić o kształceniu człowieka, ale skonfrontowane ze sobą w zupełnie nowym kontekście zobowiązują do ponownego namysłu nad tym, co wydawało się dotychczas czymś oczywistym, niepodważalnym. 

Choć T. Sławek nie odkrywa dla pedagogiki i pedagogów nowych fenomenów, to jednak nadaje naszej samowiedzy i ukształtowanej w toku dziejów myśli pedagogicznej piękno odczytania nieuwzględnianych w niej źródeł i ich możliwej interpretacji. Skoro (...) pedagogika jest w istocie nauką i praktyką komunikowania się przy założeniu, że ów proces stale jest przebudowywany, co pozostaje w związku z postawą otwarcia, jaką muszą wykazać się strony uczestniczące w akcie komunikacji (s.38-39), to tym bardziej powinna czerpać energię duchową z literatury pięknej. Jak pisze autor książki:

Literatura jest zaczynem historii i jej opowiadaniem, ale nigdy dopowiedzeniem do końca (s. 47).  Podobnie proces kształcenia (się) musi być nie tylko tym, co wynurza się z relacji między pedagogiem a jego uczniem, ale też jest w swoich skutkach odroczone w czasie,  nieodgadnięte i nieprzewidywalne "tu i teraz", ustawiczne. Nikt nie jest raz na zawsze wy-kształcony, gdyż tak proces uczenia się jak i wzrastania, dojrzewania, emancypacji trwa przez całe życie. 

Pedagogika bez utopii, bez zdolności do transgresji oraz odczarowania świata i zaczarowywania dziecka nadzieją na zmianę w jego codziennym życiu, staje się jedynie narzędziem do zniewalania, ograniczania ludzkiej wolności i pozbawiania złudzeń, że może być inaczej. Uczący się nie powinien zatracić własnego doświadczania świata, przeżywania go na swój sposób. Wrażliwość osoby jest indywidualna, intra-i intersensoryczna, duchowa, podobnie jak jej temperament wymaga poszanowania przez kształcące ją indywidua. Nie dlatego, że wrażliwość jest "ważniejsza"; dlatego, że jest "pierwotniejsza" (s.53). 

Niestety, jednostronnie uformowani nauczyciele, reprodukując w swojej roli techno-biurokratyczne miary rzekomej efektywności nauczania, lekceważą powyższy stan egzystencjalnych różnic między dziećmi. Tymczasem - jak pisze T. Sławek: Droga ku sobie nie może mieć charakteru katechetycznego kwestionariusza;  nie polega na dostarczaniu gotowych odpowiedzi. Jest labiryntową wędrówką przez kraje i języki (może w ogóle mieszkamy bardziej w języku niż w kraju?), przez myśli i uczucia, lektury i filmy (s. 37-38).

Książkę warto przeczytać, gdyż znane pedagogom prawidłowości znalazły w niej swoją wyjątkową odsłonę, reinterpretację a zarazem wstrząsową zachętę do wolności od-uczania (się) tego, co nieświadomie wciąż jest odtwarzane w szkolnej i uniwersyteckiej praxis. Doświadczymy spotkania z Profesorem, dla którego kształcenie (się) może stać się powrotem do arystotelesowskiej idei schole otium, a więc ujmującego miejsca, przestrzeni dla dziecięcych serc, uczniowskiej radości poznawania świata, doznawania wrażeń, wyrażania własnych asocjacji, rozumienia oraz formułowania nowych pytań. 

Uczeń nie może być niewolnikiem czasu i przestrzeni, skazywany przez monotonię i monologizowanie nauczyciela na nudę i lęk, a więc zatracać poczucie sensu uczenia się w wyniku przebywania w toksycznym środowisku, a więc w schole negotium. Jeśli pedagogom zależy na samodzielnym, krytycznym i kreatywnym myśleniu ich podopiecznych, to powinni odchodzić od systemu klasowo-lekcyjnego na rzecz tworzenia dzieciom okazji do autentycznego (od-)uczania się w różnych formach - indywidualnie, w parach czy w małych grupach, najlepiej zróżnicowanych kompetencyjnie. 

Od-uczanie (się) jest tworzeniem takiej wielobarwnej i wielonitkowej, a w związku z tym podstępnej, zdradliwej, przemyślanej w wielości swych migotliwych znaczeń (...) tkaniny: rozmnażaniem perspektyw i punktów widzenia (s. 56).   

Edukacja nie będzie służyć rozwojowi osoby, jeśli ona przestanie czytać. Nie będziemy nieposłusznymi w myśleniu, jeśli nie będziemy sięgać do rozpraw, które wykraczają poza poradnikowe oczywistości na temat oświatowych aporii. Istota ludzka tylko częściowo jest poznawalna, a częściowo skrywa nieosiągalne dla innych tajniki własnego istnienia i rozwoju. Warto jej pomóc w odkrywaniu i umacnianiu siebie bez względu na okoliczności życia i związane z nimi sznse doświadczania sukcesów, ale i ryzyko porażek.   

Profesor Sławek zaprasza czytelników do refleksji, krytycznego myślenia i uwolnionego od schematów namysłu nad własnym profesjonalizmem, sprawstwem, stopniem intuicji, wyobraźni i osobistej odwagi. Pośrednio zachęca do odradzania się dzielności w nas samych, by nie pozostawiać młodym pokoleniom świata takim, jaki jest. Dajmy się uwieść jego narracji, która otwiera nowe możliwości rozumienia uwikłań edukacji w rozstrzygnięcia zaprzeczające jej wartości.  Uwiedzenie jednak nie oznacza rezygnacji z własnego myślenia...


18 marca 2022

Prezydent Ukrainy - Wołodymyr Zełeński Laureatem Nagrody Orła Jana Karskiego w edycji specjalnej





Publikuję wygłoszoną przez ks. Profesora Alfreda Wierzbickiego 
w dniu 17.03.2022  roku w Bazylice św. Krzyża w Warszawie 

Laudację dla Wołodymyra Zełeńskiego – 


w związku z przyznaniem Prezydentowi Ukrainy 

Nagrody Orła Jana Karskiego - w edycji specjalnej. 



         Od trzech tygodni, od 24 lutego 2022 roku oczy świata zwrócone są ku Ukrainie. Nie możemy nie zauważyć, że oczy i ręce milionów Ukrainek i Ukraińców stawiających wytrwale opór  rosyjskiemu agresorowi zwrócone są do nas. Nie możemy nie usłyszeć ich wołań o nie pozostawianie ich samych w walce o życie. Jest to ten moment w dziejach ludzkości, w którym obojętność i unik solidarności oznaczają współudział w złu. 

    Nie możemy nie pamiętać o słowach Jana Karskiego, że wskutek obojętności  Zagłady Żydów ludzkość popełniła po raz drugi grzech pierworodny, który do dziś nas prześladuje. Członek Kapituły Nagrody Orła Jana Karskiego rabin Abraham Skórka przypominając te słowa słusznie powiedział: „Uważajmy, aby grzech zaniedbania wobec Ukrainy i dzielnego narodu nie musiał nas prześladować, tak jak grzech zaniedbania wobec Holokaustu”.

         Pamięć o misji Jana Karskiego, będącej próbą powstrzymania Zagłady Żydów, dokonywanej przez nazistów na ziemi polskiej oraz świadomość, że naród ukraiński i jego suwerenne państwo doświadczają przemocy zagrażającej ich istnieniu, stanowi motywację do przyznania Panu Prezydentowi Wołodymyrowi Zełeńskiemu Nagrody Orła Jana Karskiego za bohaterską obronę Ukrainy i wartości moralnych cywilizacji Zachodu, które na samym Zachodzie ulegają zapomnieniu i zaćmieniu.    

         Wartości te to suwerenność i bezpieczeństwo, demokracja i państwo prawa, rozwój i pomyślność dziś i dla przyszłych pokoleń, pielęgnowanie tradycji i kreatywność, szacunek dla wiary i niewiary. Tym wszystkim cieszą się Europejczycy, tego pragną Ukraińcy.

Życie w pokoju i dobrobycie sprawia, że narody zapominają, jak cenne są to wartości. Naród ukraiński w kolejnych fazach kształtowania swej niepodległości od pomarańczowej rewolucji poprzez rewolucję godności aż do bohaterskiego stawiania czoła niczym nie sprowokowanej napaści sąsiedniego państwa wzrasta w swej wewnętrznej sile wybierając wartości, które ukształtowały Europę. 

Nie są one skierowane przeciwko komukolwiek, dla nikogo nie mogą być zagrożeniem. Narody w jakże bogatej swej różnorodności mogą w nich uczestniczyć, gdy zdobywają się na wysiłek współpracy wyrzekając się hegemonii i imperializmu. W 2000 roku Jan Karski oświadczył, że jeśli świat w ciągu dwóch lat nie powstrzyma Putina, potem będzie za późno. Potrafił diagnozować zagrożenie, ale nie wierzono mu. 

Nie ma dziś narodu bardziej europejskiego niż Ukraińcy, którzy potrafią wznieść się ponad wszystkie wewnętrzne podziały etniczne, konfesyjne i polityczne, aby bronić swego wyboru i dorobku. Dziś walczą i umierają za wolność, prawdę i godność. Danina ich krwi jest wstrząsem dla nas wszystkich, nikt z nas nie może pozostać bezstronnym obserwatorem. Ich męstwo mówi nam, że wolność, prawda i godność nie znajdują się w jakiejś sferze idealnej, lecz są żywą treścią ludzkich serc.

Poczucie wolności i pragnienie ocalenia jej przezwycięża strach, wyzwala opór. Obrazy z Charkowa, Kijowa, Mariupola, Chersonia, Iwanofrankiwska które dochodzą przez media, stanowią poruszającą opowieść o sile ludzkiej woli. Nie można przemocą odebrać ludziom wolności. Czołgi, rakiety i bomby mogą zniszczyć miasta, ale żadna siła militarna nie pokona ducha wolności. 

Dyktatorzy żyją w zaślepiającym złudzeniu, że mogą robić wszystko, co chcą. Nie dopuszczają myśli, że wolność innych ludzi ma wartość bezwzględną i że będą jej bronić do śmierci. Można najechać i opanować terytorium, ale nie można pozyskać obywateli wbrew ich samostanowieniu.

Siła wolności to siła prawdy. W imperialnym amoku Władimir Putin sieje pogardę wobec Ukrainy nie szczędząc kłamstw na temat jej historii i aspiracji. To, coś gorszego niż nacjonalistyczna pycha, jaka ogarnia czasami narody nazbyt skupione na sobie, kłamstwa Putina o Ukraińcach są wyrazem demonicznej nienawiści, nienawiści podobnej do tej, jaką Hitler miał wobec Żydów. 

Walka Ukraińców w obronie prawdy o swej narodowej i państwowej racji bytu jest najpiękniejszą odpowiedzią na kłamstwo agresora. Kłamstwo to prowadzi do zbrodni wojennych: Rosjanie bombardują przedszkole, szpital położniczy, w którym przebywają ciężarne kobiety, autokary z cywilną ludnością, której wcześniej zezwalają na opuszczenie miasta korytarzem humanitarnym, strzelają do ludzi stojących w kolejce po chleb, zrzucają bomby na teatr, w którym chronią się cywile. Kłamliwie mówią, że nie ma żadnej wojny, a rosyjskie oddziały rozprawiają się z rzekomymi nazistami.

Ukraińcy walczą godnie. Nie napadli na sąsiedni kraj, a gdy sami zostali napadnięci, oczekują od swych sojuszników politycznej i ekonomicznej presji na państwo, które tak brutalnie gwałci elementarne normy moralne i zasady prawa międzynarodowego. Chcą powstrzymania agresji, lecz nie dążą do zniszczenia Rosji, szkodzi jej  sam Putin. Głęboka świadomość własnej godności ludzkiej i narodowej pociąga za sobą uznanie godności każdego człowieka i każdego narodu. Ukraińcy w tym strasznym czasie zdają najtrudniejszy egzamin z człowieczeństwa.

Mówię o wspaniałym narodzie ukraińskim, a przecież miałem wygłosić laudację dla Prezydenta Zełeńskiego. Zasłużył on na podziw stylem swego przywództwa. W chwili tej wielkiej próby swoje dobro osobiste całkowicie utożsamia on z dobrem swego kraju i współobywateli. Gdy proponowano mu ewakuację, odpowiedział jak żołnierz, że nie potrzebuje przejażdżki, lecz amunicji. 

Prezydent demokratycznego kraju nie jest jego władcą, lecz pierwszym obywatelem, na którego spada  odpowiedzialność za dobro Ojczyzny. Wołodymyr Zełeński ma za sobą karierę rozrywkową i medialną,  był scenarzystą i aktorem, ale chyba nawet wtedy, gdy z impulsu służby narodowi świadomie wchodził na realną, uwikłaną w ryzyko, scenę polityki, nie mógł przewidzieć scenariusza i roli, jaką przygotowała dla niego Opatrzność prowadząca Ukrainę drogą dramatycznej nadziei (podkreśl. moje).

     

(źródło fotografii - Володимир Олександрович Зеленський