Dwa
lata temu ukazała się monografia liberalnych publicystów - dziennikarki Helen
Pluckrose oraz fizyka i matematyka Jamesa Lindsay'a p.t. "Cyniczne
teorie. O tym, jak aktywizm akademicki sprawił, że wszystko kręci się wokół
rasy, płci i tożsamości - i dlaczego to szkodzi każdemu z nas" (Warszawa,
2022). Tytuł książki, o której przekładzie na język polski dowiedziałem
się niedawno, jest atrakcyjny, zachęcający do lektury. Mimo to nie spotkałem się z jej recenzją czy
promocją w pismach filozoficznych czy nauk społecznych.
Autorzy
nie mają naukowego backgroundu, toteż mogłoby się wydawać, że nie mają wiele do
powiedzenia. Jednak liczące 417 stron teoretyczne studium zostało napisane w
oparciu o literaturę naukową i publicystyczną, a przy tym zostało
podporządkowane klarownym założeniom metodologicznym. Tym też różni się od
książek Zygmunta Baumana, w którego rozprawach przeważały źródła
publicystyczne.
Monografia anglo-amerykańskiego duetu zasługuje na uwagę w środowisku filozofii i socjologii polityki, psychologii społecznej i pedagogiki ogólnej, bowiem jej autorzy konfrontują myśl polityczną świeckich oraz teokratycznych przedstawicieli współczesnych nurtów autorytarnych/totalitarnych, lewicowych i prawicowych z myślą neoliberalną jako przenikającymi do polityk publicznych.
Jak piszą:
"Dotarliśmy
jednak do punktu w historii, w którym liberalizm i nowoczesność w samym sercu
zachodniej cywilizacji są poważnie zagrożone u jej ideowych fundamentów. Natura
tego zagrożenia nie jest klarowna, ponieważ wypływa ona z co najmniej dwóch
potężnych źródeł interesu - rewolucyjnego i reakcyjnego. Toczą one ze sobą
wojnę o to, w którą nieliberalną stronę powinny podążać nasze
społeczeństwa" (2022, s.12).
Co jest w tej pracy ciekawe i zgodne z treścią analiz, ich autorzy okazali się ekspertami demistyfikującymi cynizm postępowej lewicy, która w istocie odeszła od fundamentalnej dla tej formacji wartości, jaką jest sprawiedliwość społeczna. Moim zdaniem błędnie utożsamiają postmodernizm z lewicą, z którym ta ponoć sprzymierzyła się, odrzucając "(...) obiektywną prawdę jako fantazję stworzoną przez naiwnych lub arogancko bigoteryjnych myślicieli oświeceniowych, którzy nie doszacowali ubocznych konsekwencji postępu Nowoczesności"(s.12). Postmoderniści odwrócili uwagę od uporczywego nadawania przez polityków metarracjom o ideologicznych korzeniach znaczenia, które miało służyć wykluczaniu z przestrzeni publicznej, dyskursywnej i naukowej INNYCH - filozofii, socjologii, pychologii, ale i historii, ideologii, itd.
W
interesujący sposób Pluckrose i Lindsay ujawniają u promotorów lewicowych quasi
teorii ukryte w nich uprzedzenia, stereotypy i sprzeczności z wartością sprawiedliwości społecznej. Ideolodzy nowej lewicy podszywając się pod troskę o tę wartość wpisują się w
dynamikę wiedzy-władzy, wykluczając w najbardziej cyniczny sposób prawdę
naukową, byle tylko usunąć z dyskursu myśl konserwatywną czy liberalną oraz wyniki badań naukowych na
temat płci, tożsamości, rasy, gender, seksualności człowieka itp.
Autorzy książki odsłaniają język cynicznej lewicy (a nie teorii) oraz jego zakorzenienie w kreowaniu mitologii systemowej i instytucjonalnej. Pokazują, w jaki sposób odkodować ukryte władztwo w języku, komunikacji, prawie, którego celem jest osiągnięcie zwycięstwa w politycznej rywalizacji antagonistycznej z odmiennymi nurtami i teoriami społecznymi, a więc prowadząc z ich reprezentantami grę o sumie zerowej.
"Coraz
trudniej jest nie zauważyć wpływu Ruchu Sprawiedliwości Społecznej na
społeczeństwo - zwłaszcza w formie "polityki tożsamości" czy
"politycznej poprawności". Prawie każdego dnia pojawia się historia o
kimś, kto został zwolniony, "cancelowany" lub poddany publicznemu
ośmieszeniu w mediach społecznościowych, często za to, że powiedział lub zrobił
coś, co zostało zinterpretowane jako seksistowskie, rasistowskie lub
homofobiczne" (s. 14).
Tak
oto metodą filozofii krytycznej neolewicy Szkoły Frankfurckiej autorzy
demistyfikują u promotorów tzw. teorii feminizmu i gender studies, teorii queer
i postkolonialnych obsesję ich autorów, artefakty kulturowe i cyniczną walkę o
władzę. Stosują przy tym logiczne kryteria analizy, dekonstrukcji a nawet
mutacji teorii, jak wpisane w ich narracje: zacieranie granic, potęgę języka, relatywizm kulturowy a za nim zanikanie indywidualiów i uniwersaliów.