13 grudnia 2022

METODY AKTYWIZUJĄCE W KSZTAŁCENIU I DOSKONALENIU PEDAGOGÓW

 


Od kilkudziesięciu lat zauważa się wzrastającą rolę metod aktywizujących w procesie doskonalenia kadr kierowniczych dla potrzeb służb obronnych, administracji państwowej, korporacji, firm, organizacji pozarządowych. W latach 80. XX wieku były one powszechnie stosowane także w kształceniu kadry instruktorskiej Związku Harcerstwa Polskiego. Na łamach miesięcznika „Harcerstwo”, tygodnika „Motywy”, a także w szeregu biuletynach wewnątrzorganizacyjnych ukazywały się artykuły i materiały dydaktyczne dotyczące wykorzystywania takich metod w procesie kształcenia liderów – drużynowych, szczepowych, komendantów harcerskich jednostek terenowych. 

Wielu autorów poprzestało na podaniu jedynie gotowych scenariuszy zajęć, z bardzo skrótowo zasygnalizowanymi uwagami o tym, jak je realizować, co nie sprzyjało ich aplikacji wśród tych, którzy sami w nich nie uczestniczyli, nie doświadczyli walorów konstruktywistycznego uczenia się przez doświadczanie istotnych procesów w symulowanych warunkach. Brakowało wskazówek na temat tego, jak samemu tworzyć materiały do takich zajęć. 

 Bierność, opór, sceptycyzm edukatorów wzmacniały łatwość i szybkość przekazu wiedzy w podejściu instrukcyjnym, obiektywistycznym czy nawet normatywnym (ideologicznym), a zarazem modelu podającym zgodnie z teorią komunikacji. Pozorną aktywizacją było też wspomaganie powyższego podejścia metodami nauczania problemowego. 

W pewnym stopniu jednokierunkowy przekaz wiedzy, który cechuje zarazem wytwarzanie i utrzymywanie dystansu między prowadzącym zajęcia a jego słuchaczami, sprzyja bezkonfliktowości i bezdyskusyjności. Wiedza ma być odebrana, przyswojona i zwrócona nadawcy w trakcie egzaminów, sprawdzianów, prób itp. Takie podejście do edukacji określane jest mianem tradycyjnego, podającego, behawioralnego ze względu na jego „bankowy” charakter (P. Freire). 

Uczący się mają zapamiętać przekazaną im wiedzę i w trakcie sprawdzianów zdeponować ją w banku właściciela ich intelektualnego kapitału. Prowadzącego zajęcia nie obchodzi to, co inni myślą, czują czy mają inny pogląd na określony temat, gdyż jego przekaz ma być jedynie prawdziwym, słusznym i obowiązującym.  Istotą uczenia się, jako procesu sprzyjającego nie tylko zdobywaniu wiedzy, lecz także wspomaganiu czynności regulujących stosunki jednostki z otoczeniem, jest przyczynianie się do zmian w sobie, a pośrednio i w środowisku codziennego życia. 

Dydaktyka, podobnie jak wiele innych dyscyplin naukowych, przechodzi na przemian przez fazy rozgałęzienia i syntezy. Zdarza się, że w każdym kolejnym cyklu synteza może objąć część zróżnicowanego dorobku. Konieczne okazują się syntezy uzupełniające, potrzebne – konkurencyjne. Po każdym okresie syntezy następuje fala prac „pasujących” do syntezy: inspirowanych nią, uzupełniających i doskonalących szczegóły syntez. 

Co z tego, że wieloparadygmatyczność dydaktyki ogólnej powinna sprzyjać możliwości stosowania w toku zajęć akademickich różnych metod i technik kierowanego lub samosterownego uczenia się, skoro cele dydaktyczne można realizować, pozorując w sylabusach osiąganie koniecznych efektów, ale z wykorzystaniem jednego czy nawet dwóch podejść w ramach danego paradygmatu. Dydaktykę instrukcyjną świetnie przecież łączy się z dydaktyką normatywną, a nawet neurodydaktyką, które są skoncentrowane na realizacji programu kształcenia.

Udział w zajęciach prowadzonych metodami aktywizującymi zachęca do uzupełniania swojej wiedzy teoretycznej, dotyczącej poruszanych zagadnień drogą samokształcenia. Tkwiący bowiem w zajęciach duży ładunek emocjonalny nie powinien przeważać nad ich merytoryczną treścią, że książka okaże się cenną pomocą dla kadr kształcących niezależnie od tego, w jakiej strukturze organizacyjnej i społecznej są do tego powołani. 

 Zaproponowany w niej materiał dydaktyczny zaktywizuje je do dalszych prac nad udoskonalaniem opisanych metod i zachęci do opracowania kolejnych, własnych scenariuszy. Nie chodzi bowiem o to, by ćwiczenia były przez to głównie atrakcyjne, gdyż ich celem jest uruchomienie procesów samoświadomościowych w zakresie poznawczym, emocjonalnym i działaniowym. 

W każdej dziedzinie jest wiedza, która musi być bezdyskusyjnie przekazana w sposób podający. Jednak do jej zrozumienia i zaakceptowania konieczne jest uruchomienie nie tylko procesów poznawczych, ale także emocjonalnie wiążących w racjonalność, poruszającą myślenie i procesy twórcze. Wiedza bowiem zmienia się w wyniku kolejnych badań i odkryć naukowych. 

Z praktycznego punktu widzenia, jeżeli zależy nam na tym, by mądrość stawała się dla edukowanych osób stanem zobowiązującym do pracy nad sobą, samokształcenia, myślenia twórczego i odpowiedzialnego działania ze względu na możliwe rezultaty ich decyzji, postaw i zachowań, to metody aktywizujące mogą zapobiegać wielu porażkom, a może i nieszczęściom. 

 Dzięki stosowaniu tych metod nie prowadzimy do realnych zagrożeń, niepowodzeń, negatywnych skutków błędnie podejmowanych decyzji, a zatem oparty na nich proces kształcenia staje się dla osób uczących się okazją do samopoznania i doświadczania następstw, które uświadamiają im wpływ różnych czynników zarówno endogennych, jak i egzogennych. Każdy z nas jest nie tylko sprawcą, kreatorem lub uczestnikiem zdarzeń, lecz także ich współsprawcą czy nawet przeciwsprawcą. 

Kształcenie konstruktywistyczne ma nam to uzmysłowić, żeby nie traktować działań ludzkich (własnych i innych osób w relacjach społecznych) jako neutralnych, obojętnych dla zaistnienia określonych (pożądanych lub niepożądanych) stanów, procesów czy zdarzeń. Dzięki Oficynie Wydawniczej "Impuls" mogę podzielić się częścią swojego dydaktycznego warsztatu, który nie tylko nie stracił na swojej aktualności, ale nadal korzystam z niego w trakcie zajęć z młodzieżą szkolną czy kadrą oświatową. 


12 grudnia 2022

Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich ponawia apel do ministra

 



Zgromadzenie Ogólne Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich po raz kolejny wnioskuje do ministra edukacji i nauki o zwiększenie środków finansowych na szkolnictwo wyższe i naukę. Pierwsza uchwała dotycząca dramatycznie złej sytuacji w naszym środowisku została podjęta na początku października 2022 roku (Stanowisko Prezydium KRASP z 7 października 2022 r. w sprawie sytuacji ekonomicznej polskich uczelni). Jak widać, minister w ogóle się nią nie przejął, skoro trzeba było ponowić ów apel w czasie kolejnego Zgromadzenia Ogólnego KRASP w dn. 24 listopada 2022 roku. 

Ponowiono kwestię niskiego poziomu finansowania szkolnictwa wyższego w formie uchwały a nie stanowiska, jak miało to miejsce w październiku. Czy minister podejmie wreszcie kroki na rzecz rozwiązania problemu degradacji nauki polskiej? Nie wiemy. Jest 12 grudnia a z ministerstwa nie docierają decyzje, które zatrzymałyby fatalny stan rzeczy w takich kwestiach, jak:    

* konieczność zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli akademickich, naukowców i pracowników administracji publicznych szkół wyższych; 

* pilna potrzeba zwiększenia środków na badania w ramach konkursów w NCN oraz NCBiR. 

* podjęcie merytorycznych decyzji dotyczących uprawnień jednostek do nadawania stopni naukowych w związku z rozporządzeniem z dnia 9 listopada 2022 roku w sprawie dziedzin i dyscyplin naukowych.

Nie jest dla mnie zrozumiały brak reakcji rektorów - członków KRASP - na patologiczny podział środków w NCN. Konieczna jest zmiana ustawy o NCN, w przeciwnym razie nadal będziemy mieli do czynienia z finansowaniem grantów nie w ramach dyscyplin naukowych, a przecież tego dotyczy ewaluacja nauki, tylko w ramach pseudonaukowych grup badawczych np. HS6.  Niedopuszczalne jest traktowanie metodologii badań każdej dyscypliny naukowej w ramach tej samej dziedziny jako jednolitej i wszechobowiązującej. 

Kiedy KRASP zacznie przyglądać się tej patologii i podejmie skuteczną walkę z jej podtrzymywaniem dla większościowych grup interesów w gronie ekspertów, które zaprzeczają standardom badań w ramach dyscyplin naukowych?   


11 grudnia 2022

Daniel Ziblatt: „Wracamy do świata sprzed 1945 roku“

 

Wybitny amerykański politolog, współautor książki „Jak umierają demokracje” (z Stevenem Levitsky), profesor Uniwersytetu Harvarda Daniel Ziblatt w rozmowie z Alexandrem Görlachem opowiada m.in. o kryzysie demokracji i przyszłym porządku świata. 

Görlach zapytał o to, czy powtarzające się na świecie kryzysy: od ataku na World Trade Center w 2001 r., przez kryzys finansowy w 2008 roku, falę uchodźców z 2015 roku, pandemię 2020 i obecnie trwającą wojnę w Ukrainie - są czymś normalnym? W jaki sposób demokratyczne rządy mogą stawić czoła ciągłym wyzwaniom, nie porzucając swoich wartości?

Zdaniem Ziblatta

W pewnym sensie czuję, że wracamy do świata sprzed 1945 roku. Demokracje pierwszej połowy XX wieku też przeżywały kryzysy egzystencjalne. Tak, permanentny kryzys jest w pewnym sensie historyczną normą. Okazuje się, że okres stabilizacji w latach 1945-2001 był wyjątkiem. To jak w starym hollywoodzkim filmie „Powrót do przyszłości” z lat 80.: kryzysy to zarówno stara, jak i nowa normalność.

Jednak (...) wydarzenia ostatnich dwóch lat pokazały siłę wolnościW latach trzydziestych faszyści z jednej strony i komuniści z drugiej nie doceniali liberalizmu. Powszechnie uważano, że liberalizm jest zbyt słaby, aby poradzić sobie z gospodarczym i geopolitycznym kryzysem tamtych czasów. Jednak za każdym razem liberalizm i demokracja okazywały się stawać na wysokości zadania. To samo obowiązuje dzisiaj.

Różnica między liberalizmem a ustrojem republikańskim - zdaniem amerykańskiego politologa - polega na tym, że źródłem trwania liberalizmu jest jego przejrzystość. Widzimy każdą walkę polityczną, mamy przegląd każdej polaryzacji. Autokraci interpretują to, i powiedziałbym, że błędnie, jako słabość i dysfunkcję. Autokraci nie rozumieją, że walki polityczne są przejawem tego, co obserwatorzy rynku finansowego nazwaliby „korektą rynku”. Demokracje mają nawet większy potencjał zmian niż rynek, ponieważ wkładają palec w ranę. W końcu od tego jest opozycja parlamentarna. Ten proces może być mylący, a czasem brzydki. Ale na tym polega geniusz liberalnej demokracji. Największym wyzwaniem dla obywateli krajów demokratycznych jest również niezapominanie o tej kwestii!