15 października 2021

Zmarła kreatorka arteterapii w Polsce - profesor UZ Wita Szulc

 


W dniu 12 października 2021 r. odeszła prekursorka arteterapii w Polsce, pedagog, kulturoznawczyni, współzałożycielka i pierwsza prezes Stowarzyszenia Arteterapeutów Polskich „Kajros dr hab. Wita Szulc.  W środowisku akademickiej pedagogiki była znana i ceniona za rozprawy z pogranicza pedagogiki specjalnej/pedagogiki leczniczej, pedagogiki kultury i edukacji artystycznej. 

Jej dokonania w zakresie terapii przez sztukę, w tym m.in. biblioterapię, teatroterapię i muzykoterapię wpisują się w jakże potrzebną sztukę pomagania osobom chorym, cierpiącym, ale i częściowo zdrowym z parcjalnymi dysfunkcjami własnego organizmu. Znakomicie łączyła arteterapię z metodyką kształcenia wczesnoszkolnego. 

O swoim życiu i pracy zawodowo-oświatowej napisała w autobiografii, którą wydała w 2013 r.  



    

    Wita Szulc urodziła się 3 lipca 1941 r. w  Śniatynie nad Prutem. Studia wyższe magisterskie odbyła w latach 1959-1964 na Wydziale Filologicznym UAM w Poznaniu uzyskując stopień magistra filologii klasycznej w 1964 r.  Po studiach podjęła się pracy na stanowisku kierownika świetlicy i bibliotekarza w Fabryce Kosmetyków Lechia w Poznaniu, którą wykonywała do 1970 r. 

Przez kolejne 14 lat pracowała w Bibliotece Akademii Medycznej w Poznaniu na stanowisku kustosza dyplomowanego. W tym okresie przygotowała pod kierunkiem prof. dr hab.  Stanisława Pietraszki dysertację doktorską pt.  Model potrzeb kulturalnych w polityce społeczno-kulturalnej Polski Ludowej w latach 1944-1956”, którą obroniła w 1977 r. na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, uzyskując stopień doktora nauk humanistycznych z literaturoznawstwa. Na Wydziale Pedagogiczno–Artystycznym UAM w Kaliszu uruchomiła pierwsze w naszym kraju studia licencjackie (1996) i podyplomowe z „arteterapii” dla kandydatów do zawodu w edukacji wczesnoszkolnej.

W 1984 r. została adiunktem na Wydziale Pielęgniarskim Akademii Medycznej w Poznaniu, w której przepracowała do 2003 r., najpierw w Katedrze Pielęgniarstwa Klinicznego i Rehabilitacji, a następnie w Katedrze Nauk o Zdrowiu i w ostatnich latach w Katedrze Zdrowia Matki i Dziecka.  Stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki uzyskała na podstawie dorobku i rozprawy habilitacyjnej pt. „Kulturoterapia. Wykorzystanie sztuki i działalności kulturalno-oświatowej w lecznictwie” na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu w dn. 21.02.1995 r. 

W 1996 r. W. Szulc uzyskała stanowisko profesora w Instytucie Pedagogiczno-Artystycznym UAM w Kaliszu, gdzie pracowała do 2004 r.  Ostatnim miejscem jej zatrudnienia w szkolnictwie państwowym był Uniwersytet Zielonogórski, po odejściu z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie od 2006 r. kierowała Zakładem Edukacji Zdrowotnej. Dodatkowo pracowała też w Gnieźnieńskiej Wyższej Szkole Humanistyczno-Menedżerskiej „Millenium” w Gnieźnie, w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. Witelona w Legnicy, zaś w ostatnich latach także w Akademii Ignatianum. Kształciła pedagogów w zakresie kulturoterapii właściwie w całym kraju, uczestnicząc w konferencjach, seminariach, prowadząc warsztaty, kursy i szkolenia. 




Chciała być blisko wszystkich tych, którzy potrzebowali Jej wsparcia. Założyła nawet konto na Facebooku, w którym zaktualizowała swoje zdjęcie profilowe (w/w) w dniu 10 września 2015 r.  Nie była jednak aktywna w tej przestrzeni, mając zapewne przeświadczenie, że sztuka wymaga bezpośredniego obcowania z nią i naturalnego przeżywania wrażeń. 

     Wita Szulc opublikowała ponad 250 artykułów i rozdziałów w pracach zbiorowych, w tym także w języku angielskim, rosyjskim, włoskim i łotewskim.  Znakomicie reprezentowała Polską arteterapię w przestrzeni europejskiej nauki i pedagogiki praktycznej. Zachęcam wszystkich zainteresowanych arteterapią do sięgnięcia po następujące rozprawy W. Szulc:    

 

– W. Szulc, Kulturoterapia. Skrypt dla Akademii Medycznej. (Poznań, 1988);  

– W. Szulc, Sztuka i terapia (Warszawa 1993);   

– W. Szulc, Kulturoterapia. Wykorzystanie sztuki i działalności kulturalno – oświatowej w lecznictwie. (1994);  

– W. Szulc, Sztuka w służbie medycyny od antyku do postmodernizmu (Poznań, 2001); 

– W. Szulc, Muzykoterapia jako przedmiot badań i edukacji (Lublin, 2005);   

– W. Szulc, Kultura dla mas Polski Ludowej. Wizje ideologów, publicystów i twórców z lat 1944 – 1956. (Wrocław, 2008);  

–  (współred. z M. Furmanowską i J. Gładyszewską-Cylulko). Arteterapia jako dyscyplina akademicka w krajach europejskich (Wrocław 2010);  

– W. Szulc, Arteterapia. Narodziny idei, ewolucja teorii, rozwój praktyki. (Warszawa, 2011);  

– W. Szulc, Kajros i arteterapia. Opowieść autobiograficzna. (Warszawa, 2013); 

– W. Szulc, Arteterapia oparta na wiedzy. Wiedza przydatna organizatorom, nauczycielom i uczestnikom arteterapii. (Legnica, 2014);   

– W. Szulc, Wiedza o arteterapii dla pedagogów i promotorów zdrowia.  (Legnica, 2018). 

     Akademia Ignatianum opublikowała spot filmowy na temat arteterapii, który pięknie  oddaje sens dzieła życia i twórczości Wity Szulc. 


   

14 października 2021

Wciąż aktualna historia myśli dydaktycznej

 




Trudno w tak dwoistym nastrojowo Dniu Edukacji Narodowej składać Nauczycielom życzenia. Kieruję jednak do wszystkich nauczycieli życzenie, by skorzystali z tych pryncypiów dydaktyki ogólnej, które (u-)czynią z ich aktywności zawodowej przestrzeń wolności potwierdzanej uczniowską wdzięcznością.   

Sięgam do rozprawy z 1913 roku zatytułowanej "Zarys dydaktyki ogólnej" autorstwa Friedricha Regenera, która jest przekładem z języka niemieckiego czwartego wydania (sic!). Translacji dokonał Waldemar Osterloff, który także wzbogacił tekst o przypisy wyjaśniające. 

Jeśli nauczyciel czy naukowiec mógłby pomyśleć, że napisany ponad sto lat temu tekst nie może być dzisiaj aktualny, to jest w błędzie. Historia kołem się toczy, mimo że zmieniły się czasy, są nowe podejścia do nauki, istotne odkrycia psychologicznych i dydaktycznych prawidłowości itp., itd. Jednak są takie pryncypia, które wciąż czekają na swoje bardziej powszechne zastosowanie przez włączenie ich do procesu kształcenia. To jednak nie będzie możliwe, jeśli nauczyciele i kształcący ich akademicy nie dostrzegą ponadczasowej wartości niektórych idei, poglądów czy konkretnych rozwiązań.      

Z powyższej książki wybrałem z rozdziału I. 6. Zainteresowanie i samodzielność właśnie - uniwersalny przekaz. Zachowuję oryginalną pisownię, by uświadomiła części kadr nauczycielskich, jak daleko jest nam do przeszłości, która miała być warunkiem rozwoju i życia dzieci w teraźniejszości, by poradziły sobie w przyszłości. 

 

1. Nauczanie wieść ma do inteligencyi, do zrozumienia otaczającego świata i wnikania w moralne zadania człowieka. Uczeń dojdzie do tego celu tem łatwiej, im więcej będzie posiadał dobrej woli do kształcenia się. Pragniemy tego, co budzi nasze uczucia, nasze zainteresowanie, co dla nas posiada pewną wartość. Stąd żądanie: żeby nauka budziła zainteresowanie. Interesujący jest przedmiot, który z jakiegokolwiek powodu pociąga, zyskuje naszą sympatyę, budzi w nas chęć zajmowania się nim. Np. powieść interesuje nas: pragniemy dowiedzieć się o losach występujących w niej osób, a gdy się o nich dowiemy, uczuwamy pewne zadowolenie. (...)

Zainteresowanie jest to pragnienie zajmowania się pewnym przedmiotem, dlatego że sprawia nam to zadowolenie, przyjemność. A więc zainteresowanie należy do sfery woli człowieka. Budzić zainteresowanie znaczy budzić wolę. 

Zatem żądanie, żeby nauczanie uczynić interesującym, znaczy: Ucz tak, żeby w uczniu budziło się pragnienie zajmowania się danym przedmiotem, dlatego, że to zajęcie sprawia mu przyjemność (...) Zbudziwszy zainteresowanie ucznia, lekcya utrzymuje także jego uwagę.  Zainteresowanie wytwarza uwagę, i to zawsze. Co nas w żadnym względzie nie interesuje, o tem słyszeć nie chcemy, na to nie zwracamy uwagi. [s. 37-38].   (...) 

Osobowość nauczyciela o tyle wchodzi w rachubę, że nauczyciel nie może żadną miarą zainteresować uczniów wykładem, skoro sam się nim nie interesuje. Jeśli zaś w tonie jego mowy, w jego ruchach, w miłości i żywości z jaką traktuje swój przedmiot, widać jak bardzo jest nim przejęty, to uczucia przelewają się z jego serca do serc uczniów, porywa ich za sobą. Gdy zaś on sam nie rozgrzewa się, gdy go rzecz nie interesuje, gdy udaje, odgrywa żywość zewnętrznie, to nie rozgrzewa się też serca uczniów. 

 

            Kto sam nie czuje, czucia nie zdobędzie!

            Gdy ono nie przenika do duszy,

            To i słuchacza nie poruszy

            I władzy nad nim nie posiędzie. 

                        [Goethe; przekład Janikego; s. 44].


(źródło mem'a: Międzyszkolnik

13 października 2021

Szkoła nie jest dla kuratora oświaty, ale dla uczniów, nauczycieli i rodziców



Nie muszę wyjaśniać, jak ważną rolę odgrywa każda forma symbolicznego wyróżniania nauczycieli w różnych momentach ich profesjonalnej służby. Symbolicznego, bo przecież oni nie są piłkarzami, bokserami, liderami zespołów rockowych czy tym bardziej disco-polowego kiczu, by być obsypywanymi dziesiątkami tysięcy złotych za wyjście na boisko, ring czy scenę. Cóż im pozostaje poza skrytością własnych marzeń i bijących serc ich własnych uczniów? Kto jeszcze im ufa? Komu na nich zależy? Które to z kolei pokolenie ma czekać na spełnienie obietnic uznania niewidocznego w swej istocie trudu ich pedagogicznego zaangażowania? 

Nie upominam się w tym miejscu o tych, którym się nie chce, są wypaleni przed- w trakcie i/lub postzawodowo, którzy zatrudnili się w przedszkolu czy szkole z zewnętrznego (ekonomicznego)  przymusu, bowiem nic ich w tym miejscu nie pociąga (poza comiesięcznym sprawdzeniem na koncie, czy już te niskie płace zostały w nim zarejestrowane) i nie motywuje do czegoś istotnego. Takich nauczycieli nie cieszy ani płaca, ani praca. Instytucja edukacyjna jest tylko dworcową poczekalnią, w której muszą odczekać na przyjazd właściwego, lepszego pociągu. 

Frustratów nie obchodzi los i przeżycia innych - uczniów, ich rodziców, koleżanek i kolegów z rady pedagogicznej, dyrekcji czy pracowników administracji. Im zawsze będzie w tym miejscu źle, gdyż nie jest to środowisko ich pierwszego i wyłącznego wyboru. Niektórzy szukają wyjścia z dyskomfortowej dla nich sytuacji, bo przecież odczucia innych są im obojętne. Ktoś wstąpi do związku zawodowego, inny zapisze się do partii politycznej, byle tylko móc uciec od czarnej czy tym bardziej - interaktywnej "tablicy", jeszcze inny osaczy dyrekcję ingracjacją itp., byle tylko pracując w istocie nie być zaangażowanym w dydaktykę, pracę wychowawczą i organizacyjną. Szkoła jest dla takich jak survival. Trzeba ją przeżyć, by dotrwać do ferii, a potem do wakacji. 

Tacy pseudo-nauczyciele czynią wiele zła większości, która chce, potrafi a nawet w dużej mierze uwielbia pracę z dziećmi czy młodzieżą. To takich nauczycieli wyłaniają z ich nieobecności w przestrzeni publicznej albo ich uczniowie, rodzice (via stowarzyszenia), albo przełożeni. Skierowanie wniosku o udział nauczyciela/-ki w ogólnopolskim konkursie na "Nauczyciela Roku" jest bezinteresowanym okazaniem jej/jemu szacunku, wdzięczności za wspaniałą pracę z dziećmi czy uczniami oraz wzmocnieniem poczucia sensu spełniania się w profesji, która podlega z różnych stron ustawicznej presji.

Warto zatem odtworzyć przebieg zarejestrowanej transmisji wideo z Gali Nauczyciela Roku 2021, która odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie. Usłyszymy o jednych spośród wielu tysięcy znakomitych nauczycieli/-ek, o ich zaangażowaniu, nowatorskich rozwiązaniach dydaktycznych, zobaczymy ich przekonując się, że są jednymi z nas, nauczycielami z pasją. 

Wczoraj Kapituła Konkursu nominowała Nauczycielem Roku 2021 nauczyciela języka polskiego z Małopolskiej Szkoły Gościnności - Dariusza Martynowicza.        




Laureatami tego konkursu a zarazem członkami Honorowej Kapituły, są:

- Grzegorz Lorek (2002), 

- Bogumiła Bąk (2003), 

- Wiktor Kamieniarz (2004), 

- Jadwiga (2006),

- Wiesław Włodarski (2007),              

- Dariusz Kulma (2008),        

- Radosław Moskal (2009), 

- Marek Golka (2010),            

- Anna Sosna 

- Marzena Kędra (2012), 

- Marcin Zaród (2013), 

- Barbara Halska (2014), 

- Katarzyna Nowak-Zawadzka

- Joanna Urbańska 

- Marta Florkiewicz-Borkowska

- Przemysław Staroń ( ),

- Czechowska (2019). 

- Dariusz Martynowicz (2021)

- (.................................?) (2022). 

O tym, jak trudno jest wybrać z grona primus inter pares tylko jednego NAUCZYCIELA ROKU świadczy fakt, że Jury Konkursu postanowiło przyznać w tym roku jeszcze DWA WYRÓŻNIENIA: 

Joannie Świercz, nauczycielce matematyki w Szkole Podstawowej nr. 31 im. UNICEF w Opolu 

Joannie Waszkowskiej, nauczycielce języka polskiego i wiedzy o mediach w II Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Emilii Plater w Sosnowcu.

Muszę jednak sprostować następującą informację, która widnieje w Wikipedii: 

Wyboru dokonuje jury, złożone z przedstawicieli MEN, Głosu Nauczycielskiego oraz ekspertów oświaty. W pierwszym etapie wybiera się trzynastu "nominowanych", w drugim – zwycięzcę i dwóch wyróżnionych. Zwycięzca otrzymuje nagrodę Ministra Edukacji Narodowej, wszyscy – nagrody rzeczowe od sponsorów.

Z Regulaminu Konkursu wynika, że w składzie jury nie tylko nie zasiada przedstawiciel Ministerstwa Edukacji i Nauki, ale i resort nie funduje nagrody dla Nauczyciela Roku. Tą ministrą, która objęła ten Konkurs stygmatem, wycofując MEN z patronatu i jury, była ministra edukacji Anna Zalewska (nagrodzona premią w wys.69 tys.zł).

Proszę wprowadzić zmianę treści w Wikipedii, by nie wprowadzała w błąd czytelników. W skład Jury Konkursu wchodzą bowiem osoby wspierające ideę Konkursu (m.in. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN) oraz przedstawiciele Organizatora („Jury”), a jest nim redakcja tygodnika "Głos Nauczycielski" oraz ZNP.    

Gala Nauczyciel Roku stała się dziewiętnaście lat temu świętem NAUCZYCIELI (W)WOLNOŚCI, a więc takich, którzy we wszystkich warunkach, w jakich przychodzi im praca z dziećmi czy młodzieżą są pedagogami w pełnym tego słowa znaczeniu, pozostając nimi nawet w warunkach najbardziej niepomyślnych czy naruszających ich godność przez tzw.elity polityczne. Nauczyciele są osobami, które pod żadnym warunkiem nie zapierają się swego profesjonalizmu, swojej pasji, a wprost przeciwnie, potwierdzają je w swym uwarunkowaniu. 

Nikt nie jest w stanie "urobić" takich nauczycieli, ani ich zastraszyć, pomniejszyć poczucie wartości własnego zaangażowania. Dlatego z jednym stwierdzeniem tegorocznego laureata nie mogę się zgodzić, jakoby "ze szkół odchodzili najlepsi nauczyciele, a pozostawali w nich sfrustrowani w wieku przed- lub emerytalnym". Wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Nauczycielami są wszyscy ci, którzy chcą nimi być, ale zarazem nimi być nie muszą. Natomiast rację miał, kiedy stwierdził, że szkoła nie jest dla kuratora oświaty, ale dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Nie jest też dla państwa, samorządu terytorialnego, Kościoła, związków zawodowych czy jakichkolwiek partii politycznych.  

 (Żródło fot. M. Kędra/Fb)