27 października 2021

Może minister Czarnek wprowadzi wreszcie konieczne zmiany w ustawie o Narodowym Centrum Nauki



Od kilku dni słyszymy zapowiedź ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, że konieczne są zmiany w Narodowym Centrum Nauki. Wielokrotnie pisałem o tym, jak wprowadzono nieuczciwy zapis w ustawie, w myśl którego wnioskujący o grant na badania naukowe nie mają żadnych praw do odwołania się od decyzji odmawiającej przyznanie środków finansowych. Można jedynie zakwestionować naruszenie procedur administracyjnych, ale i to jest możliwe w istocie tylko drogą sądowną. 

Skoro NCN jest organem administracji państwowej, to powinna istnieć II instancja, by nierzetelnie sformułowane recenzje przez niekompetentnych ekspertów można było zweryfikować merytorycznie. Już nie wnikam w to, kim są eksperci NCN, których powołuje się do oceny wniosków. Zdarzają się jednak ewidentnie recenzje "ustawiane" pod przyznanie lub odmowę środków, a więc będące świadectwem nieuczciwości lub niekompetencji naukowej, a być może także ukrytej stronniczości. Szeroko przywoływany (także w mediach) przypadek w naukach medycznych, gdzie z NCN płynął strumień pieniędzy w ramach "konkursu" do członka rodziny jednego z ministrów, jest świadectwem braku rzetelnej kontroli merytorycznej tej instytucji.    

Tak więc minister P. Czarnek powinien wprowadzić do ustawy o NCN drugą instancję, odwoławczą, jak jest w przypadku wniosków awansowych w polskiej nauce. Każdy naukowiec, któremu odmówiono nadania stopnia naukowego, ma możliwość prawną złożenia odwołania do Rady Doskonałości Naukowej. Zapewniam, że w wielu przypadkach odwołania są słuszne. Bywają też absurdalne, nonsensowne, ale o wszystkich wnioskach rozstrzygają eksperci o najwyższym autorytecie z danej dyscypliny naukowej. 

Drugą kwestią, która powinna być uwzględniona w nowelizacji ustawy o NCN, jest nieadekwatny do procesu ewaluacji dyscyplin naukowych podział zespołów/paneli eksperckich. To jest także nieuczciwe i nierzetelne, że wnioski z socjologii, psychologii czy pedagogiki oceniają w swej większości członkowie panelu HS6 spoza tej dyscypliny naukowej, której wniosek dotyczy. Rywalizacja w grupach dyscyplin była zasadna, kiedy w ewaluacji też oceniano jednostki akademickie, a nie osiągnięcia uczonych z poszczególnych dyscyplin naukowych. 

Środki finansowe i rywalizacja o ich przyznanie powinny być adresowane  do poszczególnych dyscyplin naukowych, skoro to one podlegają procedurze ewaluacyjnej. Upominał się o takie rozwiązanie przed 3 laty Komitet Nauk Pedagogicznych PAN. Zasadność takiej regulacji potwierdzał ówczesny minister nauki i szkolnictwa wyższego, ale - jak stwierdził - takie jest prawo, więc nic nie da się z tym zrobić. 

Czy nauka jest dla wykorzystujących prawo do uniknięcia odpowiedzialności za podejmowane decyzje, czy jednak prawo powinno służyć rozwojowi nauki a nierzetelnych ekspertów należałoby wykluczać z NCN? 

Wczoraj min. P. Czarnek zamykał obrady II Ogólnopolskiego Kongresu WYCHOWANIE TRWA WIECZNIE, który został zorganizowany przez Kolegium Jagiellońskie i Fundację Życie. Już na początku swojej wypowiedzi wyraził oburzenie w sprawie czyjegoś (nie padło nazwisko ani nazwa uczelni) wniosku o grant, który został odrzucony w NCN tylko dlatego, że badacz nie zamierzał uwzględnić w koncepcji projektowanej diagnozy środowiska rodzinnego innych związków, które nie stanowią rodziny.

Nie znam projektu, a zatem i założeń badawczych, więc nie wypowiadam się na temat słuszności czy nietrafności negatywnych recenzji. Podobnie, jak są pseudonaukowe rozprawy doktorskie czy rzekome osiągnięcia na stopień doktora habilitowanego, to i mogą być beznadziejne metodologicznie (w tym merytorycznie) projekty badawcze, które są kierowane do NCN w ramach konkursów. Uważam jednak, że każdy wnioskodawca, jeśli tylko uważa to za zasadne, powinien mieć możliwość merytorycznego odwołania. Tyle i aż tyle.

 

26 października 2021

Łódzkie Towarzystwo Naukowe nagrodziło i wyróżniło pedagogów w ramach Konkursu im. Profesor Ireny Lepalczyk

 


W tegorocznej edycji Nagrody ŁTN im. Profesor Ireny Lepalczyk w ramach konkursu na najlepszą rozprawę naukową z zakresu pedagogiki społecznej I nagrodę uzyskała monografia autorstwa uczonych z dwóch uczelni: z Katedry Historii Oświaty i Wychowania oraz Pedagogiki Porównawczej Uniwersytetu Opolskiego dr Marzanny Pogorzelskiej i dyrektora Szkoły Doktorskiej Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu - dr hab. Pawła Rudnickiego pt. Przecież jesteśmy! Homofobiczna przemoc w polskich szkołach – narracje gejów i lesbijek (Oficyna Wydawnicza „Impuls” Opole – Wrocław 2020 ss. 240). 

Jak piszą autorzy jest to raport z (...) badań osadzonych w tradycji pedagogik: krytycznej i emancypacyjnej. Działanie pedagogiczne rozumiem jako aktywność interwencyjną, która polega na wspieraniu osób prześladowanych, uciskanych. Aby dokonać zmiany opresyjnych warunków, należy zdemaskować przemoc i podjąć działania na rzecz jej marginalizacji. Rzetelnie zrekonstruowana teoria naukowa pozwoliła autorom na opracowanie koncepcji badawczej w paradygmacie badań jakościowych, których wyniki - wprawdzie nie mogą służyć do wyciągania wniosków o charakterze ogólnym - niewątpliwie odzwierciedlają egzystencjalne aspekty uczenia się, wchodzenia w relacje społeczne i uwikłania badanych osób w bardzo trudne i złożone sytuacje życiowe.  

 


Kapituła przyznała jeszcze Wyróżnienie dla dr hab. Joanny Sosnowskiej za jej znakomitą książkę pt. Opieka nad dzieckiem w Polsce międzywojennej. Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci – Oddział Łódzki (1923-1939) [Łódź: Wydawnictwo UŁ 2020 ss. 400]. 

Niniejsza publikacja ma istotne znaczenie dla poznania dziejów pedagogiki społecznej oraz historiografię instytucji opiekuńczych dla dzieci w wyznaczonym w tytule okresie działalności placówki, której (...) datę początkową wyznacza rok powołania Oddziału Łódzkiego Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. (...) geneza Towarzystwa – organizacji nadrzędnej i konstytutywnej dla oddziałów terenowych, a jednocześnie związanej z CKW PPS – sięga pierwszych miesięcy po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, w narracji odwołano się do wydarzeń poprzedzających utworzenie łódzkiej filii i nawiązujących do powstania i działalności centrali RTPD.  Cezurę końcową stanowi rok 1939, początek II wojny światowej, przerwanie działań organizacji i jej lokalnych oddziałów. Monografia została napisana na podstawie przede wszystkim archiwalnych dokumentów i opracowań a także wykorzystano bogate źródła czasopiśmiennicze i literaturę przedmiotu. 

Zachęcam do lektury. Obie publikacje są dostępne w sieci bezpłatnie. 

Gratuluję wszystkim autorom, którzy zasłużyli na powyższe wyróżnienie.  

 

25 października 2021

Bezkrytyczny, kolejny już - IV Kongres Edukacji

 





Zapewne część środowiska oświatowego i akademickiego interesowała się IV Kongresem Edukacji, chociaż nie było czym, ani też po co. Kongresy zapoczątkowała PO z PSL, by wzmocnić w społeczeństwie przekaz ówczesnych władz oświatowych na temat wspaniałych osiągnięć szkolnych dzieci i młodzieży, które były rzekomo przede wszystkim zasługą rządzącej partii. 

Organizatorem tych kongresów jest (rządowa) Narodowa Agencja Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności, ale tak do poprzednich, jak i tych kongresów władze tak dobierają referujących, by nikt nie miał wątpliwości, że właśnie dzięki administracji rządowej można mówić o wyjątkowych sukcesach edukacji oraz przekazać obywatelom sygnał o wyjątkowej trosce władzy o młode pokolenie. 

Zapewne towarzyszą takim kongresom bardzo szlachetne pobudki, niezależnie od ich funkcji propagandowych. Wydatkowane środki budżetowe mają się jednak nijak do jakości polskiej edukacji. Nie ulega wątpliwości, że wśród zaproszonych do zabrania głosu byli i są także uczeni, humaniści, ludzie sztuki czy nauczyciele, którzy mają do powiedzenia coś sensownego, inspirującego, refleksyjnego. 

Jednak nie taka powinna być rola kongresów edukacyjnych. Tworzy się bowiem wrażenie, że istotnie mamy tu do czynienia z całkowicie wartościowym przekazem. Tymczasem, warto oddzielić przysłowiowe "ziarno od plew". Jeśli ktoś znajdzie czas, by odtworzyć wyreżyserowany i opublikowany przebieg tego wydarzenia w ramach jego dziesięciu sesji, to może wyrobić sobie własne zdanie na ten temat.  Jak dla mnie - strata czasu, poza podejmującą uniwersalny temat - sesją nr 6.  

Jak dla mnie, było tam "mydło i powidło", bowiem statystyczny Polak nie dowie się, jaki jest tak naprawdę stan polskiej edukacji, jaka jest jakość (wy-)kształcenia młodych pokoleń. Nie znajdzie w wypowiedziach odniesień do jakiejkolwiek krytyki pseudoustrojowych zmian w szkolnictwie, ani tym bardziej porównań do czasów z lat 2009-2015 vs 2015-2021. Mogłoby się okazać, że rządzący nie dysponują szeroką wiedzą na ten temat. 

Co ciekawe, III Kongres przebiegał pod hasłem: KONGRES ROZWOJU SYSTEMU EDUKACJI. Tym razem o rozwoju nie było mowy. Wstydliwa sprawa? 

Przywołam poniżej tytuł każdej sesji w porządku rankingowym, biorąc za kryterium liczbę zarejestrowanych tzw. unikalnych użytkowników (liczba w nawiasie) w trakcie trwania kongresu, gdyż jest empirycznym wskaźnikiem jego "wartości" i zainteresowaniu daną problematyką:    

  • Sesja 5 - Inicjatywa „Uniwersytety Europejskie” i plany jej rozwoju w latach 2022-2027 - (354)
  • Sesja 6 - Dyskusja z udziałem ekspertów. Dlaczego się uczymy? Człowiek - Wspólnota - Rozwój – (292) 
  • Sesja 3 - Transformacja cyfrowa – (290)      
  • Sesja 2 - Środowisko i walka ze zmianą klimatu – (247)
  • Sesja 7 - Egzamin maturalny z języka obcego od roku 2023 - (199) 
  • Sesja 9 - Komunikacja w edukacji językowej na przykładzie ćwiczeń mediacyjnych - (186) 
  • Sesja 10 - Nauka języka angielskiego online: kształtowanie umiejętności mediacji językowej - (158) 
  • Sesja 8 - Projekt edukacyjny w nauczaniu języków - (153) 
  • Sesja 4 - Uczestnictwo w życiu demokratycznym - (151) 
  • Sesja 1 - Włączanie i różnorodność - (137).