27 czerwca 2023

Profesor Edyta Gruszczyk-Kolczyńska dumą polskiej pedagogiki przedszkolnej





Koniec roku szkolnego i zmierzająca do końca sesja letnia w szkolnictwie wyższym sprawiły, że postanowiłem odroczyć na nieco wolniejszą chwilę podzielenie się z czytelnikami naszym pedagogicznym Dobrem, jakim jest twórczość naukowa i oświatowa profesor pedagogiki wieku dziecięcego Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej. To prawda, że wielu naszych naukowców bada problemy zdolności dzieci i młodzieży, powstają liczne prace dyplomowe i artykuły na ten temat, ale... wszystko to jest wtórne w stosunku do oryginalnego, twórczego wkładu naszej Profesor w diagnozowanie i rozwiązywanie problemów dzieci matematycznie uzdolnionych. 

Od kilkudziesięciu lat Profesor konsekwentnie publikuje wyniki swoich badań, ale i wspomaga prowadzenie diagnoz przez doktorantów, doktorów, młodych naukowców, by potrafili wyjść poza dostarczone informacje i poza fazę badań naukowych. Trzeba umieć upowszechniać wynikające z diagnoz wnioski, pisać rzetelne recenzje i ekspertyzy. 

To, że mogą się one komuś wydawać rozpaczliwym wołaniem o lepsze traktowanie naszych dzieci w szkołach, dla uczonej z pasją nie ma znaczenia. Kiedy wzmocni się dzieci metodami wspomagania ich rozwoju, to chociaż nie ma orderów i odznaczeń, nie ma 200 punktów za artykuły, to jest coś, czego nie doświadcza większość uczonych - dziecięca pamięć i wdzięczność za obdarzenie je zaufaniem, autentyczną troską. Kształcąc nauczycieli i będąc w przedszkolach z dziećmi Profesor pokazuje, że w zabawie, ćwiczeniach, grach, radości uczenia się można wnieść wkład w edukowanie przyszłej polskiej inteligencji. 

(fot. Dziecięce listy z podziękowaniami dla prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej) 

Dzięki autorskiemu, oryginalnemu i wyjątkowemu w skali nie tylko naszego kraju modelowi edukacji matematycznej dzieci w wieku przedszkolnym, wspieraniu w jego aplikacji nauczycieli i rodziców, przekraczające próg szkoły maluchy są przygotowane do pracy umysłowej oraz do zarządzania własnym kapitałem rozwojowym. Korzyści edukacyjne eksperymentu pedagogicznego są trwalsze, bo zapisane w dziecięcych sercach i umysłach, stanowiąc fundament na ich całe życie.  

Podejście prof. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej do edukacji matematycznej małych dzieci jest największych darem polskiej pedagog dla kolejnych pokoleń, które mogą czerpać z odejścia od negatywnego, konserwatywnego, tradycyjnego, zewnątrzsterownego formowania dzieci. Zaistniał wreszcie paradygmat edukacji wewnątrzsterownej, zorientowanej na niepodważalny już fakt posiadania przez dzieci zadatków uzdolnień matematycznych. Szkoła zaś jest od tego, by ten potencjał rozwijać a nie tłumić, wygaszać czy ograniczać do wąskiej grupy uczniów. 

Innowacyjna koncepcja edukacji matematycznej została określona przez E. Gruszczyk-Kolczyńską mianem "Dziecięcej matematyki". Po wielu latach eksperymentów pedagogicznych Profesor miała już pewność, że główną przyczyną dziecięcych niepowodzeń w nauce matematyki jest dysonans pomiędzy wymaganiami w szkolnej edukacji a możliwościami umysłowymi dzieci. 

Ten pierwszy czynnik zakładał, że dzieci nie posiadają zadatków, potencjału, toteż trzeba go dopiero w nich rozwinąć. Jednak w systemie penitencjarnie organizowanej edukacji szkolnej, bazującej na selekcji i instrumentalnym ocenianiu aktywności umysłowej dzieci, zamiast sukcesów szkolnych powiększało się grono uczniów doświadczające niepowodzeń. Jeżeli przed rozpoczęciem nauki w szkole co czwarte dziecko można zaliczyć do wybitnie uzdolnionych, to po kilku miesiącach nauki w szkole do tej grupy należał tylko co ósmy mały uczeń.

W czasie uroczystego posiedzenia Senatu Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie emerytowana już Profesor tej Uczelni została odznaczona MEDALEM MARII GRZEGORZEWSKIEJ. Pięknie, że doświadczyła uznania tego, czego dokonała w swojej wieloletniej a codziennej pedagogicznej działalności naukowej i oświatowej. 

UCHWAŁA NR LIV/859/22 RADY MIASTA OLSZTYNA z dnia 14 grudnia 2022 r. Rada Miasta Olsztyna uchwaliła, co następuje: 

§ 1. Nadaje się Przedszkolu Miejskiemu nr 39 w Olsztynie przy ul. Dworcowej 24A imię Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej. 

§ 2. W związku z nadaniem imienia nazwa przedszkola brzmi: Przedszkole Miejskie nr 39 im. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej w Olsztynie. 

 § 3. Wykonanie uchwały powierza się Prezydentowi Olsztyna. 

Profesorka jest pierwszą w kraju uczoną-pedagog, której imię za życia nosi powyższa placówka przedszkolna. Uroczystość nadania imienia odbyła się  12 maja 2023 roku.   

Gratuluję  naszej Pani Profesor powyższych wyróżnień. 

Studentkom pedagogiki wczesnej edukacji polecam:

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E.Niepowodzenia w uczeniu się matematyki u dzieci z klas początkowych. Diagnoza i terapia, Prace Naukowe Uniwersytetu Śląskiego nr 553,Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 1985 .

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E.,  Dzieci ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się matematykiPrzyczyny, diagnoza zajęcia korekcyjno-wyrównawcze, WSiP, Warszawa 1992 i 9 następnych wydań.

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., Dzieci matematycznie uzdolnione: Wyniki badań, interpretacje i wnioski, [w:] Semadeni Z., Gruszczyk-Kolczyńska E., Treliński G., Bugajska-Jaszczołt B., Czajkowska M., Matematyczna edukacja wczesnoszkolna. Teoria i praktyka, Wydawnictwo Pedagogiczne ZNP, Kielce 2015.  


Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., Problemy edukacyjne matematycznie uzdolnionych dzieci: wyniki badań, wnioski i działania naprawcze, w: Edukacja wczesnoszkolna w warunkach zmiany społecznej i kulturowej, red. E. Skrzetuska, M. Jurewicz, Wydawnictwo SGGW, Warszawa 2016.

Ø Gruszczyk-Kolczyńska  E., (red.) Raport z badań zrealizowanych  ze środków na naukę w latach 2006-2009 w ramach projektu  nr H01F 083 30 „Wspomaganie rozwoju umysłowego wraz z edukacją matematyczną  dzieci w klasie zerowej i w pierwszym roku nauczania szkolnego”

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., (red.) Wiadomości  i  umiejętności oraz  zarysowujące się uzdolnienia matematyczne starszych przedszkolaków i małych uczniów. Podręcznik, narzędzia  diagnostyczne  oraz   wskazówki do wspomagania rozwoju umysłowego i edukacji  uzdolnionych dzieci. Niepublikowany raport z realizacji projektu nr  R1700603 Rozpoznawanie i wspomaganie rozwoju uzdolnień do uczenia się matematyki u starszych przedszkolaków i małych uczniów zrealizowany w latach 2007 - 2010 ze środków na naukę.

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., (red.) O dzieciach matematycznie uzdolnionych. Książka dla rodziców i nauczycieli, Wydawnictwo Nowa Era, Warszawa 2012.








Ø Gruszczyk-Kolczyńska E.,  ( red.) Edukacja matematyczna w klasie I. Książka dla rodziców i nauczycieli. Cele i treści kształcenia, podstawy psychologiczne i pedagogiczne oraz opisy zajęć z dziećmi,  Wydawnictwo CEBP, Kraków 2014.

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., Zielińska E.,  Dziecięca matematyka. Książka dla rodziców i nauczycieli, WSiP, Warszawa 1997.

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., Zielińska E., Dziecięca matematyka. Program dla przedszkoli, klas zerowych i placówek integracyjnych, WSiP, Warszawa 1999.

Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., Zielińska E., Dziecięca Matematyka. Metodyka i scenariusze zajęć z sześciolatkami w przedszkolu, w szkole i w placówkach integracyjnych ,WSiP, Warszawa 2000.



Ø Gruszczyk-Kolczyńska E., Zielińska E., Nauczycielska diagnoza edukacji matematycznej dzieci. Metody, interpretacje i wnioski, Wydawnictwo Nowa Era, Warszawa 2013. 




Ø Gruszczyk-Kolczyńska E.,  Zielińska E.,  Dziecięca matematyka – dwadzieścia lat później. Książka dla rodziców, Wydawnictwo CEBP, Warszawa 2015. 

26 czerwca 2023

Jak Andrzej Zybertowicz "przydeptuje gardło w swojej pieśni"?

 



Czytając dialog Andrzeja Zybertowicza z Jaremą Piekutowskim można dojść do wniosku, że jest on ofiarą syndromu homo sovieticus. Jak mu wdrukowano w czasie PRL, że człowiek, byt ludzki jest zdeterminowany przez czynniki endo-i egzogenne, to teraz potulnie przyjmuje za PRAWDZIWE stwierdzenia mainstreamowych autorów różnych rozpraw z nauk społecznych, prasy czy portali internetowych, choć te nie publikują praw naukowych.  W książce "Cyber kontra real" ustawicznie przywołuje wybrane przez siebie  "autorytety", samemu padając ofiarą "myślenia tunelowego", które projektuje na innych:

* Shoshana Zuboff w swojej książce ... twierdzi, .... (s.11);

* Podobnie mówił na przykład Gilbert Keith Chesterton, krytykując..(s.17); 

* I jak trafnie wskazuje Morozov ... (tamże); 

* Tristan Harris, ... a także Christoher Wylie.... mówią... (s. 18);

* ... Chesterton, a potem Neil Postman ... mówili rzeczy prorocze, ... (tamże);

* ... spore zainteresowanie wzbudził wywiad Grzegorza Sroczyńskiego ... (s.23);

* Yuval Harari w rozmowie z Danielem Kahnemanem... (s.26);

* Niemiecki dziennikarz Ernst Wolff w jednym ze swoich wykładów... (s.27);

* Christopher Andrew, historyk tajnych służb, pisał kiedyś o... (tamże);

* Jednak choćby Steven Pinker .... wskazuje, że... (s. 29);

* ...co Jamie Bartlett w książce... nazywa... (s. 30);

* Przykładowo Mitchell Langbert... przeprowadził badania...(s.34);

* ... pewien analityk amerykański, chyba ze służb wojskowych... Powiedział tak... (s.37);

Itd.

Mógłbym tak cytować i cytować, ale nie o to chodzi, by deprecjonować prawo profesora socjologii do potocznej narracji, skoro nie jest to naukowa rozprawa. Ważne, by czytelnik zdał sobie sprawę z tego, że ów dialog nie jest zbiorem dowodów na rzekomo naukowe prawdy, tylko na tunelową autonarrację rozmówcy J. Piekutowskiego, który w rozdziale "Techno-człowiek" zajmuje się w dużej mierze apologetycznym tłumaczeniem polityki obecnie rządzącej formacji politycznej. 

Dowiemy się w tym rozdziale także tego, że uważa siebie za katolickiego agnostyka, a nawet katolickiego teoretyka. Nie ukrywa przy tym, że w PRL wykładał filozofię marksistowską, zaś dziś opowiada się za Chestertonem - zapewne także, by podtrzymać sympatię z rozmówcą-autorem książki o tym filozofie, mówiąc: " (...) że jeśli ktoś nie wierzy w Boga, to uwierzy we wszystko, ... że właściwie pogłębiona, ułożona wiara w Jezusa Chrystusa jest programem antywirusowym na intelektualny szmelc..."(s.141). W pełni akceptuje synergię politycznej władzy i Kościoła, bo zapewnia ona trwałość "uniwersum symbolicznego" (s.143).

Rozmówca J. Piekutowskiego przyznaje, że nie cierpi bogaczy z Doliny Krzemowej, oligarchów, dziennikarzy "Gazety Wyborczej”, technokratów, ale też nie akceptuje działań polaryzacyjnych TVP i Donalda Tuska. Wielbi natomiast konserwatyzm, wykreowanych przez korporacje amerykańskich konserwatywnych naukowców i władze oraz cytuje rodzimych prawoskrętnych dziennikarzy i publicystów. Przeczytał u niejakiego Carla Sagana, że "... umysł ludzki bez filara w postaci religii jest pozbawiony poznawczego filtra i otwarty na każdą bzdurę" (s.140).

Zybertowicz traktuje denializm klimatyczny jako kryzys rozumu. Powiada: "Robi się wielki szum wokół destabilizacji klimatu, tworzy się rozmaite programy typu "Fit for 55" (s.139). Wie, że auto elektryczne zostawia większy ślad węglowy niż auto spalinowe, ale już nie mówi o obietnicy wyborczej PiS-u produkcji polskiej (M-)IZERY. To teraz lepiej zrozumiemy wypowiedzi niektórych "ziobrystów", którzy powtarzają za naukowcem rzekome prawdy o świecie.

Jego kilkunastoletni syn próbuje na różnych forach dyskutować np. o ideologii gender, ale nie może w sieci powiedzieć, że to ideologia, bo taki pogląd jest usuwany przez administratora. 

Kiedy rozmówca A. Zybertowicza formułuje krytyczny sąd wobec rządu za to, że zamraża płace budżetówki, socjolog zbywa go stwierdzeniem: "Godność pracy jest wielowymiarowa, nie wiąże się tylko z pieniędzmi" (s.102). On sam mało zarabiał, a (pseudo-)naukowców można zmusić do pracy w szkolnictwie wyższym przez grantozę i punktozę. Jak widać, nie o rozwój nauki tu chodzi. 

Powraca jednak problem niskich płac nauczycieli, który A. Zybertowicz także traktuje z góry twierdząc, że "(...) nauczyciele cieszą się całkiem niezłą relacją nakładu pracy do wynagrodzenia" (s.202).  Socjolog kompromituje się jednak nie tylko stwierdzeniem, że "Poza tym nauczyciele mają jednak więcej dni wolnych nioż inne zawody, ich godziny pracy to 45 minut" (s. 203), ale także odsłoną politycznej zemsty PiS-u za strajk w 2019 roku, kiedy powiada: 

"Niestety nauczyciele dali się wciągnąć w niskiego lotu gry polityczne. Czy strajki nauczycieli wiosną 2019 roku były odpowiedzialne? Czy destabilizacja funkcjonowania szkół  na tak dużą skalę była odpowiedzialna? Czy umieszczanie  filmików ilustrujących zachowania niektórych strajkujących pedagożek były wychowawcze i odpowiedzialne? " (s. 203-204) 

Z każdym rozdziałem tej książki przekonujemy się, że nie jest tu ważne cyber-zagrożenie, tylko potraktowanie tego zjawiska jako okazji do propagandowego wzmocnienia prawicowej władzy. Cyber-zagrożenia zapewne mają swoje negatywne strony i następstwa, ale także pozytywne, o których już socjolog mówić nie zamierzał, albo w ogóle go one nie interesują. Warto dostrzec, że zupęłnie została zignorowana przez niego EDUKACJA, konieczność radykalnej transformacji szkoły, by młode pokolenie mogło poradzić sobie z problemami cyfrowego świata.     

Dobrze, że chociaż cytując angloamerykańskich autorów stwierdza w odniesieniu do fizyki, że: "(...) stałość poznanych dotąd praw fizyki nie musi być ostateczna" (s.69).  Zapewne dlatego jako naukowiec nauk socjologicznych "przydeptuje gardło w swojej pieśni".  


25 czerwca 2023

"The Globalization of Science: The Increasing Power of Individual Scientists"

 


Na pytanie: Jakie możliwości otwiera rozwój globalnej nauki - jednej, wspólnej, upowszechnianej po angielsku? odpowiada profesor Marek Kwiek podkreślając, że jest to rosnąca siła indywidualnych naukowców. 

Po ponad dwóch latach od złożenia maszynopisu ukazuje się wreszcie książka Profesora w The Oxford Handbook of Education and Globalization" (Oxford University Press, 2023). On sam słusznie pyta, czy warto było czekać aż tak długo na opublikowanie wyników badań, które dzisiaj już są cząstką historii także polskiej nauki. Zapewne znacznie szybciej mógłby wydać tę rozprawę w częściach w różnych czasopismach, ale wówczas mielibyśmy parcjalny wgląd do złożonej procedury badawczej. 

Na szczęście autor tej książki zdążył w międzyczasie przeprowadzić na podstawie zawartych w niej danych seminaria na Stanfordzie, w Oxfordzie, Hongkongu i Pekinie, zaś ich tłumaczenia ukazały się po chińsku, polsku i węgiersku …

Jak pisze m.in. do mnie:


To tylko pokazuje funkcjonowanie nauki globalnej jako samoregulującej się wspólnoty naukowców, której siła rośnie wraz z globalizacją nauki. Pokazuje to również, jak funkcjonują globalne sieci w nauce oraz rosnące napięcia związane ze współpracą międzynarodową. To odchodzenie od modelu nauki sterowanej przez państwo (i jego agendy) - do modelu nauki uprawianej oddolnie, we współpracy międzynarodowej, za której kształt odpowiadają sami naukowcy.

Instytucjonalne i krajowe wzorce współpracy w nauce (krajowa, międzynarodowa, wewnątrzinstytucjonalna lub jej brak) - to agregacja wyborów dokonywanych przez poszczególnych naukowców, wyborów jednostkowych. Wzorce publikacyjne krajów (Polska) czy instytucji (UAM) to zagregowane wzorce jednostek. 

Stąd wpływ na kształt nauki (np. jej umiędzynarodowienie) to wpływ na naukowców. Zrozumienie motywacji ich współpracy - lub ich pisania solo - to klucz do zrozumienia zmieniającego się kształtu nauki globalnej. A zmiany te pokazuje na dwudziestu latach 2000-2020 dla 25 krajów o największej liczbie publikacji (w tym dla Polski). Na przykład rośnie współpraca międzynarodowa, mocno trzyma się współpraca krajowa, maleje radykalnie praca solo. Ale nie wszędzie - i nie we wszystkich dziedzinach.

Polska, pod względem wzorców publikowania, wciąż należy do świata rozwijającego się - a nie zachodniego. Ekspansje nauki widać u nas przez rozwój nauki czysto krajowej oraz międzynarodowej; na Zachodzie - tylko międzynarodowej. Humanistyka radykalnie od 20 lat oddala się w swoich wzorcach publikacyjnych od nauk społecznych: maleją wszelkie podobieństwa, spada rola pracy indywidualnej. 

A w humanistyce prace solo to nadal 50-60% wszystkich publikacji, w OECD, UE, USA (i w Polsce). To ma ogromne konsekwencje dla humanistów startujących w konkurencji z naukowcami społecznymi (mniej publikacji, mniej cytowań, czyli wyraźnie gorsze metryki spowodowane innymi wzorcami publikowania). „Nauki społeczne i humanistyczne" jako jeden byt - to tym samym groźny (dla humanistów) mit. 

Sądzę, że warto polemizować z taką opinią na temat rzekomej koniecznosci publikowania rozpraw naukowych w humanistyce i naukach społecznych przede wszystkim w czasopismach. Jestem tej opinii przeciwnikiem, bowiem koncentrowanie się badaczy na publikowaniu jedynie artykułów jest nie tylko zaprzeczeniem jednej z zasad scjentyzmu - intersubiektywnej sprawdzalności, ale sprzyja zarazem powierzchowności, nieujawnianiu poważnych braków wiedzy, nieadekwatności teorii do metod badań, itd., itd. 

Jedynie od autorów monografii naukowych możemy oczekiwać rzetelnej odsłony samowiedzy teoretycznej i samoświadomości metodologicznej. W kilkunastostronicowych artykułach jej nie znajdziemy. Pozorowanie znajomości czegoś przez odnotowanie w przypisie jakiegoś źródła wcale nie jest dowodem nawet na jego znajomość, a co dopiero mówić o zasadności wykorzystania do określonego projektu badawczego. Niestety, ale mamy do czynienia z inflacją pozorów i pseudonaukowych rozpraw w czasopismach z nauk humanistycznych i społecznych. Odchodzenie od monografii będzie zatem skazaniem tych dziedzin nauk na głęboki kryzys i upadek.