24 czerwca 2021

Ministerstwo za zamkniętymi drzwiami, czyli b.wiceminister uchylił lekko drzwi

 


 

 
Krzysztof Kawęcki, politolog, historyk, polityk, były wiceminister edukacji w rządzie AWS, a więc w ekipie Mirosława Handkego, która wprowadzała zmianę ustroju szkolnego, uchylił po tylu latach rąbka tajemnic zarządzania w resorcie oświaty.    

Tak to niestety jest, że kiedy są ministrami, to nagle odsłaniają kulisy podejmowanych przed laty decyzji. W magazynie PlusMinus Rzeczpospolitej (Trzeba chronić cywilizację łacińską, 12-13.06.2021, s. 34-35) Eliza Olczyk opublikowała wywiad z b. urzędnikiem MEN. Pretekstem do rozmowy była tocząca się po prawej stronie sceny politycznej walka między dominującą w obecnym rządzie partią (PiS) a jej ideologicznymi "przystawkami", kanapowymi partyjkami usilnie zabiegającymi o znalezienie się w centrum uwagi oraz o wpływy/przywileje dla swoich funkcjonariuszy i ich rodzin.

K. Kawęcki był współzałożycielem Akcji Wyborczej Solidarność, w skład której weszło aż 24 ugrupowań,  reprezentując w niej konserwatywne (chrześcijańsko-narodowe) skrzydło .  Jak ujawnia, został wówczas narzucony wszystkim partiom dyktat związku zawodowego, który został umocowany podpisaniem porozumienia w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie. Miał nadzieję, że z tego "zjednoczenia" wyłoni się na wzór amerykański partia republikańska. Tak się jednak nie stało, do minionego tygodnia, bowiem taką partię założył Adam Bielan, także będący sygnatariuszem AWS przed ponad dwudziestu laty.

Udzielający wywiadu przyznał, że w sposób naturalny zasłużył na stanowisko podsekretarza stanu, skoro wcześniej pracował w zespole programowym AWS ds. edukacji. Po zwycięstwie wyborczym pełnił w latach 1998-2000 funkcję doradcy ministra M. Handkego, po czym został szefem jego gabinetu na stanowisku podsekretarza stanu, aż w grudniu 2000 r. mianowano go sekretarzem stanu i wiceministrem edukacji. Co ciekawe, jako człowiek prawicy był adiunktem w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie, którą założył i kierował b. lektor KC PZPR.

Zacytuję fakty i opinie b. wiceministra, które powinny zainteresować badaczy polityki oświatowej:

Nawet w edukacji były pewne kłopoty, chociaż współpraca  ministra Handkego z Ireną Dzierzgowską, która była jego zastępcą z UW, wyglądały dobrze. Widoczne były ogromne wpływy, wręcz monopol organizacji pozarządowych związanych z Unią Wolności w obszarze kształcenia i doskonalenia zawodowego nauczycieli, a także koncepcji pedagogicznych - teoretycznych i praktycznych. 

Na pewno problemem była kwestia przysposobienia do życia w rodzinie. Wielką zasługą ministra było to,  że mimo oporów, a wręcz działań obstrukcyjnych Unii Wolności, udało się wprowadzić do szkół program wychowania do życia w rodzinie, a nie jakiegoś permisywizmu. Dużą rolę odegrała w tym względzie Teresa Król z Krakowa.  Mirosław Handke skupił w ministerstwie wiele wybitnych osób o prawicowych poglądach, a z  mojego punktu widzenia po prostu normalnych.     

Na komentarz redaktorki, że podręczniki T. Król do tego przedmiotu wzbudzały kontrowersje, gdyż utrwalały szkodliwe stereotypy płci, odpowiedział: 

Moim zdaniem były pisane ze zdroworozsądkowego punktu widzenia. Sam minister Handke miał poglądy konserwatywno-liberalne, otaczał się ludźmi o podobnych poglądach. 

Ciekawy jest w tym wywiadzie wątek zdumiewającego podania się do dymisji przez M. Handkego. Krążyły różne przypuszczenia na ten temat, gdyż minister sam nie odsłonił rzeczywistych powodów tej decyzji. Zdaniem Kąckiego minister Handke miał ponoć chrapkę na zastąpienie Jerzego Buzka na stanowisku premiera. Prawdopodobnie z tego powodu (...) Jerzy Buzek zdymisjonował ministra Handkego na wszelki wypadek, żeby pozbyć się ewentualnego konkurenta.

Rządzącego z tylnego fotela Mariana Krzaklewskiego określano mianem "Benito" albo "Duce" [od Benita Mussoliniego- red.]. To były działania czarnego PR. Krzaklewski w bezpośrednich kontaktach nie miał tych cech, które mu przypisywano.

 Jakie wnioski możemy wyciągnąć z tego wywiadu na przyszłość?  

1. Obserwujcie, kto jest tzw. szarą eminencją ds. edukacji w środowiskach opozycyjnych (a nawet członkiem gabinetu cieni-asów).

2.  Przyjrzyjcie się, jakie organizacje pozarządowe lobbują w MEiN uzyskując wysokie dotacje na swoją działalność w zakresie kształcenia nauczycieli, szkoleń, kursów doskonalących itp. 

3. Spróbujcie ustalić, w których formacjach politycznych ma większe wsparcie w rządzie minister edukacji oraz jakie mogą być powody jego ewentualnego zdymisjonowania lub awansu politycznego.   

 

   

     

 

23 czerwca 2021

Światowy ruch skautowy nominowany do tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla

 



Z radością przekazuję informację, którą otrzymałem od niemieckich skautów, że światowy ruch skautowy został nominowany do tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla. 

Była drużynowa niemieckich skautek dr nauk teologicznych Margret Peek-Horn podzieliła się tą wiadomością wspominając zarazem, jak sama brała udział  jako młoda skautka w 1957 w Jamboree na terenie Sutton Park w Windsorze z okazji jubileuszu 100 rocznicy urodzin założyciela ruchu sir Roberta S. Baden Powella. Przybyło tam wówczas ok. tysiąca skautów z całego świata. Międzynarodowa "rodzina" skautów mogła doświadczyć wspólnoty zwyczajów, obrzędów, pieśni a przede wszystkim podzielić się ze sobą umiejętnościami w ramach różnych zajęć, które są ważne dla jakości i stylu życia.    

Peek-Horn przywołała w swoim wspomnieniu ostatni dzień obozowiska, w trakcie którego tysiąc skautów oczekiwało na łące przed zamkowymi tarasami na ognisko zamykające cały zlot. Z tarasów podziwiała jedność tej światowej wspólnoty ówczesna księżna Anna i Lady Baden Powell, a obie były w skautowym mundurze. 


Niemiecka skautka często powraca wspomnieniami do tego wydarzenia i marzy, jakby to było pięknie, gdyby istniało na świecie wzajemne porozumienie między politykami, społeczeństwami i wyznawcami różnych religii, by ich wszystkich łączyła gotowość do wsłuchiwania się w głos i doznania dzieci, których przyszłość zależy od świata dorosłych.

Byłoby wspaniale, pisze Margret Peek-Horn, gdyby światowy ruch skautowy otrzymał wreszcie Pokojową Nagrodę Nobla!  Zdajemy sobie sprawę z tego, że najczęściej otrzymują to wyróżnienie prominentne osobowości świata polityki za przyczynienie się do wielkich, spektakularnych wydarzeń. To jest oczywiste i słuszne, gdyż laureaci wzmacniają pokojowe rozwiąznia na świecie. 

Istnieje jednak wiele dowodów na to,  jak szybko zapominamy o ich wielkich planach pokojowych.  Czy jednak nie doświadczamy także skutków realnej polityki, której stajemy się ofiarami? Ile osób na świecie utraciło życie w wyniku róznych konfliktów i wojen? 

Nie ma bardziej spektakularnego wydarzenia na świecie jak właśnie konieczność przyznania skautowemu ruchowi Pokojowej Nagrody Nobla. To skauci budują codzienność pokojowego świata w swoich małych grupach, drużynach, stając się przykładem pokojowego i zdrowego stylu życia  w większości krajów na świecie: „Przyrzekają czynić Dobro całym swoim życiem; śmiać się i gwizdać na trudności; mieć każdego/każdą za brata/siostrę, także zwierzęta; nie zapominają o tym,. by wzamcniać to, co jest silną stroną ich osobowości, a walczyć z wadami, itd.“ 



Przypomniała, jak wiele znaczących osobistości świata politycznego, społecznego i religijnego wyrosło z ruchu skautowego wpływając na zmiany we własnym kraju. Byłoby dobrze, gdyby władze ONZ korzystały z doradztwa skautowych liderów, to może i nasz świat postrzegalibyśmy inaczej niż tylko w kategorii "pierwszego" czy "trzeciego" świata. Może lobby zbrojeniowe stałoby się bezrobotne i zniknęłaby korupcja a malwersacje władz nie byłyby opłacalne. 

Czyż ten wyjatkowy ruchem samowychowawczy na świecie nie zasłużył  na otrzymanie Pokojowej Nagrody Nobla? Polskie harcerstwo jest jego immanentną częścią.


 


22 czerwca 2021

Historyczne zmiany na maturze od 2023 r. i w curriculum

 







Z ogłoszonych projektów rozporządzeń MEiN wynika, że wkrótce wzrośnie zainteresowanie historią tańca, z którego przeprowadzany będzie egzamin maturalny (do wyboru przez ucznia) w ramach przedmiotów rozszerzonych.  Zarówno w liceach ogólnokształcących, jak i technikach mogą być realizowane zajęcia w zakresie rozszerzonym z tego przedmiotu.  Podstawa programowa dla historii muzyki umożliwi włączenie zajęć z tego przedmiotu od roku szkolnego 2023/2024.

Zmiana w powyższym zakresie adresowana jest przede wszystkim do uczniów ogólnokształcących szkół baletowych, którzy będą mogli uwzględnić do egzaminu maturalnego ten przedmiot, co przecież nie wyklucza młodzieży ze szkół ogólnokształcących czy technikum. Proponuje się, aby przedmiot historia tańca był realizowany już od pierwszej klasy obu typów szkół w wymiarze po 8 godzin tygodniowo w obu typach szkół średnich. 

Skorzystają na tej zmianie nie tylko potencjalni autorzy podręcznika do tego przedmiotu, który musi powstać w najbliższych latach, ale także nauczyciele posiadający odpowiednie kwalifikacje.   

Szkoda tylko, że jest to jedynie historia tańca, bo w programie TVP oczekuje się jednak tanecznych umiejętności. Absolwenci szkół maturalnych mogą mieć mniejsze szanse na udział w "Tańcu z gwiazdami".  Inna rzecz, że jedne gwiazdy już zgasły, a inne dopiero się wyłaniają.  

Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowało licealistom i przyszłym uczniom technikum poszerzony wykaz lektur uzupełniających, ale to nie oznacza, że ich znajomość będzie obowiązywała na maturze w 2023 roku. 

Rozpoczynający edukację w nowym roku szkolnym nastolatkowie dowiedzą się wkrótce, że powinni wziąć pod uwagę w swoich przygotowaniach do egzaminu maturalnego w 2023 r. nieliczne zmiany w kanonie lektur obowiązkowych, a sprowadzające się do wycofania przez resort niektórych pozycji, by ich miejsce zastąpiły inne, lepszego sortu i autorstwa. 

Powyższa nowelizacja nie będzie miała wpływu na konieczność wprowadzenia zmian do treści podręczników szkolnych z języka polskiego dla szkół ponadpodstawowych. Być może władze resortu chcą sprawdzić, które teksty literackie młodzież będzie czytać poza szkołą.

Skoro dotychczas obowiązujące teksty zostaną usunięte z kanonu lektur, to znaczy, że są niezgodne z ideową linią partii lub były odrzucane przez dużą część młodzieży i/lub nauczycieli jako nieinteresujące. Od kilkudziesięciu lat wiadomo, że młodzież najchętniej czyta to, co jest niepożądane przez władze szkolne, natomiast w zdecydowanej większości opanuje streszczenia, słowa kluczowe oraz główne tezy obowiązkowych dla niej lektur. 

Szkoda mi dzieł, po które uczniowie będą sięgać z przymusu. Nawet kolejno sprawujący władzę w ministerstwie chwalili się w wywiadach dla różnych mediów (dla ocieplenia własnego wizerunku), jak to ściągali na egzaminie maturalnym, byli wyrzucani ze szkoły, uciekali z niektórych lekcji, nie czytali lektur itp.  Historia kołem się toczy, bo nie pamięta wół jak cielęciem był. 

Projekty rozporządzeń są na etapie „konsultacji”. Ciekawe, czy doradcy ministra i opiniodawcze podmioty sięgają do badań literackich, z kulturoznawstwa czy socjologii literatury, by dowiedzieć się, które dzieła literackie są ważne dla rozwoju młodych pokoleń oraz co z własnej chęci czytają nastolatkowie?   Czy raczej kierują się źródłami politycznej wagi?

W uzasadnieniu projektów zmian nie wymieniono żadnego z naukowych raportów, a przecież jest Instytut Badań Literackich, no i mamy na etacie u prezydenta prof. A. Waśko - literaturoznawcę. Ten chyba już nie monitoruje deformy edukacji, bo i po co?  

Byłoby dobrze, gdyby minister zlikwidował nonsensowny obowiązek uczęszczania do szkoły ósmoklasistów, którzy po zdaniu egzaminu zewnętrznego i wystawieniu im końcowych ocen nie mają żadnych zajęć dydaktycznych. Zdarza się, że matematyk czy polonista podejmie taki wysiłek i mimo wszystko poprowadzi lekcje, ale większość nauczycieli szkół podstawowych z klas 4-8 zajmuje się szkolną biurokracją. Uczniowie muszą/mogą w tym czasie siedzieć w salach lekcyjnych i ... grać w karty, na smartfonach, rozmawiać ze sobą po cichu, byle tylko nie przeszkadzali nauczycielowi "w pracy".