19 marca 2021

"Academic Freedom Alliance” w USA




W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej został zarejestrowany związek   Academic Freedom Alliance”, którego jednym z prominentnych członków został znany i ceniony na świecie historyk współczesnej globalizacji, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uniwersytetu Harvarda - Niall Ferguson.

Zapewne jest to związane z przegraną wyborczą prezydenta Donalda Trumpa. Jak donoszą o tym niezależne media w Austrii: 

Uniwersyteccy profesorowie powołali do życia Związek “Academic Freedom Alliance”, którego celem jest ochrona uczonych i wykładowców przed nierespektowaniem zasady wolności naukowej. Ta bowiem jest wypierana w Ameryce przez poprawność polityczną. 

Założyciele tego Związku uważają, że zagrożona jest na uniwersytetach myśl konserwatywna. Osoby o konserwatywnym światopoglądzie są masowo dyskryminowane w uniwersytetach, co zaczyna skutkować autocenzurą w pracach naukowych. 

Związek ma pomagać nauczycielom akademickim bez względu na ich światopogląd, by konserwatyści mogli wykładać i publikować bez lęku przed sankcjami, mobbingiem,  karami dyscyplinarnymi czy możliwych ich zniewalaniem”. 

Do Związku przystąpiło już wielu profesorów z Uniwersytetów Princeton, Harvard, Wisconsin-Madison, South California, Texas, Washington czy Lee. 

Jak tak dalej pójdzie, to wybitni profesorowie USA zaczną emigrować do Polski. Dzięki ich obecności natychmiast wzrosłyby szanse polskich uniwersytetów w światowych rankingach, lokując je w pierwszej dziesiątce, a nie pięćsetce.      

 

Tymczasem w Polsce Komitet Stały Rady Ministrów zaakceptował "pakiet wolności akademickiej". Minister Przemysław Czarnek przedłożył projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, w której mają znaleźć się ma regulacje prawne gwarantujące nauczycielom akademickim wolność nauczania, wolność słowa i wolność badań naukowych. 

 

Zastanawiam się, czy Konstytucja III RP jeszcze obowiązuje? Kto i na jakiej podstawie prawnej naruszał wolność nauczania, słowa i badań naukowych, że minister musi wpisywać do ustawy niższego rzędu to, co jest w najwyższym akcie prawa? Czyżby w ciągu ostatnich pięciu lat rektorzy uniwersytetów naruszali powyższe prawa? A może nie są one przestrzegane przez kadry Narodowego Centrum Nauki, Narodowego Centrum Badań i Rozwoju czy może przez Polską Komisję Akredytacyjną? Kto naruszał te wolności?    

 

Na łamach "Forum Akademickiego" (Nowelizacja otwiera drzwi pseudonauce, 2021/1)  prof. Jerzy Brzeziński zwraca uwagę na to, że w nauce powinna obowiązywać wolność słowa naukowego, a nie wszelkiego. Cytuje za logikiem Kazimierzem Ajdukiewiczem, iż (...) wolność nauki nie wymaga wolności słowa dla każdego głupstwa, lecz wymaga ona tylko wolności słowa naukowego. Sama nauka stwarza organy, które krępują całkowitą wolność słowa i dopuszczają do głosu tylko taką wypowiedź , która czyni zadość wymaganiom niezbędnym na to, by zasłużyła sobie na miano wypowiedzi naukowej [tamże].     

 

Nie jest zatem potrzebna ingerencja urzędnika państwowego w regulowanie powyższych wolności, bo od tego są uczeni, by poradzić sobie z różnego rodzaju pseudonaukowcami. O wielu patologicznych przypadkach w naukach społecznych pisałem także w blogu. Trzeba zwiększyć poziom krytyki naukowej, a nie przyzwalać na publikowanie "modnych bzdur". 

 

Niestety, ale mamy w środowisku oświatowym osoby ze stopniem doktora, którym nie wystarczy siedem czy czternaście negatywnych recenzji ich "osiągnięć naukowych", bo przecież pseudonaukowiec lepiej wie  od swoich recenzentów, czy jego/jej wytwory są oryginalne i osiągnięte zgodnie z metodologią badań naukowych, czy też nie.  Psycholog obawia się zatem, że wspomniana nowelizacja może być wykorzystywana do nadania rangi naukowej pseudonaukowym poglądom.  

 

Może jednak inicjatywa resortu zmobilizuje nie tylko Radę Upowszechniania Nauki przy Prezydium PAN do wyrażania stanowczego sprzeciwu zrównywania treści naukowych z pseudonauką, ale także członków rad naukowych w PAN, w uniwersytetach, politechnikach i akademiach do rzetelnego recenzowania "bubli" w momencie, kiedy są one publikowane, a nie dopiero w toku postępowania o nadanie pseudonaukowcowi stopnia doktora czy doktora habilitowanego.   

 Absolwenci KUL przypominają słowa wyryte na pamiątkowej tablicy do uniwersyteckiej kaplicy: „UNIWERSYTECIE, SŁUŻ PRAWDZIE. JEŚLI SŁUŻYSZ PRAWDZIE, SŁUŻYSZ WOLNOŚCI, WYZWOLENIU CZŁOWIEKA I NARODU” (Jan Paweł II, z przemówienia do pracowników naukowych KUL, 9 czerwca 1987 r.). Czyjej prawdzie ma slużyć nauka? 

   



18 marca 2021

Edukacja w dobie pandemii – klęska czy szansa?



Nawiązując do przywołanej wczoraj relacji z konferencji w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, podzielę się poglądami wyrażonymi w referacie przez prof. Marka Konopczyńskiego z Uniwersytetu w Białymstoku, który mówił o pozytywnych aspektach zdalnej edukacji. Były wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN akcentował następujące kwestie: 

    Niewątpliwie pandemia "przeorała" wszystkie sfery ludzkiego życia na całym świecie. Zaburzyła zatem także pracę szkół i innych placówek oświatowych. Edukacja niesie z sobą kłopoty, bowiem osłabia kondycję uczniów, nauczycieli i rodziców. Jednak Profesor nie uważa, że szybki powrót do szkół będzie korzystny, skoro mamy do czynienia z tak poważnym zagrożeniem ludzkiego życia. 

    M. Konopczyński przypomniał dane z raportu  "Nastolatki w sieci", z którego wynika, że izolacja uczniów od nauczycieli jest szansą edukacyjną dla zmian w szkołach.  Pandemia odsłoniła bowiem nie tylko bolączki reform polskiej edukacji, ale zarazem  wskazała na zasoby, które do tej pory nie były w niej wykorzystywane. W okresie stacjonarnej edukacji bardzo rzadko były wykorzystywane elektroniczne  środki dydaktyczne. 

    Wprawdzie w edukacji zdalnej ograniczona jest funkcja socjalizacyjno-wychowawcza szkoły, ale przed pandemią była ona postrzegana jako mało istotne zadanie tej placówki. Sposób organizacji pracy szkół był niedostosowany do założonych funkcji wychowawczych. Tak więc już znacznie wcześniej nie były rozwijane tzw. kompetencje miękkie. 

    Edukacja może być w wyniku pandemii szansą dla zmian, a nie porażką. Nauczyciele  wprawdzie chcą zrzucić winę za niepowodzenia uczniów na pandemię, na brak bezpośredniego z nimi kontaktu, ale chyba nie są najlepiej przygotowani do tej formy kształcenia.  

    Skoro z badań NASK wynika, że przed pandemią: 

- ponad 86 proc. uczniów korzystało z Internetu codziennie, w tym 46 proc.  bez przerwy było online, 

- średnia wieku inicjacji internetowej wyniosła 9 lat 

- dla 69 proc. uczniów  Internet był źródłem wiedzy, 

- dla 62 proc. uczniów Internet stał się także źródłem relacji społecznych, 

    to może trzeba umieć to wykorzystać? Świat wirtualny jest chlebem powszednim dla uczniów, nie sprawia im kłopotów. To nauczyciele mają problem poruszania się w tej przestrzeni i nawiązywania oraz utrzymania z uczniami efektywnych relacji.  

    Profesor M. Konopczyński formułował pytania do dyskusji: Czy skoro w okresie zamknięcia szkół nastąpił spadek wiedzy i umiejętności uczniów aż o 70 proc., to może szkoły powinny przestać wtłaczać im do głów wiedzę na poziomie sprzed pandemii? Może część wiedzy jest naprawdę zbędna? Może jest to korzystne dla rozwoju dzieci i młodzieży? Czy przyrost wiedzy jest jedyną miarą sensu edukacji i pomiaru spełniania przez szkoły funkcji dydaktycznej?

    Wyniki badań PISA z 2019 r. wykazały, że osiągnięcia polskich piętnastolatków były gorsze od poprzedniego  pomiaru, a przecież nie było pandemii. Dydaktyka stacjonarna zatem wcale nie jest najlepsza. Uczniowie uważają, że nie uczęszczając do szkoły nie tracą na tym. Dla nich ważniejsze są pozaszkolne relacje rówieśnicze, także te zawierane w cyberprzestrzeni. 

Podsumowując swoją wypowiedź M. Konopczyński dodał, że edukacja zdalna jest szansą na zdobywanie wiedzy przez dzieci i młodzież w sposób samodzielny. Także dla rodziców stała się szansą na zbliżenie się do własnych dzieci.   


Wczoraj odbyła się interesująca rozmowa prof. Romana Lepperta z najlepszym w polskiej pedagogice ekspertem od socjalizacji młodzieży w równoległym świecie - prof. UAM Jackiem Pyżalskim. Gorąco polecam.    


Za kilka godzin referuję w Akademii Pomorskiej w Słupsku. Tym razem o alternatywnej edukacji 2030.


17 marca 2021

Edukacja w dobie pandemii

 


Mało kto wie o tym, że Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie zorganizowała międzynarodową konferencję na temat edukacji w okresie pandemii COVID-19.  Inicjatorką tego przedsięwzięcia była Komendant – Rektor Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie insp. dr hab. Iwona Klonowska, z wykształcenia psycholog oraz pedagog (po habilitacji w UAM w Poznaniu).

W konferencji wzięli udział naukowcy z UAM w Poznaniu, Uniwersytetu w Białymstoku, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni oraz uczeni z Niemiec, Ukrainy i Litwy. Znakomita organizacja i komunikacja elektroniczna sprzyjały prezentacji własnych referatów a także był czas na dyskusję.  

Nie sposób zreferować w blogu wszystkie wystąpienia, toteż przywołam najbliższe moim zainteresowaniom. Mam nadzieję, że powstanie tom pokonferencyjny, który będzie miał nie tylko historyczną wartość, ale i odda stan badań z trzeciej dekady XXI w. na powyższy temat.  


Inspirujące było wystąpienie prof. Zbyszko Melosika z UAM w Poznaniu, który mówił o pandemii,  edukacji i tożsamościowych problemach współczesnej młodzieży. Każdy z nas mógł bowiem odnieść treść tego wystąpienia do różnych raportów z badań naukowych i własnych doświadczeń. 




Prof. Z. Melosik zwrócił uwagę na następujące kwestie:    

1) Brak egzystencjalnego bezpieczeństwa okazał się następstwem negatywnych następstw globalizacji niejako ją wstrzymując. Pandemia sparaliżowała bowiem cały świat, toteż to, co dotychczas było lokalne, nagle mogło pojawić się wszędzie. Co jakiś czas zamiera życie w miastach, na plażach, gdzie tłumy przechodniów lub wczasowiczów cieszyły się swoją obecnością, ale też były przed pandemią postrzegane negatywnie. W wyniku lockdownu ich brak wywołuje frustrację, zanik poczucia entuzjazmu, ekscytacji. 

2) Pandemia stała się faktem społecznym i kwintesencją społeczeństwa ryzyka. Wiemy czego nie wiemy i nie wiemy, czego nie wiemy. Pojawiają się różne warianty przyszłości, którym towarzyszy chaos myślenia negatywnego. Brak kontroli nad przyszłością zwiększa lęk, poczucie bezradności, oczekiwanie na zło. Kim zatem jesteśmy w tak trudnym okresie - optymistami czy pesymistami? Ustawiczne oglądanie wiadomości z komunikatami na temat zmarłych i zakażonych nie sprzyja równowadze emocjonalnej.

3) W świetle analizowanych przez Profesora badań naukowych  (gł. USA) - nastąpiło zmniejszenie poczucia kontroli nad własnym życiem i relacjami społecznymi, które wypiera koncentracja na zdrowiu, finansach, wykształceniu. Pogorszyło się emocjonalne życie. Straciliśmy kontakt z kulturą smaku, zapachu, dotyku. Nic dziwnego, że zamknięci w domach sięgamy po przekąski, które rozładowują napięcia, zły nastój, nudę.

4) Digitalizacja codziennego życia  skutkuje przesyceniem, do którego dochodzi  na skutek edukacji zdalnej. Właściwie, całe nasze życie zostało przeniesione do rzeczywistości wirtualnej z wszystkimi tego konsekwencjami. To, co w realnych warunkach wymagało długiego procesu (np. nawiązywanie przyjaźni, relacji partnerskich), w wirtualnym świecie nabiera zupełnie innego tempa. Widać w komunikatorach społecznych łaknienie akceptacji, niemalże wymuszanie otrzymywania pozytywnych komentarzy, tzw. lajków.

5) Rozwinął się i kwitnie rynek gier komputerowych (przyrost o 80 %). Już nawet WHO pozytywnie wypowiada się na temat korzystania przez młodzież z gier komputerowych, gdyż mają one pozytywny wpływ na psychikę młodych ludzi. Natomiast spadł poziom aktywności fizycznej;  

6) Młodzież i dorośli doświadczają pustki egzystencjalnej. Część osób całkowicie lekceważy zasady bezpieczeństwa, a szczególnie mężczyźni, którzy uważają, że noszenie masek jest niemęskie. Niektórym wydaje się, że wirus może przestać istnieć za pomocą dotknięcia czarodziejskiej różdżki. Pojawia się gra w ryzyko, jakaś absurdalna rywalizacja, kto pierwszy zachoruje na Covid-19.  

Podsumowując swoje wystąpienie prof. Z. Melosik podkreślił, że trzeba docenić fakt dostępu do nowych mediów. Co byśmy zrobili, gdyby ich nie było? Nie bylibyśmy m.in. na tej konferencji. Zamknęlibyśmy się fizycznie i psychicznie. Należy uświadomić sobie, co jest podstawą naszej egzystencji, odbyć szczerą rozmowę z samym sobą i bliskimi. Profesor nie wierzy, że ludzkość się zmieni po stanie pandemii, gdyż ludzie będą chcieli odreagować na czas zamknięcia ich w domach.